Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-04-2019, 21:19   #91
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Oswald dość sceptycznie przyglądał się Randulfowi i Morwenie próbującym podejrzanego napoju z podejrzanego kielicha znalezionego w podejrzanej świątyni w podejrzanym lesie. Niby zadziałał na nich ożywczo ale nie ufał temu ani na jotę. Szczególnie nie, jeśli to miejsce było siedliskiem zjaw przywołanych jakimś plugawym rytuałem.

- Ja też po niektórych rzeczach czuje się lepiej, a wiem, że z pewnością nie są dla mnie dobre. - Spojrzał na Randulfa i nieznacznie wywrócił oczami, kierując je na chwilę w stronę oświetlonego księżycem witrażu. - Oby wam na dobre wyszło. -

Nie wiedział jednak jak powinien zareagować na Morwenę, a raczej na to jak rozpaliła ogień kiedy niebieski płomyk pojawił się między jej palcami i łapczywie przeskoczył na zebrane szczapki. Randulf to przegapił? Na to wyglądało, bo zdawał się całkowicie pochłonięty niecodziennym znaleziskiem. Morwena natomiast sprawiała wrażenie jakby takie rozpalanie ogniska było czymś najzwyklejszym w świecie. Jak używanie hubki i krzesiwa, czy odkorkowywanie butelki. Na tyle zwyczajne, że nie poświęca się tej czynności za wiele uwagi wykonując ją niemal mechanicznie. Bosch zmierzył kobietę wzrokiem ale nim zdążył cokolwiek powiedzieć do środka budynku wpadł przerażony mężczyzna.



Bosch cofnął się zapobiegawczo i wysłuchał co ten miał do powiedzenia. Co on tu w ogóle robił? Postanowił jednak nie odzywać się jeszcze, jedynie opierając rękę na rękojeści miecza i obserwując całe zajście.

- Tja... - Powiedział cicho pod nosem. Dokładnie widział całą sytuację z nieco innej perspektywy. Przerażona osoba uciekająca przez ciemny las przed zjawami. Nagle trafia na samotny budynek - świątynie na środku zapomnianej przez bogów i ludzi polanie. W środku napotyka przyjazną trójkę "miejscowych" oferujących pomoc i jako jedną z pierwszych rzeczy, łyk "czegoś" z wielkiego, złotego kielicha. Książkowy opis kultystów i jakiegoś dziwnego rytuału. Gdyby nie wiedział lepiej, z miejsca uznałby się za jakiegoś chorego pachołka w służbie Sigmar jeden wie czego. "Nasze zjawy" Morweny dopełniły obrazu chorych pojebów praktykujących czarną magię na jakimś odludziu. Po prostu wspaniale. Nieszczęśnik albo się zaraz na nich rzuci z bronią jak zapędzone w kąt zwierze, albo ucieknie prosto w szpony widm.

- Nie nasze zjawy, a zjawy które nas atakowały wcześniej i których się wcześniej pozbylismy w jedyny skuteczny sposób. Stalą. - Z westchnieniem zrezygnowania doprecyzował zerkając na Morwenę.

- Właśnie. Co w ogóle robisz w tym przeklętym lesie? I weź się w garść człowieku bo kto wie, może zaraz będziesz musiał zrobić użytek z tej broni tak jak Randulf radzi jeśli te widma przypałętały się tu za tobą. - Bosch zapytał zupełnie innym od Morweny, oschłym głosem i podszedł do wyjścia. Dobywając broni wyjrzał na zewnątrz przez lekko uchylone drzwi. - Widziałeś coś jeszcze? Jak to coś wyglądało? Było ich więcej? Was było więcej? Cokolwiek? - Zarzucił uciekiniera kolejnymi pytaniami.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 30-04-2019, 20:56   #92
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Mężczyzna przez chwilę tak będąc na kolanach wyglądało jak gdyby się rozważał ucieczkę, spojrzał w kierunku drzwi z niepokojem, wyglądało, jak gdyby rozważał powrót na dwór.

