Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Fantasy Czekają na Ciebie setki zrodzonych w wyobraźni światów. Czy magią, czy też mieczem władasz - nie wahaj się. Wkrocz na ścieżkę przygody, którą przed Tobą podążyły setki bohaterów. I baw się dobrze w Krainie Współczesnej Baśni.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-03-2023, 07:22   #31
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Blada poświata spływająca z dłoni Nazza uspokoiła piaskożera. Przebudzające się zwierzę podłapało gwizdy Malowanego i uspokajająco podśpiewywało do swego towarzysza, który nie zdecydował jeszcze czy w tej nagłej zmianie nastroju jest podstęp. Redgard wiedział, że taki stan rzeczy nie może trwać wiecznie i jeden błąd, jedno wytrącenie z pełnej koncentracji może oznaczać utratę kontroli nad jaszczurami. Nie zmieniając pozycji, szarymi ustami, zaczął wypowiadać kolejną inkantację, która miała uspokoić drugiego wierzchowca.

Pierwszy rzut na Calm na drugiego jaszczurka plus ewentualny przerzut. Pogubiłem się ile ich jeszcze mam.

 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16-03-2023, 19:06   #32
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Brak kołysania i spokój, które są tak normalne dla lądu i teoretycznie powinny być normalne dla Kej'kerni wychowanej z dala od morza, w tym momencie nie były normalne i nie wróżyły nic dobrego. Redgardyjka zdążyła się nawet już przyzwyczaić do tego, że inaczej trzeba było łapać równowagę, inaczej pracować pieśniami i rozkładać ciężar. A teraz to wszystko zmieniło się ponieważ statek z jakiegoś powodu stanął.
Nie to jednak zaprzątało teraz głowę mistrzyni miecza. Teraz jej myśli krążyły wokół piaskożerów. Coś lub ktoś sprawiło, że zwierzęta zaczęły się wzbudzać.
Biegnąc ze eliksirsami, które na nowo miały pomóc wierzchowcom zapaść w letarg kobieta modliła się by spotkać tylko swego pana męża przy zwierzętach. Niestety modlitwa nie została wysłuchana. Być może wśród morskiej toni moce redgardsikch bóstw, które przecież związane całe z pustynią, nie działały, a być może wiatr nad bezkresem wody inaczej zanosi modlitwy niż wiatr nad bezkresem piasku?
Kej'kerni dostrzegła grupę uzbrojonych marynarzy. Co prawda rzucali swoje oręże na podłogę. Jednak sama ich obecność w tym miejscu nie pomagała.
Redgardyjka bardzo cicho zbliżyła się do nich. A gdy już zauważyli, to rozstępowali się w milczeniu i mogła bez problemu dołączyć do męża. Na dłuższą chwilę zatrzymała spojrzenie na krajnie, bo to on w tej chwili czynił coś podejrzewanego.
Kej'kerni wymienia porozumiewawcze spojrzenie z Yaredem. Upewniwszy się, że on nie jest zagrożony i że w momencie gdy ona będzie stać odwrócona plecami do tej zbieraniny on będzie jak zwykle panował jej tyłów, mogą szybko podać zwierzętom środki usypiające.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16-03-2023, 21:03   #33
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację


Monstrum okazało się niezwykle nieustępliwe. Wydawać by się mogło, że napędzał je wyjątkowy głód. A może ktoś celowo je nasłał? Sloady? Daedryczny książe Hircyn? Gdyby stworzenie tylko broniło swojego terytorium, raczej nie goniłoby uciekającego statku. Tak przynajmniej wnioskowała Elsinire, choć musiała jednocześnie przyznać, że na morskiej faunie się praktycznie nie znała.

