Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-01-2019, 19:50   #241
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Po zażartych negocjacjach z Sulimem, Gacek zgodził się zbadać jaskinie, podczas gdy drużyna miała zebrać dla niego zapłatę w pysznych owadach. Zaledwie kilka minut po tym, jak nietoperz zniknął w ciemnościach, słońce wyraźniej oświetliło wylot tunelu, a z jego wnętrza dobiegł głośny, przeszywający uszy pisk, trwający dobre parę sekund. Cała drużyna spięła się, gotowa do walki, jednak mijały kolejne chwile i nic się nie wydarzyło. Laura wyczuła, że jej chowaniec przestraszył się hałasu, ale poza tym nie stało mu się nic złego, był jedynie niezadowolony z panującego wewnątrz smrodu.

Gacek wrócił niedługo później i rozsiadł się na ramieniu Sulima.
- Słuchaj mnie teraz, brodaty nielocie, bo teraz ja mówię i nie będę się powtarzać. W środku jest kilkanaście śmierdzących dwunogów, trochę więcej niż tuzin, i do tego kilka dużych czteronogów. Siedzą po kilka w każdej komorze, a komór jest osiem. Ten straszny hałas nie przeszkadzał im, a powinien! W jednej jaskini, gdzie było dużo starych resztek, jest taki wielki dół, a tam dalej coś. Noc nie zniży się do zaglądania tam! – podczas ostatniej serii pisków Laura wyczuła od nietoperza strach. Widząc zebrane dla niego przekąski, Gacek dosłownie rzucił się na nie, pałaszując je w kilka chwil, po czym zniknął w kieszeni wiedźmy, momentalnie zasypiając.
 
Sindarin jest teraz online  
Stary 24-01-2019, 09:17   #242
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Laura, nakarmiła Gacka i poczekała aż ten zaśnie z komentarzem który uznała za istotny.

- W tunelach prócz jaszczurek i mieszkańców znalazł coś jeszcze, coś czego się bał i nie chciał sprawdzać, być może to ta ‘studnia’. Dół? Jeden problem po drugim, co uważacie, że należy zrobić z ich alarmem.

- Sulim uważa, że powinniśmy wywabić jaszczuröw ze środka. Możemy przyczaić się przy wylocie z jaskini, w środku będzie ciemno i śmierdząco, może jeszcze jakieś pułapki się znajdą… Ciężko będzie się przekraść, a głębiej w jaskini mogą mieć nad nami przewagę.

- Te grzyby reagują na światło i ruch więc łatwo będzie użyć ich jako wabika. - potwierdziła wiedźma.

- Jak to dokładnie działa? - dopytywał Mikel - Nietoperz nie uruchomił alarmu, a przecież się ruszał? -Był za daleko?

- Może jest za mały - zauważyła Emi -[i] Jeśli chcemy ich się pozbyć, a jest wąski korytarz to akurat walka tam będzie lepsza dla nas. Wszyscy nię nam na raz nie zwalą na głowę. A jest ich co? Ponad dwanaście, plus jaszczury? To ciut dużo, nawet dla nas.

- Tylko w takim razie trzeba czekać do kolejnego dnia. Wejśc do środka szybko w czasie kiedy grzyby będa krzyczeć od słońca i będzie to dla nich coś normalnego. - dodała wiedźma.

- Właśnie o czymś takim myślałem. Nie ściągniemy niepotrzebnej uwagi, a przy okazji może uda się pozbyć grzyba, kiedy jeszcze krzyczy, albo go czymś nakryć. Kocem? W sumie w przyszłości mógłby się przydać… - Mikel nieśmiało wtrącił swoje trzy grosze.

Emi skrzywiła się myśląc o grzybo-alarmie.

- Eee… zawsze do czasu naszego planowanego ataku można zobaczyć co się dzieje kiedy alarm zostanie wywołany poza godziną zachodu. Może kolejny patrol tez wyjdzie i będzie można ich zabić. Oczywiście wpierw się przyjrzeć.

- Nie wiem, czy to nie jest niepotrzebne ryzyko... Możemy spróbować. Chyba... - chłopak nie wyglądał na przekonanego, ale spojrzał pytająco na pozostałych, a zwłaszcza na milczącego dotąd Jace’a

- To może być dobry pomysł - rzekł druid. - Bez tego grzyba będziemy mogli przygotować na nich pułapki przy wyjściu i wtedy ich stamtąd wywabić, gdy będziemy już gotowi do walki.

- Myślę, że warto czymś też zatkać nosy i uszy. Uszy przynajmniej na początku póki nie zneutralizujemy grzyba. Ten hałas z bliska może być nieprzyjemny. - nagła myśl uderzyła Mikela jak z procy.

- Mogę się pozbyć tego grzyba, jeśli chcecie. - odpowiedział bez entuzjazmu Jace, który nadal przyglądał się wejściu do jaskini. - O ile wiem, nie krzyczy z bólu, ale nie gwarantuję, że w środku nie będzie ich więcej. Wiemy tylko o jednym w miejscu gdzie pada słońce.

