Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-08-2020, 21:10   #851
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Roz pozwoliła sobie na głupią minę wpatrując się w dowódcę.
- Zdrada? Krasnoludów? Chyba ta rasa nie ma takich zwyczajów? - cała reszta wydała jej się jeszcze bardzej dziwna. Dalekowzroczny plan niejakiego Loftusa, który obwołał ją dziewicą miał mieć jakieś zalety oraz wady, ale tych pierwszych więcej. Rozejrzała się niespokojnie i skłoniła przed dowódcą.

Poczekała, aż Loftus skończy wykonywać zadania powierzone przez Gustawa i niezwłocznie podeszła do niego.
- Roz Bauer - przedstawiła się szybko i niedbale skłaniając lekko głowę - Możesz wytłumaczyć mi o co w tym chodzi? Wymyśliłeś, że mam udawać jakąś szurniętą babę, którą wszyscy tutaj znają poza mną. Teraz twój dowódca stwierdził, że to pomysł o wiekszej ilości zalet niż wad. Jakie są te zalety i czego się ode mnie oczekuje. Mam zabawiać ludzi jakimiś głupimi pomysłami? Co robiła ta szalona akolitka, którą trzeba udawać? I po co?
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 04-08-2020, 14:53   #852
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Szary Mag od skinął głową kobiecie.
- Loftus Ritter członek Ostatnich, Trzeci Regiment Armii Wissenlandu.- przedstawił się grzecznie. - Od razu wymyślił, cóż w ciemnościach każdy mógł się przecież pomylić, nieprawdaż. Zresztą cóż złego jest w skojarzeniu w bohaterce ludu z Meissen.. - Nie dal jednak odpowiedzieć Roz na to pytanie, bo zapewne parę argumentów by znalazła. - Stało jak się stało, cóż ja jeden mogłem zdziałać. Ludzie sami widzą w Tobie bohaterkę, korzystaj więc z tego. Wspieraj ich na duchy, motywuj do pracy, a najważniejsze nie daj się zabić. - Mag położył dłoń na ramieniu kobiety. - Trzymaj przy sobie swoją Gwardię, która się tworzy, prowadź ochotników do walki. Nikt niczego innego nie wymaga, a z pewnością dzięki bycia obrończynią ludu, Różą Przełęczy, właśnie Ci ludzie będą zasłaniali Cię własną piersią. Do tego na pewno lepsze miejsce do spania znajdziesz, więcej racji jedzenia będziesz miała. Korzystaj i nie daj się zabić, to bardzo ważne, a teraz wybacz, każdy ma swoje obowiązki. - Mag puścił ramię kobiety.
- Chwała Ci Dziewico z Meissen, chwała za uratowania życia w nocy! Dziękuje Różo Przełęczy! zakrzyknął na tyle głośno aby otoczenie to usłyszało i z uśmiechem na twarzy, pośpiesznie się oddalił do swoich wcześniejszych obowiązków.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 05-08-2020, 20:57   #853
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Kliknij w miniaturkę

Galeb liczył uciekające gobliny. Jakoś mniej ich było. Dwadzieścia. Może dwadzieścia pięć. Tym razem było to dosyć dokładne przybliżenie. Czarownik nie wyglądał na takiego, który miałby ochotę lub był w stanie magicznie zwiększyć liczbę widzianych zielonoskórych albo ukryć część z nich pod zaklęciem niewidzialności albo jakimś podobnym. Mag może nie umiał czytać w myślach, ale domyślił się, że coś się khazadowi nie zgadza i postanowił go uspokoić.
- Iluzja. Dodatkowi wojownicy dla zmylenia przeciwnika - wyjaśnił. A potem odpowiedział na pytania:
- W momencie mojej śmierci demon powinien zniknąć, w końcu nie zapewnił mi bezpieczeństwa, co złamie naszą umowę z jego winy. Ale dla pewności zamknijcie ćwiek w ołowianej szkatułce i oddajcie imperialnemu czarodziejowi. Moją księgę oraz notatki także. Nie radziłbym ich otwierać niemagom.
W siłach granicznych jest co najmniej kilku magów o różnej mocy, ale trudno mi powiedzieć coś więcej. Wernicky trzyma ich pewnie przy sobie. Osobiście żadnego nie widziałem z bliska, ale zawirowania Aqshy, Ghyranu i Ghur tak by wskazywały. Chamon też był, ale przy takiej koncentracji metalu dziwne żeby nie było żółtego wiatru, w końcu nie tylko złoto i ołów, ale i stal i żelazo, generalnie wszystkie ciężkie metale, czyli te o dużej gęstości, zwłaszcza ty, Kowalu, powinieneś to rozumieć
- Galeb rozumiał. Zwłaszcza to, że czas dać znak. Wiedziony tą samą myślą (i rozwlekłością ostatnich zdań) Detlef uderzył. Zdumienie na twarzy czarodzieja dorównało zadziwieniu khazada - ręka, która ułamek sekundy wcześniej wydawała się leżeć na kolanie, teraz niemal dosięgała brody Thorvaldssona. Cokolwiek mag czy demon zamierzali - spóźnili się. Rozrąbany bark (nie udało się dosięgnąć serca) był jeszcze może do przeżycia, ale przygotowany młot w pewnych rękach dawi skutecznie poprawił efekt końcowy.



