Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-01-2014, 14:59   #101
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
May otarła rękawami łzy i rzekła.
- Dziękuję Panie Samuelu za pańskie słowa. Jest Pan dobrym człowiekiem . Moje siostry zawsze traktowały mnie jako głupią, biedną May ze wsi. Może po za Sao, bo ją też traktowano bardzo źle, i ona mi inaczej dokuczała. Raz namówiła do wejścia do beczki... i ją sturlała. Chyba nie próbowała mnie zabić, bo sama była na beczce, ale nie jestem pewna. Jeśli tak, to byłaby chyba jedyna, bo nawet na to jestem zbyt mało ważna. - objęła go mocno w pasie, przytulając się do jego piersi.
- Eee? - usłyszeli i odwrócili się. Zobaczyli Sao, Mimi i dwoje służących. Sao i jej kot byli zszokowani, co najwyraźniej nieczęsto się jej zdarzało. May odskoczyła od Sama jak oparzona
- To nie tak jak myślisz! - zawołała dziewczyna przerażona.
- Ja nic nie myślę. Jestem z tego znana - odparła kręcąc powoli głową. - Mogę wypożyczyć kuzyna? - rzekła i pociągnęła kuzyna na stronę
- Ty głupi jesteś kuzynie? To dziewczyna Złotowłosego. Jak się dowie, co z nią wyprawiasz, to wsadzi ci stalaktyt, że nawet szeleszczak go nie znajdzie. Ale tak to masz niezłe tempo kuzynie, najpierw szeleszczak, potem May! Prawdziwy Tygrys z ciebie. A tak w ogóle, to nie jesteś ze szklanooką? Bo ponoć ma tu zamieszkać i to bardzo interesuje większość moich braci i kilka sióstr. To jedyna dziewczyna w całym tym dworze, z którą nie są spokrewnieni ani nie jest służącą
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 26-01-2014, 15:03   #102
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
(Rozmowa raczej była prowadzona po Piasteańsku niż w języku Amertis)

-Córką?- powtórzył Stefan licząc, że się przesłyszał. Ta siwa wariatka Sao Biao nazywała Qinxiang kuzynem, a nie kuzynką. Robiła sobie z niego Stefana kpiny?
-To… dosyć skomplikowane- Lin widocznie nie chciał wdawać się w dysputy.
-Daj spokój, Stefan- skwitował Stanisław.- Zośka z naszej wioski też wygląda jak dziewucha, no nie? To jedyny syn Zadrzyjkiecki- Widocznie uznał, że Xingijczyk chce się zapoznać z sytuacją.:- Przed nimi urodziły się 4 córki, to ludzie się nabijają, że syn też jakiś prawie, że dziewczęcy. Tak bardzo, że mówimy na niego Zośka, a mało kto pamięta jak mu tam naprawdę było.
-Też co! Zośka nie ubiera się jak baba, widziałem przy kąpieli, że ma jaja na miejscu i jest całkiem rzeczowy. W sensie nie ryczy jak baba, choć i tak jak na syna Zadrzyjkiecki jest nadspodziewanie spokojny. No ma 16 lat, to może jeszcze się zmieni?
-Sytuacja Qinxiang jest inna
- stwierdził Lin.
-Rozumiem… To sytuacja o której jest trudno jest rozmawiać z kimś kogo ledwo się zna? Rozumiem panie Shou. Stefan! A ty dokąd?!- złapał młodszego za kołnierz.
-Niech ta pipa sama walczy jak facet. Jeden na jeden ze mną!
Stasiek uderzył go po głowie. Tym razem naprawdę mocno.
-A ty od tak zacząłeś mu grozić, że mu odstrzelisz jaja. I to za byle co! Co do cholery miał zrobić?! Myślisz trochę?!
-To na drugi raz sam pilnuj swojego dupska, jełopie jeden!
- potem zwrócił się do Shou.- I się dziwicie, że ludzie jak ja nie lubią szlachty. Ledwo ich tkniesz, a już zjawia się cała banda, żeby cię zatłuc.
-Nie gwarantuję, żebyś dał radę Qinxiang
- wtrącił Lin- Wiecie, że poprzedni Cesarz miał 50 konkubin z różnych klanów? To przelicz sobie ilu to daje następców do tronu.
-No jest ileś tam księżniczek, a jeśli przynajmniej połowa dzieci to synowie…
- Stefan starał się wyliczyć sytuację.- A jakby jeszcze doliczyć kuzynów płci męskiej… Cholera!
-Ostatnim razem płeć potencjalnego następcy nie miała znaczenia.
-Jasna cholera!-
Stefana po prostu zatkało.
-Ja słyszałem o walkach o tron, ale gdy przy tym jest przynajmniej 50 następców…- Stasiek dał radę coś z siebie wydusić.
-Masakra…- trudno było powiedzieć czy Stefan chciał określić sytuację, czy czego miał dokonać Cesarz, aby zdobyć tron.
-Przynajmniej paru stwierdziło, że lepiej zawczasu się choćby paru książątek pozbyć- wyjaśnił Xingijczyk.- Trzeba się uczyć od małego jak się nie dać zabić. Zatem panie Stefan, powodzenia z Qinxiang.

-To znaczy, że cesarki pałac jest jednym wielkim polem bitwy?
- spytał Stasiek.
-Przy takiej sytuacji byłoby szaleństwem trzymać wszystkich następców tronu w jednym miejscu, co nie? I 50 osób ze świtą? Jak wielki musiałby być ten pałac?
-Proszę mi wybaczyć, ale jestem tylko synem piasteańskiego farmera, to w opowieściach pałac cesarki zawsze się jawi jako wielki i wspaniały. I przechodzi moje wyobrażenie.
-Nawet to ma jakieś ograniczenia
- Lin uśmiechał się leniwie z jednym okiem otwartym.
-O- oczywiście.
-Bywały dość krwawe epizody w historii Xing, ale poprzedni Cesarz zarządził, że tron zdobędzie ten kto przyniesie mu przepis na nieśmiertelność. Obecny Cesarz tego dokonał zdobył tron bez wojny domowej. Pożyczka, którą dostaliście jest tego dowodem. Pan Stefan jest taki milczący
-Bo mnie zatkało
- przyznał Stefan.
-Czy to znaczy, że każdy następca tronu mieszka osobno? Nie widują się?- Stasiek z kolei nie stracił mowy.
-W takiej sytuacji nie ma innego wyjścia- skwitował Xingijczyk- Obecny Cesarz poznał poprzedniego dopiero mając 15 lat. Sporą część rodzeństwa później- wyraz jego twarzy świadczył o katordze użerania się z tak liczną rodziną.
-To dosyć smutne… W sensie ja jestem synem pierwszej żony, a pozostała trójka to z drugiej
-A tak, mówił pan
-Dla mnie to bez różnicy. Swojej matki nie pamiętam, macocha mnie wychowywała jak resztę. Choć przyznaję, że głupio mi, że wcześniej się nie skapałem, że to nie moja mama. Pamiętałem przecież ślub papy. Dla mnie dzieci macochy to także moje dzieciaki- przy tym poklepał Stefana po ramieniu.
-A z 50-tką byś dał radę?
-U nas tylu z co najmniej krewnych u nas przyjeżdża na twoje wesele, czy pogrzeb. Na serio.

