|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-03-2018, 00:58 | #111 |
Reputacja: 1 | Herman Roelig ze spokojem wszedł do swojej chaty. Była ona dwuizbowa, pierwsza z nich większa - bardziej przestronna, z oknami, dużym stołem i stołkami z jednym krzesłem i częścią kuchenną. Za krzesłem znajdował się mały regał, na którym spoczywało kilka ułożonych obok siebie starannie ksiąg. Zerkając dalej, wgłąb drugiego pomieszczenia można było ujrzeć siennik i stary, drewniany bujany fotel. Prócz tego, klapę do malutkiej piwniczki gdzie młody kapłan trzymał worki z małymi zapasami na zimę. |
14-03-2018, 08:52 | #112 |
Reputacja: 1 |
|
14-03-2018, 09:40 | #113 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
14-03-2018, 16:06 | #114 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
14-03-2018, 21:41 | #115 |
Reputacja: 1 | Ulli czuł się nieswojo gdy hodowca patrzył się na niego. Bądź co bądź porwali mu wraz z Zeelerem psa. Ulli pozostał jedyny z całej bandy. |
15-03-2018, 09:11 | #116 |
Reputacja: 1 | - Dziękuję - powiedział Albrecht i usiadł na podstawionym mu zydelku. Nie zwrócił uwagi na przygotowania do festynu. Zdecydowanie nie nazwałby swojego nastroju świątecznym. Kochał festyny, ale to chyba należało do przyszłości, przynajmniej na razie. |
15-03-2018, 19:32 | #117 |
Reputacja: 1 |
|
15-03-2018, 21:09 | #118 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Za oknem Herman dostrzegł przebiegający z lewej na prawą cień. Po odgłosach domyślił się, że to młoda, roześmiana dziewczyna. Z oddali, od strony „Tańczącego minstrela” dochodziły jego uszu niewyraźne głosy, w tym jeden podniesiony. Na głównej ulicy zarządca zakończył sprawę ignorując zapytanie Bardaga i wtórującego mu Aslaaka. Pogonił tylko jednego z mężczyzn po drewno. Chwilę jego nieuwagi wykorzystał chyłkiem oberżysta. - Ja to bym otworzył ale mój dzień służby przypada. Jak poczekacie do północy... - Klaus! Nie gadaj, rozpalaj. Ludzie się schodzą - upomniał oberżystę zarządca nawet nań nie patrząc. Rozdrażnienie zdawało się przekraczać granicę jego zadufania. Odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem podszedł do krasnoludów. - Tam - wskazał ręką na zachód - jest lokal dla przyjezdnych. Będzie wam pasować. Na te słowa oberżysta odwrócił twarz, by nikt nie dostrzegł jak przeklina zarządcę od chujów i pizd północy i południa za wysyłanie podróżnych do konkurencji. U której, nawiasem mówiąc, siekierę szło zawiesić. Tak gęste było powietrze w głównej izbie za sprawą tajemniczych słów Emmericha. Zdradził on dość, by służące zamilkły mimo otrzymania materiału na kolejne lata plotek. Otto Kruft wyglądał natomiast jakby zupełnie uszło zeń powietrze. - Do zobaczenia zatem. Jutro - powiedział beznamiętnie i smutno tuż przed opuszczeniem pomieszczenia. Nikt nie odważył się zrobić ruchu i jeszcze przez kilka chwil jedynym dźwiękiem w pomieszczeniu był metaliczny odgłos łyżki, którą Emmerich jadł gęstą zupę. Jedyną osobą o powadze odpowiedniej do sytuacji była właścicielka „Głowy goblina”. Niewątpliwie posiadała szacunek, przynajmniej we własnym mniemaniu i kręgu znajomych. - Wybacz, że się wtrącam złociutki - powiedziała do łowcy dla którego na pewno był to jeden z trudniejszych wieczorów w karierze. - Zbóje to w okolicy zawsze jacyś byli. Ale mutanty? Demony? Czyście się po kurhanach kręcili, że takie rzeczy opowiadacie? |
15-03-2018, 23:02 | #119 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
15-03-2018, 23:09 | #120 |
Reputacja: 1 |
|