|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-01-2011, 19:37 | #91 |
Reputacja: 1 | "Prochy, prochy, prochy" Jack był bardziej zestresowany, niż jak z nim rozmawiał przez telefon. Teoretycznie powinien się bardziej opanować. Teoretycznie. Natomiast Fabio od razu spytał o prochy. Potem wyjrzał przez okno. O ile pytanie o prochy nie zdziwiło Raya, o tyle jego zachowanie już tak. "Czego do cholery szuka za oknem? Śledzą go czy ma tam wsparcie? Ale kogo? Policji? Zdradził nas, wydał psom?"
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 13-05-2011 o 20:57. |
27-01-2011, 19:45 | #92 |
Reputacja: 1 | -Więc mamy tylko połowę prochów. Dobre i to. Fabio wyjął zapalniczkę i zapalił papierosa. Odwrócił się i otworzył okno. Spojrzał przez ramię i powiedział: -Przepraszam, że otwieram okno, ale nauczono mnie, żebym w pomieszczeniach otwierał okna gdy palę. Takie rodzinne skrzywienie. Fabio oparł się na parapecie zaciągając się papierosem i patrząc przed siebie. |
28-01-2011, 14:24 | #93 |
Reputacja: 1 | -I bardzo dobrze, bo nie cierpię tego dymu- przytaknął Jerycho. Gdyby Fabio zapalił od tak, to półPółpolak był lekko mówiąc niepocieszony. Choć grzeczność wymagałaby by jeszcze zapytać, ale są teraz ważniejsze sprawy -To co? Oddajemy żółtkowi to co mamy, czy ktoś wciąż ma ochotę bawić się w zadzieranie z kim tylko się da? |
28-01-2011, 15:57 | #94 |
Reputacja: 1 | Niestety nikt nie zdążył odpowiedzieć na pytanie Jerycho bo drzwi otworzyły się z hukiem gdy zawiasy wywaliły dwa równoczesne strzały ze strzelb. Chwilę potem wpadło dwóch osobników mierząc do obecnych. - Wyskakiwać z koksu, szmaciarze! Ray sięgając po broń zamarł w pół ruchu, w kark wbijała mu się chłodna lufa pistoletu Fabia. |
28-01-2011, 17:16 | #95 |
Reputacja: 1 | Gdy drzwi otworzyły się z hukiem Fabio błyskawicznie odwrócił się wyjmując pistolet. Zobaczył, że Ray sięga po broń, Włoch przytknął mu lufę pistoletu do karku. - Wyskakiwać z koksu, szmaciarze! Fabio obserwował resztę. -Oddajcie nam prochy, a wyjdziecie stąd bez żadnego uszczerbku na ciele. Stawiajcie się, a przekonacie się, że mamy ostrą amunicję.- Powiedział Fabio Ostatnio edytowane przez pteroslaw : 28-01-2011 o 19:02. |
30-01-2011, 23:05 | #96 |
Reputacja: 1 | Twarz Jacka spurpurowiała z gniewu. -Ty!- wrzasnął wskazując trzęsącą się z oburzenia ręką na fabia. -Jak mogłeś? Nasłałeś tych, ich... na nas?- drugim oskarżycielskim gestem wyraźnie pokazał że "tymi, inymi" których miał na myśli była para, która właśnie wparowała przez drzwi. -Zdrada! Nas, dawnych przyjaciół!- Przy każdym zdaniu potrząsał palcem wskazującym jakby zamierzał go wbić w serce fabia. Zrezygnowany pokręcił głową. -I jeszcze ich, zwykłych bandziorów!- Wskazująca intruzów prawa dłoń wyrażała tyle bezradności ile tylko dało się zawrzeć w jednym geście. W tym momencie, gdy Walker pochłaniał już większość uwagi zgromadzonych padł strzał. Iskra zdążyła już przekonać się jak Jack zachowuje się w podobnych sytuacjach, dlatego czekała tylko na odpowiedni moment, by wykonać swój ruch. Następnie wszystko potoczyło się bardzo szybko. Nim inni zorientowali się kto właściwie strzelał Iskra już skoczyła za najbliższy fotel, a z rękawów wprost w dłonie Jacka wsunęły się dwa pistolety. Jako, że już od pewnego czasu przymierzał się do tego, wystrzelił od razu. |
31-01-2011, 00:12 | #97 |
