21-03-2020, 17:32 | #81 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
22-03-2020, 18:03 | #82 |
Reputacja: 1 | 14 Martius 816.M41, hangar Błysku Cieni Każdy kosmiczny okręt posiadał własny zapach, całkowicie unikalny i niepowtarzalny. Ludzie żyjący na nim od lat, ludzie urodzeni w plątaninie ciemnych korytarzy i komnat, bezpowrotnie zatracili umiejętność wychwycenia węchem ogromnego bukietu nakładających się na siebie zapachów tworzących mieszaninę filtrowanego w nieskończoność powietrza, lubrykantów, chemicznych odczynników, odoru ludzkich ciał, woni spalonego tłuszczu, zatęchłej wilgoci. Dla mieszkańców tych okrętów owa paleta zapachów była czymś tak oczywistym, czymś tak zwyczajnym, że nigdy nie zwracali na nią uwagi. Bartholem Nathanius Visscher wciągnął w nozdrza ów kompletnie sobie dotąd nieznany zapach, tak różny od woni wypełniających eleganckie wnętrza orbitalnej kancelarii Domu Visscher w Port Wander. Nigdzie nie wyczuwał nawet słabej nutki różanych kadzideł sprowadzanych ze Scintilli czy żywicznych balsamów z Venerisa. Hangar Tempesta wypełniony był w zamian ostrym zapachem lotniczego paliwa, wonią różnego rodzaju smarów i konsekrowanych olejów, chemikaliami o nieznanym Nawigatorowi składzie. Oby Bóg-Imperator sprawił w swoim miłosierdziu, by ten charakterystyczny dla dominium Adeptus Mechanicus odór zamykał się w przestrzeni hangaru, a nie cyrkulował za pośrednictwem systemu wentylacji wewnątrz całego okrętu. Fregata typu Tempest, silnie uzbrojona, szybka i zwrotna. Należąca do praktycznie nic nie znaczącego rodu Coraxów, nowych graczy na zupełnie im nieznanym obszarze Ekspansji Koronusa. Jeden jedyny okręt w posiadaniu oraz glejt odziedziczony po zmarłym ojcu przez córkę, która wskutek niedawnej kontuzji nie mogła osobiście zawrzeć umowy na świadczenie usług nawigatorskich. I wyraźnie podkreślana przez seneszala Coraxów presja czasu, zmuszająca obie strony do odstąpienia od większości ceremonialnych praktyk towarzyszących uroczystemu zawieraniu kontraktu. Bartholem nie znał dokładnej ceny swego angażu, ale nie wątpił, że ubrany na czarno wysłannik Coraxów i jego dystyngowana towarzyszka zapłacili krocie. Znajdowali się w wyczuwalnym potrzasku i nie mieli najprawdopodobniej żadnego innego wyjścia jak tylko zgodzić się na wygórowane warunki konsulariusza. Sam fakt zawarcia kontraktu w przeciągu zaledwie trzech godzin jawnie dowodził ich ukrywanej desperacji, chociaż profesjonalnie uprzejmi negocjatorzy Domu Visscher w żaden sposób nie okazywali po sobie poznać, że znają położenie Coraxów i że bezwzględnie zamierzają je wykorzystać. Nawigator wiedział, że nie powinien się uskarżać na swój przydział. Koniec końców, służba na pokładach kosmicznych okrętów była krytycznie ważnym i praktycznie jedynym obowiązkiem Domów Navis Nobilitae. Fregata Wolnej Floty stanowiła akceptowalną alternatywę w stosunku do powolnych pielgrzymkowców, rozpadających się ze starości masowców i trampów gildii kupieckich krążących w nieskończoność po utartych szlakach komunikacyjnych wewnątrz Sektora Calixis. Wiele jej naturalnie brakowało do prestiżu służby na okrętach liniowych Marynarki, ale Bartholem wiedział, że tak zaszczytny przydział pozostawał obecnie poza jego zasięgiem, poza poziomem doświadczenia i umiejętności. Visscher odczuwał pewien skrywany dyskomfort, który nie wiązał się bezpośrednio ze samym okrętem. Była nim zrozumiała ciekawość co do losów Nawigatora, który do tej pory prowadził Błysk Cieni przez Osnowę. Negocjacje prowadzone były w cieniu dramatycznych wydarzeń w dokach orbitalu, gdzie thicalański frachtowiec staranował pirsy doprowadzając do śmierci tysięcy mieszkańców Port Wander. Błysk Cieni znalazł się przez przypadek w centrum tego incydentu i to w rezultacie tej kraksy lady Winter Corax została kontuzjowana, a Alecto Xan’Tai tragicznie zmarła. Niecałą dobę po śmierci Nawigatorki Coraxów Bartholem Nathanius Visscher miał wskoczyć w jej jeszcze ciepłe buty, aby poprowadzić rodową fregatę w kipiel Paszczy i bezmiar Koronusa. Niepokojąca, ale zarazem ekscytująca perspektywa. |
23-03-2020, 10:48 | #83 |
Reputacja: 1 |
|
23-03-2020, 13:28 | #84 |
