Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-07-2012, 15:43   #51
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Pod domem hrabiego

Akolita w zamyśleniu wędrował ku posiadłości hrabiego. Zastanawiał się kim może być morderca. Przez chwile nawet pomyślał o szczuroludziach. Te metody... niebywała zręczność i nieuchwytność... Z zamyślenia wyrwał go widok, jaki zastał koło celu swojego spaceru. Ponad połowa jego kompani stała nad Khaldinem, a Aaron sprawdzał chyba jego czynności życiowe.

Eryk podbiegł i zapytał.
- Na Sigmara, co z nim? - był widocznie zszokowany tym co ujrzał. Rządał wyjaśnień i z rozłozonymi rekoma patrzył to na jednego, to na innego członkadrużyny.

- Sparaliżowany. Trucizna. Zabójca jest w domu - odparł Aaron i dodał ciszej - Pierdolony zabójca.
Po czym opowiedział wszystko, co miał do opowiedzenia.

- Aptekarz?! - dopytywał się Eryk zdziwiony po tym jak Aaron z wujaszkiem wyjaśnili co tu zaszło.
-Dobrze, mamy mało czasu, a każda minuta jest cenna. Przynajmniej dla hrabiego i naszych sakiewek zarazem. Kto się czuje na siłach, aby spróbować podejść tego całego fałszywego aptekarza od pleców?

- Ostrożnie - wtrącił Stolzmann wstając znad sparaliżowanego - On potrafi miotać truciznę.

- W porządku, ja obejdę posiadłość - odrzekł Kasimir. - Zobaczę czy nie ma tam jakiejś drogi ucieczki, najwyżej dogonię was jakimś oknem.

Wołodia żałował, że zostawił swój łuk w karczmie rodaka. Teraz mieliby odrobinę większe szanse by ugodzić skurczybyka, jednocześnie mniej ryzykując. Kozak pokręcił głową rugając się w myślach, po czym poprawił uchwyt topora. Z drugiej strony poszukiwania przeciwnika z łukiem, po domowych korytarzach i izbach było średnio zręcznym posunięciem.
-Ja przodem, da. Ja toporem zdzijelę, jak się psi wytrysk napatoczy.- burknął kozak.

- Idę za wami - zadeklarował cyrulik i dodał - Gdzieś tu w sieni powinna być moja kusza.

- Też pójdę, tylko powiedz mi jak szybko ta trucizna paraliżuje... nie chcę zostać strzałki i obudzić się trzy dni później... - zmartwił się Eryk.

Aaron popatrzył poważnie na duchownego
- Natychmiast. I, jeśli nie dostaniesz odtrutki, w pół godziny zamieni cię w nieruchomą kukłę.

Eryk podniósł brwi...
- I to wszystko jakiś tam udający aptekarza człowiek? Hm... jego dom z pewnością przysłuży się tutejszej świątyni gdy już go dorwiemy. - powiedział z uśmiechem.
- Dobrze... czyli unikać strzałek i ubić tak szybko jak się tylko da.
Akolita ściągnął z pleców młot i czekał aż pozostali będą gotowi.

Przygotowali broń, ustawili się w szyku i ruszyli na spotkanie skrytobójcy.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.

