Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-04-2011, 11:03   #121
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Markus zaklął.
Sytuacja nie rozwijała się tak, jak by sobie to Markus wymarzył. Cholerna kusza była chyba uszkodzona, skoro ponownie bełt nie trafił w, dla odmiany tak wielkiego, stwora. Pająk jak stodoła, a jemu udało się chybić.
Pozostałym szło różnie Trafiali, chybiali, dawali się trafić... Eckhard zwalił się na ziemię i legł nieruchomo... Bogowie jedynie wiedzieli, żyw jeszcze, czy nie. Poważna strata, bo górnik świetnie spisywał się w boju.
A pająk trwał, niewzruszony i jakby niezbyt naruszony ich ciosami.

- Alesso! - zawołał, najszybciej jak mógł, naciągając kuszę. Magiczka mogłaby się wreszcie ruszyć i wspomóc swych towarzyszy, a nie tylko stać i wpatrywać sie w potwora, jakby chciała go oczarować spojrzeniem. Takie zabawy mogły się źle skończyć...

On sam mógł sobie pozwolić na strzelanie do potwora tak długo, jak długo między nim, a pająkiem znajdowały się krasnoludy, stanowiące żywy mur nie pozwalający przeciwnikowi posunąć się do przodu. Gdyby 'mur' ustąpił, Markus będzie się musiał zabrać za bardziej bezpośrednie wytłumaczenie pająkowi, że jego obecność jest tutaj niepożądana, a on sam jest niemile widziany.

- Myrmidio! - Może tym razem bogini zechce go wesprzeć w walce.

Uniósł kuszę i wycelował.
Bełt wyskoczył z łoża i pomknął przez mroczną jaskinię w kierunku przerośniętego pająka.
 
Kerm jest offline  
Stary 02-04-2011, 12:57   #122
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Alessa nie była nigdy osobą przykładającą jakąś specjalną wagę do kondycji fizycznej. I teraz zaczynała żałować. Co prawda przejście po przewróconym obelisku było mocno stresujące. Na szczęście poradziła sobie całkiem dobrze. Nikt jednak nie potrafił powiedzieć ile takich zejść będzie jeszcze przed nimi. A w końcu szczęśliwa passa mogła się skończyć. Dziewczyna ponownie próbowała ogarnąć wyobraźnią, jak musiało wyglądać to miejsce w czasach świetności. I na co komu tu taka wielka przepaść? Konflikty w grupie zbywała milczeniem. Generalnie zgadzała się z Zachariasem i uważała, że Jurgen się zbytnio wymądrza, ale póki jej nie zaczepiał zachowywała spokój. Dość, że kłócił się z niziołkiem, więcej spięć nie trzeba. Zresztą była pewna, że przynajmniej jedna osoba nie zgodziłaby się na zostawienie kusznika samego sobie, gdyby nawet wszedł w konflikt z całą kompanią.

Droga nie była prosta. Może i wiodła na wprost, ale kroczenie skrajem przepaści przyjemnym nie było. W końcu jednak znaleźli się w jakiejś pomniejszej jaskini i Alessa miała nadzieję na odpoczynek. Niestety nie było im dane, bo wiem od razu z jednego z korytarzy wyskoczył na nich uzbrojony krasnolud. Dziewczyna wycofała się pod ścianę. Czyżby mieli kolejnego przemytnika do zwalczenia? Jednak szybko jej niepokój tylko się zwiększył, gdy dosłyszała jeszcze kogoś. Nagle dojrzała olbrzymiego pająka. Nie widziała nigdy tak wielkiego. A Alessa bardzo nie lubiła pająków. A już zwłaszcza dużych. Poczuła wzbierającą panikę, ale szybko wzięła głębszy oddech i tylko cofnęła się jeszcze o krok. Wszyscy włączyli się w walkę krasnoluda z pajęczakiem. Jednak dziewczyna nie zamierzała się nawet zbliżać do tego wszystkiego. Zaś żadna z jej sztuczek nie była w stanie uczynić najmniejszej szkody pająkowi. Podejście tam i próba dźgnięcia go sztyletem były zbyt ryzykowne.

