14-10-2020, 18:18 | #31 |
Reputacja: 1 | Po skończonej spowiedzi nasłanego szczura, przysłowiowe trybiki w głowie Venrisa zaczęły poruszać się we wzmożonym tempie. Trop był niezły, ale na pewno był tylko etapem w większej grze, która prowadzili. Co więcej, postępując nieostrożnie mogli nie tylko narazić na niebezpieczeństwo własne życie – mogli zawieść w wypełnieniu misji od Pana X. Swoimi spostrzeżeniami podzielił się z resztą. -Nie powinniśmy pchać się prosto pod lufy tutejszej bandy. Jesteśmy za słabi zarówno w ilości broni jak i jej kalibrze. Bez urazy – zapewnił szybko Vira widząc poruszenie mechadendrytów. - Nie mamy zasobów na takie akcje. Nie jestem również pewien czy udałoby nam się zdobyć dalszy trop po cichu. Zawsze pozostaje tam ten przyjemniaczek – wskazał ręką pojmanego – Jakieś sugestie?- -Nie ważne do zdecydujemy, zgłaszam się do rozmów z Darekiem. Nie pierwszy raz przychodzi mi się mierzyć twarzą w twarz z tego typu typem. Nawet jak mnie zaciukają to żadna starta – ot kolejny wyrzutek gryzie piach. Zanim ruszymy z tematem, chciałbym jednak usłyszeć wasze opinie.-
__________________ Victory or Death |
14-10-2020, 18:43 | #32 |
Reputacja: 1 | Pater Scipio przyglądał się z dachu rozpadającego się budynku nieopodal jednej ze spelunek Dareka, jak przesłuchiwany przez niego i Yoshiko mężczyzna wciąż lekko się zataczając zmierza z powrotem do swojego szefa. Właśnie zanosił mu propozycję spotkania na jego warunkach od przedsiębiorczej grupy zainteresowanej "realną gotówką za realne możliwości handlowe w długoterminowym zakresie". Odpowiedź miała przyjść niebawem prosto pod drzwi byłego warsztatu budowlanego który ich niedoszły szpieg zdążył doskonale poznać od środka. Wiedział że ktoś taki jak lokalny gangster zrobi wszystko żeby umocnić swój status robiąc z nimi interesy, a strata jednego czy dwóch sługusów spłynie po nim tak jak ewangelia do Jedynego nie docierała do jego pustej doczesnej skorupy. Cały kopiec zaczynał mu coraz bardziej przypominać pokaźnych rozmiarów hałdę kompostu, a Darek robił za żuka pieczołowicie toczącego pęczniejącą w oczach kulę śmierdzących pieniędzy i jeszcze bardziej śmierdzących prostytutek i zbirów którzy go otaczali. Cała ta hałastra orbitowała wokół przestępcy jak muchy ciągnące do jątrzących się ran na ciele świętego imperium. Cóż, niejednokrotnie aby dociec do źródła problemu musieli wejść w kontakt z takimi typami i Scipio zdążył już do tego przywyknąć. Na takie okazje przywdziewał swą najlepszą, pieczołowicie skrywaną maskę. Po odprowadzeniu wzrokiem małej figurki mężczyzny i upewnieniu się że ten zniknął w ciemnościach budynku należącego do mafiozo, Scipio skierował swe kroki do kilku lokali w Witrażykach. Celował głównie w te najlepsze z przybytków. Szukał wzrokiem najlepiej ubranych mieszkańców Iglicy którzy przybywali do midhive celem zaspokojenia różnych potrzeb - tych mniej i bardziej przyziemnych. Wreszcie trafił na kilkoro z nich. Poza przepychem stroju i masą bezużytecznych bibelotów które uwielbiali przy sobie nosić zdradzała ich aparycja pełna wyniosłości i niesmaku dla motłochu który ich otaczał. Skupił swą uwagę na jednej szlachciance która również wyłowiła jego spojrzenie spośród tłumu. Po wymianie uprzejmości i wychyleniu kilku drinków ku czci rządzących rodów oraz Adeptus Terra, Scipio rozpoczął rozmowę na tematy sektora i najnowszych nowinek, mimochodem wtrącając co jakiś czas nazwisko rodziny Fernicus i kilku pozostałych do rozmowy. Wiedział że takie... damy uwielbiały spędzać długie godziny na ploteczkach i podgryzaniu sobie piór. Sprytnie lawirował pośród gamy tematów sprawiając że kobieta odprężyła się i zupełnie zatraciła w małym świecie który zbudował przed jej oczami. Gdy towarzyszka była już wyjątkowo wstawiona i zaczęła się do niego coraz bardziej przymilać, a wręcz łasić, przeszedł do bardziej soczystych wieści. -A więc powiadacie że cnotliwa pani Scythia Fernicus jest ostatnimi czasy bardzo zajęta... To ciekawe. Proszę kontynuujcie...- pater Scipio uśmiechnął się do kobiety, a w jego oczach przez krótką chwilę przemknął jakiś niebezpieczny błysk którego zamroczona alkoholem kobieta nijak nie mogła uchwycić.
