Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-02-2014, 18:19   #21
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Niezależnie od tego, czy kapłanem kierowała czysta szlachetność i odwaga, czy może troszkę zbyt mocna wiara w nietykalność świętego urzędu, stanął przed tłumem, a wyglądało to co najmniej jak cicha, bura mysz próbująca przeprawić się przez wezbrane sztormem morze. Z tego co dostrzec mógł z tyłów, w ruch poszły nawet pierwsze kamienie, które nieliczni, korzystając z anonimowości tłumu, rzucali już w stronę strażnicy. Na dachu jej stało dwóch kuszników, jednak po ich przerażonych gębach widać było, iż nie odważyliby się użyć broni w obawie o odwet znacznie liczniejszego tłumu.

Gwar zgromadzenia przeradzał się w ogłuszający huk, tak że ciężko było wyłowić słowa jednostki z wszechobecnego hałasu. Mimo wszystko jednak paru mniej zaaferowanych osobników odwróciło się w jego stronę, dostrzegając zapewne kątem oka habit.
- Ojcze! My tu z całego hrabstwa ściągnęliśmy, obejścia i rodziny wśród śniegu zostawiając, w dobrej wierze, że najlepszych i najgodniejszych wybiorą...!- rzucił rosły brodacz z ponurą miną.
- A tu zdrada! Kumoterstwo i przekupstwo! - wrzasnął jego sąsiad.
- Ano, Miłościwy Hrabia z pewnością, by na takie chamstwo nie pozwolił! To ci w strażnicy musieli kieski przyjąć!
- Złodzieje i szubrawcy!
- zawtórował mu najbliższy tłum.

Gdy wytłumaczył im, gdzie mu trzeba, wpuścili go między siebie i nawet kawałek drogi rozpychać tłum łokciami pomogli, ale dalej nie było szans całą grupą się przebić, bo tłum tasował się, jak talia kart, a i bardziej oporne i wzburzone grupy dalej stały, tak, że dobrym ludziom najwyraźniej odwagi zabrakło, by i ich rozpychać. Kapłan musiał zebrać w sobie wszystkie pokłady majestatu i prezencji, by nie zostać stłamszonym przed tłum, bo na każdego, który go dostrzegł, było pięciu takich co w amoku niemal zupełnie zaślepieni byli.

Cuthbert przekonywanie d20(+3 za status społeczny)= 10 porażka


Poszło... trochę gorzej niż kapłan planował. Bo co prawda w końcu przepchnął się do słupa, ale tu mu ktoś wielkim buciorem na habit nastąpił, tam ktoś go łokciem srogo w bok ugodził, a jeszcze gdzie indziej wywijający gniewnie siekierą chłop o mało co by mu tonsury do końca nie zgolił. Na szczęście skończyło się na lekkim obiciu skroni, bo w porę go ujrzał i broń wstrzymał, przepraszać też chciał, ale już go tłum porwał ku drzwiom budynku.

Kapłan szybko zapamiętał nalaną facjatę z listu gończego, Gustav van Haagen, nagroda wyłącznie za żywego - 100 złotych koron. Do tego spróbował i inne gęby wiszące tam ogarnąć, ale ludzie znowu zaczęli ciżbę zaciskać, tylko chwilkę jego pamięci pozostawiając.
- Ojczeeee, uwaagaaa!
Kapłan poczuł potężne uderzenie w plecy i poleciał do przodu, o mało co zębów sobie nie wybijając o jakieś drewniane stylisko. Za nim coś chlusnęło. Usłyszał oburzone wrzaski.
- Szczyny na nas leją! - rozległ się oburzony wrzask, a Cuthert usłyszał za sobą przepraszający, zakłopotany głos jakiegoś mężczyzny.
- Och... przepraszam ojca, myślałem, że to gorący olej albo inne zabójcze plugastwo!

W końcu jakoś uwolnił się od tłumu i trza przyznać, że wyglądał jak po srogiej karczemnej bitce. Ale informacje, po które tam poszedł, poznał.

Otrzymali też obiecane im ciepłe koce i koszyk jadła. Ze względu na porę roku, głównie przetworów wszelakich, suszonek i kiszonego.