Kliknij w miniaturkęKliknij w miniaturkę

Loftus naprawdę doceniał Kadetkę. Wyrwane ze snu niedługo po położeniu się młode dziewczę nie miało niestety zdolności czytania w myślach ani poznawania pochodzenia innych "po oczach", a i nie bardzo rozumiało o co magowi chodzi. Ucieszyła się bardzo z pochwały "od Gustawa" i pokraśniała na samo imię, ale niestety nawet zmotywowana nie była w stanie odnaleźć nikogo "tutejszego", kto znałby tajne górskie ścieżki. Na jej obronę można by wskazać, że chłopi wzięci w jasyr w połowie Wissenlandu raczej rzadko poruszali się po bezludnych obszarach górskich na pograniczu Imperium. A tacy, co do krasnoludów chadzali nie głównym traktem a ich tajnymi ścieżkami, zwykle nie wracali.
Niemniej, pozostałe rzeczy, które sobie zaplanował, udało mu się zrobić bez większych problemów. I tylko snu mu brakowało, ponieważ zaraz po wykonaniu rozkazów został zaczepiony przez Roz. Roz, która im więcej słyszała o tym czego się od niej oczekuje tym mniej miała pomysłów jak ma nadal być w cieniu. Chyba żeby przyjąć takie alter ego. Osób, które osobiście znało tę zwariowaną akolitkę było niewiele i do tego udawały, że to ona nią jest. Dla reszty znakiem rozpoznawczym były szaty akolitki, a te się z grubsza zgadzały. Roz zdała sobie sprawę, że może być zarówno sobą (gdy trzeba) jak i udawać tamtą akolitkę.

Gustaw von Grunnenberg od wielu lat trenował oszukiwanie ludzi. Czy to na dworze, czy to na polu bitwy, umiejętność odkrycia czego chcą inni i ukrycia tego, co planuje się samemu jest równie ważna. Przez ostatnie tygodnie wychodziło mu to różnie. Kłamanie wprost, zwłaszcza kiedy rozmówca ma czas i możliwość sprawdzenia faktów było nadzwyczaj mało wydajne.
Ale już stworzenie sytuacji, kiedy przeciwnik wie niewiele, sprawdzić nie ma jak, a do tego mu się spieszy... kiedy Gustaw w końcu do tego doprowadził "endspiel" okazał się bardzo prosty dla doświadczonego mówcy i manipulanta. Graniczni najwyraźniej się spieszyli, a choć poseł zerkał i na tymczasowe umocnienia i na siły, jakie von Grunnenberg miał do dyspozycji, "Baron" postarał się, by widział je jako dużo większe niż w rzeczywistości, w czym wydatnie pomogli uratowani przez niego w nocy cywile, bardzo nieumiejętnie ukrywający się na wzniesieniach i przy okazji sugerując, że ukrytych jest tam znacznie więcej ludzi.

Wyglądało na to, że zniechęcił granicznych do szturmu na swoje pozycje. I dobrze, ponieważ wiedział, że resztki zmęczonych najemników i zbieranina naprędce uzbrojonych cywilów nie powstrzymają zdecydowanego ataku, zwłaszcza, że choć udało się stworzyć odpowiedni pocisk do balisty, ogólnie nie było ich za dużo, podobnie ze strzałami i bełtami. Co gorsza, stan Harkina Brocka znacząco się pogorszył w nocy. Wyglądało na to, że umrze w ciągu najbliższych godzin. Te informacje jednak udało mu się ukryć przed posłami/szpiegami granicznych. Za to sam się dowiedział, że przednie straże Imperialnych już ścierają się z tylnymi granicznych - dlatego do tej pory ataki były jednak dosyć niemrawe - spora część wrogów broniła zagrabionych dóbr. Jednak jeśli pojawi się groźba utraty życia - pewnie uderzą wszyscy.
Na stole pojawiło się pytanie: czego żąda za przepuszczenie granicznych przez Przełęcz.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 05-08-2020 o 21:02.
hen_cerbin jest offline  
Stary 07-08-2020, 21:15   #854
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Galeb patrzył jak dwa solidne ciosy kończą życie człowieka, który zagrał w karty z demonem i zdołał go oszukać stawiając w zakładzie swoją własną duszę.

