Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-10-2022, 11:25   #181
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

25 Brauzeit 2522, Nuln
Galeb
- Tak, tak, zjednanie sobie Oswalda to dobry pomysł - kupiec potakiwał pocierając zarost i myśląc, jak sformułować swoje myśli nie zrażając dumnego khazada. - Ale sądzę, że jeżeli nie uda się tego dokonać w ciągu najbliższego dnia lub dwóch, trzeba będzie zrezygnować. Tutaj - rozłożył ręce - jest tak wiele rzeczy do zrobienia, że nie ogarniam tego. Potrzebna mi pomoc. Jestem śledzony, napadany przez zabójców, prawie nigdzie nie mogę się ruszyć - skarżył się Kaufman. - Potrzebuję też mieć możliwość kontaktu i wymiany informacji. Proszę powiedzieć, jak i gdzie mogę Pan znaleźć?

Natassia

- Oh, to oczywiste, że gdyby był w gildii, to byłoby szybciej - uśmiechnął się do swojej nowej asystentki Rudolf. - Ale wtedy rzecz byłaby prosta i nie potrzebowałbym kogoś o twoich zdolnościach, Natassio. Świetnie sobie radzisz z wyszukiwaniem informacji i do tej pory marnowałaś się w pracy. Teraz będziesz mogła rozwinąć skrzydła - uśmiechnął się. - Raport przygotuj pełen. To te mniej znane informacje są najbardziej wartościowe. Ah i jeszcze jedno - Rudolf sięgnął po dokonany wcześniej zakup. - To prezent z okazji twojego awansu. Myślę, że będzie ci w nich do twarzy - wyciągnął pudełeczko z srebrnymi kolczykami. Prezent został obliczony tak, aby nie był zbyt drogi - mogłoby to być niezręczne i wysłać mylny sygnał, co do intencji. Nie były też oczywiście tanim jarmarcznym dziełem. Ot taki prezent od przełożonego jako uznanie zasług. Rudolf miał nadzieję, że jego kupiecki zmysł trafnie wyszacował odpowiednią wartość podarku.
- Pozwolisz, że po pracy odprowadzę cię do domu? - zapytał jeszcze. Potrzebował poznać jej adres na wypadek, gdyby potrzebował się pilnie skontaktować. Mógł o to zapytać wprost, chociażby gdzie mogę cię szukać, gdybym potrzebował pilnie się skontaktować?, ale po obróceniu tego zdania na kilka stron w głowie uznał to trochę za szorstkie. Co prawda nawet on się zorientował, że dziewczyna chyba zaczyna sobie roić pewne rzeczy, a jego działania tylko ją w tym utwierdzały... ale chwilowo się z tym pogodził. Potrzebował zaufanych rąk (i głów) do pracy. Jak wyjdzie z tej afery żywy, wtedy będzie się martwił ewentualną furią porzuconej kobiety. Nie ma co myśleć o festagu, bo w angestag łeb ci zetną.
Zresztą, obecność ochoniarza sprawiała, że wspólny spacer byłby mniej romantyczny, niże tylko we dwoje. Co w sumie Rudolfowi jak najbardziej pasowało.

Carlo

Młody tileańczyk nie był już tym samym urwisem, który przybył jako pasażer na gapę do Kreutzhofen. Urósł. Nie był jeszcze mężczyzną, ale... czternaście lat to już poważny wiek. Gdyby był rzemieślnikiem, byłby już w połowie terminu. Być może mógł wyrosnąć na prawą rękę Rudolfa i zajmować się z czasem poważniejszymi zadaniami.
- Carlo, siadaj, chciałbym porozmawiać - zaczął kupiec, wskazując tileańczykowi fotel. - Cieszę się, że nasze drogi się złączyły. Jesteś dla mnie ogromną pomocą i darzę cię całkowitym zaufaniem. Rozwijam swój handel i w ciągu ostatnich lat poczyniłem spory krok do przodu, a moje plany na tym się nie kończą. Powiedz mi jednak, jakie ty masz plany? Jak widzisz swoją przyszłość? Co chciałbyś osiągnąć? Tutaj, w Nuln - rozłożył ręce - świat jest pełen możliwości, również dla ciebie. Jeżeli coś pociąga cię bardziej, chciałbym o tym wiedzieć. Za całą okazaną mi pomoc chcę najlepiej dla ciebie. Jeżeli chciałbyś robić coś innego, to powiedz, a ja nie tylko nie będę temu przeciwny, ale wręcz ci pomogę. Nie będę kłamał - jesteś dla mnie podporą. W mojej wizji przyszłości stoisz na czele siatki moich agentów zajmującą się zbieraniem informacji i współpracą handlową z podziemiem. Ale tylko wtedy, jeżeli i ty tego będziesz chciał.
Kaufmann postanowił porozmawiać ze swym pomocnikiem otwarcie. Za dużo wątpliwości nachodziło go ostatnimi czasy, co do lojalności podwładnego. Nie, żeby to było coś wprost. Tylko taki niepokój z tyłu głowy. Teraz, gdy gra toczyła się o tak wysoką stawkę (czyli jego własne życie), nie mógł pozwolić sobie na słabe ogniwo.

Latimeria
Raport panny Drach nie wniósł zbyt wiele nowego, ale Rudolf się tym nie przejął. Nie można się spodziewać, że przydatne informacje będą leżały zawsze w pierwszym miejscu, do którego się zajrzy. Ale brak pewnych informacji też był informacją. Skoro w archiwum rządowym nie było korespondencji z Kerchtem to znaczy, że raczej nie handlował z oficjelami, a swoją fortunę zbił w inny sposób. I za jego zabójstwem raczej nie stoją wtedy siły polityczne. Drugim źródłem zbijania fortuny był świat przestępczy. Był to kolejny krok, jaki Kaufmann zaplanował przedsięwziąć.
Co prawda, była też możliwość, że zamówienia rządowe spływały do niego w inny sposób. Ale biurokracja rządziła się swoimi pokrętnymi prawami. Podzielił się tą myślą z Latimerią pytając, czy ma pomysł, gdzie jeszcze mogłaby się udać poszukać korespondencji kupca.

Miał dla niej jeszcze jedno zadanie. Zagadnąć gospodynię doktora Bombastusa czy wie, jakie osoby znajdują się na leczeniu u niego w domu. Od jak dawna i co im dolega. W szczególności, czy jest lub był ktoś z obrażeniami obu ramion, w tym jedno pogryzione przez psa, drugie uderzone obuchem. Dał jej też na pozyskanie tych informacji trzy karle. Dużo, ale uznał, że będzie to więcej niż miesięczny zarobek gospodyni. U kogoś takiego jak doktor pewnie mało nie płacą a i strach, że ją zwolnią mógł być duży. Dlatego kwota powinna być atrakcyjna. A z drugiej strony nie mogła być przesadnie duża. To mogło przestraszyć. Jeżeli ktoś dawał tak dużo, to widać ryzyko było duże.
Czwarty karl stanowił premię dla pracownicy. Chciał pokazać, że docenia jej pracę. Ale przede wszystkim zabezpieczyć się przed tym, żeby tych pozostałych trzech karli nie schowała do kieszeni i nie nakarmiła go wyssanymi z palca informacjami. Po odprawieniu jej i po namyśle, przyzwał Carlo i zlecił mu śledzenie jej. Ufam, więc sprawdzam głosiło znane motto. Rudolf lubił dawać ludziom kredyt zaufania, ale nigdzie by nie zaszedł rozdając kredyty bezmyślnie.
Pieniądze rozchodziło się szybko... dobrze, że miał te klejnoty... ale i tak będzie chciał od Manfreda dostać w końcu zwrot wydatków.

Josef, członek gangu Huydermanów
Pierwsza rzecz - nasłani zabójcy nie należeli do żadnej z rodzin.
- No nie pierdol - Kaufmann dostosował swój język do grupy odbiorców. - To mówisz, że ktoś z zewnątrz wchodzi na teren, dostaje zlecenie i je wykonuje? I nikt z tym nic nie robi? Nie szukają go by pokazać, że to ich teren? Do czego to dochodzi. No przecież gdyby ktoś nowy zaczął z przemytem do Nuln wchodzić, to zaraz by we własnych beczkach się znalazł - Rudolf pokiwał głową. Nie znał się na zleceniach na zabójstwa, ale pewne prawa świata podziemnego wydawały mu się niezmienne. Natomiast informacja o tym, że to mogli być graniczni, pasowała do całej sytuacji. Pytanie, skąd się tu wzięli? Czy byli tu wcześniej? Czy przyjechali? Kto ich najął? Ktoś musiał Rudolfa lub Alfonsa śledzić. Pewnie Rudolfa, skoro Alfons wcześniej nie dał się złapać. Dlaczego ktoś śledził Rudolfa? Może dlatego, że pytał o Ragorna. A może dlatego, że odwiedzał Manfreda.
- No weź mi to wytłumacz? - zapytał niby retorycznie.

Mogli to być też tileańczycy. Rodacy Carlo. Carlo, który stał na straży i został niby wyłączony bezszelestnie. Carlo, który potem doniósł straży o zabójstwie Alfonsa. Carlo, który znał praktycznie wszystkie poczynania pryncypała. Co tileańczycy mieli z tym wszystkim wspólnego, nie przychodziło kupcowi do głowy. Ale goszczący od jakiegoś czasu niepokój zagnieździł się mocniej w jego mózgu.

Druga sprawa. Rudger. Jak to odwiedził wszystkich w mieście? W sensie wszystkich, jak to mawiał Carlo, cappo? To się w głowie nie mieściło.
- Wiesz Josef, ja tam nie wiem. Ale takie spotkanie to bez echa nie przejdzie. Ja mam tylko nadzieję, że takie pionki jak my dwaj nie polecą w rozgrywkach tych na górze. Lepiej miej oczy i uszy otwarte. O, wiele bym dał, żeby się dowiedzieć, o czym oni rozmawiali! Jesteś pewien, że twój szurzy nic nie słyszał?

Sprawa trzecia.
- Słuchaj Josef, a słyszałeś ty może o takim świętej pamięci kupcu, Kerchcie? Robił on z wami jakieś interesy? Też ktoś go sprzątnął, a obstawę miał nielichą.

W trakcie rozmowy nie zapomniał, by wypytać o zdrowie rodziny. A na koniec wręczył w prezencie pudełko dobrej tabaki.