***

Wreszcie znaleźli się na szlaku i trza było przyznać, że przyjemnie było dla odmiany przynajmniej na parę godzin nie ścierać się z ciągłymi przeciwnościami losu. Trakt w stronę Nagenhof -siedziby hrabiego von Bluchera i zarazem największego grodu hrabstwa, nie był może szczytem marzeń, ale jak na rubieże Imperium prezentował bardzo przyzwoity poziom. Był szeroki i dobrze oznakowany. Choć luksus podróży zawdzięczali zapewne temu, iż grunt nie zdołał jeszcze do końca rozmarznąć i nie zamienił się w błotną, kleistą, poprzecinaną miniaturowymi jeziorami, paciaję. A na podobne przyjemności zapowiadało się w następnych dniach, słabe słońce z każdym z nich coraz wyżej unosiło się bowiem nad blady horyzont.

Póki co było jednak dość zimno, mroźny wiatr hulał w koronach pozbawionych liści drzew. Czarne ptactwo szybowało leniwie po niskim, biało-ołowianym niebie, siadając co jakiś czas dużymi grupami na zmarzniętych polach.

Szansa na spotkanie 30%=51 brak spotkania


Na krótko przed zmrokiem dojrzeli światła zajazdu stojącego przy szerokim zakręcie drogi. W niebo bił potężny słup dobywającego się z komina dymu. Najwyraźniej kuchnia pracowała na pełnych obrotach. Już sto kroków od samych zabudowań poczuli wspaniale kuszące wonie treściwej, gorącej strawy. W sam raz na rozgrzanie zziębniętych kości. Tylko stajenka i wozownia przy karczmie wydawała się dziwnie zapchana...

Rozpoznawali piętna na tych koniach. Było ich aż dziesięć i ciężko było wykombinować jak dałoby się tam jeszcze coś dopchnąć, tak by i ich wierzchowce były bezpieczne i chronione od srogiej pogody. Najbardziej irytujące i zaskakujące było jednak to, że na trzech grzbietach dostrzegli czapraki z barwami hrabiego i symbolem straży. Czyli jednak jakieś pojedyncze sztuki mieli...

- Te, lumpy! - doszedł ich prześmiewczy rechot sprzed karczmy.
- Miejsc już nie ma! Jak to gadają, kto wcześnie wstaje, temu bogowie należycie wygodzą!
Rechot nasilił się, gdy z budynku wyczłapało jeszcze paru podchmielonych kompanów bezczelnego rozmówcy.
Cała czwórka była uzbrojona, choć pasy na gaciach mieli wyraźnie poluzowane, a i miny rozjechane od piwska. Ten, co im przewodził opierał się o srogo wyglądające toporzysko, choć stylisko się wyraźnie pod nim bujało. Miał dość fantazyjne wąsiska i ogoloną głowę, na modłę niektórych najemnych jazd z Ostlandu
- Jakżem mówił... - czknął z wyczuciem - miejsca ani tu, ani w izbie nie ma, możecie sobie ooo tam legnąć nieopodal murka! Tam ciepełko, bo szczać tam wszyscy chadzają - zarechotał.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 18-02-2014 o 18:29.
Tadeus jest offline  
Stary 18-02-2014, 19:44   #22
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Hans Apfel ściagnął cugle i Hermenegilda stanęła, równając się z pozostałymi końmi gromady, gdzieś między braciszkiem i młodzikiem. Czuł ból w siedzeniu, pulsujący i narastający, od dawna już nie siedział w siodle i choć - jak mówią - tego się nie zapomina, najwyraźniej głowa swoje a dupa swoje.

Gdy zobaczył trzy czapraki w hrabiowskich barwach od razu poczuł się lepiej - cóż to byłby za dziwny świat w którym nie było by kumoterstwa i łapownictwa? Od razu wiadomo, że co lepsze to dla znajomków poszło a on miał szczęście, że wogóle się załapał więc i co narzekać nie ma.

- ...miejsca ani tu, ani w izbie nie ma, możecie sobie ooo tam legnąć nieopodal murka! Tam ciepełko, bo szczać tam wszyscy chadzają...

- Też mi coś. Banda obwiesiów. Nie chce mi się rozpoczynać służby od rozbijania głów. Ktoś ma jakieś pomysły?
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 19-02-2014, 08:43   #23
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Poobijany, zdyszany i poszarpany Cuthbert wrócił w końcu do towarzyszy pocierając skroń
Oświadczył bez ogródek.
- Poszukują niejakiego Gustava van Haagen. Dają 100 koron, ale tylko za żywego. Są i inni, ale nie zdążyłem się przyjrzeć. Ludzie są bardzo wzburzeni. Mówią, że strażnicy łapówki za przyjęcie biorą.
Wyjęczał zachrypniętym głosem i sięgnął po bukłak, by się napić wody.

