Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-11-2009, 00:17   #1
 
Geduin's Avatar
 
Reputacja: 1 Geduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znany
[nobilis] Wieczór i poranek


Ciemne chmury bezustannie krążące nad Ogrodami wypełniały powietrze natarczywą wibracją. Majestatyczny taniec w nieruchomym powietrzu zachwycał - dopóki kaprys nie przygnał ich na tyle blisko, by oko dojrzeć mogło dojrzeć ich naturę. Miliony milionów owadów pilnowały swego domu. Niewielu odczuwało komfort w Ogrodach Szarańczy.

Deuteronomia była jedną z nich. Samotna na jedynym balkonie monolitycznego gmachu Sądu. Wpatrzona w dal, pośród szalejącego roju. Skazała dzisiaj tuzin śmiertelników. Nie znała ich przestępstw, nie słuchała obrony ani oskarżeń. Wystarczyło, że czuła na nich swój dotyk. Każdy z nich był winny. A ona była Winą.


Sala sądowa była wypełniona po brzegi, co było wyczynem nie małym. Podobna sklepionemu kryształem amfiteatrowi pomieścić mogła tysiące członków świty.
Stanowili niezwykły przekrój przez historię i mitologię jednako - zwykli ludzie obok seidhe, rzymscy legioniści obok marines, aborygeni i skrzydlaci, prawnicy i wilkołaki (w mundurach galowych). Wszyscy śmiertelni czuli zimne palce strachu. Kilku bardziej świadomych dyskretnie spoglądało w stronę jego loży.

Wyznaczone szlachetnym loże spowite były półmrokiem, jednak po liczności świty widać było, iż i oni przybyli tłumnie.


Przez tłum przemknął nerwowy szmer, gdy służba ogrodów poczęła zmywać posokę z marmurowej posadzki miejsca sądu i kaźni. Spod zakrzepniętych brunatnych plam wyłaniały się powoli inkrustowane złotem słowa
Codex Fidelitatis, jedynego prawa Mocy Suwerennych. Dzisiaj mieli być świadkiem sądu nad jednym z nich.
Cytat:
Codex Fidelitatis

Nie będziesz kochać.
Miłość to kłamstwo: Twierdzi iż jest pięknem, lecz kochanków nie uświadczysz Niebie.
Miłość to słabość: daje Przybyszom dźwignię do duszy Mocy.
Wieczna miłość przetrwa Stworzenie... lecz nic nie przetrwać nie może.
Zauroczenie nie jest miłością wcale.
Zatem miłość to kłamstwo, słabość i sprzeczność.

Nie uczynisz szkody temu, kto szkody nie wyrządził.
Przyszłość jest bez znaczenia: zbrodnia w teraźniejszości popełniona.
Ofiara jest bez znaczenia: hipokryzja pierwszym narzędziem korupcji.
Sytuacja jest bez znaczenia: każdy czyn tworzy własną.
Wszystko to bez znaczenia: niewinni są brzemieniem Wyniesionych.

Bestii za pana mieć nie będziesz
Nie poddaj się zwierzęciu - a mężczyzna bezrozumnym bykiem.
Nie przysięgaj zwierzęciu - a kobieta tępą łanią.
Obelgi nie przyjmij od zwierząt - a każde dziecię wężem.
Każda uległość ludzkości pogrąża duszę nieśmiertelną.

Nie będziesz Mocy przed sprawiedliwością chronił
Sprawiedliwość to jest wyrok Sądu.
Sprawiedliwość to Codex Fidelitatis.
Sprawiedliwość to Dzikie Łowy, które Pan Entropii wzywa.
Kto chroni przed sprawiedliwością, współdzieli winę.

Służ Ymera swemu przed wojną, a wojnie przed samym sobą
Bo Twoja jest Domena: nie pozwól jej podbić.
Bo Twoja jest Familia: nie ścierpisz ich profanacji.
Bo Twój jest Ymera: jemu służ przed wszystkimi.
Herold trzykrotnie uderzył laską. Nerwowy szmer na sali ucichł. Odziany w liberię śmiertelnik nerwowo oblizał usta.

- Proszę powstać na obecność Pierwszego w radzie Czworga, obranego Władcy Ziemi, Rex Reginus Entropii.

Nastała absolutna cisza. Nieśpieszne kroki odbijały się głośnym echem od kryształowego sklepienia. Pan Entropii przybył bez świty, pod niedbale utrzymanym człowieczym Pozorem. Oczy płonęły Spiritus Dei, a z dłoni spływały szkarłatne krople, brukając świeżo wyczyszczoną posadzkę. Ymera nie zaszczycił sali spojrzeniem. Bez słowa zajął tron sędziego, pani Winy ostawiając miejsce po lewicy. Prawica została wolna.

