Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-03-2020, 21:46   #161
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Idę otworzyć te drzwi, bo teraz już jestem ciekaw co za nimi jest. - Kharrick wyjął oba klucze i podreptał do wrót. Był zbyt ciekawy by czekać aż Rufus skończy rozmawiać z duchami. Oblizując usta włożył jeden klucz, a potem drugi. Po krótkiej chwili wahania przekręcił oba słuchając zgrzytu mechanizmu. Serce waliło mu w piersi. Zastanawiał się co jeśli faktycznie była klątwa? Albo co gorsza pułapka, której nie wypatrzyli. No cóż. Teraz nie było już odwrotu.
- No, co tam widzisz? - krasnolud, jak to krasnoludy, też był ciekawy zawartości skarbca do którego wędrowali tak długo i zerkał Kharrickowi przez ramię - Kolejne golemy? -
- Cierpliwości. - mruknął złodziej sprawdzając, w którą stronę drzwi się w ogóle otwierają.
 
Asderuki jest offline  
Stary 11-03-2020, 22:32   #162
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Gdy tylko Kharrick obrócił drugi klucz, usłyszał kilka mechanicznych szczęknięć, po czym wrota zaczęły same z siebie przesuwać się, z hurgotem znikając w południowej ścianie. Za nimi bohaterom ukazał się arsenał Łowców z Chernasardo, porządkiem i spokojem tak bardzo kontrastujący z ruinami na zewnątrz. Pudła, kufry i sakwy poustawiano w równych rzędach na wyrzeźbionych w kamieniu półkach, niektóre puste, a wyraźnie wypełnione różnego rodzaju zawartością. Stojaki na broń pełne były dobrze zakonserwowanych mieczy, włóczni, łuków i strzał. Szczególną uwagę bohaterów zwrócił jednak pojedynczy stojak, na którym pyszniła się pięknie wykonana zbroja łuskowa w kolorze ciemnej zieleni, z przytroczonym do pasa długim mieczem, z głowicą rękojeści wykutą w smoczą głowę. Zarówno broń, jak i pancerz emanowały magią.

Ściana naprzeciw wejścia ozdobiona była pięknym muralem, przedstawiającym zastępy odzianych w zielonoszare płaszcze łuczników, walczących z armiami ludzi (w typowych dla Molthuni zbrojach), gigantów oraz zielonołuskich smoków.

Wchodząc do środka, Jace poczuł kolejny napływ wspomnień i emocji. Tym razem jednak nie była to fala bólu, przerażenia i cierpienia, z którymi miał już wielokrotnie styczność. Tym razem było to coś zupełnie innego – przemożne odczucie zawziętości, satysfakcji i bitewnego uniesienia. Wiedział już, jak musieli czuć się Łowcy, gdy pokonali nękającego Fangwood smoka, i było to wspaniałe uczucie.
 
Sindarin jest offline  
Stary 14-03-2020, 15:52   #163
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Złodziej westchnął głęboko oglądając rzeczy jakie znajdowały się w środku.Zbroja z zielonych łusek była szczególnie imponująca. Do tego te wszystkie bronie, strzały... murale.

Kharrick się zapatrzył podziwiając historię na nich opisaną. Przybył do tego kraju uciekając ze swojego nawet nie wiedząc gdzie skończy. Zwykle Historia go aż tak bardzo nie interesowała, ale od kiedy wraz z Jacem zaczęli spisywać ich własne przeżycia zmieniło się to. Książka z historią Chaliaux czekała na moment aby się w niej zatopić, teraz murale opisujące walkę łowców z kimś, kogo złodziej podejrzewał, że są jakąś rywalizującą grupą. Pewnie ci, o których wspomniał Cirieo - Molthuni. Do tego zielone smoki. Musiało ich być wiele skoro stanowi aż tak ważną część malowidła. Złodziej nie wyobrażał sobie żyć w ciągłym strachu przed takimi bestiami. On się bał zwykłego człowieka, a co dopiero takich bestii.

Ocknąwszy się z podziwiania zobaczył jak pozostali rozeszli się oglądać zbrojownię. Samemu sprawdził kilka przedmiotów, które zdawały się mu magiczne. Poznał szarą maź w garnuszku, która konserwowała jedzenie w stojącej pod ścianą skrzyni. Do tego strzały z kościanymi grotami rozpoznał jako te przeciw smokom. Sam nie miałby z nich pożytku. Zastanawiając się czy które z nich najlepiej by z nich skorzystało spojrzał najpierw na Mikela. Widząc jednak, że ten sięga po misternie zdobiony miecz od, którego również biła magia pomyślał o Rufusie. Wtedy też spostrzegł, że półork wciąż pozostał przy grobach. Bijąc się przez krótką chwilę z myślami postanowił do niego wrócić.
 
