Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-06-2019, 20:07   #571
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlef postanowił włączyć się do rozważań o dalszym przebiegu ich misji. Oczywiście wtedy, gdy miał przekonanie, że nikt ich nie powinien podsłuchać.
- Jeśli mamy podróżować z najemnikami, to nie ma mowy o żadnych próbach sabotażu, czy ataku na karawany Granicznych. Przeceż oni nie będą przyglądać się bezczynnie, a nawet jeśli, to niemal pewne jest, że wezmą ich stronę, jak tylko dojrzą w tym szansę na większy zysk. Za wydanie imperialnych szpiegów Granicznym otrzymają nagrodę. Za pomaganie nam - czeka ich stryczek. Na razie wiedzą tyle, że z jakiś powodów idziemy do karaku. I do czasu, aż nie zrozumieją, że chcemy sabotować ich linie zaopatrzeniowe nie mają powodu zmieniać zdanie. Oczywiście ich lojalność może prysnąć w każdej chwili, w końcu to najemnicy. - Powiedział.
- Nie wiem, jak chcecie przygotować blokadę przełęczy, skoro na karku mamy tych bandytów. Zostawmy ich tutaj, jedźmy dalej z wozami jako ich obstawa lub dalej pod przykrywką transportu Lagera sami. Ta druga opcja jest ryzykowna dla samego Lagera - ktoś może połączyć glejt od niego z grupą, po której pojawieniu się w okolicy ktoś zawalił przełęcz. Rozstanie się z najemnikami, dołączenie do transportu Granicznych i akcja na przełęczy będzie trudniejsza do rozpracowania przez wroga. - Powiedział.
- Tak uważam. - Dodał.

* * *

Nastawienie miejscowych dawi było wyraźnie wrogie i to wobec innych krasnoludów. O ile mogliby zostać uznani za Granicznych gdyby przyszli w ich towarzystwie, o tyle przyszli sami i przynajmniej powinni być przyjęci jako wędrowcy lub chociaż wypytani o powód wizyty. Widać tutejsi nauczyli się nie ufać nikomu.
- Nie służymy najeźdźcom. - Potwierdził słowa Galeba, podobnie jak Runiarz posługując się mową krasnoludów. Nie widział żadnego z brodaczy po tej stronie barykady więc możliwość, że ktoś niepowołany zdoła podsłuchać ich rozmowę ze strażnikami diaspory była nieznaczna. - Jedziemy z posłaniem do karaku, ale o szczegółach nie możemy mówić tutaj. Wpuście nas, to porozmawiamy jak na dawi przystało - przy piwie i posiłku. Chcieliśmy zapytać o sytuację na trakcie i uzupełnić zapasy przed dalszą drogą. - Powiedział licząc na przekonanie tych zza umocnień.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 09-06-2019, 23:32   #572
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Krasnoludy nie znoszą zdrady wręcz organicznie. Dlatego więc na widok dwóch khazadów służących, jak się domyślali, Granicznym nie byli zbyt przyjaźni.
I nie zamierzali z nimi gadać, a tym bardziej gościć piwem. Nawet jeśli twierdzili, że nie służą najeźdźcom widać przecież było, że z nimi przyjechali, z nimi śpią, z nimi jedzą i rozmawiają. A żaden z nich nie potrafił skutecznie przekonywać.

Podobnie było z kapłanką. Zwłaszcza, że ceniącym zwięzłość komunikatów krasnoludom jej przemowa wydała się niemalże niezrozumiała, a do tego prawie elfia w ilości ozdobników. A może zwyczajnie kpiąca? W końcu normalną koleją rzeczy jest rabowanie, palenie i gwałcenie na wojnie. Nic w zachowaniu Granicznych nie było niezwykłego, sama Leonora też powinna pamiętać zachowanie Imperialnych żołnierzy w Messen i uczestniczenie w wyganianiu uchodźców na pewną śmierć.
- Dzielisz strawę z mordercami, rabusiami i gwałcicielami, kobieto. To tacy jak Ty się tu zdarzyli. Wracaj do swoich - uzyskała odpowiedź.


