Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-12-2020, 22:20   #351
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Zwracali mniejszą uwagę na krajobraz. Mijane resztki fauny i flory nie wzbudzały ich zainteresowania, zresztą stanowiłyby niepotrzebne marnotrawstwo czasu. Dopiero pojawienie się mgły, która niczym wyziew z płuc zony, otuliła ich mgiełką dymu, nieco zaniepokoiło doktora. Bezwonny opar osiadał na ciele i ubraniu, dając jedynie eteryczne wrażenie wilgoci. Nie przeszkadzał w marszu, ale zakłócał przejrzysty ogląd sytuacji. Dobrze maskował niewidzialne, chociaż bardzo realne zagrożenie.

Zwłaszcza kształty majaczące w oparach, alarmowały zmysły. Najczęściej okazywały się jakimś przedmiotem porzuconym przed apokalipsą. Cały czas zachowywali czujność, aby nie dać sie zaskoczyć. Wreszcie kolejny kształt okazał się wcieleniem ich koszmaru. Z mgły wyłoniły się kolejne stwory, przywołując niedawne wspomnienie zaciętej walki. Znowu zaczęli rozglądać się za jakimś schronieniem, w którym stawiliby odpór napastliwym hell-houndom. Marian dał dowód odwagi, chociaż jego poświęcenie na niewiele by się zapewne zdało, poza heroicznym końcem żywota. Wtedy jednak do akcji wkroczyła opatrzność, pod postacią jakiegoś stalkera. Tak przynajmniej wyglądał na pierwszy rzut zmęczonego oka. Mervin nie miał czasu wnikliwie przyglądać się tajemniczemu wybawcy. Ponaglany z obydwu kierunków skulił głowę i popędził w stronę mężczyzny. Schronił się w pobliskim budynku, świszcząc dzikim oddechem. Po niedługim czasie do pomieszczenia wpadł Marian, osuwając się na ścianę.

Biolog szukał w torbie resztek szamańskich proszków, otrzymanych od stalkerów, kiedy odłączyli się od grupy. Sporą ich część zużyli w metrze, ale pamiętał że coś zostało na czarną godzinę. Właśnie taką, jaką teraz przeżywali.

- Thanks, Hombre! - podziękował nieznajomemu, jednocześnie pokazując, kawałki świec. - Nadadzą się do czegoś? - zapytał pospiesznie.

W duchu pomyślał, że dobrze spotkać kogoś ze stalkerskiej braci. Możliwe, że na głos, by się do tego nigdy nie przyznał. Ocenił to jako dobre proroctwo czując podskórnie, że ich szansa ocalenia znacząco wzrosła...
 
Deszatie jest offline  
Stary 14-12-2020, 05:52   #352
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
- Okej, chłopaki – rzekła Sigrun, spotkawszy ponownie Davida i Koichiego. - Czaicie, jest taki deal: na górze udało mi się zainstalować kamerkę, jest to jedna z pierwszych, które chcę odpicować w tej zjebanej graciarni, gdzie jest tylko syf, śmierć, chuj na chuju stanął, jest chuj z pojebaniem. No, i ogólnie źle jest. Naprawienie tej kamery to tylko początek.

Sigrun przybliżyła się do monitora, gdzie tym razem jedna z kamer zaczęła pokazywać obraz z miejsca, w którym była niedawno.

- Mamy średniego kalibru kłopot: na górze jest para szkodników i w sumie nie mam pojęcia, o co z tym kaman. Może to oznaczać, że zostaliśmy wykryci i wkrótce będziemy musieli stąd wypierdalać, ale może w sumie to nie oznaczać nic. Na górze są jakieś dziwne gatunki szczurów, które węszą. Nie mam pojęcia, co z tym zrobić. Wytłuc nie możemy, bo Strefa wyczai, że jesteśmy tutaj. Więc jeśli nie atakują, to może nawet się z nimi pobratamy, jeden taki słodziutki był, pasowałby do armatury tego bunkra.

Sigrun sięgnęła po papierosa i puszkę piwa. Teraz, kiedy zniknęła cywilizacja i durne zasady nie picia podczas pracy, mogła sobie odbić za wszystkie czasy.