Dopiero teraz zaszczycił loże Mocy spojrzeniem.
 

Ostatnio edytowane przez Geduin : 26-11-2009 o 10:08.
Geduin jest offline  
Stary 27-11-2009, 12:38   #2
Konto usunięte
 
brody's Avatar
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Szli we dwójkę rosły, prawie dwumetrowy, potężnie zbudowany mężczyzna o kwadratowej twarzy oraz drobna szatyna o figlarnym uśmiechu. Oboje ubrani na czarno, on w czarny garnitur i koszulę z białym krawatem, a ona w czarną sukienkę szytą na wzór lat dwudziestych. Dopełnieniem jej stroju był długi sznur pereł oraz wełniany beret.

- Samuelu boję się - szepnęła Harmonia.
Właśnie przechodzili przez Ogrody Szarańczy, kierując się w stronę majestatycznego gmachu Sądu. Coś co jeszcze przed chwilą wyglądało jak ciemna chmura wirująca w powietrzu, teraz przygnane przez wiatr ukazało swą prawdziwą naturę. Rój składający się z setek owadów przeleciał tuż nad ich głowami. Charakterystyczne brzęczenie przeszywało do szpiku kości i świdrowało mózg. Harmonia od małego bała się wszelkich owadów, a tutaj było ich całe mrowie. I coś jeszcze chwilę temu budziło jej zachwyt, przeobraziło się w jej najgorszy koszmar. Samuel objął ją ramieniem, nachylił się i szepnął wprost do ucha:
- Nie ma się czego bać.
Kojące słowa rozlały się po jej duszy i wprowadziły ład w rozbiegane, przerażone myśli.
- Dziękuję - odparła, uśmiechając się szeroko.
- Spójrz - rzekł Samuel, wskazując na balkon.
- Kto to? - Harmonia zawsze była ciekawa wyglądu innych Mocy Suwerennych, a Samuel lubił pokazywać ten całkiem dla niej obcy świat.
Harmonia była jedną z niewielu osób z którą Samuel lubił przebywać. W jej towarzystwie nie czuł nudy, zmęczenia, czy rozdrażnienia. Była dla niego wspaniałą towarzyszką rozmów, znała wiele jego sekretów. W jej obecności odzyskiwał siły i chęć do dalszego życia i walki. Była balsamem dla jego duszy, gdy potrzebował nabrać sił. On dawał jej to samo. Ich relacje opierały się na wzajemnym zaufaniu i serdeczności.
- To Wina. Myślę, że dzisiaj zobaczysz wielu wyniesionych.
Deuteronomia stała samotnie, wpatrując w dal. Nawet nie spojrzała na Księcia
Porządku, gdy ten razem z Harmonią przechodzili opodal.

Sala sądowa była wypełniona po brzegi. Także szlachetni stawili się licznie. Samuel dawno nie widział tak wielu Mocy Suwerennych w jednym miejscu. Większość z wyniesionych to samotnicy i ekscentrycy, ale najwyraźniej ciekawość także im nie jest obca. Samuel musiał sam przed sobą przyznać, że on także w tym celu stawił się w Ogrodach Szarańczy. Wieść mówiła, że dzisiaj będzie sądzony jeden z nich. I po prostu wypadało się pojawić na takim wydarzeniu. Konwenanse jednak nie interesowały Samuela, on chciała tylko wiedzieć kto i o co został oskarżony. Wraz z Harmonią zajęli wyznaczone im miejsce. Inne Moce przybyły z o wiele liczniejszą świtą. Snobizm także dotykał wyniesionych, choć Samuel uważał że takie uczucia powinny być im obce. Walka dobra ze złem toczyła się jednak na każdym poziomie, także w duszach Mocy.
Harmonia usiadła w dużym miękkim fotelu i rozglądała się zaciekawiona po sali.
Służba właśnie zmywała posadzkę z krwi. Przez tłum przeszedł nerwowy szmer. Oznaczało to nie chybynie, że za chwilę na sali pojawi się Pierwszy w Radzie Czworga, Władca Ziemi, Pan Entropii. Samuel stał za fotelem w którym siedziała Harmonia. Ukryty przed wzrokiem innych książe Porządku skupił się by przywołać wizję. Obrazy nawiedziły go prawie od razu. Wystarczyła chwila, by Samuelowi objawiła się prawda o tym co ma się za chwilę wydarzyć. Pod zamkniętymi powiekami zobaczył smutną twarz Zemsty, to ona jest tą nad którą odbędzie się sąd. W tle za skuloną postacią Zemsty lśniły paragraf Codexu Fidelitatis, Prawo Dmuchawca. Oskarżycielem i sędzią będzie Wina, którą spotkali przed budynkiem, ale co dziwne nikt nie zgłosił się na obrońcę. Samuel otworzył oczy i zastanawiał się nad tym faktem. Co mogło być tego powodem? Setki myśli przebiegło mu przez głowę. Żaden jednak rozsądny powód nie przychodził mu do głowy. Najwyraźniej za wcześniej skończył wizję, gdyż miał dziwne i nie do końca uzasadnione podejrzenie, że obrady sądu już za chwilę zostaną przerwane. Z rozmyślań wyrwał go doniosły głos herolda:
- Proszę powstać na obecność Pierwszego w radzie Czworga, obranego Władcy Ziemi, Rex Reginus Entropii.
W absolutnej ciszy na salę wszedł Pan Entropii. Nie spojrzał nawet na loże w których stały zebrane Moce. Bił od niego chłód i wyniosłość oraz niepodważalna charyzma. Bez słowa zajął tron sędziego, pani Winy zostawiając miejsce po lewicy. Dopiero teraz łaskawie powiódł wzrokiem po zebranych. Zatrzymał się na chwilę na loży księcia Porządku. Samuel wyszedł z cienia i pozdrowił władcę skinieniem głowy.