- Wasze zjawy? – powtórzył pytająco kobietą z wyraźnym niepokojem

Chłopina przyglądał się Oswaldowi, który wyglądało, jak gdyby go lekko uspokoił.

- Widzieliście już takie? Zabiliście? – wykrztusił z siebie zaskoczony

- Jechałem no i jechałem z moimi ochraniarzami z Felberg do Oister. Kupcem jestem, Theodor, jeżdżę z miasta do miasta sprzedaje w jednym mieście co żem w innym kupił, nie kradnę, wszystko uczciwie. Jak żem jechał to musieliśmy się zatrzymać, bo przeszkoda przed nami się pojawiła, duże drzewo powalone na trakcie i moi ludzie zaczęli je przecinać, i tak już ktoś je dosyć mocno przyciął, to nie powinno długo zająć. Był już wieczór, słońce nikło, pochodni kilka zapaliliśmy, jedną nawet trzymałem co by to widzieli, gdzie rąbią i nagle ni stąd niż owąd wyłoniło się z pięć takich poczwar. Z początku myślałem, że to jaki żart, ino bandziory zakapturzone, powiedziałem, że zapłacę, aby sobie poszli, ale nie odpowiedzieli ani słowem. Zamiast tego rzucili się na woźnicę, co żem zobaczył, tom widział, że nie były to złodzieje. Zaczęli zabijać moich towarzyszy, nie miałem co innego zrobić jak uciekać. Nie wiem, ile czasu biegłem, nie wiem, czy ich zgubiłem, czy nie, ale pozwólcie mi tutaj z wami zostać. Z rana ruszę dalej, pozwólcie mi się trochę przespać. Mogę wam zapłacić za bezpieczeństwo. Proszę

Bosch wyjrzał przez uchylone drzwi. Niczego tam nie zobaczył, a jego wyczulony słuch jak i węch nie wskazywał, aby coś się tam poruszało oprócz dzika, który rył w podmarzniętej ziemi.

- Było ich chyba pięć, jak zabili woźnice i ranili jednego z dwóch moich to zacząłem uciekać. Teraz pewnie już nie żyją, gdybym został pewnie spotkałoby mnie to samo. - spojrzał na swój miecz i dodał - to raczej ozdoba, ja walczyć nie umiem, dostałem go kiedyś od ojca.

Spojrzał na Morwenę i niepewnie zapytał:
- Czy odprawiacie tutaj jakieś obrzędy? – swoim wzrokiem przejechał po bohaterach i zatrzymując się na Oswaldzie dodał - Kim jesteście?
 
Inferian jest offline  
Stary 02-05-2019, 15:46   #93
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
- Podróżnicy, najemnicy, generalnie wesoła kompania. - Zupełnie niewesołym tonem odpowiedział Bosch, jeszcze chwilę wyglądając na zewnątrz. Gdy ciągle nie było widać nic podejrzanego cicho zamknął za sobą drzwi. - Jedziemy z Burg do Worden żeby przekazać wieści o sytuacji tego pierwszego. Zjawach, zniszczeniach i ogólnej beznadziei. No i zobaczyć czy dalej jest spokój. Nie widziałeś ruin miasta? Trzeba było zawracać kiedy miałeś okazję.

Oswald oparł miecz sztychem o ziemię i nieco się rozluźnił.

- Obrzędy to nie. Nikt z nas nie jest kapłanem. Ani kapłanką. - Dodał po chwili. - Szukając schronienia na noc trafiliśmy na te polanę i jak się okazuje świątynie Pani Jeziora. Czy jak ją tam zwali w Bretonii. - Skinął głową w stronę witrażu. - Było tu pare tych zjaw ale sobie z nimi poradziliśmy, a teraz czekamy świtu żeby ruszyć dalej. Pojedź z nami do Worden. Jeśli nie jest zniszczone to coś wymyślisz. Chyba, że będziesz chciał wrócić o świcie po swoje towary. Pewnie niezbyt to bezpieczne, ale ponoć zjawy nie pojawiają się za dnia. Choć nie zdziwiłbym się gdyby od świtu grasowało tu coś jeszcze innego. - Oswald zajął miejsce na jednej ze starych ławek stanowiących resztki wystroju świątyni.

