Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-11-2018, 09:36   #51
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
- Dla wiedźmina mości panie Rabenfort jest tylko jedna rozrywka, choć słyszałem, że są wyjątki od tej reguły – przerwał milczenie Nemrod - Rozrywką naszą, ale też pracą i obowiązkiem jest ubijanie wszelkiego plugastwa. Mój towarzysz słusznie zauważył, że wasze sprawy pociągają nas tyle co broda u krasnoludzkiej niewiasty. Pan przynajmniej wiesz na czym stoisz, a my dalej siedzimy tu jak dwa ciołki. Może więc zamiast rozmawiać o rzeczach błahych porozmawiajmy w końcu o tym co my tu właściwie robimy?
Wiedźmin popatrzył na kupca zatapiając usta w złocistym trunku.
 
waydack jest offline  
Stary 16-11-2018, 17:53   #52
 
WielkiTkacz's Avatar
 
Reputacja: 1 WielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputację
Piraviel


Ja… Pochodzę stąd… Nie jest to przyjemna opowieść Pani, dlatego pozwolę sobie jej oszczędzić. Niestety nie mamy drugiego łóżka. Proszę się tym jednak nie trapić. Będę spała w Ban Tiel do czasu… - dziewczyna wyraźnie się zmieszała i ucięła wątek. - Mam kilku pacjentów, którzy darzą mnie zaufaniem Pani. Zajmę się nimi jeśli pozwolisz.

Piraviel w całym zamieszaniu jakie wywołało w niej to miejsce i osoba półelfki, dopiero teraz zauważyła, że dziewczyna ma nałożoną na siebie stałą iluzję, która podtrzymywana jest zaklęciem w talizmanie na szyi. Sam talizman nie był w żaden sposób nadzwyczajny. Kawałek rubinu na sznureczku ot co. Jednak gdy przejrzała jej iluzję, była w szoku. Dziewczyna była ślepa - owszem - ale nie od urodzenia. Jej twarz była mocno oszpecona od całkiem świeżych blizn, najpewniej wykonanych nożem. Oczy zaś… Oczu nie było. Ktoś wyłupił jej oczy. Służka zorientowała się, że iluzja została odkryta - mogła się tego spodziewać po swojej Mistrzyni - i zawstydziła się. Stanęła bokiem opuszczając głowę w dół.

Eghart i Nemrod


- A tak! Polewka istotnie jak szczyny z pomyjami - przytaknął Everet. - Gorszą jadłem tylko przy posterunku temerskim nad Pontarem. Tam jednak wojsko przyzwyczajone było do żarcia tego co zaserwowali. Mniejsza… Nie wiem po co was tu ściągnięto i chyba nie chcę wiedzieć. Z pewnością jutro się dowiecie o co chodzi. Nie słyszałem o żadnych potworach w tej okolicy. Z resztą… Tutaj elfowie w lasach, to i żadna potwora głowy nie wychyli. Takie moje zdanie w tej materii.
 
WielkiTkacz jest offline  
Stary 19-11-2018, 20:36   #53
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Eghart nie skomentował wzmianki o elfach. Spojrzał tylko znad miski znacząco na Nemroda. Wciąż miał nieładne przeczucie, że elfy uzyskały tu status plasujący ich w wiedźmińskim cenniku. Nie chciał się mieszać w takie sprawy, a niestety chęć pozostania neutralnym w tym konflikcie może nie być doceniona jutrzejszego dnia. Nemrod też wydawał się mieć podobne zdanie.

Dzisiejszy wieczór zdawał się kończyć nim się zaczął. Nie pozostawało nic innego jak napchać brzuch i poratować znękaną duszę gorzałką.
 