- Tak oto odszedł Markus Tivioli... Szary Magister chodzący pośród cieni, półprawd i iluzji. - rzekł Galeb - I choć wysługiwał się zielonoskórymi po górach naszych ich prowadząc, a i arogancję swą okazać umiał, to w ostatnim gambicie duszą swoją ryzykując przeklętego demona z dawnych czasów oszukał i odesłał w niebyt. Niech ludzcy bogowie strzegą jego duszy.

Momentem milczenia Runiarz uczcił pamięć magistra i zabrał się za przeszukanie jego ciała. Zgodnie z życzeniem zmarłego zabrał jego dobytek (w tym księgę i notatki, do których nie zaglądał) oraz złoty gwóźdź który postanowił trzymać przy sobie. Jeżeli w przedmiocie była jeszcze jakaś zła moc to był tym który miał największe szanse się jej oprzeć.

Teraz czekał ich smutny obowiązek zebrania ciał poległych i zajęcia się nimi. Czarodzieja będzie trzeba spalić - jego szaty nie wystarczą by szczątki uległy spaleniu.
Przeszukają ciało Karla i zobaczą co to był za typ który dobijał rannych ludzi i gobliny.
 
Stalowy jest offline  
Stary 12-08-2020, 19:40   #855
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus choć sam po nocnej akcji starał się łapać parę chwil oddechu, choćby krótkiego nie był dostatecznie wypoczęty, aby nie popełniać błędów. Przeprosił kadetkę i odesłał ją spać. Wyraźnie w tym całym zamieszaniu coś źle zrozumiał. Był przekonany, że Graniczni wysłali do odgruzowania ludzi z okolicznych, najbliższych wiosek. Dlatego gdy tylko upewnił się, że rozkaz Gustawa zostanie wykonany to znalazł sobie miejsce na przynajmniej krótką drzemkę i posiłek.
W późniejszym czasie miał zamiar upewnić się, że obozowe plotki kwitną i zmierzają we właściwym kierunku. Ale na to przyjdzie jeszcze czas. Obecnie i tak wszystko leżało w rękach Gustawa, jego przenikliwości i zdolności prowadzenia negocjacji. Ritter miał nadzieje, że rozmowy będą się przeciągały, a wzajemne propozycje będą nie do zaakceptowania, ale nie na tyle aby nie było nad czym pracować i rozmawiać. Dalsze narady i konsultacje celem wypracowania dalszych ustępstw pozwoliłyby na zyskanie jeszcze trochę spokoju.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 13-08-2020, 18:19   #856
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Czarownik zginął. Detlef w milczeniu skinął głową asystującemu mu w tym zadaniu krasnoludowi. Najwyraźniej nie pomylił się biorąc słowa maga na poważnie - w ostatniej chwili demon pokonał człowieka i próbował za wszeklą cenę uratować opętanego przed śmiercią. Cóż - trzeba więcej, niźli chęci demona, by powstrzymać wprawną rękę wojowników dawi przed zadaniem ciosu.

