Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-04-2008, 11:30   #51
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Wyjątkowo niecierpliwie, jak na Uru, czekał aż w końcu powie Ben ten słowa: „A teraz czas w drogę”. Kiedy tylko je usłyszał ruszył niemal pędem do koni, i poza miasto, wyruszył tak szybko, że musiał jeszcze zaczekać na swoich towarzyszy przed bramami miasta. Odczuł wielką ulgę opuszczając to miejsce, ale chciał też odejść od niego jak najdalej tylko mógł.

Na słowa Celerusa o postaju zrobił zgryźliwą minę, nie miał zamiaru tracić czasu i chciał znaleźć się jak najdalej od odgłosów miasta.

-Odpoczniemy jeśli będzie to konieczne, dopiero co zaczęliśmy podróż- opowiedział i nieco przyspieszył tempa.

Pogoda była piękną, las był cudowny, czuł się wspaniale… wdychał głęboko powietrze, wsłuchiwał się w ćwierkot ptaków i szum strumieni. Unosił się w przyjemnym uczucie słońca ogrzewającego jego skórę. Las żył, była jesień, lecz życie wciąż było obecne i ruchliwe, nie dało o sobie zapomnieć. Miał się jednak na baczności, pamiętał słowa Bena o drowach i bandytach, musiał być czujnym.

Dojechali do miejsca odpowiedniego na obóz, czas był również odpowiedni ku zadowoleniu zapewne Celerusa. Każdy dostał swoje zadanie, Uru nie miał zamiaru się sprzeczać, było dla niego obojętnym kto wydaje „rozkazy” czy „prośby”, wiedział że i tak musi to być zrobione. Zanim jednak wyruszył na zwiad i poszukiwania wody musiał coś przekazać jego towarzyszom.

-Mam tutaj dwadzieścia specjalnym elfach strzał, których i my Volodni używamy, strzały sygnałowe. Dziesięć z nich to „kukułki”, drugie dziesięć to „.jastrzębie”. Kiedy zostaną wystrzelone ich lot się nieco chwieje, więc ciężej nimi trafić w cel… lecz to nie jest ich główną funkcją… ich zadaniem jest danie sygnału… w locie tych strzał można usłyszeć śpiew ptaków, także więc kukułka oznacza przygotujcie się na obronne lub uciekajcie, w zależności od naszych możliwości, jastrząb znaczy przybądźcie lub do ataku. Teraz wyruszam, pamiętajcie o sygnałach. – po tych słowach, dość długich, za długich niźli chciał wyruszył.

Obejrzał się tylko przez chwilę i powiedział:

-A tak, wartę mogę ja pełnić w nocy, potrzeba mi zaledwie tylko 2 godziny snu w przeciwieństwie do cielesnych, więc to chyba naturalny wybór- już się nie obracał i ruszył w drogę.
 
Qumi jest offline  
Stary 02-05-2008, 22:56   #52
 
Kud*aty's Avatar
 
Reputacja: 1 Kud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłość
Uru

Wyszedłeś z rozkładającego się obozu szybkim krokiem zmierzając na północ. Dopiero teraz zdala od zgiełku miasta, wśród budzącej się do życia natury poczułeś, że żyjesz. Bacznie się rozglądając cieszyłeś się tą wolnością. Krajobraz nie zmieniał się. Gdzieś daleko dostrzegłeś jeszcze przy ostatnich blaskach słońca cieniutkie smużka dymu, najprawdopodobniej z jakiejś małej wioski. Po krótkim czasie zmieniłeś kierunek na zachodni. To okazało się dobrym wyborem, gdyż po zasadniczo krótkim czasie natknąłeś się na małe jeziorko z czystą wodą. Szybko napełniłeś bukłak i krążyłeś jeszcze wokół obozu, ale nie znajdując jakiegokolwiek niebezpieczeństwa wróciłeś do towarzyszy.

