Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-06-2011, 00:56   #261
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
To była najwyraźniej głupota - biegać po tych przeklętych podziemiach szukając skarbów. Jeśli chcieli mieć złoto,to raczej nie powinni się wdawać w bijatyki z potworami, ani też - jak idioci - gonić te potwory. Wystarczającym pechem było przypadkowe spotkanie z jakimś potworem. Pogoń za jakąś bestią, która z elfa zrobiła krwawą plamę świadczyłby nie tyle o głupocie czy bezmyślności, ale o krańcowej głupocie albo i szaleństwie.
Czy samobójców trzeba na siłę ratować? Może lepiej pozwolić im spełnić marzenia? Nie przeszkadzać, gdy będą przechodzić przez wrota śmierci?

- Nie wiem, czy powinniśmy iść dalej - powiedział. - Sam może bym i poszedł, ale nie chciałbym ryzykować waszym życiem - dodał.
 
Kerm jest offline  
Stary 12-06-2011, 17:10   #262
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Twardy nigdy nie był bohaterem... Miał ich za głupków. Miał jednak sam pewną słabość. Czyniącą go wcale nie lepszym od nich. Nikt nie mógł być większym skurwielem niż on! Wtedy czułby się słabeuszem, zatraciłby poczucie godności własnej wartości.. A jego życie wszak kształtowała droga walki. Kto był silniejszy miał rację.. Zatem bogowie krzyżując jego drogę z zabójcą troli musieli mieć perfidny plan utarcia mu nosa. Pomarańczowłosy wszak szukał śmierci.. Krasnolud zaś był przede wszystkim rzezimieszkiem nastawionym na zysk i przeżycie... Tliła się w nim jednak krasnoludzka duma. I to ona miała zaprowadzić go na śmierć. Widząc co zamierza zrobić jego towarzysz Twardy wahał się tylko przez chwilę. Cały jego plan opierał się na tym że cokolwiek przerobiło Reala na mielonkę zostało przez niego zranione. Jakby dołożyć jeszcze rany jakie to coś mogło odnieść w starciu z Thrunmirem i element zaskoczenia w ataku Twardego dawało to szansę na zwycięstwo. Co prawda neutralny obserwator stwierdziłby że taka szansa to żadna szansa... Jednak nie krasnoludzki wojak. On święcie uważał że szanse ma... I życie zaraz miało to zweryfikować. Napewno przeceniał swoje możliwości. Jako jednak łajdak nie zamierzał walczyć uczciwie. Wysmarował swój topór trucizną którą wcześniej udało mu się zgromadzić z ciała olbrzymiego pająka.

Wpadli do jaskini goniąc zabójców szpiczastouchego. Tamci zaś chyba nawet już nie uciekali. Bo i nie mieli po co... Twardemu ukazał się przerażający widok szczur rozmiarów Ogra. Bydle wyglądało na maszynkę do zabijania. Z pewnością tak również było... Cały plan zawalił się jak domek z kart nogi się pod krasnoludem niemal ugieły. Zdusił przekleństwo... Thrunmir zaś szedł na spotkanie krasnoludzkich bogów.
-Poczekaj na mnie za bramą... Będę szedł tuż za tobą.- nie wiedział czemu to powiedział. Mógł przecież jeszcze się wycofać... Nikt nie miałby mu tego za złe. Nikt prócz niego samego niestety... Ze zdaniem właśnie tej jednostki musiał się liczyć. Zajął dogodną pozycję na flance Szczurtrola jak roboczo nazwał go w ostatnich sekundach życia. Trzymał się jeszcze strategi i dyscypliny ostatkiem sił. Ruszyli i wszystko już na starcie poszło nie tak. Zabójca nawet nie zranił bestii spudłował. Pierdolony chybił. Gówno rozmiarów niedźwiedzia a on jebany chybił. I to kurwa akurat teraz...- było już jednak za późno by się wycofać. Bestia dosłownie wypruła flaki zabójcy. Zadam ci tyle bólu ile zdołam. I nikt ale to nikt nie powie że nie miałem jaj.. Dwa pewne ciosy jakie zadał bestii były bolesne. Co prawda marzył o takim który ściąłby jej głowę ale takie zdarzają się pewnie tylko w bajkach. Normalny człowiek umarłby pewnie ze dwa razy... Ale bydle oczywiście nie... Rany były poważne ale do śmierci stworowi było daleko. W przeciwieństwie do Twardego. Zasłonił się tarczą widząc nadchodzący cios wiedział że za kilka sekund będzie po wszystkim. Jak dobrze pójdzie zada jeszcze cios może nawet dwa... Paskuda go zapamięta. I oby się nim udławił.