-W każdym razie poznaliście sytuację. To pewnie was nie zdziwi, że obecny Cesarz chce zerwać z tradycją i mieć tylko jedną żonę?
-Ma moje poparcie! W 100 % Zerwać z taką burżuazyjną tradycją, to ja jestem za
- zapewnił nagle Stefan. Potem go olśniło: - Chwila! A to nie znaczy, że teraz zacznie się bitwa o to z którego klanu będzie pochodzić Cesarzowa?
-Oby udało się uniknąć…
- przyznał Lin.
-Znaczy się… Panie Shao w tych warunkach przyrody, pan też chce się ożenić? W sensie ta kolacja dla dwojga?
-Chce się rozeznać w sytuacji z Ranfun. A tak! To jeden z wojowników cienia, których spotkaliście.
-Hę? Który?
-Z protezą. Nawet widzieliście się wczoraj jak przyjechaliście.
-To znaczy… Chcesz mu uroczyście powiedzieć, ze nie jesteś pedałem?
-Stefan!
- starszy go upomniał.
-Że nie jesteś gejem?- Stefan średnio się przejął.:- Bo nie jesteś, nie? Shou, a pomyślałeś o potrzebie dziedzica?
-Kiedy Ranfun jest kobietą
-Na serio!?
-My też mamy równouprawnieni
e- Cesarz w przebraniu wyszczerzył zęby.
-To wiele wyjaśnia!- Stasiek się wyrwał.- Czułem ten subtelny kobiecy wdzięki. Wydawało mi się to dziwne, ale teraz… Wszystko nabiera sensu!
-Teraz to se możesz gadać...
- skwitował Stefan, a Xingijczyk go poparł kiwaniem głową. Po czym młodszy Nowicki powiedział do Lina- To znaczy, że ona nie jest szlachcianką?
-U nas pochodzenie nie ma aż takiego znaczenia.
-W każdym razie masz moje pełne poparcie, panie Shou! A jeśli ten twój Cesarz ma podobne plany to jak dla mnie jego rządy zapowiadają się naprawdę świetlanie. I oby jego flota spuściła manto Drachmie. Choć mógłby zostawić Piastii coś do wyklepania…
-Ekhm…
- Stasiek odkaszlał po zapaleniu papierosa.- Nie ma tak różowo. Mariaż władców to z reguły kwestia czystej polityki i opłacalności. Ale także symbol. Bo powiedzmy jest tak kończy się dłuższa wojna to należy się spodziewać, że ktoś z obu rodzin musi połączyć się węzłem małżeński dla nowego sojuszu. Wspólne wnuki go przypieczętują. A dla ludu będzie to znak, że dawni wrogowie stają się przyjaciółmi. A i tak ile to potrwa? Pokolenie?
A skoro Cesarz chce złamać długą tradycję to pewnie wkurzy paru tradycjonalistów. Z drugiej strony- zaatakowała go Drachma, która jest komunistyczna. Małżeństwo z kimś z ludu może posłużyć jako symbol, że walczy nie z ich systemem, a z agresorem. I tylko z agresorem. Że nie poszło o ideologię. Może nawet posłuży jako symbol jego otwartości na nowe. Bierzemy tylko to co dobre z nowego? Czy jakoś tak? M- mam coś na twarzy?
-W końcu powiedziałeś coś z sensem
- Stefan patrzył na starszego z podziwem.
-W końcu?
-W każdym razie... wszystko zależy od Ranfun. Ja nie przymuszam...
- wymamrotał Lin.
Stefan klepnął go w ramię
-Panie Shou, a mówiłem już panu, że jest chyba moim ulubionym Xingijczykiem?- młodszy Nowicki wyszczerzył zęby do Cesarza w przebraniu. Potem coś mu się przypomniało: -W sumie… Jeśli cesarz miał 15 lat, gdy zdobył ten przepis… To znaczy, że kiedy to było?
-3 lata temu. Po powrocie do Xing wstąpił na tron
- wyjaśnił Lin. Nowiccy patrzyli na niego z wytrzeszczonymi oczami.
-W każdym razie... 15 latek na tronie? To teraz pewnie ma 18. Elricowie mieli po 15- 16 lat w Dniu Sądu...- Stasiek coś przeliczał.- A co ja wtedy robiłem?
-Cnotę straciłeś mając 16 lat
- przypomniał mu młodszy- To chyba była Hanka z Wilkowyj. W Dniu Sądu w Amertis to pewnie było w okresie jak obracałeś Grubą Kaśkę
-Stefan!
-Ja też tego nie rozumiem. Dobra, może była gruba, ale niebrzydka. Ale za to naprawdę wredna. Nie to co Celina... To było z litości, czy jak? Pomroczność jasna?
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 26-01-2014 o 15:09.
Guren jest offline  
Stary 27-01-2014, 17:50   #103
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Samuel zesztywniał pod uściskiem Mei, zupełnie nie spodziewał się takiej reakcji. Nie za bardzo wiedział jak się zachować, więc poklepał tylko biedaczkę po plecach.

Potem zjawiła się kochana kuzyneczka i jak zwykle zaczęła wyciągać błędne wnioski - Młody to jednak ma racje wam szlachcie to tylko dupy w głowie! - Powiedział zirytowany

- Po pierwsze kuzynko nie jestem jednym z tych panów, który lubi innych panów. Nie czepiam się tego, co kto lubi w alkowie, ale mnie inne penisy nie kręcą. Starszemu z chłopaków robiłem badania, bo kręcił się po różnych spelunach i jego młodszy braciak bał się, że złapał jakiegoś syfa. A Mei to cudowne odważne DZIECKO! Lubię ją i szanuje, jako Mistrzynie Danchemii, ale nie interesuję mnie, jako kobieta - Wyrzucił z siebie nieco zirytowany.

- Czy naprawdę myślisz, że jakieś piętnastolatek dałby radę mnie zabić? Błagam cię KUZYNKO! Nie doceniasz mnie, może i jest bohaterem, ale jeżeli nie zmieni swojego postępowania i nie przestanie flirtować z resztą księżniczek krzywdząc przy tym biedną Mistrzynie to dam mu po mordzie! Jednego już usadziłem w miejscu to mogę po uspokajać te wszystkie nastolatki hurtem! - Wyraźnie podirytowany Alchemik zaczął zakładać ubrania

- Miałem dzisiaj załamanie nerwowe i chciałem się nieco wyciszyć przez ćwiczenia i medytacje. Spotkałem tu tę biedną dziewczynę i powiedziałem jej kilka ciepłych słów. Wy Xingiczycy naprawdę jesteście chorzy! Jak można mieć taką starożytną i wspaniałą kulturę a traktować ludzi jak śmieci z powodu pochodzenia, na które nie miało się wpływu?! I co ty na furię Matki Ziemi wyprawiałaś z tą dziewczyną wpychając ją do beczki i zrzucając z góry? Chciałaś ją zmusić do samobójstwa razem z tobą?!! Powinnaś natychmiast przeprosić ! - I cały spokój, który chciał wypracować trafił jasny szlag.

~Nie, nie mogę sobie na to pozwolić~ - Mieszaniec wziął kilka głębokich wdechów. Rozmasował punkty uciskowe nad oczami, pobrał nieco energii z ziemi i znów użył jej, aby wyciszyć nerwy.

