Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-12-2011, 19:05   #151
 
Sir_Michal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodze
Marny ze mnie cieśla, nie ma co. Muszę przynajmniej wykazać się w sterowaniu naszą łodzią, miejmy nadzieję, że nie podwodną! - myślał niziołek.

- Łódź wygląda na stabilną, może moglibyśmy co najwyżej podwyższyć z lekka burty, choć woda jest dziś wyjątkowo stabilna. Hmmm... Olsztan? Wydaje mi się, czy dziś nic nie wieje? Może skombinujemy jakieś wiosła, tak na wszelki wypadek. Nie chcemy chyba utknąć na środku oceanu. Ja rozejrzę się tam - wskazał w kierunku maleńkiego lasku.

Już po chwili, Nevis wołał drugiego niziołka.

- Ktoś chyba chciał palić ognisko. Do wyboru, do koloru!



I z tak prowizorycznymi wiosłami ruszyli podbijać ocean.
 

Ostatnio edytowane przez Sir_Michal : 30-12-2011 o 19:08.
Sir_Michal jest offline  
Stary 30-12-2011, 20:18   #152
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
po pw od MG
Kiti pożałowała że pozwoliła swojemu gargulcowi odlecieć. Wtedy nie sądziła że on się jeszcze przyda. Nie chciała płynąć łodzią bo przecież potem trzeba lądem się dostać do lasu Vegas! A kto wie jaki wielki i rozległy jest ten las! Biegała po porcie, poszukując elfów, z którymi wczoraj dobrze się bawiła na mieście. Na pewno oglądali wyścig! Wreszcie udało się jej znaleźć kilku z nich!
- Witajcie, bracia!
- Witaj, siostro! A, pamiętam cię, wczoraj tańczyłaś nago na stole!
Wilczyca otrzepała się.
- Ja nigdy nie noszę ubrań!!!
- Oh, racja... Gratuluję postępów w wyścigu!
- Właśnie, mam pytanie, proszę, pomóżcie! Muszę dostać się do lasu Vegas, wiecie gdzie to jest!?
- Hmmm... Nie znam takiej puszczy, przykro mi...
- Podobno to gdzieś w centrum kontynentu! Jak mogę się tam dostać!? Proszę, pomóżcie!
- Najlepiej polecieć na kontynent.
- Jak, skąd?
- Lecisz tam sama?
- Z towarzyszem – wskazała na Astarotha.
- Aha. No to mamy coś dla was, chodźcie.
Kiti pomachała ogonem do Astrotha, żeby szedł za nią. Elfy zaprowadziły ją poza miasto, na skraj swoich ogrodów i plantacji nad klifami. Poszły porozmawiać z braćmi a po chwili wróciły.
- Dwa wierzchowce dla naszych przyjaciół!

Collab: Griffin Rider by *E-tane on deviantART

Kiti przetarła oczy. Dwa gryfy!
- Umiecie jeździć na czymś takim? – spytał z uśmieszkiem elf. – To proste! Na pewno szybko i bezpiecznie odstawią was na kontynent. Nie martwcie się, same do nas wrócą, są tego nauczone.
- Świetnie, nie wiem jak wam dziękować!
- Podeślij nam z kontynentu trochę tamtejszej melisy! – zaśmiał się elf. – Powodzenia, siostro!
- Jasne!!!
Kiti dłuższą chwilę wgramolała się na grzbiet gryfa, elfy obserwowały z kropelkami zażenowania. Nawet gdy gryf się położył był dla niej za wysoki! Wreszcie udało się jej dostać na siodło.
- Na koniec oceanu i jeszcze dalej!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 01-01-2012, 19:21   #153
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Zgodnie z przypuszczeniami Astarotha plan polegający na budowie beczkowca sprawdził się w stu procentach, a sam okręt skończył znacznie lepiej jego imiennik. Fiolet czuwał nie tylko nad nim, choć mina Kiti była nietęga to w końcu przede wszystkim liczył się rezultat, a nie metoda którą został osiągnięty. Zastanawiało go jak poradzą sobie pozostali, zwłaszcza że z tego co zaobserwował na plaży część uczestników zamiast próbować współpracować z innym uczestnikiem wolała wynajmować płatnych pomocników. Nie był to zbyt rozsądny krok z ich strony, w końcu każdy wie że współpraca jest jedyną drogą do sukcesu, a harmonia i pokój gwarantują dobrobyt. Z tego powodu powinniśmy dbać o naturę, segregować śmieci i przeprowadzać staruszki na drugą stronę drogi. Oznacza to również...