Drgnęła w reakcji na głos Markusa, ale nie uczyniła nic. Doskonale zdawała sobie sprawę, że jej pomoc będzie potrzebna PO walce. I lepiej dla nich wszystkich, żeby jej wtedy nie zabrakło. Nie wydawało jej się, by ktoś z ich grupy był w stanie lepiej zająć się rannymi niż ona. Podejście teraz czy do pająka, czy do Eckhardta było niezwykle ryzykowne, bo bestia od razu zwróciłaby na nią uwagę. Irytowała ją własna nieprzydatność, ale ryzyko jakie podjęłaby się atakując, było niewspółmierne do efektów. Zaś to czy ona przeżyje, czy nie, mogło znacząco wpłynąć na stan drużyny (nie tylko zdrowotny, ale wręcz ilościowy) po walce.
 
Amanea jest offline  
Stary 02-04-2011, 20:53   #123
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- A niech to - mruknął Zacharias.Mimo iż ciśnięta w pająka siekierka, dosięgnęła celu, to nie wyrządziła potworowi żadnej krzywdy. Najzwyczajniej w świecie odbiła się od włochatego, opancerzonego cielska i z łoskotem upadła na posadzkę. Niziołek nie był osamotniony w swoim pechu. Bełty Jurgena i Markusa również nie wyrządziły gigantycznemu pająkowi żadnej szkody. Tylko strzała wystrzelona przez elfa zagłębiła się w ciało maszkary. Potwierdzało to, znany niziołkowi fakt dotyczący elfów, a mianowicie, że są doskonałymi łucznikami, niemal nigdy nie chybiającymi celu.

Z każdą chwilą działo się coraz gorzej. Mimo iż trafiony, pająk nie uciekał. Wręcz przeciwnie, atakował zajadle znajdujących się najbliżej niego. Nieznajomy krasnolud i Eckhard zostali trafieni ociekającymi jadem szczękami potwora. Z różnym efektem. Na khazadzie nie zrobiły one żadnego znaczenia, natomiast górnik padł jak rażony gromem.
- Wszelcy bogowie! - jęknął niziołek, wyciągając zza pasa zdobyczny, krasnoludzki topór. Zdawał sobie sprawę, że w porównaniu z rosłym mężczyzną, jest marnym przeciwnikiem dla stwora. Mimo wszystko postanowił zbliżyć się do gigantycznego owada i spróbować z mniejszej odległości razić go bronią. Topór zupełnie nie nadawał się do rzucania, ale podobnie sam Zacharias zupełnie nie nadawał się do walki. Trzeba było spróbować. Podszedł kilka kroków do przodu, zamachnął się i cisnął w kierunku głowy stwora.

---- Jeśli można, to poprosiłbym o wykorzystanie jednego punktu szczęścia, przy rzucie na trafienie ---
 
xeper jest offline  
Stary 03-04-2011, 18:55   #124
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Cios pająka nie zrobił na "Twardym" wrażenia. Khazad jednak zauważył że tuż obok niego jeden z ludzi padł najwyraźniej pod wpływem trucizny. Żył chyba jeszcze... Najwyraźniej chwilowy towarzysz broni wojownikiem nie był. Jednak krasnolud potrafił docenić odwagę. Zmodyfikował swoją pozycję i własnym ciałem zasłonił nieszczęśnika. Stając między nim a pająkiem natarł z większą furią czas kończyć tą walkę...
 
Icarius jest offline  
Stary 04-04-2011, 08:22   #125
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Zabójca, tak jak i jego pobratymiec, przesunął się tak, aby znajdować się pomiędzy przeciwnikiem i martwym bądź nieprzytomnym, w mniemaniu Thrunmira, mężczyzną. Walka nie przebiegała zbyt dobrze. Mimo początkowego, zmasowanego ataku na pająka, nic większego mu nie zrobiono.

Pająk przygotowywał się do kolejnego ataku. Tym razem miał do wyboru dwie krzepkie, niskie i długobrode postacie. Zabójca doceniał możliwości bojowe uzbrojonego i zaprawionego w boju krasnoludzkiego wojownika. Znał też swoją wartość i wiedział, że obaj są w stanie wyrządzić poczwarze niemałe obrażenia.

