Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-04-2007, 03:45   #41
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Question Hadrian, chata Mabel

Widząc jak szybko dwie kobiety zawiązały sojusz Hadrian nie mógł się nie uśmiechnąć:

- Jedynie to, co zwykł mawiać mój ojciec. Jeśli kobieta chce się poczuć jak uzda i wędzidło, pozwól jej. Inaczej stanie się zmorą, a tak będzie łagodna i do rany przyłóż. Zaś dęba stawaj co czas pewien, wybrawszy sprawę. W ten sposób większość spraw nudnych ona z chęcią zdejmie z twojej głowy, zaś sprawami naprawdę istotnymi zawsze będzie można się zająć, jeśli będzie trzeba. Chceszli się pani wprawić w kierowaniu? - zakpił lekko minstrel patrząc na księżniczkę. Jego uwagi nie uszło spojrzenie, jakim ją obdarzyła czarownica. "W tej rozgrywce jak młodsza sobie nie poradzi, starsza ruszy z odsieczą. Lecz dobrze jest. Mam i tak odpowiedzi na swoje wcześniejsze pytanie, o naszej gospodyni charakter."

Wysłuchał uważnie wszystkiego, co Mabel rzekła, odczekał też aż Bayarda ułoży do snu, by wreszcie rzec:

- Pani, takie jeszcze mam pytania. Jak można zdjąć klątwę smoka? Gdzie znajdę syna Przeklętego Króla? Kim jest Zakapturzony, co z taką zaciekłością na smoki dybie i czemuż taki na nie okrutnie zawzięty?

Wyrzucając z siebie nurtujące go tak długo pytania Hadrian nawet nie zdawał sobie sprawy, że historia, która za nimi stoi dla Mabel może być nieznana. Ta kobieta wiedziała tak wiele, że grajek z miejsca założył, że będzie wiedzieć, że chodzi o klątwę rzuconą na niego i jego rodziców, że syn Przeklętego Króla to syn tego pysznego, butnego smoka, co się onegdaj naraził potężnemu zaklinaczowi swą pogardą dla rodzaju ludzkiego i własnymi klątwami rzucanymi gdzie popadnie, że polujący na smoki Zakapturzony i jego równie tajemnicza jak on sam sprawa, o której sam minstrel nie miał zielonego pojęcia, dla Mabel będzie dziecinną igraszką. Nadzieja barwiła głos młodziana, nadzieja i pasja jakowaś żarliwa. Zdawało mu się, że oto koniec podróży długiej zobaczył, hen, daleko przed sobą, ale jednak, wreszcie, koniec i dom u końca drogi, dom, gdzie można będzie wreszcie odpocząć, usiąść i nie iść dalej.

- Wreszcie, na sam koniec: lirę ową można przekazać w podarunku, przedmiot to bowiem magią jakowąś obłożony. Grać na nim grałem dotąd cztery razy, za każdym razem dziwne to historie wychodziły. Znasz pani, ten przedmiot? I, czy jeśli go tu zostawię, kłopotem się nie odwdzięczę za pomoc? Nie chciałbym tego. Z kolei, może laickie to myśli, aleć zawszem myślał, że jak spotkam osobę, której kolej będzie instrument przejąć, to ... nie wiem, jakoś, będę wiedział. Zawszeć, kiedy czas był na tejże lirze zagrać, wiedziałem. Tyś pani, w magii obeznana, doradź mi tedy proszę.

Hadrian gorąco i błagalnie spojrzał na staruszkę. Z jednej strony, chciał się pozbyć liry. Z drugiej, bał się i trochę żałował. Przedmiot był niezwykły, lecz cztery dotychczasowe melodie, piękne, a rezultat do złych nigdy nie należał, jeśli się pominęło padanie bez zmysłów i budzenie się najczęściej gdzieś w rowie czy rynsztoku i bez pieniędzy. Sama lira pechowo nigdy nie została ukradziona, a te dwa razy kiedy Hadrian ją zostawił skończyły się jej powrotem w jego ręce. Mając dość eksperymentów z magią, bojąc się trochę kolejnej klątwy, która mogłaby spaść nań za niedotrzymanie warunków posiadania liry, minstrel stracił na pewności siebie.