Tymczasem wróciła mieszczka z kocami i koszem jadła. Nic ich więcej nie zatrzymywało i wreszcie ruszyli w drogę. Zanim to jednak zrobili Cuthbert nim dosiadł Gwiazdki odmówił krótką modlitwę w intencji pomyślnej podróży. Szlak przynajmniej w pobliżu grodu okazał się całkiem przyzwoicie utrzymany, toteż dzień upłynął im na szybkiej podróży i braciszek nabrał przekonania, iż wybrali lepszą marszrutę.

Wieczór się zbliżał i dotarli do gospody, która niestety była już zapełniona. To była właśnie ta gorsza strona uczęszczanych szlaków.
Cuthbert uśmiechnął się na usłyszane słowa podchmielonych strażników. Duże dzieciaki. Tylko napić się i wywołać rozróbę. Mnóstwo już takich spotkał w swoim życiu.
- Co robimy pytasz przyjacielu. – zwrócił się do Kieski – Ano z cukru nie jesteśmy. Nie raz pewnie na szlaku pod gołym niebem przyjdzie obozować, a tu mamy karczmę w pobliżu i ciepłą strawę. Brak tylko dachu nad głową. Trzeba więc sobie zbudować schronienie. Chrust i ogień pewnie w karczmie dostaniemy, jak i coś na rozgrzewkę. Nim spoczniemy trochę się trzeba będzie natrudzić. Pójdę do karczmy popytać co możemy dostać.
Stwierdził Cuthbert zsiadając z wierzchowca.
 
Tom Atos jest offline  
Stary 19-02-2014, 11:35   #24
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Bo mi tak pater przyszło do głowy... coby dać durnym pijakom nauczkę. Czekaj chwilkę...

I tu zwrócił się do pijackiej czeredy

- A po co mielibyśmy obozować? Dalej jedziemy. Pierwsi co się zameldują na swoich posterunkach ekstra kieskę dostają, a ostatni na bruk. Ale co wam to, widać żeście szybko wyjechali i nie słyszeli co na odchodne mówili, a dwa - pijani już tak jesteście że w siodłach nie usiedzicie. No, pater, raz dwa weź tylko trochę rzeczy na drogę i jedziemy!

I cichcem do Cuthberta: - Może dadzą się nabrać i miejsca w stajniach zwolnią... a jak nie to pojedziemy dalej i obóz tam rozbijemy.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 19-02-2014, 12:09   #25
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Głównemu pieniaczowi mina wyraźnie zrzedła. Raz, że nowi goście wbrew jego nadziejom jacyś wyjątkowo potulni i nieskorzy do kłótni byli, a dwa, że słowa mytnika chyba w jego głowie źródło zwątpienia zasiały. Wszak bałagan przy odprawie nowych strażników był taki, że jak najbardziej możliwym było, iż czegoś im nie przekazano. Jego kompani nerwowo zaczęli szeptać coś między sobą. Najwyraźniej wizja utraty posady zrobiła swoje.

Kieska przekonywanie d20=14 porażka


Herszt grupy strażników zerknął na przybyłych niezbyt trzeźwą, choć mocno podejrzliwą miną, wyraźnie koncentrując się na postaci Hansa. W końcu pokiwał powoli głową, uciszając panikujących druhów.
- Bujdy gadają, o wszystko żeśmy wszak wtedy wypytali. - warknął wyraźnie niezadowolony, iż tak łatwo było jego ludzi w pole wyprowadzić i w nim wątpliwości wzbudzić.
Cuthberta, który minął ich, wchodząc do karczmy, już zatrzymać chcieli, ale odpuścili w końcu, dostrzegając habit i nabożną minę.
- Pieprzony klecha... - rzucił, któryś z nich cicho pod nosem, tak że tylko z ruchu ust i niewyraźnego szeptu złorzeczenie dało się wyłowić.