Utrzymanie pod względną kontrolą wzburzonego potwora i jego potężnych macek kosztowało ją wiele wysiłku. Nie mogła sobie jednak pozwolić na słabość. Rozbicie okrętu na środku Morza Abeceańskiego oznaczało niemal pewny wyrok śmierci. Lecz samo widmo pożegnania się z życiem budziło w niej zaledwie drobne obawy. Wszak jej profesja była zawodem wysokiego ryzyka, wymagającym nie tylko charyzmy i elastyczności, ale przede wszystkim stalowych nerwów. To perspektywa niewykonania rozkazu Jej Królewskiej Mości jawiła się jej jako niezwykle straszliwa. Po prostu nie do zaakceptowania. Znosiła więc wielki trud w milczeniu i z rezerwą ani myśląc ustąpić.

Desperacka propozycja kapitana wywołała u niej jedynie starannie zamaskowany, pełen politowania uśmiech. Między innymi dlatego Aldmerskie Dominium musiało zapanować nad Tamriel. Prostym ludom niewiele brakowało, by pogrążyć się w barbarzyństwie. Już przy pierwszej oznace trudności zaczynali tracić spokój i rozum. A dla własnego bezpieczeństwa czy chorych jednostkowych ambicji gotowi byli posunąć się do wszystkiego. Tak właśnie uczynili Varen Aquilarios i Abnur Tharn pozwalając w swej głupocie niebezpiecznemu nekromancie zgasić ognie Auri-Ela i rozpocząć Planostopienie.
— Odstąpcie od Khajiita — przemówiła z naciskiem Altmerka. — Inaczej pozwolę monstrum dokończyć dzieła. W mej obecności żadnemu z prawowitych spadkobierców Alcharyai nie spadnie włos z głowy.
Pierwszy rzut: Ewentualny test Perswazji.
Drugi: Ewentualny test rzucenia Uspokojenia, jeśli będzie trzeba jeszcze powstrzymywać potwora.
Trzeci: Ewentualny przerzut Uspokojenia.

 
Alex Tyler jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19-03-2023, 19:28   #34
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Nefrytowa Gwiazda, 18. Pierwszego Siewu 2E 581

Naciągnięty przez khajiita łuk zaskrzypiał ledwie słyszalnie, a mimo to młodziutki Nibenejczyk dałby głowę, że dźwięk ten dało się usłyszeć w każdym zakamarku wielkiego pokładu żaglowca. Zastygły w bezruchu opodal wejścia do nadbudówki, Lucan Vespanius czuł jak spojrzenia tuzinów zdesperowanych oczu dosłownie wbijają się w jego postać, przeszywają ją na wylot na podobieństwo szklanych sztyletów. Marynarze w kubrakach Żagli byli gotowi rzucić się w jego stronę i pochwyciwszy młodzieńca w żelazny uścisk wyrzucić bezradną ofiarę za burtę - a wyraz ich stężałych twarzy uświadomił Lucanowi, że błaganie żeglarzy o litość nie miało najmniejszych szans powodzenia.

Pomiędzy przerażonym młodzieńcem, a Żaglami i morskim potworem stał jedynie Stendarr - a raczej manifestacja miłosierdzia Boga Prawości uosobiona w postaciach trójki najbardziej nieoczekiwanych wybawców, jakich Lucan mógł sobie wyobrazić!

Cętkowany rozumny kot sprawiał wrażenie szczerze ukontentowanego dramatycznym impasem, wodząc grotem strzały po torsach ściskających oręż żeglarzy i oblizując się przy tym w sposób, który w każdych innych okolicznościach mógłby przyprawić Lucana o wybuch niepohamowanego chichotu. Breton chroniony utkaną z czystej magii połyskliwą zbroją uniósł rękę przywołując młodego Vespaniusa do siebie, ale jego złociste oczy utkwione były w postaci niezwykłej altmerskiej czarodziejki wskazującej znacząco na khajiita.

- W mej obecności żadnemu z prawowitych spadkobierców Alcharyai nie spadnie włos z głowy - przestrzegła marynarzy elfka przemawiając głosem, który wywarł na młodzieńcu piorunujące wrażenie.

- Draugding, stój! - rzucił Aventus Gratius unosząc w górę dłoń odzianą w rękawicę ze skóry minotaura i zaciskając ją w pięść - Pani, nie waż się stawać mi na drodze! Nie wiem, czym jest Alcharya i w dupie to po prawdzie mam! Jeśli to pomiot Hircyna, musimy nasycić jego głód albo będzie za nami podążał pożądając dusz nas wszystkich! Nie ściągnę na nasze głowy klątwy Pana Łowów i ty też tego nie czyń!

