Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-02-2009, 11:08   #121
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
Imć Głodowski stał i patrzył z grymasem niezadowolenia na te czułostki kozacko – tatarski. Wyobrażając sobie jak to Chmiel z Chanatem się wącha.

- Znać, że wasze słowa zmienne jak wiatr w stepie. Raz to mości Dymitriju o wielkiej wrzawie na Ukrainie gadasz i nas przestrzegasz przed nią. By po chwili dodać, że o żadnym buncie ni to słychu ni to widu. A co do twojej lubości do tej panny to z nieba mi waść spadasz. Jako Bóg na niebie mam nadzieję, że tu zmiennością mnie raczyć nie będziesz. Po bisurmańsku nijak mi z nią czynić bom ja nie z tych. Ale jak ty mi tańce proponujesz rad potańczę. I zawierzaj mi co bym z nią czynić mógł nijak się ma do tego co z tobą bym Asan czynił. Bo to insze tańce są. Rozumiesz?

Tu szelmowsko się uśmiechną białe zębiska okazując. Pod boki się złapał i tak popatrywał raz na Kozaka raz na Tatarkę. Bo zarówno jedne i drugie tańce to miód dla jego duszy.

- Tedy Waść po szlachecku to załatwić możemy. Szabliskiem albo gorzałką.


- A ty mościa panno uważaj jak ten kindżał dobywasz, bo jeszcze sobie przypadkiem pierś przytniesz. A widzisz na mojej kolejna blizna gładkości nie ujmuje, a u ciebie…

Zrzucił rozpięty żupan na ziemię ostając jeno w hajdawerach i nasiąkniętej krwią koszuli. Popatrzył na nią z dużym niezadowoleniem, bo pomimo tego, iż jeno draśnięcie to było z koszuli już nic nie będzie. Rzucił spojrzenie na Dymitrija odpowiedzi czekając, bo tej koszuli już nic zaszkodzić nie może, a kolejna niech sobie leży w jukach póki Kozak się nie zdecyduje.
 
baltazar jest offline  
Stary 25-02-2009, 21:39   #122
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Zatrzymał się na te słowa Dimitrij. Chwilę tak spoglądał na Głodowskiego. Jakoby to nie miarkował co ten rzecze. Łęb obrócił kozaczysko i zerkał tak w milczeniu. Nagle rozpromienił się w uśmiechu jakoby to raczej diabłu był pisany. Rozłożył szeroko ręce niby w geście powitania i głosem mocnym krzyknął.

- Ha! Takoż pięknie prosisz to kimżejabył by odmawiać! Hę?! – spojrzał w koło po zebranych, którzy wnet przyglądali się niepewnie co z tego będzie. Zwada jakowa? Krew się poleje? A może inaczej się obejdzie?

- Tyś nie z tych co tej ziemi dany Głodowski. Obacz w koło? Znane ci gdzieś zawędrował? Hę? Nie. Ty nie poznajesz. Tyś zapatrzone w miody, niewiasty i szablicę. A pędzisz tam gdzie kto głośniej zakrzyknie. Już ci! Dobry z ciebie kompan Głodowski. Napić się można i na wojenkę ruszyć. Ale tuś nie swój. Boś tako upatrzony w swe ojczyzny znaki że nijak nie będziesz mi druhem. – zawiesił głos Dimitrij i spojrzał smutno na Pana Jerzego.

- Tedy jeno szablę mogę ci ofiarować. Nie szukam z tobą zwady. Niżeś mi nie uczynił. Ale jakoś mi nie brat, tak nie będziesz musiał dwa razy prosić. Chcesz szable skrzyżować? Zapraszam. Twa droga, ty wybieraj co chcesz począć.