- Czyli co chcemy to zrobić teraz korzystając z zaskoczenia? Tylko musimy w końcu zadecydować czy wchodzimy czy ich wywabiamy. Pomysł Emi nie jest głupi wąskie korytarze nie przeszkadzają mnie i Jace’owi rzucać czarów, a tak Mikel możesz być z przodu. - Powiedziała Laura uznając, że pomysł Emi miał przewagę nad wybawianiem bywalców z jaskini.
 
Obca jest offline  
Stary 24-01-2019, 11:01   #243
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

- Doświadczenie mi podpowiada, że informowanie przeciwnika wcześniej o swojej obecności nie kończy się dobrze. Chcemy wykorzystać zaskoczenie? Atakujmy w godzinie, gdzie słońce i tak oświetliłoby tunel. Jace uważam, że faktycznie mógłbyś zniszczyć grzyba z daleka. Jeżeli przed śmiercią i tak piśnie to nikt nie zwróci uwagi ze względu na porę. Jeśli dalej będą kolejne to również nikt nie powinien zwrócić uwagi. - chłopak wydawał się być przekonanym co do słuszności tego, co mówi - W środku będziemy musieli podejmować szybkie decyzje. Jak grzybów będzie więcej to zostanie nam te kilkanaście sekund, żeby je zniszczyć. Jak nie zdążymy się z nimi szybko uporać to nici z zaskoczenia. Jak będzie ich za dużo i od razu będzie to widać to zawsze zdążymy wybiec i wrócić do pomysłu z wyciąganiem Troglodytów ze środka…

- Ekhem - odkaszlnął psionik - Naprawdę nie wiem, czy to dobry pomysł, żebym… no wiecie... - wyburknął lekko zażenowany -... no, używał magii. To nie skończy się dobrze. - Sytuacja nie była zbyt komfortowa dla Belerena, nie w chwili, gdy ponownie osiągnęli względną równowagę i porozumienie w drużynie. Jego wahnięcia osobowościowe były zbyt ryzykowne. - To znaczy, wesprę nas różdżką, ale co do prawdziwej magii… lepiej zdać się na Laurę i Sulima.

- To bez sensu, po co niszczyć grzyby kiedy nadejdzie słońce? Strata czasu i energii. Zniszczmy je teraz wchodząc do środka by nie zaalarmować mieszkańców albo nie niszczmy ich w ogóle i wejdźmy do środka kiedy pada tam światło. Tylko że ten drugi plan wymusza na nas byśmy przeczekali gdzieś do tego czasu. Owszem uda nam się wtedy przygotować do tego, ja mogę zapamiętać czary dające światło i więcej czegoś co potrafi leczyć i atakować na odległość. Jace też możesz przygotować się i Nas czego możemy się spodziewać z jego strony jak zaczniemy czyścić jaskinie. - Powiedziała Laura dosadnie patrząc po towarzyszach.

- A masz pewność, że jak je będziesz niszczyć to nie zdążą nikogo zaalarmować? Kura z odciętą głową biega jeszcze chwilę, a raczej żywą już nie jest. Jeżeli chcemy niszczyć je teraz to po co w ogóle staramy się minimalizować ryzyko wykrycia? Jak zaczną piszczeć to teraz ktoś na to zwróci uwagę. Jak zrobimy to w porze kiedy i tak piszą to nikt się nie przejmie. - równie dosadnie odpowiedział brat.

- Jace. - Zwróciła się do psionika - Twoja metoda bije je bez wszczynania alarmu czy nie masz pojęcia?

- Mam podejrzenie -

-To i tak nie ma znaczenia siostra. Jace może zniszczyć ten o którym wiemy. Nawet jak alarm się nie uruchomi to po wejściu może się okazać, że za rogiem jest kolejny i ten już zadziała. Trzeba wykorzystać moment, kiedy nikt na to nie zwróci uwagi. - Mikel uparcie trwał przy swoim.

- Echhh... - Laura westchnęła teatralnie i popatrzyła po pozostałych mając nadzieje żeby ktoś przejął ten dialog. - W takim razie nie ma sensu ich niszczyć skoro i tak wchodzimy o odpowiedniej porze. Bo będa wyły czy tak czy tak.

- Nie chcę ryzykować… Róbcie jak chcecie. Przecież w ostateczności to i tak ja dostanę pierwszy… - wojownik postanowił się już nie wypowiadać. Uznał że mądrzejsi i tak wiedzą lepiej. Miał nadzieję tylko, że nie skończy się jak poprzednio.

Druid pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Przecież nie możemy w ciemno wchodzić do tej jaskini! Co jeśli trafimy na jakąś pułapkę, osaczą nas w ślepym zaułku? Oni znają swoją jaskinię na wylot, a my dopiero będziemy ją poznawać. Jedyną szansą na wygraną jest przygotowanie zasadzki u wylotu jaskini. Dopiero gdy pozbędziemy się przynajmniej większości mieszkańców, będziemy mogli wejść do środka.

