Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-01-2019, 13:14   #61
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Ktoś tam jest?
- Nie przejmuj się, pewnie jakiś zwierzak...
- Albo nimfa.
- Tym razem głos był damski i podszyty ironią. - Jedziemy, Zack. Chyba nie będziesz biegać po krzaczkach w poszukiwaniu panienek...
- Ależ Thoris... Przecież wiesz, że to nie była moja wina...


Więcej już Eliona nie usłyszała, ale to wystarczyło, by do końca zniechęcić jej do podjęcia prób nawiązania jakichkolwiek kontaktów z jeźdźcami spod znaku białego lwa.

* * *

Parę godzin i ładnych parę mil później zmęczona dziewczyna ujrzała przed sobą drzewo...


Bardzo charakterystyczne drzewo.
Czyżby to o nim mówiła Melite?
Tylko co miało być dalej? Iść w lewo czy w prawo?
 
Kerm jest offline  
Stary 06-01-2019, 20:02   #62
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację

Eliona przez chwilę wpatrywała się z natężeniem w dziwaczne drzewo.

- A jednak Melite mówiła prawdę...- odparła zamyślona.

Pisk Varesa jednoznacznie sugerował, że źle oceniła nimfę.

- Tak, wiem co chcesz powiedzieć, ale nie zapominaj, że ona chciała mnie zabić i w ogóle była dziwna! Poza tym pamiętam, jak na nią się gapiłeś. Nie wypieraj się teraz – dodała naburmuszona.

Po chwili, gdy złość jej przeszła, ponownie się zamyśliła.

- Tylko w którą stronę iść, w lewo czy w prawo? Melite mówiła, ale nie pamiętam – odparła ze smutkiem w głosie.

Zaczęła nerwowo chodzić w koło i mamrotać coś pod nosem. Głównie o tym, że nie powinna była słuchać Varesa i uciekać z klasztoru. Nagle zatrzymała się i zaczęła powtarzać:

- Myśl Eliona, myśl...skup się...tylko spokojnie...skup się i spokojnie oddychaj.

Zamknęła oczy. Poczuła łagodny i ciepły powiew wiatru. Zrobiła głęboki wdech próbując odtworzyć każdy detal jej spotkania z nimfą. Usłyszała szum wody, który stawał się coraz wyraźniejszy. Zaczęła przypominać sobie wszystkie okoliczności, w których poznała Melite. Wciąż stała w bezruchu jak zahipnotyzowana. Vares również zamarł w oczekiwaniu aż Eliona w końcu się odezwie. Po chwili dziewczyna otwarła oczy.

- Tak. Zdecydowanie nic nie pamiętam! Vaaares, wymyśl coś! Nigdy nie dotrzemy do stolicy i nigdy nie odnajdę mojego ojca i tym razem to będzie zdecydowanie twoja wina! – krzyknęła zrozpaczona.

Z bezsilności zaczęła kopać kamienie leżące na ziemi, a po jej twarzy popłynęły łzy.

- Dlaczego ja muszę mieć takiego pecha ? - szlochała.

Nagle jeden z kamieni przetoczył się w prawą stronę i uderzył w drzewo. Eliona stanęła i przetarła dłonią mokre od łez oczy. Jej twarz jakby rozchmurzyła się i po chwili krzyknęła:

- W prawo! Mamy skręcić w prawo Vares!

Mimo ogromnego zmęczenia, elfka żwawym krokiem skręciła w kierunku wskazanym przez kamień. Przechodząc koło niego, pochyliła się i schowała go do kieszeni.

- Od teraz Vares szczęście będzie po naszej stronie. Jestem tego pewna! Ty też powinieneś, bo przecież jesteśmy optymistami. Nie zapominaj o tym – dodała już z uśmiechem w głosie.


 
Jessica Hyde jest offline  
Stary 06-01-2019, 20:25   #63
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Eliona zrobiła ledwo dwa kroki, gdy pisk Varesa zwrócił jej uwagę na coś, czego - dałaby głowę - przed momentem tu jeszcze nie było.
Niedaleko drzewa stał stareńki, omszały drogowskaz, na którym ktoś, zapewne dawno temu, wyrzezał kilka nazw.


Z pewnością wzrok jej nie mylił. Litery było zżarte przez czas i pogodę, ale można je było przeczytać.