Onufry, Carlo i inni domownicy
Strażnicy! O tej porze! - Rudolf, który od dwóch lat chadzał sobie w tę i we wtę przez granicę prawa zestresował się chyba nie mniej, niż gdyby to byli zabójcy. No, tamci by życie chcieli mu odebrać, ale od razu byłoby wiadomo, po co przyszli. A ci tutaj? Czy Manfred go wsypał i wyszła na jaw sprawa z trucizną i beczkami? A może Huydermannowie postanowili go wydać jako część umowy z Rudgerem, żeby tamten mógł się wykazać? Albo ktoś doniósł, że załatwił sobie koncesję na handel bronią i przyszli sprawdzić? Albo grzebanie w sprawach postawionych wyżej od siebie do tego doprowadziło? Nie... wtedy raczej nie straż by wysłali... Mając przy sobie glejt teoretycznie mógł kazać się strażnikom wynosić. Ale wtedy by się zdradził, że go ma i mogło to zainteresować nieciekawych ludzi...

Mimo nawałnicy myśli w głowie musiał zachować spokój.
- Carlo, idź powiedz pannie Drach, że wyszedłem z domu i nie wiadomo, kiedy wrócę. I to ma przekazać straży. Ty sam spróbuj się jakoś ukryć i miej na nich oko, jak dasz radę sprawdź, co zrobią potem. Doniesiesz mi o tym, spotkamy się w... - potarł policzek i zaczął intensywnie myśleć. Potrzebował miejsca, z którym trudno było go skojarzyć. Możliwości miał wiele, ale w razie czego pewnie tam będą go szukać. I najlepiej, gdyby było w tej samej dzielnicy. Jeżeli go szukają, to na bramach też mogą go szukać. Spojrzał pytającym wzrokiem na Hrepiczuka.

... w świątyni Tora, w dzielnicy świątynnej - zakończył, gdy jego wzrok padł na wiszący na szyi kislevity wisiorek. Może to nie ta sama dzielnica, ale bram po drodze nie było. Przekażesz informacje mnie lub Onufremu, gdyby mnie tam nie było. No, leć już i daj to Latimerii, gdyby strażnik potrzebował posmarowania - kolejne karle tego dnia wyfrunęły z sakiewki, a kupiec wystawił młodzieńca za drzwi. Zamknął je potem na klucz i nie bacząc na obecność ochroniarza wyciągnął ze skrytki kryształy i glejt.
Musiał działać szybko, a tymczasem do głowy przychodziło mu mnóstwo rzeczy, jakie powinien zabrać, ewakuując się z domu. Żałował, że nie przygotował sobie takiego zestawu ucieczkowego. Ale przecież nie było na to czasu. Zmusił się, aby wykonać tylko kilka pierwszych czynności, które przyjdą mu do głowy.
Nie patrząc, co było na jego tablicy z notatkami, starł z niej kredę. Chwycił butelkę alkoholu, która pierwsza wpadła mu w rękę. Narzucił na siebie kaftan bednarza, a do torby wrzucił swój elegancki płaszcz. Do tego chwycił laskę. Musiało mu to wystarczyć.
- Ani o jeden dzień nie za wcześnie - mruknął sam do siebie, a już głośniej dodał. - Sprawdźmy, czy się nam przysłuży - dodał do ochroniarza, któremu nakazał iść ze sobą do tajnego przejścia. Musieli działać szybko, aby przejść zanim do środka wejdzie straż. Mogliby usłyszeć ich poruszenia. Przejście prowadziło do tuneli, oplatających całe Nuln. Mógłby nimi dostać się wszędzie, ale musiałby mieć przewodnika lub mapę. Same tunele nie były mu obce, przemytnicy nie tylko używali ich do przerzucania kontrabandy, ale służyły im zarówno za magazyny jak i miejsca spotkań. Przejdzie nimi na tyle daleko, na ile będzie rozpoznawał okolicę, postanowił. Zanim jednak odejdzie postara się posłuchać, co dzieje się w domu. O ile będzie to możliwe. Potem zadecyduje, co dalej.

 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 21-10-2022 o 11:41.
Gladin jest offline  
Stary 01-11-2022, 17:51   #182
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
-Jak mi się nie uda do jutra nic ugrać, będę czekał na Twoje pomysły - Galeb przyjął też do wiadomości problemy i potrzeby Kaufmanna- Do Dzielnicy Krasnoludzkiej szpiedzy za Tobą nie przyjdą, tam za łatwo ich będzie zauważyć. A o mnie możesz zapytać u Grumvaldssona, u niego się zatrzymałem.
Podobnie ułożyły się sprawy z panną Schon. Hrepiczuk zaś, jak się okazało, choć wielkie chłopisko, potrafił się stać niemal niewidoczny. Spacer z Natassią zakończył się pod jej "domem", w którym mieszkała razem z innymi dobrze urodzonymi lecz z różnych względów nie dość bogatymi kobietami by jej było stać na własne rezydencje. Nie wolno jej było tam gościć mężczyzn... ale gdyby Rudolf przyszedł kiedyś późnym wieczorem...
Latimeria była zaś równie profesjonalna co zawsze:
- Najlepiej w jego biurze, w księgach, albo w kancelariach tych, z którymi handlował. Jeśli dostawał jakieś kontrakty z Pałacu to w Sekretariacie coś będą wiedzieć, a w Archiwum znajdą się kopie zamówień. - poinformowała Rudolfa o oczywistościach.

