|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-04-2017, 17:33 | #181 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 | Lepszego debiutu w ekipie najemników prowadzonej przez Półboginię nie mógł sobie nawet wymarzyć. Strzała wypuszczona w pośpiechu trafiła idealnie w cel zabijając przeciwnika na miejscu. Stało się to czego pragnął czyli czynami pokazać na co go stać i zasłużyć na szacunek i zaufanie. Jednak słów pochwały z ust samej Walkirii się nie spodziewał. Sybill go pochwaliła, a nawet się delikatnie uśmiechnęła. Wskazała mu też następny cel. Zmotywowany jak nigdy dotąd z podniesionym moralem ponownie uniósł swój łuk i tym razem wycelował dokładnie bez pośpiechu. Cel był bliżej niż poprzednio i dobrze widoczny. Wstrzymał oddech i między jednym uderzeniem serca, a drugim zwolnił cięciwę. Lotki zafurkotały w powietrzu i strzała pomknęła w kierunku celu. Draug był przekonany, że tym nie może nie trafić. Schował łuk i dobył miecza. Kątem oka widząc, że część ekipy pod wodzą Sybill prawdopodobnie ma zamiar oczyścić z przeciwników całą lewą stronę postanowił uczestniczyć w tym i być jak tylko potrafił pomocnym. Ruszył dalej do przodu z zamiarem dobicia goblina po prawej jeżeli jakimś cudem strzała nie wykonała by swojego zadania lub z opcją dalszego ruchu w lewo, aby zajść od tyłu grupę przeciwników po lewej za niebieskim straganem. Dawało to docelowo możliwość oflankowania wrogów gdy grupa z Sybill na czele ruszy na wrogów od frontu. Plan nie co ryzykowny o ile nie szalony, ale w końcu przecież do szaleńców świat należy. Ruch: trzy kratki do góry i w zależności od rozwoju wydarzeń albo walka z goblinem po prawej jeżeli on przeżyje lub 1 kratka w lewo jeżeli goblin zginie od strzały.
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. Ostatnio edytowane przez Draugdin : 22-04-2017 o 17:38. |
22-04-2017, 19:01 | #182 |
Reputacja: 1 | Balkazar pierwszy raz w życiu doświadczył pracy zespołowej. Do tej pory znał tylko walkę typową dla Orków, czyli kto zabije najwięcej, bo ilość trupów przekłada się na chwałę. Ku swojemu zaskoczeniu brązowy Ork zamiast żądzy krwi był myślami przy Arnsun. Jako jej gwardzista musi utrzymać lewą flankę. Zwracał uwagę gdzie jest Walkiria i starał się za bardzo nie tracić jej z oczu. Cały czas niemal czuł jej aurę. Ona natomiast nie mogła nie wyczuć aury chwilowej satysfakcji u Balkazara gdy topór orka wbił się w pancerz Axima. Brązowy Ork jednak szybko uciął to uczucie. Duma dumą, ale złożył jej przecież obietnicę. Teraz stanął twarzą w twarz z przedstawicielem swojej rasy. Balkazar wyszczerzył kły. - Z takich jak Ty wypruwałem już flaki jak Ty jeszcze na gówno papu wołałeś! Balkazar jednak zanim zdążył zaatakować wyczuł strumień magii mający źródło u Arnsun, mijający goi pochłaniający jego obecnego przeciwnika. Zmysły wojownika dały znać również o zbliżającej się postaci po prawej. Jak on się nazywał? Balkazar znalazł pamięci imię nowego - Edgar. Wstrzymał na moment swój atak. - Pokaz co potrafisz młody! - z racji wieku brązowego Orka te słowa nie zabrzmiały jak obelga, raczej można było w nich wyczuć nutkę ciekawości i zachęty. Jeśli Sybill i Edgar położą przeciwnika Balkazara to: n, n, zwykły atak w kolejnego Orka ze słowami: - Padacie jak muchy! Przynosicie wstyd swojej rasie. Jeśli jednak Sybill i Edgar to było za mało dla Orka to Balkazar go dobija zwykłym atakiem i zostaje przy Edgarze czekając w pozycji obronnej. Ostatnio edytowane przez Raga : 23-04-2017 o 17:43. |
