|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-11-2006, 14:28 | #21 |
INNA Reputacja: 1 | Lamai Zamyśliła się - A nie zauwazyłas tutaj nigdy czegoś dziwnego? Zdarzenia, które jako tako zaniepokoiły Cie. Może chodziłaś do lasu i tam coś zobaczyłaś? Miałaś jakieś dziwne wizje? Czuła się troche jak przesłuchujący świadka. Ale musiała wiedzieć jak najwięcej. Podsunęła jeszcze jedną monete w kierunku dziewczyny. - Wybacz, że tyle pytań, ale możesz mi tym pomóc.
__________________ Discord podany w profilu |
05-11-2006, 15:20 | #22 |
Reputacja: 1 | Dziewczyna zamyśliła się na chwilę, widać było, że coś sobie przypomniała. - Tak, zauważyłam coś dziwnego. Od jakiegoś czasu, nasz szef, Dibret, bardzo się zmienił. Kiedyś był dla nas miły, a teraz prawie codziennie ma do nas jakieś problem. Nie miałam też żadnym wizji - dziewczyna uczyniła kilka dziwnych znaków, najpewniej mających ją chronić od złych mocy. - ani nie zauważyłam niczego strasznego. - dodała, po czym spojrzała na twarz Lamai - czy mogę już iść? -zapytała. W międzyczasie, do stolika powrócił Aslain. |
06-11-2006, 12:00 | #23 |
Reputacja: 1 | Aslain - Jeżeli obiad nie znajdował się jeszcze na stole pogonił kelnerkę słowami – To co będzie z tym obiadem? Jeżeli danie stało już na stole, poczekał aż kelnerka oddali się poza granice głosu i powiedział - Rozejrzałem się wokoło ale nie znalazłem tu żadnej magii oprócz tej, którą sami posiadamy. Wnioskuje zatem, że ktoś zesłał na mnie to widzenie z dość daleka, bo na terenie karczmy ani w pobliżu nie ma żadnego kapłana ani mnicha. Spodziewałem się, że może wykryję u kogoś choć jeden napój leczący, tam skąd pochodzę są dość popularne. Widać jednak, że ta karczma to całkowita magiczna pustynia. - po chwili dodał - Nie wiem jak wy, ale ja zamierzam szybko zjeść obiad i położyć się do łóżka. Cały dzień w siodle dał mi się we znaki. – Następnie zabrał się za jedzenie. |
15-11-2006, 14:15 | #24 |
INNA Reputacja: 1 | - Idź skoro musisz. Powiedziała do słuzki i machnęła ręką. Lamai spojrzała na Aslaina z ukosu. - Nie wiem jak Ty, ale ja zmęczona nie jestem. Raczej z chęcią wybrałabym się do lasu zobaczyć co się dzieje w okolicy. W końcu nie sama stajnia tu jest. A las wydaje się głębić coś tajemniczego. Dziś zostane i będe śledzić szefa tego zakładu o ile gdzieś będzie się wybierał. Narazie śledzi każdy ruch szefa wzrokiem.
__________________ Discord podany w profilu |
15-11-2006, 16:22 | #25 |
Reputacja: 1 | Służka szybko odeszła, zabierając wcześniej monety podarowane jej przez wojowniczkę. Jedzenie, które wcześniej podała, już trochę wystygło, jednak nadał było ciepłe i zdatne do jedzenia. Barman, teraz już całkiem spokojny, czyścił kubki i podawał piwo tutejszym, oraz przymilał się do co lepiej ubranych wędrowców. Tymczasem do karczmy wszedł niski, jednak muskularny mężczyzna z dziwną twarzą o ostrych rysach i jednym oku nieco mniejszym od drugiego. Długie płowe włosy bez połysku są nierówno przystrzyżone sztyletem i związane skórzanym rzemieniem. Ma na sobie kolczugę, prostą szarą opończę, spodnie w takim samym kolorze oraz płaszcz czerwonej barwy, który spina na lewym ramieniu stalową broszą. Przy ciężkim pasie ma przytroczony długi miecz z kilkoma klejnotami w rękojeści, zaś za pas ma wetknięty nagi, krótki miecz. Zwrócił on na siebie uwagę jedynie kilku gości, po czym szybko zniknął w tłumie. Zauważyliście go, gdy podeszła do niego jedna z kelnerek. - Co podać ? - zapytała |
15-11-2006, 16:59 | #26 |
Reputacja: 1 | Przybysz, spokojnymi, delikatnymi ruchami zdją z ramion płaszcz. Przebiegł przy tym palcami po lewym przedramieniu. Pochylił się w krępujący sposób w kierunku kelnerki. -Na początek wystarczy kufel piwa nieco lepszego niż sikacz ten tutaj. Wskazał lewą dłonią na najbliży stolik. Oraz coś, co zapełni brzuch i mnie nie otruje... puźniej porozmawiamy o innych usługach jakie się tu oferuje. Powoli, w miękki sposób się obrucił i skierował swe kroki do stolika przy którym siedzi najmniej osób. Gdy usłyszał za sobą kroki kelnerki, prychną lekko śmiechem a na jego twarzy zagościł krzywy uśmiech.
__________________ Arriving somewhere but not here |
16-11-2006, 07:50 | #27 |
Reputacja: 1 | Bertrand pociągnął łyk piwa i przyglądając się odchodzącej kelnerce powiedział: Nie jestem pewien Lamai czy wybranie się do nieznanego nikomu lasu, by szukać nie wiadomo czego to taki dobry pomysł. Zwłaszcza wybranie się nocą. Co do tej nagłej opryskliwości myślę że dziewka przesadza. Może po prostu coś przeskrobała i barman na się na nią zdenerwował? Ale jeżeli masz ochotę to obserwuj Go, a nuż się jednak mylę i coś to da. Przeciągnął się mówiąc ostatnie słowa, aż zatrzeszczały stawy i dodał jeszcze: Ja tam położę się już chyba spać. Zmęczony jednak trochę jestem Dokończył pić piwo, pozdrowił wszystkich i wyszedł do pokoju swego.