-Wchodząc za dnia i korzystając z normalnego oświetlenia przynajmniej kawałek powinniśmy pokonać bez problemu. Słońce sięga przynajmniej do grzybów. Dalej okaże się czy troglodyci żyją w nocy czy za dnia. Może będziemy mieli szczęście i będą spać? Wtedy światło nam nie będzie przeszkadzać. Nie wiem. Nie znam się na zwyczajach Troglodytów. Ustalcie plan. Ja się dostosuję. - chłopak uśmiechnął się. Możliwe, że wcześniej się zagalopował. Chciał jednak podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 24-01-2019 o 12:56.
shewa92 jest offline  
Stary 24-01-2019, 13:31   #244
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Emi słuchała drapiąc się po głowie.
- Ekhm. To ten… my mamy jakieś pułapki? Czy mówimy o jednorazowej zasadzce? Przypomnę, że ja mam tylko linę, nikt nie ma wnyków ani czegoś bardziej wyszukanego. To raz. Osobiście wolałabym ich zaatakować w korytarzu, nawet jeśli miałoby to być u wyjścia, bo jak wszyscy wybiegną z jaskini Sulimie to bez problemu będą mogli nas otoczyć. Szczególnie, że jest ich więcej niż jednego na każdego z nas. Jak się zacznie walka to dźwięk i tak się pewnie poniesie. Zupełnie jak w uliczkach miasta. Za to wasze czary będą skuteczniejsze jeśli przeciwnicy będą obok siebie do czego zmusi ich ograniczona przestrzeń.
Dopplerka wzięła głębszy oddech.
- Co zaś pchania się w nieznane tereny… to się da zrobić, ale nie możemy się spieszyć. Ty Sulimie ze swoimi oplatającymi roślinami zawsze możesz wstrzymać nadciągające posiłki do czasu aż będziemy gotowi. Trzeba systematycznie iść do przodu będąc całkowicie pewnymi, że nie zostawiamy nikogo za sobą. Jestem w stanie zająć się większością mechanicznych pułapek. Nawet jak ich nie rozbroję mogę je bezpiecznie uruchomić aby nikomu nie zrobiły krzywdy. Znam się na tym.
Emi znów zrobiła krótką pauzę.
- Jestem za tym aby wejść do środka. Jeśli jesteście gotowi teraz to nawet i teraz. Jeśli nie czujecie się pewni to proponowałabym zebrać więcej informacji poprzez obserwację z ukrycia ich zachowania. Nie warto ryzykować bez pewności - tutaj Emi spojrzała na Jace’a z zagadkowym spojrzeniem.
- Jeśli nie będziesz próbował zawsze będziesz się bał. - dodała znacznie ciszej.
Chłopak prychnął jedynie na słowa Dopplerki.
- Kilka spraw, które chciałbym podnieść zanim ruszymy - Odezwał się nie odwracając głowy od obserwowania wejścia do jaskini.
- Po pierwsze, promienie słoneczne oświetlą ledwie wylot jaskini. O ile nie ma tam spływającej po ściankach wody, nie ma co odbijać prmieni, nie ma co liczyć na więcej niż kilka kroków światła. Jeśli w środku są jakieś inne grzybnie, to promienie słoneczne ich nie oświetlą i przejście obok nich i tak wygeneruje alarm. Jedyne co możemy to albo zneutralizować ten, albo wejść kiedy spodziewają się wrzasków. - Jace wziął głębszy oddech zastanawiając się na jak podstawowy poziom tłumaczenia musi zejść, żeby cała reszta go zrozumiała i przestała mędrkować.
- Osobiście uważam, że nie ma w środku takich grzybów, bo przeszkadzałyby w codziennym przemieszczaniu się po jaskiniach. Najprawdopodobniej trzymają jednego przy wyjściu pilnując, żeby nie zalągł się w środku.
- Druga sprawa -
dodał po chwili - Atakując w jaskini wytrącamy im największą przewagę jaką mają, czyli liczebność. Znajomość terenu pozwoli im urządzić zasadzki, lub zajść nas od tyłu, ale tylko jeśli faktycznie jaskinie pozwalają na takie przejścia.
Jace odwrócił się do drużyny zatrzymując wzrok na Emi. Nie było w nim sympatii, chyba czuł się urażony jej ostatnimi słowami.
- My potrzebujemy światła, oni nie. Zaskoczenie zadziała w kilku pierwszych minutach, być może do pierwszej pieczary. To nadal może zredukować liczebność przeciwnika o kilkanaście procent. Pytanie: czy jesteście wszyscy całkowicie w porządku, żeby zabijać niewinne istoty, tylko dlatego, że zajmują teren, który potrzebujemy? -
- Nie są niewinne i jestem gotowa to zrobić. - dopplerka wyprostowała się nie spuszczając spojrzenia.
- Myślę, że już za późno na zadanie pytania czy nas na to stać Jace. Nie, nie jest to w porządku ale stając przed wyborem czy wybieram bezpieczeństwo i przerwanie naszych bliskich czy ich wybieramy naszych bliskich. - Powiedziała Laura popierając zmiennokształtną. Nie była moralnie zadowolona że zlikwidują cała kolonie istot które nie wykonały przeciw nim żadnego agresywnego ruchu ale potrzebowali tych jaskiń. - Najważniejsza decyzja to ta czy idziemy teraz na żywioł czy przygotowujemy się obserwując ich do następnego zachodu słońca? Sama mogę przywołać dwa razu rój pająków, mam zapamiętane zaklęcie ochronne i zaklęcie leczące. Nie mam żadnego które da nam magiczne światło w środku to bym musiała przygotować na kolejny dzień. Mogłabym też przygotować zaklęcia pomagające wam w walce. - Wiedźma przedstawiła co ma i co może przygotować jeśli odłożą atak na kolejny dzień.
Mikel spojrzał wymownie na świeże bandaże, założone mu przez Sulima. -[i]Jace… W zasadzie to oni pierwsi zaatakowali. Patrol czy nie Patrol… Nie musieli zakładać, że jesteśmy wrogami.[i]- w jego oczach widać było determinację -Może oni… No nie wiem… Nie słyszałem nigdy o Troglodytach w tych stronach, ale z drugiej strony nie miałem powodów kręcić się w tej okolicy. Dziwne jest tylko, że najpierw pojawiają się kły, a zaraz po tym kolejne zagrożenia…-pozostawił pozostałych z tym niedopowiedzeniem. Następnie podszedł do plecaka, pogrzebał chwilę i wyciągnął kawałek materiały, drewniany kubek i butelkę z miodem. Następnie napełnił naczynie mniej więcej do połowy i zanurzył w nim zaimprowizowaną chustę.
- Zaatakował nas patrol chroniący ich terytorium przed potencjalnym niebezpieczeństwem i nijak się to ma do wybijania całej osady - odpowiedział Jace, choć jakby bez większego przekonania. - Nie różnimy się niczym od hobgoblinów napadających Phaendar. -
- Aha - Emi prychnęła ma tę uwagę. - Dobra dzieciaki. Przygotujcie czary i idziemy za dnia.
- Chodźmy stąd wystawimy warty i będziemy obserwować ich do tego czasu z pewnej odległości. - Dodała Laura i zaczęła się rozglądać za miejscem z którego mogliby spokojnie obserwować wejście czy same okolicy jaskini.
- Konstatacja naszych zamiarów jest dla mnie gorzką lekcją rzeczywistości - mruknął po cichu Jace.