Asderuki jest offline  
Stary 14-03-2020, 18:47   #164
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Ach, cóż za wspaniałe uczucie. Jace był szczerze zaskoczony. Spodziewał się pustki, lub smutku, może strachu... ale czuł tu pełną euforię. Samemu mimowolnie wyprostował się i odetchnął pełną piersią. Przechadzał się pomiędzy skrzyniami jak zamroczony. Dopiero pytanie o magiczne przedmioty wyrwało go z zafascynowania. Skupił się na aurach wypełniających pomieszczenie.

- To Zguba smoków - wskazał na miecz wyciągnięty przez Mikela.
- To pierścień chroniący przed kwasem. - przechadzał się poprawnie identyfikując przedmioty aż wszystkie przedmioty zostały opisane.

- Całkiem sporo tu tego i całkiem przydatnych rzeczy w walce ze smokiem. - rzucił wesoło.

 
psionik jest offline  
Stary 20-03-2020, 13:52   #165
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
-Czyli jestem pierwszą żywą osobą która jest w stanie z wami porozmawiać?-spytał się z nutą dumy Rufus. -Właściwie to czemu tutaj zostaliście po śmierci, jesteście strażnikami tego miejsca?
- Ha, dobre pytanie! - stwierdził Dargrit, po czym odezwała się Ekaterina - Włożyliśmy w budowę tej krypty sporo serca, i najwyraźniej też duszy - uśmiechnęła się lekko - Z braku lepszego słowa budzimy się tylko wtedy, kiedy ktoś do niej wchodzi, ale ty jesteś pierwszym, który nas widzi i słyszy.

