|
Sesje RPG - Postapokalipsa Świat umarł. Pogodzisz się z tym? Położysz się i umrzesz przygnieciony megatonami, które spustoszyły Twój świat, zabiły rodzinę, przyjaciół, a nawet ukochanego psa? Czy weźmiesz spluwę i strzelisz sobie w łeb bo nie dostrzegasz nadziei? A może będziesz walczyć? Wstaniesz i spojrzysz na wschodzące słońce po to, by stwierdzić, że póki życie - póty nadzieja. I będziesz walczył. O przyszłość. O jutro. O nadzieję... Wybór należy do Ciebie. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-08-2021, 16:12 | #461 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
05-09-2021, 21:37 | #462 |
Reputacja: 1 | Domek myśliwski Fernexa, późny wieczór 2 lipca 2595 |
13-09-2021, 13:19 | #463 |
Reputacja: 1 | Domek myśliwski Fernexa, późny wieczór 2 lipca 2595 Barthez zaklął w myślach. Fernex ledwo stracił psa i to w co najmniej niezwykych dla wszystkich okolicznościach, a kilka godzin później już go nie było. Zniknął na łowach. Przypadek? Helweta poważnie by się zastanwiał, czy myśliwiec nie został obdarzonym przebiegłością Leperosem, gdyby nie molusk Szpitalnika. Przecież zdradziłaby go niechybnie. A jesli poszedł sprawdzic okolicę, gdzie zaraził się jego kundel? Uznał że nie ma się co bawić w podchody z kobietami, to nie leżało w purgaryjskich obyczajach. Tu trzeba było pokazać siłę i . Zszedł z konia i niedbale trzymając broń wtrącił się, niemal przerywając jaśnie panu, owijającemu w bawełnę niczym helwecki świstak paraliny w srebro. Tonem pewnym, nie znoszącym sprzeciwu, tak jakoby przemawiał do żołnierzy przemówił po purgarysjku: - Fernex może być w niebezpieczeństwie i nawet jego myśliwskie zdolności mogą go nie ochronić. Mus nam go odnaleźć, nim podzieli los swego ogara! Mówcież czym prędzej gdzie poluje! Ostatnio edytowane przez 8art : 13-09-2021 o 13:22. |
14-09-2021, 20:34 | #464 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
15-09-2021, 15:21 | #465 |
Reputacja: 1 | rezerwacja technicznie: ile ludzi jest w grupie wypadowej? Helweta zapłaci aby któraś kobieta poprowadziła ich za Fernexem. Rozumiem, że wyprawa w nocy nie ma większego sensu i wyruszymy o świcie. Helweta wziąłby ze sobą doktora Ferro, Leona i kilku najemników np Polan biegłych w tropieniu i jeszcze kogoś. |
19-09-2021, 21:38 | #466 |
Reputacja: 1 | Domek myśliwski Fernexa, późny wieczór 2 lipca 2595 |
02-10-2021, 11:38 | #467 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
02-10-2021, 22:09 | #468 |
Reputacja: 1 | Domek myśliwski Fernexa, późny wieczór 2 lipca 2595 |
06-10-2021, 13:09 | #469 |
Reputacja: 1 | Domek myśliwski Fernexa, późny wieczór 2 lipca 2595 Barthez zerknął do worka i w duchu się roześmiał, ale nie dał nic po sobie poznać, tylko z wdzięcznością kiwnął w dziękującym geście Kiriji, bo nie można było kobiecie odmówić odruchu prostego, lecz płynącego z serca odruchu. - Zwrócę napewno. - zapewnił kobiety. Cieszył się, że długi mankiet bluzy zasłaniał mechaniczny zegarek, że nie wziął ze sobą lornetki, ani nie pochwalił się spoczywającym w kieszeni magnezjowym krzesiwem, które miał jeszcze z czasów, gdy był helweckim zwiadowcą. Kobiety nie mogł też widzieć rączki plecaka, splecionej z ponad dwudziestu metrów wytrzymałego paracordu. Worek Kiriji zawierał bowiem: kilkanaście metrów sznurka tak na oko, zegar słoneczny, lunetę