Nikt nie odpowiedział już na ostatnie słowa psionika. Być może nikt ich nie usłyszał, bądź wszyscy byli zmęczeni myślą o kolejnej przepychance. Grupka oddaliła się od wejścia do jaskini szukając bezpiecznego miejsca na nocleg z nie najgorszym widokiem na jaskinie. Każda warta czujnie obserwowała okolice bojąc się, że to akurat wtedy może pojawić się kolejny patrol troglodytów. Być może większy, i silniejszy niż poprzedni. Lecz żaden nie nadszedł. Noc minęła spokojnie. Kiedy nastał ranek Emi zbudziła się i pierwszym co zrobiła to było wsadzenie za pasek wszystkich posiadanych przydatnych rzeczy. Jej mikstura niewidzialności, ogień alchemiczny, różdżka niemego obrazu i woreczek pająków zostały jako tako przytwierdzone aby dało się je łatwo wyjąć. Denerwowała się jak zwykle przez podobną akcją. Gang miała już dawno za sobą, ale takim bachorom jakimi byli starsi też dawali zadania. Potem te same bachory zaczęły wykazywać inicjatywę. Potem zaś Emi nie mogła już dłużej udawać dziecka. Wzięła głęboki oddech. Myślała o tym już poprzedniego wieczoru i podczas swojej warty. Teraz był czas aby w końcu wprowadzić plan w ruch.
- Chce nas poprowadzić. Zorganizować. - spojrzała po pozostałych szukając w nich aprobaty lub niechęci. Nie doczekała się jawnego sprzeciwu.
- Wszystko może się zdarzyć wewnątrz więc w razie czego będę na bieżąco mówić co nam potrzeba. Wiem jednak na czym musimy się skoncentrować. Ich będzie więcej. Wszystkie przewężenia są dla nas wybawieniem. Jeśli trzeba będzie to i całą ich chmarę będziemy mogli zatrzymać jak złapiemy ich w dobrym miejscu. Mikel, Psotnik i ja będziemy iść z przodu. Ciebie Sulim prosiłabym abyś był za nami. Jace i Laura z tyłu. Jeśli mamy dużo miejsca dookoła, a przeciwnicy już do nas biegną cofamy się do najbliższego przewężenia. Będę starać się rozbrajać pułapki jeśli to będzie możliwe. O ile jakieś będą. Czarujący, nie znam wszystkich waszych możliwości, więc liczę na to, że będziecie umieli ocenić sytuację. Sulim jak cię poproszę miej przygotowany ten czar z roślinami... ten co oplątuje. Jace... korzystaj z różdżki, zdejmuj strzelców. Lauro eee... cokolwiek co będzie działać na większą ilość przeciwników zostaw na później jak już będziemy mieć mniej siły walczyć z nimi bezpośrednio. Też cię proszę miej na uwadze strzelających. O ile niczego niebezpiecznego nie dostrzeżemy sprawdzaniem tego co mają przy sobie troty zajmiemy się po wszystkim.
Dziewczyna wzięła głęboki oddech.
- Poradzimy sobie. -ona sama była gotowa i było to widać. W jednolicie białych oczach zdało się widzieć ten błysk, tą iskrę determinacji.

Grupka wyczekała odpowiedni moment i ruszyła najciszej jak mogła. Słońce nie długo miało wyjrzeć lecz jeszcze nie wzbudziło wrzeszczących grzybów. Mikel nagle wykazał się pomysłowością, o którą nikt nie chciał go nawet podejrzewać. Mocząc chustkę w pitnym miodzie zrobił sobie ochronę przed smrodem troglodytów. Dopplerka widząc to uznała ten pomysł na genialny i również z niego korzystała. Spojrzała na pozostałych, ale jakoś nie dostrzegła zainteresowania. Czekali na odpowiedni moment.
 