- W każdym razie, mój plan pozostaje ten sam. Wzmocnić bunkier, naprawić pozostałe kamerki, sprawdzić pozostałe pomieszczenia i rozkminić, gdzie jest serwerownia, którą możemy wziąć pod hacki. Obecność obcych jest niepokojąca, ale – kurwa! - co tutaj nie jest niepokojące? Dostanie się do głównej struktury sieci uniwerka raczej ma sens, bo będzie tam info, co tutaj się stało i być może także przekaże informacje, gdzie znajduje się reszta stworów. To raczej zwiększa nasze szanse przeżycia? No. Chyba zwiększa.

Sigrun wypuściła parę pióropuszy dymu z ust.

- Acha, no i fakt, muszę zapytać. Znaleźliście w tamój dziurze coś zajebistego? Na przykład jakieś ciekawe wydania pornosów sprzed półwiecza? Dobra lektura kształci umysł, poczytałabym sobie coś.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest teraz online  
Stary 14-12-2020, 15:06   #353
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Widzę, żeś się napracowała - powiedział David, gdy wrócili do bunkra. - Robotna mróweczka - dodał.

- Mamy czas, jedzenie i w ogóle - zmienił temat. - Strefa nas nie atakuje, możemy tu dłużej zostać i poczekać, aż wszystko rozkminisz. Szkoda by było stąd odchodzić nie wiedząc, co tu się działo i dlaczego nic się nie dzieje.
- Jeśli chcesz oswoić jakiegoś stworka
- nawiązał do kolejnej wypowiedzi dziewczyny - to się nie krępuj. Mamy czym je skusić. Z drugiej strony... Trzeba trochę uważać, bo nie zawsze tu było bezpiecznie. Znaleźliśmy paru biedaków, którym nawet kewlarowe wdzianka nie pomogły, bo coś ich nieźle poszarpało.

- Co do pornosów...
- Pokręcił głową. - Ja tam wolę żywą dziewczynę niż kolorowe obrazki. Ale znaleźliśmy coś co sprawi, że wpadniesz w zachwyt. A co najmniej się podniecisz.
 
Kerm jest offline  
Stary 20-12-2020, 00:21   #354
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
- Znaleźliśmy. Jakąś dziwną iglicę, która wydaje się mieć metalowe korzenie oplatające całe pomieszczenie. Mamy prawo podejrzewać, że była tam już przed tym, jak rozpoczęła się strefa. Można powiedzieć, że to jakiś artefakt z czasów wojny. Obiekt był dobrze chroniony, obrona aktywna, pasywna, prowizoryczne śluzy z grubej folii. Coś jak by prowizoryczne laboratorium. Oni to chyba badali. I zginęli – trupy były podziurawione – ale nie od kul, tylko raczej od uderzeń. Niektóre miały urwane kończyny. Wystrzelili sporo amunicji a jednak polegli. Atakował ich ktoś potężny.
-Poza tym, trafiliśmy do centrum dowodzenia. Albo łączności. Dużo komputerów, map, tablic z wykresami i naniesionymi wynikami. Przyniosłem najlepiej wyglądający komputer i kilka dodatków
– Koichi postawił na stole laptop, pendrivy i karty pamięci. – Może trafimy tu na meldunki, raporty albo przynajmniej komunikację na linii sztab-front. Albo cokolwiek innego. O ile laptop ruszy.

- Zgadzam się, trzeba znaleźć serwerownię. A dodatkowe kamery pozwolą monitorować korytarze i stworzą dobry system wczesnego ostrzegania
– odparł Japończyk na propozycje Sigrun.
 