Ostatnio edytowane przez JanPolak : 06-07-2012 o 20:56. Powód: poprawki tagów i drobne korekcje
JanPolak jest offline  
Stary 06-07-2012, 21:57   #52
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Krasnolud wytrzeszczył oczy ze zdziwienia. Dopiero sekundę później wyszarpnął młot i tarczę, rzucając się czym prędzej w stronę uchylonych lekko drzwi. Gdy biegł nagle dostrzegł dmuchawkę, która pojawiła się w szparze drzwi. Tylko instynktowny unik pozwolił mu uskoczyć, przed nadlatującą strzałką.
- Pokaż się tchórzu! - Warknął khazad zasłaniając się tarczą i od razu szarżując w stronę przeciwnika. Krasnolud z wielkim impetem wpadł na drzwi, tak że otwarły się one natychmiastowo. Skrytobójca zdołał uskoczyć, unikając spotkania z nimi, jednam manewr ten utrudnił mężczyźnie zaaplikowanie Aliquamowi strzałki z trucizną. W tym momencie oczom krasnoluda ukazał się mężczyzna w podeszłym wieku... dziadek, mężczyzna którego już widział, gdy bywał z Aaronem w aptece. Skrytobójca chwycił natychmiastowo za sztylet, na którym dało się zauważyć ślady mazi.
- Krzywdy nie chce Ci uczynić krasnoludzie. Nie wiesz o, co walka się toczy, to sprawa między mną, a nim... odpuść - zwrócił się do khazada. Stali w tym momencie w niewielkiej odległości od siebie, najwyżej trzy-cztery metry. Starszy mężczyzna przyjął pozycję do odparcia ataku.
- Jest to moja sprawa od kiedy zatrudniłem się u tego spaślaka, a to wcale nie jest walka, tylko tchórzliwe skrytobójstwo! A teraz mów mi czemu to robisz, zanim rozkwaszę ci łeb! - Warknął Aliq. Nie wiedział czego spodziewać się po walce z takim człowiekiem, a mógł zyskać na czasie, na wypadek gdyby towarzysze byli blisko.
- Wybacz, jak widzisz nie ma teraz czasu, by wszystko opowiedzieć. Wszystko wiedzą twoi kompani. Im historię powiedziałem i prosiłem, by w drogę nie weszli. Jak widać posłuchali. Krótko więc, ten kto zgwałcił matkę i zamordował rodziców mych, życia jest nie godzien. Cierpiał będzie. Urazy do Ciebie nie żywię, zrozumiałą jest dla mnie twa praca. Ale cel swój osiągnąć muszę. - Odpowiedział Aliquamowi. Khazad widział, że mężczyzna więcej mówił nie będzie.
Wbrew sobie, po paru sekundach krasnolud opuścił broń.
-Lepiej żebyś mówił prawdę. Idź, póki dalej jestem pewien tego, że honor jest ważniejszy od pieniędzy. - Powiedział smętnie. Zabójca szybko zwiał, a Aliquam zaraz pożałował swej decyzji. Znowu pieprzony honor!
Obiecał chronić hrabię, no i robił to, ale radzenie sobie ze skrytobójcami nie było jego specjalnością. Nie poczuwał się do obowiązku mszczenia się za hrabiego, który był niezbyt przyjemnym człowiekiem, szczególnie jeśli zabójca mówił prawdę, wtedy należała mu się zemsta.

Westchnął ciężko stając przed wielkim cielskiem byłego pracodawcy. Zastanawiał się, co powiedzieć towarzyszom, pewnie zadowoleni nie będą, ale nawet gdyby dorwali aptekarza, to nie miałby kto im zapłacić. Zwłokom puściły zwieracze i krasnolud nie mógł już wytrzymać w pokoju, wyszedł szukając kompanów.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 07-07-2012, 09:07   #53
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Kasimir oddzielił się od pozostałych i ruszył na tyły rezydencji. Reszta, po krótkiej naradzie, ustawiła się w szyk i weszła do budynku. Pierwszy szedł kozak, pewnie trzymający swój, niedawno zdobyty, topór. Tuż przy nim akolita Sigmara z potężnym młotem. Ich tyły osłaniał Aaron, który zdołał odnaleźć swoją kuszę. Cyrulik musiał jednak uważać, by na małej przestrzeni, nie ustrzelić swojego. Przy cyruliku szedł Anzelm u którego żądza zemsty osiągnęła maksymalny poziom. Jak on śmiał tak postąpić z Wujaszkiem? Jak śmiał?!… Na zewnątrz pozostał Alex, pilnował wyjścia, gdyby skrytobójca zdobył się na ucieczkę. Pilnował również Khaldina i strażników, by po prędce wytłumaczyć im sytuację, jak się tylko zbudzą.

