|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-12-2020, 22:20 | #351 |
Markiz de Szatie Reputacja: 1 | Zwracali mniejszą uwagę na krajobraz. Mijane resztki fauny i flory nie wzbudzały ich zainteresowania, zresztą stanowiłyby niepotrzebne marnotrawstwo czasu. Dopiero pojawienie się mgły, która niczym wyziew z płuc zony, otuliła ich mgiełką dymu, nieco zaniepokoiło doktora. Bezwonny opar osiadał na ciele i ubraniu, dając jedynie eteryczne wrażenie wilgoci. Nie przeszkadzał w marszu, ale zakłócał przejrzysty ogląd sytuacji. Dobrze maskował niewidzialne, chociaż bardzo realne zagrożenie. |
14-12-2020, 05:52 | #352 |
Reputacja: 1 |
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |
14-12-2020, 15:06 | #353 |
Administrator Reputacja: 1 | - Widzę, żeś się napracowała - powiedział David, gdy wrócili do bunkra. - Robotna mróweczka - dodał. - Mamy czas, jedzenie i w ogóle - zmienił temat. - Strefa nas nie atakuje, możemy tu dłużej zostać i poczekać, aż wszystko rozkminisz. Szkoda by było stąd odchodzić nie wiedząc, co tu się działo i dlaczego nic się nie dzieje. - Jeśli chcesz oswoić jakiegoś stworka - nawiązał do kolejnej wypowiedzi dziewczyny - to się nie krępuj. Mamy czym je skusić. Z drugiej strony... Trzeba trochę uważać, bo nie zawsze tu było bezpiecznie. Znaleźliśmy paru biedaków, którym nawet kewlarowe wdzianka nie pomogły, bo coś ich nieźle poszarpało. - Co do pornosów... - Pokręcił głową. - Ja tam wolę żywą dziewczynę niż kolorowe obrazki. Ale znaleźliśmy coś co sprawi, że wpadniesz w zachwyt. A co najmniej się podniecisz. |
20-12-2020, 00:21 | #354 |
Reputacja: 1 | - Znaleźliśmy. Jakąś dziwną iglicę, która wydaje się mieć metalowe korzenie oplatające całe pomieszczenie. Mamy prawo podejrzewać, że była tam już przed tym, jak rozpoczęła się strefa. Można powiedzieć, że to jakiś artefakt z czasów wojny. Obiekt był dobrze chroniony, obrona aktywna, pasywna, prowizoryczne śluzy z grubej folii. Coś jak by prowizoryczne laboratorium. Oni to chyba badali. I zginęli – trupy były podziurawione – ale nie od kul, tylko raczej od uderzeń. Niektóre miały urwane kończyny. Wystrzelili sporo amunicji a jednak polegli. Atakował ich ktoś potężny. -Poza tym, trafiliśmy do centrum dowodzenia. Albo łączności. Dużo komputerów, map, tablic z wykresami i naniesionymi wynikami. Przyniosłem najlepiej wyglądający komputer i kilka dodatków – Koichi postawił na stole laptop, pendrivy i karty pamięci. – Może trafimy tu na meldunki, raporty albo przynajmniej komunikację na linii sztab-front. Albo cokolwiek innego. O ile laptop ruszy. - Zgadzam się, trzeba znaleźć serwerownię. A dodatkowe kamery pozwolą monitorować korytarze i stworzą dobry system wczesnego ostrzegania – odparł Japończyk na propozycje Sigrun. |
23-12-2020, 18:25 | #355 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Tura 52 - Stalkerzy Pustkowia Mervin i Marian - Tak! Rozpalaj je! Szybko! - brodacz ledwo spojrzał na świece jakie pokazał mu biolog i widocznie rozpoznał z czym ma do czynienia. Bo pokiwał głową i kazał mu ich użyć. Gdy Brytyjczyk robił swoje on robił swoje. Wyglądał przez okno na piętrze i po chwili cisnął jeszcze jeden pojemnik. Tym razem znacznie bliżej, właściwie tuż pod front budynku. Wtedy zorientowali się, że musi być tu jeszcze ktoś. Na dole, na parterze przez jaki obaj hibernatusi tylko przebiegli wzywani słowem i gestem stalkera z piętra. Tam ktoś musiał być by słychać było jak się porusza a w końcu wbiega po schodach. Zrobiło się sporo dymu. I na zewnątrz budynku, na tej ulicy gdzie wybuchły granaty dymne czy coś podobnego. I wewnątrz gdzie Marian z Mervinem w pośpiechu rozpalali i sypali te sanktuarium o ścianach z dymu płynącego ze świeczek. - Rozpyliłam, mam nadzieję, że się nabiorą. - powiedziała szybko zamaskowana kobieta, też ubrana po stalkersku. Przebiegła przez pomieszczenie i stanęła obok kolegi wyglądając z piętra na ulicę. - Schowajmy się do środka. Może nas miną. - powiedział stalker i w końcu oboje schronili się do tego kręgu utworzonego z diabelskiego pyłu i świec. Przez chwilę nic się nie działo. Nerwową chwilę. Cała czwórka wpatrywała się w podłogę, w okno i w siebie nawzajem nasłuchując krążącego wokół niebezpieczeństwa. Wreszcie się doczekali. Gdzieś na zewnątrz i na dole dał się słyszeć chrobot pazurów po twardej powierzchni. Stalker położył palec na wargach by dać znać do zachowania spokoju. Chrobot nie ustawał. Nie było trudno wyobrazić sobie jak przed budynkiem i na parterze te psowate stwory węszą i szukają swoich ofiar. - Wiedzą, że gdzieś tu jesteśmy. - szepnął cicho brodacz. Kobieta gestem wskazała na coś koledze. Ten sięgnął do kieszeni i wyjął niewielki przedmiot. Podobny do metalowego grzebienia o długich zębach. Spojrzał na nią pytająco a ona pokiwała głową. Stalker delikatnie pstryknął palcami ten grzebień. Ten wydał cichy, wibrujący dźwięk jak zwolniona sprężyna. Pstryknął tak raz i jeszcze. Gdzieś tam na dole rozległo się prychnięcie. I kolejne. Wreszcie to znów chrobot pazurów po czymś twardym. Tym razem oddalający się. I cisza. - Sprawdzę. - szepnął mężczyzna i częściowo zniknął w ścianach z dymu wyglądając przez okno. Stał tak chwilę nim wrócił z miną ulgi. - Poszły. Ale pewnie będą się kręcić niedaleko. - powiedział już półgłosem więc cicho już można było ze sobą rozmawiać. - To przez was. Jesteście markerami. Obaj. Ściągacie ich jak piorunochron pioruny. A w ogóle kim jesteście? Bo chyba nie stalkerami. Ja jestem Chris. - mężczyzna przedstawił się i gdy schował ten metalowy grzebień z powrotem do kieszeni wyjął z drugiej kompas. I jak mówił o tych markerach to tak jakby właśnie ten kompas to potwierdzał. - Zaraz… Ja was znam… Pamiętam was… - kobieta chyba dopiero teraz miała okazję przyjrzeć się obydwum hibernatusom bo w głosie pojawiło się zaskoczenie. Chris też wyglądał na zaskoczonego. - Znasz ich? - zdziwił się wskazując na nich obydwu. Kobieta pokiwała głową. I ściągnęła swoją ozdobioną jakimiś glifami i znaczkami gazmaskę. Gdy ją zdjęła ukazała się twarz znana obu hibernatusom. To była Abi. Tylko już nie taka dziewczęca i młoda jaką pamiętali. Właściwie dalej była młoda ale wydawała się jakaś dojrzalsza. Może przez tą brzydką bliznę na głowie. Jakby bok głowy, ucha i część twarzy spaliło jej jakimś kwasem. Oko pewnie też oberwało bo miała jakąś kulkę zamiast własnego oka. Ale na szczęście większość twarzy została taka jak dawniej więc dało się rozpoznać partnerkę Nicka. - Tak. Ty jesteś… ten Polak. Miałeś mocno na pieńku z Nickiem. A ty jesteś ten spokojny. Obaj poszliście swoją drogą jak my zgarnęliśmy resztę z Pszczółką i Kari do Instytutu… - stalkerka zmrużyła brwi, właściwie jedną jaka jej została gdy próbowała przypomnieć sobie detale z tamtej wyprawy. - To tamta wyprawa z Instytutem? Ale to było… z parę lat temu… - Chris pokiwał głową, że coś kojarzy na ten temat. Ale sprawa wydała mu się nie mniej zagadkowa. Instytut Wszyscy No i kolejna kamera była gotowa. Sigrun mogła sobie pogratulować. Albo komuś kto przezornie dawno temu, jeszcze w innym świecie i rzeczywistości pomyślał by do magazynu władować zapasowe czujniki i kamery. Teraz te kilka co wciąż było sprawnych udało jej się zamontować to tu to tam. Może więc nie mieli pełnego monitoringu z całego obiektu ale w paru kluczowych miejscach już tak. Zdążyli przy okazji zwiedzić ten instytut nieco dokładniej. Piwnice i parter. Podwórze. Ale nigdzie nie było czegoś co by mogło być serwerownią całego systemu jakiego awatarem była Cleo. Znaleźli ślady dawnej walki, jeszcze więcej ciał i broni żołnierzy. Widocznie kiedyś toczyła się tu zażarta walka. Ale dawno. I od dawna chyba nikt tutaj nie mieszkał. Co najwyżej odwiedział przypadkowo i na krótko tak jak oni teraz. Podziemny schron zaś rzeczywiście wydawał się całkiem przyjemną bazą wypadową. Było gdzie się przespać, co pić, jeść, można było nawet się wykąpać albo coś obejrzeć czy pograć. Co prawda wszystko trąciło nieco stęchlizną, wentylacja była tam głośna, gdzie indziej w ogóle nie działała. Ale i tak dawało to całkiem przyzwoitą namiastkę dawnego świata. Przynajmniej póki się paliwo w generatorze i jedzenie nie wyczerpią. Z tą dziwną iglicą i całym komputerowym sprzętem właściwie nie wiadomo co to było. Tak samo jak Japończyk i Australijczyk, Szwedka nie spotkała się wcześniej z czymś takim. Więc nie bardzo miała do czego to porównać. Właściwie co by sobie o tym nie pomyślała czy powiedziała wydawało się równie trafne lub nie. I właśnie skończyła montować kolejną kamerę. Już niewiele jej zostało w zapasie. Koichi i Dave jej chętnie pomagali i ubezpieczali. Czasem widzieli te dziwne mieszańce gryzoni i insektów ale te zachowywały się jak szczury. Czyli nie były agresywne, można było nawet nazwać je płochliwymi ale jednak ludzka obecność zdawała się jakoś je wabić i przyciągać. Dlatego kroki jakie usłyszeli, po tak długim czasie wydawały się całkiem zaskakujące. Zaraz potem kroki przekształciły się w trójkę znanych stalkerów. Brakowało Pszczółki. - To wy. - Nick przywitał się pogodnie jak zawsze. Pokiwał głową obserwując jak Szwedka kończy swoją pracę. Stalkerzy wyglądali na brudnych i zmęczonych. A dziewczyny na przygnębione. Po Nortonie co zwykle był ponury i nieprzyjemny jakoś mało widać było różnicy.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
25-12-2020, 12:09 | #356 |
Reputacja: 1 |
__________________ Evil never sleeps, it power naps! Ostatnio edytowane przez Santorine : 27-12-2020 o 10:47. |
29-12-2020, 17:46 | #357 |
Administrator Reputacja: 1 | Montowanie systemu ostrzegawczego nie było zajęciem zbyt ekscytującym (przynajmniej dla Davida, który na kamerkach i czujnikach znał się jak na gotowaniu), ale za to w fortyfikacji śluzy mógł pomóc zdecydowanie bardziej wydajnie. Niestety Sigrun nie miała pojęcia, do czego może służyć iglica, to więc "zjawisko" mogło zachować swe tajemnice dla następnej ekipy, która tu zawędruje. - Jedzenia nam starczy na długo - skomentował słowa Sigrun - a pseudoszczury nam nie włażą na głowy. Może jakiegoś oswoimy? - zażartował. - Możemy więc tu siedzieć do woli i zwiedzać okolicę. Jak się zapasy zaczną kończyć, to ruszymy w drogę. * * * System wczesnego ostrzegania spisał się na medal i gości zobaczyli odpowiednio wcześnie. Na szczęście byli to goście, których można było powitać chlebem i solą, a nie kulą. Chyba. - To my - odparł na stwierdzenie Nicka. - A jak możemy się przekonać, że wy to wy, a nie jakieś wytwory Strefy? |
01-01-2021, 16:34 | #358 |
Markiz de Szatie Reputacja: 1 | Post wspólny
|
01-01-2021, 22:37 | #359 |
Reputacja: 1 | Schron stanowił najlepsze miejsce, jakie dotychczas znaleźli w strefie. Było w miarę bezpiecznie, była woda i jedzenie. Koichi spędził trochę czasu na próbie przestudiowania zawartości skoroszytów znalezionych na piętrze, ale z mizernym skutkiem. Nie był naukowcem, nigdy nie studiował więc zawartość papierów stanowiła dla niego zagadkę. Nawet gdy czytał teksty i studiował wykresy na spokojnie, robiąc jakieś skrótowe notatki. Idea wzmocnienia bunkra i zamontowania systemu wczesnego ostrzegania była dobra. Japończyk pomagał w pracach towarzyszom, zaproponował też kilka dodatków, takich jak potłuczone talerze czy stare blachy rozłożone gęsto w kilku punktach w korytarzu prowadzącym do ich kryjówki. Przy nadepnięciu robiły trochę hałasu i o to chodziło. Taka druga linia zabezpieczeń, w razie gdyby nastała awaria prądu albo kamera przestała działać prawidłowo. A w strefie wszystko było możliwe. Stalkerzy pojawili się dość niespodziewanie, ale dobrze było widzieć ich ponownie. W grupie zawsze raźniej. A w grupie speców od przemieszczania się po okolicznych terenach to już w ogóle. -Tak, to my – Koichi podobnie jak David odpowiedział na niezbyt wylewne powitanie Nicka. –Czy znaleźliście to co was interesowało? Rozwiązaliście tajemnicę tego miejsca? Dowiedzieliście się czegoś nowego? Jeżeli potrzebujecie wody i pożywienia to są tutaj zapasy. Posilcie się, potem możemy podzielić się wiedzą o tym kto co znalazł. Albo stracił… - skomentował brak Pszczółki w szeregach stalkerów. - Mam pytanie co do tej… hmmm… broni – Japończyk wyjął znaleziony nóż. -Wygląda jak rękojeść noża w pochwie, ale nie ma ostrza. Czy to jeden z waszych stalkerskich oręży? Może wam przyda się bardziej i przyniesie więcej szczęścia niż poprzedniemu właścicielowi – Koichi skinął głową w kierunku leżącego opodal ciała. |
04-01-2021, 09:28 | #360 |
Reputacja: 1 | - A może to z doktorskiem jest coś nie tak? Skoro minęło parę lat i ja i Ty się postarzelismy, a on nic a nic… to może… nie, to ustrojstwo działa na mnie. - kiwnął na „kompas” z rezygnacją. |