Azrael1022 jest offline  
Stary 23-12-2020, 18:25   #355
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 52 - Stalkerzy

Pustkowia




Mervin i Marian



- Tak! Rozpalaj je! Szybko! - brodacz ledwo spojrzał na świece jakie pokazał mu biolog i widocznie rozpoznał z czym ma do czynienia. Bo pokiwał głową i kazał mu ich użyć. Gdy Brytyjczyk robił swoje on robił swoje. Wyglądał przez okno na piętrze i po chwili cisnął jeszcze jeden pojemnik. Tym razem znacznie bliżej, właściwie tuż pod front budynku. Wtedy zorientowali się, że musi być tu jeszcze ktoś. Na dole, na parterze przez jaki obaj hibernatusi tylko przebiegli wzywani słowem i gestem stalkera z piętra. Tam ktoś musiał być by słychać było jak się porusza a w końcu wbiega po schodach. Zrobiło się sporo dymu. I na zewnątrz budynku, na tej ulicy gdzie wybuchły granaty dymne czy coś podobnego. I wewnątrz gdzie Marian z Mervinem w pośpiechu rozpalali i sypali te sanktuarium o ścianach z dymu płynącego ze świeczek.

- Rozpyliłam, mam nadzieję, że się nabiorą. - powiedziała szybko zamaskowana kobieta, też ubrana po stalkersku. Przebiegła przez pomieszczenie i stanęła obok kolegi wyglądając z piętra na ulicę.

- Schowajmy się do środka. Może nas miną. - powiedział stalker i w końcu oboje schronili się do tego kręgu utworzonego z diabelskiego pyłu i świec. Przez chwilę nic się nie działo. Nerwową chwilę. Cała czwórka wpatrywała się w podłogę, w okno i w siebie nawzajem nasłuchując krążącego wokół niebezpieczeństwa. Wreszcie się doczekali. Gdzieś na zewnątrz i na dole dał się słyszeć chrobot pazurów po twardej powierzchni. Stalker położył palec na wargach by dać znać do zachowania spokoju. Chrobot nie ustawał. Nie było trudno wyobrazić sobie jak przed budynkiem i na parterze te psowate stwory węszą i szukają swoich ofiar.

- Wiedzą, że gdzieś tu jesteśmy. - szepnął cicho brodacz. Kobieta gestem wskazała na coś koledze. Ten sięgnął do kieszeni i wyjął niewielki przedmiot. Podobny do metalowego grzebienia o długich zębach. Spojrzał na nią pytająco a ona pokiwała głową. Stalker delikatnie pstryknął palcami ten grzebień. Ten wydał cichy, wibrujący dźwięk jak zwolniona sprężyna. Pstryknął tak raz i jeszcze. Gdzieś tam na dole rozległo się prychnięcie. I kolejne. Wreszcie to znów chrobot pazurów po czymś twardym. Tym razem oddalający się. I cisza.

- Sprawdzę. - szepnął mężczyzna i częściowo zniknął w ścianach z dymu wyglądając przez okno. Stał tak chwilę nim wrócił z miną ulgi. - Poszły. Ale pewnie będą się kręcić niedaleko. - powiedział już półgłosem więc cicho już można było ze sobą rozmawiać.

- To przez was. Jesteście markerami. Obaj. Ściągacie ich jak piorunochron pioruny. A w ogóle kim jesteście? Bo chyba nie stalkerami. Ja jestem Chris. - mężczyzna przedstawił się i gdy schował ten metalowy grzebień z powrotem do kieszeni wyjął z drugiej kompas. I jak mówił o tych markerach to tak jakby właśnie ten kompas to potwierdzał.

- Zaraz… Ja was znam… Pamiętam was… - kobieta chyba dopiero teraz miała okazję przyjrzeć się obydwum hibernatusom bo w głosie pojawiło się zaskoczenie. Chris też wyglądał na zaskoczonego.

- Znasz ich? - zdziwił się wskazując na nich obydwu. Kobieta pokiwała głową. I ściągnęła swoją ozdobioną jakimiś glifami i znaczkami gazmaskę. Gdy ją zdjęła ukazała się twarz znana obu hibernatusom. To była Abi. Tylko już nie taka dziewczęca i młoda jaką pamiętali. Właściwie dalej była młoda ale wydawała się jakaś dojrzalsza. Może przez tą brzydką bliznę na głowie. Jakby bok głowy, ucha i część twarzy spaliło jej jakimś kwasem. Oko pewnie też oberwało bo miała jakąś kulkę zamiast własnego oka. Ale na szczęście większość twarzy została taka jak dawniej więc dało się rozpoznać partnerkę Nicka.