i dwa kawałki krzemienia. Nic czego ekipie by nie brakowało... Dom Pielgrzyma, wieczór 2 lipca 2595 - Kapitan Perrault będzie dowodził pod moją nieobecność, ale ty Kiwolo przejmujesz piecze nad najemnikami, oczywiście pod komendą kapitana, żeby była jasność. - zawyrokował oschle Barthez podczas wieczornej odprawy, po czym mruknął do Anubijczyka: - Upewnij się, że mamy dyskretne straże w terenie, dwójkami. Nie wiem kim był ten zielonooki ostatniej nocy, ale nadal może mieć powody, aby się tu kręcić. Uważajcie też na drony, możemy być nadal szpiegowani, także oczy dookoła głowy. Wydarzenia ostaniej nocy zeelektryzowały społeczność Lucatore, ale Alpejczyk miał świadomość, że na czyichkolwiek usługach był zielonooki, to musiał mieć spore zaplecze finansowe. Takie cacka jak drony do tanich nie należały. Wśród większości, nawet wykształconych ludzi, do jakich zaliczali się Sanguinowie, drony uchodziły niemal za magię, a sam Nathan wiedział co to jest tylko dlatego, że wychował się pośród alpejskich fortec, gdzie technologia stała o na o niebo wyższym poziomie. Gdyby nie to, że byli w Purgarii, Barthez w osobie zielonookiego obstawiałby Kronikarza. No właśnie, ale to była Purgaria, a nie Borca - matecznik Kronikarzy. Alpejczyków też odrzucił. Konstrukcja nie wyglądała na robotę helweckich kwatermistrzów. Czyżby jakiś inny ród wysłał szpiega za delegacją? Może tak, a może nie. Bądź co bądź, nie należało bagatelizować zielonookiego i jego możliwości, które wyglądał na nie małe. Barthez kontynuował odprawę: - Jaśnie państwo Leon i Angelina, ujeba... upierają się... - poprawił się Helweta, tylko przez wzgląd na obecność Perraulta i kilku jego ludzi: - na udział w wyprawie mającej na celu odnalezienie Fernexa, której to prośbie muszę ulec, dlatego też Yuran i Dragan ruszą przed świtem nami. Będę potrzebował tropicieli i ochrony dla wielmożnych państwa. Barthez na chwilę zapauzował na spojrzał na swoich ludzi. Miał już jedną narzuconą przez arystokratę kandydaturę, ale musiał wziąść jeszcze kogoś aby osłaniać Angelinę, choć wątpił aby akurat arystokratka tej ochrony naprawdę potrzebowała. Jego wzrok spoczął na jednym z Bałkańczyków: - Marco Djurdevic, pójdziesz z nami, zajmiesz się ochroną pani Angeliny. Jego miłość Leon nalegał osobiście aby jego ochroną zajął się Ludovic, a ja nie mam nic przeciwko. Do rozmowy wtrącił się cicho Perrault: - Może jednak to ja będę asystował pani Sanguine? albo chociaż któryś z moich ludzi. - Kapitanie, przejmuje pan dowodzenie na miejscu, a z nami pójdzie Marco. - postawił na swoim Barthez: - Tak po prawdzie nie wątpie, że akurat kto jak kto, ale pani Angelina potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo, wszak odebrała staranne i poparte praktyką wyszkolenie Sangów. Ale Djurdevic, będzie lepszym uzupełnieniem umiejętności pani Angeliny, niż posiadający podobne wyszkolenie Sang. Natomiast wezmę sugestię kapitana. Proszę kapitanie Perrault wytypować dwóch Sangów, ruszą z nami, oczywiście w cywilnych przebraniach, jako dodatkowa ochrona jaśnie państwa. Ci którzy ruszają jutro są zwolnieni dzisiejszej nocy z obowiązków wartowniczych, mają byc wyspani na jutro. Pobudkę zarządzam przed świtem o trzeciej trzydzieści. To wszystko. |
28-01-2022, 18:34 | #470 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|