Detlef sam był zaskoczony, że śmierć czarownika nie ucieszyła go tak bardzo jak się tego mógłby spodziewać. Zwykle splunąłby na ziemię kwitując śmierć niemilca jakąś kąśliwą uwagą - tym razem zmilczał i asystował Runiarzowi w jego pracy, bacząc jedynie, czy jakiś krasnolud nie potrzebuje pomocy i opatrunków.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 13-08-2020, 22:50   #857
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Kobieta generalnie zgadzała się z Loftusem. Należało nie dać się zabić. Nie zgadzała się natomiast co do szczegółów. Najprostszym sposobem na uniknięcie śmierci w bitwie było po prostu znajdowanie się w innym miejscu niż sama bitwa. Wtedy nikt nie musiał cię zasłaniać i w ogóle nie trzeba było zdawać się na innych. Mężczyzna wzniósł kilka okrzyków na cześć akolitki, którą miała udawać, ale kobieta chyba nie była zadowolona. Otuliła się się płaszczem wcisnęła głowę w kaptur i odeszła w kierunku przeciwnym niż żołnierz. Nie znała się na wojskach, ale wszystko to było jakieś dziwne. Powinien tu panować jakiś większy porządek, a decyzje podejmowało się chyba w jakiś namiotach w grupie dowódców, a nie, jak miała wrażenie, w przypadkowy sposób przez ludzi, co do których ciężko było ustalić kim są. Bo kim był ten Loftus? Członkiem Ostatnich? To jakiś może Zakon Bojowy, albo coś takiego. Przez jakiś czas robiła więc to co umiała najlepiej, kręciła się po obozie starając się nie zwracać na siebie uwagi. Siadając tu i tam, słuchając co ludzie mieli do powiedzenia, kiwając głową i odzywając się z rzadka. Potem jednak stwierdziła, że niewiele z tego wynika. Czegóż można się dowiedzieć od zwykłych żołnierzy? Że ich dowódca to idiota, że gdzieś mają rodzinę do której tęsknią oraz poznać ich wyimaginowane plany na przyszłość, które są równie prawdopodobne, co ich ożenek z córką Imperatora. Zabrała się więc za coś bardziej pożytecznego, nie przerywając słuchania i gadania o zwykłych ludzkich sprawach. Wyciągnęła swój plecak wraz z narzędziami i zaczęła naprawiać cuchnące żołnierskie obuwie. Dobry but to podstawa wszystkiego, jak mawiał jej nauczyciel, a mimo tego, że nie znała się na taktyce wojskowej oraz przekonywaniu ludzi do samobójczych szarż stwierdziła, że oddział w dobrych butach jest lepszy od oddziału w butach złych. Dłużej wystoi na warcie, szybciej dopadnie wroga. Możliwe też, że szybciej zwieje z zagrożenia.

Pracowała więc i słuchała, co to za dziwna formacja, w której przyszło jej przebywać.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 15-08-2020, 00:51   #858
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Sytuacja w obozie lekko się poprawiło a zabiegi Gustawa przyniosły zdawałoby się pożądany efekt.
Gustawa martwił przede wszystkim stan zdrowia Brocka. Lubił człowieka za honorowe podejście i źle mu było w głębi duszy, że Imperium tak go wykorzystali i oszukali i do tego sam się dołożył swego czasu.

Baron ochlapał się wodą by się ocucić i lepiej wyglądać a na spotkaniu z posłem słuchał uważnie, ale sprawiając wrażenie człowieka opanowanego.
- Czego chcę za przejście wasze przez moje umocnienia do Księstw Granicznych byście mogli łupy zdobyte na mych pobratymcach wydać na następne rajdy i pustoszenie kraju gdy największy wróg świata atakuje a Imperium i dla was stanowi realną barierę przed tym wrogiem nie biorącym jeńców a krwawą ofiarę?- Zaczął sierżant wpatrując się przenikliwie w posła.
- Przede wszystkim Wernickiego by spotkała go kara za ten najazd przed sądem Imperialnym. Reszta o ile najemnicy będą mieli możliwość. Poddać się i zabrać tylko swój żołd za góry bez zdobyczy lub wejść do służby Imperium by oczyścić swe imię i móc pracować na chleb w całym Starym Świecie a nie uciekając przed Imperialną zemstą. Ci co nie są najemnikami jak i ważniejsi dowódcy stawią się przede mną bym ocenił czy dać szansę jak najemnikom czy potraktować ja Wernickiego.- Mówił spokojnie by dać do zrozumienia, że nie jest jakimś fanatykiem co wytnie wszystkich w pień a chce uczciwości i raczej nie da by okazało się inaczej.
- Do tego nie przepuszczę wszystkich na raz a dziesiątkami w realnych odstępach byście mi niespodzianki nie zrobili po przejściu.- Dodał z podejrzliwym spojrzeniem.
- I na dowód mojej i waszej zgody i przychylności puścimy wpierw rannych wraz z opieką medyczną by trafili jak najszybciej w bezpieczniejsze miejsca.- Zaproponował wielkodusznie Gustaw.
- Jak Pan widzi takie warunki Panie Pośle?-
 
Hakon jest offline  
Stary 16-08-2020, 20:10   #859
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Kliknij w miniaturkę