- Skoro jest nas czworo to powinniśmy czuwać dwójkami. Morwena z Randulfem albo mną. - Spojrzał na Theodora - Nic osobistego. - Wzruszył ramionami rozsiadając się wygodniej na swoim miejscu. - Jak mówiłem wcześniej biore pierwszą warte. - Z zaciekawieniem przyjrzał się Morwenie - Decydujcie kto posiedzi ze mną.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 03-05-2019, 09:20   #94
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Morwena pozwoliłaby Bosh sprostował sytuację. Jej komentarz o ‘Ich zjawach’ był rzeczywiście niefortunny. Kiedy wojownik tłumaczył sytuacją Morwena już chciała wtrącić, że znaleźli magiczny kielich Pani Jeziora, ale ugryzła się w język. Nie będzie to dobrze wyglądało jak po stwierdzeniu, że nie odprawiają tutaj rytuałów ona zacznie się mądrzyć na temat magii i artefaktów.

- Nie czuje się już zmęczona, mogę być pierwsza. - Powiedziała Morwena patrząc na łucznika, dobrze wiedząc, że po wypiciu z kielicha on również pewnie nie odczuwa już znużenia. I to kto z kim spędza warty jest tylko i wyłącznie pewną formą ich prywatnych fanaberi.
 
Obca jest offline  
Stary 05-05-2019, 09:44   #95
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Powalone drzewo?
To coś Randulfowi mówiło. No ale nie da się ukryć, nie jego winą było to, że je ominęli, zamiast pociąć i odsunać na bok. Nie do nich należało wszak utrzymywanie porządku na traktach.
A zresztą, nawet gdyby tego drzewa tam nie było, to pewnie i tak zjawy zdołałyby dopaść i wóz, i jadących na nich ludzi.
Faktem jednak było, iż nie można było odmówić pomocy - zarówno w tym momencie, jak i następnego dnia.

- W dzisiejszych, podłych czasach - westchnął - każdy musi umieć bronić swojej skóry. Jak nie mieczem, to kuszą. Możesz mi pokazać tę broń?

- Oczywiście że ci pomożemy, Theodorze - zapewnił. - A jutro spróbujemy pochować twoich ludzi. I, być może, odzyskać twoje towary. - Spojrzał na Morwenę i Oswalda, by ci potwierdzili jego słowa.

- Uważam, Oswaldzie, że powinieneś się położyć pierwszy. I ty też, Theodorze, powinieneś wypocząć - dodał na koniec.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-05-2019, 11:28   #96
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
- A to już róbta jak chceta. - Poirytowany Oswald machnął ręką i usadowił się wygodnie w pozycji półleżącej. Swoje juki i koc podłożył pod plecy, żeby następnego dnia nie łazić jak stary, połamany dziad. Broń ciągle trzymał opartą o ziemię obok siebie.

Wzrok utkwił bladej poświacie księżyca majaczącej przez przyciemniony witraż i czekał.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 07-05-2019, 20:45   #97
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Theodor patrzył na bohaterów wsłuchując się w ich słowa.

- Burg, kiedyś, kilka lat temu tam byłem, ale ludzie biedni i nie było co ani kupić ani też sprzedać, droga nie warta. Dlatego też przejeżdżałem głównym traktem. Wy pewnie jechaliście od lasu.

- Pani Jeziora – chwilę się zatrzymał, jak gdyby nie mógł skojarzyć o kim mowa – a tak, słyszałem kiedyś o panience, byłem kiedyś w Bretonii, ale było to dawno temu. Całe szczęście, że na was trafiłem.

