Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-02-2007, 00:12   #81
 
Dakkon's Avatar
 
Reputacja: 1 Dakkon ma wyłączoną reputację
Obezwładniony przez wielkiego orka bandyta zasapał, widac, że wbite w pierś kolano odbiera mu i tak juz dośc plytki oddech. -Puuuuśśśśccccc no... prosze... puśśśśccccc- tak szyderczy i zadufany w sobie zbir jak on błagał o litośc, w głowie mu się nie mieściło, jak do tej pory tak świetnie jemu i jego bandzie szło, ten drobny magiczny przedmiot tyle mu pomógł, dzięki niemu napady stały się zabawą, walki igraszkami, ale nie teraz, tym razem się im nie udało, tak chyba za bardzo się zachwycili mocą przedmiotu, myśleli, że będą niezwyciężeni ale miarka się przebrała, pani Bólu spojrzała swym nie-łaskawym wzrokiem na ich uczynki, czyżby to była kara. Resztkami świadomości rozmyślał nad tym. Zrobiło mu się żal swoich towarzyszy, byli jak wielka zbirowata rodzina, bracia we krwi... ciekawe czy podzieli ich los, wszystko spoczywało w rękach Dira
 
__________________
"Z zawodu jestem rzeźnikiem, ale bycie poszukiwaczem przygód niewiele się od tego różni. Poprostu mięso, które teraz siekam tasakiem, trochę mocniej wierzga"
Dakkon jest offline  
Stary 10-02-2007, 00:24   #82
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Ilaveyron powoli podszedł do Dira i przygniecionego przez niego herszta zbójów. Łotr leżał pod półorkiem, nie mogąc się ruszyć z ostrzem topora na szyi. Drow zaczął szeptać słowa zaklęcia, robił to cicho i powoli nie chcąc drażnić barbarzyńcy-doskonale zdawał sobie sprawę jak ten muskularny wojownik reaguje na czary. Kiedy skończył inkantacje, niewidzialne sznury zaczęły oplatać nadgarstki i kostki bandziora.Po chwili nie był już w stanie się poruszać.
-Puść go przyjacielu, teraz już nigdzie nie pójdzie. Trochę go "przepytamy", może powie nam coś ciekawego?-powiedział elf, kładąc rękę na ramieniu trwającego w bitewnym zapale półorka.-A jak nie będzie chciał mówić, to go oddamy w ręce Harmonium, a Ci już mają sposoby na takich co nie chcą mówić.-bard cedził każde słowo, tak aby bandyta wszystko dokładnie usłyszał.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline  
Stary 10-02-2007, 01:54   #83
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Sytuacja wydawała sie krytyczna, a jednak drużynie - bo tak można ich już zwać udało się wykpić i to stosunkowo niewielkim wysiłkiem. Każdy członek drużyny miał jakieś powody radości, nikt jednak nie okazywał tego uczucia tak szczerze i otwarcie jak Aru, który stał teraz uśmiechnięty od ucha do ucha, przyglądając się wszystkim towarzyszom po kolei oraz - gdy pochwycił czyjes spojrzenie - puszczając oczko lub szczerząc zęby w jeszcze szerszym uśmiechu. Gdy wzrok jego spoczął na Swetlanie, Aru nieco sposępniał. Zdjął z siebie koszulę, która i tak była już pozbawiona rękawa. Nie był by sobą, gdyby nie wykorzystał okazji do przeciągnięcia sie i zaprezentowania swego młodego, umięśnionego ciała, które mimo iż szczupłe, faktycznie stanowiło przyjemny widok dla oka.
Diabelstwo podeszło do Swetlany patrząc jej głęboko w oczy. Tak... iskra buntu w jej niebieskich oczach wciąż się tliła i z każdym jego krokiem podsycała się. Cień gniewu zakrył oblicze kobiety. Już miała coś powiedzieć, jednak Aru ją uprzedził mówiąc z wielka galantelą i zatroskaniem:
- Wiem piękna, że nie jestem godzien tego, by móc cię opatrywać, lecz zważ na swe cenne zdrowie i przyjmij ten marny skrawek materiału, abyś mogła przewiązać nim swe rany. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że jesteś silną i dumną kobietą, ale proszę... ja sam jestem tylko delikatnym bardem. Patrzeć nie mogę na krew, bo słabość mnie ogarnia. Ach! Już czuję... ciemność nadchodzi.
Niebieskoskóry udał, że chwieje się na nogach jakby zaraz miał zemdleć i tylko siłą woli oparł się temu, łapiąc pospiesznie krawędź ściany, przy której stał. Spojrzał niemal boleśnie na Swetlanę, jakby to tylko ona mogła ukoić jego cierpienie.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 10-02-2007, 05:35   #84
 
welf's Avatar
 
Reputacja: 1 welf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znany
Dir zasyczał widząc jak magiczne pęta oplątują ręce herszta, ale dobrze wiedział, że jego rola w tym miejscu się skończyła.