Wszyscy czekali aż Pan Entropii zabierze głos.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.

Ostatnio edytowane przez brody : 29-11-2009 o 12:27. Powód: literówki
brody jest offline  
Stary 27-11-2009, 18:39   #3
 
safiron's Avatar
 
Reputacja: 1 safiron jest na bardzo dobrej drodzesafiron jest na bardzo dobrej drodzesafiron jest na bardzo dobrej drodzesafiron jest na bardzo dobrej drodzesafiron jest na bardzo dobrej drodzesafiron jest na bardzo dobrej drodzesafiron jest na bardzo dobrej drodzesafiron jest na bardzo dobrej drodzesafiron jest na bardzo dobrej drodzesafiron jest na bardzo dobrej drodzesafiron jest na bardzo dobrej drodze
Szedł sam. Wysoki, szczupły mężczyzna w czarnym garniturze. Idąc rozglądał się szukając innych. Każdy miał jakiś strach. Każdy z wyjątkiem jego. Był władcą strachu. Dużą przyjemność sprawiało mu sprowadzanie lęków co poniektórych ludzi. Szedł i rozmyślał nad tym kto i za co będzie sądzony. Jego domena była bezpieczna, on sam mógł w każdej chwili się obronić. Jego tak zwana rodzina także była bezpieczna. Widząc rój strasznie żałował że nie może nim postraszyć śmiertelników. Nieważne, zbliżał się do budynku i trzeba było stłumić pragnienie wykrycia lęków obecnych na sali. Ech no cóż, odbije to sobie kiedy indziej. Wszedł do budynku. Z trudem stłumił w sobie te wszystkie strachy. Pająki... śmierć... burza... ale w końcu udało się. Podszedł do pewnej pary i zasiadł obok nich. Od razu wyczuł lęk kobiety przed szarańczą na zewnątrz. Stłumił to w sobie i chwilę potem wstał. Nadchodził Władca Ziemi Rex Reginus Entropii. Wszyscy czekali aż zabierze głos.
 
safiron jest offline  
Stary 28-11-2009, 19:25   #4
 
Geduin's Avatar
 
Reputacja: 1 Geduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znany
Pan Entropii milczał, a jego twarz nie wyrażała żadnej emocji. Każdy z Wyniesionych bez trudu kontrolował swe oblicze, lecz Ymera nigdy nie był śmiertelnikiem. Ludzki pozór, który dziś przywołał, musiał być tylko gestem uprzejmości wobec zgromadzonych. Świadomość obecności istoty całkowicie obcej ludzkiemu zrozumieniu mroziła krew w żyłach.

Gdy cisza przeciągła się już niemal ponad obyczaj, gestem wskazał Deuteronomii by rozpoczęła obrady. Pan Winy pozwoliła, by kwaśny uśmiech wpełznął na jej lico.

- Wprowadzić winną.
- Oskarżoną, jeśli łaska - odbiło się echem od kryształowego sklepienia, gdy do sali raźnym krokiem wkroczyła Zemsta. Spowitej w szkarłaty kobiecie z trudnością dotrzymywała kroku uzbrojona po zęby straż Ogrodów. Potencjał destrukcji drzemiący w niewieście musiał być oczywisty nawet dla śmiertelników, żaden bowiem nie próbował jej powstrzymać. Zmrużone w gniewie różnobarwne oczy nie poprawiały wrażenia.