Jak powiedział wzruszył ramionami i z obojętnością przyglądał się dalej koroniarzowi. Nie czyniąc znaku czy wprost chce się z nim na szable wybierać czy nie.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline  
Stary 01-03-2009, 22:40   #123
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
- Dosyć! - wrzasnęła Nuszyk na twarzy pobielała. - Dosyć! Mości Głodowski, noża ja będę dobywała, kiedy za stosowne to uznam, jako przed karczmą, kiedy w waszeci plecy mierzono! Dopóki ty ze mną za Anulą gonisz, dopóty pewny być możesz, że nikt ci w plecy znienacka nie wystrzeli. A ty, Dmitrij, pomiarkuj się trochę. Bóg nam zesłał mości Głodowskiego jako druha właśnie, boskim wyrokom ty się będziesz przeciwiał, na przekór stawał, bo cię duma zapiekła? Niech sobie koroniarz za miodami czy dziewkami się ogląda, chłop jest młody, tedy czemu się dziwisz? Myślałby kto, żeś ty cnotę i posty ślubował... - Nuszyk fuknęła jak kocica, wydęła złośliwie czerwone wargi i zmrużyła oczy. - Nu, sedno jest takie, że... - nabrała wdechu, żeby wrzasnąć jeszcze głośniej - ... że wy tu się do bitki sposobicie jako dwa koguty, a tam Anula na postronku wleczona, na Bóg wie jakie bezeceństwa, na jaki straszny los! A wy pióra stroszycie! Godzi się tak? Godzi się tak Kozakowi, o którym pieśni didy prawią na całej Ukrainie? Któremu niejeden sławy mołojeckiej zazdrości? Godzi się tak szlachcicowi, co sobie, co tam... aaa, honor na szabli wypisać kazał?
Ja widzę, że wy nie o Anulę dbacie, nie o miody i dziewki nawet!!!
- jeśli gdzie w pobliżu kto ich szukał, wysoki i przenikliwy głos Tatarzynki był nieomylnym drogowskazem. - O samych siebie jeno dbacie! O własne urazy, własne piórka, co wam się wydaje, że ktoś je łajnem powalał! Pluję na to! A bijcie się i pozabijajcie, jeśli taka wam fantazja! Ale kiedy Anula wolna i bezpieczna będzie! Teraz nie pozwolę! Słyszycie? Nie pozwolę!

I jakby tu zacząć pojedynek? Tatarzynka z zaciętą miną stanęła między koroniarzem a Kozakiem, ramiona na piersi dumnie skrzyżowała, ale spode rękawa ostrze kindżału wystawało, którego musiała dobyć podczas swarliwej przemowy.
 
Asenat jest offline  
Stary 03-03-2009, 17:14   #124
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
- Moja Pani, jako i ty ja również nie jestem skory do pytania o pozwolenie kiedy żelaza mam dobyć!

Tak oto skwitował biadolenie Litwinki. Rozpoczynając przygotowania do pojedynku – podwinął rękaw koszuli, ubrał skórzaną rękawicę i odrzucił pas z pochwą z nagą szablą stojąc jeno w ręku. To wszystko czynił dość flegmatycznie jednocześnie co miał do powiedzenia Nuszyk dalej prawił. Zdawkowym spojrzeniem ją jeno obrzucając.

- Nie chodzi tu już o wbijanie noża w plecy bo to sobie zdążyliśmy wyjaśnić. Ale powiedzianych słów nie cofniemy i wylanej krwi w ciało nie wlejemy. Jak to mówią, kto wiatr sieje ten burzę zbiera. Nie teraz nam tu gadać kto ją zasiał czy waćpani czy ja. Ale już ustaliliśmy z mości Dymitrijem co dalej czynić będziemy.

- Bądź łaskawa, choć raz polityczną być. Już swoje w tej kwestii powiedziałaś i zrobiłaś. Jesteśmy tu gdzie jesteśmy i co nam dalej czynić wiemy. Nikt na twoje groźby czy lamenty uwagi zwracać nie będzie – mi one nie srogie a śluzy twoje obojętne. A pan Kozak nie z tej ziemi co to za babskimi kieckami się chowa. Więc oszczędź sobie teraz wstydu i pozwól nam podeliberować trochę! A coś mi się widzi, że waćpani do rozumu to by mogło przemówić płazowanie rózgami po gołej rzyci… ale w takie harce to mości Czornyj chciałby pewnikiem wkroczyć.

Co mówiąc się uśmiechnął i w oczy Dymitrija popatrzył. Wzrok ich się spotkał bez trudu nad głową Tatarzynki.

- Stawaj Waść!
 
baltazar jest offline  
Stary 04-03-2009, 14:44   #125
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Bończa długo gryzł wąsa patrząc na te podchody wzajemne, ale w końcu nie wytrzymał i ryknął śmiechem.