- Tak. Ty jesteś… ten Polak. Miałeś mocno na pieńku z Nickiem. A ty jesteś ten spokojny. Obaj poszliście swoją drogą jak my zgarnęliśmy resztę z Pszczółką i Kari do Instytutu… - stalkerka zmrużyła brwi, właściwie jedną jaka jej została gdy próbowała przypomnieć sobie detale z tamtej wyprawy.

- To tamta wyprawa z Instytutem? Ale to było… z parę lat temu… - Chris pokiwał głową, że coś kojarzy na ten temat. Ale sprawa wydała mu się nie mniej zagadkowa.




Instytut



Wszyscy



No i kolejna kamera była gotowa. Sigrun mogła sobie pogratulować. Albo komuś kto przezornie dawno temu, jeszcze w innym świecie i rzeczywistości pomyślał by do magazynu władować zapasowe czujniki i kamery. Teraz te kilka co wciąż było sprawnych udało jej się zamontować to tu to tam. Może więc nie mieli pełnego monitoringu z całego obiektu ale w paru kluczowych miejscach już tak.

Zdążyli przy okazji zwiedzić ten instytut nieco dokładniej. Piwnice i parter. Podwórze. Ale nigdzie nie było czegoś co by mogło być serwerownią całego systemu jakiego awatarem była Cleo. Znaleźli ślady dawnej walki, jeszcze więcej ciał i broni żołnierzy. Widocznie kiedyś toczyła się tu zażarta walka. Ale dawno. I od dawna chyba nikt tutaj nie mieszkał. Co najwyżej odwiedział przypadkowo i na krótko tak jak oni teraz.

Podziemny schron zaś rzeczywiście wydawał się całkiem przyjemną bazą wypadową. Było gdzie się przespać, co pić, jeść, można było nawet się wykąpać albo coś obejrzeć czy pograć. Co prawda wszystko trąciło nieco stęchlizną, wentylacja była tam głośna, gdzie indziej w ogóle nie działała. Ale i tak dawało to całkiem przyzwoitą namiastkę dawnego świata. Przynajmniej póki się paliwo w generatorze i jedzenie nie wyczerpią.

Z tą dziwną iglicą i całym komputerowym sprzętem właściwie nie wiadomo co to było. Tak samo jak Japończyk i Australijczyk, Szwedka nie spotkała się wcześniej z czymś takim. Więc nie bardzo miała do czego to porównać. Właściwie co by sobie o tym nie pomyślała czy powiedziała wydawało się równie trafne lub nie.

I właśnie skończyła montować kolejną kamerę. Już niewiele jej zostało w zapasie. Koichi i Dave jej chętnie pomagali i ubezpieczali. Czasem widzieli te dziwne mieszańce gryzoni i insektów ale te zachowywały się jak szczury. Czyli nie były agresywne, można było nawet nazwać je płochliwymi ale jednak ludzka obecność zdawała się jakoś je wabić i przyciągać. Dlatego kroki jakie usłyszeli, po tak długim czasie wydawały się całkiem zaskakujące. Zaraz potem kroki przekształciły się w trójkę znanych stalkerów. Brakowało Pszczółki.

- To wy. - Nick przywitał się pogodnie jak zawsze. Pokiwał głową obserwując jak Szwedka kończy swoją pracę. Stalkerzy wyglądali na brudnych i zmęczonych. A dziewczyny na przygnębione. Po Nortonie co zwykle był ponury i nieprzyjemny jakoś mało widać było różnicy.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 25-12-2020, 12:09   #356
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Montowanie kamer było w gruncie rzeczy przyjemnym zajęciem. Szkodniki, które kręciły się w pobliżu były jakimś dziwnym zjawiskiem Strefy, które – zupełnie jak szczury – zamieszkiwały lokalną okolicę. Nie wydawał się jednak zainteresowane ludźmi na tyle, by ich zaatakować, za co Sigrun była wdzięczna losowi. Ostatnią rzeczą, którą chcieli, to kolejna para kłopotów. Jasne było, że obecność ludzi w Strefie ściągała tego typu stwory niczym magnes i nie mogli powiedzieć, dlaczego tak naprawdę było, jednak sporadyczne wypady nie skończyły się niczym groźniejszym, niż siniakami i paroma obtarciami.