Thrunmir warknął cicho, wpatrując się w paskudną postać pająka. Nienawidził tych stworzeń, czuł jawne obrzydzenie do wielkich kosmatych odwłoków, wyposażonych w liczne odnóża. Nie bał się go, nie było to godne Zabójcy, jednak nie trawił. Tępił ze wszystkich sił wszystkie podobne osobniki, od tych najmniejszych po te wielkości ich obecnego przeciwnika. Problem z tym, z którym walczyli był tylko jeden. Nie było łatwo go zdeptać, przekręcając obutą stopę trzy razy po ziemi, mając go pod podeszwą. Na tą bestię potrzebny był młot, topór i miecz. Ewentualnie magia, jednak Thrunmir bardziej od pająków nie lubił magii. Zawsze kojarzyła mu się z siłami Chaosu, i za takich brał wszystkich, którzy jej używali.

Krasnolud zacisnął pięści na trzonku swojej masywnej broni. Mięśnie napięły się, w oczekiwaniu na możliwość ataku. Krasnolud zamachnął się, sądząc, iż pająk przypuszcza atak. Niestety, albo był to sprytny manewr, albo Zabójca źle ocenił sytuację. Młot ze świstem przeciął powietrze, nie trafiając w przeciwnika. Zaklął głośno w myślach, wykrzywiając się ze złości.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline  
Stary 05-04-2011, 19:42   #126
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Dwa, nieznajome sobie krasnoludy wymieniły się trwającym ułamek chwili, groźnym spojrzeniem, którego nikt inny z walczących za ich plecami dostrzec nie miał najmniejszego prawa. Lekko ranny olbrzym poruszający się na ośmiu odnóżach poruszał nerwowo żuwaczkami co chwila próbując uderzyć któregoś z atakujących go mężów potężnym odnóżem. Stwór nie zważał na porozumiewawcze spojrzenia swych przeciwników. Nie miał pojęcia, co khazady święcili dla niego. Nieznajomy grupce wojak z toporem skoczył w przód. Stalowa głowica jego broni przecięła powietrze ze świstem. Pająk z łatwością uniknął ataku, poświęcając całą swoją uwagę krasnoludowi w pancerzu.

Rudobrody zabójca wyszczerzył zębiska z złości i wysiłku, po czym ściskając z całych sił drzewiec bojowego młota natarł z boku. Cios wymierzony w jedno z odnóży chybił minimalnie. Pająk dostrzegł to i tym razem spróbował złapać rudzielca w swe potężne żuwaczki. Nim jednak wykonał jakikolwiek ruch topór Twardego rozciął mu pancerz na jednym z odnóżu. Bestia zrozumiała, że jest w potrzasku, atakowana dosłownie z dwóch stron, przez wściekłych, rozjuszonych rasowych kuzynów, którzy choć się nie znali i byli sobie zupełnie obcy walczyli niczym starzy druhowie na wojnie. Widząc jak pająk próbuje odgryźć się na Twardym, za jego zuchwałość, rudy zabójca znów natarł na odnóże.

Bestia zasyczała złowrogo, dając wszystkim do zrozumienia, że żarty się kończą a ona ma dość zabawy z karłowatymi wojakami. Spory łeb stwora pomknął w stronę zabójcy, chcąc ugodzić go w brzuch. Rudzielec przewidział to. Niezwykle szybki zamach młota, sprawił iż głowica broni niemal nie roztrzaskała paskudnego łba pajęczaka. Potwór zachwiał się na nogach, co dało się zauważyć gołym okiem. Twardy po raz kolejny zamachnął się na odnóże bestii tym razem sprowadzając ją do parteru, zaś rudy khazad powtórzył wyczyn sprzed chwili, tym razem nie marnując okazji. Miażdżący cios rozbił łeb pająka na krwawą miazgę.

Wielkie, włochate ciało drżało jeszcze pośmiertnie kilka chwil trzęsąc się obleśnie i brocząc zieloną mazią.
-Na bogów... Toż to demony nie krasnoludy...- rzucił bezmyślnie Gynter przyglądając się efektom śmiercionośnego tańca dwójki nieznanych sobie krasnoludów, którzy niczym wysłannicy samej kostuchy wysłali w niebyt ogromnego stwora. Człek spojrzał na powalonego Eckhardta. Do mężczyzny błyskawicznie doskoczyła Alessa, wyczuwając silny puls w sparaliżowanej dłoni. Oczy górnika spoglądały na kobietę, zaś powieki lekko drgały, co oznaczało iż paraliż lada chwila minie uwalniając nieszczęśnika od niechcianej i mimowolnej przerwy w potyczce.

