Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-02-2008, 20:04   #31
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Felix cieszył się, że znalazł wszystko co potrzebował „ Następnym razem będę przezorniejszy i przywiążę wszystko razem”.

Cała radość zniknęła, gdy okazało się, że jego ulubiony wierzchowiec zaginął. Całe szczęście dostał innego, gdyż nie był pewien czy w takiej nawałnicy śniegu daleko by zaszedł. Dziękował wszystkim znanym mu bogom za cudowne odnalezienie zbiegłych koni, bał się, że będą nie do odnalezienia.

Nadzorował proces łatania ran, jednocześnie rozgrzewając się przy ogniu. Takiego mrozu nie pamiętał od czasów burzy chaosu, gdy mieszkańcy miasta nie mieli już czym palić, aby rozgrzać domostwa.

Rum Piony fantastycznie rozgrzewał ciało, gdyby Felix miał go więcej z pewnością przy tej wyprawie zostałby alkoholikiem, miał bowiem ochotę cały czas rozgrzewać się trunkiem. Jako medyk wiedział jednak, że takie rozgrzanie jest chwilowe i łatwo można przedobrzyć, by później zamarznąć na skutek gwałtownego obniżenia temperatury ciała.

- Jak to mawiał mój dobry przyjaciel podczas oblężenia:

„Jeśli masz problem, który da się rozwiązać to po co się martwić?
Jeśli masz problem którego nie sposób rozwiązać to na cóż się martwić?”


Felix nie martwił się, stanica powinna być przygotowana na zimę, powinny znajdować się tam zapasy, którymi uzupełnią swoje i dotrą do wsi. Po drodze warto by jednak rozejrzeć się za zwierzyną, aby choć w części uzupełnić własne zapasy. Może jakieś sidła zastawiane na noc? Byle nie wróciła ta okropna pogoda, bo w takich warunkach z łowów będą nici.

- Panie sierżancie, może w drodze do stanicy zapolujemy na jakąś zwierzynę? Moglibyśmy też na czas noclegu pozakładać jakieś sidła, a nóż złapie się jakaś zwierzyna?

[Rzut w Kostnicy: 41], [Rzut w Kostnicy: 25]
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 07-02-2008 o 23:20.
Eliasz jest offline  
Stary 09-02-2008, 21:40   #32
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Marius spał niespokojnie, kręcił się i przewracał z boku na bok. Wichura dała mu się tak we znaki, że we śnie dawała mu spokoju. Gdy się obudził, poczuł w nozdrzach mroźne powietrze. Pogoda była dużo lepsza niż wczoraj i tego wrażenia nie zmienił nawet śnieg, który zaczął prószyć rano.

Tileańczyk dzień rozpoczął od pomocy Pionie w obrabianiu martwych koni. Szkoda ich było tak jak i żołnierzy, którzy zginęli. Konie to przecież szlachetne zwierzęta i dużo warte. Jednak teraz liczyło się ich mięso, które mogło im pomóc przeżyć kolejne dni w tym niegościnnym rejonie. Oddzielenie mięsa od kości z ciała konia, które zdążyło już zamarznąć, nie było łatwe. Marius męczył się próbując odciąć jakiś kawałek. W pewnych momentach musiał wręcz rąbać mieczem mięso, aczkolwiek po długim wysiłku udało im się wyciąć wystarczająco dużo.

Posiłek był syty i smaczny jak na te warunki. Rum skutecznie rozgrzewał.
- Dzięki - powiedział chowając kubek. Wysłuchał uważnie sierżanta.

- Wydaje mi się, - zaczął - że powinniśmy udać się najpierw do tej sanicy. Rozkaz to rozkaz, jednak to czy dokończymy nasze zadanie najlepiej będzie jak zadecydujemy już w stanicy. Okaże się czy będzie tam wystarczająco dużo zapasów. Jeśli tak to wytniemy te zielonoskóre wszy, a jak nie do zrobimy to kiedy indziej - zakończył z uśmiechem.