Wszyscy

Każde z was zajęło się, czym innym. Przygotowanie obozowiska nie zajęło dużo czasu. Przygotowaliście palenisko, zajęliście praktycznie najwygodniejsze miejsca, przygotowaliście broń by w razie nagłej potrzeby szybko ją dobyć. Z tego miejsca nie trudno byłoby dostrzec kogokolwiek podróżującego, gdyż droga była całkiem pozbawiona osłony. Zaraz później przyszedł Uru z wiadomością, że całkiem niedaleko jest jeziorko ze zdatną do spożywania wodą, a ogólnie w około raczej nie ma żadnych niebezpieczeństw. Przy "śpiewie" świerszczy, pełnym księżycu i wesoło trzaskającym płomieniu odpoczywaliście, niektórzy pogrążeni w rozmowach, niektórzy milcząc. Gdy ogień powoli wygasał, a wy już prawie spaliście nie licząc warty, do waszych uszu dobiegł tętent galopujących koni. Po krótkiej chwili, gdy już chcąc nie chcąc rozbudziliście się, waszym oczom, które przywykły już do ciemności ukazały się dwie postacie dosiadające konie. Pierwsza z nich, słabej budowy, o rozwianych włosach, najprawdopodobniej kobieta, która z pewnością uciekała przed drugą, która była jej zupełnym przeciwieństwem. Przede wszystkim była dobrze zbudowana, choć niezbyt wysoka, o łysej głowie. Więcej nie dało się stwierdzić na pierwszy rzut oka.

Kobieta krzyczała:

- Pomocy! Pomocy!

Jednak w tym krzyku nie było żadnej nadziei. Jeźdźcy was nie zauważyli według waszego mniemania...
 
__________________
Nie-Kud*aty, ale ciągle z metalu...
Kud*aty jest offline  
Stary 02-05-2008, 23:24   #53
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Konsultowane z MG

Aldo odprężył się, obserwując blask księżyca. Wszystko było już gotowe. Posłania ułożone, ogień podpalony. Świeżej wody również było pod dostatkiem. Nie pozostawało teraz nic, tylko wypocząć przed dalszą wędrówką, gdyż następnego dnia może nie być tak miło. Gwiazdy również świeciły pięknie, tworząc razem z satelitą przepiękny obraz nieba, któremu można by się przyglądać przez całą noc. Dodatkowo blask ogniska oświetlający towarzyszy broni był taki majestatyczny. Zamyślone twarze drużyny, która niejedno już pewnie w swoim życiu przeszła, mówiły wszystko. Każdy z nich starał się pewnie przypomnieć sobie kim był, co robił, i czemu stracił pamięć? Czy ma rodzinę, bliskich, dom? Czy może jest wyrzutkiem opuszczonym przez los?

Gnom siedział w ciszy rozmyślając przez jakiś czas. Towarzystwo nie było zbyt rozmowne, więc niski mężczyzna postanowił zagaić konwersację:
- Panowie mam pytanie. Co zrobicie, jak już wykonamy to zadanie? Macie może jakieś plany? Ja na przykład mam zamiar poznać swoją przeszłość, gdyż głęboko mnie ona intryguje. A szczególnie historia tego młota. - powiedział, wskazując na piękną, zdobioną broń, która leżała owinięta szmatami u jego boku. Nie był pewien skąd ma ten młot, oraz kim sam jest, aby móc go dzierżyć. Grimbigr czuł przed bronią ogromny respekt. Choć nie wiedział czemu, aż bał się go tknąć, tak jakby oręż był jego przyjacielem, którego tamten zdradził, a teraz choć chce odkupić swe winy, to jednak nie wie jak.

Po chwili jednak coś przerwało Aldowi. Gnom swoimi wyczulonymi uszami usłyszał tętent końskich kopyt, zagłuszanych przez rżenie koni i krzyk jakiejś dziewoi. Nie zastanawiał się długo. Niektórzy pomysleli pewnie, że to nie ich sprawa, ale Grimbigr tak nie potrafił. Wzruszał się nawet widząc żebraków w mieście, z którego wyruszyli. Nie mógł pozwolić więc, aby kobieta dostała się w ręce napastnika. Wyjrzał zza zarośli i widząc ganiajacą się parę ludzi, wskoczył szybko na swojego kuca i nawet go nie osiodłując popędził w stronę miejsca zdarzenia.

Choć gonitwa kuca, oraz większego rumaka nie była łatwa, to jednak zmęczenie dało się już we znaki tego drugiego. "Już długo ją goni" - pomyślał gnom. Nim wyjechał zza krzaków wziął jeszcze swój młot, kupiony na miejskim targu. Broń czekał teraz chrzest bojowy. Aldo nie zastanawiając się długo popędził swego wierzchowca bliżej wroga, po czym zaczął machać orężem, aby ten nabrał rozpędu. Gdy wyczuł odpowiedni moment, pociągnął swe zwierze za sierść, tak aby niemal zderzyło się ono z dużo większym koniem, po czym uderzył młotem z całej siły, w jadącego mężczyznę.

