|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-04-2018, 20:27 | #271 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory" Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn Ostatnio edytowane przez Mag : 06-04-2018 o 22:03. Powód: bimber |
07-04-2018, 09:32 | #272 |
Reputacja: 1 | Zarg rozejrzał się szybko, myszki poszły ale szczurków nie było, dobrze jeden dwa problemy się rozwiązały, tera był nowy krzyczący czarny ork, co to za głąb pomyślał, choć nieźle ich ustawia w szereg, taa to być silna grupa przyłączyć się na choć chwila. Ruszył w milczeniu, starając się nie zwracać na siebie uwagi, choć to było trudne, był jedynym hobgoblinem, to na pewno go wyróżniało, był wyższy od zwykłego gobasa ale niższy troszkę od Orkasa, wyróżniała go dobra nie zgarbiona postawa jednak najbardziej odróżniał go ekwipunek jest ubrany w skórzaną grubą kurtkę, skórzane spodnie przy których na pasku kołczan na bełty, stopy ma owinięte paskami skóry z sierścią zwierzęcia, najbardziej rzucająca się w oczy jest kusza wykonana z żelaza i pomalowana na czarno oraz zawieszona na plecach czarna metalowa okrągła tarcza z namalowaną na czerwono siódemką, z twarzy był raczej normalny typowy hobgoblin o sprytnych nieco pożółkłych oczach z brązowymi źrenicami nad którymi widać nieco rzadkie brwi, trójkątnej lekko wysuniętej szczęce z której wystają dwa kły, jeden trochę dłuższy od drugiego, natomiast na głowie ma długie czarne włosy splecione w tłusty warkocz z kością na końcu. Zarg chciał odzyskać bełt od swojej ukochanej kuszy który utkwił w bebechach trolla, ale poczeka z tym najpierw przeszuka martwe gobasy, może znajdzie coś do dźgnięcia kogoś w plecy? na pewno weźmie sobie jakiś duży palec by mieć co chrupać po drodze i gdy tylko orkasy oddalą się od cielska trolla to skoczy by wyrwać bełt. |
07-04-2018, 11:40 | #273 |
Reputacja: 1 | Gnorix śnił o bezkresie ludzkich osad, które można było plądrować, grabić i palić. Śnił o wieśniakach nabijanych na pale i ludzkich szczeniętach zabranych do niewoli by służyć w klanowej jaskini. Okrutniak przechadzał się w tym śnie po jaskiniach doglądając przygotowań do kolejnej bitwy. Krótką chwilę poświęcił na dokarmienie jucznych świń pomyjami z wiadra. Niestety wiadro było praktycznie puste, więc nakazał jednemu z orków poderżnąć gardło małego człowieka i jego ścierwem nakarmić świnie. Gnorix zawsze sporo czasu poświęcał na treningi walki wręcz. Lubił to i choć jego współpracia gardzili taktykami, on nie raz wychodził nocą z jaskiń i ćwiczył różnego rodzaju ruchy topora, elementy zaskoczenia, czy sposoby sparowania ataku wroga. Kiedy dotarł do miejsca, gdzie kilkudziesięciu goblinów uczyło się pchnięcia włóczni na martwym już jeńcu z wioski nieopodal, ork zatrzymał się i krótką chwilę przyglądał. Gobliny były strachliwymi istotami lecz kiedy trzymał je w ryzach odpowiedni osobnik potrafiły siać takie samo spustoszenie jak inne oddziały zielonoskórych. Trzeba było nimi tylko dobrze pokierować. Gnorix ruszył dalej. Po godzinie przechadzek po jamie w końcu dotarł do wyjścia na zewnątrz. Zapach soczystej trawy i południowego wiatru wypełnił jego płuca. Ork uniósł wzrok i ujrzał w czerwoną łunę ognia na horyzoncie. Coś go wzywało by podpalić cały świat. ~***~ Kiedy Gnorix otworzył oczy dotarło do niego, że to był tylko sen. Rzadko śnił, ale ten sen zapamięta do końca życia. Wciąż jeszcze czuł ten zapach i pamiętał ognistą łunę, jakby dosłownie chwilę temu ją ujrzał. I wtedy się zaczęło. Jego ciało było tak poobijane, że znów go zamryczyło na moment. Stracił sporo krwi a troll pogruchotał mu chyba wszystkie kości. Ale żył. -Żyjem...- odburknął do skaczącego obok Bitewniaka. -Jeszcze żyjem.- dodał po chwili i powoli, nie kryjąc doskwierającego bólu podniósł się na nogi. Troll był martwy. Chopaki wykonali zadanie i Gnorix był z nich dumny. -Melduj...- syknął do Urzoga, stając za nim. Dopiero wtedy drugi z czarnych orków dostrzegł powrót Gnorixa Okrutniaka do żywych.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |
08-04-2018, 15:10 | #274 |
Reputacja: 1 |
__________________ |
08-04-2018, 22:45 | #275 |
Reputacja: 1 | Starając się zaprzeć prawą łapą o skałę by kość wskoczyła z powrotem do barku Urzog stracił czujność, usłyszał za sobą głos Gnorixa - Melduj... - odwracając się dostrzegł stojącego za nim drugiego czarnego orka, który wyglądał podobnie jak Urzog się czuł. |
09-04-2018, 21:16 | #276 |
Reputacja: 1 | Krótko po opuszczeniu jaskini Smostrok znalazł Kysh'Cysh Blopa, który wychodził ze swojego schronienia. Najwidoczniej alchemik kogoś się obawiał ponieważ podejrzliwie rozglądał się dookoła. |
09-04-2018, 21:18 | #277 |
Reputacja: 1 |
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
10-04-2018, 10:28 | #278 |
Reputacja: 1 | W walce z goblinami padło sporo szczurów, a ich towarzysze porzucili je na polu bitwy. Mysichuch śliniąc się z radości zaczepiał zdobycz na kiju i jakoś zapomniał, że w pobliżu kręci się sporo gobasów i orkasów. W ostatnim momencie oprzytomniał i rzucił się w bok, unikając ciężkiego kopniaka. - Z drogi Mysibobku! - usłyszał, zbierając się z podłogi. Odwrócił się odruchowo zasłaniając kijem, ale nikt się nim więcej nie interesował. Powoli wstał i zaczął się oddalać od co większych i groźniejszych osobników. Zauważył wychodzącego z tunelu Fika i postanowił zbliżyć się do niego. Skoro ten nawiedzony snotling najpierw uciekał, a potem wrócił to znaczy, że albo w tunelu jest coś gorszego niż tutaj, albo tutaj jest coś lepszego niż w tunelu. Mysichuch był bardzo dumny z tej błyskotliwej myśli i powtarzał ją sobie w kółko, starając zapamiętać na przyszłość, żeby móc się nią komuś pochwalić. Gdy już zbliżał się do Fika, na ramię wypełzł mu pająk. Ostatnio edytowane przez Gladin : 10-04-2018 o 17:44. Powód: Pająk na ramieniu |
10-04-2018, 17:07 | #279 |
Reputacja: 1 | Wyglądało to podejrzanie. Jak w ogóle udało się Blopowi dostać do swojej kanciapy, kiedy w najlepsze trwała walka? Tylko zdrajca mógł tak chicem wymykać się, niezauważony. Albo Smostro, ale on był niewinny. |
10-04-2018, 17:13 | #280 |
Reputacja: 1 |
|
| |