Najważniejsze jednak, że rozmieszczenie kamer i czujników stanowiło wczesny system ostrzegania, z którego mogli skorzystać. Był to pierwszy krok, zaraz po dodatkowej fortyfikacji śluzy. Kolejnym był hacking systemu Cleo i zebranie dokładnych informacji o Instytucie.

Iglica i pokój prezentowały technologię, o której Sigrun nie miała zielonego pojęcia. Zgadywała, że mógł to być jakiś emiter, który tworzył specjalne fale. Cały Instytut i Strefa wyglądały dla niej jak pokłosie jakiegoś niewypału, eksperymentu, który próbowano przeprowadzić i który zaowocował istnieniem samej Strefy. Jasne było dla Sigrun, że po drodze będą napotykać na coś, co ich naprowadzi na to, czym jest Strefa i dlaczego Instytut wydaje się rządzić nieco innymi prawami.

- Nie ma chuja we wsi, możemy tutaj się zabunkrować przynajmniej jeszcze na parę tygodni. I tak nie mamy pojęcia, w którą stronę iść z powodu przetasowania obszarów, które są w Strefie. Jasne jest, że kiedy skończą się alkohol i fajki, to zabieramy się stąd i szukamy następnego monopolowego i tam założymy kolejny kurwidołek, ale póki co nie widzę powodu, żeby się stąd ruszać. Strefa nie dociera do schronu – zajebiście! Jak dla mnie, to możemy przyczesywać teren do czasu, aż znajdziemy coś konkretnego albo jeśli będziemy mieli pewność, że nie ma tutaj nic. Do tego czasu powinien tutaj dotrzeć Nick i reszta.

Stalkerów najpierw zobaczyli na monitorze, zanim usłyszeli ich kroki. Po paru dłuższych momentach, weszli przez śluzę schronu.

- To wy. – Nick zaczął pierwszy.

- Witamy, witamy - Sigrun odpaliła papierosa. - Zajebiście się składa, że tutaj przyszliście, bo mam w ciul pytań. Na przykład: dlaczego jest was mniej? Z tego, co pamiętam, był z wami jeszcze jeden koleś. Sprawa druga, dlaczego wyglądacie, jak z krzyża zdjęci? Jakbyście tydzień sztyrę walili i teraz zjazd macie.

- Sprawa trzecia: witamy, kurwa, witamy! Już żem myślała, że nas tutaj zostawiliście. Wiecie co, okazuje się, że ta Strefa jest w sumie zajebista. Na chuj nam cywilizacja? Dopóki procenty mamy, możemy żyć! Jak widać, udało nam się uprzątnąć nieco ten syf wokół, ale sporo jest jeszcze do zrobienia, przecież musimy wstawić nową pościel i firanki. Znaleźliśmy jakieś dziwne ustrojstwo nieopodal, dodaliśmy monitoring, naprawiliśmy śluzę i w sumie szukamy serwerowni i info o tym Instytucie. Spoko tu jest, nic nie chce mi odgryźć głowy.

Sigrun zamierzała wysłuchać opowieści Nicka, która zapewne miała być interesująca. Zamierzała też spytać o to, co zamierzają robić dalej – być może stalkerzy mieli lepsze informacje od nich i być może wiedzieli, czym jest iglica. To jednak miało okazać się wkrótce.

 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!

Ostatnio edytowane przez Santorine : 27-12-2020 o 10:47.
Santorine jest teraz online  
Stary 29-12-2020, 17:46   #357
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Montowanie systemu ostrzegawczego nie było zajęciem zbyt ekscytującym (przynajmniej dla Davida, który na kamerkach i czujnikach znał się jak na gotowaniu), ale za to w fortyfikacji śluzy mógł pomóc zdecydowanie bardziej wydajnie.

Niestety Sigrun nie miała pojęcia, do czego może służyć iglica, to więc "zjawisko" mogło zachować swe tajemnice dla następnej ekipy, która tu zawędruje.

- Jedzenia nam starczy na długo - skomentował słowa Sigrun - a pseudoszczury nam nie włażą na głowy. Może jakiegoś oswoimy? - zażartował. - Możemy więc tu siedzieć do woli i zwiedzać okolicę. Jak się zapasy zaczną kończyć, to ruszymy w drogę.