Idealnie wymierzony cios, pędził prosto na korpus napastnika, który pewnie spadnie z konia i straci na chwilę dech. Być może broń połamie mu również parę żeber. Gdy obuch miał już tknąć człowieka, stało się coś dziwnego. Zbroja, tak jak i całe jego ciało zdało się być niematerialną fikcją. Zaskoczony gnom, w szoku, niemalże stracił równowagę. Na szczęście udało mu się utrzymać na grzbiecie wierzchowca, aby popędzić dalej za zjawami...
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)
Bulny jest offline  
Stary 04-05-2008, 11:11   #54
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Być może wszyscy straciliśmy pamięć, ale niektórych rzeczy najwyraźniej nie można było zapomnieć. Obozowisko powstało tak szybko, jakbyśmy całe życie nic innego nie robili...

Ognisko płonęło wesoło, świerszcze przygrywały podczas posiłku...
Wszyscy powoli szykowali się do snu, gdy nagle na drodze rozległ się tętent... W takiej sytuacji raczej nie dało się spać...
Dart zerwał się na równe nogi...
Okrzyk "Pomocy!" wyraźnie rozległ się w powietrzu...
Damski głos prosił o pomoc, ale, ku zdziwieniu Darta, nie było w tym wołaniu żadnej nadziei na otrzymanie owej pomocy...
Dart nie wahał się. Ruszył w stronę wierzchowca i nie tracąc czasu na siodłanie wskoczył na siodło i ruszył za Aldem.
Przygotował łuk, ale na razie nie zamierzał strzelać. Prawdę mówiąc nigdy nie było pewności, po czyjej stronie jest racja... Niekiedy po stronie ścigającego...

Zaklął pod nosem, gdy cios Aldo przeszedł przez ciało ścigającego jak przez powietrze... Nie bardzo wiedział, jak walczyć z widmem... A może nie pamiętał...
Mimo wszystko nie przerwał pościgu...
 
Kerm jest offline  
Stary 07-05-2008, 18:39   #55
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Teren wydawał się bezpieczny, w oddali widać było dym sugerujący, że w pobliżu jest jakiś obóz ludzki, może to wioska, a może coś innego… było to jednak dość daleko, więc jeśli nie będą zmierzali w tamtą stronę Uru nie miał zamiaru dzielić się tą mało ważną informacją. Dotarł do zbiornika wody, nabrał niej i przekazał wiadomości o wodzie innym. Sam czuł się bardzo odprężony będąc w głuszy, słuchając śpiewu nocnych ptaków i rozmyślając w świetle księżyca. Ta cisza miała dla niego wielkie znaczenie, stanowiła ulgę i miłą odmianę od miejskiego gwaru. Stał on na czatach jako rzekł wcześniej, Aldo był również rozbudzony starając się mu umilić czas, choć on raczej wolałby kontemplować w samotności i ciszy, wiedział jednak, że nie po to odbywa swą wędrówkę, dlatego powinien się udzielić.

- Mam zamiar dalej podróżować, poznawać ten świat i jego mieszkańców, mam zamiar odkryć co kryje moja przeszłość i przyszłość, to mój jedyny cel.-

Wtedy usłyszał i zobaczył jeźdźców, kobietę i mężczyznę ją goniącego oraz jej krzyk. Aldo szybko wskoczył na swojego kuca, zwierzę, zbyt małe i wątłe aby mogło dogonić rumaki tej dziwnej pary, Uru wiedział o dobrych intencjach Aldo, wiedział też, że jeśli go nie złapie zapewne wyruszy na poszukiwania za nimi, a to tylko opóźni ich podróż i wykonanie misji o możliwe ładne parę dni. Dlatego chwycił on szybko swój łuk, wycelował i wystrzelił strzałę w udo konia, na którym jechał mężczyzna. Koń powinien się wyleczyć w krótkim tempie, a mężczyzna spaść z konia. Taki przynajmniej miał plan Volodni, księżyc świecił, więc jego wzrok był w stanie dobrze widzieć.
 
Qumi jest offline  
Stary 12-05-2008, 18:40   #56
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
W niedługo potem Celerus wyszedł z lasu, niosąc ze sobą ładunek na rękach, który stanowiły gałęzie. Jakże przydatne przy rozpalaniu ogniska.
Zrzucił z siebie ciężar i ku jego zdziwieniu wszystkie namioty stały gotowe, a towarzysze już tylko wykańczali obozowisko lub już przygotowywali się do spoczynku.