I wtedy stało się to czego nikt a przynajmniej on sam się nie spodziewał. Bestia padła powalona trucizną. Chędożeni bogowie się do niego uśmiechnęli! Odlewali się na niego przez całe życie ale teraz w tej sekundzie mu najwyraźniej sprzyjali. Mało nie zesrał się ze szczęścia jednak świst rozbijanej buteleczki i skwierczenie kwasu trawiącego skałę przypomniały mu że to jeszcze nie koniec. Zaszarżował mógł może szczurowatego ogłuszać ale zdrowy rozsądek przypomniał mu że tamto bydle niebawem wstanie. A jeśli walka z tym tu się przeciągnie będzie martwy tak samo jak kilkanaście sekund temu... Zadał cios i okazał się on właśnie jednym z lepszych w jego życiu. Czełkopodobny szczur nie wydał nawet pisku padł a jego głowa się potoczyła się po jaskini. Wygrał kurwa wygrał! Jest w dupe chyba już herosem nie!? No dobra pewnie nie jest ale ta opowieść przysporzy mu sławy. I piwa całych cholernych beczek.... Doskoczył jeszcze momentalnie do bestii i zaczął ją tłuc. Płazem, drewnianą częścią topora wszystkim co tylko mógł. Pierdolona obudzi się za tydzień wycisk był solidny. Twardy jednak nie zabił bestii. Z początku dał ujść strachowi i złości... Potem mścił towarzyszy. Za elfa i zabójcę, za elfa i zabójcę!. Wszystko jednak systematycznie sprawnie. To coś jest jego przepustką do lepszego życia! Koniec z podziemiami. Przewiskał jeszcze truchło mniejszego. Były tam jakieś fiolki kwas i jeszcze coś przyda się owinął w szmaty i schował. A potem zrobił to o czym zawsze marzył. Rozsiadł się na bestii której oddech i stan wskazywał że za szybko się nie obudzi. Wygodnie położył buty na jej głowie, plecy oparł o jej masywne cielsko na którym usiadł. Odpiął piersiówkę z najprzedniejszą krasnoludzka gorzałką jaką trzymał na specjalne okazje. I pociągnął solidny łyk... A teraz poczeka na tych gamoni. W końcu ktoś to będzie musiał ciągnąć uśmiechnął się z satysfakcją.
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 12-06-2011 o 17:13.
Icarius jest offline  
Stary 13-06-2011, 16:14   #263
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Oczywiście musieli podążać za krasnoludami i elfem, przecież tamci byli częścią ich grupy, a podstawową zasadą w podziemiach takich jak te pod Smoczą Skałą, było trzymanie się razem. Nie uszli daleko gdy ich oczom ukazał się przerażający widok.

Zacharias aż cofnął się dwa kroki i oparł o ścianę, zrobiło mu się słabo, a wypełniony śniadaniem żołądek powędrował w kierunku gardła. Z trudem powstrzymał torsje. „To chyba Ralel”, jeszcze długo brzmiało mu w głowie. Porozrywane, okrwawione ochłapy porozrzucane po całym korytarzu zupełnie nie przypominały elfa, ale leżące pośród szczątków części ekwipunku, jednoznacznie wskazywały kto spotkał tu swój krwawy koniec. Cokolwiek zabiło elfa, musiało dysponować wielką siłą i być niezwykle okrutne. Niziołek chyba nie miał ochoty się z tym czymś spotykać.
- Biedny elf - mruknął cicho. - Mam nadzieję, że nie cierpiał zbytnio...

Zacharias przez chwilę zbierał odwagę, aby podążyć za innymi, znikającymi już w korytarzu. W końcu pobiegł za nimi. Nie uśmiechało mu się zostawać samemu w tak okropnym miejscu.

Gdy weszli do niewielkiej jaskini, było już po walce. Na pokrwawionej podłodze leżały trzy ciała. Jedno z nich, co z przerażeniem zauważył niziołek, należało do krasnoludzkiego zabójcy. Drugi z khazadów siedział na wielkim, futrzastym stworze i popijał z manierki. Jego twarz wyrażała bezgraniczną dumę i tryumf. Popatrzył na nich ze swojego siedziska i uśmiechnął się tryumfalnie.
Zacharias z przerażeniem, ale i fascynacją przyglądał się powalonemu potworowi. Z pyska przypominał szczura, miał też szczurzy ogon i trochę szczurze łapy. Ale jego wielkość wcale szczurza nie była. Zacharias widział kiedyś w cyrku niedźwiedzia, ale to coś było od tamtego zwierza dwa razy większe. Popatrzył na Twardego.
- Sam go zabiłeś? - zapytał. Potem spojrzał na zakrwawione ciało czubatego. - On z pewnością Ci pomógł. Zginął, a nawet nie poznaliśmy jego imienia. Niech bogowie nad nim czuwają...