***

Ledwo Latimeria uchyliła drzwi, zostały one silnie popchnięte.
- Nie ruszaj się kobieto - rzucił strażnik do służącej Rudolfa.
- Pana nie ma w domu... - zaczęła mówić z podłogi - Wyszedł z domu, nie wiem kiedy wróci - dodała.
- Nie szkodzi. Zaczekamy - strażnik wpuścił swoich kolegów, było ich teraz czterech.
- A kto w domu jest? Wszyscy niech się zbiorą tutaj. Twój pracodawca jest zdrajcą. Jesteś tylko zwykłą służącą, z pewnością zostanie to wzięte pod uwagę. O ile oczywiście będziesz z nami współpracowała. Jeśli coś ukryjesz... - nie musiał kończyć. Latimeria Drach zbladła. Machlojki kupców, wymuszanie łapówek przez strażników, okazjonalne problemy prawne kończyły się zwykle na grzywnach i nikt wtedy nie przejmował się służbą. Ale w sprawach o zdradę im więcej głów toczyło się po bruku tym lepiej. Nie dla oskarżonych, rzecz jasna.
Rudolf natychmiast zdał sobie sprawę, że nie ma co liczyć na dyskrecję panny Drach. Mając do wyboru miesiąc w ciemnicy czy wydanie Rudolfa wybrałaby to pierwsze, ale teraz w równaniu pojawiły się tortury i śmierć.
Drugą, mało ważną w tej chwili sprawą było to, że Latimeria nie wyciągnie jutro informacji z gosposi doktora Bombastusa.
Trzecią zaś, najważniejszą, było to, że panna Drach wie także czego Kaufmann kazał jej szukać w różnych dokumentach, a co gorsza, wie też o "remoncie", a co za tym idzie, już za moment będą o jego drodze ucieczki wiedzieli też strażnicy.
Carlo okazał się lojalny. Hrepiczuk... Hrepiczuk się zastanawiał.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 02-11-2022, 18:18   #183
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację
Czyli jednak Manfred go wsypał... glejtem mógł się ratować ale co, jeżeli siłą postanowią go wziąć? Papier papierem, ale siła za nim potrzebna. Od tego miał Onufrego a ten chyba miał jakieś skrupuły i brał go za zdrajcę?
Kazał Carlo zostawić ich samych i zrobić to, co mu zlecił: śledzenie strażników i sprawdzenie, co będą robić. Za zamkniętymi drzwiami zwrócił się do kislevity.

- Dalejże, panie Hrepiczuk. Nie każę wam przecież bić tych ludzi, co to podają się za strażników. Zdrajcą nie jestem, ale pewnie są w tym mieście ludzie wpływowi, którzy chcieliby się mnie pozbyć. Khazadzi słyną ze swej prawości i honoru. Czy jeżeli Fimburson wam potwierdzi, że zdrajcą nie jestem, to załatwi nam sprawę? - przekonywał ochroniarza. Do czego to doszło! Jeszcze ten spróbuje go powstrzymać przed odwrotem na z góry upatrzone pozycje!
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 02-11-2022 o 18:23.
Gladin jest offline  
Stary 02-11-2022, 20:27   #184
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Powiedzieć, że krasnoluda zaskoczyło zachowanie Ludwika to mało - był szczerze zdumiony jego poddaniem się i słowami, które wypowiedział. Potrafił jednak docenić honorowe zachowanie, więc skłonił głowę z szacunkiem przed swoim niedoszłym oponentem.
- Honoru Wam nie brakuje, a w słowach brzmi rozwaga godna długobrodego dawi. To był zaszczyt stawać przeciw Wam, a jeśli Przodkowie kiedyś dadzą, to z przyjemnością stanę razem z Wami we wspólnej sprawie. - Ponownie pochylił głowę.

Umgi nie przestawali go zadziwiać - najwyraźniej byli wśród nich i tacy, których zwyczajom bliżej było do tradycji górskiego ludu, niźli do większości swych pobratymców.

Oczywiście ta druga grupa dała znać o sobie już w trakcie kolejnej walki, chociaż apogeum nadeszło tuż po jej przedwczesnym zakończeniu. Oskarżenie rzucone przez Magnusa pod adresem Eleny było oczywiście bezpodstawne, chociaż zadowolona mina tego pierwszego wskazywała na to, że sfabrykowane dowody rzekomego spisku mogą okazać się boleśnie prawdziwe.

Detlef już miał odpowiedzieć nieuczciwemu krewniakowi pracodawczyni jakimś złośliwym komentarzem, ale zreflektował się i zmilczał uznając, że szyderstwo pod adresem szlachciury może okazać się pretekstem do pozbycia się krasnoluda z turnieju. Zamiast tego wyszeptał do ucha Eleny swoje sugestie co do reakcji na oszczerstwa.
- O ile się nie mylę, to panienka nie miała w żadnym momencie dostępu do oręża nieboszczyka... - Powiedział cicho. - Proszę mu powiedzieć, że skoro uważa panienkę za tak sprawną trucicielkę, która miałaby uwieść i spiskować z członkami własnej rodziny by nastawać na życie Jaśnie Pana Magnusa, to czy użyłaby tak słabej trucizny do tego celu? A może to nie trucizna tylko strach sparaliżował pana Magnusa i ten robi wszystko, by uniknąć walki na arenie? - Dodał.

Detlef liczył na to, że riposta Eleny i publiczne podważenie odwagi Magnusa sprowokuje tegoż do zdradzenia się nieopatrznym słowem lub przynajmniej do porzucenia wątku trucizn w apartamentach dziewczyny. Jeśli nie, to zamierzał jeszcze zapytać zgromadzonych, czy jeśli obecność zapewne podrzuconej trucizny w pokojach Eleny ma być dowodem na jej spisek przeciwko Magnusowi, to czy posiadanie kuszy przez Magnusa lub jego ochroniarza nie będzie takim samym dowodem na próbę zabójstwa Eleny i jej brata?