-No, ja czerpie moc od duchów moich przodków, pewnie nikt taki wcześniej się tu nie pojawił? - Rufus odparł z nutą dumy.
- Duchów przodków? Pierwsze słyszę, ale to by miało sens? Kim byli ci przodkowie? - Ekaterina wydawała się zainteresowana i wyraźnie liczyła na możliwość pogawędki z kimś nowym.
-Nie wszystko jeszcze wiem, ta moc przebudziła się we mnie około miesiąca temu, rozmawiam z duchem mojego dziadka Grut’argha. On był potężnym wojownikiem, który walczył ze smokami, wcześniej niewiele o nim wiedziałem, ponieważ mój ojciec, a jego syn, zginął na wojnie gdy byłem małym dzieckiem.
- Ork walczący ze smokami? Pierwsze słyszę - Dargrit wydawał się zdziwiony - Musiał być kimś ...niezwykłym - dodała niezręcznie Ekaterina.
W głowie Rufusa rozległ się zrzędliwy głos.
~~A żebyś dziewko wiedziała, że byłem! Uch, gdybym jeszcze potrafił się tak pojawić jak oni, to bym temu kurduplowi pokazał, orki nie walczą ze smokami, też coś… ~~
-A, on właśnie się odezwał, słyszeliście? - nieco skolowany Rufus wzruszył ramionami. [/i]
Oba duchy pokręciły przecząco głowami.
~~Jeszcze nie mam na tyle sił, żeby ujawnić się innym, wnuku~~ stwierdził dziadek z westchnieniem ~~Sztuczki z toporem to póki co szczyt moich możliwości. Może z czasem będzie ich więcej.~~
~~Mam się jakimś twoim wyczynem pochwalić?.~~
~~Nie kłopocz się, pewnie i tak nie słyszeli. Skup się na tym, by o twoich wyczynach było głośno~~
- Hej Rufus! Ciągle gadasz z duchami? Znalazłem coś dla ciebie… mam nadzieję. Strzelasz z łuku? - do półorka dołączył nagle złodziej niosący w kołczanie dziesięć strzał. Nieświadomy momentu w rozmowie jedną wyjął aby pokazać machając grotem przed oczami.
- Zobacz, są stworzone i zaklęte specjalnie aby zadawać smokom więcej bólu.
Rufus potrząsnął głową, jakby dopiero po chwili zauważając złodzieja. Przyjrzał się strzałom i sięgnął po nie szczerząc się jak dzieciak, który dostał właśnie zabawką.
-To wspaniale, idealnie nada się do walki z tym gadem, który podobno jest w Trevalay. To wasze dzieło?- spojrzał na duchy.
- Oczywiście! - stwierdził krasnolud, ale kobieta znowu mu się wcięła - To znaczy my zabiliśmy smoka, a nasi magowie i druidzi z Crystalhurst stworzyli te cacka z jego łusek i szponów -
- Jak ja bym był niematerialny pewnie bym chciał aby wszyscy mnie słyszeli… - mruknął pod nosem złodziej. Potem puknął się w czoło.
- Ej Rufus… albo wy duchy, co wy na to aby może przypomnieć sobie jak to jest mieć ciało?
- Co on ma na myśli? - Dargrit spojrzał na Kharricka.
- Widzicie.. widzisz - złodziej zobaczył pytające spojrzenie półorka i od razu postanowił się wytłumaczyć.
- Jakoś tak pomyślałem, że tyle tu siedzą sami ze sobą, to pewnie brakuje… swobody. Chciałem zaproponować siebie jako, em, pojemnik? Użyczyć siebie na trochę abyście mogli… zwiedzić fort może? Rozprostować nogi?
Prawdą było też to, że złodziej liczył na to, że będzie mógł w ten sposób poznać tych, z którymi tylko Rufus był w stanie rozmawiać. Był ekstremalnie ciekaw kim byli. Samemu nie mógł sobie wyobrazić bycia uczepionym do jednego miejsca.
- Do tego myślę, że mam w zanadrzu pewną rzecz, która mogłaby dać dodatkowe wrażenia. - z jakiegoś powodu złodziej wygrzebał z plecaka lusterko i położył je na jednym z grobów.
Rufus zdębiał, gapiąc się w szoku na złodzieja. Ostatnio działo się z nim coś dziwnego, ale tego się po Kharricku nie spodziewał.
~~Masz pojęcie co on knuje?.~~ - Spytał się w myślach dziadka.
~~Ni cholery~~ odpowiedź była krótka i zdecydowanie zaskoczona. Oba duchy także były zdziwione.
- Czy on chce, żebyśmy go ...opętali? - zapytała Ekaterina.
Złodziej spojrzał na zaskoczonego półorka.
- Tak! Chcę aby mnie opętały. Jakkolwiek by to dziwne nie było.
-A jak mają to zrobić i czy….ehh, w ogóle są tym zainteresowane?? - Kończąc wypowiedź Rufus przeniósł wzrok z Kharricka na duchy.
- Nie masz już za dużo w głowie? Chcesz sobie głupcze jeszcze dokładać? - Skomentowała pierwszy raz od czasu wejścia do grobowca wiedźmia.
Złodziej machnął lekceważąco ręką.
- Tylko na trochę.
- A jak myślisz że to coś w tobie zareaguje? Po prostu na to pozwoli? A może nie spodoba mu się to i się okaże, że może ich zniszczyć i to zrobi. Albo oni stwierdzą że bycie żywym w ciele jest wspaniałe i nie będą chcieli cię opuścić… ale rób co chcesz. Najwidoczniej bycie głupcem jest na całe życie. - Laura nie żałowała złodziejowi złośliwości. Jej brat natomiast wiedział że dziewczyna maskuje tym swój strach o towarzysza który za bardzo ryzykuje.
- Oczywiście słodziutka - odpowiedział złodziej dalej patrząc na Rufusa.
- Jeśli to cokolwiek znaczy, to obiecuję, że niczego takiego bym nie zrobiła - stwierdziła nieśmiało Ekaterina - Ale miło byłoby znowu zobaczyć światło dnia, prawda? - spojrzała na Dargrita, który pokręcił głową - Droga wolna, mi tutaj dobrze, nie muszę w nikogo wchodzić - mruknął.
-Ekaterina jest zainteresowana tym co proponujesz, jak chcesz to zrobić?- Półork spojrzał z ciekawością na złodzieja.
- Ja to za wiele nie muszę zrobić, tylko pozwolić jej przejąć nade mną kontrolę. Jestem gotów - Kharrick wziął głęboki oddech zastanawiając się jak to się odbędzie.
Rufus zobaczył, jak duch Łowczyni powoli, niepewnie podszedł do Kharricka i z pewnym oporem dosłownie wtopił się w ciało złodzieja. Dla niego wyglądało to tak, jakby zjawa i mężczyzna zajmowali to samo miejsce jednocześnie, oboje byli dla niego dobrze widoczni.
To, co zadziało się potem, widzieli już wszyscy.
Twarz Kharricka, przez kilka sekund zaskoczona, zaczęła się zmieniać w iście groteskowy sposób - oczy migotały różnymi kolorami, szczęka i nos malały i rosły na przemian, włosy wydłużały się. Wyglądało to tak, jakby złodziej na moment stracił kontrolę nad swoim ciałem - po chwili złapał się za głowę i skulił, a zmiany zaczęły się stabilizować. Gdy się wyprostował, a raczej wyprostowała, w miejscu mężczyzny stała drobna kobieta o szarej skórze, delikatnych rysach i białych włosach.
- To on… ona tak normalnie wygląda? - zapytała cicho samą siebie, po czym sięgnęła po lusterko i spojrzała w nie - Jeszcze raz, może teraz dam radę. Ależ to dziwne… -
Następna seria zmian była już znacznie bardziej uporządkowana, chociaż powolna - kolejne fragmenty twarzy i sylwetki przekształcały się, aż przed Rufusem stała wysoka, szczupła kobieta o jasne skórze i kasztanowych włosach. Jej podobieństwo do rzeźby na sarkofagu, a przede wszystkim do ducha, było uderzające. Obejrzała całe swoje ciało, jeszcze raz przejrzała się w lusterku, po czym zakręciła na pięcie, śmiejąc radośnie.
- To jest niesamowite! Dziękuję wam! - uścinęła zaskoczonych Rufusa i Laurę - Wrócę do was za kilka chwil, przyrzekam - powiedziała z powagą, a w jej głosie słychać było szczerość - Ale muszę choć na trochę zobaczyć słońce i niebo! - po tych słowach wybiegła lekko z komnaty, kierując się w stronę wyjścia z krypt. Duch krasnoluda spojrzał za nią i westchnął ciężko - Pomyślałby kto, że śmierć uczy cierpliwości… -
 