- Ech Panowie wojacy ! Wyście chyba napatrzyli się na pospolitaków, a nie na kwarcianych.
Za wrogiem bierzyć mamy, jasyr mu odbić, ze trzy razy wrogów więcej niż nas, a wy się za do szabel bierzecie.
Opowiadał mi ociec, że za burdy w obozie to "Belzebub" Chodkiewicz kazał po ścierniu za koniem włóczyć i to nie tylko czeladz, czy pocztowych, ale i towarzyszy spod górnych znaków. Z jego rygoru bierzmy przykład.

Przestał się śmiać i kontynuował poważnie.
- Oni w siłę rosną, a my pomocy po drodze nie znajdziemy, a mało nas. Jak ci co nam uszli konie jakieś połapią i opowiedzą hultajom ile nas i że niewiasty z nami, to tamci zawrócą i jak miły Bóg czapką nakryją.

- Zresztą i może już nas mają - warknął przez zęby za krócicę chwytaj, bo coś darło ku nim przez krze.
Najpierw dało sie słyszeć sapania jakoweś, jęki, potem bluzganie takie, że chyba ostatni ciura lepiej nie potrafiłby, aż i Nuszyk sie skrzywiła takie przekleństwa słysząc.

Usłyszawszy je jednak schował pistolca pan Jacek i rozbawiony popatrzył na swych towarzyszy.
- Nie poznajecie waćpaństwo kto to ? Toż tylko jeden tak kląć umie !!!
- FRATER a bywaj tu !!! -
rozdarł się Litwin

- Po prawdzie to on nam przydatny tu teraz jak i najlepszy pacholik by nie był. Rannego nam odwiezie, byleby tylko koni spod kolibki w pierwszej gospodzie nie przepił.
Dumał przez chwilę i orzekł z westchnieniem
- Przepije jako Bóg na niebiesiech, byleby tylko bez rannego.
 
Arango jest offline  
Stary 09-03-2009, 12:11   #126
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
- Frater! - Nuszyk krzyknęła radośnie i opuściła swoje stanowisko, na którym gotowa była piersią własną zastawiać Kozaka przed koroniarzem i odwrotnie. - Z nieba żeś nam spadł!

Skoczyła ku mnichowi i objęła go krzepko, po plecach poklepując, a nie zważając, że w drugiej dłoni ciągle kindżał trzyma. - Gdzieżeś się zapodział?

Świętobliwy Grzegorz puścił Nuszyk, którą na powitanie po krągłościach już zamiarował pogładzić, oczy wzniósł pode niebo, łacińską sentencyją rzucił i z przyganą ozwał się o potrzebie modlitwy porannej w ciszy i skupieniu, a kto tej potrzeby nie czuje, ten może i pierwszy w drodze, ale ostatni u wrót niebieskich będzie.

Zaraz się też zakrzątnął mnich w księgach uczony i z ziołami zaznajomiony wokół Michaiła, marsową minę przybrał.
- Słusznie waćpaństwo prawią, że odwieźć zacnego tego męża trzeba w bezpieczne miejsce, by w spokojności do zdrowia wracał. I ja chętnie ten krzyż poniosę... - ze spojrzeń, jakie raz po raz na Hanulę rzucał, znać było jasno, że chętniej by się panną zaopiekował niż jej Kozakiem. - ... a i pannę w bezpieczne miejsce odstawić mogę. Jeno kolibkę pomóżcie wyrychtować, a powiozę go troskliwie jako matka rodzona.

Nuszyk jeszcze Dmitrijowi i mości Głodowskiemu ostatnie złe spojrzenie rzuciła i między drzewa wlazła, by po chwili wrócić, sapiąc ciążko, tachając dwie żerdzie dłuższe od niej samej. Z juków sznurów wygrzebawszy, kolibkę majstrować poczęła.
 