Ostatnio edytowane przez Asderuki : 24-01-2019 o 14:35.
Asderuki jest offline  
Stary 24-01-2019, 17:40   #245
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
XX dzień miesiąca Arodus, Fangwood, 19 dni po ucieczce z Phaendar

Noc minęła spokojnie, najwyraźniej troglodyci nie planowali zapuszczać się na powierzchnię. Z jaskiń co jakiś czas dochodziły różne odgłosy świadczące o bytności istot żywych – jakieś okrzyki, rumoty, nierozpoznawalne jednak przez odległość i grubą warstwę ziemi i kamieni. Bohaterowie, chcąc wykorzystać słabość „systemu alarmowego” troglodytów, wstali już o szarówce i rozpoczęli przygotowania. Gdy ciepłe promienie wstającego nad Fangwood słońca przemknęły pomiędzy drzewami i trafiły do otworu w skarpie, wywołując przeszywające wycie grzybów, drużyna jak najszybciej ruszyła w stronę skarpy.

Zasłonięte gęstwiną korzeni wejście do jaskiń miało zaledwie półtora metra wysokości, więc jedynie Sulim i Psotnik nie musieli się schylać, wchodząc do środka. Na szczęście po chwili pozostali także mogli się wyprostować - widać tam było wąski, opadający stromo w dół tunel. Były to naturalne podziemia, będące mieszanką kamienia i twardej, gliniastej ziemi. Ze znajdującego się na wysokości niecałych trzech metrów stropu wyrastało mnóstwo drobnych korzonków, przypominających trochę brązowy, rzadki i odwrócony trawnik. Słabe światło z zewnątrz padało na sporą żyłę matowego, turkusowego kryształu, ciągnącą się przez całą długość ściany. Pod nią wyrosło skupisko bulwiastych, brązowych i fioletowych grzybów – to w nich Laura i Jace rozpoznali źródło tego przeszywającego dźwięku. W powietrzu unosił się nieprzyjemny, acz wciąż słaby siarkowy odór.

Nie tracąc czasu, bohaterowie szybko ruszyli przed siebie, by jakkolwiek wykorzystać element zaskoczenia. Zaledwie kilka metrów dalej tunel skręcał i wychodził na mającą ponad dziesięć metrów średnicy jaskinię. Dokładnie w jej centrum widać było zwisającą z sufitu masę dłuższych korzeni, zaplecionych razem, tworząc uprząż, w której umieszczono błyszczący fioletowy ametyst wielkości ludzkiej głowy. Dookoła niego na ścianach połyskiwały kolejne żyły kryształu, tworząc niesamowite refleksy świetlne. Niestety, nie było czasu na podziwianie tego cudu natury, gdyż pomieszczenie nie było puste. Dwóch troglodytów, zaskoczonych zbliżającym się źródłem światła, podnosiło się na nogi. Do tego smród, słaby u wejścia, teraz bezlitośnie atakował nozdrza całym wachlarzem odorów, od dymu przez krew i fekalia, po zgniłe mięso. Mieszkańcom jednak wydawał się nie przeszkadzać.
- Tisvelk fevek! - krzyknął jeden z jaszczurów.
- Rhyaex – syknął drugi.
 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 24-01-2019 o 17:51.
Sindarin jest teraz online  
Stary 25-01-2019, 11:08   #246
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Korytarze jaskiń okazały się znacznie ciaśniejsze niż Emi z początku oczekiwała. Musieli iść gęsiego. Mimo to szyk jaki zaproponowała dopplerka nawet zadziałał. W pierwszej komorze spotkali dwóch troglodytów, których los był marny. W zaledwie kilkadziesiąt uderzeń serca obaj leżeli martwi od cięć ostrzy i klapnięć zębów. Mikel będący z przodu pierwszy się rzucił na przeciwników zaraz za nim podążyli Psotnik i Emi. Laura ledwo zdążyła źle spojrzeć, a Sulim już dobijał drugiego troglodytę. Na szczęście dla Jace’a nie musiał nawet tego oglądać i jak wyjrzał zza zakrętu korytarza obaj jaszczuroludzie już stygli.