Zaraz! Demon dopiero po chwili zorientował się że jego myśli zaczynają zbaczać w dziwnym kierunku. Obawiając się najgorszego ucisnął sobie nadgarstek sprawdzając puls, jednak na szczęście nic nie wyczuł. Najwyraźniej zbyt długie przebywanie na ograniczonej przestrzeni z przedstawicielką sił światła której na dodatek z własnej niczym nie przymuszonej woli zaproponował współpracę skończyło się dla niego pierwszym stadium Brocade Tremens, dość groźną chorobą spowodowaną powstrzymywaniem się od działań chaotycznych, na co organizm reagował drgawkami mentalnymi i skurczami fioletu. W poszukiwaniu metody zaradczej rozejrzał się z nadzieją po nadbrzeżu, jednak najwyraźniej Barbak albo nie zdecydował się by uczestniczyć w wyścigu albo też nie zdołał jeszcze tutaj dotrzeć. Nie miał więc powodu by rozpocząć rozróbę w porcie a wszczynanie zamieszania gdy w pobliżu nie było emerytowanego wojownika światła mijało się z celem

Kiti nie traciła czasu i zdołała zdobyć środek transportu również dla demona. Z tego co wiedział o gryfach to zwykle stworzenia te nie przepadały za demonami w nieco tylko mniejszym stopniu niż smoki ale zbrokatowienie ideałami dobra powinno stanowić skuteczną przykrywkę. Podziękował elfom skinieniem głowy, wsiadł bez większych problemów na nowego wierzchowca i ruszył w drogę, starając się lecieć w miarę blisko wilczycy by móc złapać ją jeśli spadnie ze swojego gryfa
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 01-01-2012, 21:14   #154
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Durne samce! Pfff! Uuuuu, ja haruję, poluję, bronię domu, pojedynkuję się, patroluję terytorium z narażeniem życia, przynoszę pieniądze, a wy baby co robicie?! – sparodiowała drowa. - Pfff! Samcom się wydaje, że robienie zakupów jest takie proste!!! Akurat!!! Kolejki, no i te kłopoty przy kasie!... Nigdy nie wiesz, kiedy trafi ci się jakiś ork, niezadowolony z tego, że wykupiłaś ostatnią flaszkę napoju, którego on sam chciał kupić!

[media]http://www.youtube.com/watch?v=M1RXS3RkbPw&feature=related[/media]

- A pranie kto zrobi, he?! – wściekała się Keeshe. – Kto zmywa naczynia?! Kto prasuje?! Gotuje?! Myje okna?! Odkurza?! Sprząta?!...
- ...niewolnik...? – dokończył z wahaniem Elsevir.
- ...-.-‘ Oczywiście, że niewolnik! – syknęła Keeshe. – Ale wiesz ile przy takim niewolniku roboty?! Ile go trzeba nauczyć?! Ile na niego trzeba krzyczeć?! Besztać?! Lać pejczem?! Myślisz, że to się samo zrobi?!
* * *

Las Vegas, które samo siebie określa mianem Światowej Stolicy Rozrywki, słynie z ogromnych kasyn i powiązanych z nimi atrakcji. Tolerancja dla różnych form rozrywki dla pełnoletnich przypisała Las Vegas tytuł Miasta Grzechu. Jest to miasto wśród pustyń, gdzie roi się od rozbójników, nomadów i wszelkich dziwacznych stworzeń, jak choćby nagi, ludzie-węże. Na porządku dziennym są także septyliony. Las Vegas chętnie odwiedzane jest przez demony, które ochoczo żywią się panującym tutaj chaosem. Zasady są proste – nie masz kasy, to won, masz kasę – zginiesz w ciemnym zaułku.

Kiti, Astaroth;
Na grzbietach gryfów szczęśliwie docieracie na miejsce. Znajdujecie wskazówkę...
„Oto wasze 6 zadanie do wyboru. Serce lub rozum”.
W zadaniu serce musicie zdać się na swoją intuicję i szczęście, wygrywając 100 monet w tutejszym kasynie.