Tuż za nią, w dziecięcych podskokach biegła kilkuletnia - wyraźnie śmiertelna - dziewczynka. Burza ciemnych włosów przysłaniała twarz, a cała uwaga dziecka skupiona była na lalce przyciskanej do piersi.

Wzrok Winy skupił się na dziecku. - Nemesis, wezwano cię przez Sąd Szarańczy.
- Przybyłam, Deuteronomio. Czego chcesz? - odparła obcesowo.
- Znajduję cię winną złamania Prawa Dmuchawca.
- Znaleźć to możesz robaka w bieliźnie - słowa wywołały poruszenie wśród śmiertelnych widzów - i niczym niezwykłym nie będzie to w tym miejscu. Winę wszak, moja droga, musisz dowieść.
- Ostre ostatnie słowa. Ty wręcz cuchniesz winą, Nemesis.
- A Ty zemstą - te słowa głośniejszy szmer wywołały. - Lecz to nie wystarczy w Sądzie, moja droga. Czy skazywanie na bezpodstawne męki setek śmiertelników przytępiło Twą pamięć? Nie więcej możesz objawić o mej naturze, niż ja o Twojej.

Deuteronomia zbladła i podjęła z widocznym wzburzeniem. - Obnosisz się bezwstydnie z dowodem swej winy! - gestem wskazała dziewczynkę, schowaną obecnie za Nemesis.
- Wszystko to bez znaczenia: niewinni są brzemieniem Wyniesionych - wyrecytowała Zemsta.
- Jak śmiesz rzucać mi Codex w twarz!
- A jak Ty śmiesz stawiać mnie przed sądem bez obrońcy!? - Nemesis obrzuciła alkowy Mocy spojrzeniem - Czy jeno mnie uraża owo uchybienie zasad?
 

Ostatnio edytowane przez Geduin : 28-11-2009 o 19:34. Powód: ilustracja
Geduin jest offline  
Stary 29-11-2009, 00:23   #5
Konto usunięte
 
brody's Avatar
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Wszyscy czekali na słowa Pana Entropii, które rozpoczną obrady. Ten jednak milczał. Nikt do końca nie wiedział dlaczego w taki oto sposób postanowił przywitać wszystkich zebranych. Rex Reginus był wszak nawet dla Mocy, niesamowitą tajemnicą i zagadką i dość trudno przychodziło komukolwiek zinterpretować zachowanie Władcy Ziemi. Przedłużające się milczenie mogło być zarówno oznaką lekceważenia zabranych i sposobem pokazania swojej wyższości i władzy, jak i próbą nadania tej chwili odpowiedniej powagi czy skupienia uwagi wszystkich na sobie.
Kompletna cisza zapanowała w sali sądowej. Czuć było jej wręcz namacalną obecność. Samuel spojrzał na Pana Ciszy, który znajdował się w loży naprzeciwko Księcia Porządku. Ismael nadal stał oparty o ścianę i uśmiechał się tajemniczo. Był chyba jedyną osobą, która czuła się dobrze w przedłużajacej się ciszy. Samuel po tym jak powitał Pan Entropii, ponownie cofnął się w cień, by ukryć się przed wzrokiem ciekawskich.
Podobało mu się to że wielu myśli, że to Hamornia jest Wyniesiona, a nie on.
Milczenie Władcy Ziemii zaczynało przeciągać się już poza granice przyzwoitości, on jednak nie przerwał ciszy. Jedynie władczym gestem zezwolił Deuteronomii na rozpoczęczęcie obrad. Ta jakby tylko na to czekała. Szydeczy uśmiech zakwitł na jej twarzy.
Harmonia pociągnęła Księcia Porządku za rękaw marynarki. Ten nachylił się by wsłuchać się w jej słowa:
- Samuelu nie lubię jej - wskazała głową Panią Winy - To zła kobieta.
Samuel uśmiechnął się pod nosem i odpowiedział siostrze:
- Trudno wydać tak jednoznaczy osąd, moja droga. To jest Pani Winy, a nie jakaś pierwsza lepsza kobieta. O tym czy jest dobra czy zła decydują troszkę inne czynnniki, niż zachowanie takie czy inne. I choć może wydawać ci się antypatyczna to raczej ciężko powiedzieć o niej, że to zła kobieta.
- I tak jej nie lubię - burknęła Harmonia i skrzyżowała ręce na piersiach.
Książe Porządku uśmiechnął się dobrotliwie na dąsy siostry. Nie miał jednak zamiaru teraz przekonywać jej o tym, że wobec Wyniesionych stosuje się inne kryteria oceny niż wobec śmiertelnych, ani tym bardziej namawiać by była bardziej przychylna Deuteronomii. On sam czuł, że Pani Winy nie do końca jest bezstronna w tym procesie.
- Wprowadzić winną.
- Oskarżoną, jeśli łaska - odparła Pani Zemsty, która właśnie odważnie wkroczyła do sali.
Samuel zdziwił się tą postawą. Myślał, że Zemsta będzie bardziej pokorna
przed sądem, a przede wszystkim przed obliczem Władcy Ziemii.
- Być może to jej protest wobec braku obrońcy - pomyślał.
Wysoka, czarnowłosa kobieta ubrana w krwistoczerwony kostium wkroczyła na salę w otoczeniu asysty strażników i podążającą za nią małą dziewczynką.
Samuel przywołał w myśli wszystkie protokoły dotyczące rozpoczętego przed chwilą procesu. Wynikało z nich jasno, że Zemsta jest oskarżona o kochanie śmiertelnej dziewczynki, prawdopodobnie tej która przyszała z nią. Była to swoista buta ze strony Nemesis, by powód i zarazem dowód swojej winy przyprowadzić na proces. Co innego zaciekawiło jednak Samuela. Dowody na winę oskarżonej Deuteronomia zdobyła podstępem i siłą od śmiertelników. Na podstawie tak nikłych dowodów rozpoczął się jednak jak najbardziej poważny proces.
To właśnie było przedmiotem kłótni obu kobiet, która właśnie toczyła się w obecności zebranych. Książę Porządku nie mógł stać bezczynnie. Czuł w duszy ogień, jakby ktoś przypalał mu ciało rozżarzonym prętem. W jawny sposób gwałcono tu prawo, ład i porządek. W żaden sposób nie mógł stać obojętni i na to patrzeć. Nie chodziło bynajmniej oto czy Zemsta jest winna czy nie. Nie to było istotne i nie to było powodem reakcji Samuela. Ktoś próbował w jawny sposób zniszczyć porządek procesu i łamiąc zasady, skazać Nemesis.
Samuel załapał siostrę za rękę i pocałował ją w dłoń.
- Wybacz najdroższa, ale muszę cię opuścić.
- Jak to? - spytała przerażona.
- Obowiązki wzywają. Nic się nie bój, jesteś pod moją opieką i nic ci nie grozi.
Samuel uśmiechnął się do niej ciepło i jednym susem przeskoczył balustradę loży.
Wylądował na posadzce sądowej sali w chwili, gdy Nemesis wypowiadała jakże znaczące słowa.
- Czy jeno mnie uraża owo uchybienie zasad?

