|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-03-2017, 15:07 | #131 |
Reputacja: 1 | Zaklęła siarczyście widząc, że jej czar został rozproszony. Wszechstwórca dał wyraźne świadectwo tego, że w tej chwili nie ma zamiaru niczego im ułatwić. Wojownicy natarli na minotaura, ale jego odwet dał dużo więcej szkody im niż oni byli w stanie mu zrobić. Kleryczka mogła tylko zasłonić się rękami gdy bestia taranując wszystkich dosięgła i jej. Na szczęście pancerz ją uratował, a i udało jej się utrzymać na nogach, dzięki czemu nie została stratowana. - Do podziemi! - krzyknęła do wszystkich Sybill widząc, że nie osiągają żadnych efektów w walce. Miała nadzieję, że się jej posłuchają. Oczywiście nie spodziewała się że Axim się do tego zastosuje. Więc sama musiała zostać przy jego boku dopóki on nie padnie, albo odpuści. Arunsun zaatakowała byka swoim orężem. |
19-03-2017, 17:07 | #132 |
Reputacja: 1 | Axim zamachnął się ostrzem na Byka. Ciął od dołu w górę, przejeżdżając przez udo i zahaczając nadgarstek. Czuł ciężki opór skóry pod futrem, ale udało się ją przeciąć (-1PŻ), krew trysnęła po futrze. Z ramienia zionęła dziura po sztylecie Kadla. Przeciwnik jednak nie miał zamiaru się wstrzymywać. Zamachnął się toporami krzycząc -Rozerrrwę na strzęęępy pluuuuskwę! Ostrza śmignęły z góry przecinając prawy biceps, ześlizgnęły się po pancerzu na brzuchu i uderzyły w lewę udo (-2PŻ). Sybill popchnęła starca w kierunku ruin i kazała mu uciekać. Axim został właśnie raniony, a pozostała dwójka była atakowana przez zielonoskórych. Kleryczka czując na sobie magiczne wzmocnienie zaatakowała Zaufanym Ostrzem minotaura. Zrobiła wymach od góry tnąc prawe ramię, skóra bestii stawiła opór, ale w końcu została przecięta. Ostrze powędrowało dalej i rozcięło również kolano(-1PŻ). Dziewczyna natychmiast chciała wykonać drugi atak uderzając w lewe ramię, ale chybiła przecinając powietrze. Bestia spojrzała gniewnie na nią - Nieeee będzieeee miiii płotkaaa machaaać szaaaabelką! Przeciwnik zamachnął się toporami celując w szyję kleryczki. Dziewczyna zdążyła zamachnąć się Zaufanym Ostrzem by lekko osłabić cios. Zamiast uderzyć w szyję spadł na prawe ramię przebijając pancerz i wbijając w kość (-2PŻ). Minotaur uderzył z kolana w podbródek Sybill powalając ją na ziemie i odzyskując siedzący w niej topór. Padając na ziemie zauważyła na plecach przeciwnika okrągłą tarczę z wyrytymi runami spowitą aurą światła. To ona mogła być odpowiedzialna za odbicie zaklęcia. Esmond przebiegł do południowego progu ruin, z którego zobaczył jak trójka zielonoskórych próbuje od tyłu zaatakować ludzi walczących z Bykiem. Sięgnął po magię płynącą z tomu i wystrzelił kikutem. Pocisk trafił w orka przypalając go, a następnie skoczył ku goblinowi smażąc go i odbił w kolejnego goblina, którego także usmażył. W jednym momencie Zap! obskoczył trójkę przeciwników i rozszedł się iskrząc po piachu. Trzy kopcące się ciała runęły na piach. Kadle powoli wysunął głowę zza rogu ruin zobaczyć kto tego dokonał i skinął ci głową. Następnie spojrzał na barbarzyńcę -Grzmot nie zmarnujmy tej szansy! Barbarzyńca splunął na kopcące się zwłoki -Grzmot zaraz przywali krowie!!! Mężczyzna rzucił się od tyłu na minotaura machając w szale toporami. Trafił nimi w prawe ramię, które będąc już mocno pokiereszowane poprzednimi atakami zostało odcięte(-1PŻ). Bestia zawyła z bólu, odwracając się na pięcie zamachnął