Szybka pierwsza potyczka i łatwa wygrana nie uśpiła czujności drużyny. Jaskinia choć niesamowita i piękna miała dwie odnogi, co mocno zaniepokoiło dopplerkę. Laura zaś zaproponowałą aby pójść lewym korytarzem.
- Dobrze. Sprawdzę tylko czy nikt na nas nie wyjdzie z drugiego korytarza - rzuciła cicho białowłosa miękko udając się w tamtym kierunku.
- Uważaj na pułapki - usłyszała jeszcze za sobą głos Jace’a lecz już nie odpowiedziała.
Do kolejnej komnaty prowadził stromy spadek. Na jego końcu wykuto kamienne stopnie, ułatwiające zejście do dużej komory, znacznie różniącej się od naturalnych jaskiń. Tutaj, na wszystkich kamiennych ścianach wykuto twarze o gadzich rysach, z rozwartymi paszczami, pełnymi zakrzywionych zębów, oraz oczami bez źrenic, wyglądającymi na ślepe. Pomieszczenie przypominało przez to kaplicę ku czci jakiegoś makabrycznego bożka.
Emi nic by tutaj nie zobaczyła, gdyby nie ognisko rozpalone w zagłębieniu na środku jaskini. Dopplerka mogła przysiąc, że dojrzała wystające z niego spore kości, należące do dużego zwierzęcia. Albo humanoida. Dookoła ognia krzątała się trójka troglodytów - dwóch było trochę większych od tych, z którymi walczyli przy wejściu, zaś trzeci miał na sobie dziwne, jakby ceremonialne szaty, a jego skóra wydawała się jeszcze bardziej ziemista.
- Zexenuma tenpiswo troth heeka - wysyczał do pozostałych, którzy ustawili się po obu stronach ogniska w czymś, co dla tych gadów musiało być postawą “na baczność”.
Wyglądało na to, że troglodyci nie zignorowali odgłosów potyczki, ale też nie mieli zamiaru opuszczać tego pomieszczenia.
Emi ściągnęła brwi zastanawiając się chwilę. Stała w połowie korytarza akurat przy zakręcie i wyglądała. Nie została zauważona więc się po cichu wycofała do pozostałych.
- Jest tam trójka, ale nie wydaje się aby chcieli opuścić jaskinię. Chyba jej pilnują. Idziemy dalej. Sulim weź Psotnika i idźcie na końcu. Mikel prowadź dalej.
Białowłosa miała nadzieję, że zostawienie przeciwników za sobą jest rozsądne. Kiedy już mieli się zbierać przyszło jej jeszcze coś do głowy. Wyjęła różdżkę i spróbowała wyczarować iluzję. Pierwsze dwa razy były wyjątkowo nieskuteczne i Emi aż sapnęła do siebie. W końcu za trzecim razem pojawiły się dwa, nieruchome jak posągi obrazy troglodytów, których własnie pokonali. Stały niedaleko schodów aby wchodzący mogli najpierw iluzje dostrzec, a nie trupy przy wyjściu z jaskini. Zawsze chwila dłużej dla nich zanim się wrogowie zorientują co się stało.
 
Asderuki jest offline  
Stary 25-01-2019, 12:44   #247
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Chwilowo ignorując sprawdzone przez Emi pomieszczenie, drużyna ruszyła w stronę korytarza po lewej stronie, zostawiwszy wcześniej wabik w postaci iluzji troglodytów. Zaledwie parumetrowe przejście wychodziło na kolejną dużą jaskinię o wysokim skalnym stropie pełnym stalaktytów. Podłoże opadało tu delikatnie, aż do wypełniającego połowę powierzchni komory stawu, ciemnego i delikatnie falującego. Woda regularnie skapywała do niego ze stalaktytów, a także spływała z dziesiątek niewielkich szczelin w ścianach. W słabym magicznym świetle stworzonym przez Laurę dało się też dostrzec, że pod powierzchnią stawu tętni życie - kolorowe algi i ławice drobnych białych rybek, w połączeniu z pięknymi świetlnymi refleksami na ścianach tworzyły naprawdę fascynujący obraz.


Zanim jednak ktokolwiek zdołał podejść i przyjrzeć się wodzie, Jace dostrzegł jakiś ruch na stropie. Zdążył ostrzec pozostałych, gdy z mroku wyłoniły się dwa stwory przypominające ogromne, większe od Psotnika kraby. Ciemne chitynowe pancerze zlewały się z podłożem, a potężne nogi wbijały mocno w skałę, utrzymując masywne potwory na suficie, z wciąż wolnymi przednimi odnóżami, zakończonymi wielkimi, paskudnie wyglądającymi szczypcami.


Wciąż trzymając się stalaktytów, kraby plunęły grubymi, przypominającymi liny włóknami, które momentalnie przykleiły się do idących na przedzie Mikela i Emi, po czym zaczęły ich ciągnąć w stronę ciemnej wody.
 
Sindarin jest teraz online  
Stary 26-01-2019, 20:43   #248
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Laura od razu rozpoznała monstra które zaatakowały drużynę wiedziała, że jej czary i zdolności Jace’a będa bezużyteczne.
- Nie zranisz ich umysłu! Mikel Emi musicie się zaprzeć i spróbować uwolnić! - Krzyknęła do towarzyszy chwyciła swoją kuszę i wycelowała w pająko-kraba trzymającego Emi. Mikel był silny powinien dać radę utrzymać się przez dłuższą chwilę.
Strzeliła i jakże celnie, sama siebie zdziwiła. Niestety było to za mało stwór przyciągnął białowłosą bliżej mimo oporu jaki stawiała.
Jace krzyknął parę dodatkowych rad dla ‘złapanych’ i puścił magiczny pocisk w stronę mięczaka.
Druid zaczął inkantację a po jakimś czasie na suficie pojawiła się gigantyczna stonoga, w tym czasie Emi uwolniła się przecinając pajęczynę, niestety nie miało trwać to długo.