[Rzut w Kostnicy: 69]
[Rzut w Kostnicy: 65]
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 13-02-2008, 11:30   #33
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Olga spojrzała po zebranych zanim zabrała głos.

- Ta stanica jest naszą nadzieją na przetrwanie. W zimie się nie podróżuje, a przyszła wyjątkowo wcześnie tak sroga. W takiej stanicy przeważnie jest trzech żołnierzy za zapasem dla dziesięciu, więc będzie na styk. Najwyżej, stopniowo będzie się konie zabijało, stopniowo jakby zabrakło, no i w sidła też coś może wpadnie. Co do zastawiania sideł można mogę popróbować, ale zawsze to ryzyko w taką pogodę.

Poczym sięgnęła do miski pajdą i wybrała z niej resztki sosu.

- A więc wszyscy zgodni. – spojrzenie dowódcy ślizgało się po poszczególnych żołnierzach. - Postanowione jedziemy do stanicy i tam przezimujemy. Kończyć posiłek i w drogę, dość czasu i tak zmarnotrawiliśmy.

Ciężko było odejść od gorącego ogniska. Mróz odbierał ochotę do jakiejkolwiek podróży.

Przypadkowe dotniecie metalu gołą dłonią kończyło się bólem.
Konie z trudnością brnęły w ledwo zmrożonym śniegu, w niektórych miejscach była nawet na tyle twardym, by przez chwile utrzymać końskie kopyto, zanim to z trzaskiem zapadło się do połowy pęciny w śnieg. Bardzo drobne płatki śniegu, taki pył cały czas sypały z zachmurzonego nieba. Z trudem Olga, najlepszy wszak zwiadowca w armii, odnajdowała ścieżki, reszta oddziału nie widziałaby, które były zwierzęcymi, a które duktami, tak były zasypane.
Potok, przez który wczoraj przeprawiał się Felix w poszukiwaniu drewna, był prawie całkowicie zamarznięty. Żołnierze z obawami wchodzili pojedynczo na lód prowadząc za sobą konie.

Prawie słyszalne były ich myśli. „Wytrzyma, wytrzyma, musi wytrzymać”. Powtarzał w duchu „Niedźwiedź”. Oczyma wyobraźni widział już siebie pływającego twarzą do lodu, próbującego wydostać się, do czasu, gdy ostatnie pęcherzyki powietrza opuszczą płuca i zatrzymają się pod lodem. Największa obawa tego dzielnego Kislevity, wielu jego towarzyszy, dzielnych mołojców, znalazło śmierć pod lodem, w czasie różnych pochodów, dokonywanych w zimie.

Słońce, znajdujące się tuż nad koronami drzew, w tych krótkich chwilach, gdy chmury ustępowały i śnieg przestawał padać, raziło swymi promieniami odbitymi od śniegu oczy wędrowców. Nawet wtedy mróz nie ustępował.
Konie stępa człapały w wysokim śniegu. Nikt nie był na tyle głupi, aby pognić swojego do kłusa. Droga przed była najeżona była pułapkami, taki kłus z pewnością skończyłby się utratą zwierzęcia.
Znowu przerwa, drogę zatarasował olbrzymi zwalony pień, trzeba będzie go ominąć lasem w głębokim śnieg.
Zanim Otto wydał jakieś polecenie trwała długa chwila ciszy.

- Omijajmy lasem, zejść z koni.

W oczach wszystkich był widoczny strach. Co będzie jeśli pod śniegiem nie dostrzegą jakiegoś wykrotu albo niewielkiego jaru. Toż to śmierć, koń skręci nogę i po was, nikt nie będzie czekał na marudera. Śnieg sięgał do pasa ludziom, zaś koniom prawie do brzuchów.
Klepsydra przedzierani się macania kijami w śniegu i spoceni zwiadowcy ominęli zawalidrogę. Z zadowoleniem spoglądali sobie w twarze, zroszone potem. Szybko, każdy wyciągnął jakaś szmatę, wytarł twarz, wszak mróz był dojmujący, a nikt nie chciał, aby pot zamarzł mu na odsłoniętej twarzy.

