Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-09-2009, 09:38   #21
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Chowanie się pod płachtą było niczym chowanie głowy w piasek. Jedna rzecz ukryta, za to druga widoczna jest aż za dobrze i wystawiona na cel. Jeśli zaś miało to na celu ukrycie machiny orzed okiem strażników... To była chyba nieco spóźniona reakcja.

Kto kazał im tu przyleźć... - po raz kolejny Roger zadał sobie to pytanie, gdy urzędnik dzielnie odparł ataki Sylphii, Logaina i Castiela, nie dając do siebie przemówić ani brzękowi złota, ani niezbyt starannie zawoalowanym pogróżkom.

Ten upór stanowił zaszczyt dla przedstawiciela władz miasta, ale był bardzo denerwujący i w sumie mógł bardzo źle się skończyć dla paru wplątanych w to osób.
Roger nie sądził, by ktokolwiek z tu obecnych - oprócz przedstawicieli władz - choćby przez moment pomyślał o opuszczeniu magazynu, zaś rozsądny kompromis, na skutek nieugiętej postawy urzędnika, coraz bardziej się oddalał.
"Zaparł się, czy ma miecz nad głową?"
Wyglądało raczej na to drugie, bowiem urzędnik sprawiał wrażenie osoby nieco mijającej się z prawdą. W każdym razie gdy mówił o wysokości zapłaty.

Opieczętowanie magazynu oczywiście nie wchodziło w grę.
Ktoś mający znajomości 'u góry' usiłował ich powstrzymać. Nazajutrz by się okazało, że trzeba dopełnić jakieś formalności, że ktoś musi coś podpisać, ale tego kogoś akurat nie ma. Potem znalazłby się kolejny pretekst i następny...
Logicznym wyjściem byłoby wyduszenie z urzędnika, kto go tu przysłał. Dotarliby potem do kolejnej osoby. I następnej...
Niestety nie mieli na to czasu.
Poza tym nie ich zadaniem było wynajdywanie wrogów ich zleceniodawcy. Chociaż dobrze by było ich znać, jako że tylko największy naiwniak mógłby sądzić, że po wyjeździe z miasta wszystkie ich problemy się skończą.
Zmieni się najwyżej ich rodzaj i możliwości rozwiązywania.


Nagły odwrót grubasa mógł świadczyć o jednej z dwóch rzeczy... Albo stał się nagle cud, albo też ktoś użył magii. A że to pierwsze było bardzo mało prawdopodobne...

- Świetna robota - powiedział cicho Roger, wpatrując w oddalające się plecy całej piątki. - Długo to będzie działać? - spytał. - I czy nie znacie czasem sposobu by sprawić, aby zapomnieli o tym całym incydencie?

Było jasne, że ten szybki odwrót utkwi w pamięci strażników. Może nie przy pierwszej okazji, po pierwszym wypitym piwie, ale prędzej czy później któryś z nich zechce się podzielić z całym światem wrażeniami z tej nocy.
Nie można było też zapomnieć o owym tajemniczym szefie, o którym wspomniał jeden ze strażników, Gregor.
A to oznaczało, że cała sprawa śmierdzi. I że ich czas skurczył się jeszcze bardziej.

Tylko za co przebrać tę całą bombardę?

- Zna ktoś z was dobrze to miasto? - spytał. - Jak dokładnie strażnicy kontrolują ładunki? Kiedy jest największy ruch? W tłoku mniej się zwraca uwagę... A w ogóle proponowałbym pojechać południową bramą - dodał.
 
Kerm jest offline  
Stary 11-09-2009, 15:31   #22
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Sabrie nerwowo przyglądała się całej sytuacji. Nie była zbyt dobra w kontaktach z ludźmi, pozostawiła więc rozmowę mężczyznom, którzy radzili sobie nad wyraz sprawnie - tyle, że bezskutecznie. Prawie nabrała się na zagrywkę Logana (choć nie była do końca pewna, czy to kłamstwo), nie podobało jej się jednak, że wyjawił ich powiązania z kapłanami Gonda. Skoro armata została do miasta przeszmuglowana, to miała choć nadzieję, że chociaż przez świątynię inną niż ta znana z dziwacznych wynalazków. Patrząc jednak na beztroskę kapłanów pojęła, że była w błędzie - zdrowy rozsądek wyrzucili zapewne wraz z butelką i pieluchą. Na pewno wynajęli magazyn w imieniu świątyni - i równie dobrze mogli by zawiesić na drzwiach tabliczkę "Tu szukać!!". Ostatnie słowa odchodzących strażników upewniły ją w tym, że owszem, ktoś nadal będzie ich szukał, gdyż najwyraźniej urzędnik nie wypełnił swojego zadania - uziemienia ładunku w magazynie.

Jak dla mnie możemy wyruszyć nawet zaraz - mruknęła pod nosem ni to do siebie, ni to do reszty zebranych. Zaraz okaże się, że nikt się nie zna na waterdeepskim handlu. - Ostatecznie, czyż pani Sylphie nie może w podobny sposób zbałamucić straży przy bramie?

- Pani Dru, wyłaźże spod tej płachty i przestań się wygłupiać, jeśli nie chcesz by Twoje cudeńko zostało przetopione w waterdeepskich piecach na podkowy - warknęła ostro na gnomkę, do wyprowadzona z równowagi jej nieodpowiedzialnym zachowaniem. Zaraz się okaże, że kapłanka wystrzeli z tego urządzenia wprost w zamknięte już drzwi magazynu.
 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 11-09-2009 o 15:33.
Sayane jest offline  
Stary 11-09-2009, 18:02   #23
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Tak jak się spodziewał elf – nie mieli zamiaru odwiedzać planu cieni. Nie było to zaskoczeniem, większość uważała to miejsce za potworne i niebezpieczne – Teu miał na ten temat nieco inne zdanie, choć zdawał sobie sprawę z ryzyka. Jak sobie o tym dłużej pomyślał to mógłby być problem z przejazdem koni… powierzchnia planu cienia bywa czasami wykrzywiona w porównaniu z swoim odbiciem na planie materialnym. Przez chwilę tak myśląc uśmiechnął się do siebie. To w jaki sposób mówił i w pewnym sensie gloryfikował plan cienia… czyżby to był również wpływ tamtych wydarzeń… jego misją życiową było naprawić swoje błędy, ale teraz… teraz czasem się zastanawiał czy to był błąd i czy warto go naprawiać? Z drugiej strony jeśli przestanie szukać sposobu – co wtedy będzie treścią jego życia? Nie był gotowy odpowiedzieć sobie na te pytania, nie miał teraz również czasu popadać w zadumę.

Z rozważań wyciągnęło go przybycie komornika i strażników. W środku nocy. To co mówił komornik było zapewne prawdą sądząc po zachowaniu pani Dru, ale.. Czy to właśnie kłamstwo nie musi być prawdopodobne, podczas gdy prawda często bywa niemożliwa? zadał sobie pytanie elfi mag, powtarzając niemal przysłowie swojego mistrza z dawnych lat. Nie wtrącił się do rozmowy, zamiast tego cofnął się w tył i pozwolił zanurzyć się w ciemności wraz z Vraidem. Schowani przed wzrokiem zarówno urzędników jak i towarzyszy czekali na to co przyniosą ich negocjacje. Nie czekali jednak biernie.

-Vraidem, sprawdź czy nie ma tu kogoś jeszcze oprócz naszych znajomych i urzędników – polecił swojemu Chowańcowi. Istniały sytuacje, gdy Teu nie używał swojego dziwnego stylu mówienia – jedną z takich sytuacji była rozmowa z Vraidem, którego bardzo irytowało gdy tak zwracał się do niego jego pan. Pies skupił się na swoim zmyśle węchu, bardzo wyostrzonym zmyśle węchu. Nie wyczuł jednak nikogo w pobliżu oprócz wyżej wymienionych – czuł jednak wzrastający strach w strażnikach i urzędnikach. Oznaczało to, że negocjacje mogą szybko się skończyć – albo przestraszą się i zrezygnują, albo spanikują i zaatakują. Wyszło na to pierwsze, choć nie wyglądało to zbyt naturalnie.

Zamiast jednak zastanawiać się nad dziwnym zachowaniem komornika, Teu skupił się na słowach strażników, a mianowicie o szefie. Nie wróżyło to raczej spokojnej nocy.

-Udaj się na zwiad dookoła, staraj się być niewidoczny i nie podejmuj walki. Zamiast tego wycofaj się i przekaż mi wiadomość o niebezpieczeństwie. Z twoimi zdolnościami powinieneś z łatwością wyczuć wrogów i uciec. Powodzenia. – przekazał Chowańcowi.

Chwilę po tym wyszedł z cienia obok pani Dru otrzepując rękawy. Wyglądało to trochę jakby ciemność szła za nim i powoli odczepiała od jego sylwetki – dla wprawnego oka.

-Wśród gwaru tłumu, w chwili poruszenia… nie, to nie jest dobry pomysł, tam krwi cena. Idąc przez trawy łatwo się zaciąć, łatwo sidła na ziemi przeoczyć. Ci, którzy stoją za prawem chowając fałsz – ci wtedy wtórnie stanąć mogą, a wtedy – w nich siła, gdy na nas kurtyny oczu spoglądać będą. Do rana zresztą, do popołudniowej godziny – daleko. Czy to ostatni herold podstępu, czy teraz przyjdzie herold ostrzy? Ich plan, ich zlecenie – będą chcieli zakończyć tej nocy. – odpowiedział Teu. Był zadowolony z początku i końcówki, lecz środek musiał jeszcze dopracować. W każdym razie miał nadzieję, że zrozumieją go i zrobią co trzeba… nie chciał przechodzić na zwykły sposób mówienia.
 
Qumi jest offline  
Stary 12-09-2009, 18:27   #24
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Sytuacja wydawała się opanowana. Urzędnik wyszedł nieco sztywnym krokiem, a strażnicy miejscy gorliwie popędzili za nim. Jednak sposób załatwienia sprawy był dość kontrowersyjny. I mógł zaowocować problemami w najbliższej przyszłości.
Wiedzieli to awanturnicy zgromadzeni w magazynie, wiedziała o tym para kapłanów.

- Zna ktoś z was dobrze to miasto? – spytał Morgan. - Jak dokładnie strażnicy kontrolują ładunki? Kiedy jest największy ruch? W tłoku mniej się zwraca uwagę... A w ogóle proponowałbym pojechać południową bramą –
A Kastus odparł.- Dość dobrze znam miasto. A ładunki wwożone i wywożone sprawdzają na wyrywki. Przyglądają się tym, które wydają im się podejrzane. Od reszty pobierają tylko cło.
Po tych słowach lekko kopnął w koło wozu, wywołując gwałtowną reakcję, skrytej pod płachtą Dru.- Hej, uważaj! Sama go projektowałam.
- Problemem jest wóz... Jak widzicie, jest większy i bardziej wzmocniony niż zwykłe wozy.-
kontynuował kapłan.-I jeszcze jest ciągnięty przez duże konie. Taki wóz rzuca się w oczy nawet w tłoku.-
Kastus miał rację. Drużyna stanęła przed problemem: „Jak zasłonić słonia?”
-Bramy miejskie są otwarte od świtu do zmierzchu.- dodał na koniec Kastus.- W nocy, tylko osoby uprzywilejowane mogą wjechać do miasta. Dyplomaci i posłańcy królewscy na przykład.
-Jak dla mnie możemy wyruszyć nawet zaraz. –
mruknęła Sabrie pod nosem ni to do siebie, ni to do reszty zebranych. - Ostatecznie, czyż pani Sylphie nie może w podobny sposób zbałamucić straży przy bramie?
-To ryzykowne panno Sabrie...-
rzekł Kastus.- Przy bramie może być ktoś z Zakonu Czujnych Magów i Obrońców. A taki zorientuje się, jeśli pani Sylphie użyje oczarowania.
- Pani Dru, wyłaźże spod tej płachty i przestań się wygłupiać, jeśli nie chcesz by Twoje cudeńko zostało przetopione w waterdeepskich piecach na podkowy. –
Sabrie warknęła ostro na gnomkę. A ta nie przejmując się irytacją dziewczyny rzekła.- Dopiero gdy będziecie mieli solidny plan. Wcześniej nie opuszczę mego dziecka.
-Panna Drucilla jest jedną z twórców tej armaty i mam do niej dość...emocjonalne podejście.
- wyjaśnił zachowanie swej przełożonej Kastus.
Natomiast słów elfa kapłan nie skomentował. Po części dlatego, że niewiele z nich pojął. Potarł czoło i westchnął mówiąc.- Możemy się albo okopać w tym magazynie i poczekać, albo z niego uciec...tylko dokąd? Zdecydujcie bohaterowie. Mam zakładać glify strzeżenia na drzwiach i oknach, czy też opuszczamy to miejsce?

Nadszedł czas decyzji, czas rozważań i wyciągania wniosków powoli odchodził w dal.

Dookoła zaś magazynu krążyło rosłe zwierzę, bardziej pies niż wilk. Choć spojrzenie miało zbyt rozumne jak na zwykłego zwierzaka. Jego oczy rozglądały się dookoła. Jego uszy łapały dźwięki a nos zapachy. A miasto jest pełne zapachów. Doki śmierdziały rybami, wymiotami i tanim piwem i równie tanimi perfumami, tanich prostytutek.
Nos ten wyczuwał strach, wiele strachu. Ale człowiek wszak obawia się rosłego wilka z piekła rodem. Co prawda chowańcowi elfa, daleko było do piekielnych czeluści, to jednak wygląd miał wystarczająco przerażający, by każdy pijaczek jakiego napotkał, posikał się ze strachu. Vraidem nie napotkał jednak żadnych zbrojnych grup, dość licznych by stanowili zagrożenie dla zgromadzonych w magazynie osób. I z takim raportem wrócił do swego pana.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline  
Stary 12-09-2009, 20:48   #25
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Naprawdę byłabyś w stanie odróżnić solidny plan od nieco mniej solidnego? - spytał Roger, z ironią unosząc brwi.

- Nie bardzo mnie interesuje emocjonalny stosunek Dru do tej machiny - kontynuował, spoglądając na Kastusa. - Według mnie jest krańcowo nieodpowiedzialna i najlepiej by zrobiła, gdyby nie zabierała głosu. Jeśli trzeba będzie, zrealizujemy plany, bez względu na jej widzimisię.

Potem odwrócił się do Teu. Uwielbiał wprost ludzi, którzy używali tysiąca słów, zamiast powiedzieć coś jednym zdaniem.

- Jeśli mają zamiar nas zaatakować, to zrobią to bez względu na porę dnia. A nikt nie jest w stanie powiedzieć, na ile są zdecydowani by nas zatrzymać. I na ile gotowi.

- Nie mam w tym mieście znajomych, którzy byliby w stanie przekonać strażników, że powinni nas przepuścić. - Tym razem mówił do wszystkich. - Przekupienie ich raczej też nie wchodzi w grę.

- Najlepiej byłoby przebrać armatę za wielki marmurowy posąg gołej, biuściatej niewiasty - zmienił temat - co tłumaczyłoby fakt, że trzymamy ją przykrytą płachtą. Zaś Dru przerobimy na skrzydlatego duszka - dodał z ironią.

- Bez względu na wszystko - mówił dalej - powinniśmy wyruszyć jak najszybciej. I to nie dlatego - spojrzał przez moment na Nantana - że w tłoku może na nas napaść banda skrytobójców. Skoro dokładnie kontrolują co ciekawsze wozy, to nie ma powodu zwlekać.

Od ręki mógłby podać kilka sposobów na zatrzymanie transportu w tym mieście. Wystarczyłoby na przykład ustrzelić jednego z koni.

- Bez względu na to, jaki plan wybierzemy do zrealizowania, warto zrobić to szybko. Jak to obrazowo określił nasz barwnie się wypowiadający towarzysz, może czekać nas wiele ciekawych niespodzianek.
 
Kerm jest offline  
Stary 13-09-2009, 15:41   #26
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
- Skoro nie możemy używać magii, to fizyczne "przebieranie", zwłaszcza na chybcika, jakoś mi się nie widzi - odezwała się po namyśle Sabrie. - W końcu nie mamy do tego ani materiałów, ani czasu, ani - jak sądzę - zdolności. Chyba że po prostu przemieścimy dziś ładunek, a jutro zaczniemy kombinować - w końcu na nabrzeżu stoi wiele wozów z ładunkiem i ochroną, nie każdy najmuje magazyn. Jeśli zostawimy konie w jakiejś odległej stajni to ciężko będzie ukraść tak ciężki wóz.

- Jeśli jednak mamy wyjeżdżać dzisiaj, problemem nie jest za co "przebrać" armatę - gdyż zapewne i tak skończymy na obiciu jej deskami - a jak załatwić dokumenty na wywóz.
Kastusie, nie macie nadal papierów na tę "kolumnę"? Może strażnicy uwierzą, że świątynia nie przyjęła zamówienia i produkt wraca skąd przybył... - nawet Sabrie nie nabrałaby się na tak żałosny pomysł, ale kto wie. Westchnęła. - Chyba jednak pomysł z sarkofagiem był najlepszy... - wojowniczka zaczęła chodzić wokół wozu, oglądając go ze wszystkich stron.

- Pani Dru, a niby czemu nie możemy jej rozmontować? Nie umiecie tego sklecić powtórnie do kupy już w Silverymoon? Oszczędziło by nam to wielu problemów... - ...i może w mniejszych częściach dało by się teleportować, dodała w myślach. - I nie mówicie, że nie macie do tego odpowiednich narzędzi, bo ciężko w to uwierzyć.
 
Sayane jest offline  
Stary 13-09-2009, 22:04   #27
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Szurum, burum, płachta zsunęła się z armaty.
- Pani, może ja pomogę... - Kastus podniósł dłonie, aby oswobodzić Dru z łańcucha, ale te pod wpływem kilku jej sprawnych ruchów same spadły. Bez magii, bez sztuczek. Chociaż nie, techniczna sztuczka to też sztuczka.
- Ja ci zaraz... !!!- dobrze, że kapłana nie zawodził refleks, bo mógłby nie zdążyć złapać wściekłej Dru w pół za pas rzucającej się w stronę Morgana. Widocznie nie spodobał jej się bezpośrednio-mentorski sposób serwowania prawdy.

Kastus myślał, że uspokojenie przełożonej potrwa długo i będzie go kosztowało wiele nerwów. Jednak propozycja Sabrie zadziałała lepiej niż kubeł zimnej wody. Dru spoważniała.
- Kastus, postaw mnie. - powiedziała zimno.
Kapłan wykonał polecenie zaskoczony zachowaniem gnomicy.
Tak sprawnym kopnięciem przysunęła sobie skrzynię, żeby nie odstawać zbytnio wzrostem od reszty wlazła na nią.

- To cacko - mówiła mentorskim, fachowym głosem - ma najcięższe elementy odlewane w całości, aby zapobiec pęknięciom wewnętrznym materiału. Jeśli nawet bym wam pozwoliła ją rozmontować to i tak lufę trzeba by było przewozić wozem zaprzęgniętym w ciężkie konie. - prychnęła. - To samo z łóżem. - wzruszyła ramionami. - Dlatego odpada. Już nie wspominając, że składanie i rozkładanie tej armaty to kilkugodzinna robota dla odpowiednio przeszkolonych kapłanów fachowców. Profesjonalizm i doświadczenie to jest misterna robota, nie przerzucanie łajna widłami. - rzuciła okiem na Kastusa. - Od amatorów są już tylko gorsi początkujący mechanicy, którzy myślą, że już coś umieją. Wszyscy psuje jesteście. - na te słowa kapłan opuścił smętnie głowę.

Wyszarpnęła z lufy butelkę i napiła się z gwinta.
- Spokojnie, to tylko sok malinowy. - rzuciła widząc minę podwładnego. - Odeszła mi ochota na alkohol.
Kastus mruknął cicho.- Akurat uwierzę.
A gdy Dru przeszyła go wzrokiem, dodał pospiesznie.
-Sok malinowy, dobry pomysł pani. Dobrze na kaca robi.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 13-09-2009 o 22:43.
Latilen jest offline  
Stary 17-09-2009, 21:38   #28
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Czar zadziałał na wyjątkowo upierdliwym urzędniku, opuścił on więc wraz ze strażą magazyn, co choć minimalnie poprawiło Sylphi humor. Nadal jednak pozostawał problem, jak szybko i niezauważalnie wywieźć armatę z Wateerdep, powrócono więc do dalszych, często niezwykle barwnych gdybań nad konkretnym planem... Magini zaś powróciła na swoje miejsce na beczce, ponownie zarzucając nóżkę na nóżkę.

- Pomysły macie wyborne, a droga Sabrie wręcz nimi kipi, obalając wszelkie mity dotyczące zakutych w zbroje półgłówków... - Sylphia krótko uśmiechnęła się do Wojowniczki, lecz trudno było jednoznacznie powiedzieć, czy zarówno jej wypowiedź, jak i uśmiech były szczere, czy jednak złośliwe.

Następnie Magini powróciła do zajmowania się swoimi paznokietkami, przysłuchując się kolejnym planom towarzystwa... .

- W jaki sposób straż kontroluje ładunki? - Odezwała się w końcu, nie przestając kontynuować dalszej części manicure - Zazwyczaj normalnie...wtykają drzewce halabardy w siano, sprawdzają baryłki z piwem często z nich po prostu chlejąc, w uzasadnionych przypadkach wzywani są zaś miejscowi Magowie, słowem więc standard.

Uniosła w końcu wzrok znad swoich przyciemnianych okularków.

- Propozycje ciekawe, z każdą się jednak wiąże ryzyko. Oczywiście musimy opuścić magazyn jak najszybciej, nie powinniśmy zwlekać dłużej niż kwadrans. Z kolumną czy czymś podobnym będzie problem z papierami, zostawienie wozu o tak sobie też problematyczne, w końcu nadal się będzie znajdował w mieście, a nasza konkurencja może jeszcze wpaść na genialny pomysł podpalenia... rozmontować tego chole... tego urządzenia też nie możemy... - Spojrzała na Gnomkę uśmiechając się przelotnie - Mojego planu również nie bardzo chcecie, czyli płachta, niewidzialność, i małe odwrócenie uwagi przy bramie w trakcie jej przekraczania... .

Magini głęboko westchnęła, z wyraźną rezygnacją w głosie.

- Ile głów tyle pomysłów, i oczywiście każdy chce postawić na swoim - Pomarudziła sobie cichutko pod nosem.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest teraz online  
Stary 18-09-2009, 12:34   #29
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Tak jak twierdziła pani Sylphia każdy miał naprawdę sporo pomysłów. Problemem jednak nie było, który wybrać – ale kto poniesie odpowiedzialność. To zawsze było największym problemem takich narad. Pomysły mogły być dobre, a nawet wyśmienite, ale nawet ci, którzy je przedstawili – w obliczu niepewności wycofywali się i nie chcieli podejmować odpowiedzialności, być winnymi za ewentualną porażkę. Z doświadczenia jakie nabył Teu to był zawsze największy problem, potrzebowali przywódcy, kogoś kto podejmie się ryzyka. W tej chwili jednak nie było o tym mowy, dopiero co się poznali i nikt tak do końca nie ufał drugiemu…

Elf sam nie był pewny, który plan należy do najlepszych, ale wiedział też, że jeśli nie zrobią jakiegoś przełomu w tej dyskusji to nigdy jej nie skończą. Przykrywka w postaci biuściatej niewiasty wymagałaby sporo przygotować, a zależało im przecież na czasie. Iluzja mogłaby zdać egzamin, o ile nie byłoby wyćwiczonych magów w pobliżu. Przydałaby się ogólnie jakaś dywersja… a może właśnie…

- Czasem w dni poranne, gdy mgła wysoko, a słońce wciąż przy ziemi… lepiej podążyć wydeptaną ścieżką niż dać się uwieść zieleni. Czasem lepiej zdjąć iluzji zasłony i prawdy mieczem ściąć z głów korony. Czemu rzec nie możemy iż przesyłkę z Lantanu wieziemy? Strażnik nie wynalazca – nie zgadnie jakiej odpowiedzi wymaga ta zagadka. A mieczem parować i zwody możemy, powiedzmy, że urządzeniem co innego robić będziemy. - odparł Teu, był to tylko pomysł, ale jednak gdy zwiadowca siedzi na drzewie obserwując okolicę często nie zauważa i zapomina, że ktoś może czaić się pod jego konarami.

-Decyzji nadszedł jednak już czas, ktoś musi podjąć wyzwanie. Czy stanie jeden waleczny czy robimy głosowanie?- spytał zgromadzonych.
 
Qumi jest offline  
Stary 18-09-2009, 14:11   #30
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
W paru kwestiach był w stanie zgodzić się z Sylphią. Istniała zatem szansa, że dojdą do porozumienia. Uwzględniając również fakt, że nie należał do półgłówków zakutych w zbroje...

- Jak sądzę - zwrócił się do Sabrie - nie chodziło o używanie magii jako takiej, tylko o rzucanie czarów na strażników, co mogłoby zostać niemile przyjęte, gdyby zostało zauważone.

- Sposób na skierowanie uwagi strażników w nieco inną stronę pewnie by się znalazł. Jeśli trunkami nie gardzą, co jest, jak wiemy, dość popularnym hobby, to baryłka piwa z wkładką odpowiednią z pewnością by ich zainteresowanie wzbudziła. Woźnica o odpowiednim dechu, co im w nosy prosto wionie, tudzież nie do końca domknięty antałek... Chyba się skuszą i poczęstują.
- Wszak do rana beczułkę piwa dałoby się załatwić.


- Z prawdą zaś - tu obrócił się ku Teu - taki jest problem, że w oczy bardzo kole. Szczególnie jeśli taka wielka. - Machnął ręką w stronę wozu. - Dlatego też lepiej by było, żeby nikt nieproszony zbyt wielu rzeczy nie widział.

- Pozostałoby jednak stale pytanie, za co armatę przebrać, skoro w kawałkach przewieźć jej się nie da. Magicznie przebrać, bo na nic innego czasu nie starczy. Może za kupę złomu? To i dźwięk odpowiedni, i waga będzie. Nie wiem jednak, co wielkiego można wywieźć z miasta bez owych papierów, o których mówiłaś. - Spojrzał na Sylphie. - Co do niewidzialności to jedną tylko mam obawę, że starczy drobiazg by się okazało, że jest coś na wozie, choć niby jest on pusty.

- Ideę natychmiastowego opuszczenia magazynu - mówił dalej - popieram jak najbardziej. Jeśli kto ruszy za nami, to się go wykryje i jeden kłopot z głowy spadnie. A jak świadków nie będzie, to wygląd wozu i koni można by zmienić, a potem do rana na placu jakimś czy koło nadbrzeża przeczekać. Jak ruch się zacznie ku bramie ruszyć.

- Bez względu na to, jaki plan przyjmiemy - dokończył.
 
Kerm jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172