Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-01-2007, 11:27   #181
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Monique kiwnęła głową potwierdzająco, chciała czym prędzej się stąd oddalić i znaleźć samochód Andrew. Chwile zamyśliła się w ciszy, oddalając się od pomnika aby nagle jeszcze w trakcie drogi do parkingu odezwać się.

- Czemu za wysokie progi dla nas? Ważne, że w sam raz niskie dla Nich. Kiedyś spotkałam pewnego dziwnego człowieka, to było bardzo dawno. Twierdził, że wszyscy jesteśmy trybikami w zaprojektowanej przez Kogoś machinie i podążamy według Jego woli. Chciałabym się wciąż nie zgadzać z nim jak kiedyś, ale coraz częściej okazuje się, że miał racje. Skoro taka jest Jego/Ich wola, niech tak będzie.

Gdy doszli na parking, Monique wcisnęła niewielki przycisk na podtopionym breloku od kluczyków.
 
Rhamona jest offline  
Stary 09-01-2007, 16:56   #182
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Monique
Tomas podniósł lodówkę i zrównał swój krok z Monique. Wsłuchiwał się w rozmowę Toreadorów i obserwował park.
- Nie twierdzę, że za wysokie, tylko zastanawiam się jak wysoko toczy się rozgrywka. – Powiedział Michael idąc przodem - Nie popadajmy jednak w przesadną obawę. Po prostu musimy być ostrożni i nie działać zbyt pochopnie, to może nie wdepniemy w coś za głęboko, w co byśmy nie chcieli. Nie ma jednak co do tego wątpliwości, że trzeba to wyjaśnić. Andrew jest z rodu Lorda Byrona i przed nim odpowiada bezpośrednio. - zagalopował się w głośnych rozważaniach Michael i urwał.

- Wiedząc to, co wiemy – zastanawiała się Monique – możemy mieć haka na tą wyślizganą harpię. Ciekawe dokąd to nas zaprowadzi…

Doszli do ulicy, gdzie Monique sprawdziła działanie pilota. Kilkadziesiąt kroków dalej jeden z samochodów mrugnął światłami i wydał dźwięk sygnalizujący otwarcie zamka. Ruszyli w jego stronę i po chwili stanęli przy grafitowej Toyocie.
 
Lorn jest offline  
Stary 09-01-2007, 17:33   #183
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Nie lubiła harpii, zawsze robili jej koło tyłka i bałamucili jej ojca. wzdrygnęła się na swoja myśl, wolała bowiem nie czepiać się tego gówna.

- Może nasz Władca Marionetek był na tyle nieuważny, że dotknął tego samochodu? Michaell może coś wyczujesz? - poprosiła ojca.

Między czasie Monique przyglądała się przypadkowo pozostawionym przedmiotom na siedzeniach i innych ciekawym przedmiotom, czasem upychanym gdzieś w kieszonkach drzwi. Czekała aż Michaell skończy.
 
Rhamona jest offline  
Stary 09-01-2007, 17:59   #184
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Monique
Samochód wydawał się pusty, jak żaden z tych użytkowany przez ludzi. Siedzenia były czyste, z jasnej skóry. Wykładziny tylko te przednie miały ślady butów i użytkowania w ogóle. Z kieszeni bocznych drzwi wystawała tylko mapa Londynu.

- Nie znalazł kluczyków, ale samochód swojej ofiary mógł znać dużo wcześniej. Zobaczmy – powiedział Michael i dotknął klamki od strony kierowcy.

- Niestety - powiedział po chwili -, ostatnio dotykał go Andrew, możemy spokojnie wejść i rozejrzeć się. Zapraszam – pociągnął za klamkę i schylił się pod siedzenie, żeby otworzyć bagażnik. Usiadł na miejscu kierowcy i zaczął rozglądać się po wnętrzu, a następnie przeszukiwać je.

- Ok. zajmę się bagażnikiem – powiedział Tomas.
 
Lorn jest offline  
Stary 09-01-2007, 18:41   #185
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Monique zanim pozwoliła Michaelowi wejść do samochodu wsunęła się pod niego i sprawdziła czy nie ma zainstalowanych dodatkowych dziwnych nadajników lub co gorsze zapalników. Gdy upewniła się, że niczego takiego nie ma dopiero wtedy kiwnęła głową do ojca.