OWLCAVE.
WATERFALL.
HOLLYCROWN.


Może jednak miała trochę szczęścia?
Teraz pozostawało wybrać kierunek.
 
Kerm jest offline  
Stary 07-01-2019, 12:46   #64
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację

Eliona wcale nie wyglądała na zadowoloną, gdy Vares zwrócił jej uwagę na drogowskaz.

- Coo? Kolejna decyzja do podjęcia? – westchnęła, a zły humor elfki pogłębiał się z każdą sekundą.

Padła na trawę i rozłożyła się wygodnie.

- Ja nigdzie nie idę. Bolą mnie nogi. Jestem wykończona, Vares – Kończąc zdanie ziewnęła przeciągle.

- Nie ruszę się stąd, nawet jakby gonił nas tuzin napalonych skretyniałych wydr – dodała stanowczo.

Ponieważ jej przyjaciel milczał, zaciekawiona brakiem jego reakcji podniosła się i usiadła naprzeciw drogowskazu, na którym siedział nietoperz. Spoglądając leniwie zaczęła coś mamrotać pod nosem, co spotkało się z wyraźnym sprzeciwem Varesa.

- Przecież nie wyliczam!....No dobrze, wyliczam....Vaaares, czy ty wszystko musisz zauważyć? – odparła naburmuszona.

Przez chwile obrażona wpatrywała się w ziemię, po czym niechętnie zwróciła się do przyjaciela:

- No dobrze. Tym razem sami podejmiemy decyzje. Szczęście nam sprzyja, więc nie powinno być tak źle.

Eliona przez dłuższą chwilę wpatrywała się wielkimi oczami w nazwy wypisane na drewnianych deskach licząc, że znajdzie odpowiedź na pytanie, w którym kierunku powinni się udać. Intensywny proces myślowy Eliony zapewne nie skończyłby się do wschodu słońca, gdyby nie Vares, który przefrunął i usiadł na tabliczce z napisem ‘HOLLYCROWN’.

- No Vares, widzę, że myślimy podobnie – odparła z ulgą i udawanym triumfem w głosie i dodała: – No to postanowione! Przenocujemy tu, a zaraz po śniadaniu ruszamy w kierunku Hollycrown.

Zgodnie ze wspólnie ustalonym planem, Eliona zaczęła przygotowywać miejsce do noclegu, jednocześnie zagadując przyjaciela:

- Już się nie mogę doczekać placka, a ty Vares? Ciepły pachnący placek z konfiturami...kupie nam dwa albo nawet trzy! Na pewno nam się uda. Jestem tego pewna a ty? Ty też powinieneś Vares...

Dopiero gdy dziewczyna zasnęła, Vares na chwile zamknął oczy. Jednak co jakiś czas budziły go odgłosy mlaskania. Domyślał się nawet, o czym śni jego przyjaciółka.

 
Jessica Hyde jest offline  
Stary 09-01-2019, 14:49   #65
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
W nocy Elionę obudził głód.
Zwykłe, pospolite, mało romantyczne uczucie ssania w żołądku. Przepyszne placki z konfiturami okazały się jedynie złudzeniem, sennym marzeniem, które głodu nie zmniejszyło, a wprost przeciwnie - spotęgowało burczenie w brzuchu.
I nie pomogło ponure spojrzenie na Varesa, który udał, jak zwykle, że wbrew oskarżeniom niczemu nie jest winien.

Spenetrowanie zawartości plecaka uświadomiło Elionie dwie rzeczy. Po pierwsze - że jeszcze z głodu nie umrze. A po drugie (i to było mniej wesołe), że niedługo będzie musiała zacząć zapolować na obiad czy kolację. Ale czy miałaby sumienie ustrzelić słodkiego zajączka lub śliczną sarenkę o dużych, niewinnych oczach...?
Ale co miała robić, skoro opowieści o licznych karczmach, gospodach i przydrożnych zajazdach okazały się plotkami bez pokrycia?

Posiliwszy się nieco ponownie zapadła w sen, z którego wyrwał ją promien słońca, który przedarł się przez listowie i zatańczył twarzy dziewczyny.

- A kysz! - Spróbowała się opędzić od natręta, lecz ten był zbyt uparty.

