|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-11-2017, 22:49 | #141 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
17-11-2017, 14:48 | #142 |
Reputacja: 1 |
|
17-11-2017, 23:08 | #143 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Wiktor i Gerhart prędko potruchtali do frontowych drzwi, gdy dobiegły ich odgłosy walki wewnątrz leśniczówki. Z zaskoczeniem stwierdzili, że niedawni jeńcy teraz znikali w krzakach w pobliżu miejsca, skąd przybyli. Tam, gdzie zostawili uwiązanego do drzewa ogiera. Zastał ich także widok krwawej jatki, jaka miała miejsce w budynku zupełnie niedawno. Świadczyła o tym świeża krew oraz zaległe na podłodze ludzkie ciała. Okrutnie poszarpane, rozczłonkowane ciała z kończynami ułożonymi pod dziwnymi, nienaturalnymi kątami. W tle zaś rozgrywała się zaskakująca scena walki – to Josef ruszył do boju dzierżąc w dłoni wspaniały oręż. Zaraz też w jego ślady poszedł Emmerich lecz potwór... Właśnie, potwór! Olbrzymi odwłok, sześć odnóży, chwytne ośmiornicze ramiona, szczypce jak u raka, a do tego głowa ludzka i wilcza wyrastające z jednego karku. Spodziewać się można było dwóch par oczu rozbieganych i szalonych do kompletu, ale mutant z uwagą obserwował ruchy przeciwników i swoimi biało-żółtymi mackami płazował każde wyprowadzane w jego kierunku uderzenie. Choć dwaj wojownicy dwoili się i troili ich starania dotąd spełzały na niczym. Do wnętrza wkroczył również Albi, jednak krzyżujące się bez ustanku miecze i macki zaburzyły jego koncentrację. Bełt wypuszczony z jego kuszy wbił się w belkę powały. Za progiem oprzytomniał zaś Zachariasz. Poczuł nagłą potrzebę zrobienia czegoś na widok kompanów w potrzebie. |
18-11-2017, 16:32 | #144 |
Administrator Reputacja: 1 | Uciekali? W chacie trwało jakieś zamieszanie i Gerhart był przekonany, że uciekający mają coś z tym wspólnego. Gdyby mieli czyste sumienia, to pozostaliby na miejscu. Czyli byli winni. A jeśli tak, to dlaczego niby miałby pozwolić im uciec? Nie mówiąc już o tym, że uciekali tam, gdzie stał ich wierzchowiec. Nie dość, że ukradli psa, zabili muła, to, chrońcie bogowie, mieliby zostać koniokradami? O nie... on nie miał zamiaru na to pozwolić. Łuk miał w dłoni, więc nie zastanawiając się zbytnio posłał strzałę w stronę uciekających. |
18-11-2017, 22:30 | #145 |
Reputacja: 1 | Wiktor stanął jak wryty widząc dziwnego mutanta! W swym życiu choć widział dużo to jeszcze takiego dziwadła nigdy nie spotkał. Aż dech mu zaparło, co nie przyczyniło się do chwalebnej pomocy kamratom. |
19-11-2017, 20:06 | #146 |
Reputacja: 1 | - To nie je normálne - mruknął Zachariasz, wydobywając się ze stuporu w jaki wpędził go pokraczny nie-wiadomo-co-mutant. Przed nim poczwara walczyła z kompanami, jak na razie całkiem skutecznie unikając bycia pokonaną. Wyglądało więc na to, że Zachariaszowi przypada w udziale przechylenie szali zwycięstwa. Pytanie tylko, na czyją stronę. Niziołek podrzucił kuszę, której na szczęście nie wypuścił z rąk i postąpił parę kroków w bok, tak aby większość jego pola widzenia zajął właśnie potwór, a nie walczący z nim towarzysze. Gdy znalazł odpowiednie miejsce wpakował w stwora bełt, a potem zaczął ciskać nożami. |
19-11-2017, 21:06 | #147 |
Reputacja: 1 |
|
19-11-2017, 21:33 | #148 |
Reputacja: 1 | Albrecht bardzo, ale to bardzo nie chciał włazić do chaty, ale kiedy jego brat wpadł do środka nie pozostało mu nic innego, jak tylko rzucić się za nim. Nie mogli pozostać w środku. Jeśli chcieli się pozbyć tej poczwary, lepiej będzie zrobić to na zewnątrz. Sięgnął do torby po małą tubę. Zamierzał zdezorientować stwora, tak żeby mogli się wycofać się z chaty bez ryzyka, że spadnie im na plecy. - Uciekamy stąd! - zawołał do przyjaciół. |
22-11-2017, 18:55 | #149 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Albrecht stojąc na boku klepał szybko formułę czaru ściskając małą tubę w zamkniętej. dłoni. Zachariasz natomiast, gdy tylko się ocknął z oniemienia, najpierw spudłował z kuszy a następnie rzuconym nożem trafił belkę powały. W tym czasie Emmerich i Josef zasypywali pajęczego mutanta gradem ciosów i gdy niektóre zaczęły szarpać ciało stwora zaatakowali mocniej, z nową wiarą w swoje działanie, ignorując komendę młodego Schutza. Potem wszystko zdarzyło się jednocześnie. Emmerich wykonał trzy szybkie cięcia mieczem, Josef uskoczył na ścianę odsuwając się od psiej szczęki pełnej ostrych i brudnych zębów. Wiktor w milczeniu wparował prosto na mutanta z uniesionym toporem. A zza domku coś huknęło, jak armata. Nie! Jak dziesięć armat! W głowach wszystkich obecnych dzwoniło tak, że na moment przymknęli oczy. Gdy je otworzyli potwór był martwy, z toporem wbitym pomiędzy głowy, a pozostali żywi i dyszący z przejęcia. Z tego schematu wyłamywał się jedynie Josef, który jako jedyny leżał na podłodze, utytłany w świeżej i nieświeżej krwi różnych kolorów i gęstości. Ściskał się za krwawiące lekko przedramię, a jego znakomity miecz leżał tuż obok właściciela. Ręka była władna choć została obita i pokaleczona. Na zewnątrz Gerhart podjął się pościgu za uciekinierami. Gdy dobiegł do postrzelonego zbira ten był już martwy. Drugiego bandyty nie było w zasięgu wzroku, ale do miejsca, w którym zostawili objuczonego konia było jeszcze kilkadziesiąt kroków poprzez chaszcze. |
22-11-2017, 21:24 | #150 |
Reputacja: 1 | "Psia mać, kurwa" - Wiktor pomyślał gdy tylko otrząsnął się ze strachu jaki wzbudził w nim mutant. Widząc walczących z kreaturą, postanowił po cichu acz skutecznie odrąbać łeb bestii, a najlepiej oba. |