Na sam koniec też, do czego Hadrian niechętnie przyznawał się sam sobie, była właśnie owa magiczność liry. W niejednej sytuacji bowiem minstrel czerpał otuchę lub siłę z faktu, że jest posiadaczem, nawet tak kapryśnego, magicznego przedmiotu. Zawszeć przecie była ta nadzieja, że tajemnicza siła każe mu zedrzeć pokrowiec z liry i grać, wyśpiewując zaklęcia magiczne, potężne słowa, co tyle potrafiły odmienić. Nieważne jak złe tarapaty, zawsze, gdy lira była na plecach, była nadzieja, żeć przecie a nuż zagrać przyjdzie i los się odmieni.

Starając się dojść z tym do ładu, Hadrian szybko spakował wstążkę do bagaży. Mimowolnie zerknął na księżniczkę, przelotnie, krótko, po prostu by znać wyraz jej twarzy, wiedzieć, co ona na jego dziwne przecie dla niej pytania.

A potem spojrzał z wyraźnym zafrasowaniem i niepewnością na Mabel. Milczał. Czekał.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 24-04-2007, 14:18   #42
 
Tahu-tahu's Avatar
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Mabel wzięła lutnię w dłonie i przytrzymała nieruchomo przez dwie i pół chwili... z zamkniętymi oczami i smugami dymu puszczanymi nosem wyglądała jeszcze bardziej dziwacznie. Dłonie wiedźmy zadrżały...

- Przeznaczenie tego instrumentu w Twoich rękach nie dopełniło się - ale jeszcze nie czas. Przy Odskrzydleniu małej na nic ci się nie zda, zostaw ją mnie na przechowanie.
Jeśli Ty pomożesz nam - ja pomogę Tobie. To wszystko co mam do powiedzenia o smokach, kapturach i innych bzdurstwach.


Kiedy czarownica podnosiła się z fotela prawie słychać było trzeszczenie jej starych kości. Syknęła na kota, który uciekł w któryś z ciemnych kątów, poklepała po ramieniu księżniczkę (towarzyszyło temu ciche "Zmykaj!") i poczłapała w stronę swojego posłania.

Ciatynne szybkim gestem zgarnęła z twarzy włosy, związała je wstążką i uśmiechnęła się do Hadriana.

- Zaraz muszę lecieć - i to dosłownie. Śmieszny ten Twój towarzysz - najpierw taki głośny, trochę burkliwy, teraz zasnął... dziwak. I o co chodzi z tą jakąś Yer? To jego ukochana? Czy Twoja? Nie będę mogła z wami podróżować, ale może uda mi się czasem odwiedzić was... jeśli nie odejdziecie zbyt daleko.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline  
Stary 24-04-2007, 17:28   #43
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post Hadrian, chata Mabel

Werdykt Mabel dotyczący lutni Hadrian przyjął z cichym westchnieniem. Sam nie wiedział, czy ulgi, czy rozczarowania. Skłonił głowę. Wtedy padły słowa:

- Jeśli Ty pomożesz nam - ja pomogę Tobie. To wszystko co mam do powiedzenia o smokach, kapturach i innych bzdurstwach.

Piekące rozczarowanie wypełniło duszę minstrela. "Bzdurstwa" zabolały, ponieważ się ich nie spodziewał. Pierwszym odruchem była ostra replika... lecz miast tego, chłopak po prostu zamknął oczy skłaniając głowę raz jeszcze.

Czarownica wstała od stołu. Ten prosty ruch wyzwolił chłopaka z pewnego otępienia, na tyle by rzucić ciche:

- Dziękuję pani.