się lewą ręką. Ostrze topora rozcięło tors barbarzyńcy od lewego ramienia, przez klatkę i brzuch do prawego biodra (-4PŻ). Z litr krwi chlasnął w jednym momencie z rany. Grzmot pada nieprzytomny w krytycznym stanie na ziemie. Kadle krzyczy - Ty skurwielu! - atakując sztyletem brzuch, jednak ostrze ześlizguje się po twardej skórze i futrze. Potwór odmachuje toporem w odpowiedzi rozcinając od ciała lewę ramię i nogę stratega (-8PŻ). Kolejna fontanna krwi wzbija się w powietrze, gdy drugi sojusznik pada nieprzytomny na piach w krytycznym stanie. Tuż za nimi majaczy posępny tron z ciał ludzi. Acelia, Olaf i Kargul pobiegli na północ wspomóc sojuszniczki. Dobiegając do ruin elfka zobaczyła dwa gobliny próbujące wejść do środka z drugiej strony. Posłała w ich kierunku Zap! Piorun trafił prosto w serce jednego z przeciwników wyłączając natychmiast jego funkcje życiowe. Olaf rzucił Wyssanie Życia w drugiego goblina. Czerwona mgła wysuszyła go w kilka sekund, a następnie skierował witalną mgłę do ruin i podleczył harpie (+2PŻ). Jej rany zaczęły się powoli zasklepiać, jej policzki powoli nabierały barw. Rag przez łzy w oczach skinęła krasnoludowi - Dziękuje, mości panie. Poprowadzimy jeńców do obozu, nie zostańcie w tyle za nami. Dziewczyny po kilku chwilach zeszły do kanału. Kargul nabawił się zadyszki klnąc pod nosem na magię, która pozbawiła go przed chwilą przeciwników. Faza Wroga: Z poza areny słychać krzyki zielonoskórych, wkrótce pojawią się posiłki wroga. Ryczący Byk rozkoszuje się rzeźnią jakiej dokonał, ale też ciężko znosi utratę ręki. Ciężko dysząc i sapiąc odwraca się ku Aximowi i Sybill czekając na ich następny ruch. Mapa Sybill Arunsun - fioletowa Acelia Alunia - różowa Axim Jarnar - niebieski Esmond Lovis - zielony Olaf Feilan - żółty Kargul Hiks - pomarańczowy Rag - brązowa sojusznicy - mocny fiolet Ostatnio edytowane przez Ranghar : 19-03-2017 o 17:34. |
20-03-2017, 12:03 | #133 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Elfica rzuciła czar piorunów i znów z powodzeniem. Goblin padł martwy jeszcze “trawiony” piorunami. Tak. Dobra nasza - pomyślała Acelia. Drugi goblin padł z ręki Olafa, dobry z niego pomocnik, już będzie wiedzieć na przyszłość kogo się trzymać. Rag podziękowała Olafowi za pomoc, ale elfce już nie podziękuje, zozła. Jej elfie uszy usłyszały, gdzie poza areną kolejne odgłosy nadciągającego towarzystwa ze strony zielonych knypków. Rozejrzała się pobieżnie czy aby nikt z gobci nie został na placu boju. Okazało się iż miała rację. Gdzie jest ten cholerny Byk? - przez myśl przeszło dziewczynie. Poszukała go wzrokiem zmrużywszy oczyska. Znalazła gnojka jak walczył z najemnikiem i kleryczką. Chwila chwila, kleryczką??? Z definicji wszystkich systemów to kapłani tudzież klerycy i magowie trzymają się z tyłu. Ale chuj z tym. Dobra zatem Pani mag imieniem Acelia podreptała najciszej jak się dało i chciała go obejść od dupy strony hehe. Udała się na dół mapy, a potem w lewo by zaskoczyć gnojka w miejsce tam, gdzie słońce nie sięga.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
20-03-2017, 15:11 | #134 |
Reputacja: 1 | -Psia krew, te jarmarczne sztuczki zabierają całą zabawę. Gdzie to walczyć bez rozlewania krwi. Tfu! Szukając kolejnych przeciwników, Kargul uznał że tylko za tego wielkiego z rogami trzeba trzeba zająć się toporem. Niczym innym. -Pomogę tamtym, niech ktoś zabezpieczy drogę powrotną!