Książe Porządku z szerokim uśmiechem na twarzy spojrzał na Panią Zemsty, po czym obrócił się w stronę dwójki siedzącej na podwyższeniu.
Ukłonił się nisko, pozdrawiając Pana Entropii i Panią Winy.
- Mam nadzieję, że to obcesowe zachowanie zostanie mi wybaczone - przy tych słowach spojrzał na Władcę Ziemii - ale zostałem do tego, niejako zmuszony.
Czekał na jakąś reakcję, ale Pan Entoropii nadal zachował tajemnicze milczenia, a Deuteronomia i Nemezis były tak zaskoczone, że nie bardzo wiedziały co odpowiedzieć.
- Panie muszę zaprotestować, przeciwko tak jawnemu pogwałceniu zasad, praw i porządku. Nie w mojej gestii jest rozstrzygać o winnie lub niewinności oskarżonej, ale nie mogę pozwolić by proces odbywał się bez poszanowania dla prawa i Codexu, jest to wszak moja Domena i nie pozwolą, by ktokolwiek w taki sposób próbował przejąć władzę, która należy się mnie.
Książę Porządku postąpił dwa kroki naprzodu i stanął naprzeciwko Deuteronomii. Przyszły ją surowym spojrzeniem i kontynuował swoją mowę.

- Zarówno stając w obronie mojej Domeny jak i poszanowania prawa oskarżonej do obrońcy i uczciwego procesu, proszę Panie byś zezwolił mi na przejęcie roli obrońcy w tym procesie.
Książę Porządku delikatnym ruchem głowy skinął Władcy Ziemii i czekał na pozwolenie. Ten jednak milczał, więc Samuel poczuł się w obowiązku, by jeszcze bardziej uszczegółowić swoje motywy postępowania.
- Nie chodzi o to czy Pania Zemsty jest winna, ale o to by prawo i porządek nie były złamane. A do tego najwyraźniej dąży Deuteronomia. Proszę więc o zezwolenie, bym mógł stanąć w obronie oskarżonej.
Samuel definitywnie zakończył swoją mowę. Czuł wyraźnie dumę i radość jaka promieniowała z Harmonii. To dodało mu sił i pewności, że postąpił słusznie. Co ciekawę czuł także sympatię wielu spośród zgromadzonych Mocy.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.