* * *

System wczesnego ostrzegania spisał się na medal i gości zobaczyli odpowiednio wcześnie.
Na szczęście byli to goście, których można było powitać chlebem i solą, a nie kulą.
Chyba.

- To my - odparł na stwierdzenie Nicka. - A jak możemy się przekonać, że wy to wy, a nie jakieś wytwory Strefy?
 
Kerm jest offline  
Stary 01-01-2021, 16:34   #358
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Post wspólny

MERVIN I MARIAN

Po stalkerskich rytuałach maskujących, które po raz kolejny okazały się skuteczne i utwierdziły Mervina w szamańskim charakterze strefy, nastąpiła chwila wytchnienia. Sfora długo nie dawała za wygraną, chroboty i odgłosy zakłócały spokój. Ostatecznie chwilowo zmylili trop, z ważką pomocą kolejnej osoby. Kiedy pokazała swe oblicze, Mervin drgnął. Miał dobrą pamięć i bez trudu dostrzegł w dziewczynie ich dawną przewodniczkę. Tylko wraz z Nickiem i resztą udała się przecież do osławionego instytutu! Skoro znalazła się tutaj, coś nieodgadnionego musiało się wydarzyć.
Kolejne zdania wywarły wrażenie na biologu i jeszcze bardziej zaniepokoiły swym wydźwiękiem.

- Kilka lat... - z niedowierzaniem pokręcił głową.- Takie przetasowania są w ogóle możliwe? To znaczy.. doświadczyłem czegoś podobnego przy stacji metra. Mój towarzysz, postarzał się w jednej chwili, ale nie potrafiłem sobie tego wytłumaczyć. Teraz wy, a właściwie ona - popatrzył na Abi - jest dowodem, że to rzeczywiście miało miejsce. Tylko jeśli te czasowe anomalie nachodzą na siebie, czy można spotkać samego siebie? I czy ich przyczyną było to, co wydarzyło się w sercu strefy za sprawą tamtej wyprawy? Byłaś tam.. - spoglądał na Abi usilnie starając się zbytnio nie koncentrować na jej wyraźnym okaleczeniu. - Może znasz odpowiedź?

- Najważniejsze, że wyszli cało z instytutu - powiedział Polak opierając się ciężko o ścianę. - Dobrze cię widzieć Abi. Udało się wam? Znaleźliście to, czego szukaliście? My byliśmy już blisko, gdzie to było? Farnborough? Niestety wciągnęło nas z powrotem do środka. - odetchnął biorąc głębszy oddech. Czuł zmęczenie i rany. Całe ciało odmawiało posłuszeństwa czując potworne zmęczenie, jakby faktycznie tułał się całe lata. Stęknął podnosząc się. - Starałem się chronić biologa przed nimi, ale dorwały go. - wybąkał przepraszająco.

- Wtedy tak. Chociaż nie wszystkim.
- Abi cmoknęła na znak, że tamta historia nie dla wszystkich miała dobre zakończenie. - I tak, to jest możliwe. Dlatego mówimy, że ktoś został w strefie. A nie, że zginął czy zaginął. Tu nic nie jest do końca pewne ani przesądzone. - stalkerka pokręciła głową na znak, że to nie jest takie proste. Nawet dla stalkerów. Przyjrzała się uważniej obu towarzyszom. Zwłaszcza Polakowi.

- Rzeczywiście wyglądasz poważniej. - pokiwała głową jakby dopiero teraz zwróciła uwagę na ten detal. - Chris weź sprawdź czy ma jakieś anomalie czasowe. - poprosiła kolegę i ten sięgnął znów po swój kompas. Podszedł do Mariana i uważnie wpatrywał się w ten kompas. A wskazówka zamiast wskazywać stabilnie jeden kierunek kręciła się to tu to tam, bez ładu i składu.

- Chyba coś masz kolego. Nie tylko ten marker. Coś może być na rzeczy. Wlazłeś w jakąś anomalię czasową. Teraz w tobie to siedzi. - powiedział po chwili sprawdzania tego co widział na swoim kompasie.