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |
20-03-2017, 18:59 | #135 |
Administrator Reputacja: 1 | Sukces za sukcesem... To było niepokojące. Bardzo niepokojące - przynajmniej dla Esmonda. I, nie da się ukryć, obawiał się, że to pasmo sukcesów za chwilę się skończy. Biorąc pod uwagę fakt, że magowi pozostało niewiele energii, należało pomyśleć o odwrocie. A uwzględniając kolejne fakty - że główny przeciwnik, minotaur Ryczący Byk nie dobrze jest widoczny, oraz że nadciągają posiłki, które wzmocnią wroga, Esmond postanowił pozostawić ostatni dostępny czar na czarną godzinę, poczekać jeszcze chwilę, a potem uciec w ruiny, a potem do podziemi. |
22-03-2017, 18:40 | #136 |
Reputacja: 1 | Wrzasnęła z bólu, choć z całych sił próbowała zacisnąć szczękę. Dłonią ranionej ręki pochwyciła się za pancerz, by bezwiednie jej nie zwisała. - Ma runę ochrony przed czarami - syknęła do Axima. Czując jak krew strugami wypływa z jej ramienia, a z nią jej siły witalne, Arunsun zdecydowała wykorzystać szok w jakim było jej ciało, nie zważając na nic, ponowiła atak na byka. Teraz już wszystko rozgrywało się o wygrać albo umrzeć. |
22-03-2017, 19:48 | #137 |
Reputacja: 1 | Axim zakołysał się po uderzeniu i przygryzł zęby z bólu. Po tej misji wyciągnie kilka dodatkowych blizn, bez dwóch zdań.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
24-03-2017, 19:47 | #138 |
Reputacja: 1 | Acelia, Olaf i Kargul pobiegli o 4 pola w stronę towarzyszy walczących z minotaurem. Kargul ma ich w zasięgu wzroku. Acelia skradając się dołem jeszcze nie widzi przeciwnika. Esmond został w progu ruin trzymając ostatnie zaklęcie na czarną godzinę. Nerwowo rozglądał się za oznakami posiłków wroga. Sybill zamachnęła się mieczem w lewe kolano potwora. Broń odbiła się od niego z brzękiem wypadając z jej dłoni. Byk parsknął prześmiewczo i zaatakował kleryczkę jedną zdrową ręką. Zdezorientowana po wypuszczeniu broni z ręki Arsun wytrzeszczyła oczy, gdy wielki topór gruchnął ją w prawą pierś. Pancerz z orczej skóry, który miała na sobie walczył z siłą ciosu, ale musiał się poddać. Ból przebił klatkę piersiową dziewczyny, z jej ust i piersi trysnęła krew. Nerwy w jej ciele spięły się i skręciły zostawiając ją nieruchomą w wyrazie bólu z wbitym toporem w płucu. Przeciwnik wrzasnął z satysfakcją kopiąc z kopyta w twarz kobiety. Posypały się zęby i polała się krew, gorzki smak eksplodował w ustach, gdy pękł nienaturalnie wygięty kręgosłup. Umysł eksplodował światłem, a zarazem zamknął się w fali bólu. W jej oczach pociemniało, gdy kobieta huknęła nieprzytomna na piach (-3PZ). Sybill tak jak dwaj pozostali mężczyźni jest w stanie krytycznym. Axim znalazł idealny moment do ślizgu, gdy minotaur kontrował atak kleryczki. Zostawiając towarzyszkę za sobą bezbłędnie uchylił się przed prawym kolanem przeciwnika, lądując za jego plecami. Szybkie spojrzenie potwierdziło, że na jego plecach znajduje się drewniana tarcza wzmacniana metalem. Na drewnie zataczały okręg mistyczne runy. Opaska ze skóry mocowała ją do pleców olbrzyma. Nagle krzyk konającej Sybill rozdarł dusze Axima. Pchnął na oślep czubkiem miecza przecinając pas. Ostrze mocno wbiło się w słabszą skórę na plecach przebijając mięśnie i wbijając się w nerkę (-2PZ). Tarcza brzęknęła o piach i potoczyła się między jego nogami uderzając w martwe ciało dziewczyny. Bestia krzyknęła z bólu odwracając się w kierunku Axima wymierzając cios toporem zabarwionym wnętrznościami kleryczki. Ostrze rozcięło ramię wojownika (-1PŻ),a krew towarzyszki chlupnęła z topora prosto na jego twarz. Z zachodu i wschodu rozbiegły się krzyki oraz wrzaski nadciągających goblinów. Pierwsze sztuki powoli przedzierały się przez ciężkie wrota areny. W końcu kilka sztuk wkroczyło i zaczęło nerwowo rozglądać się po arenie. Ich wzrok padał na liczne trupy pobratymców i słaniającego się ledwo na kopytach Ryczącego Byka. Z jego ramion, kolan, nerki i odciętej ręki lała się krew. Wokół niego walały się ciała ludzi, ostatni walczący z nim człowiek również słaniał się we własnym pocie, krwi i czyżby łzach? Nagle z nieba rąbnęła błyskawica tworząc wielką dziurę w piachu. Zebrał się silny wiatr tworzący z opadającymi resztkami burzę piaskową. Pobliskie ruiny ciężko stęknęły i zaczęły się łamać oraz walić tuż przy nogach Kargula. Ostry, wirujący wokół krateru piach ranił