- Vares, jak mogłeś... - rzuciła w stronę przyjaciela całkiem uzasadnioną pretensję, po czym zaczęła się szykować do drogi.

* * *


Trakt prowadzący do Hollycrown zdecydowanie różnił się wiodącej przez las ścieżki.
Szerszy, odgrodzony od drzew szerokim pasem ziemi, był też o wiele bardziej uczęszczany, o czym świadczyły liczne ślady kół i kopyt.

Po dobrej godzinie wędrówki Eliona ujrzała piewszy wóz. A potem następny. I kolejne. Wszyscy ją pozdrawiali, ale cóż... jak na złość nikt nie jechał w jej kierunku.
W końcu jednak i do niej uśmiechnęło się szczęście.

- Podwieźć? - padło pytanie.

Woźnica co prawda przypominał nieco spotkanego wcześniej królewicza Abdula, ale Vares nie miał żadnych zastrzeżeń, więc Eliona przyjęła zaproszenie.

Mężczyzna, który przedstawił się jako Nicolas, poczęstował elfkę kawałkiem chleba i paroma łykami wody, a potem zaczął zabawiać rozmową. Podzielił się paroma ploteczkami, w tym najnowszą informacją o porwaniu jednej z uczennic szkoły Pani Thuelline. I o tym, że strażnicy są już na tropie porywaczy.
Wieść o porwaniu zainteresowała Elionę, lecz Nicolas nie wiedział wiele na te temat, tak że elfka nawet nie wiedziała, czy naprawdę kogoś porwano, czy lady Dynnys wolała uniknąć ewentualnych komplikacji.

Nicolas opowiadał dalej, najwięcej jednak mówił o swoim gospodarstwie, domu, świętej pamięci żonie i dwójce małych dzieci potrzebujących matki.
Być może była to jakaś mało zawoalowana propozycją, ale... Nicolas nie powiedział tego otwarcie.

Monotonny ton i niezbyt ciekawy temat powoli zaczęły usypiać dziewczynę, której udział w dyskusji zaczął się ograniczać do wtrącanych w odpowiednich miejscach 'tak', 'nie', 'oczywiście', 'to ciekawe'.

W pełni się ocknęła gdy wóz nagle się zatrzymał.

- Tu się musimy rozstać - powiedział Nicolas. - Ja skręcam w bok, a ty pewnie idziesz dalej, na zachód.

Oczom Eliony ukazał się, stojący na skraju wioski budynek, którego przeznaczenie nie ulegało wątpliwości.


 
Kerm jest offline  
Stary 11-01-2019, 12:46   #66
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację

Eliona wysiadając z wozu, serdecznie podziękowała Nicolasowi za podwiezienie, życząc mu miłego dnia i powodzenia w szukaniu żony. Ostatnie słowa zostały przyjęte przez Varesa z jawną dezaprobatą, jednak dziewczyna zignorowała to.

Rozciągnęła się i leniwie ziewnęła. Mrużąc oczy dostrzegła szyld. Na jej reakcję Vares nie musiał długo czekać. Eliona uśmiechnęła się, pokazując dwa równiutkie rzędy drobnych białych zębów.

- Widzisz Vares, szczęście jest po naszej stronie! Mówiłam ci, że będzie dobrze. Od samego początku w to wierzyłam. Ty też powinieneś! Ja jeszcze zrobię z ciebie optymistę. Zobaczysz. Swoją drogą jak się czujesz jako porywacz – dziewczyna parsknęła śmiechem i dodała – w końcu to był twój pomysł, żeby uciekać z klasztoru. Kończąc zdanie, pobiegła w kierunku karczmy krzycząc:

- Ostatni płaci! hahahaha!

Biegnąc, Eliona z ogromnym impetem uderzyła w drzwi, które otwierając się, huknęły o ścianę tak głośno, że bywalcy karczmy mogliby spodziewać się ujrzeć co najmniej ogra.

Vares przemilczał pominięcie przez jego przyjaciółkę wszelkich zasad etykiety. Jedynie schował się pod jej płaszcz, w obawie przed konsekwencjami tak brawurowego wejścia.

Ku jego zdziwieniu, zachowanie Eliony nie wzbudziło na obecnych najmniejszego wrażenia, jakby podobne sytuacje nie były im obce i stanowiły element miejscowego savoir vivre'u.