W niedługim czasie księżyc w pełni odsłonił swe oblicze spozierając na nich zza koron drzew, natura usypiała swoimi dźwiękami. Bohaterowie rozsiedli się przy ognisku, które od czasu do czasu trzaskało.
Rozmowę zagaił gnom, którego wzrok utkwiony był w świetlistym centrum obozu, pytaniem dość nietypowym jak na gust niziołka, który powoli zaczął zdejmować z siebie opancerzenie.
Niziołek przyglądając się Dart'owi, a później także i Uru, który zabrał głos, co mocno zdziwiło niziołka. Widocznie był w dobrym nastroju.
-Wiecie, ja to...- zaczął ze swoistym dla siebie niedbalstwem, ale jego wywód przerwał krzyk kobiety, błagającej o pomoc, w dodatku ściganej przez oprawcę.

Wszyscy ruszyli na pomoc. Najszybciej zareagował Aldo i zanim jeszcze Celerus zdążył cokolwiek zrobić, gnom omal nie spadł ze swego kuca na skutek zamachu swym młotem, który przeleciał przez oprawcę Zjawy, duchy, mary kombinuj, kombinuj... Pomyślał zdezorientowany niziołek, chwycił linę i nadzwyczaj szybkim i sprawnym ruchem wskoczył na kuca, który nieco mozolniej od konia Dart'a ruszył w pościg za kobietą.
 

Ostatnio edytowane przez Verax : 20-05-2008 o 18:17.
Verax jest offline  
Stary 16-05-2008, 15:46   #57
 
Kud*aty's Avatar
 
Reputacja: 1 Kud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłość
Każde z was zareagowało najszybciej jak mogło. Odziwo najszybszy był mały gnom, który momentalnie znalazł się na swoim kucu, którego umiejętnie zmusił do szybkiej jazdy. Zaraz po Aldo swojego wierzchowca dosiadł Dart, poczym pognał za swym nowym towarzyszem z łukiem w ręce. Podczas gdy jeźdźcy gnali za nieznajomymi Uru odnalazł swój łuk, naciągnął strzałę na cięciwę i wyczekiwał najlepszego momentu do oddania strzału, podczas, gdy niziołek jako ostatni wyjeżdżał z obozu. Grimbigr nie miał trudności z trafieniem w przeciwnika. Ten zdawał się go nie widzieć, tak samo jak reszty bohaterów jadących za nim. Kobieta również wydawała się być w ogóle nieświadoma obecności kogoś oprócz goniącego ją mężczyzny. Gnom stracił na chwilę równowagę, gdy jego młot swobodnie przeleciał przez ciało człowieka. Aldo zmuszony był zwolnić. Tym samym zrównał się, z Dartem, który powoli zaczynał prześcigać kuca. Zaraz po ataku gnoma przez udo konia przeleciała strzała Uru, którą w końcu wypuścił. Każdy mógł dostrzec, że wbiła się w ziemię po drugiej stronie drogi. Żaden z waszych kolejnych ataków nie przynosił zamierzonego efektu. Jeźdźcy, których goniliście poruszali się cały czas jednym tempem, natomiast wasze wierzchowce zmęczone całodzienną podróżą szybko zaczęły opadać z sił. Nie mogliście nic na to poradzić, w końcu trzeba było przerwać pościg. W końcu zatrzymaliście się. Serca wam zadrżały, gdy dostrzegliście, że niespodziewanie mężczyzna zrównał się z kobietą, wyciągnął coś na wzór sztyletu zza pasa i dźgnął uciekinierkę w plecy. Ta wydała jeszcze okrzyk Ach!, poczym spadła z konia. Wszyscy ruszyliście ponownie na pomoc damie, lecz w tej samej chwili konie oraz postanie rozpłynęły się w powietrzu. Zastanawiając się nad wszystkim, co zaszło zaczęliście wracać do obozu. Na pewno całe zdarzenie, którego byliście świadkami nie należało do codziennych…
 
__________________
Nie-Kud*aty, ale ciągle z metalu...
Kud*aty jest offline  
Stary 16-05-2008, 17:46   #58
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Trzeba by wziąć kilka lekcji walki z duchami - pomyślał niechętnie, gdy kolejny pocisk przeszył widmowego jeźdźca.
Zwolnił. Pościg nie miał sensu... Ich ciosy nie szkodziły ścigającemu, który nie zwracał na nikogo żadnej uwagi.
W dodatku konie były coraz bardziej zmęczone. W przeciwieństwie do tamtych dwóch rumaków...
- Zatrzymajmy się - powiedział w końcu. - Zanim konie padną...