-Ty też walczyłeś mężnie mój mały przyjacielu.- Gynter zwrócił się do niziołka uśmiechając się do węglarza -Wszyscy walczyli godnie i mądrze.- wejrzał na strzelców stojących kilka kroków dalej. Stwór już im nie zagrażał. Mogli odpocząć i porozmawiać z krasnoludem, który zdawał się nie mieć złych zamiarów.
-Skąd żeś się tu wziął khazadzie? Miałeś szczęście, żeś na nas trafił. Samemu mógłbyś nie dać rady z tym gadem...- wejrzał na obite truchło potwora.
-Jak Cię zwą? Jam jest Gynter. Ci tutaj to Jurgen, Markus, Alessa, Ral'el. Ten najmężniejszy to Zacharias, ten, którym zajmuje się Alessa to Eckhardt... Trudne imię. Zabójcy nie przedstawię, gdyż sam nie znam jego imienia.- wyjaśnił.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 06-04-2011, 14:09   #127
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
- Mówcie mi Twardy. Cieszę się że nie okazaliście się opryszkami- jak ja pomyślał.

- Dziękuje za pomoc. Moi towarzysze oszaleli jakiś czas temu. Było to dość daleko stąd ale tamtej części korytarzy radziłbym unikać. A wy gdzie zmierzacie? Po skarby jak każdy tu to oczywiste. Ale jakiś konkretny cel czy tak na chybił trafił? Spora z was grupa. Mieszana nie wszyscy to wojownicy jak widzę. Może przyda się pomoc w zamian za udział w łupach.- zakończył rzeczowo.
 
Icarius jest offline  
Stary 06-04-2011, 14:25   #128
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Krasnoludy okazały się niezawodne, pająk padł powalony silnymi ciosami. Markus nie pobiegł jednak gratulować zwycięzcom lub podziwiać trofeum, lecz podszedł do leżacego górnika, przy którym przyklęknęła już Alessa.
- I co z nim?
Na szczęście Eckhard żył. Widocznie trucizna zawarta w jadzie pajęczyska nie zabijała, tylko powodowała paraliż. Oby chwilowy.
Ale skoro górnik mógł poruszać oczami, to istniała szansa, że wkrótce stanie na nogi...

Jako że Gynther dokonał prezentacji, zatem Markus nie musiał już tego robić. Można było przejść do konkretnych spraw.
- Nie mamy żadnego konkretnego celu i jeśli radzisz nam omijać jakieś rejony, to czemu mielibyśmy z dobrej rady skorzystać. Podobnie jak i z pomocy kogoś, kto tak biegle włada orężem. Jak widać na tym poziomie jest ciekawiej, niż na wyższym piętrze. Młot czy topór w sprawnej dłoni będzie mile witany. A podział zdobytych rzeczy to coś normalnego i nie mam nic przeciwko dzieleniu się zdobyczą, na którą wszyscy razem zapracowali.

- Co zrobimy z tym cielskiem? - wskazał na zewłok potwora. - Zrzucimy na dół, w przepaść? Nam się do niczego nie przyda, no a tutaj może jeszcze ściągnąć jakieś ścierwojady.
Lub członków rodziny, niezadowolonych z losu, jaki spotkał ich krewniaka, dodał w myślach.
 
Kerm jest offline  
Stary 07-04-2011, 16:01   #129
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Nie dane mu było zmierzyć się z gigantycznym pająkiem, który zbyt zajęty był walką z krasnoludami, aby chociażby zwrócić uwagę na Zachariasa. Niziołek był jednak niezmiernie wdzięczny losowi, za ów fakt. Krasnoludy zadziałały w zgranym tandemie, omijając obronę pająka i zadając mu zabójcze ciosy. Gdy potwór padł i w końcu znieruchomiał, Zacharias aż podskoczył z radości do góry.
- Hura! - Krzyknął wymachując nad głową toporkiem. - Bestia martwa! Zwycięstwo jest nasze!