Obca jest offline  
Stary 20-03-2020, 16:43   #166
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Ostatnim, co pamiętała Emi, było uczucie chłodu, przypominające zanurzenie się w rześkiej wodzie stawu niedaleko troglodyckich jaskiń. Potem była ciemność i cisza…
Obudził ją nagły okrzyk, bólu i strachu, dochodzący z jej własnego gardła. Oczy raziło mocne popołudniowe słońce - stała na zewnątrz, na zniszczonym murze fortu. Cokolwiek wywołało ten krzyk, zniknęło bez śladu, więc mogła przyjrzeć się swojemu ciału. Była teraz wysoką ludzką kobietą o jasnej skórze i kasztanowych włosach. Miała szczupłą, lecz atletyczną sylwetkę, typową dla kogoś żyjącego w dziczy i nie unikającego walki. Dłonie poznaczone były drobnymi bliznami i zgrubieniami typowymi dla łuczników.
Sprawdzanie nowej formy przerwał głos, którego Emi nie słyszała od paru dni. Zniknął gdzieś jego irytujący, kpiący ton, brzmiał sucho i konkretnie, a gdzieś w głębi słychać było złość.
~~Troje to już tłok. Ktoś przejął ciało, pogoniłem go, masz znowu kontrolę. Nie ma za co~~
~ Pozwoliłam jej się opętać. Mam nadzieję że nie zrobiłeś jej krzywdy. Zbyt dużej...~ Emi westchnęła ciężko ponownie patrząc na swoje dłonie.
~~Nic jej nie będzie. Jak to pozwoliłaś?~~
~ Nie słuchałeś? Myślałam, że to niemożliwe dla ciebie aby nie wiedzieć co robię.
~~Chciałaś spokoju, prawda?~~
~ Myślałam, że to niemożliwe abyś nie słyszał. Z resztą sam mi powiedziałeś, że się zjawisz dopiero jak cię zawołam.
Głos prychnął ~~Coś wyłączyło twoją świadomość i przejęło kontrolę nad ciałem. Musiałem zareagować~~
~ Gdybyś słuchał wiedziałbyś, że zrobiłam to z własnej woli. Duchy są przykute do jednego miejsca, uznałam że przyda im się nieco rozprostować nogi.~
~~Chyba branie nauki z przeszłości nie jest twoją mocną stroną. Zdecyduj się, chcesz mojej obecności, czy nie?~~
~ Idź w cholerę. Jak nie zmienisz sposobu w jaki do mnie się odzywasz możesz nie wracać.~
~~A jak mam się odzywać?~~
Emi jęknęła.
~ Nie bierz przykładu z Laury. Ja naprawdę jestem gotowa współpracować o ile będziesz milszy. Siedzimy w tym razem, a ty raz zachowujesz się jakby ci zależało, a raz jakbyś się świetnie bawił moją osobą. Nie zamierzam być twoją zabawką ani czyjąkolwiek.~myśli Emi były całkiem poważne ~ Lepiej dobrze się zastanów zanim znowu odszczekasz mi coś sarkastycznie.~
~~ A mogę liczyć na to samo z twojej strony? ~~ głos zapytał krótko.
~ Starałam się Voxie dopóki nie wyprowadziłeś mnie z równowagi. Więc tak. Możesz na to liczyć.~
~~Niech więc będzie. Utrzymam poziom dyskursu zgodny z twoim, na ile będę w stanie pojąć wasze zasady kurtuazji i je zastosować w praktyce ~~
~ I kto wie? Może jeszcze wyjdzie z tego jakaś przyjaźń.~ myśl nie miałą być do Voxa, ale i tak wymsknęła się z podświadomości dziewczyny. Ten jednak, o dziwo, nie skomentował.

