Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-05-2017, 19:45   #261
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Wychodzicie z izby przez nikogo niepokojeni. Na dole gospody nie ma żywego ducha(martwego też nie).
Za to na podwórzu na który wyszliście wręcz odwrotnie... Zdaje się iż cała osada się tu zebrała. Parę osób przyjaźnie kiwnęło wam głową, niedaleko was w tłumie ludzi znajduję się znajomy starzec.

- Dzięki wam dobrzy ludzie za gościnę i siano dla koni. Mieszkańcy tego sioła to wierni słudzy Imperatora, odparliście niedobitki armii chaosytów i takie wieści zawiozę do obozu i przekaże Wachmistrzowi. Znajdujecie się teraz pod opieką dragonii, jesteście bezpieczni. Wrogów Imperium będziemy ścigać, nękać do samej otchłani, aby żaden z nich nie uszedł żywy. Jeden z jeźdźców właśnie przemawiał gdy Oskar rzucił swe oskarżenia, pytania i pretensję przerywając dalsza wypowiedź. Chłopi w większości spuścili głowy unikając odpowiedzi, paru innych mieszkańców spojrzało na dziadygę. Jeźdźcy (niecałe dwie dziesiątki) pierwotnie pochwycili za broń, nie spodziewali się widać krzyku i gwałtu. Jednak ich dowódca uspokoił ich gestem ręki.

- Waszmości, wybaczcie jednemu z moich. Brata w ostatniej potyczce z zielonymi stracił. Rozkazy przetrząśnięcia chałup wykonywał. Tutejszy sołtys i inni osadnicy słowa nie rzekli, że takich gości mają. Nie miejsce żalu do prostego żołnierza, co od miesiąca pod dachem nie spał. A i prościej uwierzyć, że osadnicy stawili dzielnie czoła jak miał nimi kto zacny, szlacheckiej krwi kierować. Pozwólcie jednak proszę, że do kończę swe sprawy, choć może i Wy coś wiecie panie Szlachcic?

Mężczyzna sięgnął do juków jednak nie po bukłak, aby zwilżyć gardło, a po rozmazany, wytarty list gończy.

-Panie von Hohenberg i Wy ludzie w imię Sigmara Młotodzierżcy wzywam Was wyznajcie, mówcie co wiecie gdyż heretyk straszliwy Caspar Niderlitz, skrywa się gdzieś w tej okolicy.
Jeździec zrobił przerwę obrócił się z koniem pokazując wszystkim list gończy -Mógł skryć się w waszych obejściach nocą. Wejść do osady udając fleczera, mógł wam opowiadać bajdy niczym bard w podróży dosypując nocami spaczenia do waszych studni, naprowadził burze na wasze domostwa. Mówcie mieszkańcy widzieliście Caspara Niderlitza! heretyka, zdrajcę i nekromantę podłego!
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 03-05-2017, 19:34   #262
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Dziadyga stał tymczasem wśród chłopów i wyglądał na bardzo zmęczonego.

Słysząc dowódcę wypytującego o nekromantę ułożył usta jakby chciał powiedzieć "wypraszam sobie", a gdy tenże zaczął wyliczać straszne rzeczy robione przez Caspara Niderlitza, ci, którzy stali wystarczająco blisko mogli usłyszeć jak mamrocze
- Tak, tak... i jeszcze sikać chłopom do mleka, roznosić kaczą grypę, latać na łopacie, przechodzić przez trakty w niedozwolonych miejscach...

Chłopi kręcili głowami, a dziadyga w końcu odezwał się na tyle głośno, tak by i jeźdźcy mogli usłyszeć, pokornym i przymilnym tonem jaki mieliście okazję już poznać, a który sprawia też, że się chce go odesłać, byle gadać przestał:
- Panie Miłosierny, zmiłujżeż się, toż nikogo takiego tu nie ma. Czego taki potężny czarownik miałby szukać w takiej ubogiej osadzie jak nasza, Wielmoźny Panie? Ja nie wim, jak mówicie, że tu może być to pewnikiem może ale nie widzielim nikogo takiego. Chyba, że się ukryć zdołał gdzie w obejściu, ale to pewnie uciekłby jakby tylko Was, Ślachetny Panie zobaczył. Ale jak to taki człek straszny i czarownik potężny to może by się i z goblinami spiknął, Panie? Tymi co wioskę najechali. Bo, Panie Dowódco Wielmożny... Tu jakoweś magiczne rzeczy się działy w czasie walki. Ale ja się nie wyznaję na tym, to musicie pytać naszych bohaterów, co własną piersią zasłonili wioskę, obronili nas, dobrodzieje nasi. - pokazał swoją zdrową dłonią na tych bohaterów - Poza nimi to nikogo nowego w wiosce teraz nie ma, a każdy z nich, Panie Oficjerze, to bohater, żaden z nich nie może być nekromantą, przysięgam na Sigmara -zakończył.