Pod pretekstem pakowania lirę w jej pokrowiec i przepakowując swój własny bagaż, by móc jutro wcześnie wyruszyć, młodzian ostrożnie unikał wzroku wszystkich w pomieszczeniu. Słysząc słowa Ciatynne zastanowił się na moment, by poważnym, cichym głosem odrzec:

- To prosty człowiek, pani. Śpi, kiedy jest zmęczony, jeśli jest głodny, głośno domaga się jedzenia, kiedy czegoś chce, dąży do tego jak tylko potrafi. Jeśli czegoś nie rozumie, możesz pani ogłuchnąć dlatego, że będzie domagał się wyjaśnień... nie ma w nim dworskiego wyrafinowania. I nie jest mu z tym źle, mnie również nie. A Tobie, pani?

Z ciekawością Hadrian oczekiwał odpowiedzi, pozornie skoncentrowany na przekładaniu koca i przygotowywaniu sobie posłania, chowając wstążkę pomiędzy klamoty. Przy okazji spojrzenie jego padło na pierścień. Fala gorąca napłynęła mu do głowy.

"Pierścień z gnomminem... Ty patentowany głupcze..."

Od razu lżej mu się zrobiło na duszy, uśmiechnął się więc do siebie i rzucił:

- Yer wężowa głowa, pani, niemal zgruchotała memu towarzyszowi żebra w swoistym 'miłosnym uścisku' - minstrel otwarcie uśmiechnął się ciepło do Ciatynne - Zatem myślę, pani, że przy jej gorących uczuciach dla nas... wciąż masz szansę zawładnąć sercem mego towarzysza. - wypowiadając ostatnie słowa Hadrian uważnie obserwował twarzyczkę księżniczki szukając śladów rumieńca.

- Ostatnie spotkanie przebiegało nieciekawie dla Yerrotyxy, wpierw zebrała kijem od Bayarda, potem straciła oko - minstrel skromnie przemilczał dlaczego - a na koniec pani Mabel jednym zaklęciem przemieniła ją w małego węża. Przez moment czułem się jak bohater "Podróży Alladyna", w zwrotce z Królem Węży.

Hadrian już miał zaśpiewać wspomnianą piosenkę, gdy wzrok jego spoczął na śpiącym Bayardzie i kładącej się spać wiedźmie.

- Ale, piosnka pobudzić może śpiących, lub zasypiających, a przed Tobą pani, droga daleka. Będzie mi nader miło, gdy będę mógł Cię zobaczyć ponownie, pani. Za każdym razem.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 28-04-2007, 10:45   #44
 
Tahu-tahu's Avatar
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Księżniczka z uwagą słuchała wyjaśnień minstrela - sprawiała wrażenie, jakby naprawdę dużą przyjemność sprawiało jej siedzenie w zagubionej w lesie chacie w towarzystwie wiedźmy i dwóch włóczęgów (w tym jednego śpiącego). Z przykrością zbierała się do odejścia, a na pytania minstrela odpowiedziała z miłym - choć trochę smutnym - uśmiechem:

- Ja od maleńkości jestem uczona etykiety, wkładane są w moje usta frazesy na każdą okazję... w zasadzie powinnam chyba sądzić, że przewyższam we wszystkim większość osób w państwie. Moja niania starała się jednak zawsze pokazywać mi prawdziwe życie... niczego bardziej bym nie chciała niż po prostu pójść z wami na tą wyprawę. Teraz jednak czas już na mnie. Postaram się rychło was odwiedzić.

Wyszła z chaty... i zanim minstrel zdążył powiedzieć choćby kilka słów pożegnania - już zamiast dziewczyny - ptak, zamiast ptaka - pusta gałąź... Hadrian wrócił do środka, usiadł na pustym posłaniu i zamyślił się głęboko nad losem księżniczki, nad własnym losem, nad dziwactwami wiedźmy i nietypowymi jej darami...