Niemalże w tym samym momencie, jak grupka postanowiła wpaść do mieszkania, Aliquam zdecydował się odpuścić półbretończykowi. Odwrócił, się pozwalając aptekarzowi odejść. Po obejrzeniu ciała pracodawcy ruszył w kierunku schodów, w połowie których stanął twarzą w twarz ze swoimi kompanami. Kompanami, którzy pędzili właśnie co sił, by ocalić hrabiego. Kasimir też był już w budynku, znalazł drugie wyjście i przeanalizował wszystkie możliwości ucieczki z rezydencji. Był pewien, że napastnik go nie zaskoczy.

***

Choć ci w rezydencji tego nie widzieli, na ziemię nagle padł Alex. Wcześniej poczuł jak coś wbija mu się w nogę. Czuł ból promieniujący od kończyny, jednak poruszyć się nie mógł. Parę sekund później zaznał jeszcze szturchnięcia nogą. Najwidoczniej ktoś sprawdzał, czy paraliż poskutkował. Po kilkudziesięciu sekundach, o dziwo, Alex jakby zaczynał odzyskiwać czucie. Najpierw palce, później dłoń, możliwe że trucizna nie zadziałała, tak jak powinna.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 07-07-2012 o 09:13.
AJT jest offline  
Stary 07-07-2012, 09:45   #54
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Aaron się spieszył. Każda chwila była cenna.

- Zabójca jest w domu - syknął do krasnoluda - Gdzie hrabia?

Rozglądał się przy tym bacznie. Już kilka razy był w tym domostwie i postarał się przypomnieć sobie rozkład pokojów i korytarzy, możliwe drogi i wejścia. Zastanowił się też, czy nie czują przeciągu - w pilnie strzeżonym budynku raczej nie zostawia się uchylonych drzwi i okien, więc cug powietrza mógłby pokierować bohaterów tam, gdzie wszedł zamachowiec.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 07-07-2012, 10:52   #55
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Aliquam bez słowa powiódł Aarona do miejsca gdzie zostawił hrabiego, martwego już zresztą. Wskazał kompanowi drzwi do pokoju.
- Dostał jakomś strzałe małą i padł nagle zupełnie bez życia, jakieś pięć minut temu, może więcej, może mniej. - Mówił idąc po schodach.

Gdy weszli do pokoju był tam nikt inny jak zabójca.
Debil! Nie po to Aliquam dał mu uciec, żeby ten tu teraz wracał! Tego było za wiele. Szykował się chyba do odcinania czegoś hrabiemu. Zdecydowanie przesada. Nie mógł pozwolić na profanację zwłok. Wyjął młot, tarczą rzucił w stronę zabójcy by go zdezorientować, zyskać na czasie czy cokolwiek innego, sam rzucił się na niego rycząc i wymachując bronią.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^

Ostatnio edytowane przez Fearqin : 07-07-2012 o 14:37.
Fearqin jest offline  
Stary 07-07-2012, 11:01   #56
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- Miałeś go, kurwia matka, pilnować! Gdzie zabójca?! Nie widziałeś chędożonego zabójcy?! - wypytywał Stlolzmann.

Zmierzali do pokoju, gdzie leżało ciało pracodawcy - cyrulik chciał zbadać oznaki życia. Musiał się upewnić, czy zaaplikowano mu śmiertelny zastrzyk, czy substancję paraliżującą - taką, jaką zabójca zastosował na Aaronie.

I, gdy tylko otworzyli drzwi, ich oczom ukazał się przeciwnik. Reakcja była szybka. Palec odnalazł cyngiel. Świst uwalnianej cięciwy zabrzmiał jak akompaniament dla ryków Aliquama.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.