Thorvaldsson jeszcze do niedawna nie uwierzyłby jak wiele wysiłku wymaga siłowanie się z chciwością szlachetnie urodzonych umgi. Już potyczka z armią nieumarłych sług wąpierza zdawała się lżejszym zadaniem.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 03-11-2022, 12:34   #185
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Kobieta westchnęła.
- Ten, którego szukałam podpadł większej ilości ludzi niż tylko tym, którzy obserwowali ten budynek. Niestety, więcej długów już chyba nie spłaci… Lepiej jednak, żeby nikt się nie dowiedział, że tu byłam - spojrzała na żebraka, szukając zrozumienia, za które można było zapłacić kolejnym wizerunkiem Imperatora. Potem potarła się dłonią po twarzy.
- Co tu mogło pozostać po jakimś czasie, że ciągle to miejsce obserwowali? Ktoś tu czegoś w środku nie szukał, albo nie wynosił?

Negocjacje odnośnie ceny były dla Roz ciągle otwarte. Fachowcy byli przekonani, że Alfons się może pojawić w okolicy, a skoro tak, to spalone ruiny mogły ciągle posiadać jakąś wartość, na przykład poprzez fakt, że znajdował się tu ciągle zamek do klucza, który nosił przy sobie Ragorn.

* * *

Roz u Ostwalda nie chciała też szukać żadnych haków na von Rudgera. Chodziło po prostu o potwierdzenie faktów. Tak dla pewności, bo Ostwald, który solidnie wykonywał swoją pracę, mógł ją upewnić w tym co przeczuwała. Magnus von Rudger wykazał się wielkim bohaterstwem przy wypędzaniu Granicznych z Wissenlandu i musiał być wielkim dowódcą i żołnierzem. Kobieta uważała, że władza korumpuje i wystawia ludzi na pokusy, ale nie wszyscy im ulegają. “Miłościwie nam panująca…” - Roz rozpoczęła pełne wzruszenia zdanie i nie dokończyła, bo zaszkliły się jej oczy.

“Skaveny to czyste zło, kultyści też, ale są też ludzie, którym możemy ufać i możemy ich podziwiać, tacy jak Elektorka i dowódca von Rudger” stwierdziła na koniec.

* * *

Mówi się, że nie ma bardziej niewidzialnej osoby niż kobieta w średnim wieku. Były ich w Nuln tysiące, sprzątały, sprzedawał groch z kapustą, wynajmowały pokoje, opróżniały nocniki, karmiły dzieci i gotowały, ale gdyby zapytać przeciętnego mieszkańca, o którąś z nich zapewne poza kilkoma ogólnymi faktami na temat tuszy i zajęcia niewielu potrafiłoby powiedzieć coś więcej. Która z pomocnic piekarza podała im wczoraj chleb? W jakim nastroju była nauczycielka ich dzieci, gdy ostatnio ją widzieli? Jaki kolor włosów ma ich dozorczyni? Na takie szczegóły nie zwraca się uwagi, bo są poważniejsze sprawy, którymi trzeba się zająć i o których pamiętać.

Na to musiała liczyć Roz słuchając słów Mag z rosnącym przerażeniem. Przytrzymała ją na chwilę, a potem delikatnie przytuliła.

- Nie dobrze - powiedziała szybko to co Mag wiedziała już od jakiegoś czasu - wiesz pod jakimi zarzutami ich aresztowali? Jeśli nie to może usłyszysz coś jutro w domu. Muszę coś zrobić, żeby im pomóc, ale do tego potrzeba, żeby nie aresztowali i mnie - podsumowała sprawę krótko i zaczęła w pośpiechu pakować rzeczy do torby. Wrzucała na chybił trafił, robiąc przy tym trochę bałaganu i omijając ubranie, które miała przygotowane do noszenia w swojej nowej pracy.
- Nie wiesz czy mówili coś o mnie?
- Ktoś ważny musiał solidnie nazmyślać i nie lubić wujka, skoro zamachnął się na brata szwagierki samej Najjaśniejszej Pani
- Gustaw w areszcie jej jakoś szczególnie nie dziwił. Von Rudger nie potrzebował wiele, żeby znaleźć jakiś pretekst. Niemniej wszystko wyglądało dość dziwnie. Elektorka nie wsadzała szlachetnie urodzonych do aresztu, bez wyraźnego powodu. Mogła ich nie zaprosić na bal, co było zdaje się znacznie gorsze. Trudno jednak było przyjmować zaproszenia na bale siedząc w areszcie.
- Czy coś jeszcze rzuciło ci się w oczy? Jeśli nie to musisz jak najszybciej wracać do siebie, zanim ktokolwiek dowie o twojej nieobecności. Spotkamy się jutro o tej godzinie w zaułku przy piekarni Jagiera, jeśli dasz radę wyjść. O takiej porze nikt tam nie zagląda. Musimy ich jakoś wyciągnąć z tych kłopotów... - ...w które zapewne pomogliśmy im się wpakować, dodała w myślach.