Mike jest offline  
Stary 19-11-2018, 22:09   #54
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Dobrze wiedziała jaka nieprzyjemna opowieść była związana z półelfką. Takie krzyżówki były wynikiem gwałtu na ludzkiej kobiecie. Jeśli taka nie miała znachorki znającej się na ziołach to musiała urodzić, żyjąc w pogardzie. Takie to bękarty zostawiało się w lesie albo topiło w beczce jak niechciane kocięta.

Pira przemilczała wyznanie służki, ze swoich czasów nie wspominała dzieci jej pokroju, a dla pewności wystarczyło wypytać ją o wiek.
Już miała to zrobić, ale wtedy zauważyła iluzję. Czarodziejki były nie tyle zachęcane, co nawet przymuszane do upiększania się wszelakimi sposobami. Nie żeby któraś narzekała gdy efekt przyjemny dla oka. Tu jednak chodziło zupełnie o co innego.

Mistrzyni magiczna zacisnęła usta i przymrużyła oczy, w których pojawił się gniew.
- Nie, nie musisz mi odstępować łóżka. Zmieścimy się na tym - zapewniła, a jednocześnie ton jej głosu wyraźnie dawał do zrozumienia, że to nie podlega dyskusji. - Do chorych pójdziemy razem, o poranku - dodała i założyła nogę na nogę. - Kto ci to zrobił? Mów - nakazała.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 20-11-2018, 11:44   #55
 
WielkiTkacz's Avatar
 
Reputacja: 1 WielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputację
Piraviel


- To nie jego wina… - odpowiedziała służka i się rozpłakała. To były ostatnie słowa jakie od niej usłyszała tego wieczoru. Athariel poszła spać, kładąc się blisko ściany, aby nie zajmować wiele miejsca. Dała do zrozumienia - mimo strachu, mimo że mogła zostać ukarana - że ma dość rozmowy. W nocy przytulała się, szukała bliskości. Jej włosy pachniały ziołami, których miała tak wiele w izbie. Usnęły wtulone w swoje objęcia.

* * *


Chodź dziewczyno… nie zrobię Ci krzywdy… - przemówiła do niej postać kucająca na konarze nad traktem. Nogi miała wygięte na bok, a między nimi zwisały jej niby bezwładnie ręce. Była naga. Jej kształty okryte były długimi włosami, które niczym kaptur okrywały również część twarzy.
Chodź… nie bój się… - Priaviel szła nie wiedziała czemu i gdzie, ale szła. Las był gęsty, pradawny. Takich lasów nie zostało już wiele. Elfich lasów, w których roślinność jest inna niż wszędzie. Taki las kryje tajemnice i istoty o jakich zwykły mieszczanin czy chłop nie ma pojęcia. W otaczającej jej ciemności zabłysnęły dziesiątki małych ślepi gapiących się na nią.
Pokaż mi gdzie…. Gdzie ona jest?! - Ostatnie słowa były niczym warknięcie, pisk i śpiewny głos w jednym. Błysk kłów. Krzyk.


6 czerwca 1259, Ban Tiel


Piraviel


Piraviel obudziła się zlana potem, zdyszana i chyba krzyczała, tak jej się wydaje. Koszmar był tak rzeczywisty. Athariel napaliła w piecyku i już zalewała poranną herbatę ziołową. Zerkała jednak na Piraviel, co nie umknęło również uwagi Mistrzyni.

Koszmar. Tak pomyślałaby każda dziewucha, ale nie czarodziejka, Mistrzyni Magii z Aretuzy, Rezydentka w Ban Tiel. Piraviel wiedziała, że to nie był sen. Jakaś istota sondowała jej myśli i robiła to przez sen w bardzo sprawny sposób. Niczym potężny mag. Kim była? Czego chciała? Myśli czarodziejki kotłowały się w głowie.

Wszystko w porządku Pani? - zapytała Athariel z troską w głosie.