Ostatnio edytowane przez JanPolak : 07-07-2012 o 15:02. Powód: MG kazali
JanPolak jest offline  
Stary 10-07-2012, 13:00   #57
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Wujaszek jak to Wujaszek szedł sobie z tyłu. Krzyki, pretensje.. Anzelm rozumiał już czemu to on zawsze musi wszystko ogarniać. Właśnie zrozumiał jak wyjątkową istotą on jest, i jak wiele od jego inteligencji, wspaniałej prezencji, i ogólnie od tego jak on pokieruje swoim losem, losem swoich przyjaciół.. lecz ten wspaniały obraz zepsuła śmierć jego zleceniodawcy. Pieniądze spadające z nieba poszły w pizdu, kobiety trzymające Wujaszka pod rękę gdy ten wchodzi na salony, dodatkowe fundusze na "prezenty" dla jego przyjaciół rozwiały się jak mgła. Wujaszek nie zamierzał wchodzić w drogę skrytobójcy. Po prostu zamierzał przeszukać sobie jego włości, znaleźć pisma lub księgi ze spisem klientów, kontrahentów czy też przyjaciół lub wrogów Hrabiego. Także dłużników oraz innych ważnych informacji. Tak idąc Wujaszek sobie podśpiewywał.

- Raz dwa Wujek ostry przedmiot ma
- Trzy cztery wbiję w Twój czerep ostrze siekiery
- Pięć sześć nasz zabójca musi zejść
- Siedem osiem zaraz zarżnę chamskie prosie


W końcu on też umiał rymować. I wiersze, sonety, poematy tworzyć. No nie koniecznie pisać ale tworzyć umiał.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)

Ostatnio edytowane przez valtharys : 10-07-2012 o 14:16.
valtharys jest offline  
Stary 11-07-2012, 05:48   #58
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Wołodia wchodził do domu jako pierwszy. Gdyby nie stan Khaldina, oraz nieobecność Aliqua pewnie to krasnoludy czyniłyby honory „drużynowego tarana”. Kozak jednak nie narzekał. Lubił walczyć, lubił dominować nad przeciwnikiem i lubił nowe rany. Blizny zdawały się życiową historią zapisaną na pergaminie, którym była jego własna skóra. Kozak szedł korytarzem rozglądając się dookoła. Jedna myśl, ciągle nie dawała mu spokoju. Nie był pewny czy dobrze robią. Wszak potrzebne było im złoto, jemu w szczególności. Jednak chronili łajdaka. Gdyby Wołodia był w podobnej sytuacji co zabójca, to pewnie też by się mścił na oprawcach sprzed lat, choć on pewnie zrobiłby to znacznie wcześniej.
-Cholera...- burknął nietypowym dla siebie tonem -Nije wijem czy dobrze robim...- dodał po chwili gdy wzrok jego kompanów na nim się skoncentrował.

-Ten trucijiciel... Mógł zabijić Khaldyna, straże. Mógł wcześnijej zabijić Wujaszka i Aarona. Nije zrobił tego. To nije bandzijor co morduje w zaułku za kijilka monet, ani jakiś plugawy sługa chaosu, co to zabija bez opamijętanija... To człek szukający zemsty. Nije wijem czy sam bym jak on nije postąpił gdybym był na jego miejscu...- kontynuował swój monolog.
-Ku przestrodze spijisywał swe wijerszyki, da. Jest przebijegły, ale nije koniecznie zły. Zastanawijam siję... Czy będę mógł potem wejrzeć do lustra. Czy sumijenije mnije żyć da.- pokręcił głową i wypuścił nosem całe powietrze z piersi wzdychając przy tym lekko.
-Nije zostawiję was, co by jasność była. Ale... Nijim go dopadnijem... Zastanówta siję czy dobrze robijimy.- rzekł spoglądając na każdego z kompanów z osobna przez krótką chwilę.