Na elfce widocznie też nie zrobiły wrażenia. Rozejrzała się jedynie pobieżnie po wnętrzu i żwawym krokiem ruszyła w kierunku baru. Zza lady wyłoniła się postać wielkiego brodatego mężczyzny, któremu uśmiech nie schodził z twarzy. Karczmarz przywitał ich wylewnie, jak obyczaj każe witać gości.

- Witam panienkę w mych skromnych progach. Czym mogę poczęstować?

Dziewczyna przez chwilę nie odpowiadała jakby kalkulowała w myślach, na co może sobie pozwolić, po czym energicznie odpowiedziała:

- Placek! Poprosimy o placek! Duuuży placek z konfiturą! Najwiekszy, jaki masz!

Elionie przez chwilę serce zaczęło mocniej bić, gdy karczmarz pochylił się nad nią i spojrzał kontrolnym wzrokiem.

- A masz czym zapłacić? – zapytał wpatrując się podejrzliwie w dziewczynę.

- Mam! Oczywiście, że mam! – oburzyła się Eliona.

- Zatem idealnie – odpowiedział radośnie karczmarz i po chwili podał zamówienie.

- Duży placek dla panienki i jej przyjaciela...

- Vares, ma na imię Vares! A ja mam na imię Eliona – rzuciła szybko elfka wpatrując się zachłannie w talerz. Nie miała wątpliwości. Rumiany, pachnący cynamonem, to był zdecydowanie najlepszy placek w okolicy.

- Miło mi was poznać, mnie zwą Winthrop i jestem właścicielem tego przybytku – odparł dumnie karczmarz.

Spojrzał na kryjącego się za warkoczem elfki Varesa i zapytał:

- A twój przyjaciel zawsze taki nieśmiały?

Eliona przerwała na chwilę jedzenie, kierując słowa do nietoperza:

Vaaares! Zachowuj się! Chyba nie chcesz, żebym musiała się za ciebie wstydzić?!

Winthrop zaśmiał się basowo i wyciągnął zza lady kawałek suszonego mięsa podając go Varesowi:

- Proszę, najlepszej jakości, lepszego nie znajdziesz w okolicy.

Początkowo nieufny nietoperz, w końcu wyszedł zza kaptura elfki i zaczął jeść równie łapczywie, jak jego przyjaciółka.

Widok zjadających ze smakiem nowych znajomych napełniał karczmarza niebywałym uczuciem radości, dlatego pozwolił im ze spokojem dokończyć posiłek.

Gdy ostatnie okruszki zniknęły z talerza, Winthrop podał na ladę dwa kufle z mlekiem i rzucił ze szczerym uśmiechem na twarzy:

- Na mój koszt!

Elione nie trzeba było zachęcać, Vares po chwili wahania również skosztował białego napoju. Ponieważ posiłek dobiegał końca, karczmarz odważył się zadać pytanie:

- Co was sprowadza w nasze okolice?

Eliona siedziała swobodnie, rękawem przedzierając drewniany blat i odparła lekko przygaszonym głosem:

- Zamierzamy odnaleźć mojego ojca.

Słowa elfiki napotkały się z wyraźnym sprzeciwem Varesa, który nadal uważał, że Eliona powinna zachować umiar w dzieleniu się z innymi informacjami na ich temat. Jednak dziewczyna kontynuowała:

- Podobno mieszka w stolicy.

Winthrop zmarszczył czoło, pogłaskał się po długiej brodzie i odparł ze zrozumieniem:

- Tak, zdecydowanie każdy powinien znać swojego ojca. Jednak czy to roztropnie podróżować samotnie?

- Nie jestem sama! Mam Varesa! Poza tym na pewno nam się uda! Jestem tego pewna! Jesteśmy optymistami i mamy dobry plan! – odparła energicznie elfka.

- Głęboko wierzę, że optymistyczne nastawienie to połowa sukcesu w każdej sytuacji – odparł pogodnie karczmarz i dodał: - Równie ważne jest wypoczęcie i zregenerowanie sił. Jeżeli nie macie innych planów, służę miejscem do spania. Może nie są to może warunki godne panienki, ale lepsze to niż nocleg pod gołym niebem.