__________________ All created forces will be concentrated in a new species. It will be infinitely superior to modern man. |
14-10-2020, 21:51 | #33 |
Młot na erpegowców Reputacja: 1 |
|
15-10-2020, 10:19 | #34 | |
Reputacja: 1 |
| |
15-10-2020, 11:37 | #35 |
Reputacja: 1 | Jayden odwiedził Wściekłego w jego wątpliwej klasy włościach i zapłacił daninę za dokonane kradzieże kieszonkowe w jego rewirze. Wściekły trochę powątpiewał w umiejętności nowoprzybyłego, więc poddał go standardowemu testowi – były szpieg miał wyjąć portfel z wewnętrznej kieszeni marynarki, która wisiała na manekinie obwieszonym dzwoneczkami. Kiedy Jayden tego dokonał, Wściekły gwizdnął przez krzywe zęby i mruknął: - No, no. Dźwignąłeś skórę zza parkanu. Nieźle. Co by tu z tobą zrobić? Niech no pomyślę. Wraz z Virem odwiedzili tez handlarza bronią. Ponoć miał coś specjalnego. Gdy przyszli, przywitał się z Jaydenem i przedstawił Virowi. - Jestem Roy. A ty? – zapytał - To zbyteczne. On nie mówi. - Dlaczego? - Nie wiem, nie powiedział. Po wymianie uprzejmości Roy zaprosił ich na zaplecze i pokazał maszynerię leżącą na stole. Mechanicus zabrał się do pracy. Był całkowicie naturalny w tym co robił, nie musiał udawać czy tworzyć legendy jak Jayden. Miał być trybem i nim był. Tego się akurat nie dało podrobić. Po kwadransie Vir pokręcił głową. - Niestety, szukamy czegoś bardziej wyrafinowanego. Nasz mocodawca potrzebuje przedmiotu będącego wyznacznikiem statusu, świadczącego o bogactwie i wzbudzającego grozę. Jak będziesz miał cynk o czymś takim, jesteśmy zainteresowani. Ostatni z przesłuchiwanych został wypuszczony ze stosowną informacją do kingpina Dereka. Miał przekazać, że przybysze z innej planety nie życzą sobie kolejnych ogonów. I że nie będą wchodzić w interesy Dereka ani mu bruździć Choć nie wykluczają współpracy, jeżeli obie strony miałyby na tym zarobić. Takie ogólnikowe informacje nie przekazywały wiedzy na temat co tu robili ani na czym im zależało. Jayden podejrzewał, że to da kingpinowi do myślenia i z pewnością będzie się chciał spotkać, aby osobiście sprawdzić z kim ma do czynienia. W końcu śmiałe usuwanie jego ludzi i korzystanie z mocy telepatycznych nie było na porządku dziennym. Nowoprzybyli musieli być protegowanymi kogoś wyżej postawionego. I dla Dereka, wiedza dla kogo biegają i ile na tym można zarobić mogła być cenną informacją. W końcu każdy lubi znać nowych graczy na boisku. Ostatnią sprawą do ogarnięcia było spotkanie z Derekiem. Prędzej czy później musiało do niego dość. I dobrze by było, żeby Vir wybrał pasujące mu miejsce, gdzie mógłby osłaniać pozostałych w przypadku wybuchu burzy kałowej. I w spotkaniu powinien wziąć udział Venris. Znał się na półświatku, więc potencjalnie mógł zauważyć rzeczy, które mogłby przeoczyć Jayden. Choć były szpieg nie zamierzał pozostawiać towarzysza samego. Należało tylko uzgodnić legendę o pracownikach tajemniczego szlachcica, którzy przylecieli w interesach. Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 15-10-2020 o 11:57. |
15-10-2020, 12:19 | #36 |