23-04-2017, 10:39 | #183 |
Reputacja: 1 | Jego obecna sytuacja z całą pewnością nie należała do najgorszych. Nie mniej, większość grupy się rozproszyła. Na dodatek jeden z tych potworów wybiegł pomiędzy straganami. Nim zdążył się odezwać ten zaatakował czarodzieja. Bard nie myśląc długo, dobył kuszy. Przeciwnik był tak blisko, że nie mógł spudłować. Nie zwracając uwagi na to, co robi jego towarzysz, oddał strzał do orka. Zazwyczaj przemyślał swoje postępowanie, tym razem było to impulsywne. Nie mógł powiedzieć, czy to ze strachu o kompana, czy po prostu lęku o samego siebie. ruch: Strzela do orka który wplątał się w szaty maga |
23-04-2017, 18:39 | #184 |
Reputacja: 1 | Grzmot odwrócił się w kierunku orka. Nie musiał zadzierać głowy. Przez jego twarz przebiegł demoniczny uśmiech. Rana w prawej łopatce swędziała, ta w udzie piekła. Poczuł jak rośnie adrenalina napędzając jego broń do miażdżącego uderzenia w skroń zaskoczonego zielonoskórego. Gdzieś z daleka dobiegał głos krasnoluda. Szum w uszach skutecznie zagłuszał słowa ale sens zrozumiał. Ruch Jeżeli ork padnie to wycofuje się x3 prawo powoli osłaniając się tarczą.
__________________ you will never walk alone |
23-04-2017, 19:22 | #185 |
Reputacja: 1 | Olaf wyskoczył zza namiotu i użył magii kapłańskiej (-1PM) na goblinie przed sobą (-1PŻ). Krwista mgła wysączyła się z przeciwnika i wniknęła w ciało Grzmota zasklepiając jego rany (+2PŻ). Raniony goblin potrząsnął głową i sięgnął po strzałę mierząc z łuku w kapłana. Strzała trafiła w prawe udo wbijając się przy kości (-2PŻ) (Zostają 2/4PŻ). Krasnolud pod wpływem bólu upadł na bruk. Esmond złapał za tom z Zap! i wycelował w orka przed sobą. Błyskawica huknęła przelatując orkowi pod pachą uderzając w stragan za nim. Rykoszet poszybował jeszcze w kolejny stragan za nim. Snopy iskier i ogień rozlały się po namiotach. Napastnik zaśmiał się i zamachnął toporami w maga. Ostrza przecięły prawe ramię i prawą pierś (-3PŻ). Szata złagodziła siłę ciosu, ale nie potrafiła poradzić sobie z tak silnym atakiem. Esmond pod wpływem ciosu pada na kamienny bruk (Zostaje 2/5PŻ). Axim wciąż ranny pobiegł w lewo, robiąc Szeroki Zamach (-1PŻ) Twarzogniotem. Pierwszy nawinął się goblin, którego uderzył młotem w szczękę wgniatając ją w środek twarzy. Drugi nawinął się ork, któremu młot złamał biodro i wgniótł brzuch. Zawył boleśnie machając z wściekłością toporami w odwecie rozcinając napierśnik i raniąc podbrzusze (-2PŻ) (Zostają 2/7PŻ). Ork wypluł strugę krwi z twarzy i padł martwy. Sybill zatrzymała się między straganami i upatrzyła sobie za cel przeciwnika walczącego z Balkazarem. Parzące światło zaczęło błyszczeć na ciele orka (-3PŻ), a następnie otoczyło Axima zwracając mu (+3PŻ). Edgar cicho podbiegł w kierunku Balkazara i w zręcznym ślizgu wbił sztylet pod lewe kolano jego przeciwnika (5 krytyków w ataku!). Złapał sztylet dwoma rękoma i będąc w kuckach z całych sił kopnął w łydkę przeciwnika odcinając mu lewą nogę. Nie tracąc impetu wbił sztylet w drugie kolano oddzielając je od reszty ciała kopniakiem w podbródek przeciwnika przewracając go bez nóg na glebę. Odbił się z kucek robiąc piruet w powietrzu i