Zmęczenie i warunki powodują, iż niektórzy przysypiają ukołysani tempem jazdy. Konie nawet nie zauważają, iż nikt nim i nie kieruje, idą za przywódca stada.
Człap, człap, konie wolno człapią w śniegu myśli wolno podążają prze siebie.

Las w końcu się skończył, przed nimi otwarte równiny i wzgórza w oddali.
Po kwadransie jakieś poruszenie, Olga spięła konia, na chwilę przyspieszyła do kłusa wysuwając się znacznie przed oddział.

- Ślady , gobliny i wargi.

Zmęczenie na chwilę ustępuje, ślady prowadzą wprost, jak strzał, po małej klepsydrze oddział dociera do miejsca obozowiska goblinów. Pośrodku obozowiska widoczny jest duży okrąg lodu.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 15-02-2008, 17:52   #34
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Wędrując lasem Marius coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że zima nie jest jego ulubioną porą roku. Powoli przebijając się przez zaspy myślał o swoich rodzinnych stronach, gdzie słońce świeciło cały rok, a śnieg padał tak rzadko, iż młodzi znali go jedynie z opowieści.

Złośliwy los położył na ich drodze złamane drzewo, które musieli ominąć brnąc w jeszcze głębszych zaspach. Mimo, że Cezar był dobrze ubrany, to jego ubranie przemoknięte od śniegu, jak mu się wydawało, chroniło go przed mrozem coraz słabiej. Cisza i monotonny chód koni spowodował, że najemnik zamknął oczy i zasnął. Nie wiedział jak długo spał, pamiętał jedynie, że we śnie był w cieplejszym miejscu pijąc piwo w jakiejś bliżej nie określonej karczmie. Obudziło go rżenie konia. Szybko rozejrzał się czy nikt nie zauważył jego drzemki. Na szczęście Piona nie widział jego niedyspozycji, gdyby było inaczej Tileańczyka nie obudziłoby rżenie konia lecz solidny cios przywódcy oddziału.

Marius obudził się akurat w tym momencie, gdy dojeżdżali do granicy lasu. Powoli drzew było coraz mniej, aż zobaczył przed sobą rozległą równinę. Nie był do końca zadowolony z tego faktu. Wiedział, że w lesie łatwiej zorganizować zasadzkę, ale teraz bardziej obchodził go mróz niż niebezpieczeństwo ze strony goblinów. W lesie zawsze było nieco cieplej zimą niż na otwartej przestrzeni, gdzie podróżnicy byli narażeni na nawet słaby wietrzyk, który wraz z mrozem stawał się bardzo uciążliwy.

Nagle Olga wysunęła się przez szereg.
- Ślady , gobliny i wargi.

"Tego jeszcze brakowało" - pomyślał najemnik. Wyciągnął miecz i ruszył za resztą. Gdy dojechali do obozowiska, Marius zrównał się z Pioną.

- Co robimy?
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 16-02-2008, 13:03   #35
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Monotonia drogi była przerywana jedynie przez nieprzyjemności. Felixowi nie mogło już być bardziej zimno – a przynajmniej tym się pocieszał. Ciągłe niebezpieczeństwo, groźba odmrożeń lub straty konia nie nastrajała pogodnie nikogo. Gdy trzeba było się pieszo przedzierać przez las zrozumiał jak niezbędne są ich wierzchowce. Felixowi śnieg sięgał niemal do szyi a w niektóre miejsca obawiałby się wejść w obawie przed zatonięciem w śniegu.