 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 04-05-2017, 12:13   #263
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Widdenstein stanął z boku. Wiatry magi, które obserwował były nasilone i szalejące jak wcześniej. Nadal było łatwo o źródło mocy.

Młody mag nachylił się ku stojącemu blisko Albertowi. Miejscowemu, który był z magiem przy obronie barykady.
- Gdzie szlachcic i Rajtar?- Szepnął ale odpowiedzi się nie doczekał tylko kiwanie głową i głupkowaty wyraz twarzy.

Gdy żołdak machał listem gończym Otto starał się przyjrzeć portretowi. Niestety papier był przemoczony a obraz rozmyty. W końcu wtrącił się Dziadyga, a młody mag przypomniał sobie o tym co mu się śniło? A może przeżył to na własnej skórze.
Jak nic wszystko by pasowało do starca. To co list gończy mówił potwierdziłoby tylko przypuszczenia a przywódcy wioski.
Jednak Otto nie zamierzał sprzedawać jego tym żołdakom.

Gdy się uspokoiło Otto podchodzi do Dziadygi.
- Caspar Niderlitz. Hmmm.- Patrzył w oczy starcowi wyczekująco, ale ze spokojem.
- Domyślałem się, że możesz być kimś potężnym.- Z wolna kiwał głową mówiąc.
- Nie martw się Panie Caspar. Za to że nas nie zatłukliście i do żywych przywróciliście jestem zobowiązany. Chciałbym z Tobą szczerze porozmawiać. Nie zamierzam teraz ani w przyszłości nastawać na Ciebie. No chyba, że nasze drogi się znów skrzyżują a kolegia będą chciały Twojej głowy.- Ze smutkiem dokończył.
- Wydaje mi się, że nie jesteś taki zły na jakiego Ciebie przedstawiają i myślę, że taką wybrałeś po prostu drogę by pomagać.- Uśmiechnął się ciepło na wzmiankę o pomocy.
- Znajdziesz dla mnie czas by porozmawiać jak już ci żołnierze sobie pojadą?- Zapytał na koniec.
 
Hakon jest offline  
Stary 06-05-2017, 20:56   #264
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Oskar spojrzał na dowódcę morderczym wzrokiem.
-Następnym razem niech lepiej uważa. Nie tylko on może mieć "gorszy okres".- powiedział powoli- Pokażcie, może coś będę wiedział.

Kiedy dowódca wręczył szlachcicowi list gończy, Oskar spróbował przyjrzeć się namalowanemu portretowi poszukiwanego.
-W takim to jest w stanie, że nie można nic zobaczyć... Ale to nazwisko nic mi nie mówi. To znaczy nieopodal Streissen żyją von Niderlitzowie, ale pierwsze słyszę, by którykolwiek z nich nazywał się Caspar, a co już dopiero był heretykiem... - zagłębił się na chwilę w rozmyślaniu, po chwili przemówił stanowczo- Żadnego heretyka, czarnoksiężnika ani innego bezbożnika tutaj nie widziałem. Ale działy tutaj się dziwne rzeczy. Z lasu wydobywała się zimna mgła, która powodowała halucynacje. Był krasnolud Chaosu i było kilka trolli, wyjątkowo silnych. Nie zdziwię się, jeśli ci najeźdźcy byli pod kontrolą tego Niderlitza. Który wódz orków byłby w stanie dowodzić tak przemyślanym atakiem i jeszcze czarować? O takim w życiu nie słyszałem...
Ja w każdym razie podczas zamieszania dostałem czymś mocno, tak, że straciłem przytomność. A teraz, jeśli to koniec pytań, to pójdę po jakieś wino, bo łeb mnie niemiłosiernie napierdala.
- skończył swój wywód Oskar, odwracając się na pięcie.
 