Cichy stukot drewnianej lagi obwieścił zbliżanie się Cirieo - Emi nie pamiętała, w jaki sposób go ominęła, ale niziołek wyglądał na całego, jedynie zdziwionego.
- Nie kojarzę cię - ukrywałaś się przed trollami w kryptach? - zapytał, uważnie się jej przyglądając.
Emi spojrzała na niziołka zastanawiając się przez chwilę co odpowiedzieć. W końcu nie wyrobiła i uśmiechnęła się dziarsko.
- Och nie poznajesz architekta tego miejsca? - Wskazała na jeden z pomników.
Niziołek spojrzał to na pomnik, to na stojącą przed nim kobietę, i ze zdziwienia otworzył lekko usta. Zaraz je zamknął i zmarszczył brwi.
- Fletcher nie żyje od dekad, kim ty jesteś? - zapytał, a w jego głosie dało się czuć lekki niepokój.
- Żart nie wyszedł widze, no trudno - Emi zasmuciła się po czym wyciągnęła jedną z różdżek i przytknęła ją sobie do szyi. Na poczekaniu wymyślając jakieś magiczne słowo zmieniła się w Kharricka. Z ciekawością spojrzał na niziołka i jego reakcję. Zmarszczone brwi Cirieo uniosły się, by zaraz znowu opaść, zmarszczone.
- Kiepski żart, zaczynałem się zastanawiać, czy coś wam się nie stało - powiedział, ale bez złości.
- Nie, nic nam się nie stało. Przecież nie byliśmy nawet tak długo. Trochę pułapek do rozbrojenia otwarcie zbrojowni. Chcesz się przejść? Jest tam dużo murali i z chęcią usłyszałbym dokładniejszą opowieść. - Kharrick zaproponował.
Niziołek momentalnie się rozchmurzył.
- Chętnie zobaczę, naprawdę zadbali tam o jakieś malunki? -
- Tak! Jakieś smoki i łowcy i… - złodziej zaczął gadać i opowiadać co widział prowadząc niziołka do środka.
 
Asderuki jest offline  
Stary 21-03-2020, 22:22   #167
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Nie minęło więcej niż parę minut, gdy Rufus zauważył, że Ekaterina wróciła do grobowca, z powrotem jako duch. Wyglądała jednak, jakby przed chwilą się z kimś szamotała - jej ubrania były w nieładzie, miała też kilka zadrapań na twarzy. W oczach kobiety półork dostrzegł strach.
- Twój przyjaciel ...przyjaciółka ma coś dziwnego w głowie. Chyba mnie nie polubiło i próbowało ją… bronić? - potrząsnęła głową, a na jej twarzy znowu pojawił się uśmiech - Ale i tak jestem jej za to wdzięczna, przekażesz moje podziękowania? - zapytała Rufusa.
Rufus obserwował cały proces opętania z fascynacją, a przemiana Kharricka w Ekaterinę wywołała uśmiech na jego twarzy. Kiedy jednak duch wrócił i zdał zdawkową relacje, jego mina zrobiła się śmiertelnie poważna. Spojrzał badawczo na Laurę, której przekazał słowa kobiety, a następnie z powrotem na Ekaterinę.
-Ma coś w głowie? Chyba wiem o czym mówisz. Czy coś mu się stało ? I dlaczego powiedziałaś….przyjaciółka?
- Nie, po prostu zasugerowało mi, że nie toleruje intruzów, jakby jej broniło - duch się uśmiechnął, po czym dotarło do niego drugie pytanie - To wy nie wiedzieliście? - zapytała zdziwiona - Nie miałam pojęcia, że to tajemnica -
-Ja nie wiedziałem, czyli Kharrick jest kobietą udającą mężczyznę? Dziwne, ale chyba nie jest to problem…. - Rufus przeniósł spojrzenie na Laurę, zastanawiając się czy ona o tym wiedziała.
- Wiedziałam że tak będzie,...- mruknęła zirytowana wiedźma. - Tak Kharrick to nie Kharrick ale Emi. Jest zmiennokształtną. Dodatkowo ma w głowie dodatkowe coś osobą istotę, która … no jeszcze nie znamy natury tego czegoś. - Wyjaśniła Laura nie przejmując się już o zatajanie jakichkolwiek informacji. - No ale to że w obu formach jest to debil nie umiejący przemyśleć rezultatów swoich czynów więc przynajmniej to się nie zmienia.
- Co tu się dzieje? - spytał Jace wchodząc do pomieszczenia. - Skończyliśmy pakować broń i pancerze do walki ze smokiem. Ktoś tu biegał, czy mi się przewidziało? -
- Idiota pozwolił się opętać jednemu z duchów. Z tego co mówi Rufus “Gość Emi” nie przyjął tego najlepiej. - Pokrótce wyjaśniła Laura. Po czym westchnęła z rezygnacją i ruszyła do wyjścia. - Pójdę ją znaleźć… Rufus możesz powiedzieć gdzie duch ją od-pętał?
- Co zrobił? -
-Poczekaj, pójdę z tobą. -odparł skołowany Rufus po czym przekazał Ekaterinie pytanie Laury.
- Byłam wtedy na murze - powiedział zaniepokojony duch.
- Czekajcie, idę z wami. - sapnął Jace ruszając za wiedźmą.