Gdy ponownie przemówił do Shao był już spokojny - Wybacz, droga Kuzynko, przeżywam nawrót nerwicy z czasów wojny. Dzisiaj w nocy pewnie będą cię budzić moje krzyki, kiedy będę budził się z koszmarów- Przestrzegł

Syn Ziemi czuł wielką potrzebą żeby się komuś wygadać a Bao była akurat obok i nie zachował się wobec niej zbyt grzecznie zaczął, więc:

- Po prostu jestem teraz nieco nerwowy a wszyscy jakby się sprzysięgli żeby mnie akurat w tym momencie wprowadzić z równowagi. Starszy "Szaeleszczak” jak go uroczo nazwałaś obawia się, że w napadzie szału mogę zabić jego młodszego brata a potem jeszcze oskarżył mnie o pederastie względem dzieci! Prędzej bym umarł niż skrzywdził jakieś dziecko! Więc zarobił ode mnie kopniaka w nerkę, bo zwyczajnie pozwolił sobie na zbyt dużo, choć teraz wstyd mi, że w przypływie złości wyżyłem się na przygłupim nastolatku, który tylko chciał bronić swojej rodziny - rzekł wyraźnie zawstydzony.

- Co do tej dziwnej sytuacji z Mistrzynią, Po prostu nienawidzę, gdy ktoś źle traktuje kobiety! Stąd moja nerwowa reakcja na postępowanie Alfonsa! Jeżeli chcę się szlajać z kilkoma naraz to niech nie robi biednej May fałszywych nadziej! Ja rozumiem, że w młodości człowiek chcę jeść z kilku talerzy, bo ma dużo energii Chi, którą chcę rozładować cieleśnie, ale nie powinien przy tym nikogo krzywdzić! Sam w jego wieku nie przepuściłem żadnej spódniczce w obrębie trzech wiosek, ale żadnej z nich nie okłamywałem. Teraz nie jestem już takim tygrysem jak dawniej, chociaż wiele Dam lżejszych obyczajów potrzebuje regularnych badań i leczenia chorób zawodowych a niektóre wolą płacić w naturze... - Korzystanie z darmowej "płatnej miłości" nie byłoby czymś, co pochwaliłaby jego matka, ale skoro ostatnimi czasy wszyscy wokół uparli się żeby podejrzewać go o zainteresowanie Panami uznał, że bycie samotnym zboczeńcem jest lepsze niż łatka pederasty

- Dawno nie byłem z żadną porządną dziewczyną, po prostu żadna normalna kobieta nie będzie chciała mieć nic wspólnego z chorym psychicznie, biednym byłym wojskowym mordercą, który dodatkowo ma powiązania z mafią i jest mieszańcem - Powiedział, po czym spuścił smutno głowę. Dobrze wiedział, że nie ma żadnych szans u Panny Ścieżki...
 
Brilchan jest offline  
Stary 28-01-2014, 12:53   #104
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Nowiccy
Shou/Lin rozciągnął złożone dłonie i rzekł
- Wracając do kolacji. Ma być wieczorem, dosyć późnym. Nie musi być wykwintna, ale powinna być pożywna, choć niezbyt ciężka. Jak coś zostanie, to możecie wziąć. Zróbcie tak, żeby było romantycznie. - wcisnął im w ręce po pliku banknotów.

Tymczasem Sao gadała z Samuelem
- Ale zjazd na beczce jest fajny! To popularna zabawa w naszym klanie. Wsadza się młodszego brata do beczki, wskakuje na nią i stacza na dół. W co wy bawicie tutaj? Rzucacie kamieniami w bezbronne tygrysy? - pytała. Potem, gdy zobaczyła, że sam posmutniał, położyła mu rękę na ramieniu, a Mimi zaczęła się się ocierać o jego dłoń.
- Nie jesteś taki zły kuzynku. Wiesz, wszyscy mają coś za uszami, a szklanookiej przyda się facet co nie jest napisany. Po za tym, razem spaliliście bibliotekę, to znak! A i tak lepiej ty niż kuzyn Cin Long co pięćdziesiąt bękartów, czy bliźniczki Ciao, co w Xing mają cały Harem
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 29-01-2014, 12:59   #105
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stefan mimowolnie zmarszczył brwi na hasło „romantycznie”, zwłaszcza, że Cesarz W Przebraniu użył go razem ze słowem „pożywnie”. To aby się nawzajem nie wykluczało? Jednak Lin nie zamierzał stwierdzić, że chodziło o coś innego.
Choć młodszy Nowicki liczył sobie zaledwie 15 lat już dawno stwierdził, że ten cały „romantyzm”, czy „miłość romantyczna” mają działanie ogłupiacza, albo skrywają zwykłe ogłupienie. A kobiety bardzo lubią słowo „romantyczny”. I nazywają nim bardzo głupie rzeczy. Takie wyniósł wnioski, skoro wzruszały się nad zaborczym wampirem z „Przed zachodem słońca”. W ogóle co to za pomysł, żeby zachwycać się nieumarłym? Romantyczna była ucieczka, gdy rodzice nie chcieli się zgodzić na ślub. Romantyczne i piękne było wspólne samobójstwo lub śmierć w ramionach ukochanej. Ratowanie i walka o kogoś kogo się znało jakieś pół dnia. A i gdy ktoś się zabijał, bo nie mógł być z tym kim chciał. Romantyczne było też to, że Papa się ożenił z alchemiczką Laurą, a ta umarła, bo chciała dać mu syna- Stanisława. Dała radę, ale umarła dla tego. I jeszcze, że Przeznaczenie. Właściwie to „Bo Przeznaczenie”.
Romantyzm był też luksusem jak sceny oświadczyn z wielkich miast- wszystko takie fałszywe i pokazowe. Bo kto to widział, żeby facet beczał, bo się oświadczył? Czy klękanie z tego powodu. Wujowie tłumaczyli, że czasem to trzeba się ukorzyć, żeby coś osiągnąć. I jak nie płakać, kiedy kończy się swoboda albo wpadłeś?
A w wiosce Nowickich rodziny nadal często aranżowały małżeństwa, czasem młodym się udało dogadać samym i zdobyć zgodę. Przechodziło się od ciągania dziewczyn za warkocze do trzymania za rączkę, spacerów, a potem potrzeby poznania się gdzieś bliżej po cichu. Jeśli nie przerwała podjudzana przez starszych dzieciarnia, która próbowała ich podejrzeć. I jeśli zwyczajnie się nie chciało tylko doświadczenia dorosłych.