Okazało się, że wielki szczuropodobny stwór nie jest martwy, a tylko ogłuszony. Podziw Zachariasa dla umiejętności krasnoluda wzrósł jeszcze bardziej, ale i tak nie zgodził się pójść, gdy Twardy oznajmił, że to on ma zawiadomić niedawno spotkanych łowców.
- Nigdzie nie idę. Przynajmniej sam... Przecież tu mogą być inne takie potworne potworności. Chyba nie chciałbyś mnie mieć na sumieniu, co? A poza tym... Poza tym nie przejdę obok... elfa. Boję się...
 
xeper jest offline  
Stary 13-06-2011, 16:46   #264
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
-Zabójcy to coś wypruło flaki nim choćby je trafił. Mogę powiedzieć stanowczo że ten potwór jest moją osobistą zdobyczą. Zresztą ten mały zwinny sukinkot specjalista od ognisk też.-wskazał na kolejne truchło. Elfa i zabójcy szkoda- skłamał. Im mniej gęb zwłaszcza teraz tym lepsza dola dla każdego.
-Cholera nizołku serio się boisz? Hmm w sumie o tym nie pomyślałem.- bo liczyłem że jesteś choć trochę użyteczny.
-Do wieży wejść się nie bałeś dasz radę to nie jest przecież daleko. No a jak cholera nie, to niech ktoś idzie z nim. Co prawda nikt nam nie umknął posiłków nie wezwą ale i pewnie nie daleko jest szczurze gniazdo. Musimy się stąd zwijać im szybciej tym lepiej.
 
Icarius jest offline  
Stary 14-06-2011, 14:41   #265
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Markus był szczerze zaskoczony tym, że zamiast śmiertelnej walki czekał ich niespodziewany łup. Co prawda łup był Twardego, ale istniała nadzieja, że dokonany zostanie jakiś podział. A i tak dzięki temu mogli zyskać bezpiczny sposób na dotarcie do podziemi bez drogich opłat.
Szkoda było tylko krasnoluda-niemowy, ale ten zapewne byłby zadowolony, że spotkała go śmierć w walce.
- To musiała być piękna walka - powiedział, oglądając leżące bez przytomności trofeum.
- Może poszedłbyś z nizołkiem? - spytał Twardy. - Poza mną jesteś najsprawniejszy w walce.
Markus skrzywił się nieco. Bieganie tam i z powrotem po podziemnych korytarzach... Komu by się chciało...
- No dobra - odpowiedział, ze średnim entuzjazmem. - Jako dowód, że coś mamy - dodał - wezmę ten mały łepek.
- Bierz nie krępuj się czym chata bogata
- powiedział krasnolud wznosząc jednocześnie rękę w triumfalnym geście i popijając kolejny solidny łyk.
Markus zawinął łeb szczurka w zdjęte z niego szmaty, a potem zwrócił się do Zachariasa:
- Jeśli jesteś gotowy, to możemy iść.
 
Kerm jest offline  
Stary 15-06-2011, 13:59   #266
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Widok zmasakrowanego elfa mógł przyprawić nie jednego o mdłości. Na całe szczęście Eckhardt miał iście stalowy żołądek. Dzięki temu nie klęczał teraz we własnych wymiocinach. Górnik skrzywił się potężnie, omijając co bardziej rozpoznawalne części ciała ich niedawnego towarzysza. Droga wiodła ku małej jaskini, zapach mokrej sierści stawał się tutaj znacznie mocniejszy. Jednak nikt z grupy nie był chyba przygotowany na to co tam zastaną.

Zweisteiner niemal zbierał swoją szczękę z podłogi, tak rozdziawił mordę ze zdziwienia kiedy zobaczył jaką zdobycz upolował Twardy. Niestety nie małym kosztem. Rudowłosy zabójca poległ w tej walce zmazując jednocześnie plamę na swoim honorze. Mimo wszystko górnikowi zrobiło się go trochę żal. Mimo jego samobójczych zapędów i dziwnym milczeniu był dobrym kompanem. Szczególnie w takim miejscu, gdzie jego zdolności bojowe można mierzyć na wagę złota. Mężczyzna podszedł do ciała zabójcy i odmówił krótką modlitwę do Morra. Niech zazna upragnionego spokoju po śmierci.

Z zadumy wyrwała go rozmowa kompanów. Nieprzytomną bestię trzeba było jakoś zawlec do łowców. Po jej rozmiarach i gabarytach Eckhardt raczej ciężko to widział. Choć sam miał sporą krzepę i wytrzymałość, to jednak nie umiał wyobrazić siebie, ciągnącego te bydle za sobą. Swoją drogą pierwszy raz widział coś takiego. Miał nadzieję, że już więcej czegoś takiego nie będzie mu, ani reszcie towarzyszy, dane oglądać. Górnik spojrzał na Twardego i Markusa
-Szkoda, ze nie mamy sposobności zapewnić rudowłosemu godnego pochówku...- tutaj westchnął po czym kontynuował zwracając się tylko do Twardego -Długo to będzie pozbawione przytomności? Wolałbym żeby nam się ta poczwara z nagła nie ocknęła. Swoją drogą ciekawym jak łowcy przetransportują to bydle na powierzchnie.- rzekł przyglądając się cielsku poczwary.
 
Blackvampire jest offline  
Stary 17-06-2011, 17:13   #267
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Kiedy Roland i jego trupa obejrzeli na własne oczy zdobycz grupki, złapali się tylko za głowy. Większości mężczyzn zaparło dech w piersi. Nie za bardzo wiedzieli w jaki sposób zabrać się za transport bydlęcia. Stwór dyszał ciężko, nie ruszając się przy tym, choć mimo to każdy, stojący w pobliżu bestii odczuwał obawy.
-Yy... Nie wiem, czy mój szef będzie miał tyle pieniędzy, by odwdzięczyć się wam za te kurwisko...- syknął Roland, spoglądając przez ramię na powalonego zwierza.
-Co to, w ogóle jest za cholerstwo?- spytał łysy człek, należący do kompanii Rolanda.
-Nie wiem... Bogowie jedni to wiedzą... Ale jedno jest pewne... Robi wrażenie...- skomentował przywódca grupki.

-Kiedyś doszły mnie słuchy, o tajemniczych istotach żyjących w kanałach, pod miastami. Bestie miały rozsiewać choroby i zarazy...- skomentował Gynter.
-I co z nimi?-
-Nie wiem. Faceta, który o tym opowiadał, zabrała straż miejska...-
-Ale jak to choroby i zarazy?- spytała nieco zaintrygowana takimi słowami Alessa.
-Tego nie wiem. Ale słyszałem, że stwory te ponoć wyglądały jak hybryda ludzi i szczurów...- Gynter wzruszył ramionami.
-Dobra. rzucił Roland wykonując przy tym zdecydowany gest ręką -Mamy kilka problemów.- rzekł, spoglądając na swoich kamratów.

-Po pierwsze, musimy to jakoś zataszczyć na górę. Ten zwierz waży chyba tyle co, dorosły byk, jak nie więcej...- zrobił minę jakby zastanawiał się nad tym dogłębnie -Sam nie pójdzie, a po tamtym bloku skalnym, nad przepaścią nie wciągniemy skurwysyna. Hm...- pogładził się dłonią po podbródku.
-A drugi problem?- spytał kolejny z trupy Rolanda.
-Nie bardzo mam pomysł jak dojść z naszego wyjścia z jaskini, do magazynu, bo schowanie gadziny przed Prawodawcami, to już będzie broszka szefa...- wejrzał na Markusa -Macie jakiś pomysł, jak go przetransportować na górę?- spytał po chwili.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 18-06-2011, 13:32   #268
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jakby nie starczyło złowić... Czy naprawdę nikt nic nie potrafi wymyślić poza rzucanymi w jego stronę spojrzeniami? Gdyby był krasnoludzkim inżynierem, to z pewnością zdołałby wykombinować coś... Z paru kawałków drewna stworzyłby zapewne machinę latającą albo chociaż pojazd, który byłby w stanie pokonywać bez problemów podziemne korytarze.
- Najpierw trzeba dopilnować - powiedział - żeby nie zdołał się poruszyć nawet gdyby odzyskał świadomość. Sieci, liny, co tylko macie. Skoro wytrzymał i przeżył ciosy, które powaliłby kilka byków, to nie wiadomo, jak długo zdołamy go utrzymać w stanie nieświadomości. A jak się zbudzi, z pewnością będzie zły. Bardzo zły.
I było pewne, że ci wszyscy 'łowcy potworów' będą uciekać na wszystkie strony, gdy tylko unieszkodliwiony przez Twardego potwór otworzy choćby jedno oko.
- Jak go już zwiążemy, to zapewne trzeba będzie go przeciągnąć. Albo na jakichś płachtach wielkich płachtach, albo też, niczym barkę, przeturlać na okrągłych balach. Ale nie mamy takich - mówił dalej. - Gdybyśmy go ciągnęli po ziemi, to moglibyśmy go poranić. Poza tym liny mogłyby się poprzecierać.
- Gdzie, mniej więcej, znajduje się to wasze przejście?
- spytał Rolanda. - Może wasz szef dostarczyłby nieco lin, drewna i parę dodatkowych osób, które by pomogły w transporcie? Kilka tęgich drągów, do tego paru chłopa na schwał i na upartego można by go podnieść i ponieść.
 
