Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-07-2008, 17:31   #1
 
Manni's Avatar
 
Reputacja: 1 Manni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputację
[Warhammer-storytelling] O jedną Królewnę za mało...


Imperium nigdy nie przejmowało się za bardzo niczym poza własnymi ziemiami. A i te nie do końca były zadbane. Wony pomiędzy prowincjami nie były niczym nowym w krainach, czym, że by się tu przejmować?
Nikt nie pytał mieszkających tam ludzi o zdanie...

Niewielka miejscowość o nazwie "Verd", kilka chałup, dużo ziemi dwa niewielkie dworki. Wszystko co było potrzebne, ach tak. Był nawet ratusz, ba, cały rynek, świątynie kilku głównych Bogów (w tym Sigmara), całkiem nieźle prosperujące. Miasteczko to było o tyle małe, że przyjemnie było by tu osiąść, o tyle duże, żeby niczego nie zabrakło i o tyle ważne, że niecałe pięć mil dalej wznosił się pałac, no, pałacyk jednego z mniejszych lecz całkiem znaczących państewek. Państewko to (jak wiele innych), chwaliło się swą niezależnością (dzięki płaceniu w złocie i ziarnie haraczu Imperium). Przynajmniej się chwaliło, teraz już od jakiegoś czasu "Jerdania", (bo taką nazwę nosiło) było pod władzą Panderu...
Ale wróćmy do "Verd'u". To miasteczko, mimo znaczenia, cieszyło się względnym spokojem. Był co prawda garnizon z dwunastoma żołnierzami Panderu, lecz zajmowali się oni własnymi sprawami, przynajmniej dopóki mieli jedzenie i piwo. Życie ludzi tu mieszkających właściwie nie zmieniło się wcale, niezależnie od władzy ziemie trzeba uprawiać a życie toczy się dalej....

Podczas swojej wędrówki trafiliście właśnie do tego miasteczka, stolicy niewielkiej prowincji znaczącej tyle samo co każda inna prowincja. Zatrzymaliście się w lokalnej karczmie, całkiem ładnej, ze swojską nazwą "Pod Winnym Dzbanem", wasze pieniądze powoli acz w postępie niemal geometrycznym topniały przez ostatnie dni. Ostatnie z nich wydaliście w tej właśnie karczmie. Od razu przypadliście sobie do gustu, jako, że każdy z Was wyglądał jak podróżnik (co też zgadzało by się z waszym obecnym zajęciem), woleliście towarzystwo własne niż kmiotków. W takiej sielance minęły dwa, może trzy dni, kto by tam liczył... Jednak życie kosztuje, Wy wiecie to aż za dobrze. Pewnego dnia Ann, wesoła zielono oka dziewczyna, zatknęła się na ogłoszenie.

UWAGA!

Potrzebuję człeków odważnych, co zła ni wędrówki się nie boją,
przyjmę ich w służbę, jako kurierów, ze wszystkimi ich zaszczytami.
Ważną przesyłkę doręczyć trza, bez chwile zwłoki,
a i zapłata za wysiłki odpowiednia będzie.
zgłosić się trza na ratusz miejski i wieczornych godzinach.
Burmistrz Verd'u
Josepf Derking


Nie myśląc długo poszliście do owego burmistrza który okazał się strasznie wyniszczonym dziadkiem z laską chyba tylko dłuższą od własnej brody. Po nie za długich negocjacjach udało wam się dobić targu.
Dostaliście list z pieczęcią owego burmistrza, miał on czym prędzej znaleźć się w rękach Gerda II, Księcia Lemurii, księstwa leżącego około miesiąc drogi stąd. Udało wam sie wytargować po 200złotych koron na głowę, i po dwadzieścia, jako przed wpłatę. Było kilka warunków. Nie mogliście odczytać listu, a niepowodzenie skończyło by się nie tylko torturami i śmiercią, ale także listem gończym w okolicznych księstwach jak i w Impreium. Księciu Gerdowi bardzo zależało na liście...

Nie przeszkadzało wam to zbytnio. Następnego dnia wyruszyliście już jako jedna kompania znając jedynie własne imiona. Musieliście przejść przez granice, przez niewielkie państewko Cardenii, oraz jeszcze mniejsze Firgi. Taka droga wydała się najrozsądniejsza i najbardziej wam na rękę.


Wieści o wojnie nie były niczym nowym, jedyne co znaliście to kilka plotek, coś o niezwyciężonej armii najemników... nic co by można traktować poważnie. Pierwsza część waszej podróży przebiegła bez większych trudności. Kilka walk z niewielkimi grupami goblinów czy bandytów, raz z wilkami w lesie, nic specjalnego. Jechaliście w bardzo zadowalającym tempie które pozwoliło by wam dotrzeć do celu w ciągu dwóch tygodni. Przynajmniej tak Wam się zdawało.

Gdy dojechaliście do granicy, spotkało Was coś dziwnego. Strażnica celnika była pusta, zniszczona i ograbiona, nie było wewnątrz żywego ducha. Pojechaliście dalej, niewiele mogąc z tym zrobić. Po kilku godzinach jazdy dotarliście do rozłożystego dębu, był to makabryczny widok. Całe drzewo było obwieszone trupami, a w powietrzu utrzymywał się dławiący i ohydny zapach padliny. Głównie byli to wieśniacy, lecz kilku zbrojnych także, większość powieszona lub przybita do drzewa, w sumie około 50 ludzi. W dolinie osnutej mgłą zauważyliście małą wioskę, cała stała w płomieniach. Chyba znaleźliście właśnie mieszkańców...
 
__________________
"If you want to know where your heart is,
look where your mind goes when it wanders"

Ostatnio edytowane przez Manni : 14-07-2008 o 18:18.
Manni jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172