Ostatnio edytowane przez Ismerus : 06-05-2017 o 21:01. Powód: źle przeczytałem słowa starca
Ismerus jest offline  
Stary 07-05-2017, 18:22   #265
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nekromanta? Wszystko było możliwe - wszak Lennart mógłby się założyć, że stracił głowę, a wraz z nią i życie. Zdawało mu się wcześniej, że zginął, czy też teraz miał wrażenie, że żyje? Na wszelki wypadek wolał się zachować tak, jakby miał miejsce ten drugi przypadek.
Trzymając w dłoni rusznicę (lecz nie mierząc do nikogo) podszedł do dowódcy i obejrzał list gończy.
Po chwili pokręcił głową.

- Różne paskudztwa widziałem, orki i gobliny, ale nekromanty żadnego - powiedział. - Nawet nikogo podobnego do tego tutaj - dodał, po czym wycofał się do swoich.
 
Kerm jest offline  
Stary 09-05-2017, 18:02   #266
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
- Wybaczcie raz jeszcze panie szlachcicu. W takim miejscu Waści się nikt nie spodziewał, a z ludźmi trzeba rozmawiać tak, aby każdy zrozumiał. Tak wyglądał ten nasz świat.
Jeździec krótko zwrócił się do Oskara, jego mina świadczyła o powątpiewaniu w słowach o dziwach, trollach i itd. Jednak nie zarzucił nikomu kłamstwa.
W kolejnych słowach przejść do ogółu zbiorowiska.
- Dziękujemy za gościnę, przekaże wasze słowa Wachmistrzowi. Bywajcie.
Regiment dragonów Obersztera Wilhelma von Arnim opuścił osadę pozostawiając Was samych z mieszkańcami tej osobliwej osady.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 10-05-2017, 18:44   #267
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Dziadyga kiwnął wcześniej potakująco głową Widdensteinowi, a teraz, gdy wojsko odjechało, drapał się po głowie i wyraźnie zastanawiał, co też z Wami zrobić.

- Pytajcie zatem, Panie Widdenstein, skoro taka wasza wola.
A Wy patrzcie czy nie wracają -
zwrócił się do nieumarłych wieśniaków.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 10-05-2017, 21:25   #268
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
- Jeśli możesz to wyjaśnij mi czemu tak tu łatwo czerpie się moc i taka moc tkwi w okolicy?- Rozpoczął zadawanie pytań.

- Czemu swoich mocy nie użyłeś na początku walk? Byłoby pozamiatane i mniej stresujące dla wszystkich.- Gdy usłyszał zadowalającą odpowiedź kontynuował dalej

- Czyli ożywienie nas jest prawdą. Czy coś jest związane z tym dodatkowo? Jakieś efekty mogą zaistnieć i czy przeszkodzi mi to w poznawaniu sztuki magicznej?- Zastanowił się pytając.

- Byłeś kiedyś członkiem kolegiów? Czy może z innych sfer i dziedzin się tego uczyłeś? Nie martw się. To zostanie między nami. Po prostu chcę dalej iść drogą magii. Myślę, że może dałbyś jakieś wskazówki. No poza tym, że wolałbym nie zostać ściganym jak ty i chce służyć Kolegiom jak i cesarstwu.- Dodał uspokajająco.
 
Hakon jest offline  
Stary 10-05-2017, 22:59   #269
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Caspar spojrzał na Otta ze zdziwieniem:
- Tu w okolicy tkwi jakaś moc? Nie zauważyłem... Ale mnie się już od dawna łatwo czerpało moc, mogłem nie zauważyć - zastanawiał się przez chwilę - Nie, w tym nie umiem Ci pomóc.

- Nie znam tak potężnych czarów, by zwyciężać w walce. Żaden ze mnie mag bojowy. A jeśli pytasz o to co się stało na końcu wiedz, że to nie był żaden nowy czar, to efekty rytuału z czasu Wielkiej Zarazy sprzed wieku.
Oni wszyscy - chłopy, baby, dzieciaki nie żyją od wielu, wielu lat. Nie da się ich zabić zwykłym ostrzem. Ale mają wprawę w udawaniu... Po tylu latach ćwiczeń dziwne, gdyby nie mieli. Kiedy ktokolwiek z zewnątrz się dowiaduje, natychmiast próbuje ich zabić. I musimy uciekać. Znów i znów, nawet nie wiesz ile razy próbowałem... Jeśli ukażę moją moc, jest nawet gorzej. Polują na mnie jak na wściekłego psa. I to tylko dlatego, że rzuciłem wyzwanie śmierci i ośmieliłem się wygrać!