Brat wiedźmy siłował się z potworem ale ten zanurzył go po części w wodzie. Laura kolejny raz strzeliła bezbłędnie, ale stwór był uparty po raz kolejnym pochwycił zmienną lepkim włóknem i uniósł w górę. Na szczęście ta i Jace nie próżnowali i wykończony ciosami magii i latającego sztyletu stwór i Emi zlecieli w wodę.
***
Dopplerka wpadła do wody i przygnieciona ciężkim truchłem kraba szybko poszła na dno, dobre trzy metry niżej. Walcząc z paniką i brakiem tlenu, zwinnie wyślizgnęła się z plątaniny odnóży, szczypiec i chityny, po czym jak najszybciej zaczęła płynąć w stronę powierzchni, dodatkowo obciążona wciąż przylepionym do ubrań włóknem. Zanim wynurzyła się, łapczywie chwytając powietrze, ujrzała w głębinie kilka zwłok poprzednich ofiar krabów - parę troglodytów, a także inne, mniejsze i znacznie mocniej rozłożone ciało, ściskające w drobnych dłoniach pordzewiały metalowy kuferek. Jakiekolwiek szaty miał na sobie ten nieszczęśnik, został z nich jedynie pasek o połyskującej sprzączce, o dziwo nietknięty przez czas.


Czas nadszedł by Laura pomogła bratu ale tym razem los nie był tak łaskawy, jedynie Jace wydawał się trafić potwora. Sulim podbiegł pomóc Emi wyjść z wody. Mikel pomógł sobie sam dźgając potwora kiedy ten przyciągnął go dostatecznie blisko by mieć zasięg a psionik poprawił swoją magią.
Podobnie jak przy pierwszym potworze ostateczny cios zadała Emi rzucając sztyletem tym samym powodując że i on i wojownik spadli do wody z pluskiem.
Laura podbiegła na brzeg w obawie o brata, ale ten wypłynął po kilku sekundach z tym jego zadowolonym uśmieszkiem, kiedy Emi i Laura zaczęły go pouczać o nie dać się złapać następnym razem ten łyknął napój leczący.

- Uważam że sprawdzanie jakie magiczne skarby i fanty tu znajdziemy można zostawić na potem. Narobiliśmy hałasu, to jaskinie głos się niesie ruszajmy w lewo ale odpuśćmy sobie wodę. Może wykorzystamy resztki zaskoczenia jakie nam zostały.
- Jeśli tu wrócimy, to Sulim przygotuje zaklęcie oddychania pod wodą. Dajcie Sulimowi chwilkę i ruszajmy dalej. - To powiedziawszy podszedł do Emi i pomógł jej się szybko opatrzyć. Potem wszyscy ruszyli dalej.
 
Obca jest offline  
Stary 26-01-2019, 21:02   #249
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Przejście do następnego pomieszczenia prowadziło krótkim, wznoszącym się korytarzykiem, idącym równolegle do strumienia zasilającego zbiornik wody, w którym leżały martwe kraby, a także potencjalne skarby. Gdy tylko bohaterowie wkroczyli do pomieszczenia, poczuli obezwładniający odór śmierci, rozkładu i starej krwi, przytłaczający nawet wszechobecny w jaskiniach smród troglodytów.

Lekko zaróżowiona i połyskująca w świetle podłoga była delikatnie pochyła, gładko schodząc do płynącego skrajem komnaty strumienia. Dźwięk płynącej wody odbijał się echem od niskiego sufitu, zaś zapalona pochodnia zawieszona na ścianie obok tworzyła piękne refleksy, podrygujące chaotycznie na skałach.

Po drugiej stronie pomieszczenia widok był znacznie mniej przyjemny. Na kilku opartych o ściany stojakach wisiały wypatroszone truchła różnych leśnych zwierząt, niektóre całkiem wyschnięte, a inne wciąż ociekające świeżą krwią, która wąskimi strużkami spływała do wody. Wnętrzności oprawianych zdobyczy leżały wciśnięte w kilka wiader, a w kącie troglodyci wyrzucali niejadalne kawałki, takie jak rogi czy kopyta. Była tego już całkiem spora sterta, wyglądało też na to, że znajduje się wśród nich także kilka par ubrań i butów.

Jedno z wiader zostało przewrócone na środku podłogi, a jego zawartość rozwleczono przez pół komnaty, aż do strumienia - zakrwawione kawałki wnętrzności jelenia powoli ściekały do wody, w której coś siedziało. Zanurzony w niej po sam pysk jaszczur, podobny do tego, którego troglodyci zabrali na patrol, bacznie obserwował wchodzących, ale nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów. Widać było, że nie zaatakuje, dopóki ktoś nie zbliży się do strumienia.

Emi i Mikel postanowili nie dać gadowi tej okazji, i sami sięgnęli po broń. Sekundę później w stronę jaszczura pomknęły dwa pociski - bełt z kuszy dopplerki trafił go prosto w oko, a gdy bestia uniosła łeb i zaryczała z bólu, strzała wystrzelona przez wojownika ugodziła go w gardło, kończąc walkę, zanim ta zdążyła się w ogóle zacząć.
 