- Silna? Może wrócić? - Abi zapytała kolegi. Ten chwilę się zastanawiał nad odpowiedzią.

- No dość silna. Ale mimo wszystko chyba powinien móc wrócić. Tak myślę. Najwyżej znów mu przybędzie parę latek. Ale chyba nie więcej. - ocenił w końcu Chris wpatrując się z namysłem na twarz Mariana jakby tam czegoś szukał.

- Zajebiście - mruknął Polak. - A nie ma takich anomalii co dają super moce? - spytał sardonicznie, pomimo zmęczenia. - Opowiedzieć wam jak to złapałem? To całkiem ciekawa historia.

Mervin uważnie przysłuchiwał się rozmowie. Zastanawiał jak to się stało, że on pozostał niewrażliwy na anomalię, choć był na powierzchni stacji tylko kilkanaście metrów ponad miejscem, gdzie znajdował się wówczas Polak? Zona bywała jednak bardzo kapryśna i chaotyczna w swoich wpływach. Ciekawe ile dokładnie czasu minęło poza murem? Ze słów stalkerów wynikało, że Marian jest w miarę bezpieczny i jego powrót będzie możliwy.

- A ci z instytutu...
- podjął wcześniejszy wątek. - Zbliżyli się choć trochę do wyjaśnienia tajemnic i źródła pochodzenia Strefy? Oraz roli naukowców w tym całym bałaganie?

- A z Instytutem wyszło jak z całą strefą. Czyli nowe odpowiedzi przyniosły nowe pytania. Zwłaszcza jak nikt jak dotąd nie wrócił ze strefy z wieściami, że trafił na Instytut. - Abi uśmiechnęła się nieco filozoficznie by dać znać rozmówcom, że ta wojna o strefowe tajemnice nigdy się nie kończy. - Tam chyba było centrum kryzysowe. Już wewnątrz ewakuowanego obszaru. Tam próbowali powstrzymać strefę jak już była w mieście ale jeszcze i miasto było. I cała reszta. - brunetka o okaleczonej twarzy streściła co najważniejsze wnioski wysnuli po tamtej wyprawie do tego wyjątkowego nawet jak na strefę miejsca.
 
Deszatie jest offline  
Stary 01-01-2021, 22:37   #359
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Schron stanowił najlepsze miejsce, jakie dotychczas znaleźli w strefie. Było w miarę bezpiecznie, była woda i jedzenie. Koichi spędził trochę czasu na próbie przestudiowania zawartości skoroszytów znalezionych na piętrze, ale z mizernym skutkiem. Nie był naukowcem, nigdy nie studiował więc zawartość papierów stanowiła dla niego zagadkę. Nawet gdy czytał teksty i studiował wykresy na spokojnie, robiąc jakieś skrótowe notatki.

Idea wzmocnienia bunkra i zamontowania systemu wczesnego ostrzegania była dobra. Japończyk pomagał w pracach towarzyszom, zaproponował też kilka dodatków, takich jak potłuczone talerze czy stare blachy rozłożone gęsto w kilku punktach w korytarzu prowadzącym do ich kryjówki. Przy nadepnięciu robiły trochę hałasu i o to chodziło. Taka druga linia zabezpieczeń, w razie gdyby nastała awaria prądu albo kamera przestała działać prawidłowo. A w strefie wszystko było możliwe.

Stalkerzy pojawili się dość niespodziewanie, ale dobrze było widzieć ich ponownie. W grupie zawsze raźniej. A w grupie speców od przemieszczania się po okolicznych terenach to już w ogóle.
-Tak, to my – Koichi podobnie jak David odpowiedział na niezbyt wylewne powitanie Nicka. –Czy znaleźliście to co was interesowało? Rozwiązaliście tajemnicę tego miejsca? Dowiedzieliście się czegoś nowego? Jeżeli potrzebujecie wody i pożywienia to są tutaj zapasy. Posilcie się, potem możemy podzielić się wiedzą o tym kto co znalazł. Albo stracił… - skomentował brak Pszczółki w szeregach stalkerów.

- Mam pytanie co do tej… hmmm… broni – Japończyk wyjął znaleziony nóż. -Wygląda jak rękojeść noża w pochwie, ale nie ma ostrza. Czy to jeden z waszych stalkerskich oręży? Może wam przyda się bardziej i przyniesie więcej szczęścia niż poprzedniemu właścicielowi – Koichi skinął głową w kierunku leżącego opodal ciała.
 
Azrael1022 jest offline  
Stary 04-01-2021, 09:28   #360
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- A może to z doktorskiem jest coś nie tak? Skoro minęło parę lat i ja i Ty się postarzelismy, a on nic a nic… to może… nie, to ustrojstwo działa na mnie. - kiwnął na „kompas” z rezygnacją.
- No a jak weszliście w w tą anomalię? Jak to wyglądało? - Chris zapytał z zaciekawieniem. Pierwszy raz spotkał się z obydwoma hibernatusami to pewnie trudno mu było dostrzec te zmiany jakie strefa na nich odcisnęła. Marian opowiedział historię spotykanej dziewczyny oraz jej smutnego losu.

- Ah tak… - Chris pokiwał głową gdy Marian skończył swoją relację. Spojrzał na Abi i chwilę jakby naradzali się spojrzeniami. - Tak właśnie działają anomalie czasowe. Za długo byli w środku. I jak wyszli na zewnątrz czas ich dogonił. Z tobą byłoby to samo jakbyś dłużej tam został. Z tego co mówicie ty byłeś na zewnątrz tej strefy dlatego cię to ominęło. I widziałeś kolegę i resztę jak zamrożonych. - stalker wyjaśnił co widocznie przydarzyło się obu towarzyszom i dlaczego inaczej zareagowali na te strefowe zjawisko. Abi pokiwała głową na znak zgody.

- Właśnie to musi być echo tych czasowych anomalii jakie z ciebie wyczuwam. A z ciebie nie. - brodacz wskazał na swój kompas i kolejno na Polaka i Brytyjczyka by wspomnieć o tym co mówili z koleżanką przed chwilą.

- To od rozstania z nami nie byliście na zewnątrz? Za murem albo w płytkiej? - Abi zapytała o kolejną rzecz patrząc na nich swoim ocalałym okiem.
- Snuliśmy się po peryferiach, chcieliśmy oddalić się jak najdalej od strefy zero - centrum metropolii.
- Wydaje się , że teraz jesteśmy w "płytkiej" prawda - Wilgraines zapytał, choć domyślał się odpowiedzi.
- W strefie nie ma “strefy zero” Gdyby była byłoby jakieś centrum i kierunki od albo do. Byłby jakiś porządek. A jest tylko galimatias głębokiej i mniej niestabilna płytka strefa. A teraz nie, nie do końca jesteśmy w płytkiej. - Abi odpowiedziała z pewnym wahaniem i spojrzała pytająco na swojego kolegę.
- Jesteśmy teraz na progu głębokiej. Takie pogranicze. To dość płynne. Ale mniej więcej trochę bardziej w jedną i wchodzi się do głębokiej a trochę w przeciwną i się wychodzi. My właśnie mieliśmy zamiar wejść do głębokiej. - Chris wyjaśnił krótko. Miał minę jak większość poznanych stalkerów gdy musieli wyjaśnić coś strefowego.

Rozczarowanie i złość - Anglik nie potrafił ukryć emocji z brzydkim grymasem wykwitłym na brodatej twarzy. Niestety nadal byli w kleszczach zony. Zawieszeni między płytką, a głęboką. Jeden nieopatrzny krok i znowu wylądują w koszmarze. Z drugiej strony, może stalkerzy poczują się w obowiązku wyprowadzenia ich na kurs ku murowi i wyczekiwanej wolności?

- Fatalna sprawa. - zmartwił się Polak. - W tym stanie nie powinniśmy wam towarzyszyć do głębokiej, a nie po drodze wam odstawić nas w bezpieczniejsze miejsce. - sapnął patrząc na stalkerów. - Jak sobie sprawić takie totemiki? Wielce ułatwia to poruszanie się po okolicy? - zmienił temat nie chuchać wymuszać na stalkerach decyzji o dalszych planach.
 
psionik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172