Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-09-2008, 19:16   #11
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
Alexa przysłuchiwała się rozmowie w milczeniu. Widać słowa herolda poruszyły towarzystwo zebrane nad stołem. Opłata za usługę, owe dziesięć koron, było, jak na jej gust, dobrą stawką. Jednak w obecnej sytuacji, kiedy widziała już dno sakiewki, każde, najmniejsze nawet pieniądze, są na wagę złota. Potrzebowała ich i to bardzo.
Opłata za usługę? Dobra stawka? – uśmiechnęła się mimo woli.- Czy już do tego stopnia przyswoiłam sobie język mojej byłej pracodawczyni że podświadomie używam go w codziennym życiu? I co się dzieje z Martinem, już osiem dni milczy. Czy dostał liścik z naszej kryjówki?
Spojrzała w ogień kominka i przypomniała sobie wydarzenie które wpłynęło na jej dalsze życie. Spotkanie niedaleko rodzinnego domu, w małej dolince, przy krzaku bzu, podczas polowania. To wtedy zaczęło się jej nowe życie, jej droga do Altdorfu, jej awans społeczny. Zadziwiające jak jedno spotkanie może tak odmienić losy człowieka. Drugie wydarzenie zrujnowało jej życie.
Śmierć jej pana i dobroczyńcy.
Po policzku spłynęła łza. Zauważyła jak jeden z obecnych przy stole wstaje i podchodzi do oberżysty, o coś się pyta i wychodzi. Chwilę potem również niziołek podszedł do lady i spytał karczmarza.
Ciekawe o co pytają, chyba nie o to zadanie o którym gadał herold? A może jednak. Trzeba się przyjrzeć co też dzieje się w wyższych sferach Altdorfu. W końcu, nikt mnie nie zwalniał z obowiązków.
Kiedy tylko „samotny bard” skończył swą mowę jeden z obecnych przy wspólnym posiłku gości odpowiedział:
– Może i masz racje. Wracając do tematu „samotny bardzie” o ile mogę cię tak tytułować nazywam się Magnus Brass, jestem, a raczej byłem uczniem Imperialnej Akademii Inżynierii i pójdę z tobą do tego Wallendorfa, co nie oznacza że podejmę się zadania które nam wyznaczy ale warto się zorientować chociaż za co będą płacić, może okaże się to miła, lekka i przyjemna robota. Jednak niepokoi mnie coś w twojej osobie, powiedziałeś że jesteś „samotnym bardem” a czy bard przypadkiem nie zarabia śpiewem ? Założę się że ta miła kompania obok nas na pewno by ci zapłaciła za jakąś przyjemną przyśpiewkę, a ty siedzisz i biadolisz o pustym żołądku. Powiedz mi czemu nie zarabiasz śpiewem ? Tak chyba postępują bardowie ?
Następnie kolejny z gości przedstawił się. Zwał się, jak powiadał, Zevarok Lie’veres. Spojrzała w jego stronę. Niezbyt przypadł jej do gustu, nie potrafiła jednak powiedzieć czemu. Wstała powoli, czuła jeszcze ból w kostce po tym jak źle postawiła nogę na nierównym chodniku i skręciła ją. Poprawiła ułożenie swej białej sukni, tak by lepiej przylegała do jej kształtnego ciała, narzuciła, trzymaną na nogach żółtą chustkę, po czym złapała wachlarz i trzymany zawsze w pogotowiu mały buzdygan. Podeszła do lady i spytała karczmarza:
- Czy będziesz tak dobry, miły panie i wyjaśnisz gdzie można spotkać owego Wallendorfa? Oraz czym zacny wielmoża, jak się domyślam, się zajmuje. Czy ma jakieś większe włości, z czego głównie się utrzymuje?
Internetowa kostnica
 

Ostatnio edytowane przez RyldArgith : 29-09-2008 o 20:14.
RyldArgith jest offline  
Stary 29-09-2008, 20:00   #12
 
Arcagnon's Avatar
 
Reputacja: 1 Arcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumny
Arcagnon wciaz przysluchiwal sie wszystkim. Wreszcie wstal i oznajmil starajac sie przekrzyczec najemnikow, najwidoczniej bardzo wesolych:
- Coz, jesli sie na cos zdecydujecie to mozecie mnie powiadomic. Tak, jestem chetny. Wsparcie jakie moge wam zaoferowac jest... Ekhm... Dosc rzadko spotykane, wiec jesli sie zdecydujecie na cos to czekam w moim pokoju, na gorze.
To powiedziawszy, podszedl do karczmarza i zamowil osobny pokoj oraz goraca kapiel, przy czym zaznaczyl, ze ma pieniadze, ale nie placi z gory. Spojrzal na stojaca obok kobiete i dziwna mine oberzysty. Prosty chlop. Nie ma podzielnej uwagi.

