Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-09-2018, 11:06   #211
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Spokojnie Peppa, spokojnie. Wiem, że to to małe zielone ścierwo. Obiecuje, że jak jeszcze raz ktoś ci namiesza w głowie, to i ja mu namieszam. Ino, że tak mu namieszam, że ta głowa się z ciałem pogubi. Motyle noga, ja ci to obiecuję, jako Randar, przyjaciel twój – poklepał przyjacielsko zwierze po boku.

Sam był obolały. Nie było to to samo, co po pojedynku z Aximem, ale ciężko mu było ukryć, że nie jest już w pełni sił. Przysiadł w pobliżu grupy, czekając na dalsze polecenia.
 
AJT jest offline  
Stary 27-09-2018, 18:57   #212
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Ah to uczucie zwycięstwa rozpierające pierś. Nie, to było coś większego. Coś czego nie czuł odkąd opuścił północne plemiona. Smak MASAKRY.
Inaczej nie można było nazwać tego co drużyna Walkirii zrobiła z pieskami goblińskiego druida. Zielony pokurcz chciał ugryźć więcej niż był w stanie, a teraz uciekał w popłochu przy pomocy plugawej magii. Obrzydzenie bierze. Rozejrzał się po towarzyszach. Wyglądało na to, że te Świeżaki jednak się do czego przydają. Tak naprawdę jednak patrzył w stronę Walkirii. Znowu widział ją tak jak wtedy

***

Światłość. Ból rozdzierający pierś. Na Ymira i jeszcze ten hałas. Czy bramy Hali Przodków zawsze otwierają się z takim rumorem? Jak jego ojciec i dziad mogli to znieść? Pamiętał jak kiedyś sprali go na kwaśne jabłko, gdy po nocnej uczcie zwycięzców trzasnął drzwiami chaty nad ranem! Teraz doskonale ich rozumiał.
Czemu podejrzewał, że to musiały być bramy Hali Przodków, a nie zwykły kac? Bo ostatnie co pamiętał, to potyczka z olbrzymią bykorogą bestią ku uciesze tylko zielonoskórych pokrak. Nadal zresztą czuł pot, smród uryny tych bardziej strachliwych (no bo przecież nie jego!) i żelazisty posmak krwi. Nie o tym opowiadali mu kapłani obiecujący Wieczną Ucztę. Gdzie to uczucie błogości, zapomnienia doczesznego życia i ogólnego szczęścia? Dlaczego zamiast tego ma wrażenie jakby jego ciało było z żelaza, a w trzewiach palił brak dobrej gorzałki? Czyżby splamił swój honor i zasłużył na potępienie? Tego to zafajdani brodacze nigdy nie potrafili wytłumaczyć. Coś tam pierniczyli o gorącym, pełnym bólu miejscu pod ziemią. Ale tam przecież żyją krasnoludy i to całkiem przyjemnie jak na jego gust. Tylko trochę tłocznie.
- Wstań, Grzmocie, trzeci tego imienia, synu Pioruna z klanu Kravdish! Wstań i pomścij swoje krzywdy. Na chwałę Walkirii i STWÓRCY!
Głos, który się rozległ w jego głowie napełnił jego członki energią. Jakaś dziwna istota połączyła się z nim na krótki czas. Nie rozumiał tej więzi, ale jego myśli oczyściły się. Pamiętał starego piernika Kadle i tego dziwnego maga. Razem zaatakowali Minotaura. Razem też polegli. Powinni umrzeć, a jednak stali tutaj. W blasku kobiety o rozwianych włosach i ogniu w oczach. To ona mówiła do nich, ale jak gdyby nie była sobą. Jej głos był obcy. Nieludzki. Pomimo tego posłuchał jej rozkazów i ponownie z uśmiechem na ustach rzucił się w wir walki.

***

To było dawno temu, teraz jednak miał wrażenie jakby minęło ledwie kilka dni. To był jedyny raz gdy stanął z nią ramię w ramię w boju. Do teraz. Już wtedy zrobiła na nim ogromne wrażenie. Wiedział, że była by dobrą żoną i dała mu wiele silnych potomków. Barbarzyńcy nie znali jakotakiego pojęcia miłości, ale z tego co dowiedział się podczas podróży na południe to wydawało mu się najbliższe temu uczuciu. Wtedy też pojawił się Axim.
To, że ta dwójka się kochała było widać na pierwszy rzut oka. Grzmot początkowo planował uszanować zwyczaje swojego ludu. Wyzwać Axima na pojedynek, pokonać go, a potem w nagrodę wziąć Walkirie jako swoją, tak samo jak uczynił to jego ojciec. Nigdy się jednak na to nie odważył. Wiedział, że nic by mu to nie dało. Spożytkował więc swoje siły inaczej, będąc wsparciem w misji Walkirii w jedyny sposób jaki potrafił. Swoim bojowym ramieniem. Swoje uczucia zwrócił zaś ku starszej kochance. Beczce piwa.