Reputacja: 1 | 13 Martius 816.M41, Prywatne komnaty starszej chóru. |
25-03-2020, 11:17 | #85 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
25-03-2020, 20:58 | #86 |
Reputacja: 1 | 14 Martius 816.M41, Kwatery Visschera Barthelem i jego świta znalazła się we wnętrzu wręcz ascetycznych jak na gust Visschera kwater mieszkalnych, ale nawigatorowi to nie przeszkadzało. Ukontentowany stanem rzeczy, stanął pośrodku holu i czekał. Jego rękodajna - Sadda rozejrzała się naprędce po pomieszczeniach wydając polecenia, rozdzielając kwatery dla poszczególnych sług. Potem podeszła do Visschera. - Panie, tam jest ogród - zameldowała posłusznie. - Świetnie, nada się... - ruszył w stronę wskazanego pomieszczenia - Nasza dobrodziejka życzy sobie jak najszybciej opuścić ten system, więc przygotuj wszystko do potrzeb rychłego tranzytu. Ponaglana rozkazami Saddy służba rozwiesiła skromne, bo jedynie zdobione złotem i drogocennymi kamieniami obrazy z życia Imperatora. Na środku ogrodu spoczęła rytualna kadź z dziwną cieczą i czerwony dywan przeplatany złotymi nićmi tworzącymi religijne wersety. Sadda i większość ludzi Bartholema wyszła, aby zająć się przygotowaniem komnat. W ogrodzie zostało tylko pięć służebnych i trzy małe serwitory. Jedna ze służek pomogła ściągnąć Nawigatorowi okrywające ciało szaty, odkrywając koszmarne ślady starych i nowych blizn pokrywających plecy mężczyzny. Barthelem przyjął podaną mu przez inną kobietę rytualną śrubę i uklęknął przy kadzi, dławiąc w myślach narastające podniecenie i błagając Boga-Imperatora o łaskę oczyszczającego bólu dla pokornego grzesznika. Trzy małe serwitory o ciałach uskrzydlonych kilkuletnich dzieci i twarzach niebiańskich cherubinów wzbiły się w powietrze odgrywając przez wszyte w usta wokadery anielskie psalmy ku czci Pana Złotego Tronu. Bartholem zaczął się modlić wsłuchany w pieśni serwitorów i zaczął wkręcać w dodatkową śrubę do przytwierdzonej do czoła czterema śrubami metalowej płytki z religijnymi grawerunkami. Kawałek metalu zasłaniał w codziennych realiach trzecie oko Nawigatora, a piąta śruba miała powodować podczas ceremonii dodatkowy ból. Wszak Bóg-Imperator poświęcił się dla ludzkości, więc ból nawigatora będzie tylko namiastką tamtego chwalebnego poświęcenia. Visscher skończył psalm, a dwie ze służek zamachnęły się bizunami ze specjalnie spreparowanej skóry groksów. Razy batów rozzorały plecy Nawigatora rzeźbiąc w nich długie krwiste pręgi. Trzecia służka podeszła do swego pana i wepchnęła mu w usta okrągły wokoder tłumiący krzyki, ale pozwalający wciąż zrozumiale mówić. Biczujące mężczyznę kobiety zwiększyły tempo uderzeń wchodząc w rytmiczne staccato zgrywające się z pieśniami cherubinów. Krew spłynęła do rytualnej kadzi barwiąc ciecz w chaotyczne wzory. Bartholem dła znak dłonią i biczowanie ustało. Czwarta ze służek podeszła do Nawigatora pytając: - Panie, czy posmarować plecy łagodzącymi balsamami? Nawigator spojrzał w dół szacując zawstydzonym wzrokiem swoją robiącą wrażenie erekcję. Z wokodera popłynął głos jego trzeszczący metalicznie głos. - Pohańbiłem się i nie zasłużyłem na łaskę. Wetrzyj soli i zaszyj rany. Ostatnia ze służących, serwitorka o dziwnych dłoniach podeszła do Visschera i ujęła w dłoń męskość swego pana. Serwoigły wbiły się w członek z wielką precyzją pozbawiając Nawigator nasienia, ale miast męskiego spełnienia powodując tylko nieznośny ból. Bartholem ryknął, ale wokader stłumił jego wibrujący cierpieniem krzyk. Odkręcił powolnymi ruchami rytualną śrubę. Teraz - oczyszczony, pozbawiony grzesznego cielesnego napięcia - mógł spojrzeć z pełną koncentracją w kadź. Jego krew buzowała w cieczy czyniąc fantasmagoryczne wzory. - Taaak widzę... jęknał tylko analizując chaotyczny taniec krwi. Ostatnio edytowane przez 8art : 26-03-2020 o 18:04. |
26-03-2020, 12:22 | #87 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
26-03-2020, 18:42 | #88 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Ketharian : 26-03-2020 o 18:51. |
30-03-2020, 11:59 | #89 |
Reputacja: 1 | 14 Martius 816.M41, prywatne pokoje Starszej Chóru na Błysku |
30-03-2020, 13:53 | #90 |
Reputacja: 1 | .
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |