|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-06-2017, 23:50 | #301 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Choć ciężko w to uwierzyć krasnolud Olaf nie zrobił nic, gdy w końcu stanęli na murze przed większą grupą zielonoskórych. Całą drogę zresztą niewiele robił poza oglądaniem się za siebie na dwie nowe twarze orczej pary. Obie szpetne i nie budzące ani krztyny zaufania. Teraz przyparty do blanki przepuścił będących za nim wojowników. W milczeniu liczył, że zrobią swoje w boju kosztem własnego zdrowia. Następnie nieco owczym pędem potruchtał zgarbiony za Grzmotem. Choć wątpliwe było, by orkowie mogli zatrzymać szarżę barbarzyńcy kapłan dzierżył w dłoniach topór. Tak na wszelki wypadek. |
15-06-2017, 23:03 | #302 |
Reputacja: 1 | Sybill zgodziła się z Agako i jej sugestią by kryć się przed patrolami. Ich misja była ważniejsza niż zabijanie każdego napotkanego zielonego. Niestety siły Kadla musiały się liczyć z tym, że mała grupka Walkirii nie wygra za nich tej wojny. Kleryczka osłoniła się tarczą i zacisnęła dłoń na zaufanym ostrzu. Przepuściła wszystkich gotujących się do boju wojowników i nie zmieniając swojej pozycji czekała na pierwsze efekty podjętej przez nich walki z zielonymi. Ruch: pozostaje w miejscu |
16-06-2017, 14:04 | #303 |
Reputacja: 1 | Esmond wycelował tomem z zaklęciem w gobliny na wieży. Wokół nich zawirowały różowe płatki wiśni i gobliny powoli osunęły się na podłogę zapadając w płytki sen. Ręka maga odezwała się ponownie. Zaczęła jęczeć i zgrzytać. Nagle poczuł jak ktoś ściska go za kościstą rękę. Znikąd pojawiła się druga koścista dłoń, za nią ręka, bark, szyja, głowa i reszta kościstego ciała. Z przeklętej ręki wypłynął żywy wijący się metal, który utworzył pełną zbroję płytową wraz z dużym jednoręcznym mieczem. Czaszka odwróciła się w stronę Esmonda, w jej czarnych oczodołach migotały czerwone światełka. - Jak mogę służyć? – Zapytał grobowy, nienaturalny głos. Axim rzucił się na orka przed sobą. Zamachnął się Wyzwolicielem tnąc przeciwnika przez czoło, lewe oko i policzek (-3PŻ). Przeciwnik wrzasnął z bólu i zamachnął się toporem. Żołnierz zareagował błyskawicznie parując cios, a następnie uderzył orka tarczą w nos i obalił na ziemie wykańczając kolejnym silnym ciosem z tarczy wpychając nos w mózg. Edgar wystrzelił strzałę i trafił orka w lewe ramię (-2PŻ), miał świadomość że z obecnym ekwipunkiem nie poczyni śmiertelnych ran, ale zmiękczenie przeciwnika dla ostrzy towarzyszy i tak dawało dobre rezultaty. Draug wystrzelił strzałę, która przeleciała z furkotem koło ramienia żołnierza trafiając kolejny cel przed nim (-1PŻ). Ork złapał się za ramię w, którym tkwił grot strzały i wrzasnął gniewnie. Rag skinęła Ryfui, która wzbiła się w powietrze i przycupnęła na pobliskim dachu. Harpia mierzyła w pierwszego widocznego goblina, który zapadał w sen. Strzała z mokrym plaskiem wbiła mu się w prawo oko. Przeciwnik padł martwy. Rufui rozejrzała się po okolicy, przy wejściu do budynku, na którym przycupnęła stał ork rozmiarów Agako i Rozpruwacza z dwoma goblinami. Pilnowali wejścia do budynku, który wyglądał na kuźnię. Między domami mieszkalnymi przechadzał się jeden goblin. Balkazar poczekał na salwę łuczników, a następnie zaatakował Łamaczem. Widząc, że Axim powalił już przeciwnika przed nimi odskoczył w bok atakując ranionego przez Edgara orka. Młot wybił przeciwnikowi nogę z biodra. Grzmot w tym samym czasie zamachnął się maczugą na przeciwnika walczącego z Balkazarem. Pionowy zamach od góry w dół rozerwał połowę ciała na mięsne wióry. Olaf przepuścił sojuszniczych orczych wojowników przodem, ale w rezultacie zdążył ich jeszcze wyprzedzić i stanąć za Grzmotem z gotową bronią, by przygmocić pierwszemu przeciwnikowi próbującemu zranić barbarzyńcę. Sybil przepuściła chętnych do wojaczki przodem obserwując poczynania drużyny. Wyglądało na to, że nauczyła się czegoś obserwując taktyka królewskiej armii. W razie potrzeby była gotowa zareagować na poczynania wroga. -Hej zostawcie coś dla mnie! – Krzyknął Kargul ustawiając się ramię w ramię przy Olafie i za Balkazarem. Bjorf i Rag ruszyli się powoli do przodu. Krasnoludka wyciągnęła kuszę, ale pokręciła głową. Miała 5 towarzyszy przed sobą, którzy mocno utrudniali widoczność. Tura przeciwnika: Dwóch orków pilnujących wejścia do wieży krzyknęło gniewnie, gdy ich towarzysze padli trupem. Pierwszy podbiegł do Axima i wymierzył w niego dwoma toporami. Żołnierz szybko zareagował odbijając jeden topór tarczą, a drugi mieczem. Drugi ork rzucił się gniewnie na Balkazara - Giń pieprzony zdrajco! Zamachnął się dwoma toporami przebijając jednym z nich pancerz na piersi Balkazara (-2PŻ). Trójka pozostałych goblinów chrapie na dachu wieży. Ryfui widzi jakieś sylwetki przedzierające się przez las na południowym wschodzie. Mapa: Brąz - Balkazar Fiolet - Sybill Niebieski - Axim Jasnoniebieski -Draug Pomarańcz - Bjorf Zielony - Esmond Czerwony - Rag Cielisty - Edgar Szary - Kargul Żółty - Olaf Jasnozielony - Ryfui Biały - Grzmot Ostatnio edytowane przez Ranghar : 16-06-2017 o 14:07. |
17-06-2017, 01:24 | #304 |
Reputacja: 1 | Krew radośnie trysnęła w górę oblewając go kilkunastoma kroplami. Poczuł w ustach metaliczny posmak, ale tak to bywa gdy szarżuje się na wroga z uśmiechem od ucha do ucha. Stworzyli z brązowym orkiem nawet zgraną parę. Nie spodziewał się, że kiedyś będzie walczył ramię w ramię z taką bestią przeciwko innym bestiom ale nie zbadane są wyroki świata. Balkazar był teraz jego bratem-wojny. A Grzmot już dawno obiecał w jednakowy sposób odpłacać się tym, którzy krzywdzą jego rodzinę. - NA POHYBEL POKRAKO! – wrzasnął wbijając obie bronię w zielonoskórego. – Pieprzony kozojeb nie będzie obrażał towarzyszy Grzmota!