Reputacja: 1 | Decyzja została podjęta większością głosów. Romulus był nią nieco zdziwiony, ale stwierdził, że to rzeczywiście mogło się udać. Połatał gagatka porządniej, ale zawyrokował, że potrzebuje nieco czasu na to, by dojść do siebie po grzebaniu w mózgu - inaczej trzeba go będzie nieść jak wór skałocementu. Te bliżej nieokreślone paręnaście godzin wykorzystali Jayden i Faustus, zasięgając języka u zgoła innych grup społecznych - i uzyskując zgoła inne rezultaty. Scipio wywiedział się, że Scythia Fernicus korzystała ze swojego bogactwa, koneksji i wysokiej pozycji aby z powodzeniem prowadzić mecenat sztuki. Miała sieć galerii na Hulee V, w tym jedną wielką w rezydencji swojego rodu w iglicy Krakex. Pod swoim patronatem miała dziesiątki niepoślednich artystów. Interesowała się przede wszystkim rzeźbą i wyrobami z metalu, acz dla gości rozszerzyła swoją działalność o malarstwo, aroma, lumen, pict i vox-sztukę oraz muzykę i pisarstwo (acz tutaj miała dużą i bardziej okrzepłą konkurencję). Była też opisywana jako chłodna, zdystansowana kobieta. Podobno miała wojskowy background i była entuzjastką szermierki. Reszta plot na jej temat była powodowana raczej zazdrością, aniżeli faktami. Diederikowi pierwsza wyprawa do "Wściekłego" się udała - zapuścił przynętę i już miał zamiar zrealizować dlań zadanie (okradzenie pewnego typa, co się udało w przeciągu dwóch godzin), to już drugie spotkanie nie doszło do skutku. Gangster musiał coś głupiego odwalić, gdyż w jego rewir zwalił się mały tłum lokalnych gliniarzy, w tym jednostka pacyfikacyjna. Przez moment Jayden myślał, że on sam był w to zamieszany, ale po obserwacji z ukrycia nabrał pewności, że to nie jego problem. "Wściekły" musiał zrobić coś, co wkurwiło krakexowe władze i teraz zbierał tego żniwa - a sądząc po huku wystrzałów, te żniwa były chyba zbyt duże jak na jego kombajnik. Wreszcie udało się ogoniarza przywrócić do jako takiego stanu i odeskortować do ludzi Loeba Dareka z odpowiednią gadką na ustach. Obyło się bez jednego wystrzału... na razie. Jeszcze tego samego dnia gangster prosił o spotkanie w kontrolowanej przez siebie restauracji. Ekipa się należycie przygotowała. Romulus Lamar, Faustus Scipio i Venris Kramer robili za negocjatorów. Jayden Diederik na podstawie zebranych danych przedstawił im krótki profil psychologiczny Dareka by negocjatorzy mieli nad czym pracować, a potem ubezpieczał spotkanie, podobnie jak Vir Magnus (acz ten jako ukryty strzelec wyborowy). Yoshiko Higashi była razem z Diederikiem - obydwoje mieli robić za ochroniarzy, argument zastraszający (szczególnie ona, jeśli ogoniarz zaczął gadać) i 'psioniczne wsparcie negocjacyjne'. Cokolwiek miało to znaczyć. Darek też zebrał swojaków. Cały "orszak", z Bosesem i pozostałymi dwoma ochroniarzami przede wszystkim. Piątka "gości" w knajpie. Duża ilość szemranych ludzi kręcących się tu i tam, ale za mało na trzydziestu - reszta siedziała pewnie w kuchni albo upchnięta w kanciapie na mopy. Na dachu pobliskiego budynku, dokładnie tak jak Magnus, przyczaił się snajper z Long Lasem, wykryty przez tegoż Magnusa. Ani chybi był