Eliona kiwnęła głową w znak zgody, dopiła mleko i ruszyła za karczmarzem do miejsca spoczynku.




 
Jessica Hyde jest offline  
Stary 11-01-2019, 15:31   #67
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Obiad będzie za jakąś godzinę - powiedział - a wieczorem, po kolacji, oferujemy łaźnię - dodał, otwierając drzwi do pokoju.


Pozostawiona sama sobie Eliona przekroczyła próg izby. Zamknęła za sobą drzwi i rozejrzała się po swoim nowym "królestwie".
Pomieszczenie, tak jak to powiedział karczmarz, warunki nie były takie, jak w szkole. Wyposażenie było skromniejsze, łóżko - już na pierwszy rzut oka - mniej wygodne, okno - malutkie. Ale nie było tu dziesięciu koleżanek. I mogła się położyć kiedy chciała. A nawet - gdyby tylko chciała - poskakać po łóżku, co w szkole było surowo zakazane.

Gdy tylko Eliona dostrzegła łóżko, padła na nie plecami, utwierdzając tym samym Varesa w przekonaniu, że doskonale zna swoją przyjaciółkę. Dziewczyna westchnęła powoli i teatralnie. Najwidoczniej sprawiło jej to przyjemność, bo powtórzyła czynność. Wydawać by się mogło, że marzy tylko o tym, żeby położyć się i zasnąć. Jednak Vares znał również i to spojrzenie, które zdradzało, iż absolutnie nie ma zamiaru grzecznie zasnąć.
- Całkiem ładnie tu prawda? Nie tak ładnie jak w szkole ale zdecydowanie ładniej niż w dotychczasowych miejscach naszego noclegu. No i łóżko jest wygodne! Wprawdzie nie tak wygodne jak w szkole, ale mamy za to sporo miejsca - odparła ze smutną powagą.
- Tu jest prawie jak w domu, prawda? Tylko gdzie jest nasz dom Vares? Myślisz, że Anfeus bardzo się o nas martwi? Szkoda, że nie mogę mu przekazać, że u nas wszystko w porządku. Poczciwy staruszek nie zasłużył na takie zmartwienia. Jak dotrzemy do stolicy i odnajdziemy mojego ojca, na pewno się z nim skontaktuję. A może go nawet odwiedzimy... Ech chyba lepiej nie, bo dyrektorka nas zabije. Nawet ta wredna wiedźma nie miałaby z nią szans - zaśmiała się.
- Vares... Dziękuję, że mi towarzyszysz. Przyznaj, jesteśmy jednak zgrana parą! Popracujemy jeszcze nad twoim nastawieniem. Słyszałeś co powiedział Winthrop? Optymizm to połowa sukcesu, a on wygląda na kogoś kto się zna na rzeczy.
Vares cierpliwie słuchał swojej przyjaciółki, od czasu do czasu wydając cichy pisk oznaczający zgodę. Nawet on nie zauważył, jak czas szybko mijał na rozmyślaniach Eliony.

Dochodzący z głównej sali gwar skierował uwagę elfki ku bardziej przyziemnym sprawom. Placek (nawet najlepszy) był tylko plackiem i rozsądek (od czasu do czasu nawiedzający nie tylko Varesa, ale nawet jego przyjaciółkę) podpowiadał, że żołądkowi przyda się coś konkretnego.

Ledwo jednak elfka wkroczyła do jadalni, do jej stóp rzuciła się jakaś kobiecina.

- Łaskawa pani! - Chwyciła Elionę za nogi. - Pomóżcie! Jesteście elfką i magiczką! Pomóżcie. Moja córeczka zaginęła. Wczoraj wyszła i do teraz nie wróciła.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 11-01-2019 o 15:52.
Kerm jest offline  
Stary 24-01-2019, 14:42   #68
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację

Eliona gwałtownie odsunęła się, patrząc z przerażeniem na kobietę. W pierwszej chwili, przyszło jej do głowy, że znowu ktoś chce ją okraść lub co gorsza zabić. Dopiero gdy dotarł do niej sens wypowiedzianych słów, nieco się uspokoiła i zapytała nieznajomą:

- Skąd wiesz kim jestem?

- Jesteś magiczką, pani - padła odpowiedź. - To widać. I elfką.