Bert i Oleg przygotowali i zabezpieczyli nocleg. Gustaw i Loftus pogadali. A potem wszyscy poszli spać, za wyjątkiem trzymającego wartę zwiadowcy. Warty zmieniały się co dwie godziny, a noc minęła spokojnie.
Rano Ostatni zgadali się z wozakami ciężkich wozów i ruszyli dalej razem.
Eskorta wozów nie miała z tym problemów - Ostatni bowiem nawet się do wozów w nocy nie zbliżyli ani nie spróbowali sprawdzić co one przewożą.
Droga brzegiem rzeki wzdłuż Lasu Popiołu (Aschwaldu) minęła spokojnie. Karawana z taką obstawą z pewnością mogła budzić ciekawość, ale nie było w okolicy siły, która mogłaby zaatakować tak silną grupę i mieć nadzieję na zwycięstwo. Loftusowi udało się niezauważenie przerzucić na drugi brzeg dwa listy, ale póki co nie było żadnej reakcji.

Niedaleko Legau zauważyli konne patrole granicznych, zarówno na trakcie jak i po drugiej stronie rzeki. A sama wioseczka rozrosła się do pola namiotowego wielkich rozmiarów. Jeszcze przed mostem dało się wnioskować o jego istnieniu dzięki symfonii akustyczno-olfaktorycznej. Słychać bowiem było krzyki ludzi i ryki bydła, oraz śmierdziało gównem i kapustą. A Ostatnich minęła jakaś karawana jadąca w drugą stronę - handel najwyraźniej radośnie trwał.


5 Erntezeit, wieczór
Legau
Pogoda: zachmurzenie umiarkowane, lekki wiatr, chłodniej.
Widać góry


Chałupy, w których kiedyś żyli chłopi zostały zaanektowane przez "wyższe szarże", prowizoryczne zagrody i stosy łupów ciągnęły się na przestrzeni dobrego hektara, rzemieślnicy porozkładali się ze swoimi kramami i pracowniami, różnoracy najemnicy klęli i narzekali, a nad tym chaosem próbowało zapanować kilku intendentów, rachmistrzów i im podobnych.
Kawałek dalej rozłożył się Brock ze swoimi ludźmi, Było ich kilka razy więcej niż granicznych i atmosfera była napięta.

Ciężkie wozy zostały od razu wysłane na przełęcz, a Ostatnich zatrzymano z standardowym pytaniem. Kim są i co tu robią. Mając przygotowaną odpowiedź podróży do Karaku Ostatni nie mieli z tym problemu i szybko zostali pozostawieni sami sobie z przykazaniem, by zjeżdżali i nie tamowali ruchu.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 09-06-2019 o 23:34.
hen_cerbin jest offline  
Stary 14-06-2019, 17:16   #573
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Teoretycznie wszystko szło gładko. Teoretycznie, bowiem nie udało się zaopatrzyć na dalszą drogę u miejscowych krasnoludów, którzy wzięli Galeba i Detlefa za najemników opłacanych przez Granicznych. Thorvaldsson zastanawiał się, czy rzeczywiście na usługach najeźdźców byli jacyś dawi... i doszedł do wniosku, że może i niewielu, jednak na pewno jacyś się zdarzali - w końcu najemnikowi zwykle wszystko jedno kogo bije, jeśli tylko żołd i łupy regularnie zasilają sakiewkę.

Druga rzecz, która nie dawała spokoju krasnoludowi to "ich" najemnicy. Ostatni byli coraz bliżej celu wyprawy, a sierżant mimo coraz głośniejszych głosów, aby wreszcie odprawić obcych nie czynił tego, ani też nie ujawniał swojego wobec nich planu. Przecież na widoku najmitów nie będą mogli przygotowywać się do realizacji zadania. Do tego tamtym może wpaść do głowy wydanie ich jakiemuś posterunkowi na przełęczy, skąd z nagrodami za ujawnienie szpiegów i kasą już wcześniej wydębioną od Ostatnich pojadą sobie spokojnie do domu. W końcu już wcześniej o powrocie z wojny wspominali.