Roz wysłuchawszy ostatnich informacji i żali pozbyła się Mag i nasłuchując chwilę, czy na klatce zapadła cisza, przeniosła co cenniejsze rzeczy, suknię "Pani archiwistki" oraz zestaw do charakteryzacji możliwe cicho do mieszkanka obok i ukryła.
Zmieniła na szybko ubranie i wygląd, założyła płaszcz guwernantki Roz, zabrała torbę z kilkoma ubraniami, zostawiając w pokoju Roz lekki bałagan i zeszła na dół.
Zapukała cicho do dozorcy i przez szparę w drzwiach wcisnęła mu kilka miedziaków.
- Utrapienie z tym dziewuszyskiem - mruknął z ciemności płaszcz guwernantki. - Lepiej nie mówcie, że tu była jakby ktoś pytał, bo będą z tego problemy. Ojciec może po nią kogoś wysłać, nawet strażników miejskich - płaszcz wyraźnie przewrócił oczami - Jeśli ktoś jeszcze będzie się tu dobijał tej nocy, przewieście przez parapet białą szmatę. Idę sprawdzić czy dotarła do siebie bezpiecznie. I tak nie zasnę.
Sprawdzając wcześniej ulicę opuściła budynek. Pokrążyła chwilę po mieście starając się zgubić kogokolwiek kto chciałby ją śledzić i ściągając po drodze płaszcz guwernantki. Zboczyła w okolice domu Kaufmanna uważnie obserwując okolicę. Była prawie pewna, że von Gunnenberg nie będzie jedynym celem. Jeśli to była sprawka Hrabiny zarówno kupiec jak ona mogą mieć nieproszonych gości.
Potem wróciła pod swój budynek w miejsce, z którego mogła go wygodnie obserwować, nie zwracając na siebie uwagi. Nie musiała być blisko, Straż Miejska lub żołnierze, to nie byli mistrzowie bezszelestnego poruszania się.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 05-11-2022, 20:34   #186
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
 Wissenburg


- A może to nie trucizna tylko strach sparaliżował pana Magnusa i ten robi wszystko, by uniknąć walki na arenie? - Elena głośno powtórzyła ostatnie zdanie Detlefa.
- Miejmy to za sobą. Zostałam oskarżona o trucicielstwo i czary, tak? Żądam zatem sądu bożego. Jako kobieta nie mogę osobiście stanąć w szranki, zatem na mojego czempiona wybieram jego - wskazała krasnoluda - Detlefie, czy się zgadzasz? - zapytała.

Było zbyt wielu świadków by jej najstarszy brat mógł się wymigać i zachować honor. A bez tego, bez choćby fasady honorowości nie mógł mieć nadziei na uzyskanie poparcia sojuszników i wasali rodu.
Z tym, że też nie zamierzał walczyć osobiście. On także wybrał sobie zastępcę. Błyskotliwy Detlef odgadł prawidłowo już pierwszego dnia - jeśli się zgodzi, przyjdzie mu walczyć z najemnikiem i mordercą będącym prawą ręką Marcusa.
Co gorsza, nie było czasu na rozmowę i zaplanowanie taktyki. Tym razem to przeciwnik miał przewagę informacyjną. Widział Detlefa podczas walki. Z drugiej strony, być może nie wiedział, że Detlef nie pokazywał wszystkiego co umie. Krasnolud zaś wiedział tyle ile widział - budowa ciała przeciwnika wskazywała, że jest szybki i zręczny i zapewne polega na unikach. ~Stąd te zasady zabraniające pancerzy!~ domyślił się ~ od samego początku to planowali. To on miał walczyć zamiast swojego szefa.


 Nuln


Działania Rudolfa


Rudolf nie marnował czasu i użył głowy. Wydał polecenia chłopakowi i zasugerował rozwiązanie mężczyźnie.
- Zdrady, intrygi, to nie na głowę Hrepiczuka. Niech pan Fimburson rozsądzi - zgodził się Onufry. Carlo już wcześniej zdążył się ulotnić z pokoju. Znał ten dom od dawna, strażnicy nie, Rudolf spodziewał się więc, że młodzian będzie w stanie poradzić sobie z zadaniem jakie mu przekazał i przeżyć. Naciskał zwłaszcza na przeżycie. - Lepiej zawalić zadanie niż stracić życie - jak często powtarzał młodemu.

Jedynym sposobem by tajemnica znana przez dwie osoby pozostała tajemnicą na długo jest zabić tę drugą, ale póki co Hrepiczuk był Kaufmanowi potrzebny. Tajne przejście pozwoliło im "zniknąć" z piętra, przejść do piwnicy i stamtąd do kanałów. Nie były bezpieczne za dnia i tym bardziej nie były bezpieczne w nocy. Sztylety, ciężko podkute buty i w jednym przypadku twarde czoło Onufrego pomogły uciekinierom wydostać się z nich w pewnym oddaleniu od kamienicy. Tu był spokój. Rudolf wiedział też, gdzie można znaleźć całodobowe sklepy, gdzie nikt nie zadaje wielu pytań, tylko sprzedaje niezbędne rzeczy. Fimburson miał zamknięte, ale Hrepiczuk wiedział gdzie krasnolud mieszka. Dzielnica krasnoludzka. Rudolf ucieszył się w dwójnasób. Krasnoludy lubiły mieszkać niedaleko siebie, zwłaszcza dobrze sytuowane. Grumwaldsson też powinien być w pobliżu. Pozostało wymyślić, jak się tam dostać nie zostając złapanym ani zapamiętanym.
Patrole, bramy i inne niedogodności w Nuln łatwo było ominąć jeśli wiedziało się jak. Dorożka z woźnicą na koźle i ochroniarzem z tyłu plus kilka kawałków okrągłego i błyszczącego metalu przechodzących z eleganckiej rękawiczki do rękawicy strażnika przestałyby działać chyba tylko podczas apokalipsy albo oblężenia miasta. A może i nawet wtedy nie. To było Nuln. Złapanie dorożki o dowolnej porze dnia i nocy też nie było problemem. Ponownie - to było Nuln.
I tylko Fimburson, obudzony w środku nocy dobijaniem się Hrepiczuka zadał w końcu jakieś pytanie:
- Czemu do kurwy nędzy budzicie ciężko pracującego krasnoluda po nocy?