 
Lord Melkor jest offline  
Stary 23-03-2020, 11:52   #168
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Korytarz

Trójka usłyszała gadanie Kharrick w korytarzu zaraz gdy ruszyli. Opowiadał coś o pułapkach jakie musieli rozwiązać i ostrzegał kogoś aby nie wchodził w odnogę bo są metalowe linki. Zaraz potem dostrzegli złodzieja wraz z kuśtykającym Cirieo. Obaj lekko zaskoczyli się komitetem powitalnym.
- Mhmm, no więc głupiec wydaje się cały i zdrowy najwyraźniej tylko narażanie innych jest mu w smak. - Skomentowała jadowicie Laura, przyglądając się uważnie zmiennokształtnemu. Kiedy jej oględziny się skończyły zwróciła się do niziołka. - Wzięłam ci dodatkowe pociski do kuszy. - Po czym bezceremonialnie rzuciła wiązankę starannie związanych bełtów w stronę Cirieo. Ten, wciąż opierając się na prowizorycznej kuli, ledwo złapał paczkę jedną drobną dłonią, ale i tak zatoczył się, opierając o złodzieja, by nie zaliczyć upadku. Ten mu dodatkowo pomógł ustać łapiąc go za bark.
- Dziękuję - powiedział z westchnięciem - Jakie narażanie, o czym mówisz? -
- Też cię kocham słodziutka. - złodziej puścił całusa w powietrzu po tyradzie wiedźmy i skierował spojrzenie na niziołka - Spotkaliśmy duchy twórców i dałem się mu opętać aby nieco rozprostowała nogi… czekaj coś jej się stało?
Cirieo otworzył usta ze zdziwienia, a po chwili je zamknął i pokręcił głową - Chyba naprawdę nie powinienem się już niczemu dziwić, prawda? - stwierdził cicho z lekkim uśmiechem.
- Nieeeee no jasne że nie. Co mogłoby się stać martwej niematerialnej rozumnej istocie której została świadomość. No może poza wpuszczeniem jej do głowy osoby która już ma tam jednego pasażera który potrafi takim istotom zaszkodzić. Czy ty naprawdę zgubiłaś gdzieś swoją inteligencję czy zachowujesz się tak destrukcyjnie bo nie poświęcamy ci wystarczająco dużo uwagi?!? - Głos Laury był uniesiony, nietrudno było się domyśleć że się gniewa. Jest zła jak osa i pewnie nic co powie złodziej jej nie uspokoi.
Kharrick uniósł brwi słuchając wiedźmy.
- Świetnie znowu z obrażaniem… ale nie odpowiedzieliście. Czy coś jej się stało? Vox powiedział, że nie zrobił jej krzywdy - założył ręce na piersi uznając, że nie ma co tłumaczyć się póki Laura unosi się złością.
- Pozwoliłeś się opętać? - Jace potrząsnął głową. Zabrakło mu słów. Autodestrukcyjne zachowanie Kharricka zaskoczyło psionika. Jakby nie mieli już wystarczająco problemów z hobgoblinami, smokiem i brakiem łowców. Zabrakło im opętywania przez duchy.
Spojrzał pytająco na Kharricka.
- No co? Z tego jak Rufus z nimi rozmawiał uznałem, że nie są złe. Ile można być przykutym do jednego miejsca? Dałem możliwość rozprostowania nóg.
- O tak bo kłamstwo najwyraźniej nie istnieje w tym świecie i wszyscy mówią prawdę. - Laura zasyczała gniewnie na niespodziewaną naiwność Emi. - Jak na kogoś kto jeszcze wczoraj prosiła o ewentualną pomoc pozbycia się swojego pasażera szastasz swoją wolną wolna na lewo i prawo…. No chyba, że miałaś nadzieje że to duch poszarpie twojego pasażera i będziesz miała go z głowy, to również było głupie i nieprzemyślane. - Laura nie traciła tempa ale koniec końców wydała z siebie zirytowany dźwięki z głębi garła wyrzuciłą ręce w góre i zwróciła się do Rufusa i Jace’a.
- Wy spróbujcie jej przemówić do rozumu. Ja mam dosyć, jeśli nie umie zrozumieć jak jej zachowanie nas naraża to powinno się ją odprawić. - Laura następnie odwróciła się do towarzystwa plecami i ruszyła drogą jaką zeszli na dół. Ona miała ważniejsze rzeczy niż niańczenie głupców.
- I po co się złości skoro nic się nie stało? Jakby chociaż były jakieś konsekwencje - westchnął złodziej, który się nie doczekał odpowiedzi. Skoro nie padło żadne oskarżenie o zabicie ducha to znaczy, że “żył”.