Eghart i Nemrod


Obudziło ich pierwsze pianie koguta o świcie. Przynajmniej tak zdawało się Eghartowi. Nemrod jednak uważał, że równie dobrze mógł być to unoszący się zapach końskiego łajna lub szczyn. Izba odźwiernego niczym nie przypominała karczemnego pokoju. Była raczej przerobionym obejściem dla świń - o czym mogło świadczyć chociażby koryto pod ścianą. Dwa posłania zbite z desek, przykryte sianem i kocem, były tak twarde, że równie dobrze mogli spać na gołej ziemi.

Dzień po ciężko spędzonej nocy zapowiadał się równie uroczo. Ban Tiel tętniło życiem mimo tak wczesnej pory. Od bramy podjeżdżały kolejne wozy z zapasami jadła i napitków. Wszędzie krzątali się miejscowi chłopi, baby spieszyły z koszykami wypełnionymi zakupami, służący dbali od rana o załatwienie wszystkich pilnych spraw i pozwoleń, gdzieniegdzie przechadzał się patrol żołnierzy z kordegardy i między tym całym zgiełkiem dzieciaki latały szukając sobie zajęcia.

- Zabierać stąd te przybłędy, bo szukają tylko gdzie by łapy wsadzić i coś ukraść! - wydarł się mężczyzna, który wyszedł z karczmy.

[MEDIA][/MEDIA]

Starszy jegomość był ubrany bardzo bogato. Przeszywany mieniącymi się nićmi wams zdobiły dwa złote łańcuchy - jeden ze złotą zawieszką z herbem Kaedwen, a drugi ze złotą monetą. Na wams narzuconą miał czerwoną pelerynę, spiętą pod szyją złotym łańcuszkiem. W dłoniach, ozdobionych licznymi pierścieniami, dzierżył zwoje papierów oraz jabłko, które właśnie dokładnie obgryzał, puszczając kolejne wiązanki w kierunku biegających między wozami dzieciaków.
 
__________________
Prowadzę: Liczmistrz; Kwestia Ceny
Gram: Zdarzenie

Ostatnio edytowane przez WielkiTkacz : 20-11-2018 o 12:01. Powód: ślepa patrzy :zło:
WielkiTkacz jest offline  
Stary 20-11-2018, 12:04   #56
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Poranny trening Eghart odpuścił. Nie z lenistwa jednak, ale by zbiegowiska nie robić. Nagi od pasa w górę kończył się właśnie ochlapywać w korycie do pojenia koni, gdy pojawił się bogato odziany człowiek. Wczorajszy wieczór szumiał jeszcze mu lekko w głowie. Wstrzymał oddech i zanurzył głowę w korycie. Chwile wsłuchiwał się w stłumione woda dźwięki, w miarowe i polne dudnienie krwi w uszach. W końcu zdecydował, że wystarczy. Wyprostował się, potrząsnął głową niczym pies zrastając krople wody i zaczął się ubierać, Osłaniając poznaczoną bliznami klatkę piersiową.

Teraz czekało śniadanie i trzeba było chyba pofatygować się po zezwolenia, co by straż nie ganiała za nim, że z narzędziem pracy chodzi po mieście. No chyba, że ów bogato odziany jegomość przybył by zabrać ich do namiestnika.
 
Mike jest offline  
Stary 21-11-2018, 17:34   #57
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
Gdyby Nemrod był bardziej skory do awantur, warunki w jakich przyszło im nocować, pewnie by go zbulwersowały. Nie oczekiwał, że wiedźminom przygotują stos poduch a pod materac podłożą ziarno grochu, ale to co zobaczył przeraziło by nawet niedomytego świniopasa. Przez myśl przeszło mu wrócić do szynkwasu i wziąć normalny pokój, ale przypomniał sobie, że wszystkie miejsca w gospodzie były już zajęte. A skoro Eghard nie protestował i zaległ spokojnie na posłaniu, to i Nemrod postanowił się nie wygłupiać. Rankiem ubrał się i wyszedł przed gospodę obserwując bawiące się przy wozach dzieciaki. Jego uwagę przykuł starzec, który właśnie wyszedł z karczmy sypiąc gromy na rozbrykane bachory. Wiedźmin założył rękę na rękę i spokojnie przyglądał się tej scenie.
 