Działania Roz

- A przeszukiwali i wynosili, jak nie jak tak. Oleg mi świadkiem, że tam już chyba tylko wygódki w ogrodzie nie przeszukali - roześmiał się żebrak, z którym rozmawiała wcześniej -Ale ten gość co obserwował siedział tam dalej i tak - dodał jeszcze. Był pomocny. Roz próbowała zapłacić mu by milczał o rozmowie z nią, ale wiedziała, że zawsze znajdzie się ktoś kto zapłaci więcej. O ile kogoś to zainteresuje. Co nie było takie oczywiste. Sama też nie zadała żebrakowi wielu ważnych pytań.
- Organizacja Olega poleca się na przyszłość - żebrak był zadowolony z dużego zarobku.

***

Roz odesłała Magrittę do domu i postanowiła zniknąć z lokalu. Ten adres był już spalony. Postać guwernantki również. Ale była pewna że dla Natalii była tylko kolejną twarzą taką samą jak wszystkie inne twarze sług. Takich jak ona szlachetnie urodzeni rozpoznawali po ubiorze. Lokaj ubiera się tak, guwernantka tak, a majordomus tak. Żałowała jedynie, że nie podjęła żadnych działań, o które szlachcianka ją prosiła. Natalia wyraźnie martwiła się o córkę i chciała pomocy Roz w wydostaniu Magritty z miasta. Może gdyby wtedy jej nie zbyła wiedziałaby o jej planach wcześniej.
Zaczęła martwić się o Rudolfa. Idąc sprawdzić co u niego, nie zapomniała też o środkach bezpieczeństwa. Minęła grupkę strażników zbliżającą się do jej byłego już mieszkania, dwukrotnie zmieniła ubranie, skorzystała ze znanego tylko niektórym skrótu i przygotowanej kryjówki...Zbliżając się do celu była usatysfakcjonowana. Albo nikt jej nie śledził, albo go zgubiła.
U Rudolfa paliły się światła. W środku byli strażnicy, przez okno widać było, że kogoś przesłuchują. Tymczasem do kamienicy zbliżyli się kolejni ludzie.
- Co tam się dzieje? Czemu weszliście beze mnie? Jest urzędnikiem naszej gildii, mamy prawa i przywileje... - gruby kupiec z łańcuchem na szyi szedł w asyście kilku kolejnych strażników i urzędników miejskich.
- Jeszcze - przerwał mu głos, który Roz już znała -[i] Jeszcze macie. Ale jeśli się okaże, że Wasza gildia wspomagała Kaufmanna w jego zdradzieckim dziele, to za chwilę zostaniecie pozbawieni owych praw i przywilejów. Od prawa do oddychania powietrzem Imperium i chodzenia po jego ulicach począwszy -[i]Magnus von Rudger groźby wygłaszał spokojnym tonem.
- Aresztowaliście go za zdradę?! - gdy kupiec domyślił się o co członek gildii jest oskrażony aż zmylił krok, ale szybko odzyskał rezon - To poważne zarzuty. Jeśli dowody będą słabe, jutro zażądamy oficjalnych przeprosin!
- Zdradę, fałszowanie dokumentów, szpiegostwo, korupcja, morderstwo Alfonsa Ragorna, długo by wymieniać. Po przejrzeniu jego ksiąg lista zapewne się powiększy. Właśnie po to jesteście potrzebni. Przyznaję, gildie mają przywileje. Jednym z nich jest to, że nie możemy przeglądać ksiąg bez świadka z gildii. Brak współpracy zostanie uznany za aktywną pomoc zdrajcy. - zaznaczył. - Oczywiście, jeśli jest niewinny osobiście go przeproszę - dodał pojednawczo.

Pochodnie zbliżające się do drzwi, pukanie, salutowanie, wchodzenie towarzystwa do budynku... Roz nie mogła wymarzyć sobie lepszej dywersji. Szybko podkradła się do okna, zza którego dolatywały ją strzępy rozmów.
- Jak to "nie ma go"? Uciekł Wam?! Czterech strażników na jednego kupczynę i dał radę Wam uciec? Rozleniwiliście się przez te lata, dobrze, że mnie Jej Wysokość mianowała Waszym dowódcą, ktoś musi ogarnąć ten burdel.
- Ta kobieta, latimeria Drach, jest jego służącą, mówi że był na górze razem ze swoim ochroniarzem i protegowanym, ale nikogo tam nie znaleźliśmy. Za to było kiepsko ukryte tajne przejście. Ktoś mu to strasznie spierdolił, wygląda jakby to budował ktoś kto zna się na drewnie, ale nie ma zielonego pojęcia co robi. I się spieszył. Przejście prowadzi do kanałów. Przyznała się też, że kazał jej sprawdzić korespondencję dworskich oficjeli, Wielkiego Ochmistrza, Hildemara Kalba i... Skarbnika? - strażnik nie był pewien - O, i jeszcze doktora Bombastusa - przypomniał sobie, ale co innego.
- Czy Wy strażniku, składacie raport czy powieść piszecie? - retorycznie spytał Magnus. Najwyraźniej w Straży póki co nie pracowały tuzy intelektu. - Ciekawy dobór celów. Ten doktor ma nazwisko? Zresztą nieważne. Sam ją przesłucham. A Wy znajdźcie księgi i zabezpieczcie je, po zaplombowaniu skrzyni przy świadku zostaną dołączone do reszty - rozkazał.
- Niewinny człowiek buduje sobie tajne przejścia i ucieka przed Strażą? Jesteście pewni, że chcecie za niego ręczyć? Kazał szpiegować Pana Kalba, no no no. Oj, nie wróżę Waszej gildii sukcesów jak się o tym dowie. - Rudger kontrolował sytuację. Roz była ciekawa co jeszcze usłyszy, ale nie spodziewała się, że z góry dobiegnie ją dźwięk tłuczonego szkła i miękkiego łupnięcia o podłoże.
- Ucieka! Tamtędy!- krzyku z domostwa się już spodziewała i zanim przez drzwi wybiegł pościg zdążyła się ulotnić.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 09-11-2022, 08:45   #187
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Wybaczcie panie Fimburson, ale sprawa jest najwyższej wagi Państwowej i dotyczy zarówno Nuln jak i króla Alarika - Rudolf szybko przedstawił przyczynę swej wizyty zeźlonemu khazadowi. - Wpuście nas do środka, to wam więcej opowiem.