***

Z tych rozmyślań wyrwał go silny ból w skroni - właśnie oberwał strąconą z wysokiej jodły szyszką.

Szyszką...?


Zdziwiony wzrok minstrela odnalazł winowajcę - beztroska wiewiórka również przyglądała mu się przez chwilę, potem zaś jak ruda błyskawica śmignęła między gałęzie.
Leżeli na ziemi, obok nich bagaże, po chatce ani śladu... nie było też nigdzie widać ścieżki ani żadnych oznak cywilizacji. Słońce zaczynało miło przygrzewać, ptasie trele rozlegały się donośnie a las pachniał jeszcze mocniej niż ma to w zwyczaju.

- Niech tą starą jędzę locha zryje, gdzie my do diaska jesteśmy - odezwał się słodki głosik szlachcica Bayarda - Ten przemiły korzeń będę czuć jeszcze przez tydzień!

Cóż... wyglądało na to, że wyjaśnianie sytuacji już się Mabel znudziło. Czas wyruszyć na szlak.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline  
Stary 29-04-2007, 03:45   #45
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Lightbulb Hadrian, NIEGDYŚ chata Mabel

Ujrzawszy wiewiórkę Hadrian żartobliwie pogroził jej palcem, kpiąc głośno:

- Pewnikiem też kobietą jesteś, niecnoto! Utrapienia z wami jedynie! Jedna drugą przeklnie a potem kogo trza, by klątwę odczynił? Oczywiście mężczyzny! Szyszkę strąci taka i jeszcze ucieka, kitą się zasłaniając! Wszystkieście takie!

Zakpiwszy, minstrel roześmiał się głośno, pokręciwszy głową. Sen przyniósł radę i to nawet niejedną! Przede wszystkim jednak naprawdę spotkał kogoś, komu magia była nieobca. Co dawało nadzieję na dobre zakończenie sprawy księżniczki, ale także i własnej sprawy.

Powstawszy, Hadrian spojrzał na swoje posłanie. Złożony wpół koc i derka, oraz koc na przykrycie. "Wylądowałem na nim lepiej niż Bayard na przyśnięciu przy stole. Zemsta jakowaś kobiety? Pewnikiem nigdy się nie dowiem, ale w pieśni ładniej by brzmiało, jeślić Mabel figla by Bayardowi spłatała, że niegrzecznie przy stole usnął w trakcie wieczerzy..."

Chwil parę upłynęło, gdy minstrel komponując chybcikiem piosenkę o rozmowie z czarownicą, składał swe posłanie. Powstawszy, rzucił do Bayarda:

- I Tobie dzień dobry, towarzyszu. Wody mam w bukłaku, trochę wędzonego sera i pajdę chleba takoż. Jak coś znajdziemy po drodze, też się pewnie nada, jeno rozglądać się trza. Ruszajmy najpierw nad morze. Wodorosty zdobyć będzie nam, jak sądzę, najtrudniej, tedy od nich zacznijmy.

Rozłożywszy mapę, bard począł objaśniać towarzyszowi drogę, jaka im wypadnie:

- Ruszając ku morzu, nie szkodzi nam w niczym by się za skałami z Korthulu rozglądać, co mi przypomina, gdzie Twój kot się podziewa? Nieść Ci go może przyjść - roześmiawszy się widząc minę towarzysza, Hadrian rzekł - aleć w nocy pewnie niezła zeń ciepłota bije! Nie frasuj się, mawiają, że z kim wiedźmi kot sypia, ten cały się budzi! Co tedy rzekniesz? Może morze, czy może inne masz widzimisię?
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 30-04-2007, 07:37   #46
 