Widać było, że to drugie praktycznie nie ma dla kobiety znaczenia.

Eliona rozejrzała się czujnie wokół, widząc tłum gapiów, odparła ściszonym głosem, jakby poufnie:

- Jak możemy ci pomóc?

- Łaskawa pani... Jak mówiłam, moja córeczka poszła do lasu i nie wróciła do domu... Szukaliśmy ją... Tylko w tobie, pani, nadzieja, że ją odnajdziesz.

- Kolejna zagubiona w lesie - wymamrotała Eliona, przypominając sobie o faunie i jego ukochanej. Tym razem jednak chodziło o dziecko, dlatego upomnienie Varesa nie było konieczne. Elfka, nadal zachowując pełną konspirację postanowiła uzyskać więcej informacji.

- Dlaczego uważasz, że akurat ja mogę pomóc? Prawdę mówiąc, sama jestem zagubiona…- W tym momencie pisk Varesa wyraźnie sugerował, że dziewczyna kolejny raz jest zbyt wylewna wobec obcych.

Po wyrazie twarzy kobiet widać było, że ta nie wierzy w ani jedno słowo czarodziejki... i że sądzi, że ta po prostu nie ma ochoty na ruszenie się z przytulnej izby w las.

- Magowie umieją wszystko - powiedziała. - A ja nie jestem bogata, ale przeca zapłacę...

Eliona spojrzała na kobietę z powagą. Jej twarz była spokojna i wyrażała zrozumienie.

- Na co czekasz, Vares?! - zapytała z przekąsem. - Musimy odnaleźć zgubę! Kto jak nie my? W końcu jestem potężną magiczką a ty….ty Vares jesteś prawie optymistą!

Po tych słowach zwróciła się do kobiety:

- Zrobimy wszystko, żeby ci pomóc.

Vares nie był do końca przekonany o słuszności podjętej przez Elionę decyzji. Obawiał się, że kolejny raz dziewczyna ściągnie na nich kłopoty. Być może to jego szósty zmysł lub pesymizm, malował w jego myślach najczarniejszy scenariusz, mimo to nie protestował.

- Poszła do źródełka. - Nazwę wymieniła w sposób sugerujący, że jest to jakieś znane miejsce w okolicy.

Nazwa źródełka nic Elionie nie mówiła, jedyne o czym pomyślała to o tym jak bardzo nie lubi strumyków, stawów i źródełek. Oczywiście z wiadomych powodów.

- Coś wymyślę - obiecała sobie bez przekonania i skierowała swoje słowa do kobiety:

- Możesz mi pokazać miejsce, w którym widziałaś córkę ostatni raz?

- Nooo... Ona powiedziała, że idzie do źródełka... I wszyscy tam chodzą sami... Widziałam tylko, że szła w tamtą stronę...

Nawet Eliona zauważyła, że zachowanie kobiety wobec jej dziecka było bardzo nieodpowiedzialne, Jednak postanowiła zachować tę opinię dla siebie. Jedynie Vares zdecydował się na lekkę reprymendę w postaci cichego, aczkolwiek stanowczego pisku, który zresztą elfka doskonale znała z własnego doświadczenia. Nie tracąc czasu Eliona wyruszyła z misją ratowniczą, na pożegnanie rzucając z uśmiechem:

- Komu w drogę, ten idzie w las!

 
Jessica Hyde jest offline  
Stary 24-01-2019, 15:17   #69
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Vares pisnął, co oznaczało brak aprobaty dla pomysłu, by ruszać w las bez zjedzenie solidnego posiłku, ale niesiona zapałem Eliona wyszła z gospody, odprowadzana ukłonami i podziękowaniami kobiety, zaciekawionymi spojrzeniami bywalców gospody, tudzież okrzykiem "A obiad?!" karczmarza, całkowicie zlekceważonym przez zafascynowaną nowym zleceniem Elionę.

- Gdzie to źródełko? - spytała jeszcze Eliona, a gdy jej wskazano kierunek ruszyła w las.

Najwyraźniej źródełko było popularnym miejscem, bowiem prowadziła tam wyraźna ścieżka.


Trudno było nawet sobie wyobrazić, że ktoś mógłby zabłądzić, nawet po ciemku.
Oczywiście były też inne możliwości niż "zabłądzić" i podczas półgodzinnej wędrówki Eliona miała czas, by je wszystkie w spokoju przemyśleć.