W głosie kapitana brzmiała desperacja, ale dało się w nim wychwycić również nutę zwątpienia. Młody Nibenejczyk doskonale rozumiał źródło tego wahania, wszak jego troje obrońców musiało zostać obdarzonych przez bogów nie tylko szaleńczą odwagą, ale i bezlikiem przeróżnych mocy, przede wszystkim magicznych - a przez to budzących zalęknienie Żagli.

Powierzchnia morza ponownie spieniła się i zafalowała, wystrzeliła w niebo fontannami wody przy wtórze kakofonii nowych krzyków gapiów. Pozostający coraz bardziej w tyle potwór wyciągnął w górę swoje monstrualne macki zakrzywiając ich czubki na podobieństwo ptasich szponów w rozpaczliwej próbie pochwycenia zdobyczy, która coraz szybciej zaczynała się wymykać z jego pułapki.

Wysoka elfka utkała zaklęcie w czasie potrzebnym na jedno uderzenie serca, zapłonęła silnym turkusowym blaskiem, który opuścił jej uniesione ręce na podobieństwo nienaturalnej błyskawicy mknąc na spotkanie najbliższej z macek. Opleciona tą poświatą odnoga stwora runęła bezwładnie w morską kipiel obryzgując stłoczonych przy relingu żeglarzy i wydzierając z pyska khajiita półzwierzęcy ryk obrzydzenia.

- Zdołamy mu uciec! - krzyknął ochrypłym barytonem jeden z orsimerskich mocarzy wyglądając za burtę - Malacath nad nami czuwa, chwała Malacathowi!

- Jeśli to pomiot Hircyna, spadnie na nas klątwa! - rzucił raz jeszcze Gratius - Wyście wszyscy na liście pasażerów, którym włos z głowy spaść nie może z wyjątkiem tego chłysta. Jego ojca mamy strzec aż po Stros M'Kai, ale nie jego samego, ojciec go zabrał ze sobą bez wiedzy pryncypała. Opamiętajcie się, panie Morayne, a wydajcie nam go po dobroci, póki jeszcze na to czas!

Napięte po kraniec swej pojemności żagle Gwiazdy trzeszczały głośno, kiedy rozpędzający się dzięki mocom Harkona statek znów zaczął ciąć fale lazurowego bezkresu, ale skamieniały z wrażenia Lucan Vespanius nie słyszał ich furkotu.

Syn nibenejskiego zaklinacza nie ważył się nawet odetchnąć czekając w niemej trwodze na odpowiedź bretońskiego maga.





Szanowni, ponieważ na pokładzie żaglowca padł komplet odpisów, pozwoliłem sobie napisać dla Was (Alex, Aro, Nanatar) aktualizację fabuły już dzisiaj, aby trochę zaoszczędzić na czasie. Więcej informacji niebawem w wątku komentarzy.


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20-03-2023, 08:17   #35
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Redgard również poznał, że krajan czyni coś Piaskożerom, co ma na nie wpływ. I jakkolwiek widać, było że z przybyłych piratów ma najmniej nieprzyjazne zamiary tak czynem tym kupiłby sobie nieprzychylność Yareda, gdyby nie fakt iż w istocie niebezpieczeństwo istniało. A trzask desek był tym co należało zażegnać w pierwszej kolejności. I cokolwiek Nazz czynił, zdawało się działać. Zarówno na piratów jak i zwierzęta. A to zasługiwało na możliwość uznania.