- Ale ja Was nie ożywiłem. Tliło się w was życie, wystarczyło rozdmuchać płomień. No i przywiązałem mocniej kilka sznurków. W nauce magii Ci nie przeszkodzi, ale jakieś efekty mogą zaistnieć. To eksperyment. Mój własny! Największy! Ale to tajemnica, hihihi. Nie bój się, efekty są dopiero po śmierci. Albo nie ma. Przekonamy się. Przekonamy się? Teraz, zaraz? Nie, za blisko tamci, za blisko. I nie bez zgody. Oni wszyscy za zgodą. Za prośbą. Nikogo na siłę.

- Ja, konfratrze, tak to się chyba mówi u was w Kolegiach, to takim samoukiem jestem. Dawno, dawno temu, opiekowałem się wioską. Jak mój pradziadek, babka i matka. Porody ułatwiałem, bydło leczyłem, pogodę przepowiadałem, burze odpędzałem... No, po prawdzie to opóźniałem co najwyżej. Różne wywary przyrządzałem. Na sen, na miłość, na pamięć, na zapomnienie... Czasem nawet działały. Wtedy ludzie żyli naprawdę biednie i było naprawdę ciężko. Ale w mojej wiosce jakby lżej. Nawet nie wiecie w kolegiach, w ilu wioskach są "Mądrzy" czy "Mądre". O tak, palicie nas na stosach, ale wieśniacy już dawno się nauczyli nas ukrywać. Możecie sobie w akademiach gadać o wysokiej magii elfów, ale żaden z was nie pomógł nigdy na zapalenia wymienia u krowy, na krupy u dziecka, na czarnego grzyba pszenicy. "Wsiurów" nikt nawet nie zauważa. Odwraca nos od smrodu gnoju. A czym chłop ma pachnieć, jak dzień cały pracuje w polu po to, byście mieli co żreć po pałacach?!

Sam też przez pewien czas, dawno temu, pobierałem nauki w Kolegium. Nie pozwolili mi opuścić murów, gdy przyszła zaraza. Kazali mi zapomnieć o moich. Ale uciekłem. Wróciłem. Ale cała wasza magia nie pomogła. Umierali mi na rękach. Ale ja zawsze miałem talent. W Kolegiach nadal uczą, by korzystać naraz tylko z jednego wiatru? Tylko jeden kolor wolno? Ja zaczerpnąłem wszystkich. Wszystkich! Grozili i straszyli, ale to możliwe. Nie zwariowałem, o nie, nie zwariowałem. Nadal chronię moich, a oni chronią mnie. I żyjemy, choć moi nauczyciele dawno obrócili się w proch. Tak, czerpałem moc i przeżyłem.
I moi przeżyli, choć są martwi. Ale nadal żyją, myślą i czują. Ostatni ożywieńcy mają nawet wolną wolę
- pochwalił się. Później przybliżył się do Twojego ucha i chichocząc kontynuował - Czasem mam ich dość, bo choć myślą, to są to myśli prostych chłopów i pogadać nie ma z kim. I boją się, po tylu latach nadal się boją. Mnie, ich obrońcy! - odsuwa się ponownie
Chcesz wskazówek? Pluń na zakazy, korzystaj z całej magii! Nie ma magii dobrej ani złej, wszystko zależy od wykorzystania. Czy nóż jest zły sam w sobie? Jeśli oni korzystają tylko z małego kawałka ostrza to oni są szaleni! Ale kiedy zorientują się, będą Cię ścigać. Ukrywaj moc i nie czaruj bez potrzeby. Nie pozwól im poznać, żeś od nich potężniejszy.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 15-05-2017, 20:10   #270
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Antrakt

KARCZMA "POD ZAPOMNIANYM SMOKIEM", 2673KI


Stary dziadyga, przesiadujący od dłuższego czasu w karczmie parał się opowiadaniem starych legend i bajęd za drobne pieniądze, a czasem wręcz za miskę strawy czy kufel piwa. Zwykle za to ostatnie, tak więc wędrowcy czy kupcy odwiedzający ową karczmę nie mieli wielkiego zaufania do prawdziwości opisywanych historii. Ale że dziad opowiadać potrafił zajmująco jak nikt inny w promieniu 300 staj od Nuln, tedy słuchano go często, a i na brak piwa nie miał powodu narzekać.
Tego wieczora karczma była pełna. Ale i nie dziwota. Gdzie chłopi mieli przepijać miedziaki, które dostali za swoje zbiory, kupcy zarobione na handlu szylingi, a panowie szlachta zyskane na lennach złoto jak nie u Starego Wirstera, który warzył najprzedniejsze piwo w Erchester, a powiadano że i w całej Nulneńskiej prowincji. Powiadano też, że jego recepturę zdobył przypadkiem dawno temu u krasnoludów, gdy wojował jeszcze pod Królem Johannem. Krasnoludy, które czasem, jak choćby i dziś, przepuszczały tu pieniądze zarobione w nieodległej kopalni, nie potwierdzały tej plotki. Ale i jej nie zaprzeczały, więc kto wie jak to było naprawdę. Nie o tym jednak była dzisiejsza opowieść staruszka.