Zadanie wymaga szczęścia! Zagrajcie w ruletkę. Podjecie ciąg dowolnych 5 liczb od 1-100, np. 4, 66, 34, 87, 23. Ruletka [mg] wskaże także 5 liczb. Porównujemy pierwszą liczbę z pierwszą itd. Jeśli 4 spośród 5 liczb będą równie nieparzyste lub parzyste, zdobywacie nagrodę. [np. gracz 1, 4, 5 mg 3, 88, 7 = udało się]. Osoby z premią do szczęścia muszą trafić tylko 3 liczby spośród 5.

Zadanie rozum polega na odgadnięciu zagadki i znalezieniu dzięki rozwiązaniu ukryty na pustyni nieopodal miasta kufer z kolejną wskazówką.
Oto zagadka: „Elf, demon i człowiek chcieli kupić zwierzę na targu. Elf miał 4 złote monety, człowiek 5 i demon także 5 złotych monet. Elf znalazł na targu pięknego kota i kupił go. Demona interesowała piękna papuga i powiedział do człowieka: „pożycz mi 1 monetę, wówczas będę mógł kupić tę papugę”. Człowiek na to: „nie pożyczę ci pieniędzy, ponieważ sam chcę zakupić wielbłąda i nie wiem, czy mi starczy pieniędzy”. Demon zaśmiał się na to: „nie zapomnę ci tej zniewagi, a wielbłąd i tak jest dla ciebie za drogi, głupcze!”. Demon kupił więc psa. A człowiekowi faktycznie zabrakło pieniędzy na wielbłąda. Ile monet kosztował wielbłąd?

Ton;
Czekasz na start. Gargulec coś się ociąga. Przypałętał się do ciebie jakiś młody, jasnowłosy chłopak i nawija cos w dziwacznym języku, nie możesz się do niego opędzić! Chyba żebra o pieniądze.

Osztan, Nevis;
Zapanowanie nad tą łodzią jest dużo trudniejsze niż poskładanie jej w całość! Nadchodzą większe fale i po chwili obaj lądujecie w wodzie! Nie ma się jednak co poddawać, gramolicie się z powrotem na pokład. Syrenki i syrenowie ciekawsko się wam przyglądają.
[rzućcie znowu k100]

Barbak;
*
Verion spojrzał znacząco na Almanakh. Z lusterka z mgieł dobiegały słowa charakterystycznej pieśni.
Almanakh; [face palm] Proszę, nie zakabluj Mistress!
Verion; Why can`t I just kill him... again?;3
Almanakh; Poręczyłam za niego! Nie zakabluj, nie bądź kabel!!!
*

Docierasz do portu. Z trudem przeciskasz audi pomiędzy tłumem i stoiskami z rybami. Korki, wszędzie korki!
[media]http://www.youtube.com/watch?v=wn0EJ3YOPoU[/media]
No, z drogi!... Zabierz pan tę beczkę, ten worek! Rusz pan tego osła!... No i masz. Spóźniony. Astaroth odleciał wraz z Kiti na gryfach. No nie.

Barelard;
- Whoa, dude, ale czad! – jakiś surfer wskazał na twoją brodę.
Taaaa...
No to hop na łódź i gonimy te niziołki, mistrzów deski! Spróbuj przekonać twojego kolegę, aby wrócił i przepłynął z tobą na desce... Ewentualnie może duch się zgodzi przetestować swój skill...
[rzuć 2k100]

Chomik, Tomisław;

[+1 tura]
-40 złotych monet za nieobecność
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 02-01-2012, 19:04   #155
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Trochę ją ten lot połamał... Za elfickich czasów, gdy miała ręce i nogi, łatwiej się to robiło!



- Wreszcie na miejscu! – spadła z gryfa i przeciągnęła się. – Uh, z tym lataniem... Jak twoja wątroba, Astaroth, w porządku? Bo mój żołądek chyba się już uspokoił.
Szybko wybadała wskazówki. Oba zadania wyglądały na podejrzanie ciężkie. Nie przepadała za kasynami, ale co do zagadki to bladego pojęcia nie miała jak się za to zabrać. Wparowała więc do kasyna.



- No to jedziemy! Mam tylko nadzieję że nie jest to rosyjska ruletka!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 02-01-2012, 19:12   #156
 
Sir_Michal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodze
- Nie macie się na co gapić!? - ryknął Nevis w stronę tłumu. - Co robimy Osztan? Na zbudowanie drugiej łodzi nie ma czasu... Chyba musimy spróbować jeszcze raz. Tylko tym razem spróbujmy lepiej balansować. Jak idzie fala to rzucamy się do przodu, później od razu do tyłu! Przy odrobinie szczęścia powinno się udać.