Jak tylko spławili ciekawskich podoficerów podszedł do Gustawa i nie patrząc na niego zagaił: - Pozbądźmy się najemników tutaj. W górach uniemożliwią nam wykonanie zadania, a może nawet staną zbrojnie przeciwko nam.- Wyłuszczył. - Możemy też dogonić tamten transport. Już nas znają, więc nie powinni mieć nic przeciwko, a my będziemy mogli podróżować z nimi. Wzbudzimy mniej podejrzeń, niż podróżując samotnie. A przy okazji może w tym transporcie znajdzie się coś, co przekona krasnoludy z Karak Hirn do uwierzenia w naszą opowieść i udzielenia nam pomocy. Jeśli nie uda nam się ich przekonać, to karak nie chciał się mieszać i odmówi nam pomocy. Może nawet nas nie wpuszczą do środka, albo wyrzucą zaraz po tym. - Powiedział.

- Nie możemy iść dalej z najemnikami. - Rzekł stanowczo i wrócił do wozu. W końcu grał rolę wozaka-ochroniarza krasnoludzkiego transportu.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 15-06-2019, 12:21   #574
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Będąc dość charakterystycznym krasnoludem Galeb starał się nie rzucać w oczy. Brock z pewnością pamiętał niektórych osobników z Ostatnich więc lepiej było się nie wychylać. Nie oddalał się od wozu. Tylko na moment podszedł z Detlefem do Gustava by w tym cyrku wyglądało że khazadzi mówią do siebie.

- Jeżeli zachowamy najemników przy sobie trzeba będzie jechać do Karaku. Jeżeli mamy się...

Krasnolud pstryknął palcami.

- Niechaj Grunnenberg pogoni ludzi i Berta. Dogonimy ciężką karawanę. Ona ma priorytet przejścia przez Przełęcz. Gaar niech przekona karawaniarzy by wzięli najemników na ochronę. Niech da rekomendację. Najemnicy na to pójdą, bo będą mieli szybkie przejście na drugą stronę i zarobią. A umowa zostanie spełniona bo nas doprowadzą prawie na teren krasnoludów. W ten sposób zatrze złe wrażenie i bez bólu się ich pozbędziemy. Będziemy mieli wolne ręce a oni będą mieli zajęcie i szybko się oddalą.

- Nie zrobimy zakupów, ale żegnanie się tutaj z nimi "od tak" będzie niedobre.

- Chyba, że ktoś zdoła podburzyć ludzi Broka przeciw Granicznym, ale to zajmie za dużo czasu, którego nie mamy.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 15-06-2019 o 14:07.
Stalowy jest offline  
Stary 15-06-2019, 14:58   #575
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Legau, mag pierwotnie wolał uniknąć tego miejsca. Z drugiej strony najciemniej podobno jest pod latarnią. Mrowie Granicznych, a do tego ludzie Brocka, łatwo o wpadkę, ale mogli zyskać cenne informację i po raz ostatni uzupełnić zaopatrzenie. Galeb i Detlef słusznie uradzili, aby pozbyć się najemników. Co prawda Mag wolał zostawić ich w odbudowanej tawernie u khazadów, ale lepiej późno niż wcale. Ritter więc w pełni to popierał i zdał się w tej sprawie na Gustawa. Szlachcic potrafił lawirować między wersjami i oby uczynił to na tyle sprawnie, aby najemnicy popatrzyli na to jak na okazję, a nie jak coś podejrzanego.
Bert zapewne w biegu ogarnie zakupy najpilniejszych rzeczy, a Loftus wedle potrzeby użyczy mu na ten cel złota. Karl pewnie zrobi za obstawę niziołka, od tak dla pewności co by nikt go nie ruszył. Oby tylko Oleg nie popłynął, bo w takim zbiegowisku pewnie o bimber nie trudno, ale ostatnio się trzymał więc pewnie albo się gdzieś zaszyje, albo zajmie ich kucami. A Leo, hmm Leonora na pewno będzie w centrum uwagi, niech jej Bogini ją strzeże… Ostatnio wszyscy praktycznie zapominali o Walterze, a ten był przecież bardzo cennym członkiem Ostatnich. Dobrze więc byłoby, aby skupił się na zbieraniu plotek, bezpiecznego miejsca do noclegu, bądź najlepszej drogi do wyjścia z Legau.
Mag natomiast korzystając z chwili, skryty za czarem, nadstawiał ucha w obozie. Starał się być nie istotny dla otoczenia, zwykła szara postać. Chciał poznać nastroje w obozie, poznać konkretną przyczynę napiętych stosunków Granicznych z najemnikami Brocka. W razie możliwości podsycić wzajemne animozje. Gdyby gdzieś zażyło się jakieś nieporozumienie, to je bardziej rozpalić i to w obie strony. Złoto krasnoludów, zdrada, kradzież/pobicie w obozie, kolejka do przejścia, szpiegostwo, sprzyjanie partyzantom, zarażenie bydła, popsuty prowiant, spór o kobietę, naśmiewanie się z Brocka, że dał się wykiwać pod Meissen albo inne rzeczy. Chciwość, alkohol, brak kobiet, ciągły stres, zazdrość na pewno można było to wykorzystać, dlatego o ile Ostatni nie wyruszali od razu w drogę, to mag próbował rozeznać się w sytuacji , a potem to w razie możliwości, gdyby sprzyjał mu los to go w pełni wykorzystać. Szept, pochwała, złoto i czary (od sprawienia, że zakupiony przedmiot zdawał się zardzewiałym szmelcem, przez morderstwo, po zapomnienie o rozmowie z magiem) to były jego narzędzia. Dezinformacja jest jedną z domeny Szarych Czarodziei, jeśli Ritter chciał być jednym z nich, to musiał się tym zająć o ile oczywiście będzie na to czas...
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 15-06-2019 o 15:08.
pi0t jest offline  
Stary 16-06-2019, 21:13   #576
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Zakupy Ostatnich poszły szybko i sprawnie. Dodatkowe zapasy żywności się znalazły; dwa czekany, 2x 5m liny z kotwiczkami oraz raki pomogą w ewentualnej wspinaczce, a płaszcze i pałatki powinny chronić przed chłodem w dzień i stanowić ciepłe przykrycie w nocy. Wszystko za 35 koron.