Ta, choć zaczęła się zwyczajnie, zmieniła się w osobliwą historię, opowiadaną tak, jakby bajarz był naocznym świadkiem opisywanych wydarzeń. I nic dziwnego. Był nim.

W miarę trwania opowieści, do umysłów kilku z obecnych słuchaczy napływały obrazy i słowa, wspomnienia, które choć nie należały do nich, wydawały się prawdziwe, choć przecież żaden z nich nie żył sto pięćdziesiąt lat wcześniej. A może jednak? Te wspomnienia były tak realne... karczma, barka, osada... negocjacje, walka na wodzie, straszne sceny w tartaku, odejście i śmierć kozaka, oblężenie... To wszystko wydawało się prawdziwe.
Gdy rozglądali się wkoło, zauważyli, że nie tylko oni tak mają. A i chłopi byli dziwnie spokojni, jakby opowieść o nekromancie, do tego o takim, który odniósł sukces i wywiódł w pole Imperium nie była niczym przerażającym.
Co gorsza, choć każdy z podróżników był w tej karczmie po raz pierwszy, zdali sobie sprawę, że ją rozpoznają. Owszem, była przebudowywana i rozbudowywana przez te lata, ale już w niej byli. Półtora wieku wcześniej...

Dziadyga zauważył wpływ jaki miała jego opowieść:

- Eksperyment się udał! Udał się! Wróciliście! Choć Was zabito, wróciliście! Bez ograniczeń zwykłych ożywieńców. Sto pięćdziesiąt lat czekałem cierpliwie. By mieć pewność, że żaden z was już nie żyje. Wysłałem w końcu sygnał. I przybyliście! Wróciliście! Pomyśleć, że baron chciał po prostu ożywić ukochaną czarną magią. Nie mogłem pozwolić by się ingrediencje zmarnowały na coś tak banalnego... Wróciliście - sam również wrócił do głównego wątku - To działa! Działa! Nieważne ile razy mnie złapią, nieważne ile razy spalą na stosie! Wiem jak wrócić! I wrócę, z całą moją wiedzą i mocą. Nieważne ile razy przegram, w końcu wygram!

- A Wy, przyjaciele, Wy możecie stać u mego boku, tak jak wtedy!


Zamilkł na chwilę, jakby na coś czekał. Z zewnątrz nasilały się hałasy, sądząc po odgłosach, zbliżali się zbrojni. Wielu zbrojnych.
- Tak jak podejrzewałem, nie tylko Wy odebraliście sygnał. Po tylu latach, po prawie trzech wiekach ukrywania się w końcu mnie znaleźli. - mówił sam do siebie. Po chwili jednak Dziadyga powiódł wzrokiem po słuchaczach, zatrzymując wzrok dłużej na szlachcicu w znoszonej szubie i butach, ale z zadbanym mieczem u boku, na magu o mądrych oczach, które wiele widziały, na podpitym ale zasłuchanym krasnoludzie, na dobrze zbudowanym żołnierzu w lekkim skórzanym pancerzu i może jeszcze kimś
- Jak mówiłem, została jeszcze jedna decyzja do podjęcia. Jeszcze jeden wybór…


Odgłos wykopywanych drzwi przerwał jego wypowiedź. Do izby wparowało kilkunastu żołnierzy zabezpieczając wejście, kilku zaprawionych w bojach łowców czarownic, a zaraz za nimi wparował Inkwizytor

- Casparze Niederlitz, jesteście aresztowani!

Caspar tymczasem wyjmuje dziwnie znajomy pojemnik i rozpoczyna coś co wygląda na Rytuał. Najwyraźniej spodziewa się, że osłonicie go do jego zakończenia. Chłopi obecni w karczmie, choć słabo uzbrojeni, z pewnością spróbują.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 15-05-2017 o 20:19.
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172