to ten Stiefmayer. Knajpa była dość typową "rustykalną" restauracją, od wewnątrz i szyldem stylizowaną na agroplanetarną gospodę. Sztuczne drewno, ciepłe światło, sute dania (nie na kieszeń lowhivera czy większości midhiverów). Okna duże, ale przesłonięte odpowiednio wystylizowanymi kotarami i dużą sztuczną zieleniną. Darek siedział w bocznej loży wraz ze swoimi dziewczynkami. Nad nim stał Bosese, po bokach pozostałe draby. W głównej sali "goście". Z 'cywilów' została chyba tylko obsługa, która umykała przed wzrokiem. Dla nich takie spotkania to nie pierwszyzna. Lożę dominowały ciemnobrązowe kanapy ze skórotexu i niski stolik. To nie było miejsce do jedzenia. Bez słowa wskazał gestem na przeciwległą kanapę, od strony okien, wystawioną na strzał Stiefmayera. Sam siedział bardziej od strony ścian, zaplecza. Ciężko byłoby go zesnajpić Virowi - jakby chciał. Czas było rozpocząć 'negocjacje'. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=QcJEpMLw2uw[/MEDIA] +++ Ars mechanica Pozwolicie, że najpierw rzucę Wam na Subtelność - czy zostaliście już spaleni jako Akolici Inkwizycji i czy Loeb Darek o Was wie: 28/??. Jeśli ostatnio Subtlety Wam drastycznie nie spadła, to wszystko gra. Będziemy właśnie rozgrywać pierwszą Scenę spotkania/Social Encounter. Zasady Social Interaction są dość przejrzyste. Wasz interlokutor ma określoną Osobowość/Personality, która różnie reaguje na umiejętności interakcji: Plotkowanie/Inquiry, Przekonywanie/Charm, Zastraszanie/Intimidate, Dowodzenie/Command, Blef/Deceive i Analizę/Scrutiny (pod Ogładę, nie Percepcję). Wobec danej Osobowości te skille dostają konkretne stałe modyfikatory. Do tego dorzucacie swoje odgrywanie. Im logiczniej/fajniej/trafniej opiszecie swoje podchody z charyzmy, tym większy modyfikator (dodatni bądź ujemny) przyzna MG. Generalnie celem Interakcji jest zwiększyć Nastawienie/Disposition enpeca względem ekipy - czyli przekonać go/zjednać ku sobie/etc. Startowe Disposition modyfikowane jest fabularnie i przez ew. wzgląd na wiedzę o Akolitach jako agentach Inkwizycji + nastawienie enpeca wobec =][=. Początkowe nastawienie zazwyczaj waha się między 40 a 60 i jest dalej modyfikowane. Nastawienie liczy się w przedziale od zera do stu max i może być testowane przez MG w sytuacjach, kiedy Akolici chcą pociągać za sznurki i wykorzystywać znajomość z danym enpecem. Jeśli test Interakcji się powiedzie, liczy się Sukcesy. Niektóre testy są pod tym względem silniejsze wobec konkretnych Osobowości. Np. Command wobec postaci, która jest Confident/Pewna siebie, ma stały mod -10, ale jeśli się uda, to ma silniejszy wpływ na typa (+5 x Sukcesy). Nie wszystkie skille dają plusy do Disposition, niektóre raczej posłużą celom fabularnym bądź zdobywaniu informacji. Np. wobec Pewnego siebie skill Analiza/Scrutiny ma aż +20 modyfikatora bazowego, ale nie daje plusów do Disposition. Jeśli test Interakcji się nie powiedzie, to efekt też jest zależny od rodzaju użytego skilla. Np. u pewniaka sknocone Zastraszanie obniży Nastawienie o -10 pomnożone razy ilość Porażek. Pamiętajmy, że nie są to