Ostatnio edytowane przez brody : 29-11-2009 o 12:34. Powód: poprawki kosmetyczna
brody jest offline  
Stary 30-11-2009, 22:25   #6
 
Geduin's Avatar
 
Reputacja: 1 Geduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znany
Występ Samuela poruszył tak śmiertelników jak i Wyniesionych. Ci drudzy przywołali wszak bez trudu samokontrolę, gdy wśród śmiertelnych widzów nastało poruszenie.

Ismael, nadal z uśmiechem na twarzy, zachował ciszę. Większość Suwerennych przyjęła to z ulgą - ściąganie uwagi Pana Entropii na zgromadzonych śmiertelników nie prowadziło by do niczego dobrego.

Wina zbladła i obdarzyła Porządek wściekłym spojrzeniem - Jak..

- Bo Twoja jest Domena: nie pozwól jej podbić - uciął Najmroczniejszy Pan, głosem równie wypranym z emocji, co jego lico - jeno głupiec podważa codex w Sądzie - obdarzył Deuteronomię obojętnym spojrzeniem.

Na słowa Pana Entropii Nemesis, śladem większości obecnych, przyjęła na lico maskę absolutnej obojętności. Spośród obecnych jedynie Wina przejawiała widoczne wzburzenie. Niezwykłość tego braku samokontroli nie umknęła nikomu.

- W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zniżyć się - na wniosek Porządku - do żenującego poziomu sądów śmiertelnych i oprzeć się na dowodach. - Wina pozwoliła, by słowa i ich implikacje zapadły w sercach obecnych.

- Przed nami nadal stoi kardynalny - wskazała dłonią dziewczynkę. Dziecko skryło się za postacią Zemsty.
 
Geduin jest offline  
Stary 01-12-2009, 16:33   #7
Konto usunięte
 
brody's Avatar
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Książe Porządku skończył swoją mowę i czekał w napięciu na słowa Pana Entropii. I choć słyszał poruszenie obecnych śmiertelników, sympatię i poparcie wielu Mocy, to zdawał sobie sprawę, że liczy się tylko Yemre i jego słowa. I choć racja niewątpliwie była po jego stronie, to wydarzenia mogły przybrać różny obrót.
Pani Winy w jednej chwili poczuła się bezbronna i całkowicie zbita z tropu. Jeszcze sekundę temu Deuteronomia władcza i dominująca, teraz wycofała się i pobladła z wrażenia.
Wystąpienie Samuela musiało wywrzeć na niej duże wrażenie, gdyż Wyniesieni rzadko kiedy nie potrafią zapanować nad swoimi emocjami, a to właśnie teraz przydarzyło się Winie.
- Jak... - tylko tyle była zdolna z siebie wydusić, za nim Yemre przerwał jej głosem władczym i nieznoszącym sprzeciwu.
- Bo Twoja jest Domena: nie pozwól jej podbić; jeno głupiec podważa codex w Sądzie.
Pani Winy pod wpływem spojrzenia Pana Ziemii skuliła się jak zbity pies.
Trwało to jednak tylko chwilę, gdyż Wina nie dała za wygraną.
- W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zniżyć się - na wniosek Porządku - do żenującego poziomu sądów śmiertelnych i oprzeć się na dowodach.
Deuteronomia zrobiła teatralną przerwę dla podkreślanie siły swoich słów. Takie tanie sztuczki nie robiły na Samuelu żadnego wrażenie. Podobnie jak reszta Mocy suwerennych przybrał kamienne oblicze, choć i tak jedyną osobą która widziała na twarzy Porządku coś innego niż chłodną obojętność, była tylko Harmonia.
Samuel czekał cierpliwie, aż Wina skończy swoją mowę, ale i tak wiedział co za chwilę powie.
- Przed nami nadal stoi kardynalny - wskazała dłonią dziewczynkę. Dziecko skryło się za postacią Zemsty.
Teraz Samuel milczał. Nie dlatego, że nie wiedział co ma powiedzieć, ale dał szansę wypowiedzieć się Zemście. Ta jednak oddała wszystko w ręce Porządku i czekała na dalszy rozwój wypadków, stojąc ze skrzyżowanymi na piersi rękami.
Samuel stanął na środku sali i krzyknął:
- Sytuacja jest bez znaczenia: każdy czyn tworzy własną.
Wszystko to bez znaczenia: niewinni są brzemieniem Wyniesionych.
Czy trzeba więcej słów?
Jego pytanie zawisło w przestrzni między nim a Winą. Książe Porządku wbił wzrok w stojącą na podwyższeniu kobietę. Ta odpowiedziała mu tym samym.
- Codex to Prawo. Codex to sprawiedliwość. Prawo to ja!
Rzucanie pustych oskrżeń nie przystoi żadnemu Wyniesionemu, a Tobie Deuteronomio szczególnie.
Jeżeli masz jakieś namacalne dowody na złamanie prawa przez Zemstę, przedstaw je tu. A jeśli są to tylko nic nie znaczące słowa śmiertelników, którzy wiedzą o życiu Wyniesionych tyle ile mrówka o podróżach kosmicznych, zamilcz i nie kompromituj się przed tu zebranymi.
Książe Porządku miał jeszcze wiele słów, którymi mógłby zbić całkowicie argumentację Winy, postanowił jednak na tym zakończyć swoją mowę. Stwierdził bowiem, że każde następne słowo mogłoby być odebrane jako opowiadanie się po stronie Zemsty, a tego chciał uniknąć. To czy Zemsta była winna złamania Prawa Dmuchawca czy nie, nie miało dla niego znaczenia. Dla niego liczyło się tylko to by zostało zachowane prawo i porządek i by jego domena nadal trwała niezachwiana. I choć czuł, że Harmonia darzy Zemstę wielką symapatią, on był od tego daleki. Liczyło się tylko prawo i stabiloność jego Domeny. Jeżeli Nemezis złamała zakaz, zapłaci za to.
Echa słów Samuela odbijały się od sklepienia sali sądowej. Odczekał jeszcze chwilę aż echo przebrzmi całkowicie. Spojrzał najpierw na Zemstę, a potem na Winę i rzekł:
- Słucham Deuteronomio. Przestaw dowody winy Nemezis, wszak jest to Twoja domena. Czyż nie?
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline  
Stary 02-12-2009, 12:56   #8
 