- Oczywiś.cie poczekajmy aż ktoś zginie przez ciebie. Dopiero wtedy będzie to najwyraźniej warte twojego pomyślunku. - Laura oczywiście że nie wytrzymałą na ten całkowitą ignorancję od strony zmiennokształtnej. Musiała stąd wyjść, natychmiast inaczej zrobi coś czego może później żałować.
Jace odprowadził wzrokiem wiedźmę, po czym skierował swoje błękitne oczy na Kharricka. Uniósł brew próbując powstrzymać lekkie rozbawienie.
Rufus, który wcześniej obserwował wymianę zdań szeroko otwartymi oczami, próbując to wszystko przetrawić. Odprowadził wzrokiem Laurę, która, zazwyczaj cicha i zamknięta w sobie, miała jeden z tych swoich wybuchów…. no cóż, jego i tak zazwyczaj ignorowała, choć chyba spodobała się jej możliwość rozmowy z duchami. W każdym razie gdy Laura się oddaliła, spojrzał na Kharricka i wybuchnął śmiechem:
-Czyli co, jesteś zmiennokształtną kobietą? Pokażesz jak naprawdę wyglądasz??
Złodziej przetarł twarz. Miał zamiar jeszcze przed niziołkiem to zachować w tajemnicy.
- Tak.
Dosłownie w mrugnięciu oka mężczyzna zmienił się w szaroskórą kobietę, którą półork widział kiedy duch opętał złodzieja. Miała białe puszyste włosy, jednolicie białe oczy, płaski nos i czarną bliznę przy lewym oku. Ubrania nieco zasłaniały dokładnie sylwetkę, ale dało się zauważyć odbiegające od normalnych proporcje ciała. Krótszy niż u ludzi tors i nieprzeciętnie długie ręce i nogi. Na chudej szyi była kolejna blizna przebiegająca po całej długości.Po jednym ruchu rękawów ubrania stały się bardziej dopasowane ujawniając wcięcie w pasie i smukłą budowę ciała.
- Emi - podała dłoń niziołkowi, a potem półorkowi i druidowi.
Krasnolud parsknął, wciąż oszołomiony ostatnimi zdarzeniami - No, widziałem aurę przemian, ale akurat tego się nie spodziewałem. -
Cirieo zamarł na chwilę, po czym zaśmiał się pod nosem i uścisnął dłoń Emi - Jeszcze jakieś niespodzianki? Może Jace jest dżinem w przebraniu? - rzucił żartobliwie.
- Rozgryzłeś mnie - zaśmiał się Jace i pstryknął palcami momentalnie otaczając się delikatną błękitną mgiełką. - Ale nie mów nikomu, mam dość spełniania życzeń, OK? - Beleren starał się mówić jak najniższym i dostojnym głosem wspomagając się małą sztuczką. Niziołek patrzył chwilę na niego badawczo, po czym westchnął z uśmiechem, i machnął ręką, nic nie mówiąc.
Rufus potrząsnął głową, przyglądając się “Emi” z mieszaniną ciekawości, rozbawienia i niepokoju.
-Ukrywasz swoją naturę, bo ludzie ci nie ufają, tak? Ale dlaczego udajesz faceta, jak jesteś kobietą? Przez myśl mu przemknęło nieprzyzwoite pytanie, ale powstrzymał się od jego zadania…
- Chodźmy do zbrojowni, opowiem po drodze. - Emi w końcu uznała, że trzeba się ruszyć z korytarza. Spojrzała na Rufusa uśmiechając się na jedną stronę.
- Wiesz, że Jace i Mikel mnie zapytali o to samo? Generalnie jakoś tak bezpieczniej jest być samotnym facetem na trakcie niż samotną dziewczyną. Potem zaś jakoś tak zostało - zmiennokształtna pomasowała tył głowy z niezręczną miną. - Się przyzwyczaiłam.
-Najważniejsze że jak rozumiem Jace i Mikel tobie ufają? Co jest twoim celem, jesteś z nami w walce z hobgoblinami?- Rufus postanowił nie owijać spraw w bawełnę, nie lubił podchodów.
- Miałam nadzieję, że to co do tej pory zrobiłam było dość jasne. Tak, jestem z wami w walce z hobgoblinami. Nie żebym mogła z resztą gdziekolwiek pójść bez was.
Pół-ork zmieszał się nieco.
-Chyba rozumiesz, że w tej sytuacji można mieć wątpliwości? Nie wiem, czy ja teraz cię znam, czy znałem tylko twoją maskę…
Emi uśmiechnęła się smutno.
- Na to nie umiem odpowiedzieć. Co wy na to abym odpowiedziała na wszystkie wasze pytania jak będziemy obozować? Bardzo jestem ciekawa historii łowców wymalowanej na ścianach zbrojowni.
- Tak oczywiście chodźmy, ja też się chętnie przyjrzę - Rufus skinął głową, stwierdzaj że nie będzie wywierał dalszej presji.
- Z chęcią później odpowiem na wszystkie wasze ciekawostki. - dodała na sam koniec Emi kiedy ruszyli z powrotem do zbrojowni.
 