Tahu-tahu's Avatar
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
- Eeee, może być i morze. Mi tam wszystko jedno, byle się nie namęczyć zbytnio. Zawszem myślał, że ratowanie księżniczek to jakieś takie prostsze jest... szast-prast trzeba dać całusa żabie albo innemu jakiemuś ustrojstwu - i już. I piękna panna z wdzięcznością rzuca się na szyję, ojciec-król połowę dziedziny ofiarowuje... a tutaj? - Bayard nie przestając zrzędzić zaczął zbierać z ziemi swoje rzeczy - Wielkie węże, wiedźmy, glony i skały z końca świata... co to - kpina? No ale dobra, dobra... jak mamy iść to idźmy

Rozważnie ocenili kierunki świata według słońca i mchu porastającego w zasadzie wszystko wokół i wyruszyli. Gąszcz zdawał się być jak na złość największy właśnie tam, gdzie trzeba im było podążać - ale niezrażeni takimi drobnostkami poruszali się wciąż naprzód. Drogę przecinały im głębokie wąwozy z czystymi strumieniami wijącymi się gdzieś w dole, łańcuchy wzgórz, splątane kępy jeżyn, zwalone prastare drzewa...
Przed wieczorem, kiedy zmęczenie wyraźnie dawało o sobie znać Bayard usiadł na kamieniu i stwierdził, że jak na ten dzień to wędrówki ma już dosyć.

- Jestem podrapany, zły i wykończony - koniec marszu na dziś. Co to wogle za wyprawa? Na piechotę mamy cały kraj przeczłapać? Może jeszcze i do Korthulu każesz mi iść? O nie. W końcu to wiedźma nas na wyprawę wysyła, tak czy nie? Mogła dać nam miotłę zaczarowaną, dywan, pomoc jakąkolwiek... w tym tempie to nawet za trzy lata księżniczki nie odskrzydlimy.
Ja dalej nie idę.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline  
Stary 01-05-2007, 12:32   #47
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post Hadrian, w drodze do morza

- Ha! To by dopiero było, wkrótce żaby by chyba wyginęły, za to księżniczki były by pospolite! - roześmiał się grajek.

- Ale, nie frasuj się tak, towarzyszu, pomoc mamy. Natomiast kark przed nią zgiąć nam przyjdzie. Z tym daszli radę? - spojrzał powątpiewająco na Bayarda minstrel. - Uwagi burkliwe czy grubiańskie albo na pokaz słowa mogą nam przy tej rozmowie znakomicie zaszkodzić. Co tedy rzekniesz?


Hadrian rozejrzał się i znalazłszy omszony pniak usiadł na nim wygodnie, patrząc na poirytowanego kompana.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 01-05-2007, 17:43   #48
 
Tahu-tahu's Avatar
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Bayard najwyraźniej postanowił rozwinąć dalej swoją ostatnią myśl o tym, jak to nie idzie dalej - zrzucił bagaż na ziemię, wyciągnął z niego koc i zabrał się za zbieranie drewna.

- Widzisz, piękny kompanie... ja niezbyt nadaję się do gładkich gadek i lukrowane słowa rzadko mi przez usta przechodzą. - zamyślił się na chwilę - Można powiedzieć, że jestem człowiekiem czynu. Tak. Na pewno nawet. To znakomite określenie, muszę zapamiętać... - ostatnie zdanie wymamrotał już do siebie. W międzyczasie nazbierała mu się spora ilość chrustu... i kilka znaczniejszych gałęzi. Z bagaży wygrzebał jeszcze hubkę, krzesiwo, trzy kawałki suszonego mięsa i kilka sucharów.

- Proponuję układ - ja teraz rozpalę ogień, ty zaś zajmij się tą magiczną pomocą. Na piechotę tak daleko łazić nie będę... a przy okazji możesz poprosić o wnyki jakoweś, żarcie się kończy.

Sądząc po tych słowach Bayarda i jego całkowitym poświęceniu się krzesaniu iskier łatwo był stwierdzić, że domniemany szlachcic postanowił przynajmniej nie wtrącać się w 'gładkie gadki' Hadriana.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.