Reputacja: 1 | Jerycho zareagował natychmiast. Będą ofiary. To widać. Oby tylko Fabia szlag trafił. Chwycił porcelanowy spodek rozlewając herbatę i cisnął nim w twarz jednego z nieproszonych gości. Natychmiast poszedł w zwarcie. Tym razem nie będzie ich oszczędzał. Chwycił strzelbę lewą ręką kopiąc w rękę i złamał tym palca pierwszemu, dokończył uderzając oszołomionego bólem bandziora uderzając przegubem dłoni w nos paskudnie go łamiąc, a część kości wbijając głęboko w zatoki. Już jest załatwiony. Bez pomocy za kilak godzin utopi się we własnej krwi. Podchaczył go i pchnął na drugiego. Warte zaznaczenia jest, że cały czas zasłaniał się od strzału ze strzelby drugiego tym pierwszym. Ten zdrowy odskoczył w bok by uniknąć potrzeby puszczenia broni, jego towarzysz padł na ziemię wijąc się i starając powstrzymać krwawienie Jerycho kopną shotguna odchylając lufę od siebie co uratowało mu życie, chmura pocisków trafiła w ścianę, a nie w niego. Splot słoneczny, szyja, chwycił go za nadgarstek, zwinnie wykręcił rękę, odwrócił się i przerzucił go przez bark łamiąc rękę w łokciu najbardziej jak się tylko da. Ale nie dał mu upaść. Szarpnął w górę co sprawiło jeszcze więcej bólu i kucnął używając go jako żywej tarczy oddzielającej go od zdrajcy. Sięgnął pod bluzę i wyciągnął gnata |
01-02-2011, 18:41 | #98 |
Reputacja: 1 | "Fabio! Ty świnio!!!" "Spojrzał na jego dwóch typków. Włosi. Cholerni makaroniarze." Gdy Jerycho ruszył na tamtych, Ray szybko spojrzał na Fabia, czując lufę na szyi. "Trzeba działać" -Ty świnio!!! - obrócił się chcąc wyrwać mu pistolet z dłoni, a przynajmniej odsunąć lufę od siebie. Wyciągnięcie własnego pistoletu trwało by w tym momencie zbyt długo. Niestety.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 13-05-2011 o 20:57. |
02-02-2011, 19:06 | #99 |
Reputacja: 1 | Fabio poczuł się dotknięty oskarżeniami, a raczej poczułby się gdyby cokolwiek go to obchodziło. Jerycho zaczął walczyć z włochami, w tym samym czasie Ray odwrócił się. Fabio od razu gdy zauważył jego ruch pociągnął za spust, nawet nie patrząc na efekty skierował broń w kierunku Jacka, wycelował strzelił, trzy razy. Następnie Fabio wskoczył za najbliższy mogący obronić go mebel. |
02-02-2011, 22:07 | #100 |
Reputacja: 1 | Strzał Iskry oddany praktycznie z biodra i w pospiechu wyrwał dziurę w ścianie pokoju. Na wylot! Dziurę jakiej nie powstydziła by się syrenka Jerycho. Ledwie dziewczyna znikła za fotelem, a Jack niczym James Bond dobył broni i postrzelił w bark jednego z Włochów. To wystarczająco odwróciło uwagę do Jerycho, który rozbroił i złamał nos jednemu z Włochów, a drugiemu złamał rękę. Niestety Ray nie miał dziś dobrego dnia. Prawie widział jak mechanizm spustowy wprowadza w ruch iglicę, która uderzając w spłonkę inicjuje zapłon. Był w połowie ruchu gdy czerń lufy rozjaśniła się. Poczuł jakby rąbnęła go ciężarówka, okręcił się wokół własnej osi i padł na środek pokoju. Fabio zaś odskoczył za drugi fotel siejąc ołowiem. Pruł tynk wokoło Jacka zasypując go białym pyłem. Postrzelony Włoch ze złamanym nosem okazał się nie lada twardzielem. Sięgnął pistolet i… Jerycho zorientował się, że zbyt bliskie stosunki nie łączą dwóch mafijnych cyngli. Poczuł powiew kuli na policzku, kryjąc się za żywą tarczą. Ray broczył krwią i dzwoniło mu w uszach, ale jeszcze nie widział tunelu ze światłem. Za to zobaczył cień na tle okna. Kolejny strzał i brzęk szyby zlały się w jedno, Jerycho poczuł szarpniecie w udzie i coś lepkiego splunęło mu do buta. |