|
Sesje RPG - Warhammer Wkrocz w mroczne realia zabobonnego średniowiecza. Wybierz się na morderczą krucjatę na Pustkowia Chaosu, spłoń na stosie lub utoń w blasku imperialnego bóstwa Sigmara. Poznaj dumne elfy i waleczne krasnoludy. Zamieszkaj w Starym Świecie, a umrzesz... młodo. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-11-2022, 22:08 | #201 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Waldemar klepnął Leo w ramię, potwierdzając wcześniejsze deklaracje. - Idę, ale każdy sam. Co najmniej kilkanaście kroków od siebie trzymamy, by nie wpaść całą grupą. i Żaden nie idzie do przodu, jeśli to sprawi, że straci obu kompanów z oczu - przykazał. |
13-11-2022, 17:29 | #202 |
Reputacja: 1 | - Dobra, stawać z Wami w szranki w skradaniu nawet nie próbuję - wzruszył ramionami Rust. - Zostanę lekko w odwodzie z naładowaną kuszą, ale lepiej, żeby nie trzeba było się z nimi strzelać - wtedy sprawa spalona. Przygotował oręż i kiwnął głową towarzyszom. - No... Ale jak już będzie trzeba ich lać, to lejemy - pocieszył wyglądającego bitki Semena. - Zostawmy tylko z jednego żywcem, co by go jeszcze przepytać. - Gotowi? - Leo pochylił się w półkroku. Naturalna lekkość ruchów sprawiała, że w cieniach jego kształty rozmywały się. Tło pochłaniało bohatera. - Jakby coś, puszczyk to sygnał do ataku. Jeśli będzie trzeba się wycofać do przegrupowania przy koniach, zrobię lelka. |
18-11-2022, 08:49 | #203 |
Reputacja: 1 |
________________________________________ 5k100 |
19-11-2022, 19:03 | #204 |
Reputacja: 1 | - Na święte jajca Esmeraldy ! – Wymsknęło się Tupikowi pobożne zawołanie przywodzące na myśl jeden z pierwszych kuchennych przepisów przekazanych halflingom przez boginię , choć nie wszystkim mogło się to właściwie kojarzyć. – Toż to majątek ukryty w piwniczce – zawyrokował natychmiast rzucając się do przeglądania dzieł. W dużej części niestety zapisane w języku uczonych. – Liber ivonis? Necromundom? O obrotach ciał z ciał ? Ooooo Kasmatutra z obrazkami – wzrok przyciągnęła go dość obrazowa okładka. Wodził palcami po grzbietach szukając tego co mogłoby mu się przydać, z czego sam mógłby zaczerpnąć jakąś naukę , czegoś dla Theo i czegoś cennego – przy czym zakładał, że im bardziej treść książki będzie dla niego niezrozumiała a nadto opatrzona dziwnymi symbolami których znaczenia nie będzie potrafił odgadnąć a nadto oprawiona „po szlachecku” – tym wartościowsza może się okazać na wolnym/czarnym rynku. Tupik poczułby się jak dziecko w sklepie z zabawkami czy też słodyczami, niestety nie miał takiego porównania gdyż dzieciństwo spędził w większości na ulicy a o zabawkach czy słodyczach nawet nie próbował marzyć. Marzenia są dla marzycieli, a on brał życie takim jakie było i brał co mu dawało. W tym momencie wyglądało na to że daje mu całkiem sporo… - Słuchaj Morgan , bierzemy co najlepsze i najłatwiej dające się schować – pergaminy , drobne acz bogato zdobione woluminy , to co zdołamy wynieść pod pazuchą i przeszmuglować na zamek bez wzbudzania podejrzeń. Chyba nawet poświęcę kocyk żeby więcej zmieścić w bagażu, za jedną z tych ksiąg miałbym z setkę kocyków i to nie byle jakich ! – Patrząc po kosztownym sposobie ubierania się ( przynajmniej gdy nie był w podróży ) – zapewne wiedział o czym mówi. - Potem piwniczkę zamykamy , zacieramy na ile się da ślady prowadzące do przejścia i jeśli nam bóstwa sprzyjają może będzie jeszcze okazja przyjechać tu w przyszłości , może odkupić wioskę gdy już oficjalnie dysponować będziemy Starym Sadem czy jak mu tam było – lennem od Lorda , co więcej jeśli będziesz potrzebował uwiarygodnić się