Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-06-2013, 23:45   #121
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Zwierzoludzi ciągle było więcej niż ludzi, i nie tylko tych w lesie ale również tych za prowizoryczną barykadą. Magnus miał na sobie dwóch. Walka z jednym jeszcze nie była taka ciężka. Odbyła się krótka wymiana ciosów, po której zwierzoczłek odniósł rany. Chwilę później na domiar złego dobił do Magnusa kolejny zwierzoczłek. Czasu i sił robiło się coraz to mniej. Raufer zaatakował ponownie ale zbyt słabo - szkoda - i zaraz po tym musiał robić unik przed atakiem przeciwnika. Udało się uniknąć tego i kolejnego od drugiego stwora. Uchylając się nieco do tyłu przed toporem zwierzoczłeka zrobił zamach mieczem i ciął stwora w łeb. Tym razem celnie. Głowa stwora odleciała od reszty ciała i poturlała się gdzieś pod wóz. Magnus już miał bronić się przed kolejnym atakiem drugiego zwierzoczłeka, gdy ktoś trafił stwora strzałą prosto w czoło. Stwór osunął się na ziemie. Reszta zwierzoludzi popadała od ran, strzał czy innych broni albo po prostu uciekła tam skąd przyszła.
Zgiełk walki ucichło. Teraz do uszu dochodziły inne odgłosy: płacz dzieci, lament kobiet i marudzenie niziołka.

Nim Raufer zajął się swoją raną zobaczył co z jego koniem. Na całe szczęście koń był cały i zdrowy, nieco przestraszony i niespokojny ale żyw. Chwilę później - dwa, trzy kwadransy - byli już na trakcie i w drodze do karczmy.

***

- Czasy parszywe, to prawda. A ze stworami tymi to pierwszy raz się mierzyłem i pewnie nie ostatni. Cały szkopuł tkwił w tym poronionym pomyśle. Mogliśmy się nie zatrzymywać... - powiedział ciszej by nie drążyć tematu - Pogawędki są dobre, nie powiem, ale chyba nie o tej porze dla mnie. Idę spać - powiedział dopijając piwo z kufla
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
Stary 24-06-2013, 09:17   #122
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Magnus z przerażeniem zdał sobie sprawę, że nie ma gdzie się cofać w chwili w której uderzył plecami o wóz. Ratunek przyszedł ze zgoła nieoczekiwanej strony, po pierwszym uderzeniu na tarczę kolejne nie nadeszło, miecznik zaś dostrzegł swojego pupila ciągnącego zębami udo zwierzoczłeka bez dłoni. Nie pozwolił mu jednak kontratakować i uderzając tarczą drugiego przeciwnika, przebił żelazem gardło chaośnika. Mężczyzna bez zastanowienia odskoczył od wozu tworząc sobie przestrzeń do manewrowania, niepotrzebnie gdyż ogłuszony przeciwnik nie zdołał się obronić przed poziomym cięciem na wysokości podbrzusza, które uwolniło z zamknięcia jego wnętrzności. Magnus rozejrzał się dookoła szukając kolejnych celów, te jednak rzuciły się do ucieczki wiedząc, że kompania wspierana magiem właśnie znalazła się poza ich zasięgiem.

***

- Ja również po raz pierwszy podejmowałem zwierzoludzi. Jakkolwiek też mam wrażenie, że nie ostatni... Tak mam nadzieję, że niezbyt szybko. W każdym razie było blisko, już powoli witałem się z Morrem... - Powiedział, głaskając wolną dłonią Lupusa po łbie. Właściwie Magnus posiedział jeszcze chwilkę i również udał się na spoczynek, zdecydowanie za dużo wrażeń na jeden dzień.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline  
Stary 24-06-2013, 18:56   #123
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
- Herr Wolfgan Frugel jesteście świetni w tym Waszym incognito. Nie domyśliłbym się żeście majster magii. Raczej żech jest smog ognisty - skwitował dowcipnie Markus, gdy Magister Ognia wyjawił im swą tożsamość.

Dopiero w zaciszu gospody, odzyskał uczony swój rezon.

Przez całą drogę do zajazdu cyrulik próbował doprowadzić się do ładu ze swym zakrwawionym odzieniem i zszarganą nerwami duszą. Niestety, nawet deszczówka nie dawała rady sprać krwi zwierzoludzi, nie mówiąc nic o kiepskim samopoczuciu. Ba!, Żołądek Oppela też dawał mu się we znaki. Dopiero parę łyków gorzałki od Magnusa uśmierzyło gastryczne dolegliwości.