Romantyzm był widocznie kobietom w wiosce kojarzył się także z luksusem Wielkiego Świata i Miast jak i równie osiągalny. Dlatego pewnie tak upragniony. A Stefana zastanawiało po co to komu? Ojciec ożenił się po raz drugi ugodowo i był zadowolony z życia jak nowej żony. Nawet matuli nie karcił w przeciwieństwie do swoich dzieci. Nie miał za co.
Chwila! Co podawali na stole na tych filmach, żeby wieczór był romantyczny?
-Ja się na romantyzmie nie znam, ale czy steki z winem mogą być?- spytał.
-Mogą, tylko niech jakieś dobre- przyznał Lin.
-I świece tak? Z góry uprzedzam, że nie umiemy na niczym grać- A Stefana zaczęło zastanawiać, czy Xingijczyk również musi iść po omacku po tym całym „romantyzmie”. Męska dola
-Czy pani Ranfun ma jakieś preferencje co do kwiatów?- spytał Stasiek.
-Byleby nie były białe. U nas to kolor żałoby.
-A u nas białe róże daje się w ramach szacunku. W sensie żywym. Hm… Czerwone róże będą za nachalne. To może różowe? Albo tulipany… Muzycy raczej też za nachalni. Za duże osaczenie
-Może jednak warto go posłuchać
- skwitował Stefan- Ma u nas opinię subtelniejszego Zadrzyjkiecki. W sensie kuma słowo „nie” i ma bardziej wyrachowane metody.
-Ja po prostu lubię czasem spędzać miło czas w miłym towarzystwie
- Stasiek przeciągnął się leniwie.
-No zobaczę co jest w lodówce Mustangów, ale i tak wypadałoby było uzupełnić to co zabierzemy- Przeliczał Stefan.- Stasiek, daj no jakąś kartkę. Może w końcu da się też odkopać nasze oszczędności? Narobiłem sobie tutaj parę długów, a Nowiccy je spłacają.
-Sprzeda się jakąś pozostałą pamiątkę
-Pamiątkę?
- upewnił się Lin.
-Z Drachmy zdarzyło się nam coś zebrać. Ciężko było, a trupom na niewiele się zdadzą. A po tym jak nas eksmitowali możemy potrzebować trochę dodatkowego grosza…
Po prawdzie większość pamiątek z Drachmy zabrali im na przechowanie w Briggs. Przy ucieczce nie było jak ich odzyskać. Stefana dlatego mało gryzło sumienie, że okradli tych paru żołnierzy, którym się oberwało jak Stasiek wysadził kratę. Pewnie i tak dostali odszkodowanie w tych zarekwirowanych pamiątkach z Drachmy. Większość wydali, żeby się jakoś urządzić w Centrali. Coś jeszcze zostało, a zapowiadały się kolejne wydatki. Zaczynając od tego, że zależnie od wyników kolacji może potrzeba będzie dla przebranego cesarza załatwić piwa na pociechę, czy czegoś słodkiego.
-Masz tutaj listę zakupów- wręczył starszemu kartkę.
-Nie idziemy razem?
-Jeszcze nam wtedy Mustang dolepi za próbę ucieczki. Jeden z nas musi tutaj zostać jako pewniak. A ty umiesz najwyżej robić placki ziemniaczane. I to jedyny skomplikowany przepis jaki potrafisz.
-Może i racja…

Stefan wolał nie dodawać, że po Staśku za bardzo widać jak łatwo nim sterować jeśli tylko w grę wchodzi młodszy brat. Było pewne, że ten wróci.
-Spróbuj popytać o jakieś dobre wino. Ja nawet nie wiem, które piwo jest dobre. Chyba na południu lubią wino to może spytaj pana Perra? Skoro do naszej dzielnicy nie możemy wrócić to tamtejszy lombard odpada. Spytaj pana Samuela, czy by jakiegoś nie polecił. Może nawet zgodzi się ciebie tam zaprowadzić?
-Samuela?!
-No Smutasa. On chyba zna paserów. I może zechce z tobą pójść.
-Pojedynczo się nie będę rzucać w oczy…
-I tak będziesz potrzebował jakiegoś opiekuna stąd jako pewnik. No i potrzeba coś dla pana Shou. Dalej wygląda jakoś zielono.

Stasiek przeciągle wciągnął i wypuścił powietrze. Za dużo było w tym racji.
-Pozwól sobie częściej na bycie nastolatkiem niż 40 latkiem- starszy Nowicki wychodząc potarmosił młodszego po włosach.

Perra znalazł przy psach. Zwierzaki były przy nim dziwnie spokojne, zwłaszcza, że nawet nie był ich właścicielem. Zapisał poleconą markę. Czas poszukać Samuela.

Stefan zaparzył sobie kawy, a Linowi kolejną herbatę. A korzystając z nieobecności Staśka o inną interesującą kwestię:
-Panie Shou, rozumiem, że ojciec Qinxianga wie o jego… upodobaniach. Ale tak po prostu na nie pozwolił?
-Nie mi to oceniać, ani tym bardziej się w to wtrącać.
-U nas się mówi, że o sile determinacji świadczy pokonanie 3 pierwszych przeszkód. Głupie i słabych decyzje przechodzą po pierwszej, góra drugiej. Trzecia zadecyduje, czy ktoś jest zdeterminowany, albo, że trzeba ją uszanować. Choć wydaje się głupia.
-Interesujące.
-U nas, przynajmniej w mojej wiosce i tylko tych w wieku męskim to mierzy się dając trzy razy po pysku. Po każdym ciosie zadajesz pytanie. Przerywasz jeśli tylko poproszą. I nie wolno uderzyć więcej, bo jak więcej oberwie to będą już w stanie się przyznać nawet do bycia różowym osłem w ciapki. Czy decyzje Qinxianga co do stylu życia zmierzono? Moje już mierzono

To ostatnie nie było prawdą. Stefan uciekł za Staśkiem z domu nic nie mówiąc reszcie rodziny.
 
Guren jest offline  
Stary 01-02-2014, 16:54   #106
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Sho była miłą dziewczyną na swój własny sposób bardzo zranioną, jej słowa wyraźnie pocieszyły Samuela

- Dziękuję za miłe słowo Kuzyneczko. Choć pomożesz mi znaleźć Alfonsa, skoro już ustawiam wszystkich nastolatków w okolicy to mogę pójść na całość! Przyda mi się twoja pomoc ty odciągniesz na bok księżniczki, które pewnie trzymają się go jak rzep psiego ogona a ja odciągnę go na bok żeby wybadam czy jest nieświadom czy może wyrachowany. Tym razem mam nadzieje trzymać rączki przy sobie - Przez całą tą przemowę na twarzy lekarza gościł uśmiech.

- Hmm nie wiem czy May zna tą zabawę, bo do dzisiaj myśli, że próbowałaś ją zabić, ale mówi też, że byłaś jedyną miłą dla niej osobą. Co do zabaw tutaj to różnie: Berek, chowanego, podchody, ale na wsi za bardzo nie ma czasu na zabawy, bo musimy pomagać rodzinie w gospodarstwie już kilkuletni opiekują się pojedynczą kurą żeby wdrożyć je do pracy biedota nie ma czasu żeby zderzać w beczce z góry jak szlachta - Mówił bez cienia wyrzutu, miło było dla odmiany porozmawiać o czymś normalnym,

Kiedy znaleźli już Alphonsa powiedział po prostu - Hej mogę cię poprosić na chwilę? Mam do ciebie sprawę możemy przejść gdzieś na bok?

- Słuchaj nie moja sprawa, co łączy cię z Mistrzynią Mai, ale nie lubię jak się krzywdzi kobiety. Nie wiem czy jesteś tego nieświadomy czy może jesteś w pełni świadom i chcesz to wykorzystać dla własnych korzyści, ale ta miła utalentowana dziewczyna bardzo cię kocha - Palną prosto z mostu, bo nigdy nie był dobry w owijaniu w bawełnę i długich wstępach.