Galeb zajął się poległymi i przeszukiwaniem ciał. Na początek - mag. Notatki i księga czarów, sakiewka z kilkunastoma monetami, wartymi łącznie może pół korony i druga, ukryta, z dwudziestoma koronami, pudełko z różnymi dziwnymi i bezużytecznymi przedmiotami, posegregowanymi po kilka identycznych w przegródce, od pukli włosów i kawałków węgla, przez puste fiolki po oczy jakiejś jaszczurki i pryzmaty. Do zabezpieczenia. Znalazł także kilka małych noży - jako kowal był w stanie zwrócić uwagę na to, że były bezużyteczne jako broń, raczej tępe i kiepskiej jakości, ponieważ robiący je kowal użył wyłącznie żelaza i do tego kuł je na zimno.
Gwóźdź - nie znaleziony. Dopiero po spaleniu ciała i przesianiu prochów można było wziąć go w ręce. Złoto było zapewne jedynie jednym z metali użytych do stopu, ponieważ nie znalazł żadnych odkształceń przedmiotu. Kowal run miał też po raz pierwszy okazję zobaczyć ten przedmiot z bliska. Rysy na nim układały się w dziwnie znajomy wzór. To musiały być runy! Nie znał ich, ale część kształtów była jakby znajoma. Gdyby tylko miał je jak porównać z innymi.

Karl, zwany Diukiem zginął straszną śmiercią. Ale za to zostawił po sobie niemalże nieuszkodzony pancerz. Naramienniki, Nagolenniki, napierśnik - wszystko ze stali najlepszej jakości, kolczuga i skórznia także nadawały się do użytku. Nie ufał nikomu poza sobą i swój skarb, czterysta osiemnaście koron nosił przy sobie, poupychane po sakiewkach, kieszeniach, w butach i gdzie się dało. Przy kostce miał jeszcze swój ulubiony majcher. Jak na taką broń, jakość ostrza zadziwiała.

Każdy wojownik zaznajomiony jest z ranami. I każdy umie je "jakoś" obwiązać. Detlef, przez lata pracy jako ochroniarz nauczył się nieco więcej i choć pozbawiony daru leczenia jak niektórzy kapłani czy zdolności prawdziwego chirurga dawał sobie radę z ogarnięciem polowego szpitala, w które zmieniło się teraz pobojowisko. Nie było nikogo, kto wyszedł z boju bez utraty krwi, jemu samemu blizna będzie przypominać o bitwie z demonem do końca życia, ale ostatecznie niemal połowa oddziału wróci do swoich. Straty były poważne. Ale gdyby nie on, w klanie byłby jeden kaleka więcej, a jeden żywy wojownik mniej. A to też się liczyło. A poza tym, ku swojemu zdumieniu odkrył, że Oleg nadal dycha. Ledwo, ale jednak.

Kliknij w miniaturkęKliknij w miniaturkę

Gustaw von Grunnenberg postawił twarde warunki. Zbyt twarde jak na ten moment. Ale wystarczająco zbliżone do możliwych do zaakceptowania, skoro negocjacje trwały dalej.
- Połowa łupów jedzie, połowę zostawiamy. Jak już mamy nic z tej zawieruchy nie wynieść to się wolimy przebijać.
A dziesiątkami w realnych odstępach to przejdzie może połowa zanim nas wytłuką. Wernicky, jego sztab i nienajemnicy gotowi są się spotkać choćby i zaraz
- przekazał poseł zaraz po powrocie na drugą rundę rozmów.
Gustaw wiedział, że jeśli zaatakują go na poważnie, przebiją się. Ale wozy bez jego pomocy (a przynajmniej nieprzeszkadzania) nie przejadą.

Loftus słuchając jak to Myrmydia osłoniła uchodźców dzięki wstawiennictwu akolitki i zesłała im Gustawa na ratunek uśmiechnął się. Przy odrobinie wysiłku na początek i odpowiednim szepcie albo dwóm co jakiś czas plotki pakujące Roz w rolę "odnowionej boską mocą wybrańczyni Myrmydii" miały się dobrze i nie wymagały jego obecności, ludzie sami zaczęli dodawać różne fragmenty i wątki do legendy. Wyspany i najedzony zrozumiał w końcu czego nie zrozumiał. Ludzie nie wędrowali wielu mil jak on. Większość wieśniaków nie oddalała się od swojej wioski dalej niż do sąsiedniej albo do miasteczka na jarmark. Mało kto lazł na drugą stronę gór, a jeśli już, to zwykle nie wracał. A już na pewno nie łazili tajnymi ścieżkami krasnoludów, skoro mieli szlak.