Jakby tego wszystkiego było mało to jeszcze ślady goblinów i wargów. Felixowi się to nie podobało, podczas oblężenia miasta i licznych walk z chaosem widział co pojedynczy warg wraz z goblinim jeźdźcem potrafią zrobić. Mordercza siła wypasionego wilka połączona ze szczątkową świadomością i inteligencją – jaką dawał mu jeździec goblin, były morderczą mieszanką. Felix miał jedynie nadzieję, że ta mieszanka pojedzie w inną stronę niż oddział i to jak najdalej.

Felix zatrzymał się w oczekiwaniu na dalsze rozkazy. Nie był najlepszym tropicielem i nie zamierzał się kręcić po byłym obozie goblinów, aby nie zatrzeć śladów. Siedział na grzbiecie konia tam gdzie stanął i wykorzystał chwilę aby rozejrzeć się wokół i rozgrzać nieco ręce i twarz poprzez pocieranie. Marzyło mu się ciepłe mieszkanko, w normalnych warunkach nie miałby nic przeciwko zimie – przynajmniej spokój był większy. Tu za spokój płacili zbyt wysoką cenę , a nawet on teraz zaczął niknąć, no bo jak można być spokojnym mając obok siebie oddział wroga?
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 16-02-2008 o 13:05.
Eliasz jest offline  
Stary 17-02-2008, 22:40   #36
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Otto szybko zamienił parę słów z Pioną.

- Rozkaz był jasny obiboki, idziemy w pościg ruszać się łajzy. – zawołał Piona swym zwykłym głosem.
- Idziemy na przemian kłusem, stępem. Kto zostanie sam będzie nas szukał.

Poczym spiął konia do kłusa. Po kolei zwiadowcy mijali niezwykle regularny okrąg lodu.
Zabawnie wyglądały konie próbujące kłusować w głębokim śniegu. Mimo to żadnemu ze zwiadowców nie było do śmiechu, wszyscy wszak wiedzieli, iż od koni zależy ich przeżycie.
Drobny śnieg powoli zasypywał ślady.
Na szczęście tym razem pościg zakończyła zbliżająca się noc, skutecznie uniemożliwiając kontynuowanie go.

- Zgłaszać się do zadań - zawołał Piona.
- Czwórka rozbija obóz, dwójka po chrust do lasu, byle dużo, na całą noc ma wystarczyć, ja zajmę się posiłkiem.

Wzrok Piony sugerował, iż jeśli natychmiast wszyscy się czymś nie zajmą to będzie bardzo, ale to bardzo nieprzyjemnie.

- Ci, co rozbijają obóz potem zajmują się końmi jak już skóra trochę odtaje. Tylko mi tym razem porządnie zadbać i na noc pęciny powiązać, bo ze skóry obedrę, własnoręcznie.

[Wszyscy wykonują rzuty k100 na SW i Odp.]
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 18-02-2008, 17:32   #37
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Felix sam nie wiedział czy się cieszyć czy smucić z zakończonego pościgu. Cieszył się, że ominęło go krwawe starcie, z drugiej strony martwiło go , że gobliny z wargami są wciąż w pobliżu. Gdy miał ruszyć w las w poszukiwaniu chrustu pomyślał o czających się pośród drzew goblinach. Nie zamierzał paść ofiara zastawionej pułapki, nie chciał by w oddaleniu od obozu napadło go coś. Dlatego też bez migania od razu wziął się za rozbijanie obozu. Zimno odbierało ochotę do pracy, jednak praca ogrzewała organizm. Skostniałe z zimna ręce z trudem jednak pozwalały na rozbicie namiotów, tym razem przyszykował też osłonę, aby nie doszło do zagaszenia ogniska – przyniesiony przez innych chrust rozłożył wokół ogniska starając się z śniegu i gałęzi zbudować mały wiatrochron. Gdy już nieco odtajał zajął się końmi – tym razem dokładnie je związując by uniknąć kłopotów jakie mieli poprzedniej nocy. Nie za bardzo podobało mu się wiązanie im pęcin – gdyż w razie potrzeby walki zbyt długo mogło zająć wykorzystanie w nich koni. Jednak z rozkazami – szczególnie tymi wydanymi przez Pionę – się nie dyskutuje.