Gdy bandzior leżał dokładnie unieruchomiony popuścił uchwyt, wstał i ze złością kopnął w broń herszta, która poleciała w kierunku Swetlany. Spojrzał na Ilaveyrona, -jeżeli nie będzie chciał gadać to mi go daj, chętnie go ogolę moim toporem.

Szał w jaki wpadł w trakcie potyczki powoli mijał a jego miejsce zaczęło zajmować lekkie zmęczenie. Dir nauczony doświadczeniem odsunął się pod ścianę jednego z domów, tak by za sobą mieć tylko ścianę bez drzwi i okien. Uznając miejsce, które wybrał za bezpieczne bacznie przyjrzał się otoczeniu. Mimo ciemności widział wszystko wystarczająco dobrze. Jego kompani dadzą sobie rade bez niego w wyciąganiu informacji. Ścisnął ręce na toporze, intuicja i doświadczenie podpowiadały mu, że jeżeli to nie ta banda napadała kradnąc piękno, to teraz stali się łatwym łupem. Gdyby to on organizował napady to właśnie teraz by zaatakował, gdy byli uśpieni łatwym sukcesem, jaki odnieśli.
Jeszcze raz dokładnie się rozejrzał.
 
welf jest offline  
Stary 10-02-2007, 07:47   #85
 
pannamaslo's Avatar
 
Reputacja: 1 pannamaslo ma wyłączoną reputację
Nawet nie spojrzała na Aru. Uniosła tylko dłoń, dając znak by się odsunął. Nie zerknęła też na broń , która upadła jej u stóp. Wzrok miała skierowany na symbol i kurtkę bandayty. Podeszła do niego, wyminęła mrocznego elfa i nadepnęła hersztowi na krocze. - Skąd masz tę kurtkę śmieciu, gadaj, bo inaczej możesz zapomnieć o dzieciach. - była wściekła, była gotowa go zabić, ale potrzebowała informacji. Na wspomnienie bólu wyrywanych włosów docisnęła mocniej.Naprawdę nie obchodziło jej co zorbią jej towarzysze, widząc tak brutalny popis. Miała zaczerwienione policzki i oczy błyszczały jej wściekłością, takiej jej chyba tutaj jeszcze nikt nie wiedział...
 
__________________
Abstynent - człowiek niepociągający.

Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.
pannamaslo jest offline  
Stary 10-02-2007, 14:18   #86
 
g_o_l_d's Avatar
 
Reputacja: 1 g_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znanyg_o_l_d wkrótce będzie znany
Roześmiane oczy Iywlii wpatrywały się niemal całkowicie zwęglone zwłoki rabusia.
Języki ognia robił się coraz mniejsze i słabsze. Do nozdrzy wszystkie dotarł przykry zapach spalonych włosów i mięsa. Gdy płomyki zgasły oczy Iskry straciły znowu blask, z powrotem stały się czarne i zamglone. Mimo to drobny uśmiech nie schodził jej z ust. W trakcie, gdy jej towarzysze w pełni zatroskani hersztem nie zwracali na nic uwagi, Iywlii rozejrzała się dokoła. Starała się wsłuchać w cisze, którą skutecznie zagłuszała Swetlana. Patrzyła w skąpane w ciemnościach brudne ulice Niższej Dzielnicy. Wystarczyła jedna mała iskra, aby oświetlić je, sprawić, aby tętniły pięknem. Wyobrażała sobie jak piękne roztańczone słupy ognia i blasku rozświetlają najciemniejszy mrok. Wtem jej rozmyślania przerwał dźwięk małego ostrza turlającego się po bruku. Iywlii z zainteresowaniem zbliżyła się do kozika. Przykucnęła nad nim. Powiedziała sama do siebie.

- I pomyśleć, że taki mały, kruchy przedmiot zdołał ocalić esencje tego trepa.