u barona wystarczy że podeślesz mu jedną z tych ksiąg wskazując że należała do lennika Lady Henrietty – innymi słowy spiszesz się w jego oczach jako wysłannik a kto wie, jeśli baronowi spodoba się zawartość to nie zdziwiłbym się gdyby sam chciał przejąć cały ten księgozbiór dla siebie a ty zyskałbyś tysiąckrotnie w jego oczach… - Tupikowa burza mózgu zmiotłaby już niejedno miasto gdyby przybierała namacalnej i wyrażalnej ekspresji. – Tak czy siak gdyby ktokolwiek przyłapał nas na tym przemycie to oficjalna wersja jest taka iż chcesz powiadomić barona co tu się wyprawia , ja ci w tym pomagam a istnieje realna obawa że wysłannicy Lady Henrietty mogliby chcieć ukryć dowody przewiny jej lennika który ośmielił się występować wbrew świętym regułom zakonu Sigmara ! - rzecz jasna sam Tupik tez niespecjalnie liczył się z indeksem ksiąg zakazanych , lecz na potrzeby wytłumaczenia dlaczego pobrali w tajemnicy księgi uznał że jest to całkiem zgrabne wytłumaczenie. Z pewnością lepsze niż chęć odsprzedaży ich na czarnym rynku… Tupikowi po raz kolejny zaświeciły się oczy niczym dwa rubiny – Powiedz że znasz klasykę, mówiłeś że uczyli cię tam w klasztorze , mam nadzieje że się nie obijałeś na tych lekcjach… ? Zapytał z nadzieja w głosie. Umiejętność rozczytania tytułów książek z całą pewnością wspomogłaby ich w prawidłowym doborze, selekcji dzieł , co więcej może w końcu sam Tupik miałby dobry materiał z którego mógłby z pomocą Morgana nauczyć się jak czytać klasykę. Zaawansowana księga o medycynie stanowiłaby dobre połączenie nie dość, że wartościowa to jeszcze przydatna. Po prawdzie jednak obiegając wzrokiem całą bibliotekę sam jeszcze nie wiedział czy nie trafi na ciekawszą materie do studiów, może nawet taką z która niekoniecznie będzie musiał obchodzić się w ukryciu. To że część ksiąg była zakazana nie musiało oznaczać że wszystkie. Na miejscu szlachcica chowałby tu nie tylko zakazane księgi ale zwyczajnie najcenniejsze choćby w obawie przed złodziejami. |
21-11-2022, 13:17 | #205 |
Reputacja: 1 | Szelest zdeptanych liści poniósł się przez ciemność stawiając wszystkich do pionu. Metaforycznie, bo właściwie to było całkiem przeciwnie. Wszyscy skradający skulili się, skurczyli, skarleli, zniknęli w cieniu i ciszy, nieodróżnialni od nocy jak kropla atramentu w kałamarzu. A przynajmniej liczyli, że tak jest. Że ich wstrzymane oddechy i zwinięte sylwetki pozwolą przeczekać patrol i zbliżyć się bliżej ogniska, gdzie da się przyjrzeć twarzom i podsłuchać rozmowy. Rust czekał w przysiadzie za dębowym pniem, stężały w bezruchu. Czekał sygnału, czekał walki, albo zwyczajnie, zakładanego ciągu dalszego. Gotów na każdą ewentualność. Rzuty: 25, 69, 31, 81, 7. |
21-11-2022, 21:25 | #206 |
Reputacja: 1 | Chichy Fretka, kompani jak słowa niewypowiedziane, bezdźwięczni. Się zwinął jak poczwarka udająca liść, zawisła na zboczu parowu. Cień nie cień, kształt bezkształtny. Sygnał do zastygu podobny jak inne, choć zwierz musiał być ciężki, równie ciężki jak choćby i zbrojny ludź. |
22-11-2022, 08:20 | #207 |
Reputacja: 1 | Dex stawiał wszystko na jedną kartę. Wszak wysoka nie była, ale na lepszą nie mógł liczyć. Jeśli ten kant miał się udać to potrzebował wspólnika i to jak najszybciej. Czuł, że jego historyjka nie do końca się dla większości trzyma kupy i grunt zaczyna się mu trochę pod stopami palić. Ogólnie ten dzień był dla Morgdena coraz dziwniejszy. Najpierw pech na przeprawie, rabusie, sługa mrocznych sił, wyspowiadanie się ze swej historii przed prawie nieznajomym osobnikiem. Był już tym wszystkim zmęczony, a teraz trafili na tajne przejście