Pojawienie się żony w zupełności odwiodło już Yareda od ewentualności użycia siły. Widział w jej oczach drapieżny błysk gdy mijała piratów, ale po za tym nie uczyniła przeciw nim niczego. A mogła wiele. Wiele i okrutnie, bo darzyła te zwierzęta silnym uczuciem przynależnym wszystkim kobietom od zwykłych śmiertelniczek, poprzez potomkinie Yokudy, aż po samą Leki. Uszanował więc dzisiejszą łaskawość żony i kontynuując cichy uspokajający gwizd, kucnął obok Piaskożerów, by jego zapach był im silniejszy od potu marynarzy, jednak nie tracąc z oczu niedoszłych napastników.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20-03-2023, 11:38   #36
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację


Cytat:
— Draugding, stój! — rzucił Aventus Gratius, unosząc w górę dłoń odzianą w rękawicę ze skóry minotaura i zaciskając ją w pięść. — Pani, nie waż się stawać mi na drodze! Nie wiem, czym jest Alcharya i w dupie to po prawdzie mam! Jeśli to pomiot Hircyna, musimy nasycić jego głód albo będzie za nami podążał, pożądając dusz nas wszystkich! Nie ściągnę na nasze głowy klątwy Pana Łowów i ty też tego nie czyń!
— I to mają być te słynne diabły ze Złotego Wybrzeża? Budzące trwogę Czerwone Żagle? Opowieści są zdecydowanie przesadzone — rzekła cierpko Andrasephona. — Dobrze się zastanów Gratiusie, zanim poweźmiesz jakieś działanie, albowiem Minorne ze Zmierzchu nie rzuca słów na wiatr.
Altmerka pozwoliła zawoalowanej groźbie zawisnąć w powietrzu. Dobrze wiedziała, że odpowiednie sugestie działają znacznie lepiej, niż bezpośrednie deklaracje. Zauważyła też, że załoga była pod wrażeniem jej skromnego pokazu mocy, dlatego postanowiła to wykorzystać.
— Bądź też pewny, że złożę stosowną opinię o jakości świadczonych przez was usług memu druhowi Neramo Silbaranowi. W przyszłości pozwoli mu to uniknąć podobnej pomyłki.
Kiedy kapitan Nefrytowej Gwiazdy się namyślał, konieczne stało się ponowne powstrzymanie morskiego potwora. Wysoka elfka zareagowała błyskawicznie, elegancko splecionym zaklęciem po raz kolejny poskramiając napastnika. Gdyby była zabobonna, jego upór mógłby zasiać w jej umyśle ziarno wątpliwości. Nie należała jednak do takich osób i nadal dopatrywała się w pościgu przyczyn bardziej przyziemnych. Fortunnie jej zabiegi nie szły na daremno, monstrum zdawało się coraz bardziej oddalać. W czym niemały udział miał również śpiewający Nord. Dziewczyna czuła, że jej magiczny rezerwuar został nadwątlony, nadal jednak mogła rzucić kilka zaklęć. Jeśli zaszłaby taka potrzeba.

Niedługo po tym jak bestia została kolejny raz powstrzymana, irytujący Elsinire spór za sprawą kapitana odżył na nowo. Z zażenowania przewróciła oczami. Niewątpliwie musiało być coś na rzeczy w powszechnym przekonaniu, że Colovianie to nieskomplikowany lud.
Cytat:
— Jeśli to pomiot Hircyna, spadnie na nas klątwa! — rzucił raz jeszcze Gratius. — Wyście wszyscy na liście pasażerów, którym włos z głowy spaść nie może z wyjątkiem tego chłystka. Jego ojca mamy strzec aż po Stros M'Kai, ale nie jego samego, ojciec go zabrał ze sobą bez wiedzy pryncypała. Opamiętajcie się, panie Morayne, a wydajcie nam go po dobroci, póki jeszcze na to czas!
— Nie w smak mi ta awantura — stwierdziła rzekoma łowczyni skarbów. — Więcej byłoby z was pożytku, jeślibyście dołączyli do modłów Norda. Albowiem nawet bierna myśl generuje pewien zasób magicki. Tym bardziej skupiona wiara. Lecz jeśli głupota pcha was w objęcia obłędu i desperacko pragniecie wyrzucić Nibenejczyka za burtę, coby dać zadość swym barbarzyńskim przesądom, nie będę dłużej ingerować.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 20-03-2023 o 11:47.
Alex Tyler jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21-03-2023, 01:44   #37
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację


Nie.