Geduin's Avatar
 
Reputacja: 1 Geduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znanyGeduin wkrótce będzie znany
Wina złożyła dłonie przed sobą i w uwadze obserwowała Samuela w czasie całej przemowy. Wzburzenie powoli znikało z jej lica.

- Bestii za Pana mieć nie będziesz, drogi bracie. Nie godzi się, bym Tobie przypominać musiała cały kształt codexu - przeniosła spojrzenie na dziewczynkę, która przestała kryć się za Zemstą. Wręcz przeciwnie - dziewczę ściskało miśka z zaciętą miną spoglądając prosto w oczy Pana Entropii. Nemesis oparła dłonie na jej ramionach. Jeżeli Najmroczniejszy Pan zwrócił na ów nietakt uwagę, nie okazał niczego.

- Bratu memu przyjemność sprawia erystyka. Cóż z tego, iż śmiertelni pojęcia o naszym życiu nie mają? Nie o zdanie ich wszak pytamy, a o fakty - wina uniosła podbródek. - Interpretacja ich znaczenia w Suwerennych rękach leży.

Wina przeniosła spojrzenie na Porządek i pozwoliła, by uśmiech wrócił na jej twarz.

- A relacje mówią jedno - Nemesis dba o tę śmiertelniczkę bardziej, niźli przystoi. Łamie najmniej jedno prawo, jeśli nie oba. Czelność ma zasłaniać się literą codexu, bez poszanowania dla jego ducha. - Deuteronomia oparła się wygodniej. - Czy bratu memu to nie ubliża?
 
