| - Ja być Krud, ja być skakun zymbaczowy, wy wiedzieć, ja znać droga do wielka wody. - Nocny goblin odpowiedział na pytanie Snit'gita. - My musieć iść tam - wskazał paluchem środkowy tunel. Wy uważać, ja uważać, ja słuchać, wy słuchać, tu być różna stwora, my walczyć, my walczyć z pokurczami, my walczyć z ogoniastymi, nas być dużo, dużo jak tera. - Krud co rusz to kiwał głową głową i spoglądał na wielkiego Gnorixa. - Wy wiedzieć, że grzypki przynosić pech? - zapytał Weazila - - Wy to wiedzieć, my ich nie zbierać, wielka wodza nie kazać, wielka wodza nie lubić pech, on lubić bić pokurcza. - Nocny goblin kontynuował - Wy iść za mną. - po czym ruszył w kierunku tunelu, który przed chwilą pokazywał swym krzywym paluchem.
Grupa poszukiwaczy grzybów, całkiem zgodnie stwierdziła, że iść trzeba, a Nocny goblin zna drogę. W tunelu śmierdziało, rozkładającymi się resztkami ciał, odchodami - czuliście się wyśmienicie. Naturalny strop i ściany tunelu, to się zwężały to się rozszerzały. Miejscami tunel wysoki był na dwóch rosłych orków, a czasem Gnorix miał problem by przejść. Krud, prowadził jednak pewnie, nawet na rozstajach dróg od razu wybierając dobrą drogę.
Podróż trwała już dość dużo czasu, gdy nagle Nozugd zobaczył wlepione w siebie wielkie ślepia stojące w jednym z bocznych odgałęzień tunelu. W odległości, jakiś dwóch skoków zębacza. Ślepia te otwierały się i zamykały, jak by nie dowierzając co widzą. Nagle, dziwna postać ryknęła. Fik domyślił się, że to niedźwiedź. Niejednego już widział, ale nie z takiego bliska.
Wielki niedźwiedź ruszył w waszym kierunku na pewno chciał się przywitać. Stojący z tyłu Nozudg, Smostrok i Weazil, byli najbliżej atakującej bestii, która była ranna. Zauważyliście złamany drzewiec włóczni wbity w lewy bok niedźwiedzia. |