Theodor bez sprzeciwu pozwolił Randulfowi spojrzeć na miecz. Bohater wziął go w ręce i zaczął przeglądać zdobienia. Wyglądał na dosyć drogi i dobrze zadbany, nie miał jakichś mocno wyróżniających się liter, a kształty gałązek.

Bohater był gotowy na jakąkolwiek wizję jednak żadna się nie pojawiła, właśnie wyciągnął broń, aby podać ją Theodorowi, gdy nagle spostrzegł, a w miejscu nie było ani Morweny czy też Oswalda. Jego dłonie także wyglądały zupełnie inaczej. Usłyszał dźwięk, który wydawałoby się, jak gdyby odchodził z niego samego:
- Pewnie lepszej broni nigdy nie dostaniesz, dbaj o niego.
Bohater poczuł jak serce mu bije mocniej, nie wiedział co się dzieje, jednak, gdy zrobił krok w bok spostrzegł, że po prostu stał w miejscu, gdzie stał inny rosły mężczyzna.
- Tak ojcze – odparł młody chłopak o rysach twarzy przypominających Theodora. Wyglądał na przygotowanego do podróży.
- Nie spraw hańby naszej rodzinie, pokaż, że możesz dorównać swojemu bratu.
Chłopak stał nie odzywając się ani słowem, a Randulf poczuł, jak coś ciągnie go za dłonie



Theodor trochę mocniej pociągnął miecz, aby go odebrać z rąk Randulfa, który to wyglądało, jak gdyby nie chciał go puścić, jak gdyby się bardzo mocno zamyślił.

- Czy wszystko w porządku przyjacielu. – zapytał Theodor

Bohaterowie podzielili się na warty. Pierwszą objął Randulf i Morwena. Siedzieli spokojnie, mieli dużo czasu, który mogli przeznaczyć na co tylko chcieli.

Theodor leżąc na po jednej ze stron przyglądał się bohaterom, jednak jego zmęczone oczy zamknęły się i on sam odpłynął.

Oswald spoglądając na witraż czuł się coraz bardzie zrelaksowany, co prawda obraz księżyca za nim powodował w nim na początku pewnego rodzaju obawy, jednak i on stał się pewnego rodzaju kojącą bielą, którą widział zapadając do snu.

Morwena nie musiała daleko szukać, aby znaleźć swojego zwiniętego w kłębek kota, śpiącego przy ciepłej ze ścian. Było cicho i spokojnie. Zarówno Randulf jak i Morwena nie byli zmęczeni. Nie mieli obawy o to aby któreś z nich miał by zasnąć.
 
Inferian jest offline  
Stary 14-05-2019, 18:26   #98
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Kilka zapalonych świec i światło kominka czyniło, że w pomieszczeniu było całkiem było przytulnie. Randulf i Morwena siedzieli spokojnie, mieli dużo czasu, który mogli przeznaczyć na co tylko chcieli mając tym samym oko na wszystko to co było na około. Panowała cisza, co jakiś czas dało się słyszeć, jak Theodor mówił coś przez sen. Sytuacja jaką przeżył z pewnością utkwiła mu mocno w pamięci i teraz bóg jeden wie o czym śnił.

Morwena spokojnie w jednym z rogów przy świecy czytała swoją księgę.

Przepowiednia Ulryka
Zgodnie z wizją wyższego kapłana Frei-Ulryk, na ziemi w przeciągu kolejnych 100 lat pojawi Ar-Ulryk, na słowa imperium wybraniec Ulryka. Rozpoznać go będzie po znakach. Przyjdzie by oczyścić świat od plugastwa i chaosu. Jego wolna wola wystawiona zostanie na wiele prób i niech Ulryk będzie nam dobry, aby nie obrócił się on przeciwko nas samych.



