Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-01-2015, 17:22   #111
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
- Mocnego piwa i w obfitości! - zakrzyknął Arno. - To samo tyczy się kobiet. Gdzie są wasze kobiety? Mam nadzieję, że są ładniejsze od waszych koni. No już, człowieku, pospiesz się. A i przynieście mi jedzenia, dużo dobrego jadła. Muszę się wzmocnić.

Usiadłszy, żołnierz wysłał obleśny całus w powietrze. Jego adresatką była jedna ze służek, Bessy.

- Daj świni całuska, dziewczynko! - ryknął, gdy ta przechodziła obok. Zignorowała go.

- Wyjdź ze mną na zewnątrz. Czuję się jak w okresie rui - Baryła złapał ją za rękę.

- Och nie. Proszę mnie puścić - zaszlochała dziewczyna. - W przyszłym tygodniu mam wziąć ślub.

- Ślub, tak? - ryknął śmiechem Francksen. - A więc pozwól, że nauczę cię paru rzeczy, żebyś potem ty mogła nauczyć swego męża.

Dziewczyna nie odpowiadała, ale drgnęła niespokojnie pod ciężarem spojrzenia niby-Ungoła.

- Chodź - rzekł zachrypniętym głosem żołdak. - Na zewnątrz.

- Nie - szlochała dziewczyna. - Nie wyjdę, dopóki nie jestem mężatką.

- Tylko o to ci chodzi? - zaśmiał się zalotnik. - A więc... Ożenię się z tobą, jeśli tego pragniesz.

Propozycja była szokująca, ale Arno gotów był wyciągnąć dziewkę na zewnątrz i na szybko zaprowadzić przed jakikolwiek ołtarz, na wypadek gdyby nie znalazł chociażby akolity w środku knajpy.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 27-01-2015 o 19:13.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 26-01-2015, 17:33   #112
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
17 Erntezeit, dziesiąty rok panowania cesarza Luitpolda

"Das Stadttor"

Ha! To jest karczma, co się zowie, nie jaki kurwidołek przebrzydły. Chcą towarzysze jego nowi po ryju dostać, sprawa, ale Gudi dobrej kolacyjki, piwkiem popitej nie przepuści za nic w świecie całym, długim i szerokim. A zapachy owe niebiańskie z kuchni wydobywające się... iście, rajski ogród, kto kłam temu twierdzeniu zadaje, ten kłamca jest przebrzydły i na dyby zasługuje. A poza tym... po niewoli u goblinów ino bardziej jeść mu się chce. Pomodlił się spokojnie do Valayi, emocje i spokój starając się zachować.

Deski delikatnie zatrzeszczały pode nogami jego, kiedy tak szedł ku karczmarzowi dobrodziejowi, rumianemu niby wróżka dobra, tęgiego mężczyzny. Lampy, świece i palenisko rozpalone światło dawały dobre i krasnolud obejrzał, bez nieprzyzwoitego gapienia się, gości karczemnych. Spokojne towarzystwo, tak się to widziało Gudiemu i spokojny wieczór spędzić zamierza. Zje, napije się, fajeczkę rozpali i przy kominku się wygrzeje. Chwila odpoczynku, a potem szukać a biegać za Dimotrim przebrzydłym, psiamać. Odetchnął głęboko, by z humoru dobrego nie wybijać się. Uśmiech znów zagościł na jego twarzy.

- Gudi, do usług. - usiadł na okołobarowym zydelku. - Chwalę bogów miłościwy. A że od wychwalania w gardle mi zaschło, to poprosiłbym piwa, dwa kufle od razu, co by nie biegać. I kolacyjkę, co to tak smakowicie pachnie, porcyjkę dużą. Siedzieć przy stoliku, o, tym pod ścianą, będę.

I zasiadł. Płaszcz na haku pod ścianą rozwiesił, klamoty swe obok stolika położył. I ręce zatarł, gdy dziewka ze strawą i piwskiem przybyła.

- Dzięki ci, o pani Rumianego Dworu. - uśmiechnął się szeroko. - Rączki całuję.

Rzucił się na posiłek smakowity, choć tym razem bez okowity. Ale przynajmniej piwo cne było, wodą nie chrzczone.