Zaklął pod nosem, gdy jeździec zadał cios i kobieta spadła na ziemię. Ponury spektakl, na który nie miał żadnego wpływu, zdecydowanie mu się nie spodobał.
- Ciekaw jestem, czy to widowisko odbywa się codziennie, czy tylko raz do roku, w rocznicę zdarzenia. I ile osób jeszcze to widziało. W końcu o czymś takim powinno się opowiadać, a do nas jakoś informacja o tych duchach nie dotarła, mimo że nasi rozmówcy wiedzieli, że jedziemy w te strony...
- Chyba że to pokaz urządzony specjalnie dla nas... Ale nie bardzo w to wierzę...
Podjechał powoli do miejsca, w którym widmowe konie rozpłynęły się w powietrzu i zsiadł z konia.
Usiłował znaleźć jakiekolwiek ślady - bądź na drodze, bądź na poboczu.

[Jeśli nic nie znalazł - co było bardzo prawdopodobne - ponownie dosiadł wierzchowca i ruszył w stronę obozu.]
 
Kerm jest offline  
Stary 20-05-2008, 18:41   #59
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
Niziołek z trudem poganiając swego wierzchowca z jeszcze większymi trudnościami radził sobie z utrzymaniem tempa towarzyszom.
Pościg trwał, a wszelkie działania spełzły na niczym. Strzała Uru przeleciała przez
konia agresora i wbiła się po drugiej strony drogi. Zachowała się zupełnie jak młot Aldo.
Konie szybko się zmęczyły, w pościgu za marami, Dart powstrzymał swego konia wodzami, zatrzymując go, co niziołek też uczynił.
Kuc ciężko ział, podobnie jak i reszta wierzchowców, podziwiając ponury koniec widowiska.
-Też się nad tym zastanawiałem, Dart. Boję się jednak, że chyba to ta druga opcja, nasi "Przyjaciele"- ironicznie powiedział, mając we wspomnieniu natarczywych gości z karczmy "Dumny paw"- mogli już zadbać o to byśmy mieli czego się bać. Z drugiej jednak strony- zamyślił się niziołek- Jaki by mieli w tym cel? Jak dla mnie sami by nas wypatroszyli w nocy, a nie tworzyli jakieś iluzoryczne scenki...

Po tych słowach zawrócił kuca do obozu, rozglądając się po okolicy, by upewnić się czy któryś z ich znajomków nie czai się gdzieś w okolicy.
 
Verax jest offline  
Stary 21-05-2008, 20:32   #60
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
- Prrr... Spokój koniku. - powiedział gnom do zwierzęcia na którym jechał. Gdy mały rumak się zatrzymał, Aldo poklepał go po karku na znak, że wierzchowiec dobrze się spisał. Widząc iż Dart również się zatrzymał, Grimbigr podjechał powoli w jego stronę mówiąc:
- Zakładam, że wy widzieliście to samo co ja... Zgadzam się z Celerusem. Raczej nie w gestii naszych rywali siedzi to, aby dawać nam takie pokazy. Choć rzeczywiście miejscowa ludność winna nas o tym poinformować. - słowa jego były stonowane. Ciężko było wyczuć w nich jakiekolwiek emocje. Głos niskiego mężczyzny ani razu nie zadrżał, a on sam nawet nie zmęczył się pościgiem. Po chwili zastanowienia dodał jeszcze z wyraźnie rysującym się na twarzy uśmiechem:
- Może ta scenka dzieje się co roku, ale dziś jest ten pierwszy rok? Może jesteśmy jej pierwszymi świadkami nie licząc ludzi, którzy widzieli to na prawdę.

Po tych słowach nastąpiła chwila konsternacji, którą gnom przerwał słowami:
- Nic tu po nas. Wracamy do obozu. - po czym ruszył powoli w stronę obozowiska mówiąc do swojego zwierzęcia wierzchowego:
- Nie znam Twojej nazwy drogi koniku. Pozwolisz że nazwę Cię sam. Może Grom? - Ostatnie pytanie było już o wiele głośniejsze. Na tyle, że reszta drużyny mogła je doskonale usłyszeć.
- Tak. Będziemy spadali na naszych wrogów jak grom z jasnego nieba. Od dziś mianuję Cię sir Gromem. - słowo "sir" brzmiało z lekka ironicznie. Wypowiedziane ono zostało, aby podkreślić to, czym kuc przysłużył się do tej pory. Dogonić parę dorodnych ogierów to jednak coś. Właśnie z tego powodu niski wojownik bardzo polubił swojego nowego wierzchowca...
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)
Bulny jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172