Randulf siedział myśląc o tym wszystkim co ostatnio się wydarzyło, przy okazji czyszcząc i sprawdzając swój ekwipunek. Teraz przypomniał sobie o Alicji i oczywiście swoich znaleziskach, przekładając zawiniętym w tkaninie przedmiocie, medalion i zamknięta nie ważącą zbyt wiele skrzynkę.

Nagle Morwena poczuła coś dziwnego, jak gdyby delikatny powiew chłodu. Nie był on fizyczny, bo w żadnej ze świec nie poruszył się płomień.
W tym samym momencie obudził się też Oswald, ten z kolei po czół, jak gdyby jego instynkt mówił, że coś się miało zaraz stać.

Nagle z hukiem rozprysnęły się wszystkie witraże. Deszcz szkła spadł na ziemię i bohaterów, którzy znajdowali się bliżej ścian. To obudziło Theodora, przestraszony podskoczył.
- Co się dzieje? Ratunku! – wykrzyknął rozglądając się na około

Nie wiadomo było nawet w którym momencie przewrócił się kielich, a jego zawartość wylała się na ziemię. Większość świec zgasła, jedynie ta niedaleko Morweny pozostała świecąc.

Niemal w tym samym momencie lekko zdezorientowani bohaterowie zauważyli nienaturalne zgęstnienie i tak już gęstego mroku, w dodatku w kształcie olbrzymiej humanoidalnej sylwetki, która w szybkim tempie zbliża się do Randulfa, łapiąc go momentalnie za szyję.
Stwór podniósł bohatera nad ziemię, a jego zacisk był tak mocny, że zaczął go dusić.

Konie w sąsiednim pomieszczeniu zaczeły rżeć. Theodor widząc coś dzieje zaczął się cofać na tyły, był przestraszony, drżał. Randulf czuł potężny zacisk na swojej szyi, bohaterowie nie mieli za wiele czasu, trzeba było działać.
 
Inferian jest offline  
Stary 16-05-2019, 17:22   #99
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Gdy okna rozprysnęły się po wnętrzu Oswald zasłonił oczy ręką, chwilę wcześniej przebudzony jakimś złym przeczuciem. Jak się okazało, przeczucie się tym razem nie myliło. Okazało się również, że dziwna świątynia nie była taka bezpieczna jakby mogło się wydawać. Co jednak nie zaskoczyło go aż tak bardzo. Widma które musieli zniszczyć po przybyciu tutaj wydawały się wcale nie przejmować domniemaną świętością tego miejsca.

Pierwszą rzeczą która przykuła jego uwagę była czarna postać dusząca Randulfa. Dał się podejść? Nie miał szansy zareagować? Nie miało to teraz znaczenia. Bosch chwycił za miecz oparty obok swojej ławki i skoczył w stronę przeciwnika, na cel biorąc wyciągniętą łapę trzymającą jego towarzysza.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 18-05-2019, 12:25   #100
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dopiero przeglądając znalezione przedmioty przypomniał sobie, że jeden z nich miał oddać kobiecie z kotem.
Spojrzał w stronę Morweny, lecz na jakiekolwiek słowa czy działania nie starczyło czasu.
Miejsce, ku wielkiemu żalowi Randulfa, nie było tak bezpieczne, mu się zdawało.
I zdawać się mogło, że nie spodobało się potworowi, który nie tylko zdewastował cały budynek, ale w dość brutalny sposób okazał łucznikowi swój brak sympatii. Na dodatek mroczna magia, płonąca w ślepiach potwora nie zwiastowała niczego dobrego.

Randulf najchętniej wydłubałby mu te płonące ślipska, ale nie był pewien, czy starczy mu na to czasu.
Wyciągnął sztylet i zaatakował potwora. Lewą dłonią chwycił rękę potwora i, usiłując oderwać dłoń wielkiej zjawy od swej szyi modlił się do wszystkich bogów, by miejsce, za które chwycił, zapłonęło.
By cały potwór zaczął się palić.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172