do jakieś sado-maso biblioteki. Niby człowiek się trochę brzydzi, ale oczu od tych skarbów nie może oderwać, a zostawić tak że by się kurzyły i niszczały? No przecież tak się nie godzi. Ruszył, więc z Tupikiem przebierać zbiory w poszukiwaniu co cenniejszych woluminów i innych ciekawych drogocennych znalezisk. Zgadzał się z pomysłami tego nad wyraz sprytnego i inteligentnego niziołka. Niestety nie miał dla niego najlepszych wieści. - No cóż... czas na uczelni powiedzmy, że spędziłem czas studiując, a nie ucząc się. Hehe- zaśmiał się sztuczny sposób chcąc trochę zakryć swoją niewiedzę. -Czasem jednak trochę po bibliotece buszowałem. Coś może rozpoznam, a obrazki z niektórych tych książek wydają też się znajome i popularne w śród studenckiej braci.- i z tym słowem ruszył w poszukiwaniu skarbów, oraz siląc swoją mózgownicę jak, by tu najlepiej skitrać znalezisko. Zarówno to co zabiera ze sobą jak i to jak najlepiej zamaskować owe przejście. Zgodził się też z jednym rzuconych mimochodem pomysłów nizołka, aby zająć na noc pomieszczenie z przejściem jako sypialnię. Usprawiedliwiając to zniszczeniami, oraz że pokoje powinny należeć do osób o najwyżej randze i kobietom w pierwszej kolejności. Rzuty:75,4,29,72,93 |
22-11-2022, 12:35 | #208 |
Reputacja: 1 | Semen czekał w ciszy i skupieniu trzymając kuszę. Liczył, że ten ktoś ominie ich, jeśli nie... cóż, bełt w kałdunie wrażony z bliska powinien rozwiązać sprawę po cichu, jeśli zajdzie taka konieczność. |
30-11-2022, 09:27 | #209 |
Reputacja: 1 |
|
30-11-2022, 21:40 | #210 |
Reputacja: 1 | Tupik przysiadł się do późnej uczty, nie tylko dlatego by nie wzbudzać podejrzeń odmową. Póki co burczenie w brzuchu odzywało się niezbyt natarczywie, ale to tylko dlatego, że jakąś godzinę temu zdążył przekąsić przedpodwieczorek , jednak godzinna przerwa między międzyposiłkami była niczym półdniowa głodówka dla przeciętnego człowieka. A przynajmniej tak się czasami halflingowi zdawało. - W zdrowym brzuchu zdrowy duch – czyż nie tak? - uśmiechnął się halfling sięgając po gulasz. Przeżuł kilka kęsów nim zdecydował się odpowiedzieć żmijce , zdecydowanie wydłużał moment odpowiedzi tworząc coś na kształt napięcia , którego bynajmniej nie zamierzał tonować. Wycelowana łyżka w kierunku szlachcianki zdawała się być mimowolna gestykulacją, czy jednak była mimowolna wiedział li tylko sam Tupik - Ależ droga Lady , nie spodziewasz się chyba, że będziemy omawiać stan zdrowia Lorda Erycka Pana na Teoffen? – dodał może nieco zbytecznie, ale dla podkreślenia osoby w której omawianie próbowała ich wciągnąć lisica. – Jeżeli stan zdrowia Lorda byłby słaby czego nie potwierdzam ani nie zaprzeczam , niewłaściwym by było rozpowszechnianie takich wieści mogłyby dotrzeć do niewłaściwych uszu ot choćby kogoś z rewolucjonistów podsłuchujących na ten przykład nasza rozmowę i nic dobrego z tego by nie wynikło. Co więcej jeśli stan zdrowia Lorda byłby doskonały to i ta informacja gdyby dotarła do niewłaściwych uszu mogłaby narobić szkód. Tak więc pomińmy może rozmowy o Lordzie i skorzystajmy z okazji by wyjaśnić w końcu co stało się z osobami które napadły na rycerzy Bractwa i kim byli owi śmiałkowie? Tupik potrafił odbijać piłeczkę, łyżka chwile po pytaniu powędrowała na powrót w kierunku gulaszu który trzeba było przyznać być całkiem smaczny, niemniej dla dodania pikanterii oraz zachwiania nieco pewnością siebie damy dworu sięgnął po przyprawy przy pasie i dosypał szczyptę spoglądając przy tym na Fionę , nie trudno było tez dostrzec błysk w oku halflinga przy tej czynności, choć może była to tylko gra świateł… |