Odpowiedź Theodoryana była krótka, rzeczowa i zamknęła się w jednym słowie, które przed laty wybito z jego słownictwa gorącymi smagnięciami karnych nahajów, wyrachowanym warunkowaniem oraz dehumanizującą izolacją. Ironicznym zrządzeniem losu tenże respons był jednocześnie spowodowany właśnie tymi duchami przeszłości - każdą jedną duszą zgaszoną przedwcześnie przez okrutników na stanowiskach władzy, każdym trupem rzuconym w morskie odmęty czy zawieszonym na blankach, każdą kroplą niewinnej krwi. Letnie ciepło otwartego morza było przeciwieństwem klaustrofobicznego zimna ciemnego Tygla, ale i na “Gwieździe” silniejsi gotowi byli sięgnąć i chwycić brutalnie bezbronną istotę, poświęcić bez cienia wahania. Tym razem jednak Theodoryan nie był bezsilny i ani myślał pozwolić Żaglom na złożenie ofiary z młodego Lucana.

Tak jak I’ne May uciekł się do groźnego pozowania z napiętym łukiem, a Minorne do złotoustych sztuczek, tak Morayne jedynie trwał w miejscu. Czarownik nawet nie zaszczycił kapitana choćby zerknięciem przez ramię, nieznacznie spoglądając w stronę bakburty tylko po to, aby stale utrzymywać strzelające ponad spienioną taflę i pacyfikowane przez Altmerkę odnóża monstrum na peryferiach wizji. Dłonie wsparte o wyblakłe drewno barierki nadbudówki nie drgnęły choćby o cal, ani nie zaciskały nań w napiętym nerwami geście. Posągowy stoicyzm nie ustępował.

Za parę sekund wymkniemy się spoza zasięgu macek, a zanim żmij otrząśnie się z magicznego stuporu, oddalimy na tyle, że nie będzie w stanie nas doścignąć. Pomiot Hircyna czy nie, monstrum pozostaje więźniem własnej fizjologii i fizycznych możliwości. Jeśli — Breton to słowo obłożył emfazą — jednak obawiacie się klątwy na swej załodze, kapitanie, czujcie się wolni do skoku za burtę. Wszak to na kapitańskich barkach ciąży odpowiedzialność, nie bezbronnych pasażerów.




______________________

Pierwszy rzut na Perswazję. Drugi to ew. przerzut.
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 15-04-2023 o 01:06.
Aro jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21-03-2023, 20:46   #38
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Nefrytowa Gwiazda, 18. Pierwszego Siewu 2E 581

Kej’kerni prześlizgnęła się pomiędzy spoconymi żeglarzami niczym pustynny duch, o żadnego z nich pomimo ciżby nawet się nie ocierając. Jej dotyk zarezerwowany był dla pana-męża, nie dla hałaśliwych mężczyzn bez cienia honoru i godności hołubionych przez ludy Wielkiej Pustyni.

Władający magicznymi sztukami rodak mistrzyni miecza - rzadko widywany na pokładzie milkliwy Redgard zwący się Nazz - uwolnił od gorączki gniewu prosty umysł piaskożera Yareda, ale wierzchowiec Kej’kerni wciąż demonstrował swój porywczy temperament porykując i tłukąc pyskiem o pręty klatki.

Nomadka wyjęła glinianą zatyczkę z niewielkiej amfory zabranej wcześniej ze swojej kabiny, przykucnęła przed klatką kładąc dłoń na łbie rozgniewanego zwierzęcia. Każdy inny śmiałek, nawet Yared, ryzykowałby odgryzienie ręki w łokciu próbując takiej zuchwałości w stosunku do piaskożera, z którym nie był zżyty w parze, ale Kej’kerni nie odczuwała lęku. Duchy przodków czuwały nad dumną córą Alik’ru oraz jej dzikim wierzchowcem.