***

Grzmot złapał za trupy psiaków i podszedł do dziury w ziemi.
- No i jak tam sobie radzicie, dzielni odkrywcy? - zapytał z przekąsem elfkę przy koniach.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 29-09-2018, 12:56   #213
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Bardzo dobrze - powiedziała Sybill widząc jak wrogi druid ucieka, a jego poplecznicy ulegają jej kompanom. Czuła się pewniej widząc na własne oczy ile są w stanie razem osiągnąć.
Po tej potyczce Walkiria pomogła Aximowi powstać na nogi i rozejrzała się po swoim kompanach oceniając ich stan.

Skinęła głową Balkazarowi, posyłając mu przyjazny uśmiech, gdy ten przyprowadził gobliny chcące pomóc im w walce. Arunsun była zadowolona z nowych towarzyszy.
- Pomóżcie nam się przedostać do miejsca gdzie jest przetrzymywana Agako. Przybyliśmy ją uwolnić - powiedziała do goblinów w ich mowie.

Na pytanie Esmonda, Walkiria odwróciła się w jego stronę.
- Nie, musimy ruszać dalej. Co się dzieje z tamtymi? - wskazując na dziurę przy której stała mroczna elfka z koniem. - Nie mamy na to czasu, zbieramy się - ponagliła tych co zaglądali do dziury.

Akcja: Ruch tak jak zaproponował Axim, 3 ścieżką
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 29-09-2018, 15:58   #214
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Akcja z dziurą

- Robi się! - Tifa puściła za trzymane ciało Cienia i przekoziołkowała po ziemi. Rzuciła się biegiem do martwego w cennej zbroi i zaczęła z obrzydzeniem ją odpinać.

Raileyn dobiegł do foki i zamachnął się młotem uderzając w bok i płetwę. Młot prawie wypadł mu z rąk, gdy nawiązał kontakt z ciałem stworzenia. Skóra była bardzo twarda, śliska i elastyczna. Zadał 1 punkt obrażeń, nie czyniąc praktycznie żadnych szkód w miejscu uderzania.
Foka w odpowiedzi wygięła się łuk i trzymanym w zębach ciałem przywaliła w mężczyznę. Tarcza i pancerz przyjęły na siebie uderzenie, tarcza rozbłysła przebudzając w sobie nową magię, ale same uderzenie było tak potwornie silne , że wyrzuciło mężczyznę z wody zadając 6 punktów obrażeń (zostaje 1 PŻ), rozszarpując mu lewą rękę. Krwawiąc obficie z ręki usłyszał kolejne skowyty dwóch innych fok, które wynurzyły się z wody i zaczęły wyszarpywać sobie nawzajem ciało Cienia. Łapały za kończyny wyszarpując je ze stawów i pochłaniały z dzikim apetytem.
- Zyjesz? Możesz się ruszyć?! - Tifa wrzeszczała z nad głowy mężczyzny. Trzymała pod pachą katanę i wlokła zbroje.
- Dawaj do liny, nim zwęszą krew z twoje rany! - Obwiązali się szybko oboje sznurem. - Wyciągnijcie nas! Sami nie damy rady! Raileyn jest ciężko ranny, a zbroja dużo waży!

Laerune szybko chwyciła za linę i kazała Jinfu ruszyć przed siebie.
- Zamiast głupio pytać ruszcie linę! - Drowka sapnęła do mężczyzny przy niej. Axim chwycił za linę i napiął muskuły do granic możliwości, Laerune dała z siebie większość sił, a Grzmot z potężną siłą niczym drugi koń wraz z Jinfu zdołali wywindować w górę owiniętych liną towarzyszy. Raileyn wynurzając się z dziury słyszał plusk wody i walkę o szczątki towarzysza, zwierzęta rwały jego ciało, a chrzęst łamanych kości wypełniał jaskinie. Pierwszym widokiem jaki zobaczył na powierzchni była parszywie przeorana morda Bartholomeusa, z tymi jego nieludzkimi oczkami. Osłaniał ich z góry, z procą w ręku. Miły gest, ale Raielyn przekonał się już na własnej skórze, że na bydlaki w dole trzeba czegoś znacznie potężniejszego. Alchemik szybko odłożył procę i wyciągnął ręce do mężczyzny i kobiety wyciągając ich głębiej na ląd. Jego przeorana morda, była w tej chwili najpiękniejsza rzeczą na świecie. Zaraz później zjawiła się Nedia z opatrunkami i maściami tamując krwotoki z poszarpanej ręki.

