|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-04-2019, 20:26 | #1441 |
Administrator Reputacja: 1 | Najlogiczniejsze byłoby natychmiastowe sięgnięcie po garłacz i wypalenie do uciekającego mutanta, który - zdaniem Axela przynajmniej - był za bardzo zmiennokształtny jak na gust ex-strażnika dróg. No ale ta logika miała też i drugie oblicze... Strzał z garłacza mógłby, prócz nafaszerowania mutanta ołowiem, przynieść i inne skutki. Nie tylko głuchotę (co mogło minąć), ale przede wszystkim kolejny zawał, czyli stosy ziemi, zwalające się na głowę Axela i Wolfganga. Co byłoby bardzo niemiłe... Dlatego też Axel, miast użyć broni palnej, ponownie naładował kuszę i strzelił do usiłującego zniknąć gdzieś w podziemnych korytarzach potwora. |
30-04-2019, 09:24 | #1442 |
Reputacja: 1 |
|
30-04-2019, 12:56 | #1443 |
Reputacja: 1 | Axel widząc uciekającego, pozwijanego we własne macki mutanta czym prędzej przystąpił do ładowania kuszy. Za sobą słyszał walczącego z sypką ziemią Wolfganga, który wspinał się na sztuczny, przegradzający korytarz pagórek. I kiedy mag dotarł na szczyt, kusza była załadowana. Mutant już zniknął za rogiem, ale Axel był zdeterminowany i pokonał te kilka kroków do rozwidlenia, aby wpakować w niego kolejny bełt. Ostrożnie wychylił się za róg i w ciemnościach, bo światło ogników wiszących tuż obok zawału nie docierało do tego miejsca, wystrzelił w kierunku ciemniejszej, poruszającej się po podłodze korytarza plamy. Cięciwa brzęknęła, łęczysko jęknęło, a mutant, ku zadowoleniu strzelca znów zawył z bólu. Nie zaprzestał jednak ucieczki w ciemność. Można było liczyć tylko na to, że był wystarczająco poważnie ranny aby zaprzestać nękania gości w labiryncie. |
30-04-2019, 18:17 | #1444 |
Administrator Reputacja: 1 | - Trafiony, sukinsyn! - powiedział z satysfakcją Axel, gdy z mroku rozległ się pełen bólu okrzyk. - Może zmądrzejesz i przestaniesz prześladować niewinnych przechodniów. Spojrzał na Wolfganga. - Idziemy za nim, by na zawsze rozwiązać problem, czy idziemy do obozu banitów? - spytał. |
01-05-2019, 23:21 | #1445 |
Reputacja: 1 |
|
02-05-2019, 08:08 | #1446 |
Reputacja: 1 | Wróżba była wyraźna, jak rzadko, ale zgadzała się z propozycją Wolfganga. Tak więc, Axel wrócił do zasypanego korytarza, pokonał przeszkodę i dołączył do maga po drugiej stronie. Już nie niepokojeni opuścili tunel i zaraz przy wyjściu spotkali oczekującego na nich Magnusa, który sobie tylko znanymi ścieżkami poprowadził ich do obozu wittgendorfskich banitów. Po drodze opowiedzieli mu o tym, co znajdowało się w labiryncie, a on był bardzo zdziwiony, że mieszka tam tylko jakiś mutant i nietoperze, a nie, jak słyszał, duchy i sześcionogie potwory. Po powrocie do obozowiska, Axel i Wolfgang niezwłocznie zostali zaprowadzeni do Sigrid. Przywódczyni z uwagą wysłuchała opowieści o przejściu do zamku, reagując podobnie jak Magnus na rewelacje dotyczące domniemanego nawiedzenia korytarzy przez siły nieczyste. – Martwi mnie tylko ten zawalony chodnik – powiedziała. – Ale skoro mutant jest ranny i jak mówicie, nie będzie miał ochoty na dalszą walkę, to chyba szybko będzie można odkopać przejście. Weźmiemy z obozowiska kilka łopat i jakichś pojemników na ziemię. Rozumiem, że trasa jaką pójdziemy jest bezpieczna i dobrze oznaczona, nie chciałabym narażać moich ludzi na niespodziewane niebezpieczeństwa? Sądzę, że dobrym pomysłem byłoby też przeprowadzenie ataku pozorującego na główną bramę, po to żeby odwrócić uwagę strażników od oddziału wchodzącego na wewnętrzny dziedziniec. Albo może moglibyśmy użyć lin i wspiąć się na mury gdzieś z boku. Co sądzicie? |
02-05-2019, 09:11 | #1447 |