Słuchanie plotek - nieco mniej.
Brock siedział na dupie, bo Graniczni nie chcieli by lazł przez przełęcz całą kupą, a małymi oddziałami góra po dziesięć osób na dzień. Nie ufali mu i bali się że spróbuje zająć przełęcz. Harkin z kolei nie chciał się zgodzić na małe grupy, bo bał się, że Graniczni złupią mu to co zarobił jak nie będzie tego pilnowało piętnaście dziesiątek, ale jedna. A poza tym podobno Brock uważał, że lada chwila wszystko się sypnie i trzeba spierdalać póki czas.
Wojska na przełęczy nie było. Były za to posterunki i patrole Granicznych. Jeden z nich był na rozwidleniu szlaku (przełęcz/karak), kolejny na "szczycie" przełęczy.
Patrole - wzdłuż rzek w okolicach Legau, po drugiej stronie Rzeki Hornberg od Osthausen do Blaukopf i oczywiście na szlakach.
Co jest wiezione w tym transporcie zwykli najemnicy nie wiedzieli, a eskorta i wozacy, którzy zapewne wiedzieli, odjechali. Z pewnością można się było tego dowiedzieć podczas poprzednich wspólnie spędzonych godzin jazdy.

Przyglądanie się namiotom przez Leonorę było trochę podejrzane.
Zaświecenie się Loftusa zimnym, upiornym światłem i świecenie tak przez minutę było bardzo podejrzane (na szczęście jego czar zadziałał i nie pamiętali za bardzo kto się tak świecił). A interesowanie się patrolami, posterunkami i przełęczą było bardzo ale to bardzo podejrzane. Niektórzy potrafili dodać dwa do dwóch.
Choć Ostatni wiedzieli, że Graniczni mają się na baczności i że wiedzą już, że Imperialni coś planują, postanowili zignorować tę wiedzę... Graniczni nie mając twardych dowodów nie podjęli żadnych akcji przeciwko Ostatnim, a ci, uspokojeni tym, pojechali rano dalej.

Bez większych trudności dogonili konwój ciężkich wozów. Droga wiodła coraz bardziej stromo pod górę i w tej sytuacji pusty wóz miał znaczną przewagę nad załadowanymi. Ostatnich z kolei dogonił i przegonił konny patrol Granicznych, inny minął ich z przeciwnej strony. Krótka rozmowa potwierdziła, że zdarzają się napady goblinów, ale póki co jest spokojnie.