Wreszcie doszła do miejsca, które mogło... ale nie musiało... być źródełkiem.
Ale w okolicy nie było nic innego, co warte by było uwagi.

 
Kerm jest offline  
Stary 25-01-2019, 13:34   #70
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację

Docierając do celu, Eliona z powątpiewaniem w oczach rozejrzała się wokół siebie.

- To ma być to SŁYNNE źródełko? Droga niewarta zachodu - odparła jednocześnie szturchając nogą budowle, w celu sprawdzenia jej wytrzymałości.

Oparła dłonie o ceglaną zabudowę i wychylając się zawołała:

- Haaalo? Jest tam ktoś?

Odpowiedziała jej cisza. Jedynie wiatr szeleścił liśćmi drzew.

Eliona wychyliła się jeszcze bardziej:

- HAAALOOO?

Tym razem odpowiedział jej osobliwy, przytłumiony głos echa:

- Haaloo aaloo loo…

Rozczarowana dziewczyna usiadła na ziemi, opierając się plecami o studnię i ciężko westchnęła:

- Ech... nikogo tu nie ma, Vares. Mieliśmy odnaleźć dziewczynkę, a w rezultacie to głód znalazł mnie - odparła rozżalona, próbując powstrzymać burczenie w brzuchu. Była już bliska płaczu gdy nagłe poskoczyła żywo wołając do Varesa:

- A może ona tam jest, tylko nas nie słyszy?! Mogła wpaść i się uderzyć lub ze strachu zemdleć. No ja bym chyba zemdlała Vares! Albo od razu umarła!

Ponownie zajrzała do wnętrza studni, próbując dostrzec cokolwiek:

- Nic nie widze Vares, strasznie tu ciemno - stwierdziła smutno elfka.

Przez chwilę wpatrywała się w głębię i bezkres źródełka i kolejny raz ogarnięta entuzjazmem zawołała:

- Przecież mogę rozjaśnić ciemności, w końcu jestem no….”super magiczką’’. Vares, dlaczego na to nie wpadłeś?! Nieważne, zaraz przekonamy się czy ktoś tam jest.

Eliona bez większych problemów wyczarowała dłońmi światełko i opuściła je delikatnie do wnętrza studni. Światełko dotarło aż do tafli wody. Na dnie nie było nic prócz piasku... i kilkunastu monet.

- No niee, tam nikogo nie ma Vares. Obawiam się, że nigdy nikogo tam nie było a my zostaliśmy bezczelnie oszukani! Dlaczego ja muszę mieć takiego pecha!? I w dodatku jestem tak strasznie głodna i zmęczona - głos Eliony robił się coraz bardziej rozżalony.

- Ale jak wrócimy to ja już jej powiem co myślę o takich wygłupach! - krzyknęła grożąc ręką.

Zbierając się do drogi powrotnej, dziewczynę dopadła niespodziewana myśl:

- Vares, a może ktoś specjalnie nas tu zwabił! Może to pułapka?! - po tych słowach elfka zaczęła niespokojnie rozglądać się wokół siebie. Czuła się zdezorientowana i dosłownie wszystko zaczęło jej się wydawać podejrzane.

- Jeżeli ktoś tu jest to niech się pokaże! Nie mam nastroju do głupich żartów! - krzyknęła w przestrzeń.

Odpowiedziała jej cisza. Zdawać się mogło, że nawet wiatr, obrażony niesłusznym podejrzeniem, zamilkł.

- Mam dosyć! Wracamy! - odparła krótko Eliona i ruszyła z powrotem do karczmy w myślach układając wiązankę epitetów, którymi uraczy biedną kobietę.

Powstrzymał ją pisk Varesa, który najwyraźniej nie zgadzał się ze swą przyjaciółką i skłaniał ją, by przemyślała swą decyzję i poważnie się zastanowiła nad całą sytuacją.

Reprymenda Varesa nieco uspokoiła emocje Eliony, która rozejrzała się ponownie i odparła spokojniejszym już tonem:

- W sumie masz rację...skoro już tu jesteśmy, możemy sprawdzić okolicę.

 
Jessica Hyde jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172