- Karczmarzu! Dobrodzieju! - ręką machnął. - Sam tu. Pokój wynająć chciałbym na noc, jednoosobowy. A jak pan tu jesteś... - krasnolud wygrzebał sakiewkę i zapłacił za wszystko, z ośmioszylingową nadwyżką. - Był tu ostatnio jakiś cudzoziemiec. Albo ktoś, kto zmał się "Dimotri", bądź podobnie?
 

Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 27-01-2015 o 18:40.
Fyrskar jest offline  
Stary 26-01-2015, 21:52   #113
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Przed wejściem do miasta Sven przerzucił korony i 20 szylingów do sakwy którą miał zawieszoną na szyi i którą chował pod ubraniem. Resztę drobiniaków rozrzucił do dwóch innych sakiewek pilnując by były mocno związane. Dzięki temu nie obijał się o siebie i nie hałasowały gdy się przemieszczał.

Kusza którą znalazł mogła się jeszcze mu przydać gdyż nie wiedział z kim jeszcze przyjdzie mu walczyć. Mimo wcześniejszych ustaleń zaniechał sprzedanie jej.

Sven wszedł zaraz za towarzyszami do knajpy, nie zaszczycił nawet spojrzenie wykidajły. Podszedł z towarzyszami na wolne miejsce i również zamówił piwo.

Nie miał zamiaru się upijać gdyż w nowym mieście nie wiadomo czego można było się spodziewać. Chciał wypić jedno może góra dwa piwa by alkohol nie zaburzył jego percepcji.

Tak jak przypuszczał piwo było solidnie chrzczone więc upicie się nie wchodziłów w grę. Dodatkowo zamowił jeszcze michę mięsa. Wbrew jego oczekiwaniom okazało się że była zjadliwa. Zwłaszcza jak szybko zapijało się piwem.

Sven nie miał zamiaru za bardzo się uzewnętrzniać i nie zaczynał żadnego dialogu z nowymi towarzyszami. Siedział w ciszy popijając piwo i czekał na rozwój wydarzeń nie chciałby coś mu umknęło więc chciał spędzić jak najwięcej czasu.

Jednak i tak planował przepsać się w tej drugiej lepiej wyglądającej karczmie. Mial nadzieję, że trafi mu się jeszcze jakaś jedynka gdyż nie zamierzał z nikim dzielić pokoju...

Zachowanie Baryły sprawiło, że wszyscy zwrocili na nich uwagę a tego właśnie chciał bardzo uniknąć. W związku z tą sytuacją pokazał towarzyszom jakoby miał zamiar udać się już na spoczynek. Nie było mu w smak by zbierać po głowie za innych bezmózgów myślacych swoim fiutem...
 
Dnc jest offline  
Stary 29-01-2015, 15:56   #114
 
kokolor's Avatar
 
Reputacja: 1 kokolor nie jest za bardzo znanykokolor nie jest za bardzo znanykokolor nie jest za bardzo znany
Werner wstał od stołu.
-Idę do drugiej karczmy, nie przesadźcie mamy parę ciekawych miejsc do odwiedzenia.
Po wyjściu z lokalu przywitał go nagły silny zryw wiatru, przez który musiał przytrzymać kapelusz. Otworzył drzwi drugiej karczmy, znalazł Gudiego i usiadł koło niego. Tu też starał się wsłuchać w szepty tłumu.
- I jak tam zainteresowało cię coś?
 
kokolor jest offline  
Stary 29-01-2015, 19:18   #115
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Gudi zerknął na nowoprzybyłego. Werner, pomyślał.

- Witaj. - zabębnił palcami w blat. - Piwa karczmarzu! Po kuflu! - zakrzyknął i dodał: - Ja zapłacę.

Gdy już zamoczył wąsy w piwnej pianie, odpowiedział spokojnie na pytanie Wernera.

- A więc - tak, jest pewna rzecz, która cię niewątpliwie zainteresuje. - wydłubał skwarka z brody. - Znalazłem Dimortjego. Nie wiem, czy to ten "nasz", ale... zwie się Leonardo di Morti. Tileańczyk i mistrz dłuta, podobnóż. Nieżonaty, elegancki, jedna z lepszych partii w mieście. Ma ucznia i dwójkę służących. Hm... i to tyle. Myślę, że będzie trzeba złożyć mu wizytę. Choć... raczej jutro. Ja chcę się zwyczajnie wyspać.
 
Fyrskar jest offline  
Stary 30-01-2015, 12:46   #116
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Sven widząc,że Baryła może zaraz wywołać zadymę rów niez wychodzi zaraz za Wernerem.
Duży wiatr również jemu przrszkadza Ale opatulajac się szczelnie Sven rusza śladem towarzysza.

Dyskretnie sprawdza czy przypadkiem ktoś za nim nie idzie. Po czym przekrzykujac wiatr wola Wernera i daje mu znak by poczekal na niego.

Szybko dogania kompana i załaduje:
Znasz to miasto? Rano będę szukał jakiegoś kupca by pozbyć się trochu żelastwa.

Kontynuując konwersacje wchodzi do karczmy i kierując się do lady zamawiam jeden nocleg płacąc od razu.
 
Dnc jest offline  
Stary 30-01-2015, 14:36   #117
 
kokolor's Avatar
 
Reputacja: 1 kokolor nie jest za bardzo znanykokolor nie jest za bardzo znanykokolor nie jest za bardzo znany
- Miasto jak każde inne jeśli tu są dwie karczmy to pewnie to jest albo niedaleko stąd jest główna ulica prowadząca na rynek , na pewno znajdziesz gdzieś swojego kupca. Mamy zresztą parę interesujących miejsc do zwiedzenia.
Werner wynajął pokój i poszedł spać.
 
kokolor jest offline  
Stary 31-01-2015, 13:43   #118
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Noc z 17 na 18 Czasu Zbiorów, dziesiąty rok panowania cesarza Luitpolda
Nieznane miejsce.


Sceneria: Nieznane miejsce, bez okien, o ścianach z obrobionego kamienia.

Osoby: Leonora Jaeger, dwie nieokreślone postaci, dziwne dźwięki gdzieś w pobliżu.


Leonora Jaeger ocknęła się.
- Gdzie jestem? - zapytała cienkim głosem - co się dzieje?
Wokół było ciemno, a ona miała związane ręce i nogi. Pamiętała ucieczkę przez zielonoskórymi, zimną jamę w ziemi i potem nic. Do teraz.
- Obudziłaś się, dobrze - powiedział nieznany jej głos. Chłodny i bezosobowy. Ręka zerwała jej opaskę z oczu i jasne światło niemal natychmiast ją oślepiło - Rób co każę, a przeżyjesz.
- Pa...Papa dowie się gdzie mie za... zabraliście. - dziewczynka powiedziała cicho i dziecięcą pewnością że rodzice zawsze ją ochronią - On każdego umie wytropić. I zastrzeli....
Chlaśnięcie w twarz powaliło ją na ziemię. Ktoś wcisnął jej coś gorzkiego do ust i trzymał tak długo, aż była zmuszona to połknąć. Z początku nie czuła nic, potem zaczęła się czuć słaba i jakby pijana. Rozcięto jej więzy. Chciała się szarpnąć, uciec, ale jej ruchy były spowolnione i niemrawe.
- Przygotuj ją - rzekł trzeci głos.






18 Czasu zbiorów, dziesiąty rok panowania cesarza Luitpolda, ranek.
Holthusen nad rzeką Schnilder



Gdzieś w oddali zapiał kur, i miasteczko Holthusen powoli budziło się z nocnego uśpienia. Deszcz przestał padać, siąpiło ledwie mżawką, zaś większe strumienie skapywały jeno z gontów, którymi w większości kryte były miejskie dachy.
Czmychali do swych melin włamywacze, strażnicy schodzili z nocnego obchodu, a kramiarze i rzemieślnicy powoli i na wpół śpiąco otwierali swoje interesy. Rzecz jasna nie dotyczyło to piekarni, które rano miały już gotowy urobek i kosze ze świeżym pieczywem zaczęły swoją wędrówkę na plecach piekarczyków do klientów.
Jeden z nich, młody uczeń piekarskiego fachu o niemiłosiernie ubłoconych nogawkach załomotał i do gospód przy południowej bramie, przynosząc jeszcze ciepłe chleby, bułki i rogale. Nie miało to jednak specjalnego znaczenia dla naszych bohaterów, którzy cenili sobie możliwość spania w łóżku i korzystali z niej tak długo, dopóki oberżysta siłą ich z owych łóżek nie wykował.

Kilka godzin później, wciąż przed południem.
Gospoda "Das Stadttor", sala jadalna.