Bez większego namysłu Iywlii podniosła ową broń i zaczęła się jej bacznie przyglądać. Zdawało się jej, że cała moc tego ostrza tkwi w klejnocie umieszczonym na końcu jego rękojeści. Jego moc na pewno odda nie ocenione usługi czarodziejce. Iywlii wyprostowała się i oparła o najbliższą ścianę. Złapał ostrze w obydwie dłonie, opuściła powieki zaczęła szeptać słowa zaklęcia. Jej wszystkie zmysły były skupione tylko na tym aby dowiedzieć się jak najwięcej o magicznym znalezisku.

[user= 3770]Dakkon jeżeli Ci wygodniej napisz mi tylko od strony czysto mechanicznej co to za bron i jakiej są jej właściwości. [/user]

 
__________________
Nie wierzę w cuda, ja na nie liczę...

Dreamfall by Markus & g_o_l_d
g_o_l_d jest offline  
Stary 10-02-2007, 15:00   #87
 
Markus's Avatar
 
Reputacja: 1 Markus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znany
Sathi spojrzeniem zlustrowała pobojowisko. Na moment zatrzymała wzrok na trupie jednego z bandytów. Ciało miało na sobie ślady odmrożeń i licznych cienkich, ale głębokich cięć. Nie trudno było się domyśleć, że to co widziała, było wszystkim, co pozostało po człowieku, którego sama zabiła. Jego zmasakrowana twarz zastygła w wyrazie przerażenia. Trudno było rozpoznać, gdzie kończy się zakrzepła, od mrozu krew, a gdzie zaczynają prawdziwe rany.

Młoda kapłanka odwróciła spojrzenie. Nie zrobiła tego dlatego, że miała wyrzuty sumienia, ale dlatego, że twarz mężczyzny przedstawiała przerażający widok, na który Sathi nie miała ochoty patrzeć. Ci ludzie zasłużyli na śmierć, choćby dlatego, że sami ją zadawali, często niewinnym ludziom, choć takich tu w Sigli, było tylu, co kot napłakał. Spojrzała na skrępowanego herszta bandy, który właśnie wił się na ziemi pod butem Swetlany. Podeszła tam, ale daleko jej było do tego, żeby próbować przeszkodzić kobiecie w przesłuchiwaniu więźnia. Ten człowiek zasłużył sobie na ból, jednak oni mieli mało czasu na zabawę.

- Trochę tu narozrabialiśmy. W samoobronie, co prawda, ale wątpię żeby przedstawicieli Harmonium to interesowało. Może lepiej będzie jak się pospieszymy i odejdziemy stąd jak najszybciej? Mamy jeszcze sporo do zrobienia, a urządziliśmy tu takie przedstawienie, że chyba cała Niższa Dzielnica, wie o naszym pobycie tutaj, co swoją drogą poszukiwań nam nie ułatwi.- kapłanka zrobiła krótką pauzę, żeby złapać oddech- Stojąc tutaj niczego nie osiągniemy, a tylko robimy z siebie świetny cel, dla innych im podobnych band.- mówiąc te ostatnie słowa Sathi, lekkim skinieniem głowy wskazała jednego z trupów.
 
Markus jest offline  
Stary 10-02-2007, 15:55   #88
 
Dakkon's Avatar
 
Reputacja: 1 Dakkon ma wyłączoną reputację
[user=3892]kozik jest magicznym sztyletem +1 kamień w nim zawarty jest silnie magiczny, stworzył go najprawdopodobniej jakiś mistrz czarodziej (nie pamietaj nazwy po polsku ale chodzi o szkole sprowadzania i umagiczniania przedmiotow enhance), potrafi zamienic kozik w każdą mozliwą broń, każdy kto ma zogniskowanie broni:sztylety i tym podobne atuty dostaje premie do broni w którą przeobrazi się sztylet, po zmianie nowa broń waży nie wiele więcej niż broń podstawowa (ten sztylecik) ma też właściwośc 10% bazowej + 1% na każdy poziom bohatera do odbicia/zniwelowania efektu czaru[/user]