Kerm jest offline  
Stary 18-06-2011, 19:58   #269
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-No słyszeliście gamonie! Wartko mi tu liny dawać!- Roland klasnął w dłoń ponaglając swoich ludzi. Bruss i Alof na prędce ściągnęli z ramion swe plecaki, do których poza masą dodatkowych i nie koniecznie potrzebnych przedmiotów, mieli przymocowane, zwinięte liny.
-Mam nadzieję, że wystarczy. No co się gapicie? Już kurwa brać się za wiązanie gadziny, bo dołączycie do niego!- krzyknął niemal. Bruss i Alof niechętnie zabrali się za robotę, chcąc wykonać zadanie ale jednocześnie przy tym zachować jak największy dystans do bestii.
-Potem rzucicie na niego to...- dodał po chwili spoglądając na swoją sieć.

-Obawiasz się, że będzie ranny?...- spytał nieco zdziwiony Roland -Przecież przed chwilą krasnoludy spuściły mu taki łomot, jakiego jeszcze nigdy nie widział. Poza tym na arenie i tak zdechnie. Ale masz rację. W lepszej kondycji będzie więcej wart. A kto wie. Może przetrwa pierwszą walkę...- zastanawiał się na głos.
-Przejście...- mężczyzna zawiesił głos na chwilę jakby doszło do niego, że może jeszcze nie czas by wyjawić tamtym gdzie ono się znajduje.
-Nie, nie. Nie taka była umowa. Wybacz, ale pokażemy je wam dopiero, kiedy stwór trafi w ręce naszego szefa, czyli jak będziemy przez nie przechodzić.- odrzekł stanowczym tonem.

-Ale ludzi i płachtę będzie się dało załatwić... Ty!- wskazał Lucasa ręką -Biegiem! Pędź po posiłki, dodatkowe liny, sieć, i zawołaj no tu Burgrensona, to stary khazad. Może coś wymyśli...- rzekł Roland. Lucas ruszył biegiem w stronę wyjścia.
-Dobra. Idźcie z nim. W trójkę zawsze raźniej.- syknął do bliźniaków, którzy również od razu posłuchali rozkazu.
-Pozostaje nam rozbić obóz i poczekać.- wzruszył ramionami.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 18-06-2011, 20:49   #270
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Markus odetchnął głęboko, a potem obdarzył Rolanda krzywym uśmiechem.
- Nie miałem na myśli tego, że zaprowadzicie nas do przejścia, tylko że powiesz, w jakie okolice musimy dotrzeć z naszym nietypowym ładunkiem.
- A co do tego
- mówił dalej - że stwór i tak zginie, to chodzi o to, by nie wyciągnął kopyt zanim trafi na arenę. I o to, żeby był w jak najlepszym stanie. Za ledwo żyjącą wywłokę dostaniemy guzik z pętelką, a nie górę złota.
Miał nadzieję, że Roland tyle potrafi zrozumieć.

Osobiście sprawdził, czy liny są solidne, a węzły dobrze zrobione. I czy sieci czasem się nie poluźnią, jeśli stwór się ocknie i zacznie szarpać. Co pewnie wymagałoby kolejnej serii uderzeń w wielki łeb leżącego stwora.

- Ile czasu może im to zająć? - ponownie zwrócił się do Rolanda. Dobrze by było wiedzieć, kiedy mają zacząć się niepokoić. I czy ten obóz ma być mniej więcej stały.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172