Asderuki jest offline  
Stary 24-03-2020, 09:48   #169
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Zaprowadzony do arsenału Cirieo z ciekawością przyglądał się zdobionemu muralowi, przez parę minut oglądając dzieło swoich poprzedników. W końcu parsknął cichym śmiechem.
- Chyba skromność nigdy nie należała do naszych zalet – stwierdził rozbawiony - Jestem pewien, że weterani opowiadali mi, że smoki były tylko dwa, i nie miały wsparcia ani Molthuni, ani gigantów – wskazał na batalistyczną scenę - Oddzielnie tak, jednym i drugim spuszczaliśmy nie raz łomot, ale nigdy nie współpracowali. To pewnie jest jakaś metafora tego, że zawsze walczyliśmy z przeważającymi siłami i potrafiliśmy wygrać, ale pomyślcie sobie, że za kilkanaście dekad ktoś zupełnie obcy będzie badał ten grobowiec. Zobaczy coś takiego i uzna, że Łowcy musieli być jakimiś półbogami! – niziołek wyszczerzył się na tą myśl.

Objuczeni nowym ekwipunkiem bohaterowie opuścili w końcu kryptę pod fortem Nunder, poobijani i wykończeni. Pozostawili za sobą zrujnowaną fortecę – kolejne miejsce, w którym bezskutecznie próbowali znaleźć pomoc w walce z Żelaznymi Kłami. Tym razem jednak udało się zdobyć ekwipunek, który mógł znacząco wpłynąć na szykującą się walkę w forcie Trevalay. Było to prawdopodobnie jedyne wsparcie, na jakie mogli liczyć. Jeśli jacykolwiek Łowcy przeżyli ataki hobgoblinów i ich sojuszników, zapadli w gęstwiny Fangwood i odszukanie ich wiązałoby się z długotrwałym przeczesywaniem lasu. A Kły z pewnością nie zamierzały grzecznie czekać, aż ktoś się ich pozbędzie.

II dzień miesiąca Lamashan (X), Fangwood, 63 dni po ucieczce z Phaendar, 37 dni po dotarciu do jaskiń

Noc spędzona w jesiennym chłodzie poza kryjówką Hannskjalda minęła bardzo spokojnie, chociaż wszyscy już tęsknili za ciepłem podziemnego schronienia. O dzikie zwierzęta nie trzeba było się martwić, zapewne minie jeszcze wiele dni, zanim wrócą w te okolice wiedząc, że trolle nie stanowią już zagrożenia. Laura z typową dla siebie sumiennością (i opryskliwością) zajmowała się rannymi, na których nie starczyło już magii szybko zużytej różdżki, lecz nawet jej umiejętności miały swe ograniczenia. Mikel czuł się dobrze, chociaż wciąż nie odzyskał pełni sił, zaś Rufus dalej był mocno obolały, a zabandażowane rany po ataku golemów dawały o sobie znać. Sama wiedźma także była blada i wyraźnie osłabiona.

Podczas śniadania Cirieo, którego apetyt wydawał się wcale nie maleć odkąd został uwolniony, opowiedział bohaterom, jaka droga czeka ich przed dotarciem do Trevalay. Mieli przed sobą przynajmniej dwa dni marszu przez mniej gęstą część Fangwood, z czego większą część wzdłuż Sześcioszczęki, rzeki wijącej się pośród stromych wzgórz o wapiennym podłożu. Woda wypłukała tam głęboki wąwóz, na środku którego Łowcy mieli swoją twierdzę - pozornie trudną do zdobycia.
 
Sindarin jest offline  
Stary 27-03-2020, 07:08   #170
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Laura po sprzeczce z Emi była ‘mrukliwa’. Z jednej strony bo nadal była zła, z drugiej nie umiała pojąć jak reszta była tak spokojna. “Opętanie” to nie były przelewki, to nie była zabawa i wiedźmia naprawdę myślała że z uwagi na sytuację Emi będzie wiedziała lepiej. Najwidoczniej Laura się przeliczyła.

Była świadoma, że to wszystko nadal się w niej gotuje, więc postanowiła zająć się czymkolwiek innym by nie powiedzieć czegoś czego mogłaby żałować...albo nie dostać sztyletem w plecy przez rozeźloną zmiennokształtną.

Poza oczywistym pomaganiem przy obozowisku i w podróży trzymała się siebie i swoich książek. Na postojach siadała w kręgach usypanych z białego proszku i zaczytywała się w lekturę. Czasem robiąc w książce swoje własne notatki. Miała na to mało czasu czekały ich dwa dni marszu. Nie było sekundy która Laura mogła by zmarnować na nic nierobienie.
 
Obca jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172