Sindarin jest teraz online  
Stary 27-01-2019, 19:22   #250
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
W ścianach tego pomieszczenia wykuto półki, z których każda zapełniona była suszonymi grzybami, koszami ziół, korzonkami i innym jedzeniem o dość intensywnym zapachu. W rogu złożono kilka pustych koszyków i płóciennych worków, używanych do znoszenia zebranych w lesie roślin. Na środku komnaty leżał przewrócony kosz grzybów, z którego wysypała się prawie cała zawartość - ktokolwiek tu pracował, wybiegł w pośpiechu.
- Mhmm, wiedzą o nas…- skomentowała Laura patrząc na rozsypane jedzenie. - Nie ma odwrotu, musimy mieć się na baczności. Uważajmy żeby nie zaszli nas od tyłu. Emi może to dobre miejsce na jakąś prostą pułapkę? Linka w korytarzu o którą mogą się potknąć?
Dopplerka pokiwała głową.
- Pilnujcie przodu.
Podbiegła do korytarza z jakiego właśnie wyszli i ściągnęła plecak wyciągając z niego jedwabną linę i zestaw do wspinaczki. Korzystając z nitów jako zaczepów zawiązała linę na wysokości jaszczurzych “kostek”.
- Myślicie, że oni ryzykują wypady do groty z tymi dziwnymi krabami? - Mikel powątpiewał w możliwość ataku od tyłu.
- Właśnie oczyściliśmy im tę drogę, Mikel
- Myślę że oni dalej nie mają co do tego pewności. Raczej poczekają z godzinę i zmusza kogoś, żeby poszedł to sprawdzić… Niemniej dalej nie wiemy czy w ogóle są w sali przed nami. Może Emi mogłaby sprawdzić? - zasugerował chłopak.
- Nie gadajcie tyle - syknęła białowłosa wiążąc liny - Zaraz sprawdzę.
- Mikel…- Zaczęła wiedźmia szeptem by przynajmniej trochę dostosować się do polecenia zmiennokształtnej - ...jesteś moim bratem i kocham cię jak nikogo innego, ale jak ja albo ktoś z nas zostanie dźgnięty dzidą w plecy bo powątpiewałeś w możliwość, że zajdą nas od tyłu to bogowie mi świadkami, że cię stłukę że rodzice cię nie poznają.
- Zgoda! Mozemy nawet zamienić to w zakład. Jeżeli faktycznie ktoś nas zaatakuje od tyłu to spędzę godzinę obłożony Twoimi i pająkami. Jeśli nie to przeprosisz mnie, że zwątpiłaś w moją ocenę sytuacji. - chłopak wyglądał na pewnego siebie - Jak ktoś będzie się na tyle śpieszył i będzie tak nieuważny, żeby przeoczyć linkę to i tak usłyszymy go z daleka prawda?
Gdy Emi wyjrzała za róg, zaklęła pod nosem - to, co zobaczyła, nie wróżyło niczego dobrego. Zaniepokojna hałasami trójka musiała wezwać posiłki, bo teraz w kaplicy znajdowało się sześciu troglodytów, z jedną z tych wielkich jaszczurek na dokładkę. Nie chcąc kusić losu, dopplerka szybko cofnęła się, by poinformować innych.
Emi zaklęła w myślach. Cofnęła się do pozostałych.
- No to teraz mamy tam sześciu trotów i jedną jaszczurkę. Sulim potrzebujemy teraz twoich umiejętności. Stań w przejściu i niech te korzenie ich oplączą. Potem my - wskazałą na siebie, Milkela i Psotnika - ustawimy się z przodu. Jace pilnuj naszych tyłów.
- Mhm..- Powiedziała Laura dotykając znowu każdego rzucając na nich na nowo zaklęcie ‘Przewodnictwa’ - Mam przywołać pająki?
- Sulim ma inny pomysł. Spuści im na głowy grad kamieni z sufitu, takich jak przy zasadzce. Jesteście gotowi?
- To nie było pytanie… masz ten czar czy nie? - warknęła dopplerka słysząc słowa druida.
- Spokojnie. Kamienie nie są złym pomysłem. Mam inne pytanie. Czy któryś z nich wyróżnia się na tle reszty? Moglibyśmy na nim skupić ostrzał bo rozumiem, że nie podchodzimy tylko czekamy aż oni podejdą? - Mikel sięgnął po łuk.
- Jest jeden bardziej ziemisty i ma na sobie coś w rodzaju szat - odpowiedziała wciąż niezadowolona dopplerka. - Potrzebujemy najpierw tego oplątania Sulim. Jeśli będzie źle rzucisz te kamienie.
-Kto jak kto, ale Ty Sulimie najlepiej znasz swoje czary. Jeżeli uważasz, że kamienie będą lepsze to ja Ci wierzę. Co ze mną? Czekać na nich z ostrzami, czy wolicie, żebym na początku szył z łuku? - chłopak nadal nie był pewny jaka rola przypadnie mu w udziale.
Emi zamknęła na moment oczy kalkulując sobie w głowie czas jaki mieli. W końcu sapnęła z irytacją.
- Ok wolę byś ich ciął z ostrzy Mikel. Idziesz przodem, a Sulim za tobą. Niech już będzie ten grad kamieni. - machnęła ręką. Troglodyci i tak na nich już czekali więc trzeba było po prostu w nich uderzyć wszystkim co było dostępne. Kiwnęła głową wiedźmie jeszcze na pomysł z pająkami i nastawiła się na to co się zaraz stanie. Dała znak do ruszenia i wojownik wybiegł pierwszy na czekających na nich przeciwników.
 
Asderuki jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172