Zasnute wściekłą mgiełką czerwone oczka piaskożera łypały groźnie na kobietę, ale łagodne dźwięki wygrywanej na gwizdku Yareda melodii oraz unoszący się z szyjki amfory alchemiczny wyziew szybko położyły kres buntowniczym popisom pustynnego gada. Zwierz opadł na porośnięty kostnymi tarczkami brzuch, opuścił ogon i przymknął oczy pozwalając się wprawić w nienaturalny sen. Musnąwszy czubkami długich palców jego łuskowaty łeb Kej’kerni odwróciła się w stronę drugiego piaskożera. Była doskonale świadoma tego, że zgromadzeni w ładowni mężczyźni śledzili łapczywie każdy najmniejszy jej ruch, lecz pamiętna ulotnej natury magii, pozostawała skoncentrowana na swoim zadaniu. Piaskożerów nie można było ujarzmić do końca, zawsze toczyły ze swoimi właścicielami bój o dominację i tolerowały tylko jednego pana. Wiedząc o tym w każdych innych okolicznościach Kej’kerni przekazałaby amforę w ręce Yareda, lecz tym razem nie traciła czasu, bo drugie zwierzę wciąż wydawało się otumanione zaklęciem, którego ofiarą padło.

Kilka płytkich oddechów wystarczyło, aby lotna substancja - całkowicie nieszkodliwa dla innych istot - wprawiła w letarg drugiego łuskowatego wierzchowca.

Yared skinął nieznacznie głową, włożył kościany gwizdek z powrotem do kieszeni odwracając się w stronę obserwatorów, których grono powiększyło się w międzyczasie o sześciu zdyszanych żeglarzy ze zwojami marynarskich lin w rękach.

- Będą spać te kurwie stwory? - rzucił ochrypłym z wrażenia głosem Żagiel, który wcześniej promieniował zielonkawą poświatą czarodzieja - Nie przebudzą się?

- Chędożyć te bydlęta! - krzyknął jeden z właśnie przybyłych marynarzy - Na górze jest potwór! Za burtą! Pomiot Hircyna, chce nas zatopić! Tu macie liny, a wy na górę, wiara, trza statku bronić!

Pozorny spokój przywrócony ładowni prysnął w jednej chwili, kiedy wszystkim zgromadzonym wiadome stało się, co było źródłem niewyraźnie wcześniej słyszanych hałasów na pokładzie żaglowca. Cisnąwszy bez wahania liny pod nogi Redgardów Żagle pognały całą gromadą ku schodom wiodącym na górę, nieomal się przy tym wzajemnie tratując i miotając na siebie nawzajem obsceniczne wyzwiska.


BG spod pokładu, obydwa piaskożery zostały uśpione, a Wy znaleźliście się sami w trójkę w pomieszczeniu, bo wszyscy żeglarze czmychnęli natychmiast na górę pozostawiając Wam przyniesione chwilę wcześniej liny. Myślę, że jest to doskonała okazja, aby wymienić kilka słów (dialogów) pomiędzy nomadami z Wielkiej Pustyni oraz ich bardziej cywilizowanym kuzynem ze Złotego Wybrzeża, bo przyjmuję, że wcześniej Nazz oraz Kej’kerni i Yared nie utrzymywali ze sobą zbytnich kontaktów - ale oczywiście sami zdecydujecie, co robicie.


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21-03-2023, 23:01   #39
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Nefrytowa Gwiazda, 18. Pierwszego Siewu 2E 581

Nie stępiły głupoty piratów groźby trójki bohaterów, chwila napięta jak długi łuk w rękach Maya, krew wzburzona jak morska toń, już zaczynał żałować I'ne, że się wtrącił, kiedy można by tak dogodną chwilę wykorzystać na przetrząśnięcie nawet kapitańskiej kajuty, niespokojnie szukał prędkiego rozwiązania.

Już by strzałę wypuścił spór kończąc, już, już wybrał takiego co wpaść miał w topiel, ku uciesze, czy konsternacji marynarzy, kiedy czarownica wspomniała dziedzictwo. I nawet się Khajiit nie dziwił, wszak jako uczona w arkanach winna była, niemniej rozpaliła serca Maya, czyniąc obrońcą tych najsłabszych. Sam kiedyś przecież był podobny młodemu Lucanowi.