Asenat jest offline  
Stary 09-03-2009, 13:10   #127
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Bończa zlazł z napowrót z konia i z mnichem się uściskał. I przy tym powitaniu księżulo krągłości zmiarkował, jego nie jego samego a maniereczki co ja Litwin przy pasie miał.
Cóż było robić ?
Odpiął ją i podał bożemu słudze. Ten z wdzięcznością na niego popatrzył i zaraz do ust przytknął a sadząc po gulganiu jakie się słyszeć dało oddał się umniejszeniu jej zawartości z zacięciem godnym lepszej sprawy.
Wnet jednak oderwał ją od ust obtarł je połą wyszmelcowanego habitu i oddał panu Jackowi.

-
Powiadam ci synu, ze wszelakie zło w tej Rzeczypospolitej z picia onego diabelskiego napoju się bierze. Czart w swej chytrości jednak lekarstwo na skołatane nerwy z niego uczynił, przeto i czasem nawet i pokorni słudzy Pana Naszego duszę nadwątlona przejściami, abo też niesprawiedliwością ludzką, pokrzepić się nim muszą.

Spojrzał bystro Bończa na księżula

- Pogonili ? Znowu naszli jakeś frater dziewkę w sianie obracał ?
- JA ??? - oburzył się świętobliwy Grzegorz - krzywdę mi panie rycerzu czynisz takim posądzeniem. Lud u nas prosty wiary nieuczony, któremu wyłożyć arkana chrześcijaństwa akuratnie trzeba, a temu tłum karczemny niesposobny, skupienia i nabożnego namysłu trza.
Czasem i w stodółce.
Pan nasz w stajence przecie leżał. A wiara u nas licha. Słowu człeka bożego nie chcą ucha przychylić i nie zważając na osobę święta dyzgusta chcą mu czynić. Aleć mniejsza z tym odpuszczam im jako prawy chrześcijanin.

- Ale tu widzę i dzieła miłosierdzia trzeba dokonać - rzekł patrząc bystro na rannego.
- PAX, PAX miedzy chrzescijany - rzucił w stronę Głodowskiego i Dmitrija, po czym nie przerywając gadać zajął się Michaiłem.
- Wieści straszne idą i nie wiadomo którym wiarę dawać. Ponoć Tatarzy nadciągnęli i koszem wedle Zaporoża stoją. Sam Chmielnicki nie wie jeszcze w którą stronę się obrócić, Sicz wrze, panowie Potoccy na Kozaków chcą iść, po stepie za listami jakowymiś ludzi gnają, wojewoda Kisiel Ku zgodzie woła, ferment !!!
By jeno w tym fermencie Rzeczypospolita nie zniszczona grzechami swymi została jako to Sodoma i Gomora, co łacno się stać może skoro i na sługę bożego rękę chcą bezbożnicy podnosić -
pytlował dalej zmieniając bandaże rannemu.

Przysunął się pan Jacek ku reszcie
- Schowajcie waszmościowie szable, bo tu poważne rzeczy się dzieją, poszczerbić się zawżdy zdążycie... - patrzył na Tatarkę jakby poparcia szukając.
 
Arango jest offline  
Stary 09-03-2009, 22:48   #128
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
- Nu - Tatarzynka przydeptała żerdź, coby mocniej węzeł zaciągnąć i wyprostowała się, pozę przyjmując hetmańską - Przecież żem mówiła - oznajmiła łaskawie, po czem w zamyśleniu podłubała sobie paznokietkiem w zębach.

- Za tydzień czy dwa nikt o Anuli losie pamiętał nie będzie. Nikt nie zapyta, gdzie ci, co waćpannie Jakimowicz rodzinę wycięli i czy ukarani
- głos miała zimny i dziwnie obojętny. - Utonie ich krzywda w jazgocie... byle nie utonęła w morzu innych krzywd. Czasu mamy niewiele. Tedy ruszajmy, a jak Dmitrij z panem Głodowskim potańcować chcą, wżdy zawsze mogą, kiedy Anulę odbijemy. Sama wam wtedy ziemię udeptam i gorzałki podam, coby się lepiej tańczyło. Nie ucieknie Dmitrij waszeci, mości Głodowski. I mości Głodowski takoż się za morze nie wybiera, a na Ukrainie osiąść zamiarował, tedy zawsze się potkać możecie. Jak hultai zgonimy i odbijemy dziewkę. Teraz nie czas na to.

