Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-09-2015, 17:39   #121
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Hamuj się waszeć Kocur z tymi przytykami do duchów - skarcił nowego Zygfryd - szacunek trza mieć dla zmarłych i to nawet dla tych co im zabroniono wstępu do ogrodów Morra.

Potem zwrócił się do towarzyszy, którzy proponowali mu jakieś niehonorowe rozwiązania - Czy macie mnie za tchórza albo człeka bez honoru!? Gdyby nie to co razem przeszliśmy to bym was wezwał na ubitą ziemię!
 
Komtur jest offline  
Stary 08-09-2015, 17:48   #122
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
- Myślałem raczej o wprawnym ruchu, którego paniątko z Królestw Renegatów by nie znało, a który zapewniłby ci pewne zwycięstwo - zaburczał Thurin, szukając w jukach starego mundury milicji miejskiej Riesenburga. Lepiej wyglądać na marudera niźli paradować w zakrwawionych łaszkach. Znalazł zgubę i wrócił do dyskusji. - Nie unoś się honorem, bo nikt go nie uraził. Myślisz, że dałbyś robię radę z tym Schroeterem? Krost, co waść sądzisz o bojowych umiejętnościach barona.
 
Fyrskar jest offline  
Stary 08-09-2015, 22:00   #123
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kocur pominął milczeniem słowa Zygfryda. Wzruszył ramionami na pytanie Thurina:
- Wiem to, co wieśniacy rozpowiadali przy piwie i chlebie. O turniejach wiem tyle, że gromadzą prawie tyle hałaśliwej gawiedzi co egzekucje. Podejrzewam, że baron może być zaprawionym w bojach żołdakiem. Żeby tutaj rządzić trzeba umieć chwycić za broń.
 

Ostatnio edytowane przez ObywatelGranit : 08-09-2015 o 22:03.
ObywatelGranit jest offline  
Stary 08-09-2015, 22:07   #124
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
- Myślę więc, że nie ma co marnować cennego czasu i powrócić na łono cywilizacji, pomiędzy renegatów, banitów i sodomitów. - przerzucił przez ramię juki, kierując się ku wierzchowcom. - Ruszajmy wpierw do baronii i wywiedzmy się więcej o bojowych zdolnościach możnego pana. Wszelakie dyskusje i ustalenia pozostawmy sobie na ubarwienie podróży.
 
Fyrskar jest offline  
Stary 09-09-2015, 18:13   #125
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Pokonać pana barona i samemu przejąć władzę?
Pomysł był niezły... problemem było tylko to, czy uda się taki zamysł zrealizować. Bo po pierwsze - trzeba by pokonać miłośnika turniejów Schrotera, barona zresztą, na dodatek w walce wyglądającej na uczciwą, po drugie - po wysadzeniu barona z siodła trzeba by zająć jego stanowisko (a ani chybi kandydatów od razu znalazłoby się całe mrowie), po trzecie - ów zdobyty stołek trzeba by utrzymać, co w tych okolicach, gdzie na słowo "cywilizacja" pytają kto to taki, było sprawą dość trudną.

Reiner nie czuł się na siłach, by wystąpić w rycerskim turnieju, nie bardzo też się znał za zdobywaniu tronu. Mógłby wspomóc ewentualnego kandydata zbrojnie, ale nic więcej.