__________________ Czy to Latający Potwór Spaghetti Twórca Wszechrzeczy powoduje zaćmienia Słońca? |
16-11-2006, 12:07 | #28 |
Reputacja: 1 | Aslain – Po skończeniu obiadu odsunął od siebie talerz i podziękował jak nauczono go w domu. Przeszedł się do baru i wziął pokój obok pokoju Bertranda. Odczekał obserwując aż barman przeliczy dokładnie pieniądze i wziął od niego klucz. Rozejrzał się jeszcze po tamtej części sali, czy żadna twarz nie wyda mu się znajoma, po czym wrócił do stolika by dalej powoli sączyć zakupioną wcześniej butelkę wina. - Która to już może być godzina…- zastanawiał się, nalał sobie kubek trunku i sącząc powoli podszedł do okna i spojrzał na niebo, by zobaczyć jaką pogodę wróży na najbliższe godziny. Następnie wrócił do stolika i spoglądając na Lamai to znów na pozostałych gości. - Mówiąc szczerze podzielam zdanie Bertranda. Nie wiem w prawdzie ile swego życia spędziłaś w lesie i na ile czujesz się tam bezpiecznie. Jeżeli tak nie jest, to lepiej tam nie idź. Nie wróżę Ci źle, powstrzymam się od wróżb na dzisiaj, ale coś mi podpowiada, że w lesie raczej nic dobrego w nocy się nie spotyka - polujące zwierzęta, bandytów, orków lub sidła na niedźwiedzia, w które można po ciemku wsadzić nogę, ot co. Jak dla mnie marne to atrakcje. Porozmawiajmy sobie lepiej, napijmy się wina, całkiem nie złe. – mówiąc to pociągnął z kubka mały łyczek i posunął butelkę i wolny kubek w jej kierunku. – Zanim udam się na dobre na górę, na pewno posiedzę tu z godzinkę albo dwie. Bardziej skorzystamy poznając się lepiej niż biegając po ciemku po lesie, nie uważasz… |
16-11-2006, 13:40 | #29 |
INNA Reputacja: 1 | Dziewczyna spojrzała dość zdziwionym wzrokiem na Aslaina. - Nigdzie się nie wybieram sama! Głupia nie jestem. nie wiem co sobie do tych głów wbiliście ale zapewne było to tylko 1/4 tego co powiedziałam. Chodziło mi o to że jeśli ten Pan- Lamai przysunęła się do towarzysza wskazując wzrokiem na barmana - ...gdzieś się wybiera to ja zapewne pójdę za nim. On nie jest niemiły bo mu zdechł prosiak czy mu kurde rydwan rozjechał. To coś większego. Może i ty nic nie wyczuwasz, ale tu jest coś nie tak. Dziewczyna rozciągnęła się strzeliła kośćmi karku i palcy i rąk. Rozluźniła mięśnie po czym rozpuściła włosy. - A tak między nami mam zamiar posiedzieć tu góra do początku nocy...czyli jakieś 2-3 godzin z tego co widze. W końcu nie zdołam pilnować go 24h/dobe. To jest nierealne. Jestem tylko wojowniczką a nie jakąś różdżkarką czy jak im tam. - Dziewczyna nie znała się kompletnie na magii co było widać. Wzięła głeboki wdech i sprawdziła czy jej broń jest nadal tam gdzie była. Mmm...kochana broń.
__________________ Discord podany w profilu |
16-11-2006, 16:21 | #30 |
Reputacja: 1 | Alvari Rawer - Tak, już podaje. - powiedziała kelnerka cichutko, po czym szybko odeszła. Przybysz rozglądnął się i ruszył w kierunku stolika gdzie siedziały dwie osoby, ponieważ nie było żadnego innego który byłby pusty. Na pytanie czy może się dosiąść, goście którzy okazali się być ludźmi, prawdopodobnie z pobliskiej wioski, chętnie zgodzili się, licząc na jakieś opowieści ze strony wyglądającego na poszukiwacza przygód. - Widzę, że jesteś podróżnikiem - rzekł jeden z nich z lekko siwymi włosami - Możesz nam opowiedzieć jakieś historie z twojego życia ? - zapytał, po czym wbił swój wzrok w nowo przybyłego. Bertrand Pokój który wynająłeś, był mały, acz ładnie wystrojony. Jako meble służyło dość duże łóżko, średniej wielkości szafa oraz mały stół i dwa krzesła. Było również wejście do osobnej łazienki, która była dość małą i w porównaniu do pokoju, była bardzo brzydka. Stałą tam duża miska pełna ciepłej wody, widać kelnerka wcześniej tu była i wszystko przygotowała, było tam jeszcze małe wiaderko, prawdopodobnie służące do "oddawania" tam nieczystości. Aslain i Lamai Gdy mag podszedł do barmana, ten spojrzał na niego życzliwie i podał mu klucz, odbierając wcześniej zapłatę. Nie było widać po nim wcześniejszej wrogości. Na zewnątrz już się ściemniało, choć nie zapadły jeszcze ciemności. Do nocy pozostały jeszcze trzy godziny. Mag nie zauważył również nikogo nieznajomego wśród pozostałych gości. Gdy Lamai sprawdziła swoją broń, ta okazałą sie być na miejscu, w ogóle, wszystko wydawało się być na swoim miejscu. |