|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-02-2015, 16:35 | #131 |
Reputacja: 1 | Sven z nieklamanym podziwem i zainteresowaniem spojrzał na krasnoluda. Szybko się opamietał i dalej śmiejąc się jak głupi kiwał głową na każde słowo Gutiego. Sven był zadowolony, w jego odczuciu bardzo zręcznie wyszedł im ten szwindel. Wiarygodnie jak by się zmowili. |
22-02-2015, 00:39 | #132 |
Reputacja: 1 | Gdyby nie kolce na szczycie płotu, Witalis pewnie upadłby na ziemię, tymczasem trzymał się ich kurczowo i ze wszystkich sił starał się zachować równowagę. W głowie zaświtała mu irracjonalna myśl, że właściwie wygląda to tak samo jak zawsze po nadmiernym spożyciu. Myliłby się jednak ten, kto by pomyślał, że treser jest pijany. Wręcz przeciwnie, trzeźwy jak mało kiedy dokonywał cudów zręczności stojąc na barkach wyprostowanego do pionu i usiłującego stać prosto Jakuba. Niestety ogrodzenie okazało się mimo wszystko zbyt wysokie żeby coś zobaczyć, ale nieoczekiwanie do Witalisa zaczęły docierać strzępy rozmowy. Z poświęceniem stał więc dalej i relacjonował na bieżąco co słyszy w środku. - ...... się Mildo, terminuję ...........tiego. Mistrz jes ......... cowni, ... dole -Ten cały Di Morti siedzi w jakimś dole! - Witalis z przejęciem powtarzał co słyszy. - ...cham panowie! ............. papiery muszę obaczyć. A jeżeli p...................my to omówić. - Teraz to chyba wyzwał ich od chamów i mówi, że nie będzie z nimi mówić - Witalis dalej starał się jak mógł najlepiej. esteśmy.... jesteśmy tutaj z ręki czcigodnego Mistrza Witalisa Wielkiego Zupełnym przypadkiem to zdanie słyszał całkiem wyraźnie, choć umknął mu jego kontekst - Mówią o mnie!- szepnął autentycznie wzruszony. Cena... pomyślmy... osiemset koron ......zie .....ciwa. Słysząc kwotę ekwilibrysta samouk z wrażenia spadł na ziemię, nie robiąc sobie jednak nic złego. - Nie jest dobrze - wykrztusił - Wygląda na to, że są w niewoli, ale to nie wszystko. Wyznaczono cenę z moją głowę - Całe osiemset koron! - wypalił z przejęciem. |
22-02-2015, 10:15 | #133 |
Reputacja: 1 | Podwórze di Mortiego Leonardo di Morti zdjął fartuch i strzepnął pył z ubrania, po czym zastanowił się krótko. I odrzekł. - A zacny temat, zacny. Nie mam niczego takiego ani w planach, ani na zbyciu. Ale skoro mistrz Witalis tak rozpaczliwie potrzebuje natchnienia, tędy pozwolę jego uczniom szkice zrobić. Właśnie kończę "Poranek księżniczki", piękną rzeźbę. Milo, przyprowadź gości na dół. I każ przyrządzić mi kiełbaski, bom zgłodniał. Uczeń di Mortiego wydał kilka poleceń kobiecie zamiatającej podwórze i poprowadził Svena i Gudiego do drzwi budynku, i schodami zaraz za wejściem w dół, do starej piwnicy na wino, którą wcześniej oglądali z góry, przez otwartą klapę. Przed furtą Arno spojrzał na rewelacje Witalisa z mieszanymi uczuciami. Ale po chwili zastanowienia wzruszył ramionami. - Mnie zajedno, możemy wpadać i zrobić rzeźnię, możemy zaczekać. I obaj spojrzeli na Wernera.
__________________ Bez podpisu. |
22-02-2015, 11:30 | #134 |
Reputacja: 1 | Gudi ruszył spokojnie za czeladnikiem, uważając na ewentualne pułapki, postępy, czy nieopatrznie wypróżniony kał, jaki zwykł ukazywać się pod nogami wędrowców w najmniej spodziewanych momentach. |
22-02-2015, 16:30 | #135 |
Reputacja: 1 | Sven nie dając po sobie nic poznać ruszył za przewodnikiem. Niespodziewał się żadnych kłopotów tam na dole w pracowni. Jego pycha i samouwielbienie podpowiadało mu, że świetnie się spisali więc liczył tylko na pozytywne rozwiązanie tej sprawy. Ciągle uśmiechnięty poklepał ręką swój buzdygan i na nim oparł swą dłoń gdy stanęli przed mistrzem |
22-02-2015, 20:56 | #136 |
Reputacja: 1 | -Jeśli chcą okupu, wchodząc na ostro tylko pogorszymy sprawę. Musi być tu jakieś inne wejście. Spróbujemy wspiąć się po misiu na ogrodzenie i znaleźć jakieś drugie wejście. |
04-03-2015, 07:09 | #137 |
Reputacja: 1 | Piwnica domu na Schmidtstrasse, pracownia rzeźbiarska Mistrza Leonarda di Morti Sceneria: Sucha i chłodna ceglana piwnica o zapachu kamiennego pyłu z nutą woni zwierzęcej. Kilka lamp powieszonych u powały oraz na ścianach rozświetla to miejsce odkrywając stojący na środku, posąg młodej kobiety. Na podłodze trochę kamiennego pyłu i gruzu, jednak zaskakująco mało. Trochę narzędzi w okolicy posągu. Poza schodami, którymi zeszliście są jeszcze jedne, prowadzące w dół, oraz drewniane drzwi, które ktoś prowizorycznie wzmocnił okuciami. Kominek nie pasuje do reszty, wygląda na nowszy. Klapa w suficie jest na powrót zamknięta. Osoby: mistrz Leonardo do Morti, uczeń Mildo, Sven, Gudi. - Oto i ona - Leonardo do Morti wskazał Svenowi i Gudiemu upierścienionym palcem statuę, stojącą na środku piwnicy - "Poranek Księżniczki" w całej okazałości! Jest bellissima, prawda? - na chwilę tileański akcent wkradł się do czystego reikspielu artysty. - Zakładam że nie macie przy sobie węgla i kart, zaraz przyniosę. A Mildo przygotuje nam owocowy sok i przyniesie ciastka z miodem, opowiecie mi o ostatnim dziele waszego mistrza - Rusz się, Mildo! Chłopak pobiegł. - Będę na dole, tam mam szkicownik. Obejrzyjcie sobie dobrze statuę, wyszła mi wyjątkowo dobrze! I na litość Myrmidii nie zaglądajcie za te drzwi, zamknąłem tam Marmura, wyjątkowo ciętego brytana. zazwyczaj siedzi cicho, ale nie lubi obcych. Rzeźba była... piękna. Widać, że artysta zadbał o wszelkie szczegóły, wygładził powierzchnię kamienia tak, by nie było nawet śladów dłuta. Jedyne miejsce gdzie widać było ingerencję narzędzi, to przy nogach, gdzie posąg był mocowany do podstawy... ale widząc rękę mistrza można było być pewnym, że i to wygładzi. Kroki schodzącego w dół di Mortiego ucichły i artysta zapewne szperał w bibelotach, zaś nasi bohaterowie mieli okazję obejrzeć dokładnie arcydzieło. Gdy go obeszli wokół, wyrzeźbiona twarz zdała się jakaś znajoma... Tymczasem za płotem posiadłości... Pomysł wejścia na plecy rannego niedźwiedzia okazał się nader... niefortunny. Mimo iż Witalis uspokajał go, a Werner nie był najcięższy, Jakub zareagował gwałtownie, rycząc z bólu i strząsając z siebie mulnika. Ten stłukł się nieco i odskoczył, bo rozeźlony nie na żarty podopieczny Witalisa był gotów sprawdzić jakie flaki ma człowiek, który zadał mu cierpienie. No cóż... skoro nie po niedźwiedziu... wszyscy spojrzeli na Arno. Ten wzruszył ramionami i z łatwością podsadził Wernera, w czasie gdy treser uwiązał niedźwiedzia do pustego koniowiązu. Z drugiej strony płotu, zaskoczona najpierw hałasem, a potem widokiem mężczyzny na słupie płotu kobieta wypuściła miotłę i pognała do rezydencji, krzycząc - Oleg! Oleg!
__________________ Bez podpisu. |
05-03-2015, 14:20 | #138 |
Reputacja: 1 | Gdy przyglądali się posagowi Sven aż zamarł to była ta sama dziewczynka. Wskazał twarz posagu głową Gudiemu i szeppnał: - Widzisz to co ja widzę? Mamy drania. Szkoda że nie ma Arno ale we dwóch też damy radę. Tylkojeszcze sprawdźmy tego psa - rzekł Bauer i ruszył w kierunku. drzwi za którymi miał być zamknięty czworonog. Dałby sobie coś odciąć że tak naprawdę to nie psa trzymają uwiezionego a pewną małą dziewczynke. Zapukał lekko w drzwi i znów szepnał -jesteś tam? Przysłał nas Twój ojciec Ostatnio edytowane przez Dnc : 05-03-2015 o 15:44. |
05-03-2015, 17:00 | #139 |
Reputacja: 1 | Gudi pokręcił głową. |
05-03-2015, 17:15 | #140 |
Reputacja: 1 | Sven widząc że Gudi wyciąga sztylet sam wyciągnął swój buzdygan i zaczął trzymać go za plecami. - Stań na czatach a ja sprawdzę te drzwi - rzucił do krasnoluda |