- Dobrze by było zobaczyć, jak walczy ten cały baron - powiedział.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-09-2015, 19:46   #126
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kocur leżał na boku i od niechcenia przyglądał się swemu sztyletowi. Patrzył tak i patrzył, aż stało się oczywiste, że czeka na dobrą okazję do zagajenia. Wkrótce pozostali członkowie drużyny albo posnęli, albo zajęli się własnymi sprawami (być może mieli jakąś broń do zlustrowania), tak czy inaczej łotr miał szansę by rozmówić się z krasnoludem jeden na jeden.
- Powiedz mi coś o reszcie swoich towarzyszy. Na przykład o tym knechcie - Kocur nieco ściszył głos. - Co sprowadza go na to bezludzie?
- Zygfryda? - krasnolud uniósł wzrok znad moczonego w wodzie płatu solonej wieprzowiny. - Niewiele o nim wiem, by prawdą tylko się dzielić, w odróżnieniu, jak sądzę, o pozostałych, z którymi podróżuję już od jakiegoś czasu. Wiem, iż jest Czarnym Gwardzistą, a do Królestw Renegatów trafił w ramach jakiegoś rodzaju pokuty.
- O. - człowiek ograniczył się do jednosylabowego komentarza.
- A ciebie? Zdaje się, że Góry Czarne zostały daleko za nami.
- Mnie? - krasnolud zomasował sobie kark i poprawił na barkach przepoconą koszulę. - Chciwość, tudzież chęć zarobku. Nic niezwykłego, jak mniemam. A co ty, człek miasta, porabiasz z szmaragdowej bryle lasów Granicznych Księstw, w miejscach nietkniętych stopą ludzką, ani krasnoludzką?
- Chciwość, tudzież chęć zarobku - uśmiechnął się - albo tak jak mówiłem głupota. Jeszcze się nie zdecydowałem - Kocur wyciągnął się na swoimi legowisku. - Udało ci się zbliżyć do tego celu? Natknęliście się na coś wartościowego na pograniczu? Słyszałem… z resztą mówiłem już co słyszałem. Ponoć można się tutaj obłowić.
- Zarobiliśmy niejedną bliznę, którą można się chwalić po oberżach i zamtuzach. - Thurin uśmiechnął się. - Ale i zarobiliśmy nieco, choć sam rozumiesz, że mogło być lepiej. Pochowaliśmy wielu towarzyszy - zawahał się. - wielu z kolei pozostało w tyle. Myślę, że pamięć jest największym bogactwem, jakie można znaleźć w tych stronach. Być może spoczniemy w zapomnianych i nieoznakowanych mogiłach, ale może ktoś wspomni o nas w swej gawędzie. Kto wie? Ale sprytnym posunięciem można tu niejednego złocisza do sakiewki złowić, to fakt.
- Od dawna jesteście w drodze? - zapytał Kocur.
- Jakieś pół roku. - zamyślił się. - Ale zdaje się, że to wieczność. Już nie pamiętam, kim byłem wcześniej.
Złodziej pokiwał z uznaniem głową. Już wcześniej wiedział, że nie ma do czynienia z żółtodziobami. - Czas spać. Jeszcze nie słyszeliście jaki mogę być markotny jak się nie wyśpię. Dzięki za rozmowę i dobranoc Thurinie.
- Dobranoc, Kocie.
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 14-09-2015, 20:12   #127
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
31 Pflugzeit 2515 KI, Konigstag, ulewne deszcze

długa droga do wioski Steinhöring w baronii Schrötera

Dzień wstał mroczny, zimny i przygnębiający. Drobna mżawka wywoływała nie tylko dreszcze z chłodu, ale także minorowe nastroje. Woda stała kałużami w zagłębieniach, poszukiwacze przygód napełnili więc puste bukłaki, a konie, z gatunku tych wytrwałych i dziedziczących z krwią zdolność do długich podróży, napiły się do woli. Zmęczeni długotrwałą tułaczką i wygłodniali awanturnicy z ociąganiem ruszyli w stronę cywilizacji, na przekór coraz ciemniejszym chmurom, grożącym zrzuceniem jeszcze większej ilości wody - pogoda była tak niepewna jak i przyszłość hałaburd.

Włóczędzy parli na południe, czujni na znaki i dźwięki, ponieważ tylko ci, co nieustannie mieli się na baczności, mogli żywić nadzieję, że unikną pułapek i niebezpieczeństw czyhających w Królestwach Renegatów. Wagabundzi ograbili wszystkie krzaki z dzikich jagód, obrali drzewa z orzechów, gromadzili po drodze żywność wszelkiego rodzaju. Pożerając milę za milą, pogranicznicy zauważyli, że zarośla zaczęły się przerzedzać. Zaledwie wydostali się na trawiaste błonie, kiedy znów zaczął padać deszcz.

Nawet bydło nie zdeptało równiny po tej stronie; od lat, może wieków ani jeden pług nie dotknął tej ziemi. Morlanal, spojrzawszy przez lunetę, ujrzał na wschodzie wyludnione chaty ponoć przeklętej wioski, lecz kamraci wspólnie zdecydowali, że póki co nie zamierzają zbyt głęboko wnikać w rzeczy nieznane.

Przemierzając obszary, które niegdyś były żyznymi polami, niczym duchy zapomnianej i dawnej przeszłości, jeźdźcy przekroczyli drewniany most łączący brzegi rzeki i jakiś czas później wjechali w leśny wąwóz, szeroki na cztery konie. Nozdrza podróżników wypełnił intensywny zapach mokrej skóry zwierząt. Deszcz był tak głośny i gwałtowny, że nie usłyszeliby się inaczej, jak krzycząc; milczeli zatem. Mimo to rozglądali się na boki i raz po raz zerkali przez ramię, mając coraz to silniejsze uczucie, że byli obserwowani - wjechali przecież do baronii, której kurczące się ziemie utrzymywano za pomocą miecza, gdyż na pograniczu nie dało się zaznać zbyt wiele spokoju i bezczynności. Musieli być ostrożni. Cywilizacja, tak jak dzicz, była pełno pułapek i łatwo było się potknąć, choć powierzchnia zdawała się być gładka.

Czerwone słońce, podróżując przez wszechświat jak stary człowiek wypełzający z łoża śmierci, zwieszało się nisko nad horyzontem. Elf, za pomocą zmysłów orła - chowańca, widział, jak przy chacie wyżej na stoku zaczął szczekać pies - jakiś mężczyzna wrzasnął ze złością i zwierzę zamilkło. Drewniane domy lśniły brązem w promieniach zachodzącego słońca, jakby pokryte wodą wyciekającą z pnia.