Administrator Reputacja: 1 | Mutant został (chwilowo) zneutralizowany i droga do wyjścia z podziemi stanęła otworem. A że Magnus wiedział, jak się poruszać po lesie, to i dotarcie do obozu banitów nie stanowiło większego problemu. - Przez zawał da się przedostać - odparł Axel na słowa Sigrid. - Wystarczy trochę pomachać łopatą i przejście zrobi się całkiem wygodne. A gdy dwie, trzy osoby się przedostaną, to praca z obu stron do końca rozwiąże problem. Mutant jest jeden. Co prawda przerażająco wygląda, ale nie jest odporny na bełty czy strzały. Prócz niego są tylko nietoperze, niegroźne, gdy człowiek jest przygotowany. Wystarczy więc zabrać pochodnie, broń, łopaty, kosze czy jakieś worki i ruszać. - A pozorowany atak to dobry pomysł - dodał. |
02-05-2019, 09:26 | #1448 |
Reputacja: 1 |
|
02-05-2019, 11:49 | #1449 |
Reputacja: 1 | 24 Sommerzeit 2513, po zmierzchu - Zanim dotrzemy do zamku i część z nas wejdzie na górę i tak zapadnie zmrok, więc światło dnia nie będzie przeszkodą w ataku. Z naszych obserwacji wynika, że strażników jest około trzydziestu. Oczywiście musimy teraz pominąć tych, których pozbyliście się we wsi i tych, którzy zostali wyeliminowani w lesie. Zaatakujemy z dwóch stron. Dziesięciu ludzi wraz ze mną, pójdzie z Wami tunelami i przejściem do zamku. Kolejnych dziesięciu zaatakuje pod osłoną ciemności bramę. Szykujcie się, a ja tymczasem wydam stosowne rozkazy – opuściła swój szałas, prosząc banitów o zebranie się na środku obozowiska. Niebo nad głowami zaczęły przesłaniać chmury, zbierało się na deszcz. Poszło łatwo. Axel, Wolfgang, Sigrid i dziesiątka banitów sprawnie przekopali się przez zawalony tunel, potem nie niepokojeni przez zranionego mutanta pokonali podziemny labirynt, bez przeszkód przeszli przez siedlisko nietoperzy, które wystraszone dużą liczbą ludzi i światłem pochodni nie wychynęły ze swoich nor, wspięli się gęsiego po długich, kręconych schodach i stanęli tuż pod nogami czekających w kryjówce Lothara i Berniego. Tymczasem druga dziesiątka banitów zgromadziła się w pobliżu wejścia do zamku i pod osłoną ciemności czekała na sygnał od Sigrid. Pierwsze krople deszczu zabębniły o dachy i mury zamku, zaszeleściły w listowiu drzew. Banici czekali poniżej, a czwórka awanturników znów była razem. Towarzyszyła im przywódczyni banitów, która przyglądała się pogrążonym w mroku i przesłoniętym delikatnym welonem deszczu budynkom. – Mój niepokój budzi ten trzypiętrowy budynek – wskazała na najokazalszą w tej części zamku bryłę po lewej stronie. – I ta wieża – jej palec powędrował do ponurej baszty znajdującej się na prawo od przejścia do dalszej części zamku. – Jaki macie plan? – zapytała. – Gdy będziemy gotowi, dam sygnał do ataku. |
02-05-2019, 12:18 | #1450 |
Reputacja: 1 | - Póki co nie wiedzą, że tu jesteśmy. Trzeba jak najszybciej zdobyć zbrojownię i koszary, podejrzewam, że są właśnie w tym budynku, który pokazałaś. Najłatwiej będzie załatwić przeciwników póki są zaskoczeni i bez broni. Proponuję wyrżnięcie tylu wrogów ilu zdołamy póki się nie połapią, że są atakowani i odcięcie ich od uzbrojenia. Podpalenie tych dwóch budynków po bokach jako dywersję i szybki atak na główny budynek. Do momentu walki udajemy żebraków, których tu pełno, kluczem jest zaskoczenie. Warto też zająć przejście między zamkiem niskim i wysokim, ale nie szturmowałbym go dopóki nie zabezpieczymy tyłów. Tamta wieża wygląda na opuszczoną, można sprawdzić ją w ostatniej kolejności. Pozorowany atak na bramę poprosiłbym zaraz po tym jak nas zauważą i sami podniosą alarm - w ten sposób nie będą wiedzieć co się dzieje i gdzie atakujemy i może wyślą posiłki na bramę zamiast na nas - podzielił się swoimi obserwacjami i przemyśleniami Lothar. |