__________________ you will never walk alone |
18-06-2017, 17:32 | #305 |
Reputacja: 1 | - Dalej, wykończyć ich! - zawołał Axim, pozbywając się trupa ze swojej drogi i atakując następnego orka w kolei.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
18-06-2017, 21:26 | #306 |
Reputacja: 1 | Balkazar był przekonany, że uda mu się uniknąć tego ciosu, który własnie minął jego tarczę. Niby ułamek sekundy, a tyle myśli może zmieścić się w tym czasie. Chyba jednak będzie się musiał bardziej przyłożyć przy następnych treningach. Tym bardziej, że przeciwnicy jego głównie upatrują sobie za cel. Z drugiej strony może to i dobrze. Jeśli będzie na siebie uważał to może tym razem obejdzie się bez strat. Każda para rąk jest dla Walkirii na wagę złota. Uderzenie topora przerwało natłok myśli, a odruchy wojownika wróciły. Balkazar usłyszał okrzyk Grzmota, a następnie złapał orka za rękę, którą trzymał trzonek topora zadającego mu ranę, przez co uniemożliwił uniki przeciwnikowi. - Takim ciosem chciałeś mnie zabić? Zobacz co zaraz Ciebie spotka - rzucił do wroga szyderczo mając na myśli nadlatujące topory barbarzyńcy. Brązowy ork poprawił uścisk na tarczy i młocie i ruszył do ataku. Akcje: Jeśli grzmot nie zabije orka to Balkazar go dobija lub atakuje następny cel. Pozostałe akcje to ruch krętymi schodami na szczyt wieży, ale na górę wyjdzie dopiero w następnej turze.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. Ostatnio edytowane przez Raga : 18-06-2017 o 21:29. |
18-06-2017, 21:57 | #307 |
Wiedźma Reputacja: 1 | Rozglądająca się po terenie Harpia, dostrzegła kilka interesujących rzeczy. Strażnicy pilnujący wejścia do budynku, na którego dachu przebywała. Kolejny Goblin spacerujący niedaleko jej zajmowanej pozycji... no i "ktosie" wychodzące nieco dalej z pomiędzy drzew. Trzeba było ostrzec pozostałych, może uporają się za wczasu z wrogami na murze i zdążą się ukryć za blankami, nim tajemnicze osóbki wyjdą z lasku... Ryfui zrobiła kilka kroków na dachu, by zająć lepszą pozycję do ostrzału. Strzała pomknęła w patrolującego teren Goblina. Zagwizdała rówież do reszty towarzystwa, znowu pokazując na migi, iż kogoś widzi, kierunek, oraz ruch dłonią do własnych pobratymców, aby się schowali, chociaż ukucnęli... a jak tym razem ją zignorują, to już na pewno pośle któremuś strzałę, może wtedy zwrócą na nią uwagę! Ruch: 1x w dół-prawa, potem prawa, tak żeby być na wprost tego samotnego Goblina, strzał do niego, przyklęknięcie?
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
19-06-2017, 10:55 | #308 |
Administrator Reputacja: 1 | Pojawienie się ożywionego pancerza stanowiło dla Esmonda sporą niespodziankę. Miłą, skoro to nie on miał stać się celem ataku. - Za chwilę ci powiem, kogo trzeba zabić - obiecał, odpowiadając na pytanie zbroi. Harpia sygnalizowała, że ktoś się zbliża; z pewnością znajdzie się jakiś cel do zadźgania. I okazja do przekonania się, ile jest wart metalowy przywołaniec. - Czy możesz wejść na wieżę i pozbyć się znajdujących się tam goblinów? - spytał po sekundzie, widząc, że nikt się nie kwapi, by dokończyć dzieła i pozbyć się znacznie śpiących wrogów. Ostatnio edytowane przez Kerm : 19-06-2017 o 10:59. |
19-06-2017, 20:31 | #309 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 | Draug tym razem nie zmieniał kolejny raz broni na miecz i pozostał z łukiem w rękach. Raz, że nie miał na tą chwilę praktycznie żadnych szans ani okazji na jego użycie. A dwa, że w zasięgu strzału w każdej chwili mógł się pojawić jakiś nowy cel. Posłana przez niego strzała ledwie zraniła trafionego goblina, a na pewno znając życie bardzo go rozdrażniła. Na szczęście większych i silniejszych a przede wszystkim chętnych to wojaczki było więcej. Także przeważająca większość pobiegła już do przodu robić czystki. Może to i lepiej. Każdy lubi coś innego. Na tą chwilę i tak nie mógł pomóc atakiem dystansowym w obawie przed trafieniem i zranieniem któregoś z sojuszników. Sytuacja tu i teraz na blankach wydawała się na ta chwilę rozstrzygnięta na ich korzyść. Wypatrywał więc ewentualnych innych, nowych lub nadciągających z innych kierunków kłopotów.
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
19-06-2017, 21:59 | #310 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Morda, wojownicy! - szturchał mocno i zdecydowanie Olaf towarzyszy szturmujących zielonoskórych przed nim. - Cicho! Kapłan był sfrustrowany zachowaniem walczących. Zwracali na siebie zbędnie uwagę. Całą uwagę poświęcił na podążanie za nimi w krok i przemówienie im do rozumu. |