Ostatnio edytowane przez Tahu-tahu : 03-12-2007 o 16:58.
Tahu-tahu jest offline  
Stary 01-05-2007, 23:23   #49
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post Hadrian, w drodze do morza

- Uczciwie. Tedy zacznę z miejsca, postawny kompanie. - uśmiechając się szeroko do Bayarda, minstrel wydobył pierścień z gnomminem.

- Wasza Ekscelencjo, sprawy niebagatelne domagają się Twej uwagi. Zechceszli poświęcić im chwilę? - rzucił gromko Hadrian, unosząc pierścień na wysokość oczu.

I czekał, ciekaw rezultatu.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 04-05-2007, 08:20   #50
 
Tahu-tahu's Avatar
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Zagubieni gdzieś w lesie...

Gdy Hadrian wypowiedział to, co w jego mniemaniu miało być zaklęciem wywołującym tajemniczą pomoc magiczną z pierścienia ofiarowanego im przez Mabel... nic się nie stało.
Ptaki nadal koncertowały, las pachniał oszałamiająco, ostatnie promienie słońca przebijały się przez gałęzie a Bayard ukradkiem zerkał w stronę grajka. Nic więcej. Ani huku, ani błyskawic, ani fanfar... no nic normalnie. Bayard zachichotał cicho:

- Co tak gadasz do siebie mądralo? Gdzie ta twoja potężna magiczna pomoc? Aaałaaaaa!

Cóż... właśnie oberwał w głowę ciężkim mosiężnym talerzem, ufajdanym resztkami znakomicie pachnącego gulaszu. Talerzem tym rzuciła w niego 'magiczna pomoc' wezwana przez Hadriana.

Unosił się dwie stopy ponad pierścieniem... i stanowczo nie wyglądał ani dobrotliwie, ani pomocnie. Malutki, pomarszczony, w zielonym kubraku i soczyście różowych kapciach... nie widzieli nigdy gnommina, więc i nie potrafili powiedzieć czy wygląd ducha spełnia ich oczekiwania. Najwyraźniej wołanie Hadriana przerwało duchowi posiłek, bo pod brodą wciąż miał zawiązaną serwetkę a na twarzy wyraz takiej wściekłości, że zdawała się jeszcze brzydsza i bardziej pomarszczona. Małe czarne oczka gnommina zdawały się rzucać gromy w zdębiałego i obolałego świniopasa...

- Nie bluźnij, prostaku! Komu ta cholera mnie znów opchnęła!? Na gromy wuja Psammetycha, do czego ja jestem przymuszany...! - tępa mina Bayarda najwyraźniej została przez ducha zinterpretowana właściwie, ponieważ zwrócił się teraz tylko do Hadriana - A ty co, kum mój jesteś? Śliwowicęśmy razem pili? Uważaj, jak zwracasz się do najpotężniejszego z istniejących dżinnów, gnomminów i kotoduchów. 'Wasza ekscelencjo' to mogą mówić do mnie najwyżej kuzyni drugiego stopnia i znani od przynajmniej stu lat śmiertelnicy. - już-już zaczął znikać w wirze dymu wychodzącym z pierścienia kiedy jakby się rozmyślił... przez chwilę unosił się w ciszy ze skrzyżowanymi palcami malutkich dłoni i wyrazem skupienia na twarzy. Najwyraźniej próbował znaleźć w sobie siłę do dalszej rozmowy z tymi dwoma matołami.
- Gdzie ta stara purchawa u której spędziłem ostatnich kilka lat? Znów próbowała mnie komuś opchnąć? Jak ze mną nie wytrzymacje i zwrócicie jej ten - hi hi hi- 'dar'... już ja jej dam popalić. Jakem Pappasmerph, przez pięćdziesiąt lat nie pozbędzie się smrodu zgniłych jaj. Albo padliny... zastanowię się. Odpowiadaj robaku, kim jesteś? Czemu mnie wam oddała?
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.

Ostatnio edytowane przez Tahu-tahu : 04-05-2007 o 08:24.
Tahu-tahu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172