- Głowy bym wam nie zawracał, ale Onufry zachwiał się nieco w powinnościach, gdy do moich drzwi rzekomi strażnicy miejscy dobijać się zaczęli i o zdradę mnie oskarżać. A jego niezachwianej postawy teraz bardzo mi trzeba. I chętnie nająłbym jeszcze kogo, bo może mi być potrzebny.

- Ale, głównie chodzi o to, abyście mogli z Hrepiczukem ustalić, czy winien nadal sumiennie obowiązki względem mnie wykonywać. Wam zaufa. Wam zaś mam nadzieję, zapewnienia pana Galeba Galvinsona wobec mej osoby za wystarczające posłużą?
- zakończył zdanie intonacją pytającą.

- Pan Galvinson obecnie swoje zadania wykonuje i pewnie do rana nie będzie można go odnaleźć. Ale zatrzymał się u Grumvaldssona i tam zapewne rano się zjawi. Czy wobec tego wyświadczyłby pan mi tę przysługę i do tego czasu zapewnił mi schronienie? Rano pan Galeb poświadczyłby, że sprawę Państwowej wagi i obu naszych ras reprezentuję. Zresztą mam dokumenty, których on sam jeszcze nie widział, a zapewne chciałby się z nimi zapoznać.

- Czy to co mówię, znajduje u pana zrozumienie? Zresztą za przysługę przecię się odwdzięczę.

Na koniec pozostało mu jeszcze posłanie Onufrego do świątyni Thora, by sprowadził stamtąd Carla z informacjami.
 
Gladin jest offline  
Stary 10-11-2022, 07:47   #188
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- A kimże jest pan Galvinson? - nielicho zdziwił się Fimburson. Galeb nie afiszował się z byciem kowalem run i w mieście wiedziały o tym może cztery osoby, do których nie zaliczali się ani Rudolf ani jego rozmówca.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 11-11-2022, 08:36   #189
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- No tak, no tak... - Rudolf potarł zarost. Spodziewał się, że tak hermetyczne środowisko, jakim są khazadzi, zna się na wylot. Każdy z każdym. Nawet w tak ogromnym mieście, jak Nuln.

- A znacie może pana Detlefa Thorvaldssona? Obej ze mną współpracują w tej materii. Zresztą, pan Galeb na pewno będzie potrafił wskazać osobę godną zaufania, które rozwieje wasze wątpliwości. A że, jak wspominałem, sprawa dotyczy nie tylko spraw naszych, ale i waszych, gdzie wrogie nam wszystkim siły palce maczają, dajcie mi tyle kredytu zaufania, coby dać mi schronienie do czasu, gdy z panem Galvinsonem będę mógł porozmawiać.

- Mam też dla niego informacje, których jeszcze nie zna i które przekazać szybko trzeba.


Kupiec starał się przekonać Fimbursona. Potrzebowa teraz zbrojnej siły, która byłaby w stanie bronić go nawet przed strażą. Miał glejt, który powinien każdą straż posłać do demonów, ale gdyby życie było tak proste... W ostateczności pokaże go Fimbursonowi. To powinno przekonać go, że jest poważną personą. Potrzebował niezachwianego Hrepiczuka za sobą. A najlepiej kilku takich. Krasnolud na pewno policzy horrendalną stawkę za okoliczności, w których Kaufmann chciał zatrudnić kolejnych ochroniarzy. Ale miał klejnoty. W więzieniu i tak mu się nie przydadzą.
 
Gladin jest offline  
Stary 11-11-2022, 11:51   #190
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Pewnie, że znam Detlefa Thorvaldssona - Fimburson ucieszył się - przecie on dla mnie pracował kiedyś. Świetny ochroniarz. Nie wiedziałem, że wrócił do miasta, ale jasne, jak przyjdzie i za Ciebie zaręczy, wezmę to pod uwagę - obiecał.
- Poślę też z samego rana chłopaka do Grumvaldssona z informacją, że kupiec Kaufmann ma jakieś informacje dla jego gościa. Do tego czasu możecie tu zaczekać - zgodził się z pomysłem Rudolfa.
- Nie podoba mi się sugestia, że wrogie nam siły to Straż Miejska, ale w dzisiejszych czasach wszystkiego się można po umgi spodziewać. Bez urazy. A czemu Wam są wrogie? - zapytał.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172