Roz tymczasem mało mówiła i dużo słuchała. Najwyraźniej trzonem sił trzymających Przełęcz byli jacyś Ostatni. Dziwaczna zgraja, której większość "żołnierzy" gdzieś się rozlazła. Gustaw, szlaxchcic dowodził z jakiegos powodu najemnikami Brocka, który umierał w swoim namiocie. Loftus to ich mag, który właściwie nie czaruje nie licząc najprostszych zaklęć. Niziołek Bert gdzieś się tu kręci podobno, pilnując by resztki zapasów starczyły dla wszystkich. Zwiadowcę zakosił im inny mag, krasnoludy były dwa, ale też gdzieś polazły, szukać tego maga, albo demona, albo goblinów, relacje były sprzeczne. Pojedyncza dziesiątka Wissenlandzkich rezerw, nawet pełna, pewnie najwyżej stanowiłaby drobną niedogodność, ale z jakiegoś powodu najemnicy ich wsparli, przejęli ten posterunek a potem sami go odbili ze swoich rąk i teraz trzymają się resztką sił. Część z nich żałuje, że zostali, wielu jest rannych a wszyscy zmęczeni. Harkin Brock umiera i to jest problem, bo to on im płaci ostatecznie, a kto wie na co się umówił z tym całym von Grunnenbergiem. O szlachcicu mieli nawet dobre zdanie, ponieważ dowiódł, że ma szczęście. Tylko co dalej? Gustaw sobie pójdzie, Harkin umrze, jego zastępca zdradził, kompania się rozpadnie. A to nikogo nie cieszyło. I obniżało morale. Gustaw najwyraźniej tego nie widział albo postanowił zlekceważyć.
Uwolnieni więźniowie dobrze robili za uzbrojony tłum, ale w razie walki rozpierzchną się pod pierwszym uderzeniem weteranów Wernickiego.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 18-08-2020, 21:40   #860
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Sortowanie przedmiotów poszło nieźle. Galeb przyglądal się gwoździowi i zdał sobie sprawę, że nie jest do końca pewien ich pochodzenia. A runy runami - nie tylko krasnoludy używały run. Formalnie elfy, chaosyci, starożytni ludzie... wszyscy mieli swoje glify i runy, acz te krasnoludzkie były najbardziej charakterystyczne.
Gdyby zdołał się skonsultować z innym runiarzem bądź użytkownikiem magii mógłby dowiedzieć się co to za znaki. Gdyby były jakąś zapomnianą krasnoludzką pieczęcią - byłoby to fenomenalne odkrycie. Gdyby zaś okazały się alfabetem magicznym lub nie daj bogowie chaosyckim to będzie wiedział czego się wystrzegać i poszerzy swoją wiedzę. Niestety wieśniacy kultyści zabrali jego księgę z notatkami. Szyfru nie złamią ale teraz by była nieoceniona. Szczególnie że miał w niej spisane znaki z kamiennego kręgu.

No nic. Odda Loftusowi księgę i notatki oraz te wszystkie dziwne szpargały - zapewne były to komponenty do ludzkich czarów. Wtedy też przy okazji rozmówi się z nim odnośnie ćwieka i tego czy została w nim jeszcze jakaś magia. Galeb wolał nie odczytywać z niego nic jeżeli jeszcze tkwiły w nim jakieś demoniczne moce.

Broń i pancerz Diuka spakował i postanowił zachować. Przyda się. Jeżeli nie dla ludzi to sam przerobi dla siebie.

Została też kwestia złota. Galeb dodał do pieniędzy złupionych na Karlu pieniądze czarodzieja i rozdzielił je między krasnoludów (w tym siebie i Detlefa) - zarówno żywych i martwych. Pieniądze to marne pocieszenie dla zmarłych i ich rodzin, ale z pewnością zostaną dobrze spożytkowane czy to na pogrzeb, czy uczczenie ich pamięci.

Kiedy graty zostały spakowane Galeb podszedł do Detlefa badającego Olega. Ze zdziwieniem zobaczył że pijak żyje. Przyjrzał mu się uważniej by zobaczyć czy nie pozostały mu jakieś mutacje.

- I co teraz, przyjacielu? Osobiście to bym chętnie pomógł kuzynom z Karak Hirn w powrocie do twierdzy i zaniesieniu tam poległych. Jednak nie było już nas dość długo na Przełęczy. Najwyższy czas sprawdzić co z człekami, skoro czarodziej nie żyje, demon przepędzony, a gobliny poszły sobie. Za mało ich by sobie śmielej pozwalały w tych okolicach.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 18-08-2020 o 21:48.
Stalowy jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172