twarde zasady. Możecie np. komuś zjechać Disposition z 60 do 20, a i tak go skutecznie Zastraszyć jednym testem i zmusić do współpracy. Problem w tym, że np. kiedy zastraszony będzie miał okazję do ucieczki, to rzuca 1k100 - czyli testuje Disposition - i jak padnie więcej niż 20, to zostawi Was na lodzie. I vice versa. Na potrzeby szkoleniowe ujawniam Osobowość Loeba Dareka jako Pewną siebie. Nie ukrywa się, nie czai, można go czytać jak z dłoni. Ciężko go zdominować, jeszcze ciężej zastraszyć. Za to może lepiej reagować na dobrą bajerę i odpowiednie pochlebstwa. Jego Nastawienie początkowe to 40.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. |
15-10-2020, 16:34 | #37 |
Młot na erpegowców Reputacja: 1 |
|
16-10-2020, 20:42 | #38 |
Reputacja: 1 | Vir wiedział bardzo dokładnie jak usiądzie Loeb Darek. Stifmayer wiedział jakie pozycje zająć. A Darek korzystał z rad swoich ludzi. Dlatego Vir wybrał takie miejsce a nie inne. Gdyby chciał sprzątnąć Dareka, to Stifmayer pierwszy wskazałby potencjalne miejsca w których mógłby się ustawić.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
17-10-2020, 15:40 | #39 |
Reputacja: 1 | Venris nie zajął miejsca wskazanego przez Dareka. Doskonale zdawał sobie sprawę, że siadając w takim miejscu tylko wystawiania się na ostrzał przez okna. Wzrokiem zmierzył nieco przywódce przestępców starając się wybadać jego nastawienie. Po chwili zaczął przemowę, jego celem było wywarcie wrażenia osoby bardziej „swojej” niż pozostali. Był w końcu byłym przestępcą – nawet jeśli było to kilka lat wcześniej i na innej planecie. -Wiecie co jest solidnie pojebane? Jakiś czas temu ktoś bardzo bogaty i wpływowy postanowił, że zwykłe sobotnie popołudnie jest nudne bez elementów odpowiednio urozmaicających życie. Przez jakiś czas zastanawiał się po czym stwierdził „muszę to mieć”. Tylko to wystarczyło by wyciągnąć gangera z underhive oraz wszystkich tych specjalistów w swojej dziedzinie i o różnych pochodzeniach aby zdobyć upragniony merch. - zatoczył ręką wskazując towarzyszy – Jak, oprócz nadęty arystokratyczny skurwysyn, mógłbym nazwać tego typu osobę? Niestety muszę nazywać ją szefem. Ale, jak to mówią, business is business. Nasz pracodawca ma pieniądze, dużo pieniędzy, z którymi, w wyjątkowych okolicznościach, lubi się rozstawać. Taką okazję mamy właśnie teraz i mam przeczucie graniczące z pewnością, że możemy sobie nawzajem pomóc. Wiesz o czym mówię prawda? Osoba władająca całą okolicą z pewnością ma dostęp do nieco bardziej wyszukanych zabawek, które interesują możnych. - -Tyle słowem wstępu. Nie chcę marnować twojego czasu dlatego, skoro formalności mamy już za sobą, chciałbym przedstawić oświeconego Scipio, który został upoważniony przez naszego pracodawcę do prowadzenia faktycznych negocjacji. Pamiętaj też, że wszyscy zarobimy tylko jeśli się dogadamy. Oczywiście możesz nasz wszystkich powystrzelać- rzucił butnie – ale będzie to tylko stratą znakomitej okazji do zarobienia poważnych pieniędzy.- Nie czekając na reakcję były ganger zwolnił środek pomieszczenia dla Scipio wracając do reszty.