Kapłan zobaczył, iż izba faktycznie była zapełniona niemal po brzegi. Całą trzecią jej część zajmowała iście niespodziewana kompania. Byli to bowiem, czego nie dało się nie zauważyć, młodzi, pijani, głośni i wulgarni szlachcice... Dwóch z nich miało na sobie kaftany z symbolami strażników dróg hrabiego. Zapewne byli to też właściciele unikatowych czapraków, które sporządzono jeszcze przed oszustwem, o którym wspominał Kieska. Młodzianie gorzko szydzili z gości, karczmarza i dziewek służebnych, które bez żadnych oporów chwytali i sadzali sobie na kolanach, macając i miętosząc ich wdzięki. A gdy i to nie zaspokoiło ich wielkopańskich zapędów, jęli całą glinianą karczemną zastawę o co popadnie rozbijać, nierzadko celując nią w gości i obsługę. Na szczęście mało celnie. Najwyraźniej nikt z obecnych nie miał śmiałości oponować.

Tymczasem na zewnątrz łysy wyraźnie się nudził, zawiedziony, iż spóźnieni goście nie oznaczali dla niego żadnej rozrywki.
- Jak już tak czekacie na mrozie, jako te bałwany... - rzucił niby prześmiewczym tonem, ale jakoś tak bardziej pojednawczo. - To może i byśmy jakiś zawodzik sobie urządzili? Jakieś lanie się pięścią po mordach, strzelanie do celu, czy inszą kompetencyje? Obaczymy czy coś potraficie, czy was jedynie po znajomości wybrali.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 19-02-2014 o 14:29.
Tadeus jest offline  
Stary 20-02-2014, 08:18   #26
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Było coś zasmucającego, w tym że ludzie szlachetnie urodzeni, którzy powinni świecić przykładem zachowywali się w sposób niegodny. Jak prostacy i najgorsi szubrawcy. Przynosząc wstyd swym przodkom. Cuthbert ominął ich z dala i podszedł do karczmarza pytając:
- Czy mógłbyś mi drogi synu pomóc? Potrzebuję jakiejś strawy i napitku dla czterech osób, a że nie ma u Ciebie miejsca i obozujemy na zewnątrz, to i opału a także ognia. Możemy zapłacić, choć nie ukrywam, że wolelibyśmy odpracować. Umie leczyć mój drogi. Chętnie Ci się odwdzięczę mymi umiejętnościami, za Twą dobroć.
Zakończył ciekawie zerkając na gospodarza.
 
Tom Atos jest offline  
Stary 20-02-2014, 10:16   #27
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Cóż za samobójca chciałby się lać po mordach z naszym zacnym Guntherem? To mogłoby się nam tylko opłacić, ale jak już mówiłem - spieszy się nam. Wiesz jak to jest, Ci co się po znajomości posady dostali spieszyć się nie muszą, ale tym co na samym końcu konie dali - czyli nam i jeszcze takim jednym co nam na ogonie siedzą powiedziano jasno i kazano przekazać dalej. Tobie mówię, boście już niegroźni od alkoholu, więc się smakiem obejdziecie... a ja tam chcę dostać pierwszy sort mundurów i obiecany mieszek kieski do podziału na czterech - Hans drążył temat nie odpuszczając, najwyraźniej licząc, że okowita w końcu zastąpiła im rozum.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 20-02-2014, 11:14   #28
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
- Nie mniej musimy dać koniom trochę odpocząć, nam zresztą tyż się przyda, a potem, nim świt wstanie w drogę. A tera to mnie za potrzebą goni na stronę i na dłużej się zapowiada. Przed zmrokiem wrócę. - powiedział zsiadając z konia, by przywiązać go nieopodal i już ruszył z plecakiem w stronę lasu idąc łuk w dłoń ujmując.
Miał mało czasu i na instynkt się zdać musiał nadzieję mając coś upolować nim mrok nadejdzie, bo sidła i wnyki do rozstawienia miał, a jakiż to lepszy dowód kunsztu łowieckiego niż przywleczona z powrotem zwierzyna jest? Lepszy i zacniejszy to dowód niż na prędce organizowane pomroczne turnieije.
 