Spojrzała na swoją komórkę, żadnych wiadomości, niczego.
- Nie spóźniliśmy się, byliśmy na czas, mamy krew. O co chodzi? - powiedziała gdy wsiadła do samochodu na miejsce pasażera - Możemy teraz tylko odstawić samochód. Ewentualnie sprawdzić wizje z kamer w okolicy pomnika, ale tam nie znam nikogo. Powinien zadzwonić! Z resztą dziwnie się tu czuję, spadamy!

Monique zaczęła się już chyba zadręczać losami Bertrama. Jeszcze tylko nie nazwała swoich myśli po imieniu.
 
Rhamona jest offline  
Stary 10-01-2007, 07:58   #186
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Monique
- Właśnie też się nad tym zastanawiam. Może uprzedził nas inny klient i coś mu się nie spodobało. Więc postanowił nie płacić za informacje… - powiedział Michael zaglądając do schowka. Leżało tam kilka płyt CD, zeszyt formatu A5 oprawiony w skórę i telefon komórkowy. Michael zainteresował się od razu tym ostatnim biorąc go do ręki – Co my tu mamy… Nieufność, obawa, podejrzliwość, miłość – powiedział w skupieniu do Monique – to oczywiście Andrew.
Następnie sięgnął po notes.
- Oceany miłości przelane na papier, piękne… - rozsmakował się Michael prawie dając się ponieść fascynacji. W ostatniej chwili Monique wytrąciła go z zadumy i czując co się święci, położyła mu lewą dłoń na ramię.
- … to dominujące uczucie - ocknął się Michael wyrywając z uścisku otchłani - gdzieś w jego tle dostrzegam także, natchnienie i po raz kolejny obawę. Przejrzyj go jeśli masz ochotę kochanie. – podał zeszyt Monique.

- Nic tu nie ma – odezwał się z rezygnacją Tomas – same samochodowe graty. - Zamknął bagażnik i usiadł na tylnym siedzeniu kładąc lodówkę obok i zamykając drzwi. – ale wy chyba coś macie.
- Dokładnie –
potwierdził Michael – właśnie widzę Monique, że z tego telefonu dzwonił do Ciebie ostatnio, moja droga – powiedział z uśmiechem i spojrzał na swój zegarek – niecałe 50 minut temu. O ile sobie przypominam, byłem przy tej rozmowie.

W tym czasie Monique przeglądała notes i wertując go od końca otworzyła na ostatnio zapisanych notatkach. Następnie wnikając pobieżnie w tekst przeczytała wiersz przepisany z brudnego na czysto, czyli z przedostatnio zapisanej strony na ostatnią.



” * * * ”

Nie umiem mówić o miłości
Tak by jej nie zabić w łonie
Gdzie jej wyciągnięte palce
Szukają oparcia w zrozumieniu

Wysepki ciszy – nadzieja
Na usłyszenie naszych uśmiechów
Jako namiastki radości serc
Płonących swobodnie
Jednym ogniskiem
Wyżej
Jaśniej

Nie umiem mówić o miłości
Szybko
Na życzenie
Topi się w potoku słów
Gdy ją poganiać i naciskać

Słowa – odpryski banalności
Zbyt trywialne by oddać
Istotę ducha który igra w oku
(I rośnie gdy nasze spojrzenia
trafiają na siebie w wielkim pędzie)
Wrzenie uczuć
Zaplątanie myśli
Potrzebę współistnienia
Pozwalającą naszym ustom
Zrosnąć się w jedną bliznę



Na marginesie strony-brudnopisu tym samym charakterem pisma zapisane było:

"Erick Nick
koniecznie po premierze"

, a kawałek pod wierszem

"Moni
19 Crawford st.
David Milstone".
 
Lorn jest offline  
Stary 10-01-2007, 15:18   #187
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
- Wszędzie ta MIŁOŚĆ - zamyśliła się Monique po raz kolejny - Z początku sądziłam, że był pod wpływem Mocy. Z resztą i tak był. Ale musiał JĄ naprawdę kochać. A jeśli to ONA to w takim razie, jest to ta sama osoba, która chciała mnie dziś zabić, a która wydawało mi się do tej pory, że porwała Bertrama. Michael, to ponad moje siły. Za dużo niewiadomych!

Westchnęła i jakby od niechcenia zaczęła przeglądać zeszyt od początku.

- Może tu jeszcze coś jest oprócz tego intrygującego adresu Moni? Znałam kiedyś jedną, ale zaćpała się na śmierć i ... Tom, znasz jakąś Moni?
 
Rhamona jest offline  
Stary 10-01-2007, 17:58   #188
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Monique
- Chcesz przez to powiedzieć, że miłość może być nie naprawdę… - uśmiechnął się Michael – ta udawana po prostu nie jest miłością, a ta wymuszona jest równie prawdziwa jak ta miedzy ludźmi, czasem nawet prawdziwsza.

- Nie wykluczone, że to ona go porwała, ale nie mamy na to dowodów. Jeszcze nie mamy
– podkreślił Michael – Jeżeli to miałaby być ona, to może nie chciała Cię wcale zabić tylko właśnie porwać. Może też oczywiście być tak, że to zupełnie dwie niezależne sprawy.

Nie martw się moja droga, jestem z Tobą. –
pocieszał ją – miejmy nadzieję, że czas pokaże prawdę.

- Niestety, nie znam nikogo więcej o tym imieniu oprócz Ciebie –
odpowiedział Tomas wsłuchując się w ich rozmowę – nie mam tu zbyt wielu znajomości.

Jak skończysz z notesem to się zamienimy, chętnie to przeczytam – dodał po chwili przeglądając książkę telefoniczną aparatu i słysząc jednocześnie jak Monique wertuje zapisane stronice – jest tu kilka ciekawych numerów, na przykład niejaki Erick Mead, Erick Peterson… pod imieniem Monique znajduje się Twój numer, nie ma żadnej Moni… O! i Pan Nick MacLee jest tu także, zatem wszyscy obecni.

Monique przeglądała kolejno strony, były na nich same wiersze, na lewej tradycyjnie brudnopis, a na prawej przepisany na czysto gotowy wiersz. Na szczęście wiersze były datowane, a pierwszy z nich został wpisany z dniem 23 marca 2003r. Czasem wśród skreśleń na brudno pojawiało się na marginesie jakieś krótkie hasło z godziną, nazwą jakiegoś miejsca lub imieniem, ale z uwagi na ich nieaktualność Monique nie skupiała się na tym zbytnio.
Pod datą 07 listopada 2004r. znalazła wiersz o intrygującym tytule i z ciekawości przeczytała go.


„Narodziny"

Urodziłem się w chwili swej śmierci
Ostatniego czystego dnia mego sumienia
Przeszłość oddzielona murem
Skurczyła się do wspomnień obcej mi osoby
Oto ja - wrzący umysł w lodowatym ciele
Grzech ucieleśniony
Stworzony by zalać świat
Koszmarem swej egzystencji
Dla pognębienia śmiertelnych
I chwały ojca mego
Ja - nóż w rękach zabójcy
Zdradziecki przewodnik życia
Przenikam do jego krwi
Którą zarażam po trzykroć
Gdyż jestem krwi władcą
Oraz jej pokornym sługą
I nie ma kresu ów smutny paradoks
Brzemię spaczonych narodzin
Trwale przeklina mnie co noc
Gdyż mrok jest jasnym światłem
Błyszczącym w mej duszy
Bez niego
Nie znalazłbym drogi do domu

Ty dziecko również
Nie zaznasz miłości matki


Pomiędzy nim a ostatnim, było jeszcze kilka wierszy, ale żaden nie skłonił jej do przebrnięcia przez cały tekst.
 
Lorn jest offline  
Stary 11-01-2007, 10:12   #189
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Monique była w lekkim szoku gdy przeczytała wiersz. Zaraz gdy tylko skończyła, postanowiła przeczytać go na głos.

- Posłuchajcie tylko tego...
'Narodziny' (...)
- Nigdy nie słyszałam niczego podobnego... piękny
- zamyśliła się robiąc krótką pauzę aby zaraz wybuchnąć - Dobra! Jedziemy na Crawford Street do Moni. Czuję, że może to być jakaś śmiertelniczka.

Tak naprawdę była poruszona do głębi, chciała ukryć swoje emocje i nie mówić już w tej chwili o osobistych przemyśleniach na temat wiersza. Tak naprawdę, nie chciała już w ogóle czytać ich a przez to zmuszać się do rozczulania. Może zrobi to, jak będzie sama z Michaellem? A może i nawet wtedy nie?
Zatkała wrażliwe myśli, suchymi faktami: dwa imiona Wampirów i adres do Moni, trop, dzięki którym znajdą być może odpowiedź na stos niewiadomych.

- Przydałoby się z kimś skontaktować i wymienić informacjami, ci dwaj - Eric i Nick, może coś wiedzieli o Andrew? Może wiedzą z kim się spotykał? Jeśli byli jego przyjaciółmi, może wypadałoby powiedzieć im o tej smutnej wieści?

Spojrzała na Michaela smutnymi oczami, przez które przebijały jeszcze szczątkowe myśli o wierszu a potem nagle odwróciła wzrok i wyszła z samochodu.
 
Rhamona jest offline  
Stary 11-01-2007, 18:46   #190
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Monique
Kiedy czytała wiersz Michael wbił w nią wzrok opierając prawą skroń o zagłówek swojego fotela. Smakował każde słowo padające z jej ust pozwalając by dźwięczało mu w uszach donośnie jak dzwon, wypełniając go całego.
Jego umysł mimowolnie sięgnął pamięcią do odległej przeszłości, kiedy w długie zimowe noce leżeli razem w łóżku i czytali sobie wzajemnie poezję lub prozę. Byli wtedy tacy szczęśliwi... ale poczuł to dopiero wtedy, kiedy to utracił.
- Czy może być znowu tak jak dawniej… - zastanawiał się – mam nadzieję, że dzisiejsza noc będzie tą pierwszą, pierwszą po raz drugi.
Rozmarzył się, jej głos był muzyką, której potrzebował najbardziej. Chciał, by trwała jak najdłużej.

Nagle obcy szelest zanieczyścił ją raniąc jego uszy. Dyskretnie łypnął na ukos wzrokiem w wewnętrzne lusterko wsteczne i zobaczył rozbawioną twarz gangrela drwiącego sobie w miną i gestem rodem z niemej komedii.
- Prostak – skomentował w myślach Michael to ciche szyderstwo z poetyckiego natchnienia. Jego twarz wygięła się w równie cichym gniewie odsłaniając kły pod górną wargą.
Tomas chyba tylko przypadkiem uchwycił wlepiony w niego w lusterku gniewny wzrok Michaela i spotulniał nagle jak skarcony uczeń. Jego twarz spoważniała a dłonie opadły cicho na kolana.

Michalel zwalczył właśnie w milczeniu swą złość, kiedy Monique skończyła czytać. Spojrzała na jego twarz znajdując ten sam pogodny uśmiech, którym zawsze wlewał spokój w jej serce.

- Istotnie piękny – potwierdził Michael – prawda Tomasie…
- Mój angielski chyba nie jest dość dobry by go w pełni ocenić, ale owszem… podobał mi się –
powiedział odbijając wzrok Michaela w lusterku.

- No dobrze przeczytam później ten tomik. Podasz mi mapę Monique… - wyciągnął do niej rękę wskazując na kieszeń w drzwiach. – a może wiesz gdzie to jest, bo nie kojarzę w tej chwili…

Jak wrócimy z Crawford Street może znajdziemy ich w teatrze, przyjęcie powinno potrwać jeszcze kilka godzin. Nie jest to rozmowa na telefon. Ten Nick MacLee, o ile o nim mowa w notesie, to jeden z nowoprzybyłych do Londynu Toreadorów. Erick Mead występował dziś z Andrew w tej sztuce, na którą nie dotarłaś, a ten drugi Erick, to musi być jakieś dziecko i to spoza klanu, bodajże Ventrue.
 
Lorn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172