krasnoluda, minotaura, człowieka i gobliny. Z krateru świecił jasny słup światła, z którego wyszła równie mocno świecąca postać. Unosząc się metr nad ziemią sunęła w kierunku Byka. Wysunęła rękę, z której wystrzeliła błyskawica smagająca go po ciele, jego krzyki niknęły w panującej wokół wichurze. Zapach palącego się futra i skóry uderzył w nozdrza wojownika. Świetlista postać wciąż sunęła na przód, zbliżała się do Axima. Mrużąc i zakrywając oczy rękoma widział jak postać wysuwa ponownie przed siebie rękę celując w niego. Dłoń zapłonęła błękitnym ogniem i upadła uderzając w piach. Uderzenie emituje złoty rozbłysk energii rozpływający się na pobliskie ciała. Barbarzyńca i Kadle skąpani w świetle odzyskują przytomność, ich rany i członki regenerują się na oczach patrzącego Axima. Światło rozprzestrzenia się dalej, na krwawy tron z ludzkich strzępów, który rozsypuje się na różne strony, zmieniając się w bryły ludzi i krasnoludów. Awatar palący się jasnym światłem gaśnie, a w jego miejscu klęczy Sybill Arunsun z okrągłą runiczną tarczą wbitą w piach. Burza piaskowa milknie, gdy dziewczyna otwiera oczy. Jednak jej oczu już tam nie ma, z oczodołów bije żywy, gorący, nieustający ogień. Kleryczka łapie głębszy oddech i podnosi się na nogi. Gdy w końcu odzyskuje zmysły i panowanie nad własnym ciałem grupa wskrzeszonych ludzi, krasnoludów, elfów, goblinów i orków oddaje jej pokłon. Sybill czuje jak ona i jej nowa grupa jest złączona światłem bijącym w rytm serca samego Wszechstwórcy. Tłum krzyczy w różnych językach, wspólnym, krasnoludzkim, elfim i zielonym: - Oddajecie pokłon Walkirii Wszechstwórcy! Ona jest tarczą życia, wolą jedności, mieczem niebios! Strateg Kadle i barbarzyńca Grzmot również klękają przed Sybill. Grupka goblinów na wschodzie uciekła ze strachu. Na zachodzie przy bramie zostały 4 gobliny, które są częściowo pod wpływem strachu, ale i zaciekawienia słysząc głosy korzących się pobratymców. Ostatnio edytowane przez Ranghar : 24-03-2017 o 19:55. |
24-03-2017, 21:53 | #139 |
Reputacja: 1 | Wstała na nogi z trudem, zachwiała się nawet całkiem poważnie ale ustała. Rozejrzała się w koło siebie. Niestety z jej płonących oczu nie można było wyczytać emocji. Jedynie lekko rozchylone usta i zmarszczone brwi mogły wskazywać, że kleryczka próbuje się zorientować w sytuacji. A Sybill była w nie małym szoku. Jeszcze kilka oddechów temu czuła ból uchodzącego z niej życia, strach na nieuchronne zbliżającej się ku niej śmierci... A teraz stała otoczona wiwatującym tłumem, który składał pokłony jej. - Walkiria Wszechstwórcy - szeptem powtórzyła słowa wypowiadane przez te wszystkie wskrzeszone istoty. Przyjrzała się sobie uważnie. Jej rany zniknęły, nie miała na sobie nawet śladów własnej krwi. W ręku trzymała tarczę. Nie pamiętała kiedy ją wzięła w dłoń. Nie pamiętała nic od momentu utraty przytomności do teraz. Spojrzała w kierunku krateru, który stał w miejscu gdzie powinna była skonać. Tam dostrzegła połyskujące ostrze jej broni. Do tego to dziwne uczucie, jakby wyczuwała każdą z tych istot które jej się kłaniały. Rozumiała co mówili i to nie zależnie czy były to słowa wypowiadane przez elfa, goblina czy krasnoluda. Sybill przetarła wolną dłonią twarz i pod opuszkami poczuła, że nie ma blizny. Przygryzła palec, czując że wszystkie zęby były na swoim miejscu. Lecz szczęka nadal ją bolała. Ogólnie bolało ją wszystko to w co pamiętała, że oberwała. Wyprostowała się ze stęknięciem i skierowała krótkie spojrzenie na Axima, ale wróciła je na tarczę. Myślała czy jej nie odłożyć, lecz... Czuła niechęć na samą myśl o rozstawaniu się z nią. Czuła, że tarcza emanuje błogosławioną mocą. - Artefakt Wszechstwórcy? - mruknęła pod nosem. - To na pewno on napełnił mnie swoją mocą... Odetchnęła i aż jej się zakręciło w głowie. Skrzywiła się na twarzy. Czuła się wyczerpana jak jeszcze nigdy w życiu. Ale zacisnęła zęby. - Chwalmy naszego pana! Stworzyciela wszystkiego i władcy każdego życia! - krzyknęła na całe gardło i uniosła tarczę. Znów zachwiała się, ale tym razem przyklęknęła, zdradzając to jak bardzo jest zmęczona. |
25-03-2017, 00:40 | #140 |
Reputacja: 1 | Axim stał jak wryty, dysząc ciężko. Gęsto ociekał wieloma barwami posoki. Nie potrafił nawet ocenić, która krew należała do niego. Spojrzał po sobie.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |