Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-03-2021, 15:43   #521
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Ból zupełnie nie istniał, dzięki edytorowi Nordica jednak zmysły Sida powoli traciły klarowność. Było mu zimno, choć było to wrażenie odległe i praktycznie zwodnicze, jak majaki na pustyni. Patrzył cały uśmiechnięty na pakiet z pigułami znaleziony między puszkami fasoli. Wyglądało na jakieś MDMA, lub Derwisza. Nigdy nie słyszał albo brał towar z logiem Jednorożca. Arasaka lub Maibatsu, Koguciki, wszystkie znał na wylot. Jednak ten sort był mu zupełnie obcy. Oczywiście nie zamierzał go testować, cały jego stan fizyczno-psychiczny przypominał domek z kart położony na pralce ustawionej na szybkie pranie.

-Jedźmy na tą pieprzoną pustynię. Łapa spokojnie opchnie towar, w końcu tym zajmują się jego ludzie.- przez chwilę May się zamyślił- Choć te rednecki preferują palenie zanieczyszczonego kryształu tetrametu lub bordo, ale takie imprezowe prochy pewnie nieźle odświeżą przepalone mózgi prowincji na nowe, radosne fale.- Sid powiedział te słowa i sięgnął do kieszeni po fajki, które przecież rzucił Vadimowi zgodnie z obietnicą jaką dał sobie pukając do nieba bram. Już go kusiło, by jednak odebrać Camele fikserowi, mijo to zebrał się w sobie i wsłuchał się w dudnienie diesla i sześciu kół vana siedząc oparty o pakę z Mr.Beansem.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 05-03-2021 o 00:45.
Pinn jest offline  
Stary 07-03-2021, 10:41   #522
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Ulice Mariny, 5 listopada 2021, 15:09

Sprawdzając magazynek wyciągniętego ze schowka odrapanego Glocka, Dickens strzelał oczami we wszystkie lusterka po kolei budując w głowie trójwymiarowy ulicznego ruchu oraz pozycji trzech najbardziej istotnych w tym ruchu pojazdów. Gdzieś na końcu trasy wyścigu widział już w swej wyobraźni obóz nomadów oraz półnagie opalone dziewczęta przeciągające się niczym kotki na siedzeniach chromowanych motocykli. Taka nagroda warta była każdego poświęcenia, nawet wyrzucenia za okna vana worków z narkotykami w nadziei, że inni kierowcy oraz przechodnie rzucą się na jezdnię z żądzy zawłaszczenia tabletek z jednorożcami dla siebie blokując w ten sposób uliczny ruch.

Pełne erotyzmu obrazy młodych jędrnych nomadek wyparowały z głowy Abiego w tej samej sekundzie, w której kierowcy obu czarnych furgonów uznali dalszą dyskrecję za zbędną. Przyśpieszając raptownie, pościg wystrzelił do przodu pchany mocą potężnych silników, a bliższy z czarnych wozów wycelował swą kratownicą rur na masce prosto w tylny zderzak vana.

Naciągający na głowy znalezione w jednym z kartonów kominiarki mężczyźni złapali się znienacka za oparcia foteli oraz ściany wozu, kiedy świadomy intencji napastników Vadim gwałtownie skręcił i siła odśrodkowa tego manewru rzuciła pasażerami w bok. Sidney wrzasnął przeraźliwie, bo zmiana kierunku jazdy zaskoczyła go w połowie czynności związanej z zakładaniem maski. Solo uderzył głową o ścianę kabiny z potworną siłą.

- Kurwa mać, nic nie widzę! - przeraźliwie krzyknął przyciskając do czaszki dłoni - Rozwaliło mi oczy, jestem kaleką! Pomóżcie mi!

Wstrząśnięty tym okrzykiem Lee przechylił się nieporadnie w stronę przyjaciela i zerwał mu z głowy kominiarkę odsłaniając zakrwawioną twarz Sidneya.

- Boże, jednak widzę! - targany niecodziennie silnymi emocjami May niemal rozpłakał się ze szczęścia, potrząsając gwałtownie obolałą głową w wyrazie niewysłowionej ulgi.

- Kominiarkę wsadziłeś złą stroną na głowę, baranie! Otworami na oczy na potylicę! - okrzyczał solosa wychylony zza oparcia fotela Abraham - I nos sobie rozwaliłeś, ale od tego się nie umiera! Wsadzaj ją, szybko! I daj mi jedną!

- Szom sa nami! Gas, gas! - wyrzucił z siebie zdenerwowany jak nigdy dotąd Koreańczyk - Wiechemy sztont!

Cierpiący z powodu upiornego bólu złamanego nosa oraz brutalnie wykręconej ręki, Żyła prowadził nieznanego sobie avana niczym palec samego Boga, z idealną precyzją wpasowując się w lukę pomiędzy dwoma wozami dostawczymi na sąsiednim pasie. Ścigany kakofonią wściekłych klaksonów, natychmiast przesunął się na następny pas, tym razem jednak szczęście go opuściło - a raczej nie jego, tylko kierowcę żółtej CombatCabb jadącego tym pasem pozycję wcześniej. Uderzony z impetem w tył swego pojazdu taksówkarz stracił panowanie nad kierownicą, uderzył z hukiem odpadających kołpaków w krawężnik, wpadł na niewielką stację benzynową ścinając po drodze maską dwa instrybutory i wylądował koniec końców w oknie wystawowym jej budynku. Gnający szaleńczo przed siebie Vadim nie dosłyszał już kanonady, która moment później wybuchła na stacji ani przerażonych okrzyków nakazujących strzelanie w jakieś opony.

Zmasakrowany wcale nie gorzej od nieszczęsnego Arthura, Żyła trzymał kierownicę zbielałymi palcami tak mocno, że jej plastik zaczynał trzeszczeć w żelaznym uścisku Rosjanina.

- Broń, broń! - krzyknął Sid, który jakoś doczołgał się pośród latających na wszystkie strony kartonów pod klapę bagażnika - Skurwysyny będą strzelać!


Kilka słów o mechanice testów dla Vadima. Poziom trudności ustawiłem na 15, ale dołożyłem Żyle +3 modyfikatorów za jego stan psychofizyczny. PT 18, REF 7, Prowadzenie pojazdów 4. Wyniki rzutów to 4, 8, 5; czyli fiasko, sukces, fiasko. Pościg dopiero się rozkręca, dlatego poproszę co najmniej Vadima o nowy post oraz rzut 3k10 - ale najchętniej widziałbym wpisy Was wszystkich; zwłaszcza że pasażerowie furgonów opuszczają szyby, a chyba mają broń!


 
Ketharian jest offline  
Stary 07-03-2021, 11:55   #523
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=UJW32xuqWPY[/MEDIA]

- Kurwa, no zawiódłbym się gdyby nie! - odkrzyknął Sidowi będący pod wpływem jakiegoś dzikiego transu Vadim.

Zresztą jego maniakalny śmiech po tym jak wywołał niemałą katastrofę w ruchu lądowym zakończoną filmową wręcz eksplozją stacji benzynowej, nie sugerował że fikser był teraz o zdrowych zmysłach. Tyle, że chyba tylko szaleństwo mogło uratować teraz załogę vana wraz z jego kierowcą. Ewentualnie zapewnić szybką i spektakularną śmierć, o której wspomną może w trzecim reportażu wieczornego pasma NS24.

- Trzymajcie się rebiata! To będzie wspaniała jazda! Nie żałujcie kurwom amunicji, niech nie myślą, że można zostawić furę pełną dragów i pójść sobie na lody! He he!

Rosjanin oblizał wargi i jeszcze bardziej stopił swoją koncentrację z ruchem ulicznym. Czuł co raz większy zapał. Ten samochód był stary, zużyty i miał konsolę dj-a na desce rozdzielczej. Ale Vadim zamierzał dać temu staruszkowi ostatni lot Ikara, choćby miał się rozpaść na kawałki, to będzie to szczęśliwa śmierć. I trudno powiedzieć nawet czy Vadim myślał teraz bardziej o samochodzie, czy o sobie samym. Iście samobójcza postawa, była widocznie wywołana przesileniem wydarzeń, w których zbyt długo Rosjanin dłwił emocje. Teraz pędził na łeb na szyję i jeśli nikt go nie powstrzyma, to wjedzie i samemu św. Piotrowi w bramę niebieską na pełnej kurwie!

W międzyczasie palce Vadima wstukały dodatkowy cel podróży pośredniej - stara, opuszczona autostrada. Dziurawa, pełna śmieci i elementu społecznego, będacego wypadkową między kloszardami i nomadami. Ludzie bez imienia, bez pracy i bez długów wobec tego cholernego miasta. Biedni i wolni. Czasami też rozjechani przez uciekającego w pośpiechu vana wypełnionego dragami, rozgrzanymi lufami i chorą ambicją.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 07-03-2021 o 12:04.
Rebirth jest offline  
Stary 07-03-2021, 21:03   #524
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Ulice Mariny, 5 listopada 2021, 15:10


Precyzyjnie tkany plan i sny o chromowanych niedziewicach na pustyni, gorących od słońca i gładkich od piasku, kompletnie zdewastowała obłąkańcza kaskaderka na zatłoczonej ulicy. W mig obliczył na podstawie zniszczeń, poziomu ryzyka i desperacji prześladowców, ile wart jest posiadany przez paczkę towar. Paradoksalnie oddałby wszystkie wyciągnięte z gaci Lee wydruki i wszystkie jednorożce, dorzucając na koniec własnego w tyłek, byle wariaci w opancerzonych czarnych autach poszli sobie precz.

Nic jednak na to nie wskazywało, Dick spostrzegł, że do wtóru szaleńców drogowych dołączył jego własny kierowca, Vadim poddał się opętaniu ulicznego pościgu, lub też może na powrót wstąpił w niego Lucyfer, którego czarny nie wygnał na dobre. Podobnie jego koledzy na tylnej kanapie zdawali się rozstawać z instynktem przetrwania, sam zapewne uległby panice, gdyby nie modlitwa.

Matko Jedwabna,
Złoty Synu Chipie,
Penisie,
Stanie się życie.


Silne palce lewej dłoni, wspierane prawym okiem, bo lewe w lusterko, operowały interfacem GPS, wyszukując utrudnień i możliwych odbić, prawa łapa i odruchy bezwarunkowe. Glock do kieszeni, przygotował Uzi, wiąż wierząc, że uda się dać dyla.

W lusterku mignął mu chujaszczy Daulig, może to znak, emanacja Pana, brakowało tylko skrzydeł. Złapał na mapie.

- SW! Sensitive Wings, jedź na burdele. Ujdziemy w zamieszaniu - navigował Lucyfera, nie będąc pewnym, czy diabeł go słyszy, a jeszcze mniej, czy posłucha.

Oko jedno w lusterku. Czarne bardziej niż ścigające pojazdy. - May uważaj z amunicją. Mam tu jeszcze uzi, ale nie sądzę, żeby starczyło, trza będzie wiać. - złapał głęboki oddech - I miejcie wiarę w Panu!

Wymacał worek z pigułkami, zagłębił rękę w kieszeni i wyłuskał trzy. - Lee jak będą napierali pokaż, że możemy rozrzucić towar po okolicy.

Będzie coś z tego wyszukiwania drogi, żeby pomóc Vadimowi?

 
Nanatar jest offline  
Stary 08-03-2021, 11:20   #525
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Ulice Mariny, 5 listopada 2021, 15:10

System nawigacji wydał z siebie melodyjny klang potwierdzając wprowadzoną przez Vadima trasę. Na brudnej przedniej szybie wozu zapaliła się wyblakła projekcja nakładająca na obraz jezdni przed maską vana piktogramy informujące o właściwym kierunku. Fikser mruknął niezrozumiale, pochylił się w siedzeniu ściskając mocniej kierownicę pojazdu, docisnął pedał gazu do podłogi zerkając jednocześnie w boczne lusterko.

Zrobił to w tym samym momencie, kiedy wychylony z okna bliższego Suburbana mężczyzna zaczął strzelać w stronę vana z broni krótkiej. Wiedziony bardziej instynktem niż zaplanowanym posunięciem, Vadim targnął kierownicą w prawo, zderzył się z jakąś osobówką wpychając ją na energochłonną barierę, poszedł do przodu przy wtórze rozdzieranych blach. Człowiek strzelający z okna furgonu musiał mieć wspomaganie palców, bo prowadził ogień w nieprawdopodobnym tempie, ale błyskawiczny manewr Rosjanina sprawił, że wszystkie pociski napastnika wbiły się w samochód, który na ułamek chwili zasłonił vana uciekinierów.

Odrywając się od ciągniętej bokiem vana zmasakrowanej osobówki Smirnov zmienił wśród pisku hamulców i zgiełku klaksonów pas jezdni, uciekł przed pościgiem za pozbawiony naczepy siodłowy ciągnik.

Drugi z Suburbanów już tam czekał, prując po pasie awaryjnym w cieniu ciągnika. Siedzący z jego przodu pasażer też miał opuszczoną boczną szybę wypatrując dogodnej chwili do oddania strzału.

- Kurwa! – wrzasnął fikser widząc w lusterku rozbłysk płomieni wylotowych czegoś, co wyglądało na automatyczny karabinek. Posłuszny jego woli van natychmiast uciekł na poprzednią pozycję ścigany długą niecelną serią napastnika. Potężne nagłośnienie ciągnika ryknęło przeraźliwie w zewie protestu, układ hamulcowy zadziałał automatycznie zaburzając trajektorię osi pojazdu. Czarny Suburban w ostatniej chwili wystrzelił do przodu unikając zgniecenia pomiędzy ciągnikiem i barierą, poszedł nieustępliwie śladem uciekającego vana.

Umiejscowieni w tylnej części pojazdu Sidney i Arthur latali po całej przestrzeni ładunkowej vana jak szmaciane manekiny, tłukąc się o podłogę i burty wozu oraz siebie wzajemnie. Porwany z pływalni automat Maya wpadł solosowi gdzieś pod siedzenie Abiego, a uderzony pełnym puszek kartonem w głowę Lee wydał z siebie przeraźliwy jęk bólu poprzedzony złowieszczym metalicznym zgrzytem.

Próbujący utrzymać się za wszelką cenę w fotelu Dickens uderzył barkiem w Vadima, prosto w jego wciąż obolałą rękę, którą sam wcześniej fikserowi wykręcił. Tracąc równowagę nad pojazdem Rosjanin pociągnął kierownicę zbyt mocno w bok i van na ułamek chwili wręcz uniósł się bokiem w widowiskowej akrobacji jadąc na dwóch kołach.

- Kurwaaaaaa! – zawył na całe gardło Żyła próbując odzyskać panowanie nad pojazdem.

Manewr ten zakończyłby się pełnym sukcesem, gdyby nie wciąż sprawne czujniki airbagów. Kiedy van opadł z powrotem na cztery opony, jego przednią częścią wstrząsnął huk wybuchających poduszek powietrznych. Trafiony swoją prosto w tors Dickens został dosłownie wprasowany w siedzenie, z głową przekrzywioną nienaturalnie w bok i skierowaną wprost na leżącego wzdłuż ściany bagażnika Lee.

Koreańczyk wydawał się z siebie przerywane jęknięcia, które musiały mieć coś wspólnego z przekrzywioną na bok konstrukcją prętów utrzymujących dotąd w poprawnym stanie jego wciąż niezagojoną szczękę. Odkształcony wskutek uderzenia o blachę amochodu, stelaż przekręcił się z jednej strony wykrzywiając usta Arthura w upiornym grymasie i łapiąc przy okazji pomiędzy druty obrzmiały język młodzieńca.

- Ja pierdolę! – wrzasnął Dick widząc przerażającą maskę w miejscu twarzy technika.

- Tak! – zawtórował mu Żyła, którego poduszka z powodu obniżonego ciśnienia wystrzeliła tylko w połowie, przez co fikser wciąż jeszcze mógł prowadzić wóz – Nawigacja się spierdoliła!


Szczegółowe objaśnienia tyczące się interpretacji sześciu rzutów Vadima umieszczę za chwilę w poście w komentarzach.


 
Ketharian jest offline  
Stary 08-03-2021, 17:29   #526
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację


Czołganie się po pędzącym samochodzie nie było dobrym pomysłem niestety Arti ostatnimi czasy miał same złe pomysły!

-NIOHIFEHOFEHO! - Krzyknął z bólu skaleczonego drutem języka. Jeżeli przeżyją to czarny eskulap naprawi teraz musiał dołożyć swoją cegiełkę do przetrwania paczki!

Ze zrezygnowaniem chwycił chujowego Dailunga obawiał się, że rzeczywiście to będzie jego jedyny ślad, jaki pozostawi ludzkości, że będzie kojarzony tylko z głupimi fiutami na kiepskich pistoletach, których nawet na nich nie wyrył! Na podobnej zasadzie jak genialny fizyk Erwin Schrödinger kojarzony jest z głupiego eksperymentu myślowego z martwym kotem, który stworzył jako dowcip!

Lee chwycił spluwę w prawą rękę oddał strzał przez boczne okno w napastników lewą chwycił puszkę z żarciem, która akurat nawinęła się w tym całym zamieszaniu licząc, że to jakoś zmyli wrogów.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 09-03-2021 o 20:31.
Brilchan jest offline  
Stary 09-03-2021, 11:32   #527
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Ulice Mariny, 5 listopada 2021, 15:11

Nie przestając wydawać z siebie przerażających półzwierzęcych odgłosów, uczepiony jedną ręką fotela Vadima Koreańczyk przystąpił do desperackiej obrony pojazdu przed zakusami morderczego pościgu. Powracający do technika niczym zaklęty bumerang, grawerowany Dailung huknął ogłuszająco, zionął z lufy wielkim jęzorem ognia.

Wystrzelony pocisk opuścił lufę broni, przeciął powietrze ocierając się o wspornik dachu Suburbana, po czym strzaskał w spektakularny sposób włączonego koguta na dachu radiowozu, który wyprysnął sekundę wcześniej z bocznej ulicy włączając się płynnie do pościgu.

- Łisinsemcha! – wyjęczał Lee spoglądając szeroko otwartymi oczami na leżącego w poprzek bagażnika Sidneya. Trzymana w jego drugiej ręce puszka fasoli wypadła technikowi za okno, odbiła się od asfaltowej nawierzchni i walnęła prosto w jeden z reflektorów bliższego furtonu rozbijając go na kawałki – Wjemysedłe!

- Psy! – wrzasnął May, który w międzyczasie zdołał się podnieść na klęczki i przycisnąć twarz do tylnej szyby bagażnika – Kurwa, Lee?! Chciałeś kropnąć psa?! Ja pierdolę, pięćdziesiąt lat w zamrażalniku jak nic!

Potężny wysokoprężny silnik BMW 880x czynił z biało-czarnego radiowozu prawdziwą rakietę, a ryk jego syren skutecznie oczyścił gliniarzom środkowy pas jezdni. Obydwa Suburbany natychmiast odskoczyły na boki, a broń zniknęła z rąk ich pasażerów iście w magiczny sposób, ale kierowcy furgonów bynajmniej nie odpuszczali. Oba wozy pruły w ślad z radiowozem, który coraz szybciej doganiał zmasakrowanego vana paczki.
 
Ketharian jest offline  
Stary 09-03-2021, 18:47   #528
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Smirnov czuł się jak wrak, podobnie jak wrakiem powoli stawał się van, którym kierował. Ten pojazd był u kresu wytrzymałości.

- Żywcem się nie dam...YEBAT MENYA TY CHE BLYAT?! - przeklnął głośno Vadim ujrzawszy groteskową intepretację ludzkiej twarzy Arthura - Napraw mu ten stelaż do chuja Dick, przecież za chwile będzie miał drugą dupę zamiast gęby!

Rosjanin tymczasem musiał coś na szybko wykombinować. Z jednej strony NCPD gwarantowało im w pewnym sensie przeżycie. Tylko co to za życie w ciupie z co najmniej ćwiarą na koncie? Towaru było tu tyle, że policyjne psy narkotykowe naćpałyby się samą wonią. I właśnie dlatego należało próbować szczęścia. Jak niejeden uciekający przed policyjnymi interceptorami. Adrenalina wciąż buzowała w ciele fiksera, dławiąc bół na synapsach i wynosiła organizm w rezerwy swojej wytrzymałości. To była ostatnia szansa. Potem nastanie już tylko błoga ciemność i świat się skończy. Czy tylko na chwilę, czy na zawsze - ta myśl dodawała samobójczego pocieszenia, że przecież cierpienie i koszmar miną. To był stan między totalnym napięciem cieslenym, a błogim uniesieniem ducha. Lawirując między tymi dwoma światami, Vadim gdzieś instyktownie dojrzał skręt w fabryczną alejkę. Opuszczona dawno po pożarze fabryka akcesoriów erotycznych, okazać się mogła jedyną szansą na wywiezienie w pole pościgu. Dwa lata temu coś tu nawet wybuchło i teren przemysłowy pokryły kawałki różnego rodzaju produktów o dość specyficznym przeznaczeniu. Fakt, że droga stawała się co raz bardziej chujowa, był niezaprzeczalny. Lecz właśnie w tym Vadim upatrywał swoją szansę. Bo choćby szedł chujową doliną, to on był największym...
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 09-03-2021, 19:38   #529
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Ulice Mariny, 5 listopada 2021, 15:11

Obity twardą poduchą Dick, dziękował sobie w duchu, że zapiął pasy i nie odbezpieczył uzi na kolanach. Owe podziękowania były bardzo krótkie i zdawkowe, bo od uderzenia zamajaczyły mu mroczki. Nie będąc pewnym, czy odchodzi w jasny tunel, czy tylko oślepia go blask neonów nocnego miasta, filtrowany przez biel poduszki. Szarpany i stukany wreszcie wyswobodził się z pod więdnącej w oczach materiałowej pufki.

W tle syreny policyjne, nic dziwnego w tej sytuacji, ale i nic dobrego, na ile jeszcze zdołał wyłapał moment kiedy Vadim trzymał prosto pojazd i odnalezionym gdzieś nożem z łamanym ostrzem wyciął resztki poduszki z kierownicy. Usiadł spokojnie w fotelu, pod stopy wjechał mu z tyłu karabinek. Abraham nie mógł się nadziwić, że cały arsenał w pada w jego ręce, podczas gdy jest tak niechętny użycia broni.

- Mata rebiata - powiedział po ruskiemu, przekazując w tył broń. Całą nadzieję pokrywał w ucieczce.
 
Nanatar jest offline  
Stary 09-03-2021, 19:41   #530
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Nuuueueeu- Odpowiedział Lee kręcąc głową i wskazał na wrogi pojazd wrogów którzy chciał trafić. Dobrze że narzucił wcześniej na swój brzydki łeb kominiarkę.

Zablokował pistolet i schował go do kabury nie radził sobie ze strzelaniem niech Sid się tym zajmie Gearhead rzucił się na poduszki powietrzne chcąc pomóc kumplom na autach się znał to był jego świat!

 
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172