|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-12-2016, 18:26 | #21 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Władca Bolfost-Tor zmarszczył krzaczaste brwi, słysząc kąśliwą uwagę Skowyt wobec jej kompana, lecz nic na ten temat nie powiedział. Chrząknął za to dostatecznie głośno, aby zwrócić na siebie uwagę awanturników, w obawie, że kompletnie pochłonie ich dyskusja o stanie psychicznym Aravona. Gdy już poczuł na sobie spojrzenia wszystkich obecnych, sędziwy krasnolud rozpromienił się jak dziecko, któremu kupiono wymarzoną zabawkę. Świątynia Moradina, Bolfost-Tor 1372 DR, Rok Dzikiej Magii 12 Uktar, Wieczór Tak jak mogli się spodziewać, świątynia Moradina urzekała swym przepychem. Wmurowanego w litą skałę wejścia strzegły dwa kolosalne posągi, przedstawiające praojca brodatej rasy, jednakże wnętrze budowli budziło jeszcze większe wrażenie. Wysokie sklepienie, przez które wpadało światło wielkiego paleniska, podtrzymywały liczne kolumny, ozdobione złotem i kryształami wydobytymi z samego serca ziemi. Długie pomieszczenie na każdym kroku usłane było licznymi płaskorzeźbami, ukazującymi początki ludu Moradina i ich niekończące się zmagania, począwszy od zarania dziejów. Na jednej z nich przedstawiony był praojciec krasnoludów, pokonujący w walce złych bogów duergardów i skazujący upadłe klany na wygnanie do czeluści Podmroku. Przechadzając się wzdłuż świątyni można było stosunkowo szybko poznać bogatą historię wyznawców Moradina.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 Ostatnio edytowane przez Warlock : 25-12-2016 o 02:37. |
25-12-2016, 23:22 | #22 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Rewik : 25-12-2016 o 23:26. |
26-12-2016, 23:49 | #23 |
Reputacja: 1 |
|
27-12-2016, 10:12 | #24 |
Reputacja: 1 | Nie lubił świątyń. Nie ważne, czy byłaby to strażnica Helma, czy może wręcz harem Sune. Opanowywało go w takim miejscu zawsze wrażenie, iż jest obserwowany, lecz to nie było najgorsze. Najgorsza była świadomość, że w tym miejscu on nigdy nie będzie gwiazdą spektaklu, nie będzie grał pierwszych skrzypiec, gdyż wszystko to kradła siła wyższa. Ta przeklęta siła wyższa, która tak często psuła finalny efekt występu poprzez wybawienie od śmierci. A może tak właśnie miało być? Taki był scenariusz? Wątpił w to bowiem to właśnie ON jest tutaj reżyserem! Ale czy na pewno? Może to właśnie umyślne figle bogów, by... no właśnie, by co? Odebrać mu sztukę? Możliwość występowania? A może... wręcz przeciwnie? Może Wielki Oghma daje mu tym samym znak, by nie stał w miejscu, by nie ugrzązł w banale, trywialnej formie sztuki aktorskiej? Tak! To zapewne było właśnie to! Oto bowiem Wielki Oghma znów obdarzył to swoim błogosławieństwem inspiracji! Aravon przysłuchiwał się rozmowie toczonej z sędziwym kapłanem. Już na pierwszy rzut oka stwierdził, że z niego nie byłoby aktora w żadnym calu. ogólnie starcy nie nadawali się do występów. Zupełny brak finezji, giętkich ruchów i silnych głosów, zaś o szybkim, za szybkim, umieraniu nie wspominając. Nieee... Szkoda na takiego kogoś zachodu, bowiem i tak zawsze wyjdzie coś niegodnego uwagi widza. Widz bowiem chce doświadczyć czegoś żywego! Pełnego ekspresji! Nie zaś powłóczenia starczymi członkami, które za grosz nie mają już w sobie grama życia, czy aktorskiej pasji w wyrażaniu emocji, a zwłaszcza cierpienia i bólu! Jedna jednak rzecz ujęła aktora. Będzie więcej rekwizytów! Ba! I to jakich rekwizytów! Będzie oto taki, który zapewni jedną z najważniejszych cech dobrego spektaklu! Dobre oświetlenie sceny! Mrok ma swój urok, lecz nie może być całkowity, bowiem wtedy widz nie może sobie zdać sprawy z kim ma do czynienia! Nie dowie się kto jest gwiazdą! Do czegoś takiego nie można w żadnym razie pozwolić! Zaprawdę ekscytowała go ta myśl, bowiem oto wystarczyło kilka gładkich słówek, by ten stary dziad dał im to czego potrzebują! W pewnym momencie rozmowy Aravon zakręcił się w swoim zwyczajowym piruecie. Twarz jego jak zawsze w takim momencie zdobiła inna niż wcześniej maska, ta zaś była inna niż te stosowane do tej pory. Najważniejszym elementem, który ją wyróżniał był brak ust, a więc wyrażała milczenie? Skrytość? Zapewne coś w tym guście, aczkolwiek nikt z obecnych nie mógł mieć całkowitej pewności, co też może się kryć za ubraniem akurat tej maski. Mogli co najwyżej snuć domysły. Niech więc snują! Domysły i spekulacje to prawo każdego jednego widza! Niech ma swoją wizję przyszłych wydarzeń! Cechą prawdziwego aktora jest bowiem umiejętność stworzenia spektaklu tak, iż myśli widza pomknął w zupełnie innym kierunku, niźli akcja potoczy się naprawdę! Zapewnia to nieskończoną dozę zaskoczenia, która trzyma obserwatora w ryzach napięcia! Taaak! Jakże wspaniały będzie ten spektakl z drowami! Nie mógł się już tego doczekać, zaś milcząca maska doskonale skrywała jego rozemocjonowanie. |
28-12-2016, 23:26 | #25 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
28-12-2016, 23:46 | #26 |
Reputacja: 1 |
|
29-12-2016, 00:05 | #27 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
29-12-2016, 00:34 | #28 |
Reputacja: 1 |
|
29-12-2016, 01:57 | #29 |
Reputacja: 1 | — Nie powinien gryźć, ja tresowałam jeszcze jak był taki. Ostatnio edytowane przez kinkubus : 29-12-2016 o 02:00. |
29-12-2016, 11:13 | #30 |
Reputacja: 1 |
|