Ruszyl po drewnianych schodach, ktore swoja droga okropnie skrzypialy, do przydzielonego pomieszczenia. Caly czas myslal jak to dobrze, ze nie ma jeszcze licencji czarodzieja. Nie musi przekazywac czesci dochodow na rzecz Kolegium.

Woda byla goraca. Parowala szybko, tworzac bialy calun na suficie. Mag bawil sie, zanurzajac sie w balii, a gdy dziewka sluzebna po raz kolejny wlewala wrzatek, spytal:
- Wygladasz na madra dziewczyne. Z pewnoscia mozesz mi cos powiedziec o miejscowych kupcach, szlachcicach... Wiesz moze kim jest ten Wallendorf, jakie interesy i z kim je prowadzi? Moze kraza jakies plotki... Mial ostatnio jakies problemy z prawem? A moze z przestepcami?
Spojrzal na nia bezczelnie kokietujac je osobe. Nauczyl sie wykorzystywac "maluczkich". Zawsze byli tacy latwowierni... Generalnie im nie wyrzadzal tym krzywdy, a dzieki informacjom w ten sposob uzyskanym mogl rozpracowac spisek, albo... Niewazne... Tak, czy siak, najwiecej dowiedziec sie mozna od plebesu. I tej zasady trzeba sie trzymac.

[Rzut w Kostnicy: 71]
 

Ostatnio edytowane przez Arcagnon : 29-09-2008 o 20:11.
Arcagnon jest offline  
Stary 29-09-2008, 20:16   #13
 
Katharsis's Avatar
 
Reputacja: 1 Katharsis nie jest za bardzo znany
Wysoki muskularny człowiek o krótkich włosach siedział na uboczu karczmy. Po posturze z pewnością można było w nim było rozpoznać wojownika, ale po ubiorze już raczej nie. Nosił om typowe skórzane ubranie dla mieszkańca wsi imperium. Miał też przy sobie miecz. Nie było to nic nadzwyczajnego. Zwykły kawałek stali domowej roboty. Obecnie kończył obiad. Raczej nie był z niego zachwycony. Z pewnością ciężko było się tym najeść. Przez chwile w myślach wspominał domowe posiłki z rodzimej wioski. Były bardziej obfite i smaczniejsze. Wiedział jednak, że musi oszczędzać jeśli chce przeżyć tu przez jakiś czas.

Gdy był w karczmie czuł się bardzo nie swojo. Od samego wejścia do stolicy Imperium był bardzo niepewny, pogrążony w smutku i przerażony. Przygnieciony ogromem tego, które znał z nielicznych opowieści. Chciał wrócić do matczynego ciepła i zabaw z dziewczynami. Jednak stare czasy minęły bezpowrotnie i należy się pogodzić z nową trudniejszą rzeczywistością.

Starał się tylko w jakiś sposób pocieszać, że reszta osób które siedziały w karczmie są podobnie do mnie. Są jak ja w beznadziejnym położeniu. W myślach się zapytał. Czy właśnie to nas łączy? Może, może. Mruczał cichutko niemal niesłyszalnie pod nosem Klaus. Wejście herolda mocno przykuło jego uwagę. Niezwykle uważnie się przysłuchiwał i gdy usłyszał o wynagrodzeniu był zszokowany. Dziesięć imperialnych koron? Nigdy nie widziałem na oczy takich pieniędzy. A ja mogę je jeszcze zarobić wstydem było by nie przyjęcie takiej roboty. Wybełkotał te zdania dość głośno z entuzjazmem w oczach. Dopiero później myślach o możliwych konsekwencjach. To może nie być proste. Niejaki Zygfryd nie da owej grupie łatwego zadania, ale czy ja mam tu coś lepszego do roboty? Pewnie warto zaryzykować. Nawet jeśli musiał bym się męczyć z krasnoludami czy innymi długouchami elfami. O których usłyszałem same najgorsze rzeczy. Obecnie dla mnie są najważniejsze pieniądze oraz pragnienie zemsty Możesz na mnie i mój miecz liczyć bardzie. Dodał te słowa po krótkiej chwili, będąc ich całkowicie pewny.