Nie czekając na niziołka Nevis wskoczył do łodzi. Odepchnął się od brzegu i ruszył... Teraz musi się udać, MUSI!

- C'mon Osztan! Bo zostaniesz na brzegu!

Mam nadzieję, że do wieczora się uda...

 
Sir_Michal jest offline  
Stary 02-01-2012, 22:10   #157
 
ZauraK's Avatar
 
Reputacja: 1 ZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumny
- Chyba mamy problemy z drużyną u maga – z wahaniem oświadczył Elsevir spoglądając na maga.
Barelard zesztywniał lekko na świadomość nagłego zainteresowania organizatorów. Jego wyczyny z duchami były, jakby to rzec, nieprzewidziane regulaminem tej zabawy pewnie.
- Taaaak, trzech zawodników w drużynie, to niezgodne z regulaminem – oświadczyła Keeshe ze złośliwym uśmiechem - Wyrwać kudły dziadkowi.
- Ale jeden uciekł, a drugi zniknął - wtrącił Elsevir próbując uratować sytuację i brodę Barelarda, dość zabawną tak na marginesie.
Keeshe zgromiła go wzrokiem i pomacała sztylet
- I tak niezgodne z regulamin bo został jeden. - warknęła, że aż Elsevir się skulił.
Barelard zaklął pod nosem. Tego starego capa nie będzie drugi raz łatwo ściągnąć i poza tym to słońce. Rozejrzał się gorączkowo po odpadach z budowy łódki. Zaświeciły się mu chytrze oczka na widok pozotałych kijków i płótna. Na poczekaniu sklecił coś pomiędzy parasolem, a baldachimem i zaczął ponownie wywoływać "przyjaciela".
Duch się nie zdążył jeszcze dobrze zmaterializować, a już rzucił wiązanką marynarskich przekleństw i .... młotkiem leżącym na burcie łodzi. Młotek wytyczył piękny łuk i trącił Barelarda, który nie zdążył się uchylić zaskoczony pozdrowieniami, w ramię.

*
W "punkcie" organizacyjnym...
- A jednak jest dwóch - nieśmiało bąknął Elsevir.
- Przecież widzę - syknęła drowka, podrzucając młotek w ręku
*

Niespodziewanie pojawił się drugi młotek mijając łepetynę maga zaledwie o szerokość dwóch palców.
- Ośle farmazoński!!! - grzmiało duszysko - Mówiłem nie na sło.... . Tu Sevil popatrzył na cień rzucany przez parasolobaldachimocoś i zamruczał coś niewyraźnie rozchmurzając się nieco.
- Czego znowu chcesz, kolejnej łódki, czy już tę ostatnią rozpieprzyłeś?
Barelard pomasował ramię i nieśmiało zaproponował:
- Może wybrałbyś się na wycieczkę, popływać i takie tam? - zmrużył oczy czekając na wiązankę i w duszy klnąc Sevila na czym świat stoi.
O dziwo, duch zaczął się zastanawiać.
- Wycieczka powiadasz? - sylwetka Sevila przybrał na intensywności - Niech Ci będzie. Po tamtej stronie nie mam takich rozrywek.
Zmierzył maga krzywym spojrzeniem.
- NA POKŁAD!!! Szczurze lądowy. Na co czekasz bęcwale! I nie wyobrażaj sobie, że Ty będziesz tu dowodził!
Barelard, aż podciągnął szmaty i raźno pchnął łódkę na wodę. Co raz mniej mu się podobała ta pomoc, ale nie miał wyboru. Wskakując na pokład mruknął tylko coś o kapłanach i egzorcyzmach po wyścigu.
Popłynęli...
 
ZauraK jest offline  
Stary 03-01-2012, 15:57   #158
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Odloty mogą opóźniać się z różnych powodów.