wylądował siadając na orku i kilkakrotnie dźgał go sztyletem w pierś. Zielona krew tryskała na twarz łotrzyka z każdym pchnięciem, aż wrzeszczący ork wyzionął ducha. Ryfui wymierzyła z łuku w kolejnego goblina i posłała strzałę prosto w prawą pierś. Goblin żałośnie pisnął i wypuścił strzałę w jej kierunku, która wbiła się w prawe kolano (-2PŻ). Następnie jej przeciwnik padł martwy, a harpia ranna poszybowała w stronę towarzyszy na ryneczku lądując na straganie. Acelia wypiła miksturę przyśpieszenia i ruszyła za plecy orka atakującego Esmonda. Użyła czaru przywołania, w rozbłysku energii zjawiła się srebrna małpka wielkości kota. Z zajadliwością rzuciła się na plecy i szyję potwora. Jej pazury rozrywały jego plecy, wchodziła co rusz pod pachy i wygryzała strzępy mięsa. Rzuciła się z zębami na gardło i odgryzła grdykę potwora. Ork padł martwy na ziemie dławiąc się własną krwią. Magini ruszyła dalej ze sztyletem w ręku do Grzmota, który walczył z orkiem. Zamachnęła się nim wbijając sztylet w lewą łopatkę (-2PŻ). Przeciwnik w gniewie odwrócił się i zaatakował elfkę toporami. Dwa topory opadły z ogromną siłą rozcinając lewą stronę ciała maga (-3PŻ). Krew trysnęła z lewego ramienia, torsu i lewej nogi. Acelia z krzykiem bólu upadła nieprzytomna na bruk (Stan krytyczny 0/3 PŻ). Gdy dziewczyna straciła przytomność małpka rozpadła się na drobne świecące fragmenty magii. Draug wycelował w wychylającego się zza straganu goblina. Obaj w tej chwili wypuścili swoje strzały. Goblin dostał w brzuch, charcząc powoli osunął się na ziemie. Strzała goblina poszybowała również w brzuch łotrzyka wbijając się jego pancerz, ale nie przebijając go. Balkazar widząc walające się trupy przeciwników wyrwał do przodu, do goblina stojącego przed Aximem. Zamachnął się wielkim toporem i wbił go w pierś przeciwnika. Fala chłodu przebiegła po ciele goblina zamrażając go w bolesnym grymasie, a następnie potężne szarpnięcie Balkazara rozbiło go na drobne kryształowe kawałeczki. Grzmot uzdrowiony przez zaklęcie Olafa, zaatakował orka, który właśnie rozpłatał Amelię. Ostre kolce Orko-Tłuka zostawiły krwawą smugę ciągnącą się od ramienia, przez szyję do drugiego ramienia. Ork charcząc padł martwy na ziemie. Następnie barbarzyńca powoli przesunął się w prawo uderzając o drzwi domu. Altner widząc, że ork w którego celował poległ, wysunął się zza Esmonda i wystrzelił z kuszy w goblina przed sobą. Bełt wbił się goblinowi w kolano (-1PŻ). Ten w odpowiedzi posłał strzałę w kierunku barda, która wbiła się w lewe ramię (-2PŻ) (Zostało 2/4 PŻ). Rag wychyliła się zza stragan i strzeliła z kuszy w goblina przed sobą. Bełt przeleciał mu nad głową. Ten w odpowiedzi wystrzelił z łuku i trafił ją w lewe kolano (-2 PŻ) (Zostało 2/4PŻ). Rag klnąc wróciła zza stragan. - Bjorf zrób coś z tym goblinem. Acelia leży tam w kałuży własnej krwi. Bjorf wysunął się zza straganu i użył tomu przyzwania. Przed goblinem zmaterializował się ogromny platynowy żuk świetlik o długości 60 cm. Ugryzł go w okolice szyi (-2PŻ). Goblin sięgnął po sztylet i zamachnął się. Ranił żuka (-2PŻ). Tura przeciwnika: Goblin na murze ochronnym dostrzegł biegnącego Drauga i wystrzelił do niego z łuku. Strzała trafiła w środek piersi przebijając pancerz (-1PŹ). Goblin między zielonym, a palącym się namiotem pobiegł za Sybill i wystrzelił w jej