Geduin jest offline  
Stary 02-12-2009, 16:18   #9
Konto usunięte
 
brody's Avatar
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Samuel słuchał uważnie słów Pani Winy, kątem oka cały czas obserwując zachowanie Zemsty. Nie mógł doprawdy pojąć tego co robiła. Gdy dziewczynka wyszła przed Nemezis, ta oparła dłonie na jej ramionach.
Książe Porządku czekał tylko momentu, gdy Yemre zareaguje na to conajmniej nieodpowiednie zachowanie. Ten jednak nadal nie powiedział ani słowa. Samuel utwierdził się tylko po raz kolejny wprzekonaniu jak osobliwą istotą jest Pan Ziemii i jak nieodgadnione są jego reakcje.
W tym czasie Deuteronomia wygłaszała swą mowę. Z każdym słowem znikało zakłopotanie i emocje, które jeszcze chwilę temu widoczne były na jej obliczu. Samuel jednak wyczuwał złość i niechęć jaka przemawiała przez Winę. Z każdym jej słowem książe Porządku zyskiwał pewność, że w całej tej sprawie chodzi o coś więcej niż tylko złamanie prawa przez Nemezis.
- Tylko o co? - zastanawiał się władca Porządku.
Pani Winy zakończyła swoją mowę prowokacyjnym pytaniem skierowanym do Samuela.
- Czy bratu memu to nie ubliża?
Ten tylko uśmiechnął się z przekąsem i rzekł spokojnie:
- Droga Deuteronomio nie masz żadnego powodu mnie atakować. Podjąłem się roli obrońcy Zemsty nie dlatego, że wierzę w jej niewinność. Powód mojej nagłej interwencji wyjaśniłem chyba dość jasno. Ktoś zaniedbał porządek i uwłaczył prawu, zmuszony więc byłem zareagować.
Przy ostatnich słowach Samuel obdarzył Winę surowym spojrzeniem, dając jej jasno do zrozumienia, że to ona jest odpowiedzialna za to uchybienie, a tym samym świadomie lub nie, za atak na jego domenę.
- Obserwuję zachowanie Nemezis i widzę, że Twoje oskarżenie, droga Deuteronomio może mieć swoje podstawy. Nadal jednak nie przedstawiłaś żadnych dowodów poza ogólnikami i wspominkami jakiś relacji.
Książe Porządku skupił się, zamknął na chwilę oczy i sięgnął w głąb siebie, w głąb swojej duszy, w głąb swojej domeny. Siłą jednej myśli ustalił zasady odbywającego się procesu. Wszystko co do tej pory było rozmyte lub niedopowiedziane w jednej chwili stało się dla wszystkich obecnych jasne i klarowne. Zasady które jeszcze sekundę temu każdy widział inaczej teraz przybrały przejrzysty i oczywisty wymiar. Każdy z obecnych nie miał wątpliwości, że proces musi przebiegać właśnie w ten, a nie inny sposób. Tak przecież było od zawsze.

Stworzywszy zasady procesu Samuel kontynuował:
- Proszę cię więc droga Deuteronomio byś łaskawie przedstawiła dowody winy Nemezis i dała się jej i mnie do nich odnieść, a Pan Entropii wyda werdykt.
Samuel stał wyprostowany ze wzrokiem wbitym w Winę. Czekał aż ta dostosuje się do stworzonego przez niego porządku procesu i przedstawi dowody obciążające Panią Zemsty.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline  
Stary 02-12-2009, 19:25   #10
 
Rhaina's Avatar
 
Reputacja: 1 Rhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumnyRhaina ma z czego być dumny
Nim rozpoczął się proces, część zgromadzonych popatrywała na młodą kobietę, zasiadającą w fotelu w loży. Ubrana była w długą, wąską spódnicę i żakiet z ciemnoszarej, melanżowej dzianiny, elegancko, ale oficjalnie i skromnie. Grzywa ciemnoblond włosów opadała swobodnie na ramiona. Była, co oczywiste, Wyniesioną, lecz nikt jakoś jej rozpoznawał.

Anna była świadoma tych spojrzeń i ciekawości, jaką budziła. Nie miała na razie zamiaru nic z tym robić. Przybyła tu, by obserwować i poznać lepiej świat, do którego teraz należała.

Z drżeniem odczytała złote litery Codexu. Miłość to słabość: daje Przybyszom dźwignię do duszy Mocy. Służ Ymera swemu przed wojną, a wojnie przed samym sobą. Każda uległość ludzkości pogrąża duszę nieśmiertelną. Na nowo pojęła, jak odległe stało się jej dawne życie.

Na salę wkroczył Władca Ziemi, potem zaś - oskarżona. Anna spodziewała się, że będzie spowita w jej Domenę - czyż nie znała samotności pojedynczego człowieka naprzeciw tłumu, pod ostrzałem wrogich spojrzeń? Omyliła się jednak. Pewność siebie Zemsty graniczyła z bezczelnością.
Dziewczynka była urocza, po prostu słodka. Wobec samej Zemsty Anna wstrzymała się od ocen, lecz "dowód kardynalny" natychmiast zyskał jej sympatię.
Rozmowa - właściwie pyskówka - miedzy Zemstą a Winą wzbudziła u Anny zdziwienie i konsternację. Kilka chwil później okazało się, iż były to odczucia jak najbardziej słuszne. Jeden z Wyniesionych dokonał niewiarygodnego skoku na środek amfiteatru; sądząc po braku reakcji, nie było to nic nadzwyczajnego. Znacznie ważniejsze było to, co oznajmił w chwilę potem - jako Książę Porządku zaprotestował przeciwko pogwałceniu zasad, obowiązujących w sądzie. A więc tak Suwerenny broni swojej Domeny - pomyślała. Zobaczmy, co będzie dalej...
 
__________________
jestem tym, czym jestem: tylko i aż człowiekiem.
nikt nie wybrał za mnie niczego i nawet klątwy rzuciłam na siebie sama.

Ostatnio edytowane przez Rhaina : 03-12-2009 o 17:34. Powód: Kosmetyczne poprawki
Rhaina jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172