Najemnicy z zadowoleniem przyjęli wcześniejsze zwolnienie ich z umowy, ale nie bardzo mieli ochotę na ochranianie konwoju. Dowódca karawany też zresztą nie bardzo chciał pozwolić na przyłączenie się najemników do jego eskorty, węszył w tym ryzyko zdradzieckiej napaści. Okazało się zresztą, że bez zezwolenia i tak nie da się przejechać - ale jak można się było domyślić złoto rozwiązywało nie takie problemy, a glejt Parszywca był w przekonaniu najemników gwarantem, że dadzą radę przejechać. Niby że na polecenie Parszywca sprawdzają stan dróg, bo będzie wywoził. A za przełęczą to kto dojdzie kto to był... Zebrali się więc i pojechali.

Nawet jeśli rzeczywiście były tu jakieś gobliny, nie odważyły się zaatakować. Połączone grupy ponownie stanowiły zbyt wielkie wyzwanie by ktokolwiek poważył się na nie napaść. Trzydzieści osób to w końcu nie w kij dmuchał. Cztery wozy ciągnięte przez cztery muły każdy (wcześniej były po dwa konie, ale widać na postoju zmienili zwierzęta), na każdym koźle woźnica i pomocnik, dwunastu ludzi obstawy, każdy z bronią strzelczą i ręczną. Garłacze, kusze, miecze, kolczugi... Ale kiedy wiezie się tak cenny ładunek... Ostatni wóz wiózł beczki z winem. Przedostatni - zabezpieczone biurko godne księcia i piękny zegar. Drugi - jakieś skrzynie. Wszystko było "osobistym ładunkiem von Wernicky'ego. Ale najbardziej pilnowano pierwszego wozu. "Ładunek cenny i delikatny, bo żywy" - tylko tyle udało się dowiedzieć Gustawowi samą rozmową na jego temat.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 18-06-2019 o 01:14.
hen_cerbin jest offline  
Stary 18-06-2019, 01:40   #577
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
W pewnym momencie Leonora oddaliła się od grupy i zaczęła karmić kruka. Po chwili ten zakrakał radośnie. Tuż po tym podleciał do pierwszego wozu i dostał się jakoś pod okrywające go płótno, zapewne przez otwór wentylacyjny. Zanim ktoś zdołał zareagować, z wozu dobiegł wszystkich okropny wrzask, a kruk zawisł w powietrzu przed łbami pierwszej pary zwierząt pociągowych. Te, przerażone z niewiadomego powodu poniosły, a wóz skręcił i mimo rozpaczliwych prób zatrzymania go przez woźnicę, zjechał z drogi i zsunął się zboczem w kierunku rzeki. Na szczęście, zamiast spaść kilkadziesiąt metrów, jak woźnica i jego pomocnik, zatrzymał się na świerkach. A gdy eskorta odwracała się w stronę Leo, ci którzy na nią nie patrzyli mogli dostrzec, że z rozbitego wozu wysuwa się jakiś człowiek.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 18-06-2019, 20:56   #578
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Nie można powiedzieć, aby Leonor po tak wielu przygodach w Wissenlandzie, czegoś się nie nauczyła. Oczywiście Estalijczykom ciężko uczy się nowych rzeczy, gdyż wiedzą praktycznie wszystko, ale otwarty umysł i wnikliwa analiza potrafią dokonać rzeczy niemożliwych. Leonor nauczyła się planować rzeczy na chłodno i z dużym wyprzedzeniem.

W tej sytuacji, co się wydarzy Leo wiedziała już od momentu jak kruk zerwał się w kierunku kolumny, a nabrała absolutnej pewności jak usłyszała jego demoniczny śmiech. To dawało jej sporo czasu na przygotowanie kolejnych działań.

Najpierw wpadła więc w kompletne przerażenie. Następnie w żelazną konsekwencją, jak u większości przerażonych ludzi, z jej ust wydarł się jęk bólu i rozpaczy, a serce zaczęło bić z taką gwałtownością, że akolitka miała wrażenie, iż połamie jej żebra. Potem, gdy kruk posyłał cały pierwszy wóz w kierunku wąwozu i kompletnej katastrofy, jej ręce, aby ulżyć trochę umęczonym oczom, które musiały to wszystko oglądać, złapały Leo za twarz, a palce wbiły się w skórę głowy i twarzy rozdrapując nie do końca zagojoną jeszcze ranę głowy.