- O moralne pierdolenie pytałem wczoraj. Nie oponowałeś - syknął Aaron - Teraz, gdy broń w rękach, nie czas na “i chciałabym i boję się”.
Po czym popędził ku drzwiom.
Eryk popatrzył na Wołodię. Kiwnął głową kilka razy, ale po chwili się odezwał.
- Przyjacielu, nikt nie ćwiartuje zwłok jeśli chce się zemścić. Zemsta rzecz ludzka, jednak profanacja ciała zmarłego narusza już sferę boską. Tego tolerować nie możemy. Taki uczynek jest niczym rzucanie wyzwania samym bogom. Tego dopuszczają się tylko jedni, chaoci. Musze dorwać tego człowieka i sprawdzić czy ta chora chęć zemsty nie wypaczyła jego umysłu.
-Da... Macije rację...- burknął zdezorientowany kozak, po czym podniósł wzrok -Ruszajmy.- rzekł już bardziej pewny siebie.
Akolita po tych słowach sięgnął po młot i ruszył za Aaronem.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 11-07-2012, 14:04   #59
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Zabójca zerwał się na równe nogi, gdy wpadli do pokoju. Aaron… Aliquam… Eryk… Wołodia… jeden za drugim. Zakamuflowany starzec odskoczył od zwłok widząc najście, od razu sięgając po zatruty sztylet. Nie osiągnął swego celu, prawdopodobnie zemsta nie została dokończona. Nie zdążył nawet jeszcze ruszyć w kierunku osób, które przeszkodziły mu w egzekucji, jak bełt wystrzelony przez Aarona utkwił mu w nodze. To go na pewno spowolni! I spowolniło na tyle, że ledwo uskoczył przed atakiem Eryka. Uskoczył, przynajmniej tak mu się wydawało, bo po momencie poczuł ból w okolicach żeber. Akolita zaszarżował jednak skutecznie. Na tyle skutecznie, że szarża Wołodii i Aliquama dokończyła już dzieła. Padł. Padł bez słowa, a obok niego upadła również ostatnia kartka.

” Dziś moja zemsta ukończona,
Dziś ostatni morderca tu skona.

Za krzywdę matki, ojca życie,
Zapłaciłem im obficie.

Czyny me, które straszyć mogą,
Dla innych mają być przestrogą”

Aaron, prędko podbiegł do ciała zleceniodawcy. Wyglądało jak martwe, tyle że Aaron na martwego też wyglądał. Całe szczęście Aaron się nie wypróżnił przy okazji. Sprawdził tętno, żył… wciąż żył. Ich zeceniodawca oddychał, był tylko sparaliżowany.

***

Chwilę wcześniej wesoły, a przynajmniej niezbyt przejęty Wujaszek, zawrócił z zamiarem przeszukania włości Hrabiego. Otworzył pierwszą szafkę w salonie i… za późno zauważył jak po schodach wbiegał, raczej pulchny, dwudziestoparoletni mężczyzna. Mężczyzna ów trzymał kuszę pistoletową z której to pocisk właśnie wbił się w ciałko Wujaszka. Anzelm popatrzył tylko na napastnika i padł, padł jak Aaron w aptece, czy Alex przed budynkiem.

W tym momencie na dół schodów wszedł i Ignatz, skryba nie widział jednak całej sytuacji na górnym piętrze.

A o obecności mężczyzny, który sparaliżował Anzelma, nie wiedział w budynku nikt.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 11-07-2012 o 14:40.
AJT jest offline  
Stary 11-07-2012, 14:12   #60
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Walka trwała tak krótko... za krótko. Aaron nie zdążył wyłądować w niej całej wściekłości, jaka w nim się gromadziła. Nie zdążył ranić i wziąć jeńca, uświadomić mu, jak bardzo przegrał... Usłyszeć wszystkich sekretów zabójcy, choćby musiał siłą wyciągnąć je z jego gardła.

- Musi mieć przy sobie antidotum - stwierdził, mając nadzieję, że się nie myli - Nikt nie nosi ze sobą niebezpiecznej trucizny, nie mając w zanadrzu antidotum.

Zajął się przeszukiwaniem zwłok. Jeśli znajdzie odtrutkę, poda ją pracodawcy. Poza tym zabierze zatruty sztylet, wcześniej chowając go do pochwy i upewniając się, że nie ubrudzi się jadem.

O drugim intruzie Stolzmann nie wiedział nic.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172