Cóż Klaus później podszedł równym krokiem do karczmarza i spytał Cóż panie karczmarzu. Jestem tu nowy i chciałbym się spytać. Jeśli można. Słyszałeś jakieś plotki o owym Zygfrydzie.
 
Katharsis jest offline  
Stary 29-09-2008, 21:29   #14
 
ppaatt1's Avatar
 
Reputacja: 1 ppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwu
Neer natychmiast po otrzymaniu wskazówek, wyszedł z karczmy. Nawet nie zwrócił uwagi na niziołka ,który do niego podszedł.

Dzielnica kupiecka. Każdy przechodzień mógł być potencjalnym zabójcą. Cerbinit był bardzo niespokojny. Mijał kolejne uliczki, kolejnych ludzi, nawet natknął się na strażników. Szedł dalej, omijał podejrzane osoby. Nawet zwykłego latarnika się bał.

W końcu doszedł do małej alejki. Kilka kroków i jestem uratowany - pomyślał. Już nie myśląc o zagrożeniu, przechodził obok kolejnych beczek szybkim krokiem. Wnet zauważył przed swoimi oczami kilku bandytów, zwykłych zdesperowanych biedaków, którzy porzucili stary sposób na zarabianie pieniędzy, a zajęli się rabunkiem. Wyglądali groźnie, niestety zapewne muskuły mieli większe niż mózg.
- Masz pecha chłopcze. Oddawaj wszystko, co masz - odezwał się jeden z przestępców.
- Eee, no ee, pogadajmy, po co od razu tak agresywnie - Neer zaczął bajerować - dzięki mnie możecie się dostać do pewnej dużej organizacji, nie małe pieniądze tam oferują. Jest ostatnio zapotrzebowanie na właśnie takich jak Wy, wielcy muskularni, przekonywujący, naprawdę. I tak nic przy sobie nie mam, za to mieli darujecie mi życie pomogę wam się tam dostać!

W rzeczywistości Neer próbował ich nakłonić do zmiany decyzji, nie kłamał za bardzo. Rzeczywiście mógłby ich zatrudnić. Po chwili znów zaczął:
- Słuchajcie, mogę was zrekrutować. Wystarczą tylko wasze chęci. O co mi chodzi? Otóż zmierzam teraz odebrać zadanie od jednego z agentów. Możecie mi pomóc! Od razu wkupicie się w nasze szeregi. Ale jeden warunek, wypłata po skończonej robocie. Dam wam wtedy namiary na jednego takiego...
 
ppaatt1 jest offline  
Stary 29-09-2008, 21:34   #15
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Barglin, przełknął zupę i lekko się skrzywił. Marcepan to, to nie jest - pomyślał - ale przynajmniej jest ciepłe. Krasnolud pogładził swą okazałą brązową brodę,poprawił pas na skórzanym kaftanie i rozejrzał się wokoło. He, he ziomkowi obok też, nie smakuje. Czy te ludziska zatrudniły za kucharza skawena?
Gdy kolejny raz zanurzył łyżkę w zupie, usłyszał jak sąsiad szepce mu do ucha.

-Jak Ci na imię? Jam jest Torgrim, niektórzy nazywają mnie Cwaniakiem, ale do tego dojdziemy później. Na pewno słyszałeś, co ten ludzki pachołek powiedział. Jest szansa, żeby wyrwać się z tej zatęchłej nory i zarobić nieco grosza; dobra i każda złota moneta, gdy sakwa straszy pustką. A tak w ogóle to kto naprzeciw nas posadził długouchego? Czy on czegoś od nas chce?

Sam się posadził, łachmyta jeden. - odrzekł również szeptem Barglin - Chyba mu się ząbki znudziły. Ale wybacz, najpierw powinienem wyjawić ci swoje imię. Jestem Barglin, a przydomka jeszcze się nie dorobiłem. Co do złota to masz rację. Czasy są nie lekkie i przyda się nawet zwykły miedziak.
 
__________________
"Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind
W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead."

Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017.
Komtur jest offline  
Stary 29-09-2008, 22:59   #16
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Szczerbaty uśmiechnął się paskudnie. Schował miecz do pochwy, potem wykonał kilka nic nieznaczący, bynajmniej dla Neer’a, gestów, zakończył je zaś uderzając grzbietem otwartej prawej dłoni we wnętrze również otwartej lewej. Rzezimieszek słyszał o tym systemie znaków, lecz nigdy nie dane mu było go poznać. Nieudolnie skopiował kilka znaków wyszedł mu tylko ostatni. Przywódca roześmiał się gromkim głosem wraz z nim zachichotali jego towarzysze.