Po kilku chwilach odpoczynku rzemieślnik wraz z Sidhe zidentyfikowali łupy i zaklęcia odblokowane w jego tarczy:



1. Wodny Smok (I) - dwuręczna katana - obrażenia +6, +1 przerzuty ataku,
- Oddech Wodnego Smoka - 1 raz dziennie pozwala kontrolować wodę wokół postaci.
- Siła Mistrza Dai Niht - pasywna umiejętność - jeśli w teście na Siłę wypadnie 1 to zmienia wynik na 10, trzymana broń nie wypadnie z ręki.

2. Świetlista Łuska (I) ciężka zbroja łuskowa- obrona [3], jeśli noszona przez postać z zaklęciami kapłańskimi promienieje aurą światła.

Gobliny tymczasem wydawały się onieśmielone pierwszym kontaktem z Walkirią.
- Mówiłam wam głupcy, że ona istnieje. Pokłońcie się! - Przed szereg wysunęłą się albinoska. -Bądź pochwalona Pani! Jesteśmy na rozkazy! - Dumnie nosząca się goblinka skłoniła się dworsko. - Jestem Erda, wyrocznia. Wszechstwórca pokazał mi twe nadejście, kazał mówić o Tobie plemieniu. Będziemy wierni i przydatni!

Kilka minut później

Drużyna wraz z nowymi sojusznikami ruszyła w kierunku, z którego przybyły psy. Dotarli do psiarni z dwudziestoma pustymi klatkami. Po innych psach nie było śladu, brak też było wartowników. Miejsce było opuszczone w pośpiechu, ognisko nie zdążyło jeszcze wygasnąć.
Jednak Walkiria wciąż coś wyczuwała z tego miejsca, gdzieś przed nią unosiła się zła aura. Wiedziona mocami ruszyła za klatki, w kierunku prowizorycznych szałasów. Tam natrafiła na miejsce, które można było określić rzeźnią. Zakrwawione i rozczłonkowane stosy ciał leżały na sobie, niektóre przegniłe, inne obgryzione przez psy, jeszcze inne stosunkowo świeże. Leżały tam elfy, ludzie i gobliny, wyglądało na to, że rzeźnicy członkowali każdego kogo złapali. Jednak coś dorwało także w końcu i ich, kilka goblińskich ciał w zakrwawionych fartuchach leżało bez oznak życia.

Sybill wyczuwała nad nimi rosnącą negatywną energię, jej oczy wybuchły żarem płomieni, jakby ktoś dorzucił mocniej do pieca. W końcu zauważyła wiszącą w powietrzu sylwetkę elfa. Długie białe włosy rozmywały się i zanikały, oczy były wypełnione czarną, cieknącą mazią. Postać miała na sobie brązowy lekki pancerz. Zjawa dostrzegła dziewczynę i niemo zakrzyknęła unosząc rękę.

Nagle wszyscy zobaczyli jak w powietrze unoszą się noże, miecze, sztylety i tasaki. Widoczna tylko dla Sybill postać zamachnęła się ręką wysyłając grad ostrzy w jej kierunku. Walkiria szybko zareagowała zasłanijąc się tarczą i parując ostrza mieczem. Kilka ostrzy uderzyło w pancerz nie czyniąc jej krzywdy.

Esmond tymczasem zauważył coś ciekawego wśród stosu ciał. Na jednej z poćwiartowanych rąk widniał niebieski naramiennik. Miał na sobie drobne symbole gwiazd oznaczające, że są to naramienniki dla klas czarujących.
 