Gdy się nieco uspokoił, a euforia wywołana zwycięstwem minęła, podszedł do pozostałych członków drużyny, pochylających się nad nieruchomym, sparaliżowanym Eckhardtem. Delikatne skurcze przebiegały po twarzy górnika, więc niziołek odetchnął z ulgą.
- A coś Ty myślał, że niziołki tylko gotować i żreć umieją? - odparował chwalącemu go Gynterowi, jednak zrobiło mu się przyjemnie, że ktoś docenia jego męstwo i starania. - Musisz wiedzieć, że mój pradziadek Samuel Grubb był chorążym w Drugiej Kompanii Procarzy i brał udział w kilku kampaniach wojennych... Tradycje wojenne nie są niczym nowym w rodzinie Grubbów. Podobnie w rodzinie mej matki, znalazłoby się paru takich, którzy grochówkę z żołnierskiego kotła jedli, ale chyba również ją sami gotowali. He he.

Gynter dokonał prezentacji, a nowo poznany krasnolud zaproponował przyłączenie się. Zacharias był pod wrażeniem umiejętności bojowych khazada, więc podszedł do niego i uścisnął mu opancerzoną prawicę.
- Witamy wśród nas - powiedział, po czym wymownie spojrzał na Jurgena, stojącego z boku. - Obyś okazał się dobrym kompanem...

- Zostawmy to tutaj - odparł Markusowi, podnosząc siekierę i umieszczając ją za paskiem. - Jest ohydne i chyba nikt nie ma zamiaru tego dotykać. Błeee...
 
xeper jest offline  
Stary 07-04-2011, 21:56   #130
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Gdy tylko sytuacja wydała się opanowana, Alessa natychmiast znalazła się u boku Eckhardta. Chłodna dłoń spoczęła na nadgarstku mężczyzny. Na szczęście puls był silny i równy, a człowiek mógł już poruszać gałkami ocznymi, zatem trucizna musiała tylko chwilowo paraliżować ofiarę.
- Wyjdzie z tego wkrótce. - stwierdziła krótko, spoglądając na Markusa - Trudno mi powiedzieć ile czasu potrzebuje, żeby móc już chodzić... W każdym razie nie ma sensu go przenosić, musimy tu zaczekać aż dojdzie do siebie.
Skinęła głową krasnoludowi, gdy padło jej imię. Wydobyła z torby świeży bandaż i zwilżyła nieco wodą. Zdawała sobie sprawę, że woda będzie tutaj bardzo cennym dobrem. Jednak nie mogłaby tak zostawić nieprzemytej i nieopatrzonej rany, nawet płytkiej. Jeśli nie stanowiła żadnej pomocy w walce, to mogła chociaż zrobić poprawnie to, na czym się znała.

Nie wątpiła, że górnik jest zahartowanym w ciężkiej pracy człowiekiem. Zapewne nie wyrywałby się spod jej dłoni podczas oczyszczania rany. Na szczęście Alessa nie musiała się tym przejmować, gdyż jad i tak uniemożliwiał mu jakikolwiek ruch. Było to sporym ułatwieniem. Po przemyciu rozcięcia na głowie, założyła mężczyźnie prowizoryczny opatrunek.
- Lubią się zabrudzać, więc będziesz musiał z tym chwilę pochodzić. - powiedziała, wierząc, że Eckhardt ją słyszy.
Nie wstając od rannego, włączyła się do dyskusji.
- Rozsądniej byłoby zrzucić stąd cielsko. Abstrahując od tego, co może za tym pająkiem przyleźć... - wzdrygnęła się - Od razu widać, że ktoś tędy szedł. Trop jak nic. - westchnęła.

Na końcu odezwała się do nowego kompana.
- Witaj wśród nas. Mam nadzieję, że uda Ci się choć przez chwilę nie uwikłać w jakieś przekomarzania... - rzuciła kose spojrzenie różnokolorowych oczu Jurgenowi - Obyśmy wszyscy wyszli stąd cało. Poczekajmy, aż Eckhardt wróci do siebie, pozbądźmy się pająka i znajdźmy miejsce na chwilę wytchnienia. Albo po prostu odpocznijmy tu... Przynajmniej ilość dróg, którymi coś może do nas dotrzeć, jest ograniczona.
 
Amanea jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172