waydack jest offline  
Stary 21-11-2018, 23:37   #58
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
"To nie jego wina" szlochająca służka nie dostrzegła już obrazu dezaprobaty malującego się na twarzy czarodziejki. Nie wybuchła ona z żadną pretensją czy dalszym drążeniem tematu. Z czasem się dowie, jak nie od niej to będą plotki.
Nocą nawet jej pasowało, że Athariel przytuliła się do niej. Nawet lekko gładziła ją po włosach.

***

"Nie, to nie był koszmar" Piraviel po przebudzeniu siedziała oddychając głęboko i masując sobie skronie. Starała się przy tym zapamiętać jak najwięcej szczegółów ze "snu", nim ten jej umknie.
Na pytanie służki uniosła ku niej spojrzenie. Dłuższą chwilę zastanawiała się co powiedzieć.
- To się okaże - stwierdziła z powagą w głosie. Jej myśli głównie pochłonięte były próbą skojarzenia cóż za stwór mógł ją tak potraktować. Zawsze miała dwóch wiedźminów w grodzie i oni już mogli pomóc jej w określeniu przeciwnika. Choć teraz zastanawiała się czy raczej jej pytanie nie będzie ostrzeżeniem ich co do pracy jaka ich mogła tu czekać...

- Przygotuj śniadanie - powiedziała już przytomniej. - Wspominałaś, że masz osoby do odwiedzenia, które leczysz. Wybiorę się więc z tobą - zdecydowała, bo było to najlepsze rozwiązanie dla poznania grodu i stworzenia okazji do spotkania, któregoś wiedźmina
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 22-11-2018, 13:56   #59
 
WielkiTkacz's Avatar
 
Reputacja: 1 WielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputację
Mężczyzna nie czekał aż dzieciaki zrobią coś wbrew jego woli i ruszył na nie z kijem. Gonił je po placu, ku ich uciesze. Zebrana wokół gawiedź, również rozbawiona sytuacją, przypatrywała się do czasu aż mężczyzna runął niczym rosły żubr w błoto. Wokół zapadła cisza przerywana jedynie gromkimi kurwami rzucanymi przez urzędnika grodu.

- Wiecie kim ja jestem? Wiecie!? Kurwy i hultaje! Ja was popręgiem każe wychłostać! By wam żarcie w miskach w czarcie gówno się zmieniło! By wam na usta zaległy wrzody! Nogi z dupy powyrywam!

Na te i inne bogate wyzwiska tłum się rozszedł i zajął codziennymi sprawami. W tym czasie w drzwi karczmy wszedł jegomość ubrany prosto, acz elegancko. W dłoniach trzymał lutnię, na ramieniu zaś przewieszoną miał dużą sakwę podróżną.

[MEDIA][/MEDIA]

Za stajnią brzmiały odgłosy kuźni oraz stukot i krzyki w przystani portowej. Gwarno jednak było również na podgrodziu, gdzie od nocy trwały prace przy budowie namiotu i tarasu dla szlachty - co udało się wiedźminom podsłuchać wieczorem w karczmie. Ze środka poczuli zapach jedzenia i przez okno usłyszeli fragment rozmowy:

- Jak powszechnie wiadomo, Wszechświat – podobnie jak życie – toczy się kołem. Kołem, na którego obręczy zaznaczono osiem magicznych punktów, dających pełny obrót, czyli cykl roczny. Punktami tymi, leżącymi na obręczy koła w parach dokładnie naprzeciw siebie, są: Imbaelk – czyli Kiełkowanie, Lammas – czyli Dojrzewanie, Belleteyn – Rozkwit oraz Saovine – Zamieranie. Są także na kole zaznaczone dwa Solstycja, czyli Przesilenia – zimowe, zwane Midinvaerne oraz Midaëte, letnie. Są także dwa Ekwinokcja, czyli Równonoce – Birke, wiosenna i Velen, jesienna. Daty te dzielą okrąg na osiem części – i tak też w kalendarzu elfów dzieli się rok.
- Czyli tera mamy stolcsycje?
- Solstycję Midaëte. Dzień letniego przesilenia w kalendarzu elfów rozpoczyna szósty savaed czyli Feainn. Elfy wierzą, że w Midaëte odradza się natura i w tym czasie aktywność stworzeń z ich naturalnego środowiska jest wzmożona.
- Gówno tam wiecie o świecie. W Midaëte łatwo żeby baba przy nadziei była, bydło niespokojne trzeba potem cały dzień łazić żeby nie poszło w las i dzieci trza pilnować, co by ich elfy nie porwały. Tyle wam powiem o świecie -
Rozmowę zakończył dźwięk lutni i śpiewne złożenie zamówienie do karczmarza.


- Pani, Proponuję abyśmy zjadły śniadanie u Mojsa. To jest karczma w Ban Tiel. Ja udam się do pacjentki, która choruje na skórę i zrobię jej okład z ziół. Potem muszę udać się do kordegardy i zostawię tam pakunek z syropami na dolegliwości brzucha.

Istotnie pacjenci na poziomie mieściny - zauważyła Pira. Nie było jej na rękę udać się na godnego do grodu, ale może faktycznie perspektywa posilenia się czymś konkretnym nie była zła. Zwłaszcza, że służka nie wyglądała na kucharkę, a czarodziejka wróciła głodna z drogi i taki stan utrzymywał się do tej pory.

Droga do Ban Tiel uchyliła rąbka tajemnicy nocnych hałasów, dobiegających od strony grodu. Na polach obok trwała budowa wielkiego otwartego namiotu z trybunami i tarasem - z pewnością dla Namiestnika i najzamożniejszych gości. Na wzgórzach przed fortem natomiast rozłożone były namioty w różnych barwach szlacheckich. Pira nie rozpoznała żadnego z herbów, ale nie miała wątpliwości, że Baron Argylla uzupełni braki jej wiedzy. W drodze do bram grodu pełno było robotników, służby i starających się utrzymać ład i porządek gwardzistów z Fortu Leyda. Jeden z wojskowych ruszył w ich stronę.

Proszę skierować się do bocznego wejścia dla szlachetnie urodzonych i osób upoważnionych. Wejdziecie Pani szybciej do grodu - poinformował tonem służbowym jeden z gwardzistów.
 
__________________
Prowadzę: Liczmistrz; Kwestia Ceny
Gram: Zdarzenie
WielkiTkacz jest offline  
Stary 25-11-2018, 22:36   #60
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Zgodziła się na propozycję służki bez wahania. Ubierając się wybiła zaparzone zioła. Dokonała ostatnich poprawek swojej aparycji i oznajmiła, że mogą wyjść. Jeszcze tylko w ostatniej chwili zatrzymała Athariel gestem dłoni i palcami przeczesała jej włosy, by spróbować lepiej je ułożyć. Efektem tego cudu nie było, ale wygląd służki stał się bardziej schludny, gdy ujarzmiła nastroszoną czuprynę.

***

Przez całą drogę, Pira nienachalnie rozglądała się po otoczeniu, chłonąc każdy jego szczegół. Znów naszły ją dziwne przeczucia że widok ten jest zarazem odmienny jak i znajomy. Zafascynowało ją to na tyle, że przez chwilę zapomniała o nocnym "koszmarze".
- No w końcu ktoś rozgarnięty - skomentowała czarodziejka zachowanie gwardzisty. - Spotkamy się u tego całego Mojsa - powiedziała przez ramię do Athariel i ruszyła pewnym krokiem do wskazanego przejścia.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172