__________________ Victory or Death |
17-10-2020, 18:22 | #40 |
Reputacja: 1 | + + + https://www.youtube.com/watch?v=7f8TWRxTVPE + + + Scipio zasiadł na kanapie, a jego serwoczaszka zaczęła dryfować idealnie na lini głowy Yoshiko, tak że mogła służyć za tarczę w razie gdyby pierwszy strzał padł na głowę. Dioda w oczodole milczącego czerepu, bezwolnego obserwatora spektaklu który właśnie miał się rozegrać, paliła się beznamiętnym czerwonym blaskiem. Ciężko byłoby zliczyć ilu ludzi i innych... stworzeń zapamiętało ten obraz jako ostatni w swoim życiu gdy momenty ich schwytania, osądu i egzekucji przez patra Scipio były skrypulatnie nagrywane przez cybernetyczną soczewkę niemego asystenta i prywatnego skryby w jednym. Kaznodzieja splótł palce tak że przypominały małą piramidę i rozsiadł się wygodnie. Przysłuchiwał się przemowie Venrisa w milczeniu, lustrując niemal niezauważalnie najbliższą okolicę i wciąż oczekując na jakieś wyraźne sygnały alarmowe i podpowiedzi od astropatki. Gdy mężczyzna skończył wzrok Scipio spoczął ponownie na ulanej twarzy Loeba. Przypominała dobrze wysmażony pączek jeszcze szklący się od smalcu na którym został przygotowany. Jego prostytutki obsiadły go dookoła jak stado much swieże odchody w kopcu, a ochroniarze wyczekiwali na jakikolwiek nieroztropny ruch ze strony akolitów. Twarz Scipio drgnęła i zgromadzeni akolici zauważyli przemianę jaka zaszła w porównaniu do jego zwykłego tonu i zachowania. Był to po części ledwo uchwytny niuans jednak na tyle kluczowy że nie byli na niego przygotowani. Promieniejąc jakąś wewnętrzną oświeconą aurą która zdawała się emitować prosto z Terry na patra, zwrócił się w stronę gangstera. -Niezmiernie fortunne to zrządzenie losu że pan, panie Loeb został nam zesłany akurat w tak ważkim dla naszego kontraktora okresie. Kto wie, może nawet to pański instynkt handlowy podpowiedział panu żeby wysłać za nami... posłańców. Nie trudno ocenić z jaką pieczołowitością robi pan interesy w kopcu i poza nim- Scipio zrobił gest który jednocześnie mógł wskazywać na materialne dobra gangstera, jak i błogosławić wiązkę energii termicznej głowic jądrowych ataku exterminatus ze statku krążącego na orbicie planety, gdyby takowy tam był aby spopielić całe to bezbożne zgromadzenie okolicznych gnid i ludzkiego łajna-takoż wnoszę że również błyskawicznie dostrzegł pan wprawnym okiem konesera jedyną w swym rodzaju szansę powiększenia majątku nawet kilkukrotnie, obierając kurs na intratny handel z naszym zwierzchnikiem. Zależy mu na skolekcjonowaniu najpotężniejszego xeno-techu na jakim można położyć ręce w okolicznych sektorach, a więc zdecydowaliśmy się pominąć płotki i uderzyć do prawdziwego rekina biznesu jakim bezsprzecznie pan jest.- Scipio uśmiechając się jak myszołów pikujący nad zwierzyną, obserwował jak oczy Loeba zaczynają przypominać małe spodki lunarne gdy nabrzmiewał od pychy, a jego ego rosło do rozmiarów Oka Terroru. Przysiągłby że za chwilę z jego źrenic wypłynie cała flota plugawego Abaddona by zetrzeć się z Płomieniem Imperatora i resztą komórki akolitów. -Od nas oferujemy stałe zapotrzebowanie na luksusowe xeno-artefakty i kompletną dyskrecję. Wiemy że to samo możemy oczekiwać od takiego profesjonalisty jak pan ponieważ inaczej nie piastowałby pan takiej pozycji.- partia została rozpoczęta. Czarne figury czekały na ruch białych. Pytanie tylko czy cała gra nie była dziełem daltonisty.
__________________ All created forces will be concentrated in a new species. It will be infinitely superior to modern man. Ostatnio edytowane przez 131313 : 20-10-2020 o 15:10. |