"Cholera..." pomyślał zbir, widac było wyraźne krople potu na jego czole, cierpiał właśnie katusze -Nieeee stóóóójjjj nieeee, wystarczy już nooo przestań aaaaa... powiem, powiem wszystko tylko aaaaa.... tylko nie rób mi teggooooo- wił się z bólu -Ta... ta kurtka... to znaleźliśmy jednego takiego na pustyni za miastem, miał dziwną proce, z której strzelał metalowymi kulkami, trafił 3 naszych, dopadliśmy go i zabiliśmy a kurtka, noo była fajna to sobie ją wziołem, nigdzie w planach takiej nie widziałem... nie wiem kim był, naprawde przysięgam nawet słowa z nim nie zamieniłem- widząc podobieństwo kurtki Swetlany zaczął sie tłumaczyc-On, on nas pierwszy zaatakował musieliśmy się bronic... prosze zdejmij tą nogę to boli....-
 
__________________
"Z zawodu jestem rzeźnikiem, ale bycie poszukiwaczem przygód niewiele się od tego różni. Poprostu mięso, które teraz siekam tasakiem, trochę mocniej wierzga"
Dakkon jest offline  
Stary 10-02-2007, 17:02   #89
 
Markus's Avatar
 
Reputacja: 1 Markus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znany
- Dość Swetlana! On już powiedział, co wie i więcej się od niego nie dowiesz. Czas nam ucieka, a i tak za wiele go nie mamy. Musimy się w końcu zająć tym, za co nam płacą. Pora teraz żeby ten zbir zapłacił za krew, którą ma na rękach. Dobij go więc, albo odsuń się i pozwól mi to zrobić.

Sathi doskonale wiedziała jak wiele jest wartę życie. Życie, które jest największym darem jaki może istnieć. Doskonale to wiedziała, ale pomimo to jej głos nawet nie zadrżał, gdy zadeklarowała chęć uśmiercenia bandyty. Jej głos nie zmienił się ani odrobinkę, pozostał zimny i obojętny, nawet pomimo burzy emocji, która szalała w umyśle kapłanki.

Władza upaja, a możliwość odebrania życia, była największą władzą jaką jeden człowiek może mieć nad drugim. Wiele osób uwielbiało to uczucie wyższości. Niektórzy mordercy wpatrywali się w oczy swoich ofiar tylko po to, żeby patrzeć na przerażenie w oczach innych.

Sathi nienawidziła przemocy, ale wiedziała, że czasem jest ona konieczna. Kapłanka nie była tak naiwna jak dawniej. Przemoc i ból były częścią życia i tylko śmierć mogła od nich wyzwolić. Czasem słyszała, że nawet najgorszy szubrawiec może się zmienić i dlatego trzeba dać mu drugą szansę. Dawniej w to wierzyła, ale nie teraz. Życie ją nauczyło, że okrutnicy zawsze tacy pozostaną. Ból już dawno stał się ich częścią i nic nie może tego zmienić. Tak też było w tym wypadku.

Sathi wiedziała, ze ma moc dzięki której mogła by zmusić herszta bandytów do postępowania zgodnie z prawem i moralnością, ale wiedziała też, że to jest bezsensu. Stała teraz nad bezbronnym mężczyzną i widziała w jego oczach przerażenie. Dostrzegła jego błagalne spojrzenie, niemą prośbę o litość. Ile razy to właśnie ten herszt był na miejscu Sathi? Tysiące. Ile razy to u jego stóp bezbronni prosili o darowanie życia? A kto by o to nie prosił? Niewiele jest osób, które potrafią umierać z uniesioną głową. Trudno jest zachować odwagę, patrząc na ostrze noża. A ile razy ten herszt okazał łaskę? Nigdy i teraz sam jej nie otrzyma.

Zimne ogniki zatańczyły w oczach Sathi. Przyszedł czas zapłaty za przelaną krew.
 
Markus jest offline  
Stary 10-02-2007, 17:28   #90
 
pannamaslo's Avatar
 
Reputacja: 1 pannamaslo ma wyłączoną reputację
Swetlana szybkim ruchem wbiła miecz w brzuch bandyty - Myślisz, że pozwolę ci umrzeć szybko. - wiedziała jak bolesną i paskudną śmierć powoduje rana brzucha. Celowała tak by uszkodzić rdzeń kręgowy, by herszt nie mógł nawet się czołgać. - Jak znajdziesz litość u moich towarzyszy, to niech Cię dobiją. Ja nie zamierzam. - Wyciągnęła miecz i wytarła ostrze o spodnie bandyty. Następnie pochyliła się i zdarł naramienniki z kurtki. "Ten śmieć nie będzie umierał z symbolami dobrych żołnierzy na sobie." Żałowała, że nie ma nieśmiertelnika właściciela kurtki...
 
__________________
Abstynent - człowiek niepociągający.

Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.
pannamaslo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172