- Źle, na oczy nigdy nie widziałeś żadnej organizacji szczeniaku. Wiesz, dlatego masz szczęście, jeszcze żyjesz, „Długie Noże” nie lubią, gdy się wchodzi na ich terytorium. Podobasz mi się, potrafisz szybko myśleć, a to zawsze bardzo ważne. Potrzebni są nam tacy ludzie. Jeśli jesteś zainteresowany robotą to za dwie godziny znajdziesz mnie w tawernie „Szczury z doków”. Zachodni kraniec doków. Pytaj o „Szczęśliwego długonogiego Pete” to ja, pogadamy, teraz raczej spieszy nam się.

Po tych słowach złodzieje zgarnęli łupy i odeszli.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 29-09-2008, 23:32   #17
 
Archon's Avatar
 
Reputacja: 1 Archon nie jest za bardzo znany
Torgrim wyciągnął dłoń w kierunku kompana:

-Bardzo mi miło. W tych parszywych czasach honor jest naszą jedyną ostoją. Kiedy nie ma już komu zaufać, ostatnią nadzieją zawsze będzie krasnolud i jego godna postawa.

Żeglarz rozglądnął się po zebranych na sali, po czym dodał:

-We dwóch ciężko nam będzie podjąć się tego zadania, na czymkolwiek miałoby ono polegać, przydałby się ktoś jeszcze do kompanii. Z elfami wolałbym uniknąć współpracy, chyba że na prawdę byłoby to nieuniknione i przyniosłoby ewidentne korzyści finansowe. Ludzie jak to ludzie - pójdą tam, gdzie jest i złoto. W tym są nieco podobni do nas, jednak różnimy się na wielu płaszczyznach. Niziołki mają zadziwiający dar przyklejania sobie do swoich małych, złodziejskich rączek cudzych sakiewek - często można za nich oberwać, jednak na dłuższą metę mogą być przydatni. W gronie biesiadników na pewno znajdzie się jeszcze ktoś, kto zamiast tracić czas na roztkliwianie się nad sobą, potrafi coś zaprezentować - umie nabić guza mieczem, miotać na dystans strzałami, uwieść rozmową lub też wie coś, czego my nie wiemy. Połączonymi siłami zdziałamy więcej, a i o rekompensatę nie ma się co kłócić, wszak każdy ma zapewnione 10 złotych monet na łebka.


Krasnolud wstał od ławy, by rozprostować kości. Słychać było tylko ciche zgrzytnięcie, gdy Torgrim przekrzywił swoją szyję raz to w lewo, raz w prawo. W końcu postanowił zagadnąć jednego z gości, który siedział nieopodal niego, a przedstawił się wcześniej jako Zevarok.

-Słuchaj, Zev, jak na moje wprawne, krasnoludzkie oko wyglądasz na takiego, co zna się na rzeczy i ma łeb na karku. Bargling i ja wymieniliśmy garść szczegółów, dotyczących tej roboty, ale potrzebny nam będzie ktoś taki jak Ty. Różnisz się od nas - to dobrze, właśnie dlatego Cię zagadnąłem.

Krasnolud na moment przerwał i sprawdził, czy aby nikt nazbyt gorliwie nie przysłuchuje się jego słowom, po czym obniżył ton swego głosu i dorzucił:

-Jak widzisz sprawę - pójdziesz z nami, czy też optujesz za stworzeniem jednej, większej grupy? Po co stanowić dla siebie konkurencję, skoro ten niejaki Wallendorf płaci każdemu z osobna? Jak oskubiesz to udko to daj znać, a widzę, że już niewiele Ci tego mięsiwa zostało.

Cwany rzekł ponownie do Barglina, nie spuszczając z obniżonego już do minimum tonu, zdradzając nutkę niezdecydowania:

-Jeśli Zev przyłączy się do nas, to musimy tuż po jego decyzji ruszyć po tę robotę. Pytanie, jak potraktują nas pozostali "ławnicy", czy pójdziemy z nimi na współpracę czy też nie? Może wartoby stworzyć jakąś większą grupę? Każdy ma mieć zapewnioną jedną stawkę, więc nikt sobie do gardeł nie skoczy o korony, co najwyżej elfa można by nauczyć dobrych manier, w szczególności przy stole. Zresztą wcale mu się nie dziwię - biedaczek jadał śniadania pośród saren, he he he.