Czasem przez procedury bezpieczeństwa:


A czasem przez niespodziewane wypadki:
Cytat:
Pewien człowiek ma lecieć do Nowego Jorku. Jedzie na lotnisko taksówką, ale boi się, że nie zdąży, bo ulica jest kompletnie zatkana.
– Nie zna pan innej drogi? – pyta taksówkarza.
– Nie, to samolot wszystko blokuje, o tam, na skrzyżowaniu.
Facet płaci i biegnie do samolotu, przy którym tkwi stewardesa o trupiej czaszce.
– Czy może mnie pani podrzucić na lotnisko?
– Niemożliwe. Ten samolot właśnie spadł. Wszyscy w środku są zwęgleni. Proszę czym prędzej wsiadać!
– By grać rolę tego, który przeżył?
– Ależ skąd: by zastąpić pasażera, który się spóźnił. Firma lubi, gdy rachunek się zgadza, i nie ma powodu, żeby spóźnialscy wychodzili cało!
Po czym, wylawszy mu na głowę kanister benzyny, trzaska zapałką.
- Roland Topor
Czasem oczekując na lot możemy nacieszyć uszy i oczy:
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=02Lo411JnL8[/MEDIA]

No ale przecież w końcu się doczekamy odlotu:


PS.
Cytat:
Napisał Artonius
(...)Przy okazji uratował jedną syrenę, która omal nie utonęła z zachwytu na jego widok.

Sugeruję zmianę idola.

 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 03-01-2012, 17:11   #159
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
X
Ton;


W końcu wystartowałeś. Znów przelatujesz and oceanem. Morska bryza...! Tylko pogoda nieco się... Cień...
Spoglądasz w górę. WTF?!
black phoenix by *Tacimur on deviantART

* * *

Kiedy dostarczył przesyłkę, pracodawca powitał drowa z otwartymi ramionami.
- I o tym właśnie mówię! - pokiwał pochwalnie głową, wskazując drowa swoim ludziom, którzy gapili się, rozstawieni po tzw. mrocznych kątach. - Dobra robota! Sam bym tego lepiej nie zrobił!
Odebrawszy paczkę i przekazawszy zapłatę, po chwili zamyślenia dodał:
- Jest jeszcze mała sprawa, zainteresowany? Ktoś przejął naszą własność, którą pewien kretyn pozostawił do odbioru nie w tym pokoju, w którym należało. Odzyskaj ją dla mnie.
Rozejrzał się.
- Zdaje się, że ten wiedźmin ściągnął dwóch naszych. Uważaj na niego.

Drow tylko wzruszył ramionami kiedy pracodawca wspomniał o stratach. Ot po prostu się zdarza.
- Czemu miałbym uważać na wiedźmina? Przecież to nie moja wina, że twoi ludzie dają się pochlastać byle komu.. dobrze że przynajmniej kupili mi nieco czasu, tak jak mieli to zrobić zanim padli - niepokojąco uśmiechnął się jednym kącikiem ust - Bo inaczej pewnie by już jeden z uczestników był martwy... Swoją drogą wisisz mi jeszcze 500 sztuk złota. Tamten mag nawet nie ma pojęcia jak mało brakowało, żebym go ubił tylko po to, aby sprawdzić, czy udałoby mi się go zabić zanim zauważyłby co go dopadło - zakończył dość zimnym jednak jednocześnie dziwnie wesołym tonem.
Gdy pracodawca poklepał go po ramieniu, spojrzał tylko na niego zimnym wzrokiem.
- A odnośnie tej następnej roboty... to jak dobrze płatna i na kiedy ma być wykonana?

* * *

Drow po zaakceptowaniu nowego zlecenia nie tracił czasu, jak wypadało na zawodowca. Sprawnie zorganizował sobie transport i lecąc nad miastem na bezpiecznej wysokości obserwował przez lornetkę port jak i okolice miasta w poszukiwaniu swojego celu. Wiedział dobrze, że będąc na tej wysokości jego sylwetka przypominała sylwetkę jakiegoś ptaka. Tym bardziej, że będąc na grzbiecie feniksa praktycznie na nim leżał, żeby zminimalizować ryzyko wykrycia przez posiadaczy lepszego wzroku. Dodatkowo starał się mieć słońce za plecami, żeby nie było mowy o jakimś przypadkowym odblasku szkła.
Jego uwagę szybko przykuły dwa startujące gryfy kierujące się do Las Vegas. Na jednym chwiejnie siedziała Kiti, na drugim Astaroth. Drow rozważał coś przez chwilę. Przeniósł jednak uwagę na kolejny startujący obiekt latający, którym okazał się Ton na gargulcu. Ten wyglądał póki co na lepszy cel na początek. Zabójca wstrzymał się jeszcze przez chwilę z działaniem. Wolał wpierw przyjrzeć się reszcie uczestników wyścigu, zanim podejmie ostateczną decyzję, kto pójdzie na pierwszy ogień. Z wielkim zaciekawieniem przyglądał się obu niziołkom, gdyż szczególnie jeden z nich wydawał się bardzo interesującym celem. Był jeszcze Mag, a dalej Chomik i Tomisław. Jednakże póki co nie zamierzał atakować tych ostatnich. Niech ruszą do Las Vegas.