Sceneria: Wnętrze oberży. Stoły na sześcioro ucztujących każdy, zydle z krótkimi oparciami, wszystko widać że regularnie sprzątane. Schody prowadzą na galeryjkę na półpiętrze, gdzie znajdują się drzwi do pokoi gościnnych i dobry widok na jadalnię na dole.

Osoby: Bohaterowie, Karczmarz Jontek Svenson, najwyraźniej gości dziś nie ma, a kucharz i kelnerka są niewidoczni.


Śniadanie, które było wliczone w cenę pokojów składało się z chleba, sera, owsianki i kubka mleka lub piwa. Bohaterowie szybko uporali się z owym "problemem" i zasiedli, by omówić dalsze poczynania. Gudi podzielił się ponownie wiadomością, że w mieście rezyduje nijaki Leonardo di Morti, który moży być owym "Dimortijem", którego słyszał z głębi jamy. Nieznajomy jest ponoć rzeźbiarzem, który pochodzi z dalekiej Tilei, o wielkim talencie. Wedle tego co usłyszał, jego pracownię można znaleźć na Schmidtstrasse, gdzie rezydują miejscy kowale.
Trzeba było podjąć decyzję, co dalej.

 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 31-01-2015, 19:22   #119
 
kokolor's Avatar
 
Reputacja: 1 kokolor nie jest za bardzo znanykokolor nie jest za bardzo znanykokolor nie jest za bardzo znany
Werner kolejny raz posłuchał historii o di Mortim , następnie dokończył to co zostało z sera.
- Na szczęście dla was. Mówił z pełna buzią upychając jeszcze ostatni kawałek sera. - Znam to miasto, sprawdzimy tą Schmidtstrasse ludzie mówią , że zaczęło tam straszyć. Przybył też wysłannik cesarstwa ścigać burmistrza za łapówkarstwo, podobno uciekł też z wiezienia jakiś morderca , a jakiegoś doktora znów sądzą o nekromancje , a w burdelu pojawiły się nagle nowe dziewczyny. Uważam , ze doktora i morderce możemy od razu odrzucić a po sprawdzeniu tego Leonarda spróbujemy dowiedzieć się skąd wzięły się nowe dziewczyny i o co chodzi z burmistrzem. Ale przedtem, ty Sven chciałeś coś posprzedawać , możesz spróbować na rynku , albo iść do jednego z dwóch lombardów. W Gertudzie mają dobre ceny ale nie biorą lewego towaru, drugi prowadzony przez krasnoludy w piwnicy w kwartale rzeźników dość szemrany. Sądzę , ze pierwsze obejrzymy te lombardy i rynek by się doposażyć a później odwiedzimy Leonarda.
 
kokolor jest offline  
Stary 06-02-2015, 19:39   #120
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
18 Czasu zbiorów, dziesiąty rok panowania cesarza Luitpolda, ranek

Holthusen nad rzeką Schnilder

Gudi o mało nie stoczył się ze schodów. Przytrzymał się sękatej poręczy, szeroko ziewając. Potarł knykciami powieki. Cholera, pospałbym jeszcze chwilę, albo i dwie. Powęszył.

- Witajcie karczmarzu! - wydarł się ku samotnej postaci. - Wyczuwam zapach sera, świeżego chleba i owsianki na mleku, miły mym nozdrzom. A i piwa bym się napił, jeśli to nie wadzi. Ach, śniadanie...

Werner dołączył do niego chwil kilka później. Zjedli spokojnie pierwszy dziś posiłek. Ale, jak miał nadzieję krasnolud, nie ostatni.

- Z burmistrzem dałbym se spokój. - odrzekł, wysłuchawszy mężczyzny. - Raczej niewiele z tą sprawą wspólnego ma. Sprawdziłbym natomiast, tak jak mówisz, ten burdel. Co do lombardów, ja nie idę, ekwipunek mam. Jeśli ktoś chce kuszę, to mogę mu dać swoją. Tak, czy siak, jak część iść będzie do lombardu, reszta niech rusza już sprawdzać Di Mortiego i bajzel. Za długo już zamarudziliśmy.

Przełknął ostatni kęs sera i ukradkiem wsunął do torby czwartą część kręgu sera i dwie kromki chleba. Przyda się na później.
 
Fyrskar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172