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 20-02-2014 o 12:38.
Dhratlach jest offline  
Stary 21-02-2014, 12:02   #29
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Widać było, że karczmarz słuchał kapłana tylko jednym uchem, większość jego uwagi skupiona była bowiem na szlacheckich gościach i stanie jego zajazdu. Minę miał taką, jakby obawiał się, że jedynie kwestią czasu było, nim z nudów nie puszczą całej izby z dymem.
- Tak, tak... - rzucił pół-świadomie. - Ale wpierw muszę gości oporządzić, do tej pory jedynie trzecią część tego zdążyliśmy upichcić, co sobie życzyli! Nawet pachołków już posłałem do wsi, by dodatkowe zapasy znieśli! - załkał, gdy następny garniec rozszczepił się o ścianę, zasypując okolicę glinianymi odłamkami.
W końcu spojrzał na niego trochę trzeźwiej.
- Ojcze, jak możecie to idźcie na zaplecze, jedna z moich dziewek, Maryjka, srogo się w głowę uderzyła nosząc tym byd... eh... jaśniepanom jadło. Nikt nie widział czy sama upadła, czy może który jej dopomógł... - spojrzał na niego smutną, zrezygnowaną miną.

I faktycznie na zapleczu na sienniku leżała pół-przytomna niewiasta z pokrwawioną głową, przy niej klęczał jakiś młody chłop. Gdy zobaczył przybysza, trwożnie powstał na nogi odsuwając się pod ścianę. Skinął głową na znak szacunku, ale nic nie rzekł, zaciskając gniewnie usta, za każdym razem, gdy jego wzrok spoczął na poranionej dziewczynie.

***

Tymczasem, przed zajazdem Kieska nadal urabiał upartych konkurentów.

Kieska przekonywanie d20(-5 za drugą próbę)=17 porażka


Przywódca grupy strażników chwycił gniewnie swój topór.
- Aż tacyście szlachetni, że ludziom, co z was szydzą tak chętnie nabyte sekrety chcecie zdradzać? To ja wam powiem, co myślę, myślę, żeście łgarz i krętacz! - warknął. - A takowych zdzierżyć nawet po piwsku nie mogę. Wypchajcie się więc i miarkujcie, że brzydzi mnie wasza kompanija i jeśli was przy moich ludziach, coście im w głowie chcieli zamieszać, zobaczę bez zastanowienia toporzyskiem zdzielę.
To rzekłszy pokazał wściekłym ruchem ludziom, by wycofali się z powrotem do karczmy, samemu przyjezdnych z oczu nie spuszczając.

Prawie wpadli na wychodzącego szybkim, nerwowym krokiem rosłego szlachcica. Ten od razu w zabudowania gospodarcze skręcił, słowem się nawet nie odzywając.

Kieska percepcja d20(-1 za zmrok) = 12 porażka
Gunther percepcja d20(-1 za zmrok) = 7 sukces


Wykidajło w słabym świetle zachodzącego słońca dojrzał na twarzy szlachetnego panicza ślady łez, co też nie bez drwiny szeptem mytnikowi przekazał.

***

Hans musiał się pospieszyć, nie pozostało już zbyt dużo światła do jego zamiarów, a i teren nie należał do zbyt korzystnych. W oddali ledwo dostrzegał pola, musiał więc uważać, coby zamiast zwierzyny chłopa albo psa jakiegoś nie usidlić.

Hans sz. przetrwania d20(-1 za mrok -1 za teren -1 za krótki czas)= 6 sukces


Na szczęście odkrył niepozorny kanalik płynący wśród łąk i wiedząc, że takimi trasami niektóre dzikie gatunki lubią się przemieszczać, pieczołowicie sidła rozłożył.

Dodatkowo już w drodze powrotnej będąc, wśród mannsliebowego światła jakiś cień oczyskami na skraju niewielkiego lasku uchwycił. Najwyraźniej w zaroślach siedział jakiś większy ptak. Może kuropatwa? Myśliwy był dość daleko, jeśli chciał zapolować, musiał ją zręcznie podejść i potem szybko ustrzelić.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 21-02-2014 o 14:35.
Tadeus jest offline  
Stary 21-02-2014, 14:35   #30
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Ptak wielki, czy inne stworzenije niekoniecznie zgodne z naturą to było? Tego nie mógł być pewny. Wiedział tylko, że musi je podejść i ubić celną strzałą która już teraz opierała się o cięciwę i gotową do lotu była. Pochylony ostrożnie począł obchodzić ptaszynę starając się nie narobić rabanu w tą mało świetlną porę. Zaiste, kolacyja zacna by była, gdyby ustrzeloną zdobycz zdołał przynieść w drodze powrotnej.
 
Dhratlach jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172