Torgrim stłumił nieco śmiech, po czym przybrał poważniejszy ton, a w jego oczach odbiły się zapalone właśnie przez dziewkę służebną dwie świece:

-Tak więc jak się zapatrujesz na moje plany Barglinie? Musimy podjąć szybką i opłacalną decyzję.
 
Archon jest offline  
Stary 30-09-2008, 12:09   #18
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Barglin uścisnął dłoń Torgrima, ciesząc się że jego towarzysz przy stole ma uścisk zdecydowany i mocny. Nie lubił osób które nie potrafiły odwzajemnić przywitania i podają rękę jakby to była kartka papieru. Barglin z uwagą słuchał co nowy towarzysz ma do powiedzenia i starał się dokładnie przeanalizować sytuację. Dlatego też gdy padło z jego strony pytanie o decyzję, Barglin wiedział już co odpowiedzieć.

- Jeśli wielkość zapłaty nie zależy od wielkości gromady, to im nas więcej tym lepiej. Nie wiemy też czego od nas oczekuje ten Wallendorf, a więc nawet długouchy może się czegoś przydać. Choć przyznam że i mnie nie uśmiechają się układy z elfami.
 
__________________
"Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind
W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead."

Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017.
Komtur jest offline  
Stary 30-09-2008, 18:25   #19
 
ppaatt1's Avatar
 
Reputacja: 1 ppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwu
Neer odetchnął z ulgą gdy przestępcy odeszli. A co najważniejsze polubili go. Teraz mógł mieć jakąś tam ochronę, no i pieniądze. Postanowił ,że gdy zdobędzie trochę grosza znów zacznie uciekać. Niestety nic nie było jeszcze pewne, musiał czekać dwie godziny, sam. Ruszył w stronę swojego poprzedniego celu, aby zobaczyć na czym całe zadanie polega. A następnie porównać je z zadaniem od "Długich noży". Ale i tak już wiedział, którego się podejmie. Zapewne "Długie noże" wymyślą zadanie doskonałe dla niego. Po wykonaniu nie będzie popularny, ale wszyscy będą szczęśliwi. On jak i pracodawcy. Po dojściu do domu gryfa i wysłuchaniu treści zadania, natychmiast chciał dotrzeć do dzielnicy dokowej. Nie znał drogi, ale od czego są przechodni? Sam się zdziwił tym ,że zamiast się bać ludzi, otrzymał potężną odwagę, dzięki której mógł się przeciwstawić strachu. Ale na jak długo?...
 
ppaatt1 jest offline  
Stary 01-10-2008, 00:59   #20
 
Dycu's Avatar
 
Reputacja: 1 Dycu jest na bardzo dobrej drodzeDycu jest na bardzo dobrej drodzeDycu jest na bardzo dobrej drodzeDycu jest na bardzo dobrej drodzeDycu jest na bardzo dobrej drodzeDycu jest na bardzo dobrej drodzeDycu jest na bardzo dobrej drodzeDycu jest na bardzo dobrej drodzeDycu jest na bardzo dobrej drodzeDycu jest na bardzo dobrej drodzeDycu jest na bardzo dobrej drodze
Segel wysłuchał z uwagą osobnika zwącego siebie Magnusem i odpowiedział mu tymi słowy:
- Cieszę się, że ktoś jednak w tym towarzystwie ma łeb na karku i zdaje sobie sprawę, że w grupie łatwiej nam będzie przeżyć w Altdorfie niż samotnie. To ogromne miasto, a jego niebezpieczeństwa tylko czekają na samotnych podróżników. Tak więc jest już nas dwoje.
- Co do mojego przydomku, to pozwól przyjacielu, że tajemnicą mą zostaną powody dla których zaśpiewać dla was nie mogę. Sztuka jest czymś wyjątkowym, a nie mógłbym karmić was namiastką sztuki, jej karykaturą.

Segel podniósł głos by usłyszała go reszta biesiadników (przynajmniej tych którzy zdecydowali się jeszcze zostać przy stole):
- Więc jak panowie i panie? Kto jeszcze zdecyduje się na połączenie naszych sił?

Segel wysłuchał również Klausa, który zaoferował mu swój miecz, jak i Arcagnona. "Całkiem zgrabna grupa nam się kształtuje" pomyślał.
- A panowie krasnoludy? Gotowiście połączyć z nami siły? Pieniędzmi dzielić się nie trzeba, tak więc nic nie tracimy, a w kupie siła. Proponuję wyruszyć niedługo większą grupą, może i elfy zdecydują się z nami iść?
 
Dycu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172