plecy. Strzała trafiła w szyję (-4PŻ)(Zostało 1/5PŻ) Walkiria z krzykiem bólu upadła na ziemie łapiąc się za krwawiącą szyję. Goblin przy drugim palącym się namiocie zaatakował ponownie żuka. Szytlet przeciął tłów owada, który rozprysnął się w magiczny pył. Olaf usłyszał jak goblin przy kościele nawołuje pobratymców. Wrzaski większej ilość przeciwników wybiegających zza rogu fioletowego budynku zmusiły go do przeczołgania się kawałek w tył. Chwilę później pojawił się biegnący ork z goblinem. Goblin wymierzył strzałę w Olafa. Grot strzały odbił się od pancerza na ramieniu krasnoluda. Ork zaatakował Grzmota, który nagle przed nim wyrósł, ale chybił nie mogąc wcelować w jego prawą nogę. Mapa: Brąz - Balkazar Fiolet - Sybill Niebieski - Axim Róż - Acelia Jasnoniebieski -Draug Pomarańcz - Bjorf Zielony - Esmond Czerwony - Rag Cielisty - Edgar Szary - Altner Żółty - Olaf Jasnozielony - Ryfui Biały - Grzmot Ostatnio edytowane przez Ranghar : 23-04-2017 o 19:49. |
23-04-2017, 20:56 | #186 |
Wiedźma Reputacja: 1 | - Z waszych czaszek zrobię sobie kielichy, a z waszych zębów i uszu naszyjniki! - Warknęła zraniona Harpia z błyszczącymi złowieszczo oczami - Pożałujecie dnia, w którym wasze suki-matki, wypróżniły was na ten świat! Ryfui ponownie zrobiła użytek z łuku, strzelając do kolejnego Goblina w zasięgu wzroku. Minę miała zaciętą, a dało się chyba nawet słyszeć chrobotanie jej kłów. Ruch: Strzał do Goblina blisko Acelii, przełot 3x góra-prawa, lądowanie na zielonym namiocie
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
23-04-2017, 21:04 | #187 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Aaaaa! Jebany! Moja noga! - Krzyczał wściekle Olaf odczołgując się od szarżujących wrogów. Gdy dodatkowo oddzieliła go od nich ogromna sylwetka Grzmota obiecał w duchu zmówić kantyczkę w jego intencji po powrocie do schronienia. Szybko zawiązał kawałek szmatki powyżej rany a strzałę złamał nie wyciągając z ciała. Mimo bólu nie mógł nie zauważyć fontanny krwi, jaką stała się Acelia. Kapłan zwrócił oskarżycielską dłoń w kierunku tego samego co wcześniej goblina i wyciągnął z niego resztę jego energii kierując ją w elficę. Zwłaszcza w jej tors i nogę, gdyż do ich widoku był już niejako przywiązany. - Niech no tylko wstanę, dojadę cię bez masła karzełkowaty pokurwieńcu! Padnij na twarz, żryj zasrany bruk! Z takim okrzykiem znalazł się niemal na plecach Grzmota. - Walimy do przodu - krzyknął do olbrzyma spod jego pachy wystawiwszy przed siebie topór do zablokowania następnego ciosu. Umyślił sobie, że z racji obniżonej mobilności będzie jedynie osłaniał dolną część ciała wojownika. Ostatnio edytowane przez Avitto : 23-04-2017 o 21:21. |
24-04-2017, 13:40 | #188 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Aci poszła najpierw zabić orka, który stał do niej plecami. Przywołała potwora, którym okazała się być małpka wielkości kotka, uroczo rozrywała zielone ścierwo na czynniki pierwsze, drugie itd, aż wygryzła stworowi grdykę i ziomek padł martwy. -Brawo małpko! - krzyknęła na pochwałę w stronę przywołanego potwora i sama zaś ruszyła dalej. Dotarła na miejsce, gdzie Grzmot walczył z orkiem. Sama też chciała pomóc w walce. -Teraz mnie wkurwiłeś mały gnoju. Upierdolę ci ten zjebany ryj - powiedziała i wsadziła mu kosę w lewą łopatkę. Ork zawył z bólu, ale stał i zamachnął się na czarodziejkę. -O chuj - przeklęła na głos Acelia i, to było oczywiście do przewidzenia, ciął ją w przez lewę ramię, aż do lewej nogi. Alunia krzyknęła i upadła na plecy nieprzytomna rozbryzgując krew na ziemi. Na szczęście ktoś przy niej był, chyba, bo przecież nie wiedziała.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