[Rzut w Kostnicy: 8], [Rzut w Kostnicy: 95], [Rzut w Kostnicy: 3]
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 19-02-2008 o 23:44.
Eliasz jest offline  
Stary 19-02-2008, 21:06   #38
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Pościg za zielonoskórymi nie był tym co w tym momencie chciałby robić Marius, jednak rozkaz był rozkazem. Z czasem ślady watahy były coraz słabiej widoczne aż żołnierze musieli zatrzymać się gdyż zapadał zmrok.

Słysząc rozkazy sierżanta szybko zeskoczył z konia i poklepał go by dodać mu trochę otuchy. Konie były im tak potrzebne, a on nawet nie pochwalił swojego rumaka za dotychczasowy trud. Dlatego poklepał go serdecznie i wyszeptał mu kilka miłych słów do ucha. Następnie zabrał się za zbieranie chrustu. Krążył między drzewami rozgarniając śnieg i od czasu do czasu odłamując jakąś suchą gałąź z drzewa. Nie miał zamiaru zapuszczać się w głąb lasu, ponieważ wiedział, że są zbyt blisko goblińsich jeźdźców i nie chciał ryzykować. Trzymał się na granicy lasu tak, by mieć na oku obóz.

[Rzut w Kostnicy: 57][Rzut w Kostnicy: 30]
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 21-02-2008, 18:40   #39
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Felix powoli zajął się rozbijaniem obozu, opodal niego przysiadł zrezygnowany Heinrich. Całkowicie załamany siedział wpatrując się tępo w śnieg. W obozie panował typowy rozgardiasz, Piona z dowódcą zajęli się rozpalaniem ognia z chrustu, który znajdował się najbliżej. Niespiesznie im to szło. W pewniej chwili „Wilk” zaczął chodzić po obozie w pobliżu Felixa, coś pod nosem mrucząc do siebie. Zajęci przywódcy nie zauważyli, iż jeden z ich podkomendnych obija się, lecz nie uszło to uwadze reszty patrolu, powoli praca w obozie zamierała. Po chwili do Felixa doleciały ciche słowa Heinricha.

-Po co to wszystko kurwa, dla czego, na nic.

Nagle zobaczył pracującego Felixa, który cały czas bacznie się przyglądał „Wilkowi”.
Szybki krokiem zbliżył się do niego.

- Kurwa, po co to wszystko, i tak zginiemy wszyscy to twoja sprawka zabiję. - to wykrzyknąwszy wyszarpał miecz z pochwy.

[rzut k10 potem deklaracje i odpowiednie rzuty do walki]
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 21-02-2008, 19:05   #40
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Felix widział, że Heinrichem jest źle, szczególnie gdy poddał się psychicznie. Tego jednak, że oszaleje i że rzuci się na niego już nie był w stanie przewidzieć. Przez chwilę szarpał się z własnymi myślami na temat tego co zrobić z kamratem, choć jak wiele z niego w nim zostało to już tylko bogowie wiedzieli.

- Ogłuszcie go! Zwariował!

Tyle jedynie zdążył krzyknąć gdy wyciągał swój miecz i tyle tez był w stanie zrobić przeciwko towarzyszowi. Cofał się, parował i unikał ciosów nie mogąc się jednak przezwyciężyć z samym sobą aby zadać cios oszalałemu towarzyszowi. Był bardziej lekarzem niż wojownikiem – z krwią miał do czynienia, gdy komuś łatał rany a nie go przyprawiał o nowe. Modlił się do Shaylli licząc na szybką pomoc kamratów.
[Rzut w Kostnicy: 2],[Rzut w Kostnicy: 48],[Rzut w Kostnicy: 70]
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 21-02-2008 o 19:13.
Eliasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172