Mając już plan działania postanowił zająć się pierwszym celem. Zaczął obniżać więc lot aby ustawić się w pozycji dogodnej do ataku. Leciał cały czas mając za plecami słońce i chowając się w jego blasku. Nie śpieszył się też za mocno, żeby Ton oddalił się nieco od lądu. Dopiero kiedy stwierdził, że jest już wystarczająco daleko i nie będzie miał szans na powrót do miasta zaczął przyśpieszać. Kiedy widział już go dokładnie zwolnił trochę i pozwolił aby cień jego feniksa padł na Tona i przesłonił mu słońce dając znać o nadchodzących kłopotach. Kiedy już oznajmił swoją obecność wyrównał lot i utrzymywał się trochę powyżej.

* * *
Ton;
Mroczny feniks!!! To ci dopiero! A na dodatek z jeźdźcem na grzbiecie!
Jeźdźcem był drow. Zdecydowanie nie był to drow bard, drow handlarz, drow mag ani drow pasterz owiec. Zdecydowanie był to drow skrytobójca. Miał też bardzo charakterystyczną, piękną, misternie zdobioną zbroję, która zdecydowanie wykonana była z cennego i solidnego materiału.
Drow specialist complete by *Sharpener on deviantART

- Ej Ty! – odezwał się drow.
Omg!
- Nie wiem czy słyszałeś, ale niebo nad tymi wodami do najbezpieczniejszych nie należy. Jeśli chcesz uniknąć kłopotów, to mogę przypilnować aby nic nie zaatakowało cię po drodze. Dzięki temu będziesz mieć gwarancje, że bezpiecznie dotrzesz do swojego celu, bo inaczej takiej gwarancji nie ma. A wręcz są bardzo duże szanse, że możesz zostać zaatakowany przez bandytów... - tutaj elf zawiesił na sekundę głos. - A więc jak będzie? Dogadamy się w sprawie zapłaty za bezpieczny przelot, czy radzisz sobie sam?
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 03-01-2012, 18:53   #160
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- Cholerny czarnuch – mruknął Ton.
- Rasista! – oburzył się gargulec.
- Cicho, rolling stone.
- Gatunkista!
- Sza! I słuchaj tego: „Gargulec, gargulec, jak zrobię tak: ,spuść mu na łeb kamulec!”
- Miewałeś lepsze rymy.
- Ej, improwizowałem!

Ton pokierował maszkarona w stronę czarnego feniksa. Lecieli teraz bok w bok.

- Ale spokojnie, panie, ja nie chcę kłopotów. Ja tu przelotem tylko, mnie zaraz nie ma. Zapłacić za bezpieczny…? A to jakaś zorganizowana akcja?... Gdzie ja miałem portfel? O zaraz…

Po czym, wciąż szukając w kieszeniach, władował się drowowi na jego wierzchowca. W tym czasie mały gargulec wystrzelił w górę. Ton dalej grzebał w kieszeniach, przepraszając i robiąc dużo zamieszania. Wreszcie wydobył dłonie… i strzelił palcami.

Zanim opiszę, jak wyglądała walka, chciałbym zachęcić Was do zastanowienia się nad gargulcami. Czy zastanawialiście się, co gargulce jedzą? Oczywiście poszukiwaczy przygód, zbłąkanych turystów i studentów renowacji zabytków. A skoro jedzą, to muszą też… no właśnie. Więc, gdy Tony strzelił palcami, na głowę drowa spadły…



To był sygnał. Tallyho zaszarżował w wojowniczej furii. Nie ma się co dziwić jego furii – najpierw przed odlotem obmacywał go jakiś wąsaty facet, a teraz próbują go okraść! No, ale, jak już stwierdziłem, lał i patrzył, czy równo puchnie. Jak zleje, obrabuje rabusia i wyrzuci do morza (wraz z pontonem ratunkowym oczywiście).

Pierwsze 3k100 jest za Tona, drugie za gargulca.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172