|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-05-2019, 20:19 | #561 |
Administrator Reputacja: 1 | Pismo nie gwarantowało bezpieczeństwa (o czym przekonali się w Pfeildorfie), ale było zdecydowanie lepszą rzeczą, niż słowo inkwizytora. Wilhelm podpisał zobowiązanie, a potem sobie coś przypomniał. - Hamon I, mówiłaś? - Spojrzał na Karelię. - To może ja coś pomyliłem, ale nam ktoś powiedział, że z tym teogonistą chodzi o Wulfrica, którego imię zostało ponoć wykreślone z ksiąg. Nie pamiętam, jak się zwała sekta, związana z jego osobą. * * * W "Czarnej Rozpadlinie" mogli załatwić dwie rzeczy - napić się czegoś i wypytać o Brata Barthelma. - Wino - odpowiedział na pytanie karczmarza. - No i pytanie mam. Szukam brata Barthelma. Powiedziano mi, że bywa tutaj. |
15-05-2019, 09:36 | #562 |
Reputacja: 1 |
|
17-05-2019, 22:12 | #563 |
Reputacja: 1 | Za przykładem innych podpisał poświadczenia przekazane przez Karelię, swoim zwyczajem skrobiąc na pergaminie zamaszyste zawijasy. Po dopełnieniu formalności udali się do Czarnej Rozpadliny. Wnętrze szynku było mało wyraziste - dokładnie takie, jakie charakteryzowało setki gospód rozsianych po całym Imperium. Santiago nauczył się dzielić takie przybytki na trzy kategorie - takie, w których od razu wiedziałeś, że nic złego cię nie spotka, takie, w których od wejścia miałeś pewność, że burda jest jedynie kwestią czasu i wreszcie takie, w których za nic nie mogłeś być pewien co cię czeka w środku. Czarna Rozpadlina należała do tej ostatniej kategorii. Nie szukając zwady, ale przy tym zachowując czujność podszedł za Wilhelmem do gospodarza i zamówił piwo. Krasnoludzkie. W końcu być w krasnoludzkiej twierdzy i nie skosztować ich wyrobów byłoby niewybaczalne.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
17-05-2019, 22:46 | #564 |
Reputacja: 1 | Chudy mężczyzna podał zamówione wino i piwo, a potem z zakłopotaniem podrapał się po łysej głowie. – Brata Barthelma szukacie... A kto to taki, bo go nie znam... A pewni Panowie jesteście, że do właściwego miejsca trafiliście i właściwą osobę o owego Brata pytacie? To jest Gospoda Czarna Rozpadlina, a ja jestem Frederick Zweig, właściciel. |
18-05-2019, 13:45 | #565 |
Administrator Reputacja: 1 | Wilhelm, nieco zbity z tropu, spojrzał na karczmarza, z zaskoczeniem malującym się w oczach. - Powiedziano nam, że tu często bywa - odparł po chwili. - Chociaż jest rzeczą możliwą, że się nie przedstawia. Wiem tylko, że się interesuje dawnymi dziejami Imperium, kolekcjonuje opowieści, księgi i, zapewne, stare przedmioty. Słyszałeś o kimś takim? W dłoni Wilhelma pojawiła się sztuka srebra. |
20-05-2019, 07:31 | #566 |
Reputacja: 1 | - A Wy Panie pewni jesteście, że ów człowiek na imię ma Barthelm? – upewnił się mężczyzna. Na monetę w dłoni Wilhelma popatrzył krzywo i poza tym nie wykazał nią zainteresowania. – Bo tutaj w Karak Hirn jest taki jeden, co trochę do opisu pasuje. Znaczy się zbiera książki i interesuje się historią, ale poza tym jest elfem, nie bywa tutaj u mnie i nie ma na imię Barthelm, bo to mało elfie a Elassir. Może o niego Wam chodzi? |
20-05-2019, 20:58 | #567 |
Reputacja: 1 | - Cóż za niemiła niespodzianka, señor. - Wtrącił się Santiago. - Gustavus z Eppisvaldu wspominał, że brata Barthelma znacie i możecie nas do niego pokierować. Długą drogę przebyliśmy, żeby z nim porozmawiać. - Wyjaśnił. - Może jednak przypomnicie sobie naszego wspólnego przyjaciela, któremu chcemy jak najszybciej wizytę złożyć... - spojrzał badawczo na karczmarza szukając w jego oczach chęci zysku, strachu, czy innych emocji. O ile mogło się zdarzyć, że brat Barthelm wyjechał, nie żyje lub ostatnio zmienił się właściciel Rozpadliny, jednak Estalijczyk nie przypuszczał, żeby poszukiwany przez nich zakonnik zniknął bez śladu. Musieli wybadać, dlaczego gospodarz nie chce zdradzić żadnej informacji.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
22-05-2019, 08:02 | #568 |
Reputacja: 1 | - Ludzie! – mężczyzna wyraźnie tracił panowanie nad sobą. – Powtarzam, nie znam żadnego mnicha! Nigdy takiego nie widziałem, nie słyszałem o nim, a tym bardziej nie był obsługiwany w mojej gospodzie. Rozumiecie? Jeśli nie dacie mi spokoju i nie wyjdziecie, to zmuszony będę wezwać krasnoludzką straż! Oni z pewnością rozwiążą Wasz problem… Drzewcami młotków! Siedząca w gospodzie klientela ciekawie spoglądała na to, co działo się przy stoliku zajmowanym przez awanturników. Jak na razie nikt nie interweniował, ani nie wtrącał się, ale poziom zdenerwowania Fredericka Zweiga wskazywał, że zaraz ktoś może stanąć po jego stronie. Na szczęście tak się nie stało. Do „Czarnej Rozpadliny” wszedł niemłody już krasnolud. Miał głębokie zakola i większość siwych włosów w krótko przystrzyżonej brodzie. W uchu dyndały mu dwa pokaźne, srebrne kółka. Kiedy wszedł i zobaczył zdenerwowanego właściciela, zaciekawienie zagościło na jego pokrytej zmarszczkami twarzy. - Bartek! – krzyknął na niego Frederick. – Wytłumacz im, że nie znam żadnego mnicha Barthelma! Mnie nie rozumieją! - Dobrze, już dobrze – mruknął krasnolud. – Spokojnie. Wszystko się wyjaśni – zwrócił się do awanturników. – Idźcie się przejść, ochłońcie – zaczął ich wypychać w kierunku drzwi. – Pan Frederick też musi się uspokoić. Ma słabe serce… Przyjdźcie może później, dobrze? |
22-05-2019, 14:22 | #569 |
Administrator Reputacja: 1 | Wilhelm zastanawiał się, czy karczmarz faktycznie nie zna mnicha i test tylko taki nerwowy, czy może (z sobie tylko znanego powodu) wypiera się tej znajomości. Bez względu jednak na powód takiego a nie innego zachowania Fredericka mag doszedł do wniosku, że dłuższe przebywanie w tym miejscu mija się z celem. Co prawda nie wypił zamówionego wina, ale (jako że za nie nie zapłacił) nie miał zamiaru się wykłócać. - Z pewnością nie mamy tu po co wracać - powiedział, ruszając w stronę wyjścia. Później miał zamiar porozmawiać z krasnoludem i dowiedzieć się, od kiedy karczmarz jest taki nerwowy |
23-05-2019, 11:26 | #570 |
Reputacja: 1 |
|