I wtedy, odzyskując nieco kontrolę nad dłońmi, gdy poczuła ciepłą krew spływającą jej po palcu, pojawiła się myśl, która pozwoliła na krótką chwilę odgonić sprzed oczu widok własnego brzucha z utkwionymi w nim dwunastoma, dobrze wyważonymi bełtami. Jej palce zamiast oderwać się od skóry twarzy wbiły się w nią jeszcze bardziej rozdrapując dalej ranę, łuk brwiowy i nos. Gdy oderwała od twarzy ręce, aby przejść do kolejnego etapu tej przebiegłej strategii, jej twarz wyglądała jak posąg płaczącej krwawymi łzami Shaylli. Ból przywrócił jej też trochę świadomości.

Teraz przyszedł czas na kolejny etap akcji dywersyjnej. Wydała z siebie dziki okrzyk bólu i ryknęła w stronę konwoju i jego ochrony.
- Zdrada! To zasadzka! Uważajcie! - a potem wycelowawszy dłoń w rozwalony wóz ryknęła jeszcze głośniej.
- On ucieka! Łapcie go! Wernicky powiesi nas wszystkich za jaja i da psom na pożarcie! Łapcie go! - i rzuciła się w kierunku uszkodzonego wozu.

Leonor myślała jednak konsekwentnie o tym, że mężczyzna jeszcze nie uciekł i o tym kto ma przy sobie drewniane emblematy. Aktualnie mogło się zdarzyć absolutnie wszystko.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 19-06-2019 o 00:07.
druidh jest offline  
Stary 20-06-2019, 19:34   #579
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bert był w szoku widząc zamieszanie wywołane przez Leo. Jeśli Gustaw nic nie zrobi to zaraz dojdzie do jatki i szlag trafi całe zadanie. Niziołek nie wytrzymał w końcu i krzyknął - Niech ktoś wreszcie uspokoi tę wariatkę! Wszędzie widzi wrogów od kiedy dostała pałą w bitwie o Meissen!
 
Komtur jest offline  
Stary 20-06-2019, 22:11   #580
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Droga mijała bez większych komplikacji, a ostatnie rozmowy między Ostatnimi nasuwały ciekawe spostrzeżenia. Gdyby przechwycili kogoś na tyle istotnego, żeby wpłynął na decyzję Khazadów i niejako zmusił ich do zbrojnej interwencji, to mogliby odstąpić od próby własnoręcznego jej zablokowania. A gdyby to była sama Księżna…
Chwilowe rozkojarzenie przerwało krakanie kruka, a dalsze wydarzenia zaskoczyły chyba wszystkich. Nikt z Granicznych, ani z Ostatnich nie był na to przygotowany. Leonora wykrzykiwała coś i miała twarz zalaną krwią. Zdaje się, że Galeb rzucił spojrzenie na Gustawa, a ten tym razem pojął jego myśli i nakazał Karlowi i Olegowi pojmać Leo. Bert ich poganiał, a sam miał chyba rzucić się w stronę pierwszego wozu… Który był cholernie daleko… Cała sytuacja była paskudna, czym do cholery był ten kruk… Dlaczego go wcześniej nie wykrył, czy Leo jest pod wpływem jego mocy? Zresztą demony nie pochodzą z tego świata i nie są w stanie w nim się ukryć, czy wiecznie przebywać. Muszą czerpać energię, a tym samym się ujawnić… A teraz z kruka, aż kapała surowa moc Dhar, a jego paskudne pasma kleiły się też do Leo… Mag nie był pewien kto stanowi teraz większe zagrożenie: Graniczni, czy akolitka z ptakiem.
- Miałeś rację ze złotym klinem! – krzyknął krótko do Galeba.
Szary Czarodziej splatał więc wiatry magii wokół siebie, ale opóźniał podjęcie konkretnych działań.
Aktualnie mogło się zdarzyć absolutnie wszystko.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172