Na ten stos emocji płonący zwalił się niespodziewanie kubeł zimnej, do tego paskudnie słonej wody mocząc wypielęgnowane, puszyste futro I'ne.

- Uuugrgrrryy! - wydusił zaskoczony Khajiit. Ledwo utrzymał łuk wciąż napięty, ale kiedy poczuł jak spływa po nim plugastwo, poluzował cięciwę, prychał i fukał klnąc przy tym - Trremma'do Khajiit, Trremma'do May, khaj'rani Kai'zoku! - wiedział, że łuk jest przetargiem, wiedział, ale chciał zapomnieć, bo się zezłościł. Zezłościł tym bardziej, że mógł pozostać pod wielorybniczą impregnowaną skórą, która z pewnością uchroniłaby go przed paskudną kąpielą.

Prezentując nową postawę, mniej już wyważoną, bezpieczną, czy sprytną, cisnął łuk i strzały o pokład wydobywając z jaszczura długi, prosty, lśniący miecz. Groźny imponujący oręż trzymał w lewicy w prawej zaś chudy sztylet, którym dzwonił o klingę.

- Żaden pomiot, tylko ryba Maya, on widział rybę z góry! - Zblizył się do Żagli - Żaden pomiot, a to żadna ofiara, jego tu nie ma! - wskazał na kocię Lucana- Ani ofiara, ani przynęta! Nie karmić ryby, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia! Liny rzucić zaplącze się ryba-ośmionoga! Sugu! - zakończył w Ta’Agra.

Przeniósł wzrok na Altmerkę, widział ile wysiłku wkłada w magię - Tapadh leat
- w Aldmeri - Piuthar.* - mrugnął

* Dziękuję. Siostro.
- szkocki gaelicki



Kubeł zimnej morskiej wody spowodował, że May nieco traci cierpliwość i opanowanie, ale nie łeb na karku. Idzie w zaparte, żeby nie ruszać bezbronnych. Choć mokry jak kurczak w rosole, uważny i zły.

Jak trzeba coś testować to daj znać Mistrzu.

 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22-03-2023, 09:48   #40
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Nazz z Kowadła stał przez chwilę przy klatce nieruchomo z przymkniętymi oczami. Teraz gdy drugie z zagrożeń w przeciągu krótkiego czasu zostało zażegnane, ból głowy powrócił. Echo ostatnich słów "chędożyć kurwie stwory!" powracało falami przyboju i rozbijało się o jego czaszkę.

KUR-WIE
podwójne uderzenie fali
SSSSTWORY
rozbija się z sykiem
CHĘDOŻYĆŚŚŚSSSSS
i odpływa robiąc miejsca kolejnej
KUR-WIE
SSSSTWORY

Sięgnął do woreczka i włożył coś do ust, pod język. Chciało mu się palić. Dym przyćmiłby ból lepiej. Przydusił ogień. Lecz ten luksus musiał odłożyć na później.
Rozwarł powieki siłą woli. Gady znowu leżały nieruchomo, pogrążone w letargu. Uśpiona emanacja siły. Tak mało brakowało aby rozorały okręt pazurami posyłając ich na dno. Przeniósł wzrok na porzucone liny a później na dwójkę Redgardów.

CHĘDOŻYĆŚŚŚSSSSS
KUR-WIE
SSSSTWORY

- Tyle brakowało - odkleił palec wskazujący od kciuka. - Tyle!

Mógł przybyć za późno.
Mógł nie przekonać Czerwonych.
Mógł nie zdołać uspokoić gadów magią.
Mógł teraz iść na dno a woda zalałaby wieczny ogień w jego głowie.

- Teraz bardziej się postarajcie - warknął. - Bo kolejnym razem sam wskażę gdzie wbić włócznię.

CHĘDOŻYĆŚŚŚSSSSS
KUR-WIE
SSSSTWORY

Odgłosy z pokładu poganiały. Kazały kończyć i wołały na zewnątrz.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172