I tego się trzymajmy - pomyślała zmęczona całą sprawą Tatarzynka. Dość już miała serdecznie całej sprawy, chciała wracać do domu, do córki. Bronić domu. Bo coraz bardziej pewna była, że bronić się będzie trzeba.

Zmajstrowawszy kolibkę, pod wodzą komenderującego nimi fratra, razem z Hanną i Łapskim Michaiła delikatnie przenieśli.
- Frater... - zagadnęła na stronie, kiedy mniszysko sposobił się do wsiadania na koń. - ten talizman, co żeś go przy dworze znalazł... co to to jest?
- A, tajemny to znak alchemicznego bractwa
- Grzegorz nachylił się i wyszeptał konspiracyjnie. - Ponoć za jego pomocą ołów w złoto przemienić można. Tak w księgach stało, co żem je w nowicjacie będąc... khym khym... przeor w swojej łaskawości do przeczytania mi dał.
- E? Ołów w złoto?
- skrzywiła się Nuszyk podejrzliwie. - Brednie to jakieś, frater. Jednego alchemika to ja znałam- pochwaliła się swoją światowością. - Najlepiej szło mu zamienianie złota w gorzałkę, a gorzałki w wymiociny...
- Może i brednie, a może i nie, waćpanna.
 
Asenat jest offline  
Stary 16-03-2009, 08:58   #129
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
Imć Czornyj kazał długo na siebie czekać. Wprawdzie Litwin próbował odwieźć ich od zamiaru rozmowy żelazem, stosując maksymę starożytnych remedium irae dilatio est. Jeno, że tu niegorące głowy do zwady ich doprowadziły. Mógłby rzec, że ta pyskata dziewka, ale i łgarstwem by to było. Pan Jerzy widział w Kozaku zacnego kawalera, który do zmilczenia pewnych nie jest nawykły a on sam nie nawykł do puszczania mimo uszu tych rzeczy. Stąd są tu gdzie są. Ale bez złości.

Koroniarz nie wdawał się w dysputy z imć Bończą, bo to nie było i o co się spierać. Tedy przyszło mu wysłuchać, co ma do powiedzenia i nic z tego sobie nie zrobić nawet miranda divina providenta zjawił się dawno zagubiony Frater. Wieści przyniósł tak paskudne, że nic innego nie pozostało jak splunąć i zakląć siarczyście na wierność kozaków.

Szablisko na barku oparł, chłodem stali kark sobie chłodząc. Ni jak mu się nie godziło kroku w tył postawić, tym bardziej, że gołą stal w ręku dzierżył.

- Panie Kozak, chciałeś potańcować, zatem tańcujmy. Czasu nam mało zostało.
 
baltazar jest offline  
Stary 18-03-2009, 08:02   #130
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Dimitrij nie spoglądał i nie reagował na zapewnienia, sugestie czy insze namowy. Tak ze strony Bończy jak i Tatarki. Bo i po czemu miałby? Chyba jeno by uciszyć kobietę, a Litwinowi wystrzelić z samopału za słowa jego. Dla Kozaka insza to była sprawa. Tu ważyły się słowa już wypowiedziane. Kto nie pomiarkuje jakie ma to znaczenie, ten nijak nie odnajdzie się na Dzikich Polach.
Z drugiej strony nie miał jasności czy wrogiem jest mu Koroniarz. Z jednej strony nijak zwady między nimi wprost szukać. A z drugiej czy to ważne? Miał łacnie ochotę przykazać rycerzowi co znaczy kozackie szablą robienie. Ten jak i wielu innych co na kozaczych braci rękę podnoszą, zaiste myślą że kozaczyzna to lud prosty. Bez szlachetnej fantazji, odwagi, honoru i szablą robienia sztuki. Błędne to gagatki, a okazać im to sposobność się znalazła.
- Nijak wasześci czekać nie każem. – rzekł Kozak z uśmiechem, kiedy to już ściągnął wierzchni przyodziewek i odnażał szablisko. A była to broń na wschodnią modłę robiona. Nie tak ciężka czy mocna, ale w szybkości moc swą okazująca.
Stanął Dimitrij gotów do walki, lecz z brawurą opuszczając szablę. Parę kroków dzieliło go od Koroniarza.
- Rozejść się, bo ino kto pod szable wejdzie. Zapraszam mości Głodowski, zapraszam.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172