- Te wszystkie kłótnie i groźby zaprzestania nauki biorą się stąd, że pozostałe księżniczki ją szykanują i próbują jej ciebie odebrać, jako zdobycz. Kretyńska kultura Xing uważa, że pochodzenie rodziny jest kluczowe a Mei jest z mało znaczącego rodu wiec ma ogromne kompleksy i jest przekonana, że na ciebie nie zasługuje - Wyjaśnił.

- No to teraz masz dwie drogi postępowania - Jeżeli ci na niej zależy, powiedz to jej wprost a reszcie tych szlacheckich wywłok karz spadać na drzewo. Powiedz im w kilku dosadnych słowach, że interesuję cię tylko nauka Danchemii, możesz też dodać, że związki poligamiczne są w Amestris zakazane -
Zaproponował z uśmiechem.


- Zrozumiem też, jeżeli nie zależy ci na May i chcesz się po prostu zabawić. Hej sam kiedyś byłem młody, więc nie będę cię potępiać. Jak dobrze rozegrasz sprawę to może nawet wejdziesz tym Księżniczkom na ambicje i każda się z tobą prześpi w ramach jakiś zawodów! Oj, żebym to był te dziesięć lat młodszy, ale jeżeli zdecydujesz się na taki krok to bądź, chociaż na tyle uczciwy żeby powiedzieć o tym Mai biedactwo wypłaczę sobie oczy, ale i tak już to robi a niepewność jest dużo gorsza


***
Po rozmowie z młodszym synem Hohenhaima Samuel czuł się dość rześko, znalazł go Stasiek młody Piastanin szybko wyłożył, w czym rzecz i czego mu potrzeba.

- Dobra, zrobimy tak: Weźmiemy samochód od Mustanga i pojedziemy niedaleko waszego domu, ale nie będziemy się tam zbliżać, bo “Ciocia Wiesia” pewnie nadal obserwuje okolice skoro to jej jedyny trop. Powiesz mi gdzie mniej więcej zakopaliście pieniądze a ja za pomocą ziemnej alchemii przeciągnę słoik pod powierzchnią ziemi i wyciągnę na wierzch bez ryzyka.

- Potem już z kasą zabiorę cię do Devil’s Nest i zapoznam z Chciwcami, Paserzy za bezpiecznie wyciągnął resztę fantów z waszego mieszkania. Więcej byś zarobił jakbyśmy sami je odzyskali, ale wydaje mi się, że lepiej trochę stracić niż rezydować spotkanie z moją stukniętą siostrą przyrodnia nie sądzisz? Potrzebne zakupy będziemy mogli kupić u sklepikarzy, którzy są moimi pacjentami i dają mi zniżki, więc to, co stracisz w jednym miejscu odzyskasz w drugim pasuje?
 
Brilchan jest offline  
Stary 02-02-2014, 17:07   #107
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Blasting Brothers
Lin wzruszył ramionami .
- Nie znam nawet większości swego rodzeństwa, a co dopiero dalszych kuzynów. Możecie spytać Sao albo mego najstarszego brata kanclerza. Oni mieszkali w Pałacu. Jednak coś wam opowiem. W moim klanie dziecko między siódmym, a dwunastym rokiem życia jest oddawane rodzinie plebejuszy, który ma traktować je surowiej niż własne, bo jeśli dzieciak się nie nauczył normalnego życia, to zostaną ukarani. Mnie oddano gdy miałem dziewięć lat pewnemu szarlatanowi. Przez trzy lata kradłem, oszukiwałem i naciągałem ludzi. Unikaliśmy bandytów i strażników... Aż w końcu mój wychowawca został schwytany i obcięto mu ręce. Wkrótce potem zmarł, a ja sam dostałem się do rodzinnego pałacu. Zaraz potem wysłano mnie do wioski wojowników cienia. Klan Tang ma surowsze metody. Oni mieszkają na samym południu. Mają tam takie wyspy, nieopodal Youming, gdzie mieszkają potwory. Wielkie pająki, krwiopijne ptaki i gigantyczne modliszki o ludzkiej inteligencji. Każda szlachetnie urodzona rodzina ma własną, a ta należąca do rodziny rządzącej jest absolutnie najstraszniejsza. Gdy dzieciak skończy dwanaście lat, jest zabierany na wyspę i zostawiany tam na rok z najprostszym sprzętem. Po roku przypływa tam statek i czeka na niego... przez jeden dzień. Po powrocie musi tylko udowodnić, że nie oszalał... i że jest człowiekiem.

Samuel
Sao popatrzyła na Sama z wielkimi oczyma.
- Ona się tylko rostrzaskała, a mnie porwała lawina. A ten Złotooki jest dziwny. Podobno obiecał nigdy nie jeść dwa razy tej samej potrawy. Ale ci pomogę
Odgonienie księżniczek od Ala nie było trudne. Sao rzuciła kij Mimi i zawołała po xingijsku Aport. Profilaktycznie wszystkie księżniczki uciekły, nie wiedząc co tygrysica przyniesie swojej pani.
Alfonse po wysłuchaniu tyrady Samuela, zaczerwienił się i spojrzał w bok.
- To nie tak... dla niej jestem tylko uczniem, niczym więcej. Kim innym mógłby być chłopak ze wsi, który przez lata był zamieniony w zbroję za bluźnierstwo? Nawet na to się nie nadaję, dlatego pozwalam, żeby te dziewczyny mnie ucz6ły, żeby nie musiała się wstydzić, że ma takiego ugcznia prostaka
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 02-02-2014, 17:39   #108
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Oj, dobraliście się jak w korcu maku! Twój ojciec chyba nie zdążył ci niczego wytłumaczyć na temat dziewczyn - Powiedział z pobłażliwym uśmiechem. Następnie spoważniał i dodał

- Co do twojego, wiejskiego pochodzenia sama o sobie niedawno mówiła " głupią, biedną May ze wsi", więc jeden problem z głowy, to naprawdę byłeś zbroją? Z tego, co udało mi się zrozumieć jej pozycja na dworze jest naprawdę bardzo mierna a inne szlachcianki traktują ją bardzo źle. Co do bluźnierstwa nie zapominaj, że uratowałeś cały naród a kto wie może i świat?! Więc wydaje mi się, że częściowo odkupiłeś winy.

- Najważniejsze jednak jest, że ta dziewczyna naprawdę cię kocha! Przed tobą zgrywa złą nauczycielkę, ale kiedy tego nie widzisz wypłakuję sobie oczy, bo myśli, że jest ciebie niegodna i że smalisz cholewki do innych księżniczek, które chcą cię poderwać tylko, dlatego że May zależy na tobie i chcą wetrzeć sól w jej metaforyczne rany.