Ranghar jest offline  
Stary 29-09-2018, 18:29   #215
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
If your life is given in service to the All-Maker, your death shall not be in vain.
- Chaplain Hauis Argento

Wieść o tym, że nie wszyscy wrócili z wyprawy do jaskini bardzo zasmuciła Pluszka. Mały Rycerz wdał się w walkę z goblińskim druidem, a powinien w tym czasie pomóc tym, którzy zeszli do dziury w ziemi. Miś był z tego powodu przybity, smutny i się nie odzywał idąc za resztą i wypełniając rozkazy dowódców. Podszedł tylko w pewnym momencie do Raileyna i poklepał go po ręce przekazując mu trochę uzdrawiającej energii (Poświęcony dotyk - leczy 3 PŻ). Nie odzywał się odnośnie tego że wrogi druid uciekł. Było to frustrujące, ale miał przeczucie że goblin jeszcze raz stanie z nimi do walki, tym razem z większą obstawą. Wtedy tym ważniejsze będzie zaatakowanie go z zaskoczenia.

Kiedy dotarli do psiarnio-masarni Pluszek rozejrzał się unosząc tarczę do odparcia ciosu. Miejsce mu się nie podobało. Było przesiąknięte złem i cierpieniem. Nie potrzebował nawet używać swoich mocy, aby to wiedzieć. Kiedy jednak zrobiło się niebezpiecznie od razu skupił się na wykryciu Zła, które cisnęło w nich ostrymi przedmiotami. Jeżeli był tu jakiś umęczony duch, tylko on i Sybill mogli coś z nim zrobić.

Zamiast ataku używam Wykrycia Zła
 
Stalowy jest offline  
Stary 29-09-2018, 20:48   #216
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Gdy już wspólnymi siłami wyciągnęli ich z jamy, Grzmot momentalnie zauważył wśród nich brak jednej osoby.
- A gdzie elf? - zapytał, a smutne spojrzenia w dół oraz plusk drapieżników walczących o co lepsze kąski był najlepszą odpowiedzią. Barbarzyńca przyklęknął na jedno kolano i złapał garść ziemi. Roztarł ją sobie w dłoniach nad otworem. Ludy północy nie miały specyficznych obrządków pogrzebowych. Zwykle palili swoich zmarłych, żeby Ci nie powstali kiedyś przeciw nim. Prochy takich osób były następnie wcierane w ciała ich rodzin. Miało to sprawić, że polegli nigdy nie zapomną ani nie opuszczą bliskich. Nie zawsze było to jednak możliwe. W trakcie rajdów albo w kampaniach najemniczych barbarzyńcy zaadaptowali stare zwyczaje do nowych warunków.
"Obyś odnalazł swoich bogów elfie".

Zanim odeszli, Grzmot wrzucił truchła psów do jamy. Przynajmniej nie zostawią po sobie śladów. W psiarni trzymał się blisko reszty drużyny, w miarę możliwości jak najdalej od goblinów ale blisko Valkirii. Jeszcze w drodze podszedł do niej bliżej, żeby podzielić się swoimi wątpliwościami, ale tak by zielone pokurcze nie usłyszały.
- Rozumiem, Valkirio, że uważasz za swój cel uratować każdą istotę dręczoną i bezbronną. Bądź jednak świadomym dowódcą i nie popełniaj tych samych błędów. Pomnij na wydarzenia z Rozpruwaczem.

***

Gdy ostrza nagle uniosły się same z siebie, był równie zdziwiony co reszta drużyny. Udało mu się odbić jeden nóż, który zmierzał prosto w jego twarz, ale fruwające dookoła żelazo groziło naszpikowaniem niczym jeże. Rzucił się na ziemię, licząc że uniknie nadlatujących pocisków.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 30-09-2018, 11:24   #217
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Pozwól że naznaczę ciebie symbolem płomienia - odpowiedziała Walkiria gobliniej wyroczni i gdy ta się zgodziła, Sybill użyła pierścienia do wypalenia znaku Wszechstwórcy na ciele Erdy. Od razu po tym, przyłożyła dłoń do oparzonego miejsca i uleczyła je z bólu. Dała tym samym znak, że akceptuje nowych pośród swoich.

Po całym tym zamieszaniu przy dziurze z krwiorzerczymi bestiami, Sybill poświęciła chwilę by przynieść ulgę rannym. Lekko podleczyła każdego swoim leczącym dotykiem poświęcając na to sporo czasu.

***

"Było blisko" pomyślała Arusnun gdy udało jej się skutecznie ochronić przed deszczem ostrzy. Szybko rozejrzała się po kompanach i wtedy zauważyła po ich zachowaniu, że nie mają pojęcia kto ich atakuje. Ale skoro ona widziała tą istotę...