25-04-2017, 04:17 | #189 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 | Kolejny celny strzał. Dziś łuk go nie zawodził. Ucieszył się w duchu lecz daleki był od wpadania w samouwielbienie. Bitwa to kapryśna matka. Jakby na potwierdzenie tych myśli gdy podejmował właśnie decyzję o kolejności i celach dalszych działań... Trach! Strzała utkwiła w środku jego piersi. Na szczęście większość impetu zahamowała zbroja - podziękował w duchu za to, że swoja starą zastąpił tą otrzymaną od Axima, nieco lepszą. Na nieszczęście strzała jednak przebiła zbroję i ponownie podziękował w duchu, że dzięki niej była to w sumie lekka rana, a mogło być znacznie gorzej. Rozejrzał się szybko co, jak i gdzie, a raczej skąd. Już wiedział. Strzał padł z lewej strony od niego z wysokości muru obronnego. Tam stał kolejny goblin. Draug szybko skalkulował szanse powodzenia ataku. Mur wysoki, ni jak tam się dostać nawet przy nadludzkiej zręczności, a strzelanie to celu ukrytego częściowo za flankami fortyfikacji drastycznie zmniejszało szanse na oddanie celnego strzału. Nie podejmie takiego ryzyka. Wrogami na murach przyjdzie czas zająć się później, gdyż poza lepszą pozycją strzelecką nie stanowili na tą chwilę bezpośredniego zagrożenia tu na placu. Rozejrzał się szybko lecz uważnie po otoczeniu. Wcześniejsze jego zamiary były już nieaktualne gdyż nie było już czego flankować. Reszta ekipy też sobie nieźle radziła... Choć nie bez uszkodzeń. W bok od siebie przez stragan dostrzegł jak trafiona strzałą w szyję Sybill pada na ziemię. Obejrzał się tym razem dookoła i znalazł. Cel oddalony był o dwa stragany dalej do tyłu po przekątnej. Mała zielonoskóra pokraka z łukiem w łapach. To on musiał strzelić od tyłu w Walkirię. Podjął błyskawiczną decyzję. Tym razem nie zmieniał już broni na łuk gdyż cel był trochę bardziej zasłonięty niż poprzednie. Nie chciał ryzykować, a raczej nie chciał nadużywać szczęścia. Z mieczem w dłoni najkrótszą drogą przemieścił się w kierunku goblina. Zamarkował uderzenie z jednej strony, by błyskawicznie zmienić kierunek, kąt i szybkość ataku. W końcu może uda mu się skutecznie przetestować ten miecz, który podobno potrafił zadawać obrażenia od ognia - pomyślał sobie uderzając na przeciwnika. Ruch: dwie kratki w po przekątnej w dół w prawo bezpośrednio przed goblina między zielonym a brązowym straganem.
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. Ostatnio edytowane przez Draugdin : 25-04-2017 o 04:22. |
26-04-2017, 06:55 | #190 |
Administrator Reputacja: 1 | Esmonda klął pod nosem, powoli podnosząc się z ziemi. Nie bardzo wiedział, czy powinien mówić o Lechu (został ranny), czy może o szczęściu (mimo wszystko udało mu się przeżyć). Odkładając na później te rozważania ruszył w stronę Bjorfa, z którym wszak mieli szukać magicznych ksiąg i przedmiotów. Ledwo jednak doszedł do maga i wystawił głowę zza namiotu, ujrzał goblina-łucznika. Nie zwlekając posłał błyskawicę w jego stronę. |
Narzędzia wątku | |
WyglÄ…d | |
| |