Awanturnicy jechali niestrudzenie naprzód, przedwcześnie radując się z możliwości zrzucenia z siebie pancerzy, w jakich przemierzali Stary Świat w obawie przed napotkaniem przeciwników. Wędrowcy mieli przed sobą ciężką próbę. Ściągnęli cugle zmęczonych koni.

Dziesięciu konnych, mimo deszczu, trzymało wartę jak na nieprzyjacielskiej ziemi. Zbrojni mężowie byli starzy, nosili dawne blizny. Stali w szeregu, zwróceni w kierunku leśnego traktu, jakby spodziewali się gości. Ośmiu zakutych w stal jeźdźców było uzbrojonych w zupełnie odmienny sposób od imperialnej czy bretońskiej kawalerii. W jednym z konnych Kocur rozpoznał barona Melfa. Ostatni, dziesiąty jeździec, śniadoskóry mężczyzna w jedwabnym czerwonym turbanie, o granatowoczarnych włosach i brodzie, dosiadał białego rumaka. Nie był opancerzony, a jego ubranie składało się ze skórzanej kamizelki oraz wełnianych szarawarów w jaskrawych barwach, na to miał narzucony wełniany płaszcz tkany w geometryczne wzory w odcieniach purpury, czerwieni i żółci. Na skórzanej rękawicy Araba siedział orzeł, gatunkowo zupełnie odmienny od chowańca Morlanala. Samuel nie przypominał sobie, aby kiedykolwiek wcześniej widział tę osobę.

Poszukiwacze przygód musieli wyglądać zbrojnym na wyjętych spod prawa, którzy na Ziemiach Skradzionych od pokoleń szukali schronienia i którzy prawdopodobnie z czasem poczęli uważać dzicz za swoją ziemię rodzinną. Rozpoczęła się gra, w której wygranym był ten, któremu udało się dłużej zachować milczenie.

 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 14-09-2015 o 20:35.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 14-09-2015, 21:15   #128
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Zygfryd nie zamierzał się bawić w jakieś psychologiczne gierki. Był zawsze prostolinijnym rycerzem i choć znał się na etykiecie to nigdy nie lubił tych słowno-pokazowych przepychanek.

Rycerz podniósł rękę w pokojowym geście i rzekł - Jestem Zygfryd de Leve, a to moi towarzysze podróży. Wiele dobrego słyszeliśmy o panu tych ziem.

Rycerz ukłonił się, ale bez przesady w końcu nie stał przed Imperatorem, czy choćby nawet przed którymś z Elektorów, a tylko przed samozwańczym baronem w zapomnianej przez bogów krainie.
 
Komtur jest offline  
Stary 14-09-2015, 22:16   #129
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Morlanal zmierzył wzrokiem araba, uśmiechnął się do niego szczerze. Widział jego moc, zatem on zapewne wiedział o nim i Felixie.

- Jestem czarodziej Morlanal. Moi przyjaciele zaraz się przedstawią. Chciałbym zapewnić, że przybywam w pokojowych zamiarach. Chcemy odnowić zapasy i odpocząć. Los rzucił nas do lasu na północ stąd. Stoczyliśmy walki z Hobgoblinami, ciężkie i krwawe choć zwycięskie. Jesteśmy jednak strudzeni i chcielibyśmy prosić o gościnę na terenie tych ziem.
 
Icarius jest offline  
Stary 15-09-2015, 09:29   #130
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kolejny dzień w siodle. Tym razem nie uchodziło wątpliwości, iż Kocur kręcił się w kółko. W sumie nic nowego - jakby spojrzeć szerzej okazywało się, że proces ten trwał od lat. Bez szemrania ruszył w drogę powrotną do Baronii. W czasie jazdy trzymał się środka grupy. Nadstawiał ucha i starał się wyczuć panujący w niej klimat.

Posępny krajobraz tylko wzmógł w nim tęsknotę za dobrodziejstwami cywilizacji. Z drugiej strony potencjał jaki drzemał w tych niezagospodarowanych ziemiach, musiał pobudzać wyobraźnię. Każdy dysponujący odpowiednią siłą mógłby utworzyć tu własny dom. Nie dziwota, że tak wielu wykolejeńców (na czele z nim samym) w końcu trafiało na te pustkowia.

Pojawienia się jeźdźców pod wodzą barona wybudziło go z lekkiego odrętwienia wywołanego podróżą. Poprawił się w siodle i wbił czujne spojrzenie w żołdaków. Kiedy przemówił knecht i czarodziej, Kocur poczuł się zwolniony z obowiązku mielenia jęzorem. Dwóch mówców wyjaśniających ich motywy to aż nadto. Zamiast tego dyskretnie przesunął łęczysko i posiłkując się płaszczem spróbował niepostrzeżenie nałożyć cięciwę.
 
ObywatelGranit jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172