- To jest duch! - krzyknęła i wskazała końcem miecza w kierunku gdzie go widziała. - Emanuje złem! - przestzegła, choć fakt że rzucał w nich ostrymi przedmiotami jednoznacznie już dał im do zrozumienia, że nie ma dobrych zamiarów. Sybill zdecydowała się, że spróbuje odesłać zjawę podobnie jak to zrobiła z duszą Cinar. Teraz jednak nie miała pojęcia czy to się uda. Ale musiała spróbować.
- Odejdź istoto, nie należysz do tego świata! Niech Wszechstwórca pochwyci twoją duszę i zrobi z nią to na co zasługuje! - krzyknęła.

Akcja: odesłanie do Wszechswórcy niechętnej duszy
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 30-09-2018, 13:29   #218
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Przed wyruszeniem w drogę Walkiria zmówiła modlitwę do Wszechstwórcy i pobłogosławiła każdego rannego dotykiem dłoni. Ciepło jej dłoni wnikało w skórę i mięśnie, przynosiło ukojenie i spokój. Każdy ranny uleczył 1 punkt życia. Gobliny były zachwycone, jak po dotyku kobiety ich liczne ukoszenia po komarach i zadrapania znikły.

Dodatkowo maści wtarte w opatrunki Nedi wzmocniły rannych lecząc Raileyna i Randara o 1pż.

Na koniec pluszowy paladyn poklepał Raileyna po rannej ręce lecząc za 3pż.

***

Pluszek dzięki swym paladyńskim mocą wyczuł ducha, którego rozdrażniła obecność Sybill. Nie potrafi zobaczyć jego sylwetki, ale potrafi wyczuć przemieszczającą się energie i wyczuć jej położenie.

Sybill próbowała przypomnieć sobie uczucie towarzyszące odesłaniu duszy Cinnar. Znalazła w sobie ten właściwy element współczucia i pierwiastek niebiańskiej mocy. Wycelowała w ducha mieczem, a z nieba spadł snop światła. Światło zaczęło wypalać z twarzy ducha czarną maź i porywać jego sylwetkę w górę. W tym samym czasie czarne opary opadały i wsiąkały w ziemie. Promień światła powoli zapadł się w sobie i zgasł. Zagrożenie ze strony ducha minęło.

Zdębiałe gobliny wypuściły z siebie tylko westchnienie podziwu, widząc jasną kolumnę światła wywołaną przez Walkirię.
- Patrzcie i podziwiajcie! Oto moc Pani Niebios! Przygarnęła was, uzdrowiła dotykiem i w pojedynkę pokonała marę! Muahahaha! - Erda zaśmiała się szpetnie, wydawała się bardzo zadowolona z mocy Walkirii.

Psiarnia była otoczona przez leśny mur, szybka narada z nowymi goblińskimi sprzymierzeńcami ujawniła, że na kolejnym rozstaju dróg można udać się na północ do zamku. Z kolei droga na południe będzie prowadziła do dwóch jaskiń. Jedna jest przeznaczona dla zwierząt goblińskiego druida, druga należy do druida. Z tego co uważają gobliny to druid pewnie wrócił do swojej jaskini by się wyleczyć i wzmocnić.
 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 30-09-2018 o 13:33.
Ranghar jest offline  
Stary 30-09-2018, 13:40   #219
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dwie drogi oznaczały, zapewne, ponowne rozdzielenie się drużyny. A z tego, co Esmond słyszał, wynikało, że druid może być niewygodnym przeciwnikiem.

- Trzeba jak najszybciej załatwić sprawę tego druida. - Mag zwrócił się do Sybil. - Zbyt silny przeciwnik pozostawiony za plecami może nam narobić niezłego bałaganu. Zabrałbym paru chętnych i spróbował się go pozbyć.
 
Kerm jest offline  
Stary 30-09-2018, 18:05   #220
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
- P-p-popieram Esmoda. - zwrócił się do Walkirii alchemik. - Jeśli się p-pośpieszymy to m-może go dorwiemy nim się wyleczy. - dodał i zaczął z kieszeni płaszcza wyciągać składniki, które wprawnymi palcami zmieszał w pustej butelce. Po chwili ta zaczęła się jarzyć złotym światłem. Bartholomeus wyglądał na gotowego do dalszej drogi. Po krótkim namyśle zwrócił się do maga.
- Ale z-zostaw k-kotka. D-druid przejął wcześniej kontrolę nad dz-dzikiem Randara.

Akcja: Przygotowanie Improwizowanej Bomby
 
Zaalaos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172