- Gdyby nie Wy byłoby z nami krucho panie zaklinaczu - podziękował magusowi w imieniu kompani. O dziwo, nikt się z tym nie kwapił.
- Nie często się zdarza mieć szczęście przeżyć napad bestii mroku. A co do mnie, to rzeczywiście miałem z nimi trochę styczności, ale żaden ze mnie wojak. Częściej rzygam jako ten wielki nieczysty, he, he - próbował zażartować.

- Tak rozpytujecie nas z ciekawości czy z konkretniejszą propozycja? Czyżbyście mieli dla nas robótkę? No, nie krępujcie się. Gadajcie. Wszak ludziom na trakcie się nie odmawia- Oppel potrafił zwęszyć interes.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 24-06-2013 o 18:59.
kymil jest offline  
Stary 25-06-2013, 22:45   #124
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Gaston nie był w najlepszym nastroju do rozmów. Oberwał dość mocno podczas starcia ze zwierzoludźmi i przysłuchiwał się tylko co gadali kumple. Zresztą bez pomocy Wolmara przy opatrywaniu ran nawet i do tego nie byłby zdolny. Ranald go ukarał za używanie siły zamiast rozumu. Dobrze że chociaż utłukł kilka tych stworów bo inaczej popadłby już w całkiem podły nastrój. Musiał zdecydowanie zmienić taktykę na przyszłość. Trzeba się trzymać bliżej Gotfryda, który chyba najlepiej z całej drużyny machał mieczem i walić do wroga z dystansu. Największą jak podsumował skuteczność, wykazywały butle z płonącym olejem, szczęściem miał ich jeszcze trzy.
 
Komtur jest offline  
Stary 28-06-2013, 13:54   #125
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Widzę, że nie owijacie w bawełnę, jak to mawiają w dalekich krajach – przytaknął z uśmiechem Frugel. Powiódł wzrokiem po obecnych przy stole awanturnikach. – I dobrześ odgadł moje intencje. Wasze umiejętności zrobiły na mnie spore wrażenie, przyznam szczerze. Chciałbym was zatrudnić w charakterze ochroniarzy mojej skromnej osoby. Jeno nie wiem, czy to nie kolidowałoby z powodami dla jakich zmierzacie ku stolicy. A o owe nie zapytam z grzeczności – na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech. – Nie spieszcie się z decyzją. Do Altdorfu jeszcze daleka droga. A jak się zgodzicie, to porozmawiamy o szczegółach kontraktu.


Podróż trwała. Dotarli do Delberz, przepełnionego uchodźcami, cuchnącego i wręcz odrażającego. A kiedyś było to takie spokojne miasto. Przejechali przez zatłoczone ulice, pełne śmieci i odpadków i z ulgą przyjęli powiew wiatru za murami, mimo iż z powrotem wjeżdżali do lasu.

Więcej nie zaatakowano ich, ani nigdy więcej nie ujrzeli tajemniczej postaci, którą w czasie nocnej potyczki widział Wolmar. Raz, przekraczając Wyjące Wzgórza ujrzeli ślady działalności zwierzoludzi. Na poboczu drogi leżał rozbity wóz, a obok szczątków ktoś usypał trzy kamienne kopczyki, świadczące że dokonano tam pochówku podróżnych. Zielsko nie zdążyło jeszcze wtargnąć na groby, znak, że usypano je całkiem niedawno.


I w końcu po wielu dniach podróży na południe ich oczom ukazał się Altdorf, stolica i największe miasto Imperium, siedziba Cesarza oraz potężnych Kolegiów Magii. Otoczone wysokim, białym, kamiennym murem, ponad który wystawały dachy co wyższych budynków, świątyń i urzędów, robiło piorunujące wrażenie nawet na osobach, które widziały inne wielkie miasta Imperium. Przez bramę, do której zmierzali przelewał się tłum ludzi, kolorowy i rozkrzyczany. Nawet z tak dużej odległości czuć też było zapach miasta. Charakterystyczny, niemal odrażający aromat dymu, ścieków, jedzenia i niemytych ciał. Im byli bliżej murów, tym zapach stawał się intensywniejszy, ale chyba szło się do niego przyzwyczaić.

Po opłaceniu myta w bramie, karawana przestała istnieć. Ulric, który już czuł się lepiej udał się do siedziby strażników dróg, aby zawiadomić przełożonych o śmierci kompana i incydentach jakie zaszły podczas podróży. Hans i Pieter wraz ze swoimi rodzinami i dobytkiem zgromadzonym na wozach, powoli odturlali się w kierunku jednego z miejskich rynków. Niziołek, pozbawiony kapusty, na resztkach wozu pojechał do gildii, a Wolfgang życzył wszystkiego dobrego, przywołał młodzieńca ciągnącego dwukołowy wózek i odjechał w stronę swojego domu.
 
xeper jest offline  
Stary 29-06-2013, 19:26   #126
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Altdorf, stolica Imperium zrobiła na młodym cyruliku wielkie wrażenie. Zadzierał wysoko głowę podziwiając blanki licznych wież, wieżyczek i murów obronnych. Chłonął architekturę chramów Młodych Bogów, ze świątyniami Sigmara Młotodzierżcy na czele. Spoglądał z zaciekawieniem na zgrabne kamienice. Choć jako Middenlandczyk Markus winien wielbić Miasto Białego Wilka, to największa aglomeracja cesarstwa rzeczywiście przebijała wyniosłe i surowe Middenheim.

- Ciekawe jakie tu mają piwo?
- spytał bardziej bywałych w świecie kamratów. - I kobiety - dodał ciszej, tak żeby nie słyszała reszta karawany. Przymusowa abstynencja powoli odciskała na nim swe piętno. Na biwakach ckno mu się robiło do jakiejś młódki na sianie.

- Panie Frugel, wyście Altdorfczyk jak mniemam. Polecicie nam jakąś gospodę? - spytał. Mag wydawał się niezgorszym kompanem. A może i niedługo pracodawcą?

- Ja Wam polecę - odparł zamiast czarodzieja Ulric - jest taka ciekawa knajpka. Zwie się "Pod Płonącym Stołem". Nawet czysta, posiłki zjadliwe, karczmarz nie pyta o zbyt wiele, a ceny przystępne - zachwalał.

- O takiej gospodzie marzyłem - zatarł ręce Oppel. - Byle jeszcze jakieś baby hoże mieli. Na to jedynie Ulric roześmiał się na głos.

- Jeśli zaś przyjmiecie moją ofertę - wtrącił się Frugel. - To wikt i miejsce do spania macie u mnie. Pamiętajcie o tym.

- Kusicie, kusicie mości magiku jak krasnoludzki kupiec nie przymierzając
- uśmiechnął się Markus. - W takim razie zaproszenie przyjmę. Wysłuchać Waszej propozycji nic nas nie kosztuje a i jak podejmiecie obiadem i pierzyną, to ho, ho! Iście słynna altdorfska to będzie gościnność.


Wóz kolebał się dalej, ale Oppel powoli sprawdzał juki. Frugel chciał od razu po dotarciu udać się do swego domu, zaś cyrulik postanowił mu towarzyszyć.

- Witaj stolico! - zawołał Markus nad ramieniem ponurego Gastona, który powoził z kozła. Stolica niestety nie odpowiedziała.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 29-06-2013 o 20:45.
kymil jest offline  
Stary 29-06-2013, 20:41   #127
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jakimś cudem podczas dalszej drogi nikt ich nie zaczepił - ani zwierzoludzie, ani zwykli bandyci. Ale nie dowiedzieli się, czemu karawana stała się obiektem takich zaciekłych i dziwnych zarazem ataków w wykonaniu zwierzoludzi. I kto był celem tych napadów - oni, wykonujący misję Albertusa Zweinsteina, czy może Frugel, mag który przyczynił się do pokonania napastników. Jako że pracodawca napastników (a Gotfryd by głowę dał, że ktoś te napady zorganizował) nie ujawnił się pytania te pozostały bez odpowiedzi.

Altdorf nie zrobił na Gotfrydzie aż takiego wrażenia, jak na niektórych. Był już w stolicy imperium i parę wrażeń stąd wyniósł, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Nie miałby nic przeciwko temu, żeby z paroma osobami wcale się nie spotkać, ale nawet gdyby... Poza tym miasto było dość duże, a w niektórych miejscach po prostu mógłby się nie kręcić i tyle.
Na przykład koło domu panny Grety. Teraz już zapewne pani Grety...


W czasie podróży miał czas by zastanowić się na propozycją, jaką złożył im wszystkim Wolfgang Frugel. Może udałoby się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu... Kto wie. Ale jak nie spróbują, to się nie dowiedzą.

- Jako żeście rzekli, magistrze - Gotfryd zwrócił się do maga - mamy coś do załatwienia w mieście. Ale może to nie kolidować z waszą propozycją. Gdybyście powiedzieli, na czym dokładnie ta praca ma polegać, i za ile pracować mamy, to się zastanowimy. Ja przynajmniej.
 
Kerm jest offline  
Stary 30-06-2013, 19:41   #128
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Ponury nastrój Gastona, który słusznie zaobserwował Markus, wynikał z jednej bardzo konkretnej rzeczy, a mianowicie że w Altdorfie mieszkała jego wspaniała rodzinka. Niektórzy znając Zwarta, pewnie wyobraziliby sobie jego rodzinę jako gang rzezimieszków, jednak nic z tych rzeczy, to była ciężko pracująca uczciwa familia. Gaston nie raz zastanawiał się dlaczego, aż tak różni się od reszty członków swego klanu i w końcu doszedł do przypuszczenia, że nie jest synem swego ojca. Oczywiście nie zapytał nigdy o to wprost ani matki, ani nikogo innego, ale faktów świadczyło za jego teorią. Choćby to że rodzice pobrali się gdy matka była już w ciąży, a wiadomo że cyrkówki zbyt dobrą reputacją nie cieszą się zbytnio. Drugą sprawą było to że ni cholery nie był w niczym podobny do swego ojca, a ten na dodatek traktował go o wiele surowiej niż młodszych braci. Tak czy siak był jakiś cierń w jego kontaktach z własną rodziną i Gaston na razie nie zamierzał go usuwać. Sprawy jakie z kumplami miał do załatwienia w stolicy, no i zlecenie od maga z pewnością pomogą mu ograniczyć kontakty z członkami familii, która z pewnością nie omieszka skorzystać z okazji do nawoływania na przejście na jedyną słuszną drogę uczciwości i ciężkiej harówki.
 
Komtur jest offline  
Stary 30-06-2013, 21:11   #129
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Droga przebiegała bez dalszych komplikacji, spojona lecz długa. Za długa. Dieter nie przepadał za za długimi podróżami, zwłaszcza po terenach takich jak ten. Po dotarciu do Delberz, kapłan miał chwilę by odetchnąć. Co prawda miasto było oblegane przez uchodźców ale to i tak było lepsze niż obleganie przez potwory.

Po jeszcze dłuższym czasie dotarli do Altdorfu. Były akolita nie spotkał jeszcze nigdy miasta aż tak wielkiego. W tym momencie czuł się jak zwykły chłopek ze wsi przytłoczony ogromem miasta. Oczywistym faktem było, że pierwsza rzecz jaką będzie chciał zobaczyć będzie świątynia Sigmara. Z opowiadań wynikało, że jest to największa świątynia młotodzierżcy w całym Imperium. Nie było inaczej. Po ujrzeniu świątyni oczy kapłana powiększyły się i zaświeciły jak złote korony. Nie było jednak pisane jemu wstąpić w tym momencie do świątyni. Postanowił nie odłączać się od grupy, miasto takich rozmiarów może kryć wielu kultystów, którzy tylko czyhają aż nowo przybyli rozdzielą się i zajdą w jakąś ciemną uliczkę.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 01-07-2013, 11:14   #130
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Czarodziej wywarł bardzo pozytywne wrażenie na Magnusie. Raufer słyszał różne opowieści o czarodziejach i ich magii. W większości opowiadania te stawiały czarodziejów w czarnym świetle. Nie zawsze byli tymi złymi, ale zawsze wydawało się że nie są ani mili ani chętni do zawierania nowych znajomości. Wolfgang był nieco inny. Na początku Magnus zastanawiał się dlaczego taka persona jak on chce wynająć kogoś takiego jak oni, i to do ochrony. Brzmiało to dziwnie.

Podczas podróży Raufer odpoczywał jak tylko mógł, zachowując jedynie minimalną ostrożność i polegając na czujności towarzyszy. W ostatniej walce z zwierzoludzimi odniósł pewne obrażenia, a do takowych Magnus w żaden sposób przyzwyczajony nie był. Nie to co niektórzy weterani wojenni. Dla nich taka rana to tylko kolejna blizna i powód do wypicia.
W mieście Delberz Magnus czuł się dość nieswojo. Uchodźcy nie wzbudzały w nim ani krzty litości ale mimo to coś go martwiło. Może to, że nigdy nie chciałby być w ich położeniu. Jednak trakt był dalej już bezpieczny. Pewnie dlatego że zbliżali się do stolicy, a tak blisko zwierzoczłek nie podejdzie.

Altdorf wzbudzał pewnego rodzaju podziw w Magnusie. Miasto było większe od Middenheim, a co za tym szło było tu jeszcze bardziej niebezpiecznie ze względu na zbójców, co niekoniecznie mu przeszkadzało, i było tu z pewnością więcej roboty i więcej smrodu. Smród był straszliwy. Najgorszy to chyba był smród kanalizy. Pewnie dało się do niego przyzwyczaić, choć w pierwszym momencie wydawało się to niemożliwe.
Magnus w zasadzie miał towarzyszyć ludziom profesora, więc nie w głowie mu było działać na własną rękę.
- Ta - potwierdził słowa Gotfryda - Zależy ile chcecie płacić, panie czarodzieju. - odparł na propozycje Wolfganga - A skoro chcecie nas gościć, to ja chętnie. Nie znam w mieście zbyt wielu lokali, które goszczą za darmo.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172