- Przysięgam ci na Wieczną Miłość Matki Ziemi, że ta dziewczyna darzy cię szczerym uczuciem. Problem w tym, że jest zagubiona i równie mało doświadczona, co ty i tak samo jak i ty pomniejsza swoje zasługi. Walczyłem u jej boku to naprawdę dzielna dusza o szczerym czułym sercu, o którą warto zadbać

- Naprawdę, dobrze ci radzę pójdź do niej i szczerze porozmawiaj z nią o tym, co czujesz. Nie wpuszczałbym cię przecież w maliny, a coś mi mówi, że będziecie oboje bardzo zadowoleni z tej rozmowy
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 02-02-2014 o 23:41.
Brilchan jest offline  
Stary 04-02-2014, 15:50   #109
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stefan
W pierwszym momencie młodociany Piastianin opowieść Cesarza w przebraniu skwitował milczeniem. Przy czym po raz któryś w przeciągu ostatnich 24 godzin zastanawiało go ile razy jeszcze go zatka. To takie towarzystwo, czy specjalność Amertis jako takiej? Chwila, Lin jest Xingijczykiem, więc to jednak kwestia towarzystwa. Potem jednak mózg Stefana wrócił do normalnych obrotów, więc wyszczerzył zęby:
-Jasne, jasne do kawałka o wychowaniu o kuglarzu byłem w stanie uwierzyć. Bez obrazy, panie Shou, ale ma pan w sobie coś takiego, że w to uwierzę. Ale reszta… Bujać to my, ale nie nas!- Nie dał czasu rozmówcy na reakcję ani nie pozwolił sobie przerwać.: -Nie takie rzeczy u nas się opowiada na imprezkach rodzinnych. A jeszcze twierdzą, że to wszystko prawda. Zwłaszcza, że nie mamy za dużo rozrywek. To może tak? Ja panu opowiem parę z nich, a pan stwierdzi , czy mówię prawdę. Dobra?
A i jeszcze, co do księżniczek. To nie tak, że mam coś do mieszanych związków. Ale one chyba szukają męża, a Stasiek nie chce jeszcze żony. Ale niektóre nie przyjmują tego do wiadomości, więc potem męczą mnie. Jakbym mógł go przekonać… A ja nie chce kolejnych kłopotów.


Stanisław
Pytając tu i tam wskazali mu, że Samuel szukał Alphonse Elrica, więc poszedł za tym tropem. I zastał mieszańca udzielającego pseudo- ojcowskich gadek wobec Ala.
-W razie wątpliwości odwiedź burdel- stwierdził przysłuchawszy się gadaninie Samuela do Elrica. Zaś on, Nowicki uznał, że należy dzieciaka uświadomić o możliwościach.
-Burdel? - powtórzono.
-Dom uciech, Dom przybytków, Dzielnica Czerwonych Latarni. Lepiej teraz, żeby stwierdzić o co ci biega- związek, czy młodociana głupota. Lepiej teraz niż po ślubie.
-Ślub?
Wtedy go przejął mieszaniec. Po tym jak wyłożył po co przyszedł, a lekarz pochwalił się swoimi koneksjami z szarej strefy, Stanisław stwierdził:
-Brzmi nawet nieźle, tylko, żeby nie wyszło potem, że pożyczyliśmy samochód Mustanga bez jego wiedzy. Ale z takimi propozycjami to do Stefka. Mi aż tak na pieniądzach nie zależy. Jak dla mnie je się wydaje, ale mały to kutwa. Jeśli… pan pozwoli potrzebuje jeszcze pomówić ze Stefkiem.

Nowiccy razem
W kuchni zastali Stefana obierającego warzywa i opowiadającego coś Linowi i Ścieżce:
-No i jak wujek Hubert wpadł do domu z wrzaskiem, że co Stasiek sobie myślał?! Normalnie wyglądał jak oszalały dzik! Z pianą na pysku wrzeszczał, że jakim prawem Stasiek z Celiną w ich stodole?! Bo oczywiście wujek o układach córki dowiedział się ostatni. Jak to ojciec. A Stasiek- kretyn zamiast zwiać do lasu na parę dni, to ten uciekł do domu. I jeszcze był za Papą, który otworzył drzwi wujaszkowi. No i co Papie zostało innego zrobić?! Staśkowi dał po nosie nazywając go „debilem”. Naprawdę złamał mu nos. Jeden cios i ten leżał na podłodze z zakrwawionym nosem. Papcio walnął go jeszcze po nerce, a potem na bary z Zadrzyjkiecką. Bo jakim prawem Hubert ma lać jego syna?! To on, Sergiusz Nowicki jest ojcem i tylko on karze swoje dzieci!! Poobijany wujaszek się uspokoił i wrócił do siebie.
-Biedak…
- wyszeptała Ścieżka.
-Że Stasiek? E tam! Papa potem pomógł Staśkowi wstać i powiedział, żeby chociaż na drugi raz nie dawał się tak idiotycznie złapać. A teraz niech idzie do Znachorki, żeby go poskładała. Tylko, że ja musiałem robić za psa przewodnika, bo nie bardzo jak miał co widzieć z tym złamanym nosem.
-Jak ojciec może tak bić swoje dzieci?!
-Pani Ścieżko, inaczej wujek Hubert przerobiłby Staśka na marmoladę. A tak to pragnienie krwi wujaszka zaspokojono szybko, choć boleśnie dla winowajcy. Jakby co to następnego dnia zobaczyłem Zadrzyjkiecke idące do Znachorki z zadrapaniem na twarzy. Celina zlać się nie dała. W każdym razie to się nie dziwcie, że mój kretyn wolał nie zostawać w wiosce. A to co tatko zrobił ilustruje „zachowanie pozorów”. Stasiek nie oberwał tak jak Hubert by chciał, ale tatko też by nie dał dziecka zmasakrować. No to musiał go z lekka chociaż zbić.
-Nie rozumiem
- skwitował Lin.
-Czego pan Shou nie rozumie?
-Co to ma do sytuacji księżniczek?
-Że Cesarz powinien zapowiedź Alphonsowi, że jeśli się nie zdecyduje i skrzywdzi, którąś z księżniczek to… spotka go krzywda?
-Najpierw niech ustali to z nimi
-Takie są zasady- grozi się przyszłemu szwagrowi, że jak skrzywdzi ci siostrę to będzie kara. Surowa. Nawet jak się go akurat lubi. Grozi zięciowi głowa rodziny. Żeby na nowego padł cień strachu. Tak dla zapewnienia, żeby wszystko grało. W końcu rodzina to rodzina.
-Nadal nie rozumiem.
-A tradycja?! Zasady?! O! Samuel? Cześć Stasiek!
-A jak się kogoś obgaduje to pilnuj, czy nie stoi za twoimi plecami
- starszy dał młodszemu po uszach.
-Kiedy ja nie obgaduje, tylko próbuję ogarnąć sytuację- rozmasowywał obolałe ucho.
-Jaką sytuację?
-Twoją i Celiny. Ta na załączonym zdjęciu
- przekazał je Linowi do obejrzenia.
-A co tutaj ogarniać? Ona sypia z kim i kiedy jej się podoba. Ja póki co też nie mam zamiaru się ustatkować. Jak mi się nudzi i jej…
-Jakoś jesteś dla niej zaskakująco miły jak na jej opinię.
-A co mnie opinia? A po dobroci najlepiej smakuje. Ja nie jestem Zadrzyjkiecka, żeby zmuszać…
-Choć paru gadało, że stanowisz godnego następcę. Z tą subtelnością właśnie
- Gdy brat odpowiedział mu wzruszeniem ramion, Stefan dodał: - Jakoś regularnie i tak do niej wracasz
-Skoro mamy podobne podejście do życia…
- Stasiek zapalił papierosa.
-A ona nazywa go „swoim ulubionym kocykiem”
-N- naprawdę?
-Coś się tak nagle zainteresował?
- Stefan wyszczerzył zęby.
-Czy Zadrzyjkiecka i wujek Hubert to jedna osoba? - wtrąciła Ścieżka.
-Ano jest. Wszyscy o wujaszku mówią Zadrzyjkiecka za jego wyczyny za młodu. Ale za jego plecami. Powiedz mu to w twarz, a masz gwarancję łomotu.
-To wasz sąsiad, że mówisz mu „wujku”?
-E nie. U nas wszyscy znają wszystkich. No właściwie Hubert kumpluje się z Papą, więc jest takim wujkiem. A relacja wujaszka z Papą jest skomplikowana. Są zgrzyty, ale niejednego wypili kielicha, a jak tatko miał doła po śmierci pierwszej żony to Hubert go zabrał na polowanie.
Ale widzi pani, raz Zadrzyjkiecka mocno podchmielony chciał się dobrać do Laury- matki Staśki. No to było jak przyjechała do naszej wioski. Ona go nie chciała, a on nie uznawał odmowy. Poparzyła go alchemią. Hubert się wkurwił, ale Papa się wtrącił i porządnie dał mu po pysku. A Laurę wyniósł na rękach z imprezki jak jakiś Ursus Ligię. Z tą różnicą, że to Papa się ożenił z Laurą, a nie niedoszły gwałciciel. Można powiedzieć, że Stasiek jest na tym świecie pośrednio przez to wydarzenie. A Hubert nadal ma po tym bliznę, bo Znachorka tego nie chciała całkowicie zaleczyć. Za karę. Romantycznie co? Swoją drogą jak Stasiek się w końcu spiknie to będzie opowieść jak ojciec poznał matkę zacznie się od dziadków.
-Kiedy ja nie mam zamiaru się spiknąć z Celiną
- skwitował Stasiek.
-To będziesz musiał, żeby naprostować sprawę. Inaczej sprawa się będzie ciągnąć od Papy z Hubertem do jeszcze paru pokoleń. Można by rzec, że to byłby ślub polityczny dla naprostowania sytuacji. Zresztą Stasiek, ty masz do Celiny jakąś słabość, więc to chyba nie byłby taki ból.
-Ustalmy coś. Celina nie jest moją narzeczoną, ani dziewczyną. W dzieciństwie też nie byliśmy szczególnie blisko, czy wrogo nastawieni. Mi jak reszcie chłopaków zabrała z siostrami ubrania jak poszliśmy się kąpać nad rzeką. To było zanim Stefek się urodził.
-Wszystkie córki Zadrzyjkiecki to twarde żylety. Nie mają wyjścia, skoro o życiu towarzyskim ich tatki krążą legendy. Wiele niepochlebnych. Ich matula zresztą też musiała być żyletą, skoro zaciągnęła go do ołtarza. Fakt, że była przy tym w ciąży z pierwszą córką nie miało pewnie wpływu.
-Jak reszta strzelałem Celinę za gumę stanika, choć ja jej nie zaproponowałem, żeby pokazała biust.
-To był Antek? I go stłukła na kwaśne jabłko? I potem długo żaden go nie widział bez kasy, czy słodyczy. W sensie biustu. A może zostało na dobre? W sensie randkowanie też kosztuje…
-My z Celiną nie randkujemy ze sobą…
-A pamięta jej ulubione słodycze…
-Dobra, nie wiem jak to się nazywa po naszemu, ale tutaj to powiedziałbym, że Celina to mój „Hot mess”.
-Stasiek… Mówimy o kobiecie. Jak możesz nazywać ją śmieciem? Zwłaszcza jak z nią sypiasz.
-Nie śmieciem. Tylko bałaganem, bo jest pokręcona. Gorącym bałaganem. Jak w tej piosence. Ma szalone pomysły, nie zna pojęcia wstyd, a ja nie wiedzieć czemu chcę wiedzieć co wykombinuje. I głupieje.

http://http://www.youtube.com/watch?v=0S37uEGJAwU

-Mózg mu staje.
-Schodzę na złą drogę.
-Doprawdy? Cnotę straciłeś po 16-stce!
-I tak od kiedy miałem 18 lat
- Stanisław totalnie zignorował Stefana.:- Naszło mnie parokrotnie odnieść ją do domu jak się upiła kiedy bandą byliśmy w miasteczku. Trzeba dbać o swoich. I po tym jak pijaną naszło ją do zatańczenia na stole. Spadła na mnie.
-Alkohol i stodoły- zawdzięczamy im tyle ludzkich istnień.
-Chyba… poznaliśmy się bliżej po tym jak mi przypaliła papierosa swoim. Wcześniej nie paliłem… W zasadzie to nie jest zła dziewczyna. W gruncie rzeczy ma dobre serce.
-A ona przez jakiś czas była dla niego monogamistką. Póki się nie dowiedziała, że przespał się z jakąś lalą z sąsiedniej wioski. A potem z Wanią, albo Manią. W każdym razie jej młodszą siostrą. No to dała sobie spokój z monogamią.
-Na serio?!
-A co cię to? Podobno nie dasz się zaobrączkować. W każdym razie panie Shou, córki Zadrzyjkiecki nie są głupie i ich relacje nie ucierpiały przez faceta. I o niego nie zabiegały. Za to Stasiek dostał w pysk od Mańki. A może Wani? Bo to bliźniaczki, więc ciężko stwierdzić. W każdym razie jedna dała mu w pysk, a druga chlusnęła piwem w twarz.
-Jeśli jej czegoś chciała to było powiedzieć… Celiny nie mam zamiaru do niczego zmuszać.
-Mówiła, że sama nie kuma co jej wtedy naszło. Bo jest dla niej zbyt „przytulaśny”. Cokolwiek ma to znaczyć. Pani Ścieżko, czy „Przytulaśny” to to samo co namolny? Pytam jako kobiety.
-Stefan!
-W każdym razie po roku wrócili do starego układu, którego finał znacie…
-A dla mnie za wcześnie na żeniaczkę. Zwłaszcza przy moim obecnym trybie życia.
- Stasiek zapalił drugiego papierosa.
-A ta zapalniczka to aby nie od niej?
W pierwszym momencie Stasiek zaczął ostro kaszleć zakrztuszony dymem papierosa. Potem starał się przywrócić sobie jakąś godność:
-No i? Dobra jest! A ja palę i jestem alchemikiem. Bez niej byśmy nie zatarli śladów.
-W Briggs kazał mi ją schować w portkach, żeby nie trafiła pod rekwirunek. Ze wszystkich rzeczy… To jeszcze raz czemu ze sobą nie jesteście?
-Ja nie chce, ona też nie. I w ogóle co to za pomysł, że mnie obgaduje z moim młodszym bratem? Zresztą… Ja jestem tutaj, a ona w Piastii…
-Wohoho.
-Jesteś cholernym duchem tego związku!?


Stefan na ten wrzask w pierwszym momencie podskoczył z wrażenia, ale szybko się zreflektował:
-To jednak mówimy o związku?
-Międzyludzkim. Poznajesz człowieka to początek związku międzyludzkiego-
Stasiek nazbyt energicznie wzruszył ramionami. Staska po prostu nosiło:- Jestem w związku braterskim z tobą. W jakimś z panem Mustangiem. Z panią Ścieżką. Z panem Shou. I Samuelem.
-Czy ktokolwiek ogarnia jego związek z Celiną? Bo ja nie! Ktokolwiek na Sali?!
-A ty się Stefek czego czepiasz? Zabujałeś się w niej, czy co?
-Jest fajna. Tak fajna, że mogłaby być facetem. Bez tej babskiej płaczliwości i kąbinowania po kątach. Chyba fakt, że nie myślę jeszcze wężem też ma na rzeczy. A te durne księżniczki powinny załatwić sprawę po męsku, a nie tak kombinować jak sobie nawzajem podłożyć największą świnię. Zwłaszcza May powinna się im postawić
-Bijąc się na tyłach domu?
-A chociażby! Byłby spokój. A nie tak ciągnąć sprawę i nawzajem sobie wszystko. Takie baby są po prostu głupie.
-Jasne, jasne… Swoją drogą skąd masz zdjęcie Celiny?
-Zakładam, ze ona założyła, że ty swoje zgubisz. Miała rację. A może dlatego, że pokazała mi swój biust.
-Że jak!? Jak?! Czemu?!
-Zazdrosny?
- Stefan uniósł kpiąco brew.
-Stefan!
-Weź na wstrzymanie. Nic więcej nie było i mi nie pokazała. Dalej jestem jak biała lilia. Przynajmniej pod tym względem. Bo widywało się jak się dziewczyny kąpią nad rzeką. Powiedziała, że byłoby smutno jakbym umarł nie widząc cycków z bliska. A jeszcze głupiej jakbym umarł, bo mnie zatkało na widok dekoltu. Przyznaję, na widok biustu Celiny mózg mi stanął. I tylko mózg.
-Rany boskie… Rany boskie… W sumie to w jej stylu.
-W sumie było jeszcze coś…
-Co?!-
Stasiek wyglądał jakby miał dostać zawału.
-No zakryła biust i powiedziała, żebym zaczął znowu oddychać. Bo przyznaję, że z wrażenia o tym zapomniałem. I, ze pokaże mi jeszcze raz, żeby na drugi raz mnie już nie zatkało. Chyba, że trafię na większy od jej własnego. Bo też by była pod wrażeniem
-Aha
- potem zaśmiał się nerwowo.
-Faktycznie to działa jak szczepionka. Jakoś mi mózg nie stanął z wrażenia jak podróżowaliśmy z wędrującymi prostytutkami, a te się kąpały.
-Dobra! Panie Broken, jedziemy. W interesach!
-No ja myślę.
-A ty Stefan masz być grzeczny jak mnie nie będzie. Nie stać nas na tyle prezentów przepraszających.
-Jasne, jasne. A! Panie Samuelu, masz ode mnie pozwolenie jednorazowo go zdzielić po tym durnym łbie, jeśliby go naszło iść na hostessy, czy więcej. Ale bez skutku śmiertelnego, jasne?
-A tak właśnie-
Stasiek coś jeszcze sobie przypomniał. Wyciągnął z notesu jedno ze zdjęć. To z Asuną:
-W sumie to chciałbym popytać panią Ścieżkę i o inne, ale mam sprawy do załatwienia. Jakby co, to notes zostawiam ze Stefanem.
-I tak jesteś za głupi nawet żeby umrzeć. Bo byś o tym zapomniał
- skwitował Stefan.
-Przedstawia się jako Asuna, ale pewnie mogła i innymi. Pracowała u Madame Christmas jako hostessa. Przyznaję, że to sprawa nieco bardziej osobista, bo znaliśmy się z jednej wioski.
-To najstarsza córka Zadrzyjkiecki. I chyba jedyna z jaką nie spał. Tym bardziej to czyni ją wyjątkową.
-Po za Celiną, to ja tylko z Manią.
-Jeśli to było więcej niż raz, to kto wie, czy nie zamieniła się z nią miejscem Wania.

Stasiek dał młodszemu po głowie.
-To czy którekolwiek z was ją widziało?
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 04-02-2014 o 23:31. Powód: Bo chciałam dorzucić linka do piosenki
Guren jest offline  
Stary 04-02-2014, 16:39   #110
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Słysząc radę Stanisław do Alphonsa Samuel pokiwał głową z miną znawcy

- Ano, też racji trochę ma mój papcio zawsze mawiał, że sperma mózg zalewa to człowiek nie myśli jasno i głupoty robi a ręką nie zawsze sobie można pomóc wystarczająco dobrze. Ty dodatkowo masz problem, że nie miałeś okazji przyzwyczaić się do ciała z naturalnymi pragnieniami tylko dostałeś je od razu w takim stanie i nie dziwę się, że jesteś zagubiony - Lekarz zawsze był bezpruderyjny i nie przejmował się zawstydzeniem pacjentów i rozmówców

- Jakbyś potrzebował odwiedzić "specjalistkę" to daj znać mam kilka zaufanych zdrowych i miłych znajomych. Mogę ci też pomóc, jeżeli ci brakuje szczegółowych danych na temat antykoncepcji to też mogę pomóc, niby prezerwatywa to nie taka skomplikowana sprawa, ale jednak trudniejsze niż się może wydawać. Po za tym są, Danchemiczne metody. May jest, co prawda Mistrzynią, ale możliwe, że nikt jej ich nie nauczył sądząc, że jest ze zbyt niskiego klanu żeby ktokolwiek się nią zainteresował? Chociaż czasami żałuje, że żadna mnie nie złapała na dziecko może życie by mi się szczęśliwiej potoczyło? Dobra, mam nadzieje, że nie uraziłem cię za bardzo jakbyś miał jeszcze jakieś pytania albo prośby to nie krępuj się wiesz gdzie mnie znaleźć - Poklepał młodego bohatera przyjaźnie po ramieniu i odszedł z Piasteńczykiem dając złotowłosemu okazje do samotnego przetrawienia nowo zdobytych informacji.

- W sumie masz racje, do miasta tylko półgodzinny piechotą, więc powinniśmy się wyrobić ze wszystkimi sprawunkami a spacer jest zdrowy nie chce żeby zaczęli mi liczyć za gaz - Przyznał Stanisławowi racje i ruszył z nim do kuchni.

Tam miał okazje obejrzeć kolejną z zabawnych scenek rodzajowych w wykonaniu Braci.

Kiedy już skończyli Samuel odezwał się do młodego - Starszy mówi, że z finansami mam się zgłaszać do ciebie, pomyślałem, że mógłbym przy okazji zakupów odzyskać wasze fundusze awaryjne - Powiedział, po czym powtórzył ofertę, którą przed chwilą dał Stanisławowi.

Wszystko był ustalone Syn Ziemi był gotów ruszać w drogę. Odruchowo zerknął na przechodzące z rąk do rąk zdjęcie i go zatkało

-Hej! ja ją znam! To jedna z dziewcząt uratowanych z leżą potwora. Mówiłem wam że była w tej grupie